Kopiec Wandy odkrywa swoją tajemnicę?

Kopiec Wandy odkrywa swoją tajemnicę?

Kopiec_Wandy_4_VII_2005_001

Kopiec Wandy 2009

Na wyniki pierwszych archeologicznych badań Kopca Wandy będziemy musieli jeszcze poczekać, ale póki co zaczyna się obiecująco. Jeszcze nie rozpoczęto tam żadnych wykopek i najprawdopodobniej do wiosny nic takiego się nie stanie. Na razie Kopiec przebadano georadarem i okazało się, że urządzenie wykazało anomalie – puste miejsca, komory we wnętrzu kopca lub pod nim. Czy to nie dziwne, że takie badania następują tak późno? Pogańskie symbole i zabytki w Polsce ukrywa się wstydliwie po kątach. Pisaliśmy o tym wielokrotnie choćby tutaj: O ukryciu w magazynach głowy Swarożyca z Dobczyc.

Nie dziwi więc wcale reakcja wielu internautów na wiadomość, że badania zostaną w końcu przeprowadzone. To co tam ewentualnie zostanie odkryte, w kontekście faktu iż dawno już stwierdzono, że okolica tego kopca podobnie jak Kopca Kraka jest usiana artefaktami z epoki kultury łużyckiej już dzisiaj jest traktowane, jak zagrożenie i nie brak idiotycznych komentarzy w rodzaju „zrównać z ziemią wszystko co pogańskie”. Niestety jest to trend szerszy i dotyczy on nie tylko pospolitego ruszenia Ignorantów, ale jak widać z przykładu Swarożyca z Dobczyc, czy dzieła Bożyca Bronisława Trentowskiego (filozofa uznanego w Europie za jednego z największych w XIX wieku i najwybitniejszego z Polski) nie opublikowanego nigdy drukiem, a spoczywającego od XIX wieku w magazynach Muzeum Czartoryskich, także tzw. elit intelektualnych, a szerzej środowiska naukowego w Polsce. Środowisko to wciąż chętnie ulega narracji byłych okupantów, jej XIX wiecznych kolonizatorów – „nauki niemieckiej”, czy też po prostu propagandy Niemiec.   

Czytaj dalej

Część Ignorantów powinno się jednak zapuszkować! Czy Prokuratura we Wrocławiu stanie na wysokości zadania?

Część Ignorantów powinno się jednak zapuszkować!

Ignorantów niezrównoważonych psychicznie należy na pewno szybko wsadzać za kratki, bo tam ich miejsce. Mogą to być kratki w szpitalu psychiatrycznym, mogą być w zwykłym więzieniu. Prokuratura we Wrocławiu nie powinna czekać aż dojdzie do nieszczęścia z powodu ich nawoływań po podpalenia pogańskiej świątyni! O ile zresztą wiem prowadzi ona śledztwo w sprawie próby podpalenia kościoła w Sulistrowiczkach – tutaj mamy tę samą sprawę tylko w drugą stronę – jak w zwierciadle. Wojna religijna pod Ślężą?!

Budowę świątyni zamierza zrealizować Związek Wyznaniowy i Fundacja WATRA.
 
swatynia1 swatynia2
 

Czytaj dalej

Strażnik Wiary Przyrodzonej Słowian: Aleksander Józef Lisowski (1575 – 1616; herbu Jeż)

Strażnik Wiary Przyrodzonej Słowian: Aleksander Lisowski (1575-1616)

730px-pol_coa_jez-svg

Wikipedia:
Aleksander Józef Lisowski (ur. ok. 1575–1580, zm. 11 października 1616 pod Starodubem) – pułkownik królewski[2], najbardziej znany członek rodu Lisowskich herbu Jeż, twórca i dowódca lisowczyków.

Życiorys

Wywodził się ze szlacheckiej rodziny Lisowskich herbu Jeż. Ród ten pochodził z Pomorza, za panowania Zygmunta Augusta czterech rodzonych braci Jerzy, Krzysztof, Szczęsny i Jan Lisowscy osiedlili się na Litwie[3]. Aleksander urodził się prawdopodobnie w 1575 roku, jako jedno z dwanaściorga dzieci Jana. O jego młodości nie wiadomo wiele, pierwszą pewną informacją jest służba w oddziałach walczących dla hospodara mołdawskiego w 1599 roku. Po klęsce Mołdawian pod Bukowem Lisowski przeszedł na stronę zwycięskiego Jana Zamoyskiego. Następnie służył w Inflantach, w 1600 był towarzyszem chorągwi husarskiej Szczęsnego Niewiarowskiego[4]. Już w 1604 roku stał na czele konfederacji żołnierzy, którzy zbuntowali się z powodu niewypłacenia żołdu[5]. Jako porucznik husarskiej chorągwi walczył przeciw Szwedom w bitwie pod Kircholmem. Za przywódczą rolę w buncie został skazany na banicję, ale wyroku nie wykonano. W czasie rokoszu Zebrzydowskiego stanął po stronie rokoszan z chorągwią kozaków, a po przegranej bitwie przeciw wojsku królewskiemu pod Guzowem uszedł z pola bitwy.

Czytaj dalej

Krytyka artykułu Jakuba Linetty „Trudne początki archeologii – odkrycia, interpretacje i nadinterpretacje w dociekaniach archeologicznych Tadeusza Wolańskiego”

Krytyka artykułu Jakuba Linetty „Trudne początki archeologii – odkrycia, interpretacje i…

Jeżeli ktoś ma ochotę prześledzić analitycznie w jaki sposób metodami oportunizmu naukowego potwierdza się w XXI wieku tezy autorów z wieku XIX i XX to poniższy artykuł jest doskonałą tego ilustracją. Autor zamiast wnosić swój oryginalny wkład do nauki i uprawiać naukę w sposób twórczy z zastosowaniem metod holistycznych, sięgając w pracy także po badania aktualne z innych dyscyplin wiedzy, stosuje tzw „klasyczne” podejście , które jest absolutnie bezpieczne dla piszącego i pozwala mu trwać w zgodzie z zarządcami katedry na swojej uczelni. Mało tego, dzięki temu oportunizmowi będzie niedługo uchodził za wykładowcę „doskonałego”, za pedagoga „najwyższej klasy”, a także będzie mnożył publikacje (podobnej jakości) co uprawni decydentów do przedstawiania go jako wnoszącego „cenny wkład” w naukę, jako osobę, której po prostu „należy się” tytuł naukowy.

Że taka metoda jest dla nauki szkodliwa – nic to!

Prosiłbym czytelników żeby tej krytyki nie łączyć z nazwiskiem autora – czyjaś praca musiała posłużyć nam za przykład,  a że ta dotyczy Tadeusza Wolańskiego, który nie zasłużył na potraktowanie z buta przez tzw. naukę polską XXI wieku, więc ten tekst wybraliśmy do krytyki. Opisana tu sytuacja jest powszechna, jeśli chodzi o szeroko rozumiane nauki humanistyczne na uniwersytetach i w innych wyższych uczelniach w Polsce, i dotyczy wszelkich katedr, nie tylko archeologii, czy historii, ale np. psychologii, religioznawstwa czy historii sztuki. Ja znam ją doskonale z tych czterech ostatnich przykładów. 

Polscy naukowcy są ponadto tak uwikłani w różne gierki na uczelniach, w tym w grę o zachodnioeuropejskie granty fundowane głównie przez Niemców, Skandynawów, Francuzów i Anglosasów oraz w grę o międzynarodowe publikacje, że gotowi są napisać największą bzdurę byle była ona zgodna z ogólnym chórem międzynarodowym i przebiła się do poważnego periodyku naukowego na Zachodzie. Mogę podać setkę przykładów personalnych z polskich uczelni, które to potwierdzą. Składa się to na ponury obraz polskich nauk humanistycznych, które są szczególnie narażone na wodolejstwo i oderwanie od potwierdzonych faktów naukowych na rzecz potwierdzania  koncepcji, o delikatnie mówiąc, niepewnych podstawach faktograficznych, ale za to wciąż powszechnie na świecie głoszonych. Jest to stan skostnienia, który wskazuje, że nauka zaczyna się przeradzać w swoisty Kościół oparty na Dogmatach.

Ostatnio pewien czynny historyk starożytności z Uniwersytetu Warszawskiego, uwikłany w różne zależności w opisany powyżej sposób, zarzucił ludziom nauki domagającym się rewizji przedstawianych dziejów Polski (zwłaszcza przedchrześcijańskiej) i wspierającym ich amatorom historii i archeologii, lingwistyki, czy genetyki (jak np. autorom piszącym na tym forum internetowym), że stawiane przez nich hipotezy oparte są zawsze o różnorodne dziedziny nauki. Jest to zatem zarzut o podejście holistyczne i badania źródeł i artefaktów pod kątami wielu dyscyplin nauki. Uważam to za kuriozum wołające o pomstę do nieba – zwłaszcza, że uczynił to w niemieckim, polskojęzycznym tygodniku „opinii” o dużym nakładzie.

Na polskich uniwersytetach króluje tego typu narracja pseudonaukowa, która pozwala pisać „bezpiecznie” w nieskończoność dzieła w istocie literackie, powtarzać po innych ich archaiczne już dzisiaj wypracowania, mnożyć publikacje i zbierać punkciki niezbędne do kolejnych akceptacji rocznych i otwarcia doktoratu. Takie postępowanie pozwala trwać na pozycji wykładowcy uniwersyteckiego, a w zasadzie zbijać bąki przez całe lata, szkodząc polskiej nauce i środowisku naukowemu i wykorzystując polskiego podatnika, który na te pseudonaukę humanistyczną łoży swoje pieniądze. Na końcu tejże oportunistycznej kariery naukowej czeka na autora tego wypracowania tytuł profesora. Tytuł ten będzie mu pozwalał „wychowywać” kolejne pokolenia powtarzaczy nieaktualnych bzdur w rodzaju, że „Ziemia jest płaska”.

Czesław Białczyński

Czytaj dalej

Krzysztof Pieczyński o mocy kreacyjnej Słowa, Esencji-Miana i o Symbolach – Wijozowia/Filozofia Wolnego Człowieka (Łomża 8 11 2016)

Krzysztof Pieczyński o mocy kreacyjnej Słowa, Esencji-Miana i o Symbolach

k pieczynski

Puszczam materiał ze spotkania w Łomży gdyż Krzysztof Pieczyński mówi z sensem o sprawczej mocy Słowa i Symbolu oraz o innych sprawach. Puszczam to mimo , że uważam, że sojusz z KODem Sorosa nie wyjdzie na dobre ani jemu samemu, ani sprawie jaką głosi. Ten film jest pouczającym przykładem także tejże jego błędnej drogi. Ludzie spędzeni na ten jego wykład przez KOD oczekują czego innego, czemu dają żywy wyraz. W końcu pan Krzysztof pod naporem sytuacji i głupich pytań z sali ulega destrukcji na naszych oczach. Jest to w dużym stopniu autodestrukcja na własne życzenie. Kiedy się wchodzi w to towarzystwo płaci się brakiem autentyczności – człowiek zapada się w wytworzonym przez KODersów Teatrze Absurdu, a licznie zebrana widownia okazuje się bardziej zainteresowana winkiem i zakąską na zapleczu niż wykładowcą i jego prze-głębokim ględzeniem. Co innego gdyby zademonstrował, jak się szybko przeładowuje kałacha – to w sam raz dla nich. Obawiam się,  że pan Pieczyński został „kupiony” przez yetysyńki establiszmęt.

Nie wiem czy jego angaże do ról aktorskich w serialach idą w parze z jego zaplanowaną na zimno karierą  i „kreacją na proroka korzystającego ze Słowiańskich Korzeni”. Kreacja ta odbyła się w Czerwonych Mediach (GW,TVN,Superstacja, Newsweek), ale i NTV udzielił panu Krzysztofowi swojej anteny, i dał mu tym samym  szansę na zmianę tej drogi w kierunku Ruchu Wolnych Ludzi. Jak na razie nie skorzystał z tego. Nie oceniam go, lecz obserwuję.

Życzę mu powodzenia w tej części jego działania, gdzie wyzwala ludzi. Z wielu materialistów jak i z wielu katolików może uczynić Wolnych Ludzi, ale równie dobrze może ich zwieść w KODerskie Zadymy, które jak każdy Polak wie są żałosne, absurdalne, budzą powszechne politowanie i nie mają w Polsce żadnej przyszłości. Jak i sam KOD zresztą, tak jak nie ma jej PO, NowoPO, Soros i jego kluby zwane Fundacjami, GW, TVN itp. 

Czytaj dalej

Niemiecka antylechicka propaganda Turbo-Salonu kontratakuje z Newsweeka!

newslech1 newslech2

Pisałem już kilka tygodni temu, że hasło TURBOSŁOWIANIN/TURBOSŁOWIANIE zostało ukute na użytek Zagończyków Sorosa przez nie byle jaką firmę reklamową z międzynarodowymi filiami. Ma ona też oczywiście filię w Polsce, a propagandyści światowej banksterki mają u nas w Polsce „swoje media”. Są to media polskojęzyczne, ale kieruje nimi banksterski międzynarodowy kapitał. Powszechnie wiadomo, że jednym z tych mediów jest Newsweek.

Tych ludzi, którzy myśleli, że Polska na zawsze pozostanie ich Dojną Krową, Dojną Krową Banksterki Światowej, Dojną Krową Zachodu i Moskwy, Dojną Krową Rodzimej Uwłaszczonej Nomenklatury PZPR/WSI przeraża odrodzenie świadomości Polaków. Według nich Polacy na zawsze mieli pozostać ich Niewolnikami zamkniętymi w kokonie neokolonialnej narracji sprzedawanej im z polskojęzycznych tub propagandowych, niczym kolorowe paciorki Pigmejom z Czarnego Lądu. Ci ludzie i ich ośrodki decyzyjne znajdują się obecnie w stanie najwyższej frustracji i skrajnej paniki.

Tak jak pisałem, przeraża ich możliwość odzyskania przez Polskę podmiotowości, ale nade wszystko boją się Ducha Wolności  promieniującego z Serca Świata do Europy, Moskwy i gdzie indziej. Dlaczego? Czyżby ci krzewiciele „wolności” zrozumieli, że oto WOLNOŚĆ nadchodzi nieubłaganie i puka, w Polsce i na całym bożym świecie, do drzwi ich skarbczyków, ich zbudowanych na wasalnej zależności biznesików, ich pożal się boże lemingowskich gazetek i telewizorni, do ich opartych o obce pieniądze wydawnictw, do nowo-mieszczańskiego zaścianka!

Tak kochani Warszawscy Ignoranci, kończy się WASZ lansowany za cudze srebrniki Wszechświat Ułudy, WASZA fałszywa kreacja rodem z Matrixa, kreacja którą braliście za Doskonałą Rzeczywistość. Kończy się ona nieodwołalnie, bo z obrazem Prawdziwego Świata miała (i ma!) tyle wspólnego co cyrkowy pokaz iluzjonistyczny odgrywany w gabinecie krzywych luster.

newslech3

newslech4

Czegóż można spodziewać się po Autorze artykułu, nie potrafiącym poprawnie zacytować nazwiska osoby, o której poglądach z taką emfazą się rozpisuje?

Czy można oczekiwać z jego strony merytorycznej dyskusji, odwołania się do naukowych faktów, rzetelnego dialogu?

Czy można spodziewać się po takiej osobie czegoś więcej niż czysto propagandowych pseudoargumentów i banałów głoszonych z wyżyn urojonych nienaruszalnych autorytetów „naukowych”?

Czy można spodziewać się po nim jakiejkolwiek samodzielności od zaściankowego, warszawskiego Trubosalonu?

Czy ten niechlujny propagandysta trzymanego na krótkiej smyczy przez banksterkę cyber-czasopisma, dowodzonego przez Tomasza Lisa, potrafi użyć dla poparcia swoich tez jakichkolwiek naukowych cytatów, lub narzędzi?

Czy artykuł w znanym z czystej propagandy i licznych nadużyć w stosunku do prawdy medium jakim jest Newsweek może wyjść w jakikolwiek sposób poza czysto  propagandową retorykę?

Żeby ta uprawiana przez Newsweek pseudokrytyka – np. Mitologii Słowian – stała się faktyczną krytyką musieliby Ci Intelektualni Bidule z niemieckiego polskojęzycznego czasopisma przebrnąć przez ponad 2000 artykułów na moim blogu, z których kilkaset to artykuły innych autorów niż Białczyński opartych  na naukowych źródłach, ponad setka zaś jest popularyzacją poglądów naukowców pracujących w awangardzie światowej nauki współczesnej, prawdziwych autorytetów naukowych z całego świata. Musieliby też przebrnąć przez setki przypisów źródłowych w tejże Mitologii Słowian i przez całą bibliografię jaka posłużyła do odtworzenia tejże mitologii.

Oto test dla was, tanich propagandystów XIX wiecznej nauki nacjonalistycznej Bismarcka i późniejszej niemieckiej „nauki” Kossiny i Goebbelsa, prawdziwe wyzwanie – Zaprzeczcie merytorycznie osiągnięciom współczesnej światowej nauki w dziedzinach archeologii, lingwistyki, genetyki, historii, czy antropologii. Zmierzcie się ze światowymi naukowcami, przedstawcie im argumenty. Oni je przyjmą, zapewniam was! O ile będą to argumenty rzeczywiście nie do podważenia.  My – Turbosłowianie, czekamy!

Tym wszystkim, którzy przeciw Polakom usiłującym odkłamać historię Polski i żądającym rzetelnego jej przedstawiania w podręcznikach szkolnych, w artykułach prasowych oraz programach telewizyjnych i wystąpieniach medialnych używają dzisiaj określenia Trubosłowianie i uprawiają kampanię oszczerstw (tak naprawdę małpując tę hucpiarską  akcję kierowaną przez międzynarodową banksterkę) chcemy powiedzieć, że jak stado baranów pozwolili się  wmanipulować w NIEMIECKĄ PROPAGANDĘ NEWSWEEKów, ONETów, INTERII, TVNów, Gazet Wyborczych  i innych mediów, które prowadzą zaplanowaną antypolską kampanię wymierzoną w naszą wolność, w odrodzenie świadomości korzeni rodowych Polaków  i w odrodzenie Wolnej Polski.

„Najpierw będą cię ignorować, potem będą się z ciebie śmiali, potem będą cię opluwać, a później okaże się że zwyciężyłeś” – Mahatma Gandhi

Ignorowali nas, potem śmiali się z nas przez kilka lat, teraz nas opluwają – już od jakiegoś czasu –  więc…?!

Czytaj dalej

Wielka Lechia Odrodzona!

Wielka Lechia Odrodzona!

flaga-lechiiWielka Lechia, Haria-Aria, Wenedia-Wędia zostały odrodzone w umysłach i świadomości Polaków!

Machina wymierzonej w Polskę-Lechię banksterskiej propagandy nabiera rozpędu na tzw. Wschodzie i na sprzężonym z nim w jeden antypolski front tzw. Zachodzie. Manipulanci spod Czarno-Czerwonej Flagi, spod Herbu „Pan-Niewolnik”, Słudzy Pasożytów – podejmują rozpaczliwe próby zniewolenia Odrodzonej Świadomości Polaków.

Bądźmy gotowi na najbrutalniejsze ataki propagandy i akty fizycznej przemocy. Banksterskie media toczą antylechicką krucjatę próbując nakręcić w Polsce spiralę nienawiści i stłumić Polski Płomień Wolności promieniujący z Serca Świata.

Dla Wolnej Polski, dla Wolnych Polaków, dla Wolnych Ludzi najbliższy czas to czas wielkiej próby. Niezbędna jest Żelazna Dyscyplina, Dalekowzroczność, Nieugiętość, Odwaga i Odporność na prowokacje i kłamstwa antypolskiej propagandy.

Nie ma takiej siły na Świecie, która byłaby zdolna zawrócić NAS z drogi Odrodzenia Ojczyzny w Pełni Wolnej i Suwerennej, z drogi Przyjaźni i Współpracy z Narodami Wielkiej Lechii, z Narodami  Rzeczpospolitej Szlacheckiej, z Narodami Międzymorza.

Najlepsze co możemy zrobić i co powinniśmy w tym trudnym czasie, to głosić nieugięcie nasze racje i poglądy, demaskować prowokatorów i propagandystów obcych ośrodków władzy, piętnować zdrajców, stojąc na Straży Prawdy cierpliwie prostować banksterskie kłamstwa oraz ignorować ignorantów. 

Czytaj dalej

Jacek Jarmoszko – Polsko-irańskie dziedzictwo językowe, czyli przyczynki do mitu o sarmackich korzeniach Polaków w świetle badan językoznawstwa historyczno-porównawczego (Kwartalnik Językoznawczy 2011)

Jacek Jarmoszko – Polsko-irańskie dziedzictwo językowe

Tylko dwie uwagi:

1. Jest to tekst archiwalny, więc pewne ustalenia tutaj poczynione mogą się nam wydać dzisiaj oczywistością lub możemy je uznać za niewystarczająco odważne. Przypominam, że artykuł pochodzi z czasów (2010/2011), kiedy ogłaszano dopiero pierwsze wyniki badań genetycznych i formułowano pierwsze teorie na temat przebywania Prasłowian w Europie od 10.000 roku p.n.e. Sprawa wspólnoty genetycznej Scytów, Sarmatów i Polaków oraz kujawskiej ojczyzny mutacji podrzędnych głównej aryjskiej haplogrupy Y-DNA R1a (w tym scytyjskiej Z93)  były nieznane.

2. Cieszy fakt, że Autor oddał Ignacemu Pietraszewskiemu to co mu się od początku należało – Pierwszeństwo, czyli odkrycie bliskiego związku staroperskiego/scytyjskiego języka Awesty z językami słowiańskimi, a w tym najbardziej bliskiego związku z językiem polskim.

jar0 jar1 Czytaj dalej

(Archiwum): Andrzej Puchalski i Janusz Kuliński – Piotr Włost sprowadza Cystersów do Polski – Historia prawie prawdziwa + O tymże obrazie Jana Matejki

Andrzej Puchalski/Janusz Kuliński – Piotr Włost sprowadza Cystersów do Polski

a-800px-matejko_piotr_wlostowic

Jan Matejko, nasz narodowy historyk, który opowiada i utrwala historię Polski w obrazach, upamiętnił kiedyś, a właściwie w 1888 roku taką chwilę:

W centrum obrazu, na tronie siedzi potężny mężczyzna w podeszłym już wieku, odziany w szaty królewskie, trzyma w ręku klucz, który podaje opatowi w cysterskim habicie. Brodata twarz osłania cień przeżyć które musiały go spotkać. Jedno widoczne oko pokryte jest bielmem, tak jakby był niewidomym. Obok, po prawej stronie siedzącego mężczyzny wpatrzona w niego młoda kobieta. Niedaleko niej stoi biskup z rozłożonymi rękoma w których trzyma pastorał w lewej i kadzidło w prawej, do którego diakon sypie bursztyn. W X w. przyjmuje się zwyczaj okadzania ołtarza podczas poświęcenia kościoła, później zwyczaj ten wejdzie do liturgii przygotowania darów. Piękna jest symbolika spalającego się kadzidła które samo stoi na postumencie. Dym z tego kadzidła w nienaturalny sposób się załamuje i leci prosto do rycerza siedzącego nad rannym, chorym pielgrzymem. Ten rycerz – zakonnik odziany jest w biały płaszcz z czerwonym krzyżem. Tuż za nim stoi uzbrojony rycerz, który w ręce dzierży tarczę z czerwonym Gryfem, herbem Gryfitów. Naprzeciwko niego, wpatrzony gdzieś w przyszłość, jedną ręką opartą o filar stoi Budowniczy Kościoła. Budowniczy przyciska do piersi Cyrkiel i Węgielnicę. Za mężczyzną dającym opatowi klucz stoi rycerz z powiewającą flagą na której znajduje się biały łabędź na czerwonym tle.

Czytaj dalej

Ościsłowo: Czy Minister Kultury powstrzyma Jeźdźców Apokalipsy tańczących na grobach naszych pogańskich przodków sprzed 5500 lat?!

Ościsłowo: Czy Minister Kultury powstrzyma Jeźdźców Apokalipsy tańczących na grobach

Ościsłowo 26 grudnia 2016:

 Odkryto kolejnych 15 Piramid Kujawskich sprzed 5.500 lat (Kultura Pucharów Lejkowatych Y-DNA hg R1a) oraz kilkanaście kurhanów kolistych sprzed 3.000 lat (kultura łużycka Y-DNA hg R1a1a). Każdy z kurhanów KPL ma długość 70. metrów, identycznie jak te już znane z Wietrzychowic. Czy zostaną zrównane z ziemią jak setki poprzednich kurhanów i nadal będziemy mówić, że Polska była w starożytności rzadko zaludnionym terenem zamieszkałym przez buszmenów, a nie miejscem kwitnącej cywilizacji wyprzedzającej Sumer i Egipt o całe stulecia?

W tytule artykułu Wprost.pl jest nieścisłość, by nie powiedzieć grube przekłamanie – Budowa kopalni, czyli rozwalanie grobów Naszych Przodków, zostało tylko chwilowo wstrzymane, a pan minister kultury Piotr Gliński może to kopanie gigantycznej dziury w ziemi jednym podpisem uruchomić na nowo! Zagrożone jest unikatowe świadectwo Naszego Dziedzictwa Kulturowego z głębokiej starożytności! CB

642d4c5dc6bf4ca1a407e67a4c64
Budowa problematycznej kopalni wstrzymana. Powodem unikatowe odkrycie archeologiczne
Maszyny kopalni węgla brunatnego w Koninie / Źródło: Wikimedia Commons / Anna Weronika Brzezińska

Czytaj dalej

Porozmawiajmy TV: Tadeusz Mroziński – Głagolica i precesja (część2)

Tadeusz Mroziński – Głagolica i precesja (część2)

precesja

Waga i tajemnica głagolicy to rzecz niedoceniona w badaniach nad przeszłością i nadal obecnie traktowana nieco po  macoszemu w przyglądaniu się Słowiańszczyźnie. Może dlatego, że jest to wiedza trudna, wiedza o przekładaniu się fraktalu Tego Na Górze, na fraktal dźwięku, mowy i zapisu, swoiste przymioty Człowieka, Najdoskonalszego Tworu Obecnej Ewolucji  na Matce Ziemi.  Badacze tej dziedziny mają jeszcze bardzo wiele do zrobienia. Mam nadzieję, że ten Najdoskonalszy Twór Ewolucji nie unicestwi siebie i naszego świata nim oni skończą swoje badania. Ale bez żartów, sprawa jest poważna. Do jednych z najlepszych należą Tadeusz Mroziński i Jacek Greczyszyn, czy Krzysztof Słupianek. Od czasu do czasu popularyzuję tutaj ten temat i nieustannie żałuję, że wciąż nie mam wystarczająco dużo czasu żeby się tym zająć. Będzie to jednak niezbędne przy opracowaniu Księgi Tanów, którą to robotę już rozpocząłem – a to dlatego, że nie da się opowiadać o porach roku, zjawiskach w Przyrodzie i ich czczeniu obrzędowym bez powiązania tego z kalendarzem, a więc z ruchem na Niebie Gwieździstym i tajemnicą taj – głagołem – świętą mową i świętym zapisem – głagolicą. Czytaj dalej

Jak pies z kotem zimą – śmierć, życie, odrodzenie – Światło Świata

Jak pies z kotem zimą – śmierć, życie, odrodzenie – Światło Świata

2015-11-24 16.04.05_kompr

 

Kiedy nie wiesz co napisać – poczekaj. Poczekaj, a życie wymyśli dla ciebie niesamowitą puentę. Nie tylko puentę, napisze ci cały tekst. Od pierwszej dużej litery do ostatniej malutkiej kropki. Życie zaczyna się. A wszystko co się zaczyna także się kończy.

Czytaj dalej