Kazimierz Władysław Wóycicki (ur. 3 marca 1807 w Warszawie, zm. 2 sierpnia 1879), polski literat i wydawca, historyk Warszawy. Główny sprawca publikacji w Encyklopedii Orgelbranda haseł mitologii słowiańskiej Bronisława Trentowskiego, w wersji skopiowanej przez Joachima Szyca. Także zbieracz starożytnych podań słowiańskich, autor zapisu wielu opowieści zebranych pośród ludu. Założyciel pisma Kłos.
Wpisy otagowane: Wiara Przyrody
Chrobacja – kraina zapomniana przez „historyków”
Przypominamy wakacyjnie fragment dużego artykułu poświęconego Białej Chrobacji z VIII wieku n.e. i lat późniejszych, będącej kontynuatorką starożytnej Wielkiej Harii – Harpątji – czyli Kharpatii, a potem Har-Wenedii czyli Harwądji-Harwatji, inaczej nazywanej także Wenedo-Haratem albo Wharatem (np. przez hinduskich Braminów). Przypominamy tylko ten fragment bo zbiera on w sposób skondensowany najważniejsze tezy dotyczące historycznej Harii i Harwątji-Chorwacji-Chrobacji, a także wspólnego religijnego źródła Wiary Przyrodzonej Słowiańskiej zapisanego następnie w Wedach (Ryg-Wedzie: rygu – czyli ziarna, oraz Atharwa-Wedzie, czyli Wedzie Od Harwatów – Wedzie gór-har i ognia-ogaru-ogharu)
C.B.
Chrobacja – kraina zapomniana przez „historyków”
źródło: http://chrobacja.svasti.org/
Chrobacja – starożytna kraina słowiańska z pierwotną stolicą na Łysej Górze (Łysiec) (przez chrześcijan nazywana kłamliwie Świętym Krzyżem), rządzona przez Kagana(Cesarza Słowian), której istnienie negują współcześni historycy. Nie umiescza się jej na obecnie drukowanych mapach średniowiecza, jednak jeszcze 100 lat temu Chrobacja istniała w historycznej samoświadomości Polaków. Te mapy nie kłamią – kłamią za to historycy, którzy nie mogą uwierzyć, że do 999r Chrobacja istniała i była pogańska, a Mieczysław I (Mieszko) ochrzcił tylko Polan/Kujawian.
Więcej o Łysej Górze tutaj
Pogańskie rytuały w Gruzji i święte miejsca w Dolinie Jori: Mariamoba – 28 sierpnia
Mistrz ceremoni – chewisberi zarzyna ofiarną owcę używając rytualnego chandżali (ros. kindżał) podczas święta „mariamoba” w 2007 r., fot. Dorota Chomiak
Każdego roku 28 sierpnia Gruzini obchodzą wielkie święto – “mariamoba”. Mowa o największym dniu maryjnym w ciągu roku. To dzień Wniebowzięcia N.M.P, czyli odpowiednik polskiej “Matki Boskiej Zielnej”. Brzmi zwyczajnie, choć to tylko pozory…
Sposób świętowania i w ogóle obrzędowość społeczności góralskich, w mało uczęszczanych zakamarkach regionu Pszawetia, budzi niesmak a nawet potępienie gruzińskich duchownych. Po lekturze tego artykułu samodzielnie oceń ile ma to wspólnego z chrześcijaństwem.
Zanim przejdę do szczegółów podam ważną informację. Trzy regiony – Pszawetia, Chewsuretia i Tuszetia najdłużej opierały się religii Chrystusowej. Jak wiadomo Gruzja już w 327 r. przyjęła chrześcijaństwo, czyli wcześniej niż Rzym (jako drugie państwo na Świecie, po Armenii). Jednak dopiero w XVII w. chrześcijaństwo stało się powszechnym wyznaniem w tych regionach. Potrzeba było na to aż 1200 lat! Właśnie do Pszawetii i sąsiednich górskich krain ciągnęli pogańscy Gruzini z nizin. Właśnie tam jeszcze mogli żyć zgodnie z “wiarą ojców”. Ceną za przywiązanie do tradycji były ciężkie warunki górskiej egzystencji.
Świątynie Światła Świata – Łąki Bratiańskie – Lipy Lubawskie – Kurzętnik
Tereny ziemi lubawskiej poza piękną fauną i florą mogą poszczycić się wieloma walorami historycznymi takimi jak np.: pozostałości po licznych wczesnośredniowiecznych grodziskach i ruiny kilku zamków, z których do najbardziej znanych zalicza się zamek biskupi w Lubawie, zamek Rodu Działyńskich (starostów Bratiańskach) w Bratianie oraz zbudowany na przełomie XIII i XIV wieku zamek kapituły chełmińskiej w Kurzętniku. Poza tym według legendy to właśnie na tych terenach w pierwszej połowie XIII wieku w miejscowości zwanej Łąki Bratiańskie doszło do objawień Matki Boskiej
Czytaj dalej
Lekcja 5 – Rzecz o granicach: wiedza, wiara, mit, magia i fantasy
Lekcja 5 – Rzecz o granicach: wiedza, wiara, mit, magia i fantasy
© copyright by Czesław Białczyński
gluon
Rzecz o granicach: wiedza, mit, magia, fantasy
(fragment artykułu dla nowego czasopisma)
Uważny i krytyczny obserwator współczesnej rzeczywistości, uświadamia sobie, że cywilizacja, w której żyjemy, weszła w nową fazę swoich dziejów. Nie chodzi tu jedynie o fundamentalne przewartościowania czy nieustanny proces przemiany jakiemu poddane zostały wszelkie dziedziny życia i aktywności człowieka. Rzeczywistość relatywizuje się i wirtualizuje, staje się płynna – znikają podstawowe granice, do których przywykliśmy – te odróżniające rzeczywistość od fikcji. Wirtualizuje się ona materialnie – dzięki nowym technologiom takim jak Internet, ale także „relatywizuje” się i „wirtualizuje” w sensie idei, filozofii i całego systemu wartości.
Leonardo Di Caprio upomina się o pamięć Stanisława Szukalskiego
Przedruk z Tygodnika Solidarność artykułu Grzegorza Eberhardta(grudzień 2010)
Coraz więcej i to pozytywnie można przeczytać o Stanisławie Szukalskim i jego sztuce. tutaj przedruk – szkoda, że późno ale lepiej niż wcale. No i jeszcze trochę trzeba będzie popracować nad akceptacją JEGO POSTACI. Zwracam uwagę, że tzw „udany epizod polski ” wiąże się w wypadku Stanisława Szukalskiego ze Szczepem Rogate Serce w Krakowie oraz z Wiciarzami w Katowicach i na Górnym Śląsku. O Związku Wici pisałem już na tym blogu. Artykuł ten znajduje się w dziale Strażnicy Wiary Słowian. Ktoś napisał gdzieś na jakimś forum, że Krak syn Ludoli to kicz a Szukalski był takim pisarzem jak większość rzeźbiarzy. To kompletne nieporozumienie i nie zrozumienie. Szukalski był wielkim erudytą i niezłym pisarzem, a jego teoria zermatyzmu zyskuje dzisiaj wsparcie ze strony genetyki – bo Wyspę Wielkanocną zasiedliła ludność o Haplogrupie Q – przodkowie nie tylko Indian Ameryki Południowej , ale i Ariów z R1a1 – Słowian i R1b1b2 – Celtów. Polecam tekst pana Słowińskiego na naszym blogu na temat wykładni Wiary Rodzimej zawartej przez Szukalskiego właśnie w Kraku synu Ludoli.
CB
Świątynie Światła Świata – Wilcze Uroczysko w Kryłowie
Wilcze Uroczysko
„Kto ustawił te figurkę i skąd wziął się trwający do dziś dzień już nie tak silny jak niegdyś kult tego miejsca? Według miejscowej tradycji figurę św Mikołaja patrona trzody postawił przy źródełku rządca majątku z Kryłowa, któremu przyśniło się, że nadejdzie pomór na bydło. Inna wersja mówi, że rządca został wyleczony z paraliżu przez cudowną wodę ze źródełka i postawił tu figurę z wdzięczności. Opowiada się też, że „za cara” prawosławni i katolicy sądzili się kto ma korzystać z cudownej wody. Ciekawe przekazy starszych mieszkańców tych okolic relacjonuje w swej książce profesor Zin. Oto niektóre z nich. W drugiej połowie minionego stulecia miejsce to zaliczane było do najsławniejszych sanktuariów Chełmszczyzny, Zamojszczyzny i Wołynia. Każdej niedzieli i w każde święto gromadziły się tu dziesiątki ludzi. Na Wilcze Uroczysko ściągały tłumy. W świetle zebranych relacji trudno mówić jedynie o kulcie Św. Mikołaja, to był zapewne dodatek do osobliwych wierzeń i uzdrowicielskiej cudownej mocy świętego wilka. Te wierzenia o cudownej mocy wilka sprawiły, iż kobiety, które nie mogły zajść w ciążę siadały na tym wilku głaskały go po brzuchu a następnie wskakiwały do wody na chwilkę do źródełka i to wystarczyło, aby oczekiwać swoich marzeń tych czy innych…”
(Opis z kaplicy Św. Mikołaja na Wilczym Uroczysku)
Słońcesław z Żołynii/Franciszek Frączek – Obrazy Przyrody (z prywatnej kolekcji)
Malarstwo Franciszka Frączka nie należy do łatwo dostępnych w Polsce. Trudno je znaleźć w muzeach i domach aukcyjnych. Rzadko zdarza się żeby ktoś wystawiał te obrazy na sprzedaż. Obrazy Franciszka Frączka mają to do siebie, że nawet jeśli nie przedstawiają wprost treści wierzeniowych Wiary Przyrody, nie są alegorią, ani zapisem emocji związanych z przeżywaniem wiary, to najczęściej pokazują przyrodę i powiadają o niej jego oczami przepiękną Słowiańską Baję. Mają one zawsze swój niepowtarzalny klimat – jak choćby te powyżej, wprost rajskie, różowe stogi siana, malowane pod zachód razem ze złotym polem i niebieskim lasem. Człowiek jest gdzieś blisko, choć na obrazie go nie ma, ale być może to pole i ta jego praca ma w ogóle wymiar welański, boski a nie ziemski tylko – tak jak i cały ten pejzaż. To nie jest zwyczajne malowanie widoczków. Dla Słońcesława z Żołyni malowanie było zawsze tylko zapisywaniem boskiego przesłania zaklętego w przyrodę.
Świątynia Światła Świata w Nielepicach
Nielepickie Wzgórze Chełm ze Świętej Skały Dębniak
Nielepickie Wzgórze Chełm a także Skała Dębniak, którą ostatnimi czasy chcą przechrzcić niektórzy obrońcy KK na Dymniok to część sytemu Świątyń Światła Świata rozłożonych regularnie po Kopcach i Wzgórzach Świętych wokół centralnego punktu Czterech Pradawnych Świątyń Wiary Przyrody w Carodunie – Grodzie Kraka (starożytna nazwa zanotowana na mapach rzymskich: Caroduna, Carodunon – Czarowna Dolina, Czaro-Dana, Czarny Dunaj czyli Wisła). To centrum stanowią dwa tandemy miejsc świętych, w których niegdyś stały kopce. Część z tych kopców w ramach walki z pogaństwem zniszczono i postawiono na ich miejscu kościoły.
Winicjusz Kossakowski – Polskie runy przemówiły (nowe wydanie 2011) – część 4 (ostatnia): Wawrzyniec Surowiecki – „O charakterach pisma runicznego…”
Wydawnictwo Kraina Księżyca – Wydanie Internetowe 2011
© copyright by Winicjusz Kossakowski
® all right reserved by Winicjusz Kossakowski
Winicjusz Kossakowski – Polskie runy przemówiły – część 3
część 4 – str 201 i dalsze
Winicjusz Kossakowski – Aby język giętki
Jutro – 6 lipca opublikujemy ostatnią część książki „Polskie runy przemówiły”!
CB
♦
Winicjusz Kossakowski
Aby język giętki
Okazuje się, że idea J. Słowackiego: „Aby język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa…” , w życiu codziennym jest niewystarczająca. Czasami trzeba ją czytać na wspak: „Aby głowa pomyślała (zrozumiała) to, co wypowie język giętki”.
Po opublikowaniu w internecie, przez Czesława Białczyńskiego, pracy „Polskie Runy Przemówiły”, zjawił się w mym domu dawno niewidziany kolega. Rozmowa potoczyła się w kierunku RUN.
Związek Wici – Strażnicy Wiary Przyrody: Józef Niećko, Ignacy Solarz, Stanisław Miłkowski
Że rodzimowierstwo jako religia i nacjonalizm jako postawa życiowa i polityczna oraz koncept oparcia odrodzenia Polski na korzeniach rodzimych i ludowych wcale nie wiedzie zawsze do prawicy, lecz równie dobrze może się wiązać z lewicowością pokazuje poniższy opis trzech ważnych dla rodzimowierstwa postaci wywodzących się z przedwojennego Polskiego Stronnictwa Ludowego i Związku Młodzieży Wiejskiej ‘Wici”. Są to Ignacy Solarz twórca Ulów – czyli uniwersytetów Ludowych, które nieustannie zwalczała i zamykała Sanacja, Józef Niećko i Stanisław Miłkowski – działacze i teoretycy, twórcy ludowej spółdzielczości i kierunku myśli społecznej nie mniej oryginalnego niż myśl zadrużna Jana Stachniuka – agraryzmu. Agraryzm co prawda zainicjowano w Niemczech i Danii, lecz powstał właściwie jako wytwór środkowo-europejskiej myśli filozoficznej a dzięki polskim teoretykom, tylko w Polsce Międzywojennej zyskał swoje pełne rozwinięcie i doprowadził do popularności oraz ugruntował – na dobrą sprawę po dzień dzisiejszy – pozycję partii chłopskiej w systemie politycznym. Agraryzm w takiej postaci był oryginalnym polskim wynalazkiem, który miał służyć odrodzeniu ducha narodowego i siły państwa. Miał więc wymiar nacjonalistyczny, ale agraryści głosili hasła lewicowe i byli zaliczani do lewicy – niekiedy skrajnej.
Wiosna/Lato – 21 czerwca 2011 – parę obrazków z okolicznej przyrody i słowo o naszych domowinach-roślinach
Wiosna/Lato – parę obrazków z przyrody i słowo o naszych domowinach-roślinach
Najkrótsza noc – najdłuższy dzień. Więc to już koniec Wiosny i początek Lata. Czarna Boża Krówka która rodzi się w Noc Kupalną,od tego dnia podjada światło i dorzuca co trochę odrobinę ciemności.
Tyniec – dzikie irysy żółte. To jest jeden z najdziwniejszych rodzajów domowina – Domowin Zaoczny. „Zaoczny”, bo to jest domowin żyjący poza twoim domem, nawet poza twoim terytorium, ale obecny zawsze w twoim sercu. Kochasz go choćbyś nie widział od kilkudziesięciu lat – bo na przykład emigrowałeś gdzieś daleko. Stąd jedno ze znaczeń nazwy łużycko-serbskiej organizacji narodowej – Domowina: coś co zawsze nosisz w sercu, choćby cię wyzuto z ojczyzny i macierzy. Te irysy tynieckie są moim zaocznym domowinem – kocham je, czekam na nie i je odwiedzam każdego roku kiedy kwitną (i nie tylko).
Mezamir Snowid: Ochrona psychiczna – Klątwy
Tym razem postanowiłem podzielić się treścią ciekawej książki
nie należy tego wszystkiego traktować jak prawdy objawionej,każdy niech wyciągnie wnioski sam.
Zdanie autora warto poznać choćby dlatego że jest po prostu ciekawe.
Oczywiście jest to tylko fragment książki ale w razie potrzeby można po książkę sięgnąć w wersji cyfrowej.
Nie wiem czy papierowa jest jeszcze gdziekolwiek dostępna.
Ludzi wystarczająco silnych by być zdolnym do szkodzenia innym ludziom na odległość jest niewielu.
Na szczęście ludzi wystarczająco silnych i jednocześnie głupich na tyle by to robić jest jeszcze mniej 🙂
Wcale nie chodzi tutaj o kwestie moralne czy etyczne lub jakieś wiccańskie trójpowroty.
Chodzi tylko i wyłącznie o konsekwencje „wiązania”się na poziomie duchowym z własnymi ofiarami
poprzez szkodzenie im w jakikolwiek sposób.
Szkodzenie innym to tworzenie własnej bolesnej karmy na przyszłość.
Można w to wierzyć lub nie,wolny wybór.Można to olać i szkodzić komu dusza zapragnie.
Należy tylko pamietać że nasza ofiara może poprosić o pomoc silniejszych niż my 😀
Tytuł oryginału:
Principy sovremiennoj psichiczeskoj samozaszczity.
O ważnym artykule Grzegorza Niedzielskiego poświęconym Panteonowi Długoszowemu
Otrzymaliśmy wiadomość o pojawieniu się w Internecie ważnej analizy panteonu Słowian w kontekście notatki Jana Długosza. Artykuł opublikowano na stronie BogowiePolscy.net i jest to głos bardzo ważny, więc zachęcam do jego przeczytania.
[kliknij aby odczytać] [źródło: http://www.bogowiepolscy.net/]
Świętowit złączony z Jessą – dla nas pozostają to oddzielne postacie bowiem po Jessie, Yaszy (Owsieniu-Owczeniu, Owseniu-Wąsieniu, Tausieniu-Awsieniu, Usieniu-Usyni) pozostał nam obrzęd jesienny (święto Plonów, powrotu Owiec z gór, przyśpiewy jesienno-noworoczne na Rusi, bóg koni u Litwinów, ale przede wszystkim na Rusi pamięć że to był opiekun także owiec i świń i innych zwierząt hodowlanych). Zostało nam po nim miano Jesieni, postać Jasienia – Boga Owsianego związana również z siewem zbóż przed zimą, wężami oraz „Us-Ładem – Złoto-Wąsem” – „złotym wąsem dojrzałego, żółtego kłosa zboża zbieranego przecież jesienią. Zostało nam wiele innych rzeczy – jak choćby germańska symbolika Jesionu – drzewa łącznika z Niebem i Zaświatami – wskazujących na Boga Kiru – a więc tylko cząstkową (dwugłową) emanację Boga BOGÓW – KTÓRY ZAWIERA W SOBIE WSZYSTKO (nie tylko symbolikę Trzeciej Jesiennej Głowy). Bardzo długo wyłącznie z jesionu wytwarzano brzechwy strzał – narzędzia śmiercionośnego. „Je-seń” – Bóstwo Przynoszące Żywotom Sen – zasypiające roślinność i wszelkie życie przed Zimą – Kostromą.