Swego czasu wykazałem się misericordiam w stosunku do Jakuba Linetty, doktoranta historii, zdaje się z Poznańskiego Środowiska pseudo-Historyków Uniwersyteckich, którego wsparło ochoczo środowisko krakowskich pseudohistoryków z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nie zadałem mu wtedy w polemice ostatecznego analitycznego ciosu, śmiertelnie pognębiającego jego teorię dotyczącą Tadeusza Wolańskiego i odczytań napisów etruskich (i innych runicznych) występujących licznie na archeologicznych zabytkach europejskich.
Świadomość Nieskończona kreująca Wielką Zmianę jest jednak tworem niewątpliwie nadludzkim, nie znającym pojęcia „litości”, czy „wybaczenia”. Widać tę jej niechrześcijańską bezlitość w ośmieszaniu pociągnięć polityków europejskich, a także naszych rodzimych, polskich, bieżącego czasu. Ona uznaje PRAWDĘ i tylko prawdę. Nic poza tym.
Rozpętana przez znane antypolskie środowiska medialne histeria turbosłowiańska (a właściwie anty-turbosłowiańska) zatacza coraz szersze kręgi i uderza dzisiaj już nie tylko w polskich profesorów i doktorów jak prof. Tadeusz Mańczak, prof. Tomasz Grzybowski, prof. Józef Kostrzewski, czy dr Piotr Makuch, i nie tylko w światowej sławy osoby profesorów genetyków z USA, Wielkiej Brytanii i Rosji, ale też w środowisko europejskich reprezentantów nauk humanistycznych, historyków, archeologów i lingwistów – ostatnio w brytyjskiego archeologa Colina Renfrew, czy we włoskiego profesora Mario Alinei’ego.
Ta antysłowiańska propaganda i postawa pseudohistoryczna byłaby czymś nieskończenie komicznym i śmiesznym, gdyby nie fakt, że jest w istocie kompromitującym polskie środowiska naukowe antynaukowym bełkotem, skazanym na absolutną klęskę.
Czy środowisko polskich nauk historycznych i archeologicznych odetnie się wreszcie skutecznie od postkossinowskiej narracji historycznej, czy też nadal niczym struś, będzie chować głowę w piasek i będzie pozwalało ośmieszać się antypolskimi artykułami w obcych mediach polskojęzycznych?!
RudaWeb: Kilka pytań i odpowiedzi do zakutych łbów rzekomej nauki

Jak możemy zaakceptować ideę o przybyciu Słowian do Europy Środkowej i Południowej we wczesnym Średniowieczu z bagien Prypeci? Skoro z badań wynika, że podłoże praindoeuropejskie znajduje się w Bułgarii, Macedonii, Serbii, Chorwacji, Bośni i Słowenii? Późne pojawienie się Słowian to hipoteza fantastyczno-naukowa. Ta hipoteza nie należy do poważnego naukowego myślenia. Czy taka niefortunna teza mogłaby być poważnie rozwinięta w XXI wieku, wraz z postępem dokonanym w tak wielu dziedzinach naukowych, jak archeologia, antropologia, językoznawstwo ogólne? I to bez jednego dowodu? Jeśli do tego przypomnimy, że podstawowy obszar Słowian był południowy, a nie północny (jak obraz geolingwistyczny nieodmiennie wskazuje) to co pozostaje z tej konstrukcji?
Czytaj dalej →