Kolejne dobre wiadomości o covidzie ze Szczuczyna
Są dwie refleksje, którymi chciałbym się z wami podzielić. Pierwsza jest taka że mamy krótką pamięć zapomnieliśmy o ostrzeżeniach jakie płynęły od lekarzy z kręgu Wolnych Ludzi (Jaśkowski, Czerniak i inni) i od Jerzego Zięby już w marcu 2020 roku, a które mówiły że długotrwałe noszenie mokrych masek na twarzy doprowadzi do braku odporności i fali zachorowań przeziębieniowych, grypowych, oskrzelowych i płucnych w jesieni i na wiosnę kolejnego roku! Właśnie to widzimy i z tego zrobiono drugą i trzecią falę covidiańską.
Druga refleksja ma związek z pierwszą jak również z przemową Sebastiana Pitonia wzywającą do podejścia z humorem do całej tej bezsensownej tyranii covidiańskiej. Jak zauważyliście czynimy to już od jakiegoś czasu, od paru miesięcy puszczając na czołówkę memy, często będące wprost dowcipami.
Dzisiaj akurat mamy tu mem dydaktyczny, a więc dopinam do niego szczyptę humoru słownego, acz nie bezmyślnego prześmiewstwa, tylko z puentą do głębokiego przemyślenia.
Nikt z nas nie pije własnego moczu, bo jest oczywiste że to są odchody , zużyty materiał i odrzut którego nasze ciało się pozbywa. Nikt nie zjada własnej kupy, bo jest jasne, że to odchody. Dziwię się, że ludzie z taką chęcią poddają się „zjadaniu” własnych odchodów pochodzących z płuc!
Być może pan Niedzielski i jego doradcy należą do tego wąskiego marginesu ludzi, którzy lubią na śniadanie wypić szklaneczkę własnej uryny, być może też lubią oni spożyć nie koniecznie na obiad własne albo i cudze fekalia i sprawia im to wielką przyjemność, a może i doprowadza ich to do ekstazy, być może oni lubują się również w łykaniu własnych odchodów płucnych. Wiem, że niektórzy ludzie są zboczeni i nic mi do tego. Ale dlaczego ta zboczona rządowa banda zmusza do uprawiania zboczeń cały Naród i dlaczego Naród się temu tak ochoczo poddaje – tego nie rozumiem.
Humor ciężki, zgadzam się, z ducha „niemiecki” albo może „brukselski”, ale cóż akurat taka analogia jest najwłaściwsza.
Naród nie przyjmuje do wiadomości argumentów naukowych i logicznych jakie przytaczają profesorowie medycyny mówiący o tym, że szmata na twarzy nie zatrzymuje wirusów i nie przyjmuje do wiadomości, że zjadanie czy wdychanie własnych odchodów jest po prostu nienaturalne i szkodliwe, a jako takie musi mieć po jakimś czasie fatalne konsekwencje dla ludzkiego zdrowia.
Właśnie obserwujemy falę tych konsekwencji – ciężkie choroby oskrzeli, krtani, płuc – w wyniku noszenia maseczek. Owszem te choroby wywołują wirusy i bakterie, ale zastanówmy się o ile byłoby ich mniej, gdybyśmy sami nosząc mokre szmaty i wdychając wyziewy płucne nie uaktywnili tychże wirusów i bakterii. Bardzo wiele złego zrobił ten rząd i partia PIS przez cały ostatni rok, prawdę mówiąc zrobili wszystko, żeby fizycznie i psychologicznie (siejąc stres) osłabić odporność osobniczą całego narodu. Chciałbym wierzyć, że to efekt wyłącznie ciemniactwa tych ludzi, ale nie mam złudzeń, przecież doradcy Pinokia to sami profesorowie medycyny.
Nadal nie leczą amantadyną! Nadal trzymają ludzi w początkowej fazie na kwarantannie zabraniając im normalnej aktywności życiowej i ruchu. Czekają bezczynnie aż stres uaktywni grypowe i inne przeziębieniowe wirusy, aż rozwinie się z tego zapalenie oskrzeli, a potem nieleczone przejdzie w zapalenie płuc. Kiedy to nastąpi „leczą” to zapalenie płuc antybiotykami i „respiratorem”!!!
A wszystko to napędza finansowy mechanizm plandemiczno-covidiański, który premiuje „leczenie” tzw. covidu w szpitalu, a nie przy pomocy prostych sposobów takich jak wzmocnienie odporności, czy tanich lekarstw takich jak amantadyna. Ten mechanizm stworzył rząd PISu.
PS
Nie wiem czy zauważyliście, ale poprzez Falę Ciemności w wiadomościach coraz częściej przebijają się dobre wieści i coraz więcej płynie z rożnych stron pozytywnych myśli i tekstów.