
Kryształowy Wszechświat: Ireneusz Ćwirko – O słowiańskim pochodzeniu Nabatejczyków.


Linz, czyli rzymski obóz Lenthia założony podczas wojen Moro-Kumańskich
Kim są Morowcy? – Morawianie.
Kim są Kumanowie – inaczej zwani Pszonami, Pszońcami – jasnowłosi wojownicy ze Stepów Ukrainy. A kim są Morokumanowie – w transkrypcji rzymskiej zapisani jako Markomanowie? Nikim innym jak Moro-Kumanami – armią złożoną z jednych i drugich. Markomania to nic innego jak Pierwsza Wielka Morawa, a Kumanowie to nikt inny – jak ściągnięci na pomoc przeciw Rzymowi kolejni wojownicy, sturczeni językowo Słowianie ze stepów Ukrainy i z nadwołżańskich równin.

Typowo słowiańskie barwy flagi narodu/ludu/plemienia słowiańskiego Rakoszanów, czyli dzisiejszej Austrii. Austria po czesku Rakousko.
Linz (czes. Linec) – miasto statutarne w północno-wschodniej Austrii, siedziba kraju związkowego Górna Austria oraz powiatów: Linz-Land orazUrfahr-Umgebung, do których miasto jednak nie należy. Leży nad Dunajem, założone przez Rzymian pod nazwą Lenthia. 5 marca 1684 powołano w Linzu antyturecką Ligę Świętą. Współcześnie rozwinięty przemysł metalowy (huta żelaza), maszynowy i chemiczny. Ważny węzeł komunikacyjny. Ośrodek turystyczny (m.in. zamek z XVI-XVII w., barokowe pałace i kościoły, liczne muzea). Liczy 197 283 mieszkańców (1 stycznia 2015).
47,7% powierzchni miasta przypada na tereny zielone, 32,9% na teren zabudowany, 7,4% na wody, a 11,9% na powierzchnie komunikacyjne.
Założycielem miasta byli Rzymianie, którzy podczas wojen markomańskich, założyli na brzegu Dunaju obóz rzymski – Castra Romana. Nadali mu nazwę Lenthia.
Niemiecka nazwa Linze pojawiała się po raz pierwszy w roku 799 n.e., kiedy to książęta bawarscy przybyli tutaj z północy i Linz stał się ważnym ośrodkiem handlowym.
Podczas panowania Babenbergów Linz stał się miastem.
Słowo Lenthia wymawia się „Lenhia”, a więc jest to coś pośredniego pomiędzy Lengyel, Lenkija, Lęgija, a Le-chia. Znowu mamy tu Babiborów, czyli Babenbergów – tych nieprawych, wschodnich. Skąd się wciąż oni biorą?!
A kto to są Pszońcy czyli Kumanowie z drugiego członu nazwy Mar-Komanowie? Narracja oficjalna wikipedyczna pozostawia wiele do życzenia – jak zawsze. Wymaga zdecydowanej rewizji w nieuprawnionych sformułowaniach, gdyż przeczy sobie wewnętrznie sama.
Zrzeszenie Słowian – W obronie tych najbliższych…
Opublikowano , zaktualizowano

(Jeden z dębów, któremu grozi wycinka)
Karol, nasz przyjaciel ze Zrzeszenia Słowian, w poruszającym mailu opisał swoje starania o piękne stare drzewa, trójkę drzewnych braci. Pierwszy mail przyszedł w niedzielę, 26.02.2017, późnym popołudniem:
„U mnie za oknem chcą wyciąć 3 dęby wielkie jak świat.
Jeden ma obwód pnia 303 cm, drugi obwód 363 cm, trzeci obwód 270 cm.
Korony tych drzew to coś wspaniałego.
Dęby rosną na granicy naszego osiedla i sąsiedniej działki – paska ziemi.A właścicielka tego paseczka ziemi twierdzi że dęby są tylko na jej stronie i jutro – 27 lutego wycina je…
O tym wszystkim dowiedzieliśmy się z żoną w piątek po 17… przypadkiem kiedy pojawiła się ekipa i zaczęła oglądać te drzewa.Zdążyliśmy wczoraj pomierzyć drzewa i dziś zdobyć podpisy wielu mieszkańców naszego bloku i bloków okolicznych, żeby sprawę przedłożyć burmistrzowi i staroście w poniedziałek z samego rana, a dęby wpisać na listę pomników przyrody, ale sprawa wydaje się być przegrana w świetle obowiązujących przepisów – jeśli kobieta tak jak zapowiedziała zetnie dęby w poniedziałek rano.
Tylu błagających kobietę ludzi nic nie wskórało, takie upokorzenie.
Jutro będziemy wzywać policję żeby zablokować wycinkę do czasu wyjaśnienia własności dębów, ale kobieta twierdzi że była w urzędzie gminy i tam jej powiedzieli, że dęby są tylko jej. A rzeczywistość co innego, bo dęby wielkie, rozrośnięte i szerokie w pniach rosną na obydwu działkach…Walczymy póki można, jeszcze jutro z rana będziemy telefonowali do Dyrekcji Ochrony Środowiska (właśnie tam wysyłam maila, wstępnie) żeby rozpocząć jakąś procedurę uznania dębów za pomniki przyrody, ale czasu już praktycznie nie ma.
Załączam zdjęcia ku pamięci z lata kiedy widać korony w pełni i obecnie z zimy. Być może już w poniedziałek ich nie będzie…”
Kolejny mail przyszedł półtorej godziny później:
Lewacy i Banksterzy (Czerwoni) oraz Pasożyty (Czarni) a Wolnościowcy
Lewacy idą ręka w rękę z Banksterami i to nie jest żaden paradoks, jak się najczęściej o tym zjawisku mówi, to oczywista oczywistość. Oba te CZERWONE światopoglądy (mimo tzw „wrażliwości” lewaków na sprawy społeczne) opierają się na postmarksistowskim materializmie – jedni i drudzy są faszystami (iluminatami), którzy nie uznają Wolności Ludzi, lecz wyłącznie cele społeczne osiągane przy pomocy inżynierii i manipulacji wbrew Podmiotowości Społeczeństw.
Druga strona tego pozornego konfliktu to tzw Ludzie Religijni (CZARNI) – także faszyści (iluminaci), którzy również nie uznają Wolności Ludzi, bo każda religia ma zakodowaną walkę z innymi religiami niż ona sama, a to w imię kasty oświeconych (iluminatów, faszystów) Pasożytów, kierujących podległymi im masami ludzkimi. Oni także manipulują i realizują swoje cele przy pomocy inżynierii wbrew Podmiotowości Społeczeństw.
Podstawa dwóch pierwszych i trzeciego światopoglądu są w istocie materialistyczne, ponieważ są one ukierunkowane na materialne zdobycze: nieustanne powiększanie obszaru swojego władania i powiększanie osobistego bądź KASTOWEGO majątku. I Pasożyci i Banksterzy uważają się za Wszystkowiedzących, których wola ma być i jest realizowana bezwzględnie, dlatego często jest im po drodze i sprzęgają się razem zawsze przeciw tym ludziom, którzy dążą do osiągnięcia stanu Wolności – Wolności i Podmiotowości Społeczeństw i indywidualnego Człowieka. Ta konkurencja po stronie Ciemności sprowadza CZARNYCH I CZERWONYCH na MATERIALISTYCZNE MANOWCE RZECZYISTNOŚCI, A TAKŻE NA ŚCIEŻKĘ WOJENNĄ PRZECIW SOBIE w walce o podporządkowanie sobie Człowieka, traktowanego przedmiotowo, jako zasoby do nieograniczonej eksploatacji.
Trzecią stroną jesteśmy my – Wolnościowcy, WOLNI LUDZIE, PRAWDZIWI ZIELONI – w odróżnieniu od tzw. Zielonych Lewaków – Materialistów.
Lachy i Wandale

Autor: Sławomir Ambroziak
Słowa kluczowe: Wenedowie, Wandalowie, Lechici, Lędzianie.
Przed erą genetyki, lingwistyka historyczna była jednym z najskuteczniejszych narzędzi naukowych, służących odkrywaniu tajemnic zamierzchłych epok. Wspomniana genetyka, czyli nauka ścisła, wywróciła do góry nogami pozornie ugruntowane poglądy na temat historii Europy, wyznaczając przodkom dzisiejszych Słowian godziwe miejsce na arenie dziejów. Językoznawstwo historyczne nie pozostało w tyle: animowana mapa ewolucji języków indoeuropejskich, stworzona przez Business Insider a oparta na rezultatach badań Russella Graya i Quentina Atkinsona, stosujących metody obliczeniowe, zbliżone do algorytmów używanych przez genetyków podczas śledzenia rozprzestrzeniających się epidemii, wskazuje na dialekty bałto-słowiańskie jako na prawdziwy, a nie skompilowany metodą historyczno-porównawczą, język praindoeuropejski, przynajmniej w odniesieniu do jego gałęzi europejskiej. Zresztą pomysł Graya i Atkinsona, zaprezentowany po raz pierwszy w 2003 r., już wtedy nie był nowy, gdyż podobne propozycje, co do rozprzestrzeniania się języków indoeuropejskich, wysuwali wcześniej: Schmidt, Lehmann i Renfrew, przy czym dwaj pierwsi badacze lokowali słowiańszczyznę w samym centrum indoeuropejskiej wspólnoty, wyprowadzając rozchodzące się od niej fale pozostałych grup językowych.
RudaWeb: Kłopoty z Karelczykiem… z Otwocka
Karelczyk to mężczyzna z Jeleniej Wyspy na jeziorze Onega w północnej Rosji. Wielu miłośników dziejów ojczystych sądzi, że był praprzodkiem Polaków. Jego szczątki są najstarszymi z haplogrupą męską (Y-DNA) R1a1M459, które dotrwały do naszych czasów i zostały zbadane przez naukowców. W związku z tym są traktowane jako koronny dowód, że nasi przodkowie przyszli na ziemie polskie z rosyjskich. Tymczasem skojarzenie prac archeologów i genetyków wskazuje, że ów Prapolak znad Onegi był z rodu wywodzącego się z Mazowsza.
W 3. rocznicę krwawej rozprawy na Majdanie Kijowskim oraz agresji Rosji na Ukrainę
„20 lutego 2014 roku Federacja Rosyjska rozpoczęła agresję militarną przeciwko niepodległemu państwu Ukraina. Minęły trzy lata od czasu podstępnej napaści sąsiedniego państwa, które zobowiązało się do szanowania niepodległości Ukrainy oraz, zgodnie z Memorandum Budapeszteńskim z 1994 roku, wystąpiło jako jeden z gwarantów bezpieczeństwa i integralności terytorialnej Ukrainy” – głosi dokument sporządzony przez ukraińskie MSZ.
Przypominam ten artykuł i inne złączone z nim linkami artykuły, z tamtych dni poprzedzających o 3 miesiące Krwawą Rzeź urządzoną przez Moskwę i jej zausznika, zbrodniarza i złodzieja Janukowycza, na Majdanie w Kijowie oraz Inwazję Rosji na Ukrainę. Dzisiaj ten plac nazywamy Euromajdanem, na Ukrainie trwa wciąż agresja Moskwy, a Putin przymierza się do objęcia ostatniej prezydentury przed absolutnym odejściem w NIEBYT. Dzięki Internetowi możemy dzisiaj cofnąć się w czasie i ocenić trafność dokonanej wtedy analizy oraz prognozy przyszłości Rosji, Ukrainy, Polski i świata.Możemy także zobaczyć jak na dłoni błędną, pozbawioną jakichkolwiek konstruktywnych elementów diagnozę naszych niegdysiejszych przyjaciół – jak Opolczyk i ta część Narodowców, która zachwycona wtedy Putinem pozwoliła mu się zwieść na manowce. Gdzie znajdują się oni dzisiaj ze swoimi ówczesnymi zachwytami/ Dzisiaj kiedy Trójmorze/Międzymorze staje sie faktem a w Polsce stacjonują wojska NATO i USA, tak jak niegdyś w czasach Zimnej Wojny (1945-1989) stacjonowały w RFN? Czy takich efektów oczekiwali oni po działaniach swojego Idola z Kremla? Czy to oni czy Białczyński przewidywał wojnę którą chwilę później Putin rozpoczął przeciw Ukrainie?! Mamy ten komfort, że możemy sięgnąć do oryginalnych tekstów sprzed niemal 4 lat.
Myślałem, że nie będę musiał tłumaczyć się z holistycznej analizy Polska – Ukraina 2012 – 2014, ale ponieważ znalazłem pod artykułem https://bialczynski.pl/2013/12/09/polska-ukraina-2012-2014/ linki bardzo poważne:
Cytat z wpisu Wigury:
„Proszę o uważne przeczytanie i skomentowanie artykułu http://wiernipolsce.wordpress.com/2012/02/25/aleksander-dugin-o-polsce/
Wiele wyglądających na prawdziwe, tez pana Dugina, tylko nad tym wszystkim jakiś taki się ahumanitarny duch unosi… Jeśli mamy być braćmi Słowianami na warunkach Rosji, to ja dziękuję. Chyba tego wewnętrznego “barbarzyńcy” nie mam ochoty posłuchać.”
Słowianina:
oraz Zbigniew 1108:
„Gdy czytałem rozważania gospodarza tego bloga o wydarzeniach w Kijowie , musiałem długo zastanawiać się jak można łączyć w jednym umyśle postulat nie wtrącania się w sprawy innych wspólnot politycznych z jednoczesnym, choć werbalnym, takim wtrącaniem się….Ale to jest “urok” naszej polskiej myśli politycznej…Np.twierdzi się , że od 966 roku państwowość jest “watykańska” ,”okupacyjna”, by później rozważać większą lub mniejszą” naszość” arbitralnie wyselekcjonowanych władców ….”
przez co rozumiem, że środowisko Narodowe, przynajmniej w części dojrzało do rozmowy z nami i zdecydowało się jednak NAS na poważnie wysłuchać, a też rozważyć co mamy do powiedzenia, więc zmieniam decyzję.
Zmieniam ją też dlatego, że padły pod moim adresem poważne zarzuty o rusofobię i oskarżenia o głupotę, które wymagają równie poważnego komentarza:
Gdyby były niepoważne nie robiłbym tego.
Wielcy Polacy – Zygmunt Lubszyński [Siegmund Lubin] (1851 – 1923)
Siegmund Lubin
Polacy stworzyli Hollywood, ale mało się jakoś w Polsce o tym mówi i mało się wie!
Na przełomie XIX i XX wieku w Ameryce Północnej niewielka grupa emigrantów stworzyła przemysł, który sto lat później rządził już światem. Chociaż media nie są wszechpotężne to faktem jest iż stanowią wielką siłę opiniotwórczą, która często przewyższa siłę armii, rządu lub kapitału. Często to media decydują o tym kto zostanie następnym prezydentem, nie raz o tym czy rząd utrzyma się przy władzy, wielokrotnie chwieją walutami i gospodarkami. Do niedawna media były wielkimi machinami zasilanymi potężnym kapitałem, obecnie za sprawą internetu zmieniają one charakter, indywidualizują się i wchodzimy w kolejną rewolucje informacyjną. Nie byłoby internetu gdyby wcześniej nie powstałą telewizja, nie byłoby telewizji gdyby nie zaistniało radio, i kino, najpierw nieme a potem dźwiękowe.
Okres 1880 do 1920 roku w Stanach Zjednoczonych przeszedł do historii pod nazwą „Wielkiej Emigracji”. Do kraju napływa w tym czasie ponad dwadzieścia trzy miliony uchodźców z całego świata. Co spowodowało że tak nieproporcjonalnie duża część twórców amerykańskiego przemysłu medialnego urodziła się na terenach przedrozbiorowej i dzisiejszej Polski?
Równie dobrze moglibyśmy zapytać dzisiaj co powoduje, że w branży Informatycznej związanej z sektorem IT prym wiodą Polacy czy szerzej Słowianie? Nie będę tutaj odpowiadał na to pytanie. Prze4dtsawiam wam po prostu sylwetkę kolejnego Polaka, który budował Pollywood, a za młodu nasiąknął polską kulturą, językiem i wolnością ducha.
Naprawdę nazywał się Zygmunt Lubszyński i urodził się w Poznaniu lub Wrocławiu. Badacze nie są do końca pewni również daty, kiedy ten wielki rewolucjonista kina przyszedł na świat. Wiadomo, że między 1851, a 1856 rokiem.
Z zawodu był okulistą, co później okazało się nie bez znaczenia. Dzięki skromnemu emigrantowi z Polski i jego przenośnemu projektorowi filmy mogły zostać nagle wyświetlone kilku, lub kilkudziesięciu widzom jednocześnie – przedtem było to nie do pomyślenia.
Szyszymor?

TRADYCJE MORSKIE LĘCHÓW I WĘDÓW ZAKŁAMANE PRZEZ TEUTONÓW
Wieki brutalnego fałszowania polskiej historii przez zaborców odcisnęły swoje piętno na postrzeganiu Polaków na Zachodzie, jako ludzi niezdolnych do nowoczesnego gospodarowania. Zależało na tym szczególnie Niemcom, którzy w ten sposób uzasadniali swoje prawa do rzekomego cywilizowania zagarniętych ziem polskich. Jednym z takich przykładów historycznego kłamstwa jest teza o braku umiejętności prowadzenia gospodarki morskiej przez Polaków. Niemieccy naukowcy nie tylko wymyślali nowe teorie, ale również systematycznie niszczyli i przerabiali dowody materialne.
Przykładem może być historia wraku łodzi znalezionej nad Jeziorem Łebsko pod koniec XIX w..
Okiem Vrana – Oko Apolliona
Jak wiadomo bogiem hiperborejczyków był Apollion, w kreskach na „staterach muszlowych” badacze właśnie widzą takie oko, owe ornamenty wokół oka, to może wzory po skaryfikacji (szczerb-blizn) twarzy jaką wykonywali m.i. Sarmaci czy Hunowie. Paralelna ewolucja symboli narodowych Polski i Iranu ich podobieństwo, wskazuje na silne związki miedzy Słowianami i Irańczykami.

http://archeo.edu.pl/mennictwoceltyckie/mennictwo%20celtyckie%20na%20Kujawach%20v9.pdf
Leliwa jest też okiem boga tak jak buńczuk Persów przedstawia uskrzydlone Słońce (oko Ahura Mazdy) tylko kiedy dodano tam ten księżyc.


Bo pierwotnie było to samo uskrzydlone Słonce.
Tadeusz Miciński (1873 – 1918) – Strażnik Wiary Słowian
W Młodej Polsce zainteresowanie mitologią słowiańską zaczęło się tak naprawdę od „Legendy I” Stanisława Wyspiańskiego, wiąże się zatem z Małopolską.
Dopiero potem nadszedł czas na podania wielkopolskie, w których opowiadano o dawnych wierzeniach znad Gopła. Kiedy natomiast młodopolski twórca zaczął pisać o czasach historycznych, dostrzegł już tragedię słowiańskich bogów wobec ofensywy nowej wiary i wtenczas zwrócił swą uwagę na Pomorze Zachodnie. Tam właśnie Tadeusz Miciński opowiedział „koniec Wenety” w dramacie o tym tytule. Na Pomorzu Gdańskim Młoda Polska nie mogła znaleźć słowiańskich bogów, ale nie zniechęciło to wspomnianego już T. Micińskiego do napisania dramatu „Słoneczny król (Helu)”, gdzie i na ten temat udało mu się cokolwiek powiedzieć. Oczywiście, oba utwory ostały się w rękopisie, a dopiero w ostatnich latach udało mi się je odnaleźć i zrekonstruować.
Rugia i Pomorze, bogate w legendy i mitologię, wymagały doskonalszego twórcy. Być może właśnie dlatego zmierzył się z tą tematyką (Mitologii Pomorza – przypisek C.B.) w ostatnich latach Młodej Polski Tadeusz Miciński – autor pozostawionych w rękopisie dramatów „Koniec Wenety” i „Słoneczny król (Helu)”. – Tadeusz Linkner „Literacka mitologia Pomorza w Młodej Polsce” (fragment)
