GW: Porwanie Światowida z Choroszczy

Porwanie Światowida z Choroszczy

Jak kiedyś napisałem są takie sprawy, które przez swoją ważność dla Polski nakazują sprząc się z nawet samym diabłem we wspólnym działaniu, byle osiągnąć nasz Polski Cel. Ważne by diabeł nie wystawił nam w zamian za pomoc dożywotniego cyrografu, albo weksla, którzy każe nam spłacać do końca życia. Tą ważną sprawą jest w tym wypadku tolerancja religijna, a raczej jej brak wśród naszych współbraci Polaków-Katolików.

 

Czytaj dalej

Rafał Kopko Orlicki: „Wszystko może być fałszywą flagą… Czy PiS oddaje Polskę Izraelowi? ”

Wszystko może być fałszywą flagą… Czy PiS oddaje Polskę Izraelowi?

„Wszystko może być fałszywą flagą…”

 

Mądra władza naszego podobno suwerennego kraju (warunek konieczny), podobnie jak rozsądnie działające w warunkach okupacji podziemne struktury niepodległościowe, ubezpieczają byt  narodu, opracowując różne możliwe warianty zagrożenia dla tego bytu, dla suwerenności państwa.

Dzięki temu, budują struktury zapobiegające przewidzianym i nieprzewidzianym zagrożeniom, działające sprawniej niż struktury powołane ad-hoc, zaskoczone sytuacją. Dysponujące odpowiednimi narzędziami operacyjnymi, środkami i wykształconymi dla tej pracy ludźmi, zweryfikowanymi pod kątem bezpieczeństwa operacyjnego.

Odpowiednimi, to oznacza, że przygotowanym odpowiednio do przewidzianego zagrożenia, najbardziej skuteczne.

Gdy przewidziane przez analityków takich struktur, operacje wymierzone przeciwko narodowi są realizowane, kontr – operacje naszych służb zostają odpowiednio poprowadzone,  zsynchronizowane, rozwinięte w działania zmniejszające skutki wrogich działań. Społeczeństwo, jest również do takich zagrożeń przygotowane. Niekiedy, udaje się wówczas rozwinąć strukturom państwa działania wczesno zapobiegawcze, jeszcze przed zaistnieniem zagrożenia, co jest najskuteczniejszą i najtańszą formą ochrony naszego państwa i narodu polskiego. Tak działały służby przedwojennej Rzeczypospolitej.

Dlatego, w interesie mojego ukochanego Narodu polskiego, pozwalam sobie w tym miejscu, spłodzić ten pozornie abstrakcyjny, z gruntu spiskowy artykuł;

Czytaj dalej

RudaWeb: Jeszcze raz o Celtach – z Panem Władysławem

Jeszcze raz o Celtach – z Panem Władysławem

Spośród docierającej do nas korespondencji, niektóre wieści zaskakują nas. Takimi mejlami Weba zakłopotał Pan Władysław Moskal. Postać znana osobom badającym genealogię, zwłaszcza Polonii amerykańskiej. Jego ciekawe spostrzeżenia idą bowiem nieco wbrew naszym ustaleniom.

Pan Moskal skoncentrował się na szukaniu śladów celtyckich w dziejach ziem polskich. Moim (Weba) zdaniem, jego mejle przynoszą generalnie obraz, który zgodny jest z moimi dociekaniami. Jednak idą znacznie dalej, bo starają się tworzyć obraz wspólnoty celto-słowiańskiej od Starożytności. Refleksje te w szczegółach nie zawsze odpowiadają analizom przeprowadzonym przeze mnie. Zacznijmy od spostrzeżeń Pana Władysława Czytaj dalej

Nassim Haramein:The Connected Universe

Nassim Haramein:The Connected Universe

 

Nassim Haramein stosując zasady konwencjonalnej nauki udowadnia możliwość Jednoistności – wszystko jest Jednym i Jedno jest wszystkim. Dodatkowo wskazuje na nieskończone ilości wolnej energii, która może być dostępna dla ludzkości.

O Jednoistności mówili już tysiące lat temu mędrcy mistyczni. Dowód na to, tym razem zgodny z obowiązującą nauką, daje nam Nassim Haramein w jego „Unified Field Theory” i „The Schwarzschild Proton”.

Nassim Haramein w jednym z wywiadów w 2012 roku tak tłumaczy Jednoistność: – „Mamy teorię względności dotyczącą skali makro i teorię kwantową odnoszącą się do skali mikro. W obecnej nauce brak jest teorii łączącej te dwie. Gdy jednak popatrzyć na atom składający się 99,999..9% z „pustki” oznacza to, że wszystko wokół nas jest pustką, że nasze ciała są puste.

Czytaj dalej

RudaWeb: Bogusław Dębek „Nyja – bóstwo wojennej zagłady, pan świata zmarłych”

Nyja – bóstwo wojennej zagłady, pan świata zmarłych

Udostępniamy naszym Czytelnikom artykuł zawodowego historyka, który jest również zapowiedzią nowej publikacji wydawnictwa „Bellona”. Zasłużona dla polskiej historiografii oficyna zasłynęła wcześniej wydaniem „Trylogii Lechickiej” Janusza Bieszka. Książka Bogusława Dębka „Słowiańskie dzieje” to jednak praca profesjonalisty, a nie przenikliwego pasjonata.

Według notki samego autora:‚Słowiańskie dzieje’ to kompendium wiedzy o dawnych dziejach Słowiańszczyzny oraz ludów z nią spokrewnionych. Opowieść zaczyna się dziesiątki tysięcy lat temu, gdy ludzie rozpoczęli exodus z afrykańskiego matecznika. Później, na obszarach azjatyckich wyodrębniły się pierwociny ludów indoeuropejskich. Skierowały się one do Europy. Z nich wyłonili się Protosłowianie. Stało się to co najmniej 7,5 tys. lat temu nad Dunajem, w dorzeczach Dniepru, Wisły, Odry i Łaby. Stąd część Indoeuropejczyków ponownie udała się na wschód, i około cztery tysiące lat temu opanowała Indie. Ludność tą nazwano Ariami. Niektóre ludy indoaryjskie, np. Scytowie i Sarmaci, skierowały się następnie na zachód, dokonując podbojów na terenie Europy. W efekcie skomplikowanego procesu w średniowieczu powstały słowiańskie narody i państwa, w tym naród i państwo polskie. Autor odtwarza ten proces, korzystając także z najnowszych osiągnięć genetyki”.

Na razie próbka ustaleń Dębka, w nadesłanym do nas przez niego artykule, tłumaczącym przedchrześcijańskie pochodzenie heraldyki Piastów:

Czytaj dalej

Jacek M. Kwiatkowski – Moje refleksje co do postępowania karnego przeciwko Andrzejowi Szubertowi… [Blog Polski]

Moje refleksje co do postępowania karnego przeciwko Andrzejowi Szubertowi…

Źródło:  https://opolczykpl.wordpress.com/2018/03/06/moje-refleksje-co-do-postepowania-karnego-przeciwko-andrzejowi-szubertowi/

Tablica przy Domu Turysty PTTK na Ślęży 

 

„Zemsta jest moja”

To są słowa ze świętej księgi Żydów i Chrześcijan, które pobożny (natchniony) Izraelita wkłada w usta swojemu Bogu (por. księga Powtórzonego Prawa 32,35) i to jego chce modlący się widzieć jako jedynego, prawdziwego mściciela, który odpłaca za poniesioną udrękę.

Gdy ta zemsta w czasie oczekiwanym przez człowieka nie nadchodzi, to sam człowiek często zajmuje miejsce Boga, wkracza na drogę krucjaty-zemsty, by sam, według swojej miary, dopiąć swego, wybielić plamy na swoim urażonym honorze.

Nie inaczej dzieje się w pewnej ślężańskiej wiosce, której miejscowy proboszcz, prałat i doktor teologii, pozywa pod sąd Andrzeja Szuberta, stawiając go tamże  jako oskarżonego za obrazę uczuć religijnych i obrazę świętego miejsca. Andrzej Szubert, który się ujął żarliwie w piśmie słowiańskiej sprawy jest wzywany do sądu jako oskarżony z artykułu 196 i 257 k.k.

Czytaj dalej

Łużyce: Justyna Michniuk – Slopišća ( niem. Schlepzig) mała wieś z bogatą historią

Slopišća ( niem. Schlepzig) mała wieś z bogatą historią

Kiedy za oknami panuje mroźna, zimowa pogoda, oglądam zawsze zdjęcia z moich wiosennych wyjazdów na kajaki na Dolne Łużyce. Od dobrych czterech lat mam w zwyczaju spędzać tam krótki urlop, wiosłując wśród zachwycającej przyrody po zielonej tafli rzeki Sprewy. Zatrzymuję się tradycyjnie w niewielkiej, bo liczącej jedynie 610 mieszkańców, wsi Schlepzig (dolnołuż. Slopišća), gdzie jednak oferta kulturalno-turystyczna jest naprawdę bogata. Ta niewielka wioska posiada bowiem ponad tysiącletnią historię, naznaczoną osadnictwem Serbołużyczan. Wcześniej cała miejscowa ludność miała mówić po dolnołużycku, dzisiaj nie jestem pewna, czy znajdziemy w Schlepzig choćby jedną osobę, władającą tym słowiańskim językiem.

 

Czytaj dalej