Pogańskie rytuały w Gruzji i święte miejsca w Dolinie Jori: Mariamoba – 28 sierpnia

przedruk z Gruzja24.pl


Mistrz ceremoni – chewisberi zarzyna ofiarną owcę używając rytualnego chandżali (ros. kindżał) podczas święta „mariamoba” w 2007 r., fot. Dorota Chomiak

Każdego roku 28 sierpnia Gruzini obchodzą wielkie święto – “mariamoba”. Mowa o największym dniu maryjnym w ciągu roku. To dzień Wniebowzięcia N.M.P, czyli odpowiednik polskiej “Matki Boskiej Zielnej”. Brzmi zwyczajnie, choć to tylko pozory…

Sposób świętowania i  w ogóle obrzędowość społeczności góralskich, w mało uczęszczanych zakamarkach regionu Pszawetia, budzi niesmak a nawet potępienie gruzińskich duchownych. Po lekturze tego artykułu samodzielnie oceń ile ma to wspólnego z chrześcijaństwem.

Zanim przejdę do szczegółów podam ważną informację. Trzy regiony – Pszawetia, Chewsuretia i Tuszetia najdłużej opierały się religii Chrystusowej. Jak wiadomo Gruzja już w 327 r. przyjęła chrześcijaństwo, czyli wcześniej niż Rzym (jako drugie państwo na Świecie, po Armenii). Jednak dopiero w XVII w. chrześcijaństwo stało się powszechnym wyznaniem w tych regionach. Potrzeba było na to aż 1200 lat! Właśnie do Pszawetii i sąsiednich górskich krain ciągnęli pogańscy Gruzini z nizin. Właśnie tam jeszcze mogli żyć zgodnie z “wiarą ojców”. Ceną za przywiązanie do tradycji były ciężkie warunki górskiej egzystencji.

Czytaj dalej

Seriale według powieści Stanisława Pagaczewskiego – Porwanie i Wyprawa profesora Gąbki

Stanisław Pagaczewski – Filmy

Jak do tej pory według powieści Stanisława Pagaczewskiego powstały tylko dwa seriale telewizyjne: Porwanie Baltazara Gąbki i Wyprawa Profesora Gąbki. W przypadku autora tak popularnych powieści dla dzieci, i Kawalera Orderu Uśmiechu to dosyć niezwykła sytuacja. Powiedziałbym, że typowa dla wszystkich autorów, którzy znajdują się poza „układem” ministerialno-towarzyskim TVP, Agencji produkcji Filmowej, Agencji Scenariuszowej i warszawskimi Salonami.

 

A przecież jego wiersze i fragmenty powieści weszły do szkolnych czytanek, Gąbka to była lektura obowiązkowa według kanonu ministerstwa kultury, a książki osiągnęły niespotykany w Polsce łączny nakład 2.500.000 egzemplarzy – Tak proszę państwa DWA MILIONY PIĘĆSET TYSIĘCY sprzedanych książek. Tłumaczenia na czeski, słowacki, węgierski, francuski, hiszpański, japoński.

Trzeci tom „Profesor Gąbka i Latające Talerze do dzisiaj nie doczekał się jednak sfilmowania.

Spotykam się z różnymi propozycjami ostatnimi czasy, ale co jedna to bardziej niepoważna. Wielokrotnie usiłowano realizować różne przedsięwzięcia filmowe, telewizyjne i inne (np gry komputerowe) związane z postaciami z Trylogii Stanisława Pagaczewskiego – tylko nikt nie chciał zapłacić za prawa autorskie, albo  dopuścić rodziny do podziału zysków, albo np. do produkcji scenariusza. Chlubny wyjątek stanowi teatr i produkcja zabawek pluszowych. Kombinacje jak tu ominąć prawa autorskie i podchody trwają od 20 lat.

Panowie – wystarczy zapłacić i prawa są wasze. Innych przeszkód nie ma. Na kradzież i oszustwo nigdy się nie zgodzę .

Zabawna byłaby ta polska rzeczywistość manufakturek telewizyjnych i filmowych, gdyby nie to że jest tak przerażająco żałosna. TVN i Polsat od początku okradały autorów ze scenariuszy, potem ta praktyka przeniosła się do TVP – a kto nie z nimi ten przeciw nim. Służę przykładami z pierwszej ręki. Nawet przy produkcji Gąbki nie obyło się bez oszustwa i ordynarnej kradzieży honorarium Stanisława Pagaczewskiego. Czy tak musi rzeczywiście być?!

Kiedy się patrzy na jakość polskiego kina w ogóle, widać gołym okiem, że dręczy je ta sama choroba co całą gospodarkę (stan gospodarki najlepiej oceniać po jakości dróg, które wciąż są w remoncie), co piłkę nożną – nepotyzm i korupcja. Kumple piszą, kumple filmują, kumple grają w filmach, kumple reżyserują, kumple dostają kasę od ministra na produkcję – a wszystko co z tego wychodzi jest nijakie, płytkie, obrzydliwie, miałkie. Widzą to ludzie na zewnątrz, którzy nie zależą od TEJ SAMEJ KASY i nawet już nie przyjmują polskich filmów do konkursów festiwalowych.

Paradoksalnie w czasach PRL dominowała wysoka jakość artystyczna przy całym ubóstwie formalnym i ekonomicznym.

Do niedawna wyjątek od tej reguły stanowił teatr. Jak jest teraz nie wiem, bo pełno teatrów komercyjnych. Czy dzisiaj Bogusław Schaefer przebiłby się gdyby nie miał kumpli na Salonach Warszawki – nie wiem ?! Wątpię.

W PRL ani on ani Mrożek nie mieli z tym problemu. To bardzo smutne. Za to seriale o Gąbce były wesołe. Pozostaje nam mieć nadzieję, że tak jak w książkach Stanisława Pagaczewskiego i serialach nakręconych w latach 70-tych i 80-tych XX wieku Największy Deszczowiec zostanie pokonany i całe zło zniknie z naszej pięknej Ziemi – z TEJ ZIEMI – zatem wszystko dobrze się skończy, choć może już nie za naszego żywota.

W tym dziale będziemy kompletować pełną filmografię seriali i filmów, które powstały lub jeszcze powstaną na bazie twórczości Stanisława Pagaczewskiego

Czytaj dalej

Świątynie Światła Świata – Łąki Bratiańskie – Lipy Lubawskie – Kurzętnik

Tereny ziemi lubawskiej poza piękną fauną i florą mogą poszczycić się wieloma walorami historycznymi takimi jak np.: pozostałości po licznych wczesnośredniowiecznych grodziskach i ruiny kilku zamków, z których do najbardziej znanych zalicza się zamek biskupi w Lubawie, zamek Rodu Działyńskich (starostów Bratiańskach) w Bratianie oraz zbudowany na przełomie XIII i XIV wieku zamek kapituły chełmińskiej w Kurzętniku. Poza tym według legendy to właśnie na tych terenach w pierwszej połowie XIII wieku w miejscowości zwanej Łąki Bratiańskie doszło do objawień Matki Boskiej


Czytaj dalej

Winicjusz Kossakowski – Suplement do „Polskie runy przemówiły”: Pikus – imię władcy oraz jeszcze o Medalu Krakowskim

[ostatnia aktualizacja: 26 lipca 2011]

Publikujemy Suplement do książki „polskie runy Przemówiły” Winicjusza Kossakowskiego. Jest to suplement otwarty i będzie systematycznie aktualizowany. Generalnie znajdzie się w dziale RUNY – SŁOWIAŃSKIE PISMO: „Winicjusz Kossakowski – Polskie runy przemówiły”, na „czarnym marginesie” po prawej stronie, ale w bieżących wpisach będziemy publikować poszczególne nowości z Suplementu

CB

Czytaj dalej

Lekcja 5 – Rzecz o granicach: wiedza, wiara, mit, magia i fantasy

Lekcja 5 – Rzecz o granicach: wiedza, wiara, mit, magia i fantasy

 © copyright by Czesław Białczyński

gluon

 

Rzecz o granicach: wiedza, mit, magia, fantasy

(fragment artykułu dla nowego czasopisma)

Uważny  i krytyczny obserwator współczesnej rzeczywistości, uświadamia sobie, że cywilizacja, w której żyjemy, weszła w nową fazę swoich dziejów. Nie chodzi tu jedynie o fundamentalne przewartościowania czy nieustanny proces przemiany jakiemu poddane zostały wszelkie dziedziny życia i aktywności człowieka. Rzeczywistość relatywizuje się i wirtualizuje, staje się płynna – znikają podstawowe granice, do których przywykliśmy – te odróżniające rzeczywistość od fikcji. Wirtualizuje się ona materialnie – dzięki nowym technologiom takim jak Internet, ale także „relatywizuje” się i „wirtualizuje” w sensie idei, filozofii i całego systemu wartości.

Czytaj dalej

Leonardo Di Caprio upomina się o pamięć Stanisława Szukalskiego

Przedruk z Tygodnika Solidarność  artykułu Grzegorza Eberhardta(grudzień 2010)

Coraz więcej i to pozytywnie można przeczytać o Stanisławie Szukalskim i jego sztuce. tutaj przedruk – szkoda, że późno ale lepiej niż wcale. No i jeszcze trochę trzeba będzie popracować nad akceptacją JEGO POSTACI. Zwracam uwagę, że tzw „udany epizod polski ” wiąże się w wypadku Stanisława Szukalskiego ze Szczepem Rogate Serce w Krakowie oraz z Wiciarzami w Katowicach i na Górnym Śląsku. O Związku Wici pisałem już  na tym blogu. Artykuł ten znajduje się w dziale Strażnicy Wiary Słowian. Ktoś napisał gdzieś na jakimś forum, że Krak syn Ludoli to kicz a Szukalski był takim pisarzem jak większość rzeźbiarzy. To kompletne nieporozumienie i nie zrozumienie. Szukalski był wielkim erudytą i niezłym pisarzem, a jego teoria zermatyzmu zyskuje dzisiaj wsparcie ze strony genetyki – bo Wyspę Wielkanocną zasiedliła ludność o Haplogrupie Q – przodkowie nie tylko Indian Ameryki Południowej , ale i Ariów z R1a1 – Słowian i R1b1b2 – Celtów. Polecam tekst pana Słowińskiego na naszym blogu na temat wykładni Wiary Rodzimej zawartej przez Szukalskiego właśnie w Kraku synu Ludoli.

CB

Czytaj dalej

Świątynie Światła Świata – Wilcze Uroczysko w Kryłowie

Wilcze Uroczysko

„Kto ustawił te figurkę i skąd wziął się trwający do dziś dzień już nie tak silny jak niegdyś kult tego miejsca? Według miejscowej tradycji figurę św Mikołaja patrona trzody postawił przy źródełku rządca majątku z Kryłowa, któremu przyśniło się, że nadejdzie pomór na bydło. Inna wersja mówi, że rządca został wyleczony z paraliżu przez cudowną wodę ze źródełka i postawił tu figurę z wdzięczności. Opowiada się też, że „za cara” prawosławni i katolicy sądzili się kto ma korzystać z cudownej wody. Ciekawe przekazy starszych mieszkańców tych okolic relacjonuje w swej książce profesor Zin. Oto niektóre z nich. W drugiej połowie minionego stulecia miejsce to zaliczane było do najsławniejszych sanktuariów Chełmszczyzny, Zamojszczyzny i Wołynia. Każdej niedzieli i w każde święto gromadziły się tu dziesiątki ludzi. Na Wilcze Uroczysko ściągały tłumy. W świetle zebranych relacji trudno mówić jedynie o kulcie Św. Mikołaja, to był zapewne dodatek do osobliwych wierzeń i uzdrowicielskiej cudownej mocy świętego wilka. Te wierzenia o cudownej mocy wilka sprawiły, iż kobiety, które nie mogły zajść w ciążę siadały na tym wilku głaskały go po brzuchu a następnie wskakiwały do wody na chwilkę do źródełka i to wystarczyło, aby oczekiwać swoich marzeń tych czy innych…”

(Opis z kaplicy Św. Mikołaja na Wilczym Uroczysku)

Czytaj dalej

Słońcesław z Żołynii/Franciszek Frączek – Obrazy Przyrody (z prywatnej kolekcji)

Malarstwo Franciszka Frączka nie należy do łatwo dostępnych w Polsce. Trudno je znaleźć w muzeach i domach aukcyjnych. Rzadko zdarza się żeby ktoś wystawiał te obrazy na sprzedaż. Obrazy Franciszka Frączka mają to do siebie, że nawet jeśli nie przedstawiają wprost treści wierzeniowych Wiary Przyrody, nie są alegorią, ani zapisem emocji związanych z przeżywaniem wiary, to najczęściej pokazują  przyrodę i powiadają o niej jego oczami przepiękną Słowiańską Baję. Mają one zawsze swój niepowtarzalny klimat – jak choćby te powyżej, wprost rajskie, różowe stogi siana, malowane pod zachód razem ze złotym polem i niebieskim lasem.   Człowiek jest gdzieś blisko, choć na obrazie go nie ma, ale być może to pole i ta jego praca ma w ogóle wymiar welański, boski a nie ziemski tylko – tak jak i cały ten pejzaż. To nie jest zwyczajne malowanie widoczków. Dla Słońcesława z Żołyni malowanie było zawsze tylko zapisywaniem boskiego przesłania zaklętego w przyrodę.

Czytaj dalej

Świątynia Światła Świata w Nielepicach

Nielepickie Wzgórze Chełm ze Świętej Skały Dębniak

Nielepickie Wzgórze Chełm a także Skała Dębniak, którą ostatnimi czasy chcą przechrzcić niektórzy obrońcy KK na Dymniok to część sytemu Świątyń Światła Świata rozłożonych regularnie po Kopcach i Wzgórzach Świętych wokół centralnego punktu Czterech Pradawnych Świątyń Wiary Przyrody w Carodunie – Grodzie Kraka (starożytna nazwa zanotowana na mapach rzymskich: Caroduna, Carodunon – Czarowna Dolina, Czaro-Dana, Czarny Dunaj czyli Wisła). To centrum stanowią dwa tandemy miejsc świętych, w których niegdyś stały kopce. Część z tych kopców w ramach walki z pogaństwem zniszczono i postawiono na ich miejscu kościoły.

Czytaj dalej

Winicjusz Kossakowski – Polskie runy przemówiły (nowe wydanie 2011) – część 4 (ostatnia): Wawrzyniec Surowiecki – „O charakterach pisma runicznego…”

Wydawnictwo Kraina Księżyca – Wydanie Internetowe 2011

© copyright by Winicjusz Kossakowski

® all right reserved by Winicjusz Kossakowski

Winicjusz Kossakowski – Polskie runy przemówiły – część 3

część 4 – str 201 i dalsze

Czytaj dalej

Winicjusz Kossakowski – Aby język giętki

Jutro – 6 lipca opublikujemy ostatnią część  książki „Polskie runy przemówiły”!

CB

Winicjusz Kossakowski

Aby język giętki

 

Okazuje się, że idea J. Słowackiego: „Aby język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa…” , w życiu codziennym jest niewystarczająca. Czasami trzeba ją czytać na wspak: „Aby głowa pomyślała (zrozumiała) to, co wypowie język giętki”.

Po opublikowaniu w internecie, przez Czesława Białczyńskiego, pracy „Polskie Runy Przemówiły”, zjawił się w mym domu dawno niewidziany kolega. Rozmowa potoczyła się w kierunku RUN.

Czytaj dalej

Związek Wici – Strażnicy Wiary Przyrody: Józef Niećko, Ignacy Solarz, Stanisław Miłkowski

Że rodzimowierstwo jako religia i nacjonalizm jako postawa życiowa i polityczna oraz koncept oparcia odrodzenia Polski na korzeniach rodzimych i ludowych wcale nie wiedzie zawsze do prawicy, lecz równie dobrze może się wiązać z lewicowością pokazuje poniższy opis trzech ważnych dla rodzimowierstwa postaci wywodzących się z przedwojennego Polskiego Stronnictwa Ludowego i Związku Młodzieży Wiejskiej ‘Wici”.  Są to Ignacy Solarz twórca Ulów – czyli uniwersytetów Ludowych, które nieustannie zwalczała i zamykała Sanacja, Józef Niećko i Stanisław Miłkowski – działacze i teoretycy, twórcy ludowej spółdzielczości i kierunku myśli społecznej nie mniej oryginalnego niż myśl zadrużna Jana Stachniuka – agraryzmu. Agraryzm co prawda zainicjowano w Niemczech i Danii, lecz powstał właściwie jako wytwór środkowo-europejskiej myśli filozoficznej a dzięki polskim teoretykom, tylko w Polsce Międzywojennej zyskał swoje pełne rozwinięcie i doprowadził do popularności oraz ugruntował – na dobrą sprawę po dzień dzisiejszy – pozycję partii chłopskiej w systemie politycznym. Agraryzm w takiej postaci był oryginalnym polskim wynalazkiem, który miał służyć odrodzeniu ducha narodowego i siły państwa. Miał więc wymiar nacjonalistyczny, ale agraryści głosili hasła lewicowe i byli zaliczani do lewicy – niekiedy skrajnej.

Czytaj dalej

Winicjusz Kossakowski – Polskie runy przemówiły (nowe wydanie 2011) – część 3

Wydawnictwo Kraina Księżyca – Wydanie Internetowe 2011

© copyright by Winicjusz Kossakowski

® all right reserved by Winicjusz Kossakowski

Winicjusz Kossakowski – Polskie runy przemówiły – część 2

część 3 – str 14o i dalsze

Czytaj dalej

Wiosna/Lato – 21 czerwca 2011 – parę obrazków z okolicznej przyrody i słowo o naszych domowinach-roślinach

Wiosna/Lato – parę obrazków z przyrody i słowo o naszych domowinach-roślinach

Najkrótsza noc – najdłuższy dzień. Więc to już koniec Wiosny i początek Lata. Czarna Boża Krówka która rodzi się w Noc Kupalną,od tego dnia podjada światło i dorzuca co trochę odrobinę ciemności.


Tyniec – dzikie irysy żółte. To jest jeden z najdziwniejszych rodzajów domowina – Domowin Zaoczny. „Zaoczny”, bo to jest domowin żyjący poza twoim domem, nawet poza twoim terytorium, ale obecny zawsze w twoim sercu. Kochasz go choćbyś nie widział  od kilkudziesięciu lat – bo na przykład emigrowałeś gdzieś daleko. Stąd jedno ze znaczeń nazwy łużycko-serbskiej organizacji narodowej – Domowina: coś co zawsze nosisz w sercu, choćby cię wyzuto z ojczyzny i macierzy. Te irysy tynieckie są moim zaocznym domowinem – kocham je, czekam na nie i je odwiedzam każdego roku kiedy kwitną (i nie tylko).

Czytaj dalej

Mezamir Snowid: Ochrona psychiczna – Klątwy

Tym razem postanowiłem podzielić się treścią ciekawej książki

nie należy tego wszystkiego traktować jak prawdy objawionej,każdy niech wyciągnie wnioski sam.

Zdanie autora warto poznać choćby dlatego że jest po prostu ciekawe.

Oczywiście jest to tylko fragment książki ale w razie potrzeby można po książkę sięgnąć w wersji cyfrowej.

Nie wiem czy papierowa jest jeszcze gdziekolwiek dostępna.

Ludzi wystarczająco silnych by być zdolnym do szkodzenia innym ludziom na odległość jest niewielu.

Na szczęście ludzi wystarczająco silnych i jednocześnie głupich na tyle by to robić jest jeszcze mniej 🙂

Wcale nie chodzi tutaj o kwestie moralne czy etyczne lub jakieś wiccańskie trójpowroty.

Chodzi tylko i wyłącznie o konsekwencje „wiązania”się na poziomie duchowym z własnymi ofiarami

poprzez szkodzenie im w jakikolwiek sposób.

Szkodzenie innym to tworzenie własnej bolesnej karmy na przyszłość.

Można w to wierzyć lub nie,wolny wybór.Można to olać i szkodzić komu dusza zapragnie.

Należy tylko pamietać że nasza ofiara może poprosić o pomoc silniejszych niż my 😀

Tytuł oryginału:

Principy sovremiennoj psichiczeskoj samozaszczity.

Czytaj dalej