Ostatnio w nowomowie polskiej pojawił się zwrot „fakty prasowe”.
Co on oznacza?
Hełm typu Negau Daone [foto Luca Giarelli]
Przytaczamy tutaj polemikę na temat run z hełmów w Negau polskiego odkrywcy i interpretatora – Winicjusza Kossakowskiego, który odczytał inskrypcje etruskie, a także inne runy uchodzące za germańskie i zinterpretował je jako słowiańskie. Dodajmy jako nie jedyny ponieważ podobne dokonania mają miejsce w Rosji – gdzie język etruski jest odczytywany poprzez znaczenia staroruskie – co oznacza po prostu starosłowiańskie.
O barwnych obrzędach Święta Wiosny i Słowiańskiego Nowego Roku
Nie wiem dlaczego w polskiej Wikipedii ze wszystkich świątecznych obrzędów noworocznych – starego wiosennego Nowego Roku Słowiańskiego właśnie Kurenty słoweńskie i kurentowanie po wsiach i miastach Słowenii doczekało się opracowania szczegółowego. Ponieważ w zasadzie od Pełni Księżyca dnia 19 marca 2011 roku aż do dnia 26 marca 2011 powinniśmy w Polsce i Europie wszyscy, jako wyznawcy Wiary Przyrodzonej (Rodzimej) świętować tenże Nowy Rok i Święto Wiosny – która się rozpoczęła 19 minut po północy z 20 na 21 marca 2011, przedstawiam zestawienie kilku tekstów – bardziej etnograficzno-turystycznych niż prezentujących sens wierzeniowy obrzędów odbywanych w tym czasie we wszystkich krajach kultury słowiańskiej (także tych które się znalazły pod wpływem Słowiańszczyzny – jak Rumunia, Węgry czy Albania).
Zachodniosłowiański Związek Wyznaniowy Słowiańska Wiara jak co roku organizuje pod Wieżycą uroczyste publiczne obrzędy Święta Wiosny – Jarych Godów. Także My w imieniu Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata pragniemy tam zaprosić wszystkich chętnych. Obrzęd jest imponujący, okolica jest przepiękna, a Ślęża to Góra Święta Słowiańszczyzny i miejsce wiosennych obrzędów Wiary Przyrod(zone)y od niepamiętnych czasów głębokiej starożytności – kultury łużyckiej albo jeszcze wcześniejszych.
W lutym w miesięczniku Kraków można znaleźć artykuł Piotra Koziarza poświęcony Księdze Tura i Księdze Ruty oraz wierzeniom słowiańskim.
Sporu o runy słowiańskie, znaki prilwickie, związki z językiem etruskim – ciąg dalszy
Pismo minojskie – Kreta-Wyspa Skryta, a także wyspa skrzętu-skryntu – labiryntu podziemnego kryjącego skarb Minotaura (Mężotura)
Dysk z Fajstos
Nie znamy wciąż języka jakim posługiwali się Kreteńczycy zapisując go pismem linearnym A (zapewne któryś z dawnych języków azjanickich – A cóż to za język: czemu nie huno-awarski – czyli skołocki – scytyjski – czyli słowiański? C.B. ). Znaki PLA zaadoptowali przedstawiciele kultury mykeńskiej (Peloponez) i rozwinęli w PLB. To pismo także przepadło około 1200pne. „Klasyczny”, już alfabet grecki wywodzi się z Fenicji – grecy zaadoptowali alfabet fenicki dodając kilka samogłosek i zmieniając kierunek pisma (na dwustronny, w zależności od linii).
Figurki kultowe – Peruna i Makosza (nie mylić z Mokoszą)
Książka Haliny Łozko
SŁOWIAŃSTWO: Rodzima Wiara Ukraińska
jest bardzo cennym opracowaniem, z którym nie do końca trzeba się zgadzać, ale które na pewno należy poznać. Zachęcam do zakupu tej książki jeżeli to jest możliwe.
Poniżej przytaczam dla zachęty trzy fragmenty z książki i tekst Marka Raua o Ukraińskiej Wierze Przyrodzonej oraz profesorze Władimirze Szajanie – Strażniku Wiary Przyrodzonej Słowian
Góra Welburz (Elbrus) – jedno z centrów starożytnej Wiary Przyrodzonej
Góra Welburz (Elbrus)
Dzisiejsze serwisy PAP podają wiadomość o odkryciu w Górach Kabardyńskich nieznanej cywilizacji sprzed 3000 lat. Tę wiadomość można było na świecie znaleźć jakiś miesiąc temu. Nie pisałem o tym, bo była dostępna na Archeowieści.pl, ale teraz myślę, że warto ją choćby zestawić z treścią fragmentów Księgi Ruty i przypisów, które opowiadają o dziejach tego miejsca, jako pola ekspansji Skołotów (Prasłowian) w trakcie drugiego podboju Azji (Mazji). Pozostałością i najwyraźniejszym dokumentem tej ekspansji są wyniki współczesnych badań genetycznych z lat 2008-2010, które potwierdzają w krajach tego regionu, jak także w Kazachstanie, Kirgizji, Iranie, Afganistanie, Pakistanie i Indiach obecność ludzi o niebieskich oczach, jasnych włosach i haplogrupie DNA R1a1a1 – typowo słowiańskiej a jednocześnie typowo scytyjskiej. Ludności prasłowiańskiego poch0dzenia jest tam dzisiaj około 30%.
Profesor Jerzy Strzelczyk o „Stworzach i zduszach” – 1998 rok Rebis
Ilustrował Andrzej Kapusta
[Kilka słów wstępu. Niniejsza opowieść z Tajemnika Burowijskiego w jakiś sposób nawiązuje do dopiero co napisanego tekstu o Bogach Kiru – czyli Lekcji 4. Ta opowieść pokazuje w szczególnym świetle odtworzenie Dzikich Łowów i Wielkich Bitew i jest niejako ruskim dowodem , udokumentowaniem przedstawionego przeze mnie już w 1993 roku w Stworzach i zduszach mitu. Jest on znany nie tylko Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata od dawna – o czym także pisałem w artykule o Zofii Stryjeńskiej i jej obrazie Łowy bogów. Jest on znany i został zapisany w licznych pieśniach i poświadczonych obrzędach związanych z Letnim Przesileniem – Kupałą-Kresem i Zimowym Przesileniem Koljadą. O tym dokładnie mówią przypisy pod tekstem, z wymienionymi źródłami. Jest to jeden z tych elementów, które bezpośrednio wskazują iż Największe Tany – czyli święta związane z Przesileniami (Dzikie Łowy) i Równonocami (Wielkie Bitwy) będące także świętami bogów Kirów (Stron i Pór) są w istocie świętami wszystkich boskich tynów i bogów, którzy są powiązani z rocznym cyklem C.B.]
Opracowanie Historii Astrologii Polskiej Rafała T. Prinke, które zamieściliśmy w tym miesiącu na naszym blogu przypomniało mi, iż jego książki Mandala Życia (t.1+t.2) stanowiły wiele lat temu podstawę moich pierwszych warsztatów astrologicznych. Łezka się w oku kręci na widok tych okładek.
Astrologia to jeden z licznych obszarów wiedzy, które musiałem poznać na tyle głęboko, żeby móc wniknąć w sens Wiary Przyrodzonej zanim jeszcze przystąpiłem do odtwarzania słowiańskiej mitologii. Pierwsze moje studia to oczywiście Weda, potem buddyzm Zen w ośrodku krakowskim w latach 70-tych XX wieku (japońska ścieżka medytacji pod wodzą Filipa Kapleau) , potem oczywiście inne Księgi Hinduizmu, joga, astrologia, tarot itp.
Taja 8 Stworze i Zdusze, Wielkie Bitwy i Dzikie Łowy
Świąteczna choinka – To nie dziwne, że przyjął się germański zwyczaj dekorowania zielonego drzewa, zamiast słowiańskiego olbrzymiego słomianego snopa – kolor żółty, pszeniczny, jest słoneczny i bardziej odpowiedni- tak samo jak sam snop ziarnisty (owoc Słońca) bardziej odpowiada temu świętu, ale zielony to jądro wiosny i lata, psychologicznie bardziej przemawia do ludzi stęsknionych zimą za zielenią i wiosną. U nas tym razem choinka prawdziwie zimowa – Mroźny Świerk Zimowy.
Copyright © by Czesław Białczyński
według lędziańskich guślarzy z Łężna1, wejunasów plemienia Stawanów z Tękit2 oraz sredeckiej kapiszty Swąta w ziemicy Serdczan3.
O Pierwszej Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata w Krakowie
Marian Wawrzeniecki – Słowiańska ofiara
[Ten obraz Mariana Wawrzenieckiego zamieszczamy w tym właśnie miejscu, po to żeby wyeksponować filozofię jego prac, myśl, która od nich wszystkich, jeśli poświęcone tematyce wiary – bije. Słowiańska ofiara – to ofiara z ludzkiego życia – całego i jedynego jakie mamy, to ofiarowanie się Bogom, to ofiarowanie się całkowite i bezwzględne (pozbawione jakichkolwiek warunków). Kobieta jako ofiara – występuje nie raz w jego pracach, bo życie kobiety jest cenniejsze niż życie mężczyzny – taki jest słowiański sposób myślenia – Kobieta jest bezcenna, jest najważniejsza, jest pod ochroną szczególną całego plemienia – nie trzeba tego tłumaczyć w skomplikowany sposób, dlaczego właśnie tak. Więc kobieta oddająca swe życie na ołtarzu ofiarnym – to jest niewyobrażalne poświęcenie ze strony jej samej – stworzonej do dawania życia a nie do przyjmowania śmierci – i ze strony plemienia, które ją oddaje bogom. Czterogłowi bogowie wyrastają tutaj z korzeni zanurzonych w glebie i w jądrze Ziemi – Matki, i unoszą oni za dłonie do Nieba-Weli Ofiarującą się im Osobę. Jej Niebo – jest tutaj Białym Obłokiem – czystym , bez skazy. Obecny tutaj (i w innych obrazach) wąż i pień, po którym wąż pełznie oraz zawisa groźnie nad tą całą sceną – to wprost czytelny symbol – krwiożerczego, niszczącego Wiarę Przyrodzoną i jej bogów chrześcijaństwa (Wąż Kusiciel i Drzewo Owców Wiedzy Dobrego i Złego – dla chrześcijaństwa). To także symbol wygnania ze słowiańskiego Raju – Niebiosów Wiary Przyrodzonej, symbol kradzieży tego Raju-Rajca z jego Wenią – świętą rajską wyspą i świętym drzewem Wyraju. Wąż Czasu i Drzewo Świata (Pień/Kłódź/Wyraj) a także Równoramienny Krzyż są świętymi pogańskimi symbolami Wiary Przyrodzonej Słowian zawłaszczonymi, zafałszowanymi i zbezczeszczonymi przez chrześcijaństwo.
W wielu obrazach Wawrzenieckiego znajdą się owe przesłania skierowane od Wiary Przyrodzonej Słowian, z odniesieniem wprost do chrześcijaństwa fałszującego przyrodzony przekaz symboli Wiary Słowian. Będzie nieustannie tej religii pustynnej wypominał ile krwawych ofiar i jak krwawych, kosztowało Słowian jej przyjęcie, ile zbrodni dokonała ona w ciągu dziejów na Słowianach. Często są w jego obrazach przedstawiane sceny tortur za wiarę, ukrzyżowane kobiety, czy kobiety palone na stosach – wiedźmy – Wiedzące i Wiodące: znające Wiedę – święte kapłanki- kazicielki Wiary Przyrodzonej Słowian, skazane na kaźń. Bo zabijanie kobiet, Słowianie mieli za marnotrawstwo daru danego od Boga Bogów nie dla zabijania, ale po to by tworzyć nowe życie, wydawać potomstwo na świat. A zabijanie kobiet w imię religii Słowianie mieli i mają (ci którzy nadal wierzą) za nie tylko bezsensowne sadystyczne okrucieństwo, ale także za wyraz najprymitywniejszego barbarzyństwa. Kobieta według wierzeń słowiańskich może oddać się bogu – ofiarować mu się – tylko dobrowolnie. Wtedy składa ofiarę życia – dosłownie, albo zostaje kapłanką – przestaje być zwykłą kobietą, która poświęca swoje życie Bogom Wiary przyrodzonej w ten sposób, że jest po prostu matką, żoną, przekazicielką wiedy, jest sercem domowego ognia i panią rodzinnego domu.