
Od Poli Dec
Czytaj dalej


To tak zwany Donderbezem (miotła piorunowa), symbol ochronny używany w Holandii i północnych Niemczech jako ochrona przed uderzeniami piorunów i złymi duchami.
Domyślacie się co będzie? Kolejna bomba od Gorana Pavlovica!
Czytaj dalej
Od Poli Dec
Mam zapewnienie od informatyka, że z dodawaniem komentarzy wszystko powinno już być w porządku, jak także z powiadamianiem o postach. Dawajcie znać gdyby nie.
Czytaj dalej
Mokosz – Jerzy Przybył
Cieszy to zainteresowanie młodych artystów i filmowców tą właśnie tematyką.
Czytaj dalej
W tym odcinku przeczytacie tragiczno-komiczne stwierdzenia na temat życia i śmierci Zaratusztry zacytowane przeze mnie wprost z „polskiej Wikipedii”. Tę wersję życia i śmierci Zoroastra, którą podałem i opisałem w książce Tomirysa i Czaropanowie oraz w Księdze Ruty określono tam jako „fantastyczną teorię” wyznawców Wiary Przyrodzonej Słowian, Rodzimowierców Polskich i wyznawców Białczyńskiego! Tekst wikipedii polskojęzycznej o Zaratustrze jest jednym wielkim oszustwem składającym się z wyssanych z palca kłamstewk i przekłamań oraz nadinterpretacji zanurzonych w sosie pseudonaukowego bełkotu.
Białczyński obraz życia i śmierci Zaratusztry oparł najzywczajniej w świecie na pracach naukowych znanych w kulturze Zachodniej Europy jak i na pracach znanych kulturze Iranu oraz na materiałach z Wikipedii anglojęzycznej na ten temat, więc nie są to żadne fantastyczne wymysły – tylko jedna z wersji głoszonych przez światową naukę na temat życia i śmierci tego proroka. Proroka (a więc nawiedzonego i olśnionego) kapłana i głosiciela jednej z pierwszych religii monoteistycznych, będącej następnie źródłem dla późniejszego judaizmu i chrześcijaństwa.
Tak więc książka Białczyńskiego Tomirysa i Czaropanowie – Świątynia Dziewięciu Kręgów czy Księga Ruty opisuje jedną z prawdopodobniejszych wersji śmierci tego monoteistycznego proroka relęgii. Re-lęgii, czyli sfałszowanej na potrzeby Systemu Pan-Niewolnik wersji Wiary Przyrodzonej Słowiano-Ariów. Białczyński nie pisze tam wcale że Zaratusztra utopił się w jeziorze Kansaoja ( inne nazwy: Kasaoja, Kasava, Hamun), lecz że został nad tym jeziorem zamordowany przez dwóch wojowników z Królestwa Północy (Sakijczyków) – Czaropanów, co odpowiada jednej z wersji jego śmierci podawanej przez naukę i nie ma nic wspólnego z fikcyjnością postaci Zaratusztry.
Wprost trudno uwierzyć w wymysły tego pseudonaukowego lobby wikipedystów będących pod kontrolą jakiegoś uzurpatorskiego ośrodka BEZMYŚLNOŚCI, KŁAMSTWA i Ministerstwa Jedynie Słusznej Pseudoprawdy Materialistyczno-Chrześcijańskiej. Tych ludzi ogarnął najprawdziwszy amok zakłamywania rzeczywistości. Ciekawa przypadłość środowiska uzurpatorów prawdy, a opis ów stanowi dla nas Wolnomyślicieli ostrzeżenie by wikipedii polskiej nie traktować poważnie.
Zaczniemy jednak tę opowieść od postaci noszącego jedną z odmian imienia Suren / Surja/ Zuran / Soren / Zoran – Zoriana Dołęgi Chodakowskiego, jednego z ważnych odnowicieli Słowiańskiej Wiary Przyrodzonej. Nie będziemy przy tym cytować „polskiej wikipedii”. Sięgniemy do źródeł rosyjskich, a kto zechce porówna sobie na koniec obie zakłamane wersje jego życiorysu tę rosyjską i „polską”.
Czytaj dalejOd Poli Dec

Rekonstrukcja „skandynawskiego pasa”. Z wyjątkiem szklanego paciorka (3), wszystkie artefakty wykonane są z żelaza (fotografia: R. Fortuna; zdjęcie rentgenowskie: A. Jouttijärvi; rysunek: A. Kuzioła)”
Czyżby Bornholm w przedstawianym tutaj okresie był zamieszkiwany głównie przez Pre-Słowian? Czy nie świadczy o tym choćby kultura ciałopalenia występująca w tych grobowcach w 99%? Czy nie świadczą o tym artefakty takie same jak te odkrywane w głębi Polski? Czekamy na dalsze badania, które określą miejsce wytworzenia przedmiotów jakie odkryto oraz skąd pochodziły minerały z jakich je wykonano.
Na uwagę zasługuje rzetelność naukowa którą widać w sformułowaniu „pasy skandynawskie”. Czy one są skandynawskie nie wiadomo, może się okazać że polskie. Wiadomo za to że kontynentalni Goci – ci z Polski – okazali się w 90% Pra-Polakami (według badań genetycznych prof. Figlerowicza a także wcześniejszych dr Piątka). CB
Czytaj dalej
Od Poli Dec
Jak za chwilę przeczytacie Anglicy i Szkoci nie mają żadnego problemu z ciągłością swojego dziedzictwa historycznego na Wielkiej Wyspie od sześciu tysięcy lat do średniowiecza (kiedy zaczyna się historia pisana). Potwierdzają tę ciągłość bez najmniejszego wahania chociaż na stanowisku, o którym mowa, tak jak na licznych stanowiskach archeologicznych w Polsce, wcale takiej ciągłości nie ma. Można ją co najwyżej tak naprawdę postulować, albo dedukować na podstawie innych znalezisk z okolicznych stanowisk rozrzuconych w promieniu kilkuset kilometrów.
W Polsce archeolodzy wciąż kwestionują ciągłość osadnictwa na naszych terenach, bo muszą ją mieć udokumentowaną na jednym wykopie, warstwa po warstwie, jak np od 2200 do 1750 p.n.e. na Wzgórzu Zyndrama w Maszkowicach. To że 30 kilometrów obok znajdują się cmentarzyska czy budowle, które można datować na np 1600 do 1200 p.n.e, a jeszcze 20 kilometrów dalej są kolejne potwierdzające np okres 1100 do 700 p.n.e. polskim archeologom jakoś, do ogłaszania rewelacji podobnych do tych szkockich, nie wystarcza.
Na uboczu – Koło tego rydwanu rytualnego (a nie użytkowego) jest i tak o 2000 lat młodsze od wizerunku wozu z Wazy z Bronocic datowanej na 3635–3370 p.n.e. i odkrytych tam rogów byków ze śladami od uprzęży. Jest to dowód, że na ziemiach dzisiejszej Polski, które mają potwierdzoną genetyczną ciągłość zasiedlenia przez Pre- i Pra-Słowian do średniowiecza, wozy znano już 5635 lat temu.
Szkoccy naukowcy trąbią o swoim odkryciu i „ciągłości” do średniowiecza na cały świat, a w Polsce jakoś wstydliwie milczą o tradycji używania koła w wozach rolniczych, użytkowych, która jest o 2000 lat starsza, mało – najstarsza z odkrytych dotychczas na świecie. No i gdzież tam do jakiejś ciągłości życia Pra-Polaków nad Wisłą?! CB
Czytaj dalej