Waldek Borowski – ŚWIĘTY GRZYBÓG. Szamanizm, eucharystia i naturalne korzenie mitologii

Waldek Borowski – ŚWIĘTY GRZYBÓG. Szamanizm, eucharystia i naturalne korzenie mitologii

Poprzez sztuki plastyczne dowody na wspólne pochodzenie wszystkich religii od Euro-Azjatyckiego Szamanizmu, czyli Wiary Przyrodzonej Królestwa Północy. Przy okazji potwierdzenie teorii Stanisława Szukalskiego o wspólnym pochodzeniu wszystkich języków. Tu mowa jest o Sumerze, ale przed Sumerem było przecież coś jeszcze – Sundaland (Mu?/Indonezja/Wyspa Wielkanocna), jako kolebka wspólna wielu haplogrup Y-DNA, w tym P – bezpośredniego przodka haplogrupy R – Indoeuropejczyków, którzy następnie wędrują do Środkowej Azji i na Syberię Południową gdzie rodzi się szamanizm euroazjatycki i ludzie o haplogrupie R1a i R1b.

Relacja ze spotkania z Waldkiem Borowskim (Księgarnia Galeria „Nieznany Świat”, Warszawa, 17.10.2018).

Czytaj dalej

Jan Józef Szczepański w „Dziennikach” o oficjalnym przyjęciu Czesława Białczyńskiego do nielegalnego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich w roku 1986

Jan Józef Szczepański w Dziennikach o oficjalnym przyjęciu Czesława Białczyńskiego do nielegalnego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich w roku 1986

O tym dniu piszę w swoim życiorysie zwykle jednym zdaniem. Brzmi ono dokładnie tak: „Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich od 1983 r. (oficjalnie 18 stycznia 1986, kiedy SPP było jeszcze nielegalne, przyjęty przez Sanhedryn na zebraniu u Tadeusza Chrzanowskiego) – w zalegalizowanym powtórnie SPP od 1989, stypendysta Ministerstwa Kultury i Sztuki 1985-1986 r., Stowarzyszenia Pisarzy Polskich 1987-1988 r.”

Było to jednak dla mnie ważne wydarzenie, potwierdzające w sposób ostateczny po której stronie barykady jestem. Znaczyło to także, że w PRL nie ukaże się już nigdy oficjalnie żadna moja książka. Nieoficjalnie do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich wprowadził mnie mój teść Stanisław Pagaczewski i Kazimierz Traciewicz w roku 1983. Teść zmarł w roku 1984, nie doczekawszy mojego oficjalnego przyjęcia do SPP, a Kazimierz Traciewicz zmarł w roku 2003.

Czytaj dalej

Dorota Bałuszyńska-Srebro „Czarowne opowieści” (Wydawnictwo Ambaje)

Dorota Bałuszyńska-Srebro Czarowne opowieści (Wydawnictwo Ambaje)

 

Oto wychodzi kolejna powieść dla dzieci  i młodzieży oparta o polskie podania ludowe i Mitologię Słowian – „Czarowne opowieści” Doroty Bałuszyńskiej-Srebro. Jest to książka, na którą tak bardzo wszyscy czekali – oparta o Księgę Tura, mitologia Słowian dla dzieci zawarta w przepięknej, oryginalnej bajnej, czarownej opowieści.

Czytaj dalej

Stanisław Lem – Gwiazda przewodnia mojego dzieciństwa, Mistrz i Mentor, w końcu kolega z SPP i wróg.

Stanisław Lem – Gwiazda przewodnia mojego dzieciństwa, Mistrz i Mentor

Przestaliśmy się kolegować  w 1985 roku, kiedy nie zrozumiał w ząb, przedstawionej mu przeze mnie, powieści s-f „Dookoła Nigdzie”. Chciałem by polecił ją do wydania w Niemczech Zachodnich Karlowi Dedeciusowi. Wydało ją Wydawnictwo Solaris trzydzieści lat później w 2015. To była ostra kłótnia, po której Uczeń, zerwał z Mistrzem. Lem nie lubił Tolkiena, a „Dookoła Nigdzie” było Niekończącą się Historią/Podróżą Dookoła Nigdzie, a właściwie Wszędzie – czyli przez wszystkie Mitologie Świata i wszystkie krainy mitologiczne Ludzkiej Cywilizacji. Osią tejże onirycznej podróży mitologicznej był pastisz „Władcy Pierścieni” Tolkiena, a rdzeniem halucynogenno-wirtualna płynność, tak zwanej Rzeczywistości przedstawianego świata. Świata generowanego przez komputery w realu. Nie rozumiałem jakim cudem Lem mógł mojej powieści nie zrozumieć!!! Tak myślałem. Myślałem, że nie zrozumiał i dlatego się zirytował.  Ale on zrozumiał ją aż za dobrze.

Czytaj dalej

Śmierć Buntownika umowa z wydawnictwem Czytelnik (zerwana w 1989 roku) i recenzja książki Krzysztofa Karaska

Śmierć Buntownika umowa z wydawnictwem Czytelnik

Niestety najlepsza recenzja tej książki, Michała Komara, gdzieś mi się chwilowo – mam nadzieję – zapodziała. Publikuję te wszystkie materiały po to by nic z przeszłości nigdy nie zaginęło. Zbliża się czas kiedy trzeba będzie „Śmierć buntownika” wydać, a żeby to miało sens, należy wydać tę książkę wraz z dokumentacją obstrukcji jakiej dokonało na polskiej literaturze państwo zwane PRL, a potem jego kontynuacja zwana III RP. Umowę rozwiązano na żądanie Wydziału Kultury KC PZPR w czerwcu 1989 roku, niemalże dokładnie w 5 rocznicę jej podpisania, a książka leżała w wydawnictwie bez umowy od 1983 roku.  Jak widać recenzentami tej książki był nie byle kto. Zarząd Czytelnika chciał mieć mocne uzasadnienie do jej wydania. Późniejsze moje odmowy druku w odcinkach w „nowej” Kulturze i objęcia stanowiska kierowniczego w redakcji ‚nowej” Kultury w 1984 roku, pociągnęły za sobą ślepą zemstę Wydziału Kultury KC PZPR na polskiej literaturze.  CB

Czytaj dalej

Czesław Białczyński – Patrol (Młody Technik 10/1980)

Czesław Białczyński – Patrol (Młody Technik 10/1980)

 

Wstrząsające krótkie opowiadanie o wymowie antywojennej. Kiedyś myślałem, że takie teksty po roku 2000 nie będą miały racji bytu. Zdziwiłem się czytając po latach, że udało mi się osiągnąć tak porażającą puentę. A może to czas obecny, kiedy jesteśmy wyczuleni na Świadomość  Innych Form Życia, sprawił, że czyta się to jako ostry protest przeciw Naszym Współczesnym Nieludzkim Czasom.

Wstrząsajace króciutkie antywojenne opowiadanie s-f z 1980 roku.

 

Czytaj dalej

Porwanie Baltazara Gąbki – wydane po ukraińsku

Cieszymy się bardzo, że dzięki inicjatywie pani Danuty Bartosz z Poznania, Fundacji „Jak podanie ręki” i Wielkopolskiemu Związkowi Literatów Polskich oraz zaangażowaniu Sponsorów, zostało wykonane tłumaczenie i zrealizowane piękne wydanie Porwania Baltazara Gąbki w języku ukraińskim. Jest to wspólne dzieło polsko-ukraińskie doprowadzone do finału z pewnym poślizgiem, ale i tak ukazuje się ono niemalże w 100. rocznicę urodzin Stanisława Pagaczewskiego.

Książka lada dzień powinna opuścić drukarnię i znaleźć się w sprzedaży na Ukrainie.  W Polsce ma ona trafić do ważnych bibliotek, instytutów i rodzin Ukraińców, którzy mieszkają obecnie u nas. W imieniu całej Rodziny Autora pragnę tu oficjalnie podziękować wszystkim zaangażowanym w ten projekt i pogratulować zakończenia go z sukcesem. 

Mamy nadzieję, że nie zabraknie NAM WSZYSTKIM także determinacji, aby kontynuować to przedsięwzięcie i doprowadzić do wydania książki w języku białoruskim i rosyjskim – tak jak to było w początkowych planach.  

Czesław Białczyński – „Borowczycy” – fragment powieści „Z Królestwa Sis – Tomirysa i Czaropanowie”

Białczyński – Borowczycy – fragment powieści Z Królestwa Sis – Tomirysa i Czaropanowie

[UWAGA: Tylko dla Dorosłych (15+)]

© by Czesław Białczyński

las szt 1230403972Du46d22

 Borowczycy

Tamara przemieszczała się powolnym krokiem przez pobojowisko jakim stało się miejsce uczty. Słońce dawno już wyszło ponad postrzępioną krawędź gór na wschodzie. Ją samą zbudził tętent wierzchowca. Zdziwiła się, tak szybkiemu porannemu przejazdowi wywiadowcy. – Jakby uciekał przed duchami gór? Wychyliła twarz przez okienko. To była Ludmiła, wracająca z rekonesansu. Nie miała ochoty wysłuchiwać tej butnej księżniczki znad Wiady zwanej też Odrą-Obdzierą, albo Sławuną. Podniosła się z łożnicy i poszła pod Zapis. Nie wiedziała, że pilnie śledzi każdy jej ruch Okras. – Te orgie – pomyślała patrząc na rozrzuconych w bezładzie śpiących na powietrzu, a właściwie splecionych bez przytomności w dziwnych konfiguracjach ludzi, staną się kiedyś przyczyną naszej klęski. Trzeba zerwać z tym archaicznym obyczajem „gościny do upadłego”. To była jej zdaniem pozostałość jakiegoś ciężkiego czasu ludzkości, wielkiego niedostatku, wręcz śmiertelnego głodu.

Czytaj dalej