Stanisław Przybyszewski (1868-1927, Strażnik Wiary Przyrodzoney) – Nad morzem

Stanisław Przybyszewski  (1868-1927, Strażnik Wiary Przyrodzoney) – Nad morzem

Dlaczego Stanisław Przybyszewski, znany powszechnie jako okultysta i satanista jest Strażnikiem Wiary Przyrodzoney???

„Jestem tylko meteorem, który na chwilę zabłyśnie, na chwilę ludzkość straszy i przeraża, a potem nagle niknie – a szczęśliwy jestem, że tym przeświadczeniem żyję.
Droga meteorom wyznaczona jest miliard razy dłuższa aniżeli zwykłym gwiazdom (…) Być meteorem, to istotna moja tęsknota: zniszczyć na swej drodze kilka światów, roztopić je w sobie, wzbogacić się nimi i po miliardach lat znowu powrócić, stokroć gorętszym blaskiem rozpłonąć, wieść nowe przemiany i wywody i znowu zniknąć – to to, co w moich najkosztowniejszych snach przeżywam…
Niech zgasnę, czym prędzej zgasnę, bym mógł tylko we wzmożonej potędze powrócić…
A wrócę – wrócę!”

Czy to wystarczy? Ta wiara w ciągłe odradzanie się życia i wieczne życie, życie po śmierci?

Czytaj dalej

Czesław Białczyński – „Borowczycy” – fragment powieści „Z Królestwa Sis – Tomirysa i Czaropanowie”

Białczyński – Borowczycy – fragment powieści Z Królestwa Sis – Tomirysa i Czaropanowie

[UWAGA: Tylko dla Dorosłych (15+)]

© by Czesław Białczyński

las szt 1230403972Du46d22

 Borowczycy

Tamara przemieszczała się powolnym krokiem przez pobojowisko jakim stało się miejsce uczty. Słońce dawno już wyszło ponad postrzępioną krawędź gór na wschodzie. Ją samą zbudził tętent wierzchowca. Zdziwiła się, tak szybkiemu porannemu przejazdowi wywiadowcy. – Jakby uciekał przed duchami gór? Wychyliła twarz przez okienko. To była Ludmiła, wracająca z rekonesansu. Nie miała ochoty wysłuchiwać tej butnej księżniczki znad Wiady zwanej też Odrą-Obdzierą, albo Sławuną. Podniosła się z łożnicy i poszła pod Zapis. Nie wiedziała, że pilnie śledzi każdy jej ruch Okras. – Te orgie – pomyślała patrząc na rozrzuconych w bezładzie śpiących na powietrzu, a właściwie splecionych bez przytomności w dziwnych konfiguracjach ludzi, staną się kiedyś przyczyną naszej klęski. Trzeba zerwać z tym archaicznym obyczajem „gościny do upadłego”. To była jej zdaniem pozostałość jakiegoś ciężkiego czasu ludzkości, wielkiego niedostatku, wręcz śmiertelnego głodu.

Czytaj dalej

John Porter – stare dobre lata siedemdziesiąte XX wieku w Krakowie (1976) i dzisiaj (2014), czyli 40 lat w Polsce.

https://www.youtube.com/watch?v=8ASS7HjN7MI

 

Opublikowany 6 paź 2014

“Honey Trap” to pierwszy klip promujący najnowszy album Johna Portera o tym samym tytule. Premiera płyty 06.10.2014 r. Album do nabycia:
iTunes: http://j.mp/1ukS4sy
Mystic Production: http://ww

 

a335john portera336john porter

O Johnie Porterze jest dzisiaj głośno, jednakże przez 40 lat, odkąd zamieszkał w Polsce nie pieszczono się z nim tutaj specjalnie. Kiedy zakładał Porter Band, za czasów końcówki PRL i koncesjonowanej przez Wydział Kultury PZPR rockowej „opozycji” na antenach Polskiego Radia (Trójka), uważano go za niebezpiecznego, bo posiadał zagraniczne obywatelstwo i istniało podejrzenie, że zacznie wyśpiewywać coś anty-komunistycznego swoją walijską gębą.

Czytaj dalej

Leszek Możdżer z Januszem Zagórskim w Niezależnej Telewizji o Wielkiej Zmianie, dźwięku i muzyce!

Leszek Możdżer z Januszem Zagórskim o Wielkiej Zmianie

 

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ptxzAmicHwc

 

Ekskluzywny wywiad z Leszkiem Możdżerem (polskim kompozytorem, pianistą jazzowym i producentem muzycznym oraz twórcą muzyki filmowej), który przeprowadził Janusz Zagórski podczas Festiwalu Alternatywnych Społeczności – Stacja Wolimierz 2014. Wywiad kończy fragment mini koncertu na pianinie elektrycznym, który artysta wykonał dla zgromadzonej na Stacji Wolimierz publiczności.

Współczesny kodyzm – okładka książki Huntera Thompsona "Dziennik rumowy"[Potravel.pl i ProsteRzeczy.pl].

Znalazłem to na zaprzyjaźnionym niedawno blogu poświęconym smacznemu jedzonku i innym Prostym Rzeczom, które sprawiają, że Życie Jest Przyjemnością.

 

aktualizacja 2016-12-22 Blog Potravel niestety zniknął gdzieś.

Pozostają proste rzeczy: https://prosterzeczy.wordpress.com/

Dziennik Rumowy – Hunter S. Thompson

Posted on Wrzesień 25, 2013 by potravelblog

Druga powieść Thompsona, osadzona w latach 50′ to historia targanego skrajnymi emocjami, nadużywającego alkoholu, nie stroniącego od przygód samozwańczego dziennikarza – Paula Kempa, który przenosi się z Nowego Jorku do Puerto Rico, przyjmując pracę w tamtejszej podupadającej gazecie – “Daily News”. Podczas pobytu na wyspie mężczyzna poznaje szaloną parę, kłócącą się cały czas (przy okazji bez pamięci zadurza się w pięknej części tej pary), bierze udział w hucznym festiwalu rumu i odwiedza kilka razy więzienie. Oczywiście klimatowi karaibskiej wyspy sprzyjają hektolitry alkoholu, piękne kobiety a przede wszystkim autobiograficzne wątki z życia samego Thompsona.

hunt

Mimo, że “Dziennik Rumowy” napisany został już w latach 60′ , opublikowany został dopiero w 1998 r, długo po tym jak “Lęk i Odraza w Las Vegas” wywarły znaczące znamię (piętno?!) na amerykańskiej literaturze.

Joanna Salamon (1932 – 2001) – Zasłużona dla Wiary Przyrodzonej Słowian

71302394_f2d95e41f6_oJoanna Salamon (ur. 20 września 1932 w Warszawie – zm. 2001 w Krakowie) – poetka, tłumaczka literatury rosyjskiej i serbskiej, historyczka i krytyczka literatury. Pochowana na Cmentarzu Salwatorskim.

Ukończyła studia medyczne w Leningradzie. Autorka tomików: Abecadło (1971), Medytacje (1973), Pra-nowe abecadło (1976), Szkice do nowego słownika wyrazów (1978), Tu wzrusza tylko nietrwałość (1979), Ulica Ku Niebu (1980) oraz książek historyczno- i krytycznoliterackich: Latarka Gombrowicza, albo żurawie i kolibry. U źródeł ukrytego nurtu w literaturze polskiej (1991), Cztery godziny albo zegar Dziadów (1999), Czas Herberta albo na dom w Czarnolesie (2002). Pod koniec życia udzieliła wywiadu rzeki O ukrytych nurtach w polskiej literaturze (2003). Autorka znana jest przede wszystkim jako niezwykle oryginalna i kontrowersyjna interpretatorka literatury polskiej, którą analizuje w perspektywie diachronicznej, uwzględniając niezwykle szerokie spektrum kontekstów, niepojawiających się zwykle w rozprawach i szkicach polskich literaturoznawców. Przez wielu współczesnych czytelników postrzegana jest jako postać porównywalna z Haroldem Bloomem, słynnym amerykańskim krytykiem literackim, autorem jednej z najważniejszych koncepcji teoretycznych nowoczesności, a mianowicie „lęku przed wpływem”.

Czytaj dalej

Great Polish People – Jerzy Iwanow-Szajnowicz (1911 – 1943)

339088

Rzeczpospolita from 10 07 2009  http://www.rp.pl/artykul/332305.html

Agent as strong as division

Jerzy Szajnowicz-Iwanow (pronounced: Ivanov): Polish man in the English service – the hero of the Greek resistance movement

A misty autumn night falls at the Aegean Sea. At Greek banks near Marathon a British submarine emerges to the surface after a week of sailing from Alexandria. “Thunderbolt” has a few mysterious passengers on her board. A blue-eyed blond man of an athletic build goes down as first to a rubber boat moored alongside the boat side, carrying a little soldered can tin in which there is a hidden radio transmitter. He does not look Greek. But he once confided in commander Crouch – the commander of the ship – that he felt like at home there. Earlier, the commander had been told by one of the heads of intelligence in Egypt that he was his most important passenger – “agent number one to the Balkans”.

The boat of “Thunderbolt” comes to the shore after midnight. Later that same evening, “agent number one”, from now on Nikolaus Tsenoglu, arrives in Athens. Soon a dangerous explosion at the Peloponnesian railway happens. Among the passengers is also Mr Tsenoglu from Crete. He is carefully watching the damaged engine. English “cardiff”, a piece of artificial coal with an explosive thrown into a coal carriage, blew the firebox. Within less than a year from now the English “agent number one” was to become the most dangerous enemy of the Axis countries in the Balkans and the hero of the Greek resistance movement. Allied commanders admitted after the war that his activity ”was equivalent to the combat actions of divisions “.

Czytaj dalej

pod, good, god, bog – czyli kilka wariacji kodystycznych na temat boga (2009-2012)

Informuję wszystkich, że uruchomiona została długo oczekiwana Wyszukiwarka (obok na Czarnym Pasku), która działa jak działa, tzn. wyszukuje artykuły z zadanym słowem czy frazą, a nie konkrety co do linijki. Dubluje też niestety wyszukiwany materiał który był zamieszczany jako Wpis i jest przeniesiony do Czarnego Paska jako Strona (znajduje je obydwa i wyświetla, czasem one się trochę różnią, bo uzupełniane są SYSTEMATYCZNIE raczej artykuły obecne na Pasku jako Strony) –  nic lepszego nie da się tutaj wymyślić, lepsze to niż nic!!! Gdy macie konkretny tekst na ekranie można korzystać z funkcji „Edycja-Znajdź”

© copyright by Czesław Białczyński

® all right reserved by Anna Pagaczewska- Białczyńska

Dokumentacja kodyzmu polskiego c.d.

Tych kilka kodystycznych wariacji na słynny temat „pod” powstało w dużym odstępie czasu od pierwszego komunikatu – w latach 2009 i 2012.  Oto krótki opis rozwoju idei:

Komunikat 10 01 2009 – 10 10 – good

Czytaj dalej

09. 09. 2012 Ceremonia Światła, Ognia, Ziemi i Wody na zamknięcie Olimpiady w Londynie (czyli "Niepełnosprawni" sprawniejsi od "Sprawnych")

Ceremonia Światła, Ognia, Ziemi i Wody na zamknięcie Olimpiady w Londynie

Zamknięcie Olimpiady tryumf Światła nad Ciemnością

Boskie Oko – Jądro Życia

Światło-Jaśń/Jaźń – Świadomość

Czytaj dalej

Jaskinia Werteba – rzeczywista i jako metafora łemkowskiej przeszłości polsko-ukraińskiego pogranicza (albo wspólnej Małopolski-Rusi Białochorwackiej)

Jaskinia Werteba Ryszarda Turkiewicza

W tych dniach otrzymaliśmy tomik poezji Ryszarda Turkiewicza „Jaskinia Werteba”. Jest to poezja bardzo dojrzała, ale też niestety wywołująca bardzo smutne refleksje związane z dziejami Podola i ludzi którzy zamieszkiwali do końca II Wojny Światowej okolice Bilcza Złotego gdzie leży owa tajemnicza jaskinia.

Scytyjski rysunek z krypty (Krym, Ukraina)
– przedstawia ognistego konia, ognistą boginię
i domek na kurzych łapkach.

Czytaj dalej

Wawel Zakłamany – na 13 kwietnia, w piątek (Piatnicę)

Ezoterycy komunistów (i nie tylko) upodobali sobie lokować w dniu 13 ważne wydarzenia – jak na przykład ogłoszenie Stanu Wojennego w Polsce i inne podobne cuda. Kiedy zaś nie mogli skorzystać z pełnej symboliki na przykład 44 wybierali sobie jej połówkę – np. 22 lipca (by im wyszło przynajmniej na 4 jeśli już nie może na 8).  Czynili tę świętokradczą praktykę, podobnie jak Hitler, który ukradł Świętą Swastykę, w przekonaniu o swojej boskiej mocy i nieśmiertelności własnej oraz nieskończoności głoszonego przez siebie porządku. 

Nie oni jedyni przywłaszczali sobie znaki i głosili swoją nieomylność oraz pysznili się i wynosili ponad boga w swojej Wie”rz”y Babel. Nic to nie pomoże, że się odbierze Mokoszy Piatnicę i zrobi z niej symbol odwrócony – miast symbol radości z Przeznaczenia dzień umartwienia ciała i ducha w imię Przeznaczenia.

Czytaj dalej

Czy zermatyzm Stanisława Szukalskiego jest rzeczywiście naukowym kiczem?

Stanisław Szukalski – Remember Katyń – On nigdy nie zapominał i za to nienawidzili go komuniści i postkomuniści,  jak i sprzeniewierzone PRAWDZIE „elity intelektualne” PRL, a potem także te same „elity” w III RP. Wszyscy ci ludzie są skażeni lękiem typowym dla „ofiary zbrodni”, skażeni są postkolonialnym postrzeganiem świata. Wśród nich znajdują się przede wszystkim ci, którzy pozwolili się upodlić i poniżyć „zwycięskim kolonialistom” – przyjęli niegdyś i głosili ich hasła z pełnym zaangażowaniem, a dzisiaj nadal powtarzają ich punkt widzenia, jak papugi i „wychowują” kolejne pokolenia na swoim „autorytecie”.Zastanawiają się dzisiaj czy mówić o Katyniu, boją się powiedzieć że ludobójstwo jest ludobójstwem, nawet jeśli jest zbrodnią wojenną – jak w Jugosławii (tam też wywieziono mężczyzn i rozstrzelano) – tym się trybunał w Hadze zajmuje – Katyniem nie. Cenzurują też wystawy o Katastrofie Smoleńskiej – jak za dawnych dobrych czasów – profesorowie polscy – pożal się Boże i bądź dla nich Boże Najwyższy po „katolicku” łaskawy, jak oni byli zawsze „łaskawi” wszystkim innowiercom.

Yetisyn to właściwe określenie dla Ahumana, którego tutaj widzimy. Określenie sukinsyn – obraźliwe dla zwierząt –  jako typowy produkt chrześcijańskiej „kultury” i mentalności – nie przeszłoby Szukalskiemu przez usta.

Czytaj dalej