Ksiądz Stanisław Pietrzak: Genetyczne rody i archeologiczne kultury o formacji i ekspansji Bałtosłowian, Słowian i Polaków w genetycznym rodzie ojcowskim R1a (2023 – fragment)

Genetyczne rody i archeologiczne kultury o formacji i ekspansji Bałtosłowian, Słowian i Polaków w genetycznym rodzie ojcowskim R1a

Doskonała kontra prof. Figlerowiczowi i jemu podobnym manipulantom wynikami badań genetyczno-archeologicznych. CB

Oto mapa długich fragmentów (IBD) długich z genomów rodu R1a a zarazem najwcześniejszych potomków ojcowskiej haplogrupy R1a-Z645, Praindoeuropejczyków istotnych, twórców kultury ceramiki sznurowej (w skrócie KCSz lub ang.CWC).

Czytaj dalej

PAP Nauka w Polsce: Próbki DNA ze starożytnej cegły

Próbki DNA ze starożytnej cegły

Od Poli Dec

„Z cegły, liczącej prawie trzy tysiące lat, udało się pobrać fragmenty DNA roślin – informują naukowcy na łamach „Nature Scientific Reports”…

….. Dzięki napisowi na cegle możemy ją stosunkowo precyzyjnie datować. Oznacza to, że cegła służy jako kapsuła czasu, dokumentująca bioróżnorodność” – opisuje współautor artykułu, Troels Arboll z Uniwersytetu Oksfordzkiego (W. Brytania).

…. Zdaniem naukowców metoda może być powszechnie stosowana w celu poznawania specyfiki fauny i flory w odległych czasach. (PAP)”

Ta wykonana z powodzeniem pierwsza tego rodzaju analiza genetyczna oznacza de facto wielki przełom w archeogenetyce. Sama możliwość zebrania kopalnego DNA z przedmiotów pochodzących z odległych epok (prawie 1000 lat p.n.e.) i przebadania tego DNA do identyfikacji rodzajowej roślin i gatunkowej zwierząt oznacza również szansę na głębszą analizę DNA, taką która pozwoli w przyszłości określić z tak wyizolowanych nano-śladów cechy osobnicze DNA – indywidualne cechy DNA danej rośliny, zwierzęcia, a przede wszystkim człowieka. Każda znana nam na Ziemi forma życia komórkowego posiada DNA – teoretycznie więc można je odczytać w całości z pojedynczej zachowanej komórki organizmu.

Jeżeli możliwa jest już dzisiaj identyfikacja archeologicznego / kopalnego DNA roślin i zwierząt jak podano w artykule, to powinna też istnieć możliwość identyfikacji DNA ludzi, którzy zostawili swoje ślady na różnych artefaktach prehistorycznych. Podobne badania prowadzi się współcześnie powszechnie w dochodzeniach kryminalistycznych, gdzie wykorzystuje się dane o DNA w procesach sądowych przy najpoważniejszych przestępstwach zagrożonych najcięższymi wyrokami sądowymi.

 Ktoś powie że ponosi mnie fantazja, ale nie raz już bywało, że pomysły s-f i niepozorne odkrycia stawały się przełomowymi wynalazkami lub otwierały pole dla nowych metod badawczych w nauce. To odkrycie także ma potencjał by okazać się przełomową technologią (jeśli zostanie rozwinięta, uściślona i wykorzystana interdyscyplinarnie z użyciem AI), która pozwoli wykonać badania DNA w tych kulturach, które stosowały CIAŁOPALENIE. Zebranie ludzkiego DNA z artefaktów tych kultur, przy należytym jego zabezpieczeniu od początku, od odkopania takiego obiektu do jego przebadania mikroskopowego / elektronicznego  pod kątem nano-śladów ludzkiego DNA może mieć kluczowe  zastosowanie w badaniu etnogenezy Słowian i wszystkich innych kultur o pośmiertnym obrządku ciałopalnym. Gdyby takie zabezpieczone nano-ślady biologiczne ludzkiego DNA udało się wykorzystać do określenia haplogrup to mielibyśmy narzędzie o jakim do tej pory nikomu się nawet nie śniło. Kryminalistyka już dzisiaj opanowała metody pobierania i zabezpieczania śladów biologicznych „sprawców” z różnych przedmiotów i powierzchni, z różnych materiałów. Potrafi to uczynić tak aby ślady zebrane nie były zanieczyszczone śladami DNA osób je zbierających. Mikrobiologia z kolei zna metody powielania / namnażania znalezionych fragmentów DNA, aby nadawało się ono ilościowo do analizy porównawczej.

Czytaj dalej

RudaWeb: Maciej Bogdanowicz – Byli sobie Goci

Maciej Bogdanowicz – Byli sobie Goci

 

Przybyli i poszli, a Słewowie, Wenedowie i Sarmaci tak, jak byli wcześniej, tak do dziś pozostali. To generalny wniosek z pracy opublikowanej w tym roku przez zespół genetyków pod kierownictwem Ireneusza Stolarka.

W publikacji „Historia genetyczna Europy Środkowo-Wschodniej w I tysiącleciu n.e.” naukowcy stwierdzili: linie R1a-S204 Y-hg, które dominują w dzisiejszych populacjach Europy Środkowo-Wschodniej (polskiej, czeskiej, białoruskiej, ukraińskiej) [80], były już obecne w Europie Środkowo-Wschodniej, co najmniej od późnego okresu brązu.

Czytaj dalej

I. Stolarek (Zespół M. Figlerowicza): Genetic history of East-Central Europe in the first millennium CE

Genetic history of East-Central Europe in the first millennium CE

Od Adriana Leszczyńskiego

Uwagi i ocenę krytyczną zaprezentowanego przez genetyków z Zespołu M. Figlerowicza materiału pozostawiam specjalistom tej dyscypliny oraz osobom bardziej biegłym w temacie i głęboko osadzonym w metodologii (jak choćby ksiądz Stanisław Pietrzak z Tropia i inni). To rzecz pierwsza.

Po drugie  – Z mojego punktu widzenia najważniejsza jest tutaj konkluzja o ciągłości genetycznej ludności obecnej Polski (między Wisłą a Odrą i Karpatami a Bałtykiem) co najmniej od Epoki Żelaza do Epoki Średniowiecza oraz o niewątpliwej chwilowej obecności na tych ziemiach w ramach kultury wielbarskiej ludności (konkretnie czynnika męskiego, a więc grup wojowników i eksploratorów) z Danii, Szwecji i Norwegii o Y- DNA I1, oraz o rozwoju liczebności populacji męskiej o hg Y- DNA R1a od starożytności  do średniowiecza (od ok 2500 / 2000 r. p.n.e. po XIII wiek n.e.) i jej stopniowej dominacji w populacji miejscowej, jak także stwierdzenie o ciągłej nieprzerwanej obecności kobiecego czynnika – żeńskich linii mtDNA od dawien dawna. Chociaż nie wykluczono tutaj OSTATECZNIE jakiegoś przypływu ludności ze WSCHODU (ZNAD PRYPECI) W VI WIEKU ne, to uznano to za mało prawdopodobne i wymagające dalszych badań – co i tak nie powoduje, że narracja Allochtonistów pozostaje nadal w pełni praw jako wiodąca naukowa hipoteza etnogenezy Słowian w Europie. Właśnie jako taka została w stosunku do Polaków wykluczona i obalona. Szkoda, że te badania nie obejmują całej Słowiańszczyzny, czy choćby terenu dawnej Jagiellońsko-Piastowskiej i Pierwszej Rzeczpospolitej Szlacheckiej, a tylko Polaków z obszaru III RP. Co do całej Słowiańszczyzny musimy polegać nadal na innych szerszych badaniach, których już do tej pory wykonano w genetyce sporo i wypadają one dla nas pozytywnie. Słowianie są obecni w Europie co najmniej od czasów Kultury Ceramiki Sznurowej, albo od czasów Kultury Vincza. Zwracam uwagę na wciąż istniejącą podstawową trudność wymienioną w tekście jako bardzo istotną przez autora – Obrządek Ciałopalny, który uniemożliwia dokonanie badania dla całej populacji, a ogranicza je wyłącznie do reprezentantów ludności przybyłej ze Skandynawii i tej miejscowej która Obrządek Grzebalny przyjęła.

Po trzecie wreszcie – Te badania ostatecznie i całkowicie potwierdzają przedstawioną przeze mnie w Księdze Tura (WYDAWNICTWO BARAN&SUSZCZYŃSKI, KRAKÓW, 1999) i następnie w Księdze Ruty (WYDAWNICTWO SLOVIANSKIE SLOVO, MUCHNICE Nowe, 2013) – HISTORIĘ SŁOWIAN LECHICKICH (ZACHODNICH) i częściowo także WSZYSTKICH SŁOWIAN (także Wschodnich i Południowych) w EUROPIE OD STAROŻYTNOŚCI PO ŚREDNIOWIECZE. Zwracałem tam wielokrotnie uwagę, że plemiona czy też ludność określana jako Goci, czy Wandalowie miała charakter mieszany słowiańsko-skański (w żadnym wypadku nie germański/niemiecki) z wyraźną przewagą pierwiastka miejscowego słowiańskiego. Ten czynnik słowiański będący w zdecydowanej przewadze podkreśla nadal stwierdzenie o powszechności w Centralnej Europie i nieprzerwanym praktykowaniu obrządku ciałopalnego od czasów Kultury Ceramiki Sznurowej po 966 rok, albo i nawet od czasów wcześniejszych.

Polecam użycie tłumacza Google z angielskiego – tłumaczy już dosyć ściśle.

Oczywiście nie wątpię że Turbogermanie z grupy Allo Allo i układ profesorski który zrobił karierę naukową na allochtonizmie, będzie do upadłego kręcił swoje lody – aż do śmierci swoich autorytetów mających tę samą wartość co autorytet Gustawa Kossiny oraz że propagandowe banksterskie media będą prawdę na temat tych wyników obracać jak zwykle na odwyrt, czyli niczym „kota ogonem”i pisać nadal głupoty o turbosłowiańskiej pseudonauce. W tym układzie  – jeśli te media i naukowcy tego kręgu się nie opamiętają – nie pozostanie nam nic innego jak przyjęcie M. Figlerowicza i jego Zespołu do naszego zacnego Turbosłowiańskiego Grona.

Uczynimy to z wielką przyjemnością bowiem z każdym dniem to Turbosłowiańskie Grono powiększa się o kolejne wybitne osoby, w tym kolejnych profesorów i doktorów, specjalistów z wielu dyscyplin nauki, tak ze świata i z wiodących ośrodków naukowych zachodnich, jak i na szczęście także z Polski.

Czesław Białczyński

Czytaj dalej