Porwanie Baltazara Gąbki – wydane po ukraińsku

Cieszymy się bardzo, że dzięki inicjatywie pani Danuty Bartosz z Poznania, Fundacji „Jak podanie ręki” i Wielkopolskiemu Związkowi Literatów Polskich oraz zaangażowaniu Sponsorów, zostało wykonane tłumaczenie i zrealizowane piękne wydanie Porwania Baltazara Gąbki w języku ukraińskim. Jest to wspólne dzieło polsko-ukraińskie doprowadzone do finału z pewnym poślizgiem, ale i tak ukazuje się ono niemalże w 100. rocznicę urodzin Stanisława Pagaczewskiego.

Książka lada dzień powinna opuścić drukarnię i znaleźć się w sprzedaży na Ukrainie.  W Polsce ma ona trafić do ważnych bibliotek, instytutów i rodzin Ukraińców, którzy mieszkają obecnie u nas. W imieniu całej Rodziny Autora pragnę tu oficjalnie podziękować wszystkim zaangażowanym w ten projekt i pogratulować zakończenia go z sukcesem. 

Mamy nadzieję, że nie zabraknie NAM WSZYSTKIM także determinacji, aby kontynuować to przedsięwzięcie i doprowadzić do wydania książki w języku białoruskim i rosyjskim – tak jak to było w początkowych planach.  

Czesław Białczyński – „Borowczycy” – fragment powieści „Z Królestwa Sis – Tomirysa i Czaropanowie”

Białczyński – Borowczycy – fragment powieści Z Królestwa Sis – Tomirysa i Czaropanowie

[UWAGA: Tylko dla Dorosłych (15+)]

© by Czesław Białczyński

las szt 1230403972Du46d22

 Borowczycy

Tamara przemieszczała się powolnym krokiem przez pobojowisko jakim stało się miejsce uczty. Słońce dawno już wyszło ponad postrzępioną krawędź gór na wschodzie. Ją samą zbudził tętent wierzchowca. Zdziwiła się, tak szybkiemu porannemu przejazdowi wywiadowcy. – Jakby uciekał przed duchami gór? Wychyliła twarz przez okienko. To była Ludmiła, wracająca z rekonesansu. Nie miała ochoty wysłuchiwać tej butnej księżniczki znad Wiady zwanej też Odrą-Obdzierą, albo Sławuną. Podniosła się z łożnicy i poszła pod Zapis. Nie wiedziała, że pilnie śledzi każdy jej ruch Okras. – Te orgie – pomyślała patrząc na rozrzuconych w bezładzie śpiących na powietrzu, a właściwie splecionych bez przytomności w dziwnych konfiguracjach ludzi, staną się kiedyś przyczyną naszej klęski. Trzeba zerwać z tym archaicznym obyczajem „gościny do upadłego”. To była jej zdaniem pozostałość jakiegoś ciężkiego czasu ludzkości, wielkiego niedostatku, wręcz śmiertelnego głodu.

Czytaj dalej

Polski łącznik – część 5 (na 11.11. 2013 roku: Święto Narodowe – 95 rocznica Wyzwolenia Polski)

Dla przypomnienia gdzie wciąż żyjemy, przed tą WIELKĄ 95. NARODOWĄ ROCZNICĄ Wyzwolenia Polski

Podobno 8 lub 9 maja zakończyła się II Wojna Światowa. Być może. Ale przypominam że dla Polski zakończyła się ona w czerwcu 1989 roku a więc ta data nie jest dla nas powodem do świętowania -ani 8 maja ani 9 maja to nie powód by defilować i wywieszać flagi narodowe.

Są powody by przypuszczać, że ta wojna pod inną postacią wciąż trwa na terytorium naszego kraju.  Więc niech ten odcinek “Polskiego łącznika”  będzie dla wszystkich sarkastycznym  czyli – by nie było kontrowersji z tym słowem  – IRONICZNYM, komentarzem do obecnego, bez wątpienia “kolonialnego” lub co najwyżej “postkolonialnego”  położenia III RP

Czytaj dalej

Marek Hapon – Wśrod mgły i mchu: podróż po Islandii

©® by Marek Hapon

Bawelna Polarna w Grimsstadir kompr

Polarna bawełna

Jako dziecko byłem zafascynowany pewną wyspą północnego Atlantyku. Położoną w odległej części Europy – na skraju Starego Świata, pokrytą lodowcami i wulkanami, zamieszkałą przez potomków dzielnych wikingów. Skandynawskie sagi i powieści Halldor’a Laxness’a nadały temu wulkanicznemu lądowi kolorytu i tajemniczości. Islandia stała się moim marzeniem.

Latem 1996 r. udałem się do Islandii z moim przyjacielem, Arnoldem Warchałem (Arnim). Z lotniska do stolicy, Reykjavík (parna zatoka), było niespełna godzinę. Autobus wiózł nas przez szarozielone równiny pokryte kawałkami lawy i mchu. Surowemu pejzażowi dodawały delikatności żółte konstelacje polnych kwiatków. Dopiero na skraju metropolii pojawiły się pierwsze objawy życia osiadłego. Klockowate osiedla zaskakiwały nas swymi niebieskimi i zielonymi odcieniami. Ich prosta i masywna budowa potwierdzała nieustanną walkę z żywiołami.

Czytaj dalej

Z powodu rocznicy zakończenia II Wojny Światowej – część 4 „Polskiego łącznika” – dla przypomnienia gdzie jesteśmy

Z powodu rocznicy zakończenia II Wojny Światowej – część 4 Polskiego łącznika

 

Podobno 8 lub 9 maja zakończyła się II Wojna Światowa. Być może. Ale przypominam że dla Polski zakończyła się ona w czerwcu 1989 roku a więc ta data nie jest dla nas powodem do świętowania -ani 8 maja ani 9 maja to nie powód by defilować i wywieszać flagi narodowe.

 

Są powody by przypuszczać, że ta wojna pod inną postacią wciąż trwa na terytorium naszego kraju.  Więc niech ten odcinek „Polskiego łącznika”  będzie dla wszystkich sarkastycznym  czyli – by nie było kontrowersji z tym słowem  – IRONICZNYM, komentarzem do obecnego, bez wątpienia „kolonialnego” lub co najwyżej „postkolonialnego”  położenia III RP

 

Czytaj dalej

Nowe wydanie Przygód Profesora Gąbki: trylogia w jednym tomie i audiobook oraz o Nowych Przygodach Gąbki i jego Kompanii

Dla tych wszystkich którzy mają małe dzieci (od lat 3 do 123), albo wnuki, którzy uważają, że ważne jest aby czytać dzieciom bajki  i planują gwiazdkowe prezenty a natrafili na problemy ze znalezieniem czegoś atrakcyjnego, głębokiego, dowcipnego, pogodnego, napisanego pięknie, nieagresywnego, z drugim dnem i atrakcyjnego  graficznie, mam dzisiaj dwie wiadomości przedgwiazdkowe i trzecią, która jednakże dotyczy dopiero wiosny 2012:

1.

Wydawnictwo Literackie wydało właśnie w jednym tomie całość przygód Profesora Gąbki i jego wesołej paczki. Ilustracje znane także z serialu, wykonane ręką Alfreda Ledwiga. Profesor Gąbka, Smok Wawelski, Książę Krak i Kucharz Bartolini, a także Doktor Koyot – i jak zawsze dokuczliwy – Don Pedro z Krainy Deszczowców, wracają w bardzo udanym wydaniu przygód, znanych już  trzem pokoleniom polskich dzieci.

Jak wiadomo czytanie dzieciom, powoduje, że one same potem chętnie czytają. Lada chwila, świat będzie się dzielił na wytwórców (tych, co kiedyś czytali i potrafią coś w związku z tym stworzyć, bądź skonstruować) i na konsumentów (którzy nie lubią i nie lubili  czytać, więc w związku z brakiem wystarczająco rozwiniętej wyobraźni, nie potrafią nic oryginalnego wymyślić).  Czytanie dzieciom ważna sprawa.

Piękna oprawa, idealny prezent gwiazdkowy, książka która zapada w pamięć na całe życie.

Czytaj dalej

„Polski Łącznik” – Gazeta Krakowska 1991

Przedstawiam kilka stron z Gazety Krakowskiej z 1991 roku. Powieść „Polski łącznik” była drukowana od 1 marca 1991 do lipca 1991. Gazeta krakowska była wtedy najbardziej radykalnym, rewolucyjnym dziennikiem w Polsce. Redaktorem naczelnym był nieodżałowany Maciej Szumowski a jego zastępczynią Dorota Terakowska. Gdyby nie ich odwaga ta powieść nie ukazałaby się w Polsce nigdy. Czarna wizja ustanowienia pseudodemokracji w Polsce – uwłaszczenia nomenklatury postpezetpeerowskiej, szmuglu pieniędzy z Rosji, szmuglu złota i kosztowności w Aferze Żelazo, Afera FOZZ, a to wszystko pod komendę KGB i GRU – spełniła się w 100%. Dlatego ludzie związani z kręgami Salonu GW – jak dzisiejszy szef Fundacji Batorego, a wtedy szef londyńskiego wydawnictwa Aneks, nie dopuścili do druku tego tekstu w Wydawnictwie Literackim, a zwłaszcza w Aneksie, o którym nie wiedziałem, że jest tylko i wyłącznie propagandową tubą Unii Wolności. Maciej Szumowski był prawdziwie niezależnym człowiekiem, który miał nadzieję, że Polska będzie rzeczywiście demokratyczna.

Czytaj dalej

Stefana Żechowskiego ilustracje do „Motorów” Emila Zegadłowicza i esej poświęcony mu przez Tadeusza Olszewskiego

Stefana Żechowskiego ilustracje do Motorów Emila Zegadłowicza

Tadeusz Olszewski – Stefan Żechowski

STEFAN ŻECHOWSKI (1912 – 1984)

 

„Moim ideałem od najwcześniejszej młodości był artysta samotny, całą swą istotą oddany sztuce” – pisał Stefan Żechowski w pamiętniku Na jawie. Tej idei pozostał wierny przez całe życie. Nazywano go pustelnikiem z Książa.

Stefan Żechowski – ilustracje do Motorów Emila Zegadłowicza (1936) – książkę skonfiskowano i wydano ponownie w Polsce w roku…1981, w czasie solidarnościowej Odwilży tuż przed Stanem Wojennym, który znów wprowadził komunistyczną cenzurę – inną niż ta przedwojenna TOTALNĄ – taką samą jak przez całe 40 lat PRL. A potem?! Czy ktoś coś wie o kolejnym wydaniu Motorów?!

Czytaj dalej

Epoka Literacka 1980 – Śmierć buntownika – Jedna ścieżka

Nie wiem dlaczego w czasie Odwilży 1981 roku, kiedy Stronnictwo Demokratyczne odzyskało możliwość druku czegoś innego niż „wiadomości dla rzemieślników” i powstało czasopismo Epoka literacka, zdecydowano się tam wydrukować moją Śmierć Buntownika, ale tylko – jedną ścieżkę bez nadpisanych dwóch pozostałych wątków – było to zbyt awangardowe i niezrozumiałe dla tamtejszych redaktorów więc sami z siebie (nawykli do cenzury zlikwidowali nadpisane wątki które możecie zobaczyć na stronach drukowanych  później w Literaturze:

Czytaj dalej

Czesław Białczyński – Stworzenie pustyni (fragmenty z Literatury)

Stworzenie pustyni w Literaturze 1989

Druk tego marnego fragmentu w kwietniowej Literaturze miał zrekompensować długoletnie przetrzymywanie książki w wydawnictwie, ale i tak mimo że do jesieni pozostało niewiele czasu trudno było znaleźć jakiś cenzuralny w miarę fragment tej powieści, więc poszły tylko 4 i pół szpalty. Zobaczcie jaka Literatura była wtedy bezcenna – 400 zł trzeba było dać w kiosku. To oczywiście tylko dwuznaczny żart, tyle wart ile te 400 złotych po wymianie pieniędzy.

Czytaj dalej

Styk – mój debiut w Młodym Techniku – 1976

Po tym fantastycznym debiucie wysłałem do wydawnictwa Iskry jeszcze tego samego roku powieść – Próba Inwazji,. Otrzymałem recenzję – pozytywną, pełną pochwał, umowę na druk, zaliczkę i…czekałem 3 lata do roku 1979 – styczeń , aż ukazała się porządnie OCENZUROWANA wersja Próby Inwazji. zaproponowałem niedawno jednemu ze znanych wydawców s-f w Polsce wydanie tej powieści raz jescze – w wersji nieocenzurowanej – I co ? Powiedział, że stare powieści s-f się przeżyły. Więc nic.

Czytaj dalej