Carramba! Bajkowy pomnik Don Pedro!

Carramba! Bajkowy pomnik Don Pedro!

 

Realnych kształtów nabierają plany ustawienia w centrum Bielska-Białej kolejnej bajkowej rzeźby. Będzie nią tajemniczy Don Pedro, szpieg z Krainy Deszczowców, jeden z bohaterów „Porwanie Baltazara Gąbki”. Gotowy jest już model w skali 1:6 – podał magistrat.

Bielsko-Biała. Atrakcja dla fanów „Porwania Baltazara Gąbki”

Bielsko-Biała. Atrakcja dla fanów „Porwania Baltazara Gąbki”

Bohaterowie słynnej polskiej bajki animowanej pt. „Porwanie Baltazara Gąbki” doczekali się wiekopomnej chwili. Turyści będą mieli kolejny powód, by odwiedzać to miasto.
Tydzień temu odbyło się uroczyste odsłonięcie pomnika (Bielsko-Biała Oficjalna Strona Urzędu Miejskiego, Fot: Paweł Sowa)

Czytaj dalej

Polskie Radio Kraków: Krakowskie przedszkole samorządowe nr 130 otrzymało imię Stanisława Pagaczewskiego

 Niezapomniany twórca książek dla dzieci, autor „Porwania Baltazara Gąbki” został patronem placówki obchodzącej jubileusz 45-lecia. Przedszkolaki, doskonale znają jego twórczość i mają swoich ulubionych bohaterów. W uroczystości wzięła udział rodzina Stanisława Pagaczewskiego, w holu przedszkola urządzono też wystawę pamiątek po pisarzu. Fot. Barbara Gawryluk.

Czytaj dalej

Polskie Radio Kraków, dzisiaj 21.30 – TVP Kraków 9. lipca – 18.30: Setna rocznica urodzin Stanisława Pagaczewskiego

100 lat temu, 9 lipca, urodził się Stanisław Pagaczewski. Do historii literatury przeszedł przede wszystkim jako autor książek dla dzieci i młodzieży. Jego Baltazar Gąbka stał się postacią rozpoznawaną i lubianą przez kilka pokoleń czytelników.

Zdjęcie archiwalne Stanisława Pagaczewskiego. Obok okładka słynnej trylogii o Baltazarze Gąbce.

Czytaj dalej

Stanisław Pagaczewski 1916 – 1984 (w 30 rocznicę śmierci) – ulica jego imienia w Krakowie?

Stanisław Pagaczewski 1916 – 1984 (w 30 rocznicę śmierci)

stanisław 10

            Trzydzieści lat temu, 7 czerwca 1984 roku, było pięknie. Pachniały akacje, w powietrzu fruwały białe kłaczki z kwitnących topoli, a my z bratem szliśmy do szpitala na ulicy Kopernika odebrać rzeczy Taty. Umarł w taki słoneczny, gorący dzień u progu lata, nigdy już nie miał pojechać na południe, w ukochane przez siebie strony, żeby „kark Turbacza poklepać kudłaty”, już nie miał powąchać roztartej w dłoniach mięty, pachnącej wakacjami. Dla nas też zamknęła się pewna epoka – w tym dniu zostaliśmy bezpowrotnie osieroceni. Między nami a kresem życia nie stał już nikt i nikt się nami już nie opiekował. Wszyscy troje byliśmy całkiem dorośli, ze swoimi rodzinami i dziećmi, ale zrobiło się tak strasznie, nieodwracalnie pusto.

Czytaj dalej

Nowe wydanie Przygód Profesora Gąbki: trylogia w jednym tomie i audiobook oraz o Nowych Przygodach Gąbki i jego Kompanii

Dla tych wszystkich którzy mają małe dzieci (od lat 3 do 123), albo wnuki, którzy uważają, że ważne jest aby czytać dzieciom bajki  i planują gwiazdkowe prezenty a natrafili na problemy ze znalezieniem czegoś atrakcyjnego, głębokiego, dowcipnego, pogodnego, napisanego pięknie, nieagresywnego, z drugim dnem i atrakcyjnego  graficznie, mam dzisiaj dwie wiadomości przedgwiazdkowe i trzecią, która jednakże dotyczy dopiero wiosny 2012:

1.

Wydawnictwo Literackie wydało właśnie w jednym tomie całość przygód Profesora Gąbki i jego wesołej paczki. Ilustracje znane także z serialu, wykonane ręką Alfreda Ledwiga. Profesor Gąbka, Smok Wawelski, Książę Krak i Kucharz Bartolini, a także Doktor Koyot – i jak zawsze dokuczliwy – Don Pedro z Krainy Deszczowców, wracają w bardzo udanym wydaniu przygód, znanych już  trzem pokoleniom polskich dzieci.

Jak wiadomo czytanie dzieciom, powoduje, że one same potem chętnie czytają. Lada chwila, świat będzie się dzielił na wytwórców (tych, co kiedyś czytali i potrafią coś w związku z tym stworzyć, bądź skonstruować) i na konsumentów (którzy nie lubią i nie lubili  czytać, więc w związku z brakiem wystarczająco rozwiniętej wyobraźni, nie potrafią nic oryginalnego wymyślić).  Czytanie dzieciom ważna sprawa.

Piękna oprawa, idealny prezent gwiazdkowy, książka która zapada w pamięć na całe życie.

Czytaj dalej

Seriale według powieści Stanisława Pagaczewskiego – Porwanie i Wyprawa profesora Gąbki

Stanisław Pagaczewski – Filmy

Jak do tej pory według powieści Stanisława Pagaczewskiego powstały tylko dwa seriale telewizyjne: Porwanie Baltazara Gąbki i Wyprawa Profesora Gąbki. W przypadku autora tak popularnych powieści dla dzieci, i Kawalera Orderu Uśmiechu to dosyć niezwykła sytuacja. Powiedziałbym, że typowa dla wszystkich autorów, którzy znajdują się poza „układem” ministerialno-towarzyskim TVP, Agencji produkcji Filmowej, Agencji Scenariuszowej i warszawskimi Salonami.

 

A przecież jego wiersze i fragmenty powieści weszły do szkolnych czytanek, Gąbka to była lektura obowiązkowa według kanonu ministerstwa kultury, a książki osiągnęły niespotykany w Polsce łączny nakład 2.500.000 egzemplarzy – Tak proszę państwa DWA MILIONY PIĘĆSET TYSIĘCY sprzedanych książek. Tłumaczenia na czeski, słowacki, węgierski, francuski, hiszpański, japoński.

Trzeci tom „Profesor Gąbka i Latające Talerze do dzisiaj nie doczekał się jednak sfilmowania.

Spotykam się z różnymi propozycjami ostatnimi czasy, ale co jedna to bardziej niepoważna. Wielokrotnie usiłowano realizować różne przedsięwzięcia filmowe, telewizyjne i inne (np gry komputerowe) związane z postaciami z Trylogii Stanisława Pagaczewskiego – tylko nikt nie chciał zapłacić za prawa autorskie, albo  dopuścić rodziny do podziału zysków, albo np. do produkcji scenariusza. Chlubny wyjątek stanowi teatr i produkcja zabawek pluszowych. Kombinacje jak tu ominąć prawa autorskie i podchody trwają od 20 lat.

Panowie – wystarczy zapłacić i prawa są wasze. Innych przeszkód nie ma. Na kradzież i oszustwo nigdy się nie zgodzę .

Zabawna byłaby ta polska rzeczywistość manufakturek telewizyjnych i filmowych, gdyby nie to że jest tak przerażająco żałosna. TVN i Polsat od początku okradały autorów ze scenariuszy, potem ta praktyka przeniosła się do TVP – a kto nie z nimi ten przeciw nim. Służę przykładami z pierwszej ręki. Nawet przy produkcji Gąbki nie obyło się bez oszustwa i ordynarnej kradzieży honorarium Stanisława Pagaczewskiego. Czy tak musi rzeczywiście być?!

Kiedy się patrzy na jakość polskiego kina w ogóle, widać gołym okiem, że dręczy je ta sama choroba co całą gospodarkę (stan gospodarki najlepiej oceniać po jakości dróg, które wciąż są w remoncie), co piłkę nożną – nepotyzm i korupcja. Kumple piszą, kumple filmują, kumple grają w filmach, kumple reżyserują, kumple dostają kasę od ministra na produkcję – a wszystko co z tego wychodzi jest nijakie, płytkie, obrzydliwie, miałkie. Widzą to ludzie na zewnątrz, którzy nie zależą od TEJ SAMEJ KASY i nawet już nie przyjmują polskich filmów do konkursów festiwalowych.

Paradoksalnie w czasach PRL dominowała wysoka jakość artystyczna przy całym ubóstwie formalnym i ekonomicznym.

Do niedawna wyjątek od tej reguły stanowił teatr. Jak jest teraz nie wiem, bo pełno teatrów komercyjnych. Czy dzisiaj Bogusław Schaefer przebiłby się gdyby nie miał kumpli na Salonach Warszawki – nie wiem ?! Wątpię.

W PRL ani on ani Mrożek nie mieli z tym problemu. To bardzo smutne. Za to seriale o Gąbce były wesołe. Pozostaje nam mieć nadzieję, że tak jak w książkach Stanisława Pagaczewskiego i serialach nakręconych w latach 70-tych i 80-tych XX wieku Największy Deszczowiec zostanie pokonany i całe zło zniknie z naszej pięknej Ziemi – z TEJ ZIEMI – zatem wszystko dobrze się skończy, choć może już nie za naszego żywota.

W tym dziale będziemy kompletować pełną filmografię seriali i filmów, które powstały lub jeszcze powstaną na bazie twórczości Stanisława Pagaczewskiego

Czytaj dalej

Kuba Demiańczuk – Geografia i czas w Porwaniu Baltazara Gąbki

Jakiś czas temu Kuba Demiańczuk, postać bardzo dobrze znana wszystkim miłośnikom komiksów, a także dobrych  filmów i gier komputerowych, zbadał sprawę upływu czasu oraz geografii w cyklu powieści o Baltazarze Gąbce. Wnioski i konkluzje autora są bardzo ciekawe.

Czytaj dalej

O Pierwszej Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata w Krakowie od połowy XIX wieku oraz o dwóch Strażnikach Wiary Przyrodzonej Słowian: o Marianie Wawrzenieckim (1863 – 1943) i Stanisławie Wocjanie (1903 – 1974)

O Pierwszej Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata w Krakowie

Uwaga początkowa: Starosłowiańska Świątynia Światła Świata istnieje i działa poprzez zwykłych wyznawców i Strażników Wiary Przyrodzonej od niepamiętnych czasów, przy czym wszyscy jej wieszczowie i wiedunowie, wszyscy czudełosowie i kaziciele twierdzą, że narodziła się na ziemiach zajmowanych przez Słowian, a potem przez słowiańskie państwa, a potem działała w państwach w których żyli Słowianie choć nie były one teoretycznie słowiańskie, w czasach kiedy siłą zaczęto wprowadzać obcą religię, a starej nie tylko zakazano – lecz jej przedstawicieli eliminowano fizycznie (mordowano), zaś jej święte przedmioty – niszczono. Quantcast


Marian Wawrzeniecki – Słowiańska ofiara

[Ten obraz Mariana Wawrzenieckiego zamieszczamy w tym właśnie miejscu, po to żeby wyeksponować filozofię jego prac, myśl, która od nich wszystkich, jeśli poświęcone tematyce wiary – bije. Słowiańska ofiara – to ofiara z ludzkiego życia – całego i jedynego jakie mamy, to ofiarowanie się Bogom, to ofiarowanie się całkowite i bezwzględne (pozbawione jakichkolwiek warunków). Kobieta jako ofiara – występuje nie raz w jego pracach, bo życie kobiety jest cenniejsze niż życie mężczyzny – taki jest słowiański sposób myślenia – Kobieta jest bezcenna, jest najważniejsza, jest pod ochroną szczególną całego plemienia – nie trzeba tego tłumaczyć w skomplikowany sposób, dlaczego właśnie tak. Więc kobieta oddająca swe życie na ołtarzu ofiarnym – to jest niewyobrażalne poświęcenie ze strony jej samej – stworzonej do dawania życia a nie do przyjmowania śmierci – i ze strony plemienia, które ją oddaje bogom. Czterogłowi bogowie wyrastają tutaj z korzeni zanurzonych w glebie i w jądrze Ziemi – Matki, i unoszą oni za dłonie do Nieba-Weli Ofiarującą się im Osobę. Jej Niebo – jest tutaj Białym Obłokiem – czystym , bez skazy. Obecny tutaj (i w innych obrazach) wąż i pień, po którym wąż pełznie oraz zawisa groźnie nad tą całą sceną – to wprost czytelny symbol – krwiożerczego, niszczącego Wiarę Przyrodzoną i jej bogów chrześcijaństwa (Wąż Kusiciel i Drzewo Owców Wiedzy Dobrego i Złego – dla chrześcijaństwa). To także symbol wygnania ze słowiańskiego Raju – Niebiosów Wiary Przyrodzonej, symbol kradzieży tego Raju-Rajca z jego Wenią – świętą rajską wyspą i świętym drzewem Wyraju. Wąż Czasu i Drzewo Świata (Pień/Kłódź/Wyraj) a także Równoramienny Krzyż są świętymi pogańskimi symbolami Wiary Przyrodzonej Słowian zawłaszczonymi, zafałszowanymi i  zbezczeszczonymi przez chrześcijaństwo.

W wielu obrazach Wawrzenieckiego znajdą się owe przesłania skierowane od Wiary Przyrodzonej Słowian, z odniesieniem wprost do chrześcijaństwa fałszującego przyrodzony przekaz symboli Wiary Słowian. Będzie nieustannie tej religii pustynnej wypominał ile krwawych ofiar i jak krwawych, kosztowało Słowian jej przyjęcie, ile zbrodni dokonała ona w ciągu dziejów na Słowianach. Często są w jego obrazach przedstawiane sceny tortur za wiarę, ukrzyżowane kobiety, czy kobiety palone na stosach – wiedźmy – Wiedzące i Wiodące: znające Wiedę – święte kapłanki- kazicielki Wiary Przyrodzonej Słowian, skazane na kaźń. Bo zabijanie kobiet, Słowianie mieli za marnotrawstwo daru danego od Boga Bogów nie dla zabijania, ale po to by tworzyć nowe życie, wydawać potomstwo na świat. A zabijanie kobiet w imię religii Słowianie mieli i mają (ci którzy nadal wierzą) za nie tylko bezsensowne sadystyczne okrucieństwo, ale także za wyraz najprymitywniejszego barbarzyństwa. Kobieta według wierzeń słowiańskich może oddać się bogu – ofiarować mu się – tylko dobrowolnie. Wtedy składa ofiarę życia – dosłownie, albo zostaje kapłanką – przestaje być zwykłą kobietą, która poświęca swoje życie Bogom Wiary przyrodzonej w ten sposób, że jest po prostu matką, żoną, przekazicielką wiedy, jest sercem domowego ognia i panią rodzinnego domu.

Czytaj dalej