Jak zidentyfikować KŁAMSTWO na czyjś temat we Internecie
W Internecie działa wiele różnych grup i środowisk reprezentowanych przez grupy publicystów wygłaszających sądy w imieniu własnym, ale i niejako środowiska jakie reprezentują, czy też z jakim się identyfikują. Jeśli są to polemiki merytoryczne to nic w tym dziwnego. Wtedy mamy do czynienia z normalną dyskusją i wymianą poglądów.
Jednak jeśli są to pomówienia, oszczerstwa, kłamstwa, przekręcenia treści itp. to mamy do czynienia z ordynarną manipulacją, która czemuś służy. W dyskusjach pod artykułami ordynarne manipulacje przejawiają się np. czepianiem się pojedynczych słów i budowaniem na tym fakcie urojonej argumentacji, zbaczaniem z tematu dyskusji na jego nieistotne wątki, przedstawianiem nieadekwatnych dowodów, stosowaniem zarzutów niemerytorycznych, przyklejaniem obraźliwych epitetów do osób bądź ich sądów, atakami emocjonalnymi nie mającymi nic wspólnego z logiką.
Niestety Internet daje możliwość atakowania innych znanych z nazwiska osób, czy znanych z działania grup osób podczas gdy sam atakujący pozostaje ANONIMOWY. Istnieją całe blogi, czy artykuły, czy wypowiedzi filmowe, których autorzy nie firmują swoim nazwiskiem. Utrudniają oni wręcz, lub uniemożliwiają swoją identyfikację publiczną. Te portale i blogi, kanały filmowe, czy pojedyncze artykuły, wyróżniają się najczęściej agresywnością, obelżywością i treścią skierowaną przeciw konkretnym osobom/grupom znanym z aktywności politycznej, społecznej czy dziennikarskiej w różnorodnej tematyce. Autorzy ci i właściciele portali, kanałów na youtube, czy blogów, chcąc przekonać Czytelników, lub Słuchaczy/Widzów, ku swoim poglądom imają się różnych metod obrzydzających osoby/grupy publikujące przeciwne im treści.
Najczęściej polega to na ordynarnym opluciu adwersarza, przypisaniu mu czegoś czego on wcale nigdy nie twierdził, gołosłownym zakwestionowaniu jego wiedzy i kompetencji, zgnojeniu go insynuacjami, oplątaniu postaci/osoby/grupy siecią kłamstw i niszczycielskich pomówień. Idealnym, przykładem takich metod jest stworzenie w 2016 roku NAKLEJKI TURBOSŁOWIAN przez środowisko SOROSOWSKIE, a następnie wykorzystanie tejże naklejki do walki ideologicznej niestety także przez idące w tej walce ideologicznej ręka w rękę z GW, Newsweekiem czy WP.pl środowisko Prawicy Katolików Polskich.
Jest oczywiste, że tych niemerytorycznych metod imają się ludzie, grupy, całe środowiska, które nie posiadają żadnych argumentów merytorycznych, a widząc zmiany percepcji społecznej w Polsce np. kwestii Słowiańszczyzny Starożytnej, czy sukcesy opcji pracującej na rzecz Odzyskiwania Narodowej Tożsamości przez Polaków, albo rozpowszechniającej wiedzę wśród Polaków o Wierze Przyrodzonej Słowian, albo o Wielkiej Zmianie Świadomościowej, lub o rodzących się na nowo więzach przyjaźni i kultury (czy choćby dobrych relacjach ekonomicznych i sąsiedzkich) między Polską/Polakami i sąsiednimi krajami słowiańskimi, jak Ukraina, Białoruś, Czechy czy Chorwacja, tryskają natychmiast jadem, epitetami, obelgami i KŁAMSTWAMI. Jedyne bowiem, co im z braku argumentów pozostaje, to pisanie paszkwili i rozpowszechnianie kłamstw.
Można ich lekceważyć, co ja uparcie od dziesięcioleci czynię, gdyż pierwsze napastliwe teksty na mój temat w Internecie pojawiły się zaraz po tym, jak wydałem pierwszą część Słowiańskiej Mitologii w roku 1993 – „Stworze i Zdusze”. Już wtedy środowisko Gazety Wyborczej wyczuło poważne zagrożenie dla swojej banksterskiej, antypolskiej narracji i zaatakowało Białczyńskiego bezpardonowo na wszelkich możliwych internetowych forach. Wtedy wydawało im się, że wystarczy o Białczyńskim MILCZEĆ oficjalnie w recenzjach i artykułach, przywłaszczać sobie jego teksty i obracać je na swoją modłę (co uczyniono serią tekstów marnej dziennikarki w GW w roku 1994), a pokątnie opluwać go w Internecie szydząc z niego i jego poglądów, na takich na przykład forach, gdzie informacje z książek Białczyńskiego mogłyby doprowadzić do przewrotu światopoglądowego. Stąd koncentrowano się wtedy na Wikipedii, na forum Historycy.org, czy na wszystkich portalach wyznaniowych związków rodzimowierczych. Jak wiadomo w początkowej fazie oficjalnego istnienia związków wyznaniowych, ruch rodzimowierczy był przesiąknięty ubecką agenturą i spadkobiercami poglądów marksistowskich, ukrytymi ateistami, którzy Rodzimowierstwo starali się obrócić w zestaw prymitywnych zabobonów i urojone odtwórstwo historyczne, ograniczone do sprymitywizowanych rytuałów, opartych o wypiski z notatek historycznych paru chrześcijańskich mnichów na temat słowiańskich bóstw i wierzeń.
Gdy atakuje się czyjeś poglądy społeczne i polityczne, zwłaszcza te które uzyskują pozytywną weryfikację w rzeczywistości, w faktach jakie się wydarzyły, ta metoda zaczyna być niebezpieczna dla całego społeczeństwa i dla jakości jego polityki. Tak jest na przykład w Polsce. Dlatego bardzo szybko, działania tego rodzaju, weszły do podstawowych metod pracy działających w Polsce czy na polu Polskiego Internetu (w ogóle mediów) obcych wywiadów.
Żeby wszystko było jasne. Żyjemy w świecie w jakim żyjemy i nie ma co na ten świat utyskiwać. Trzeba się go nauczyć, rozumieć i korzystać z możliwości weryfikacji, jakie daje np. Internet. Metoda pomawiania, oszczerstw i kłamstw stała się można rzec normalnym orężem politycznej walki partyjnej, ale też walki światopoglądowej, czy na polu rozpowszechniania współczesnej wiedzy naukowej, która jest zaciekle zwalczana przez obrońców status quo, zwłaszcza w dziedzinie nauk humanistycznych (miękkich: jak historia, archeologia, lingwistyka, medycyna, religioznawstwo, nauki społeczne, psychologia, socjologia, marketing i komunikacja masowa).
Metodę tę nagminnie stosują Media Yetisyńskiej/Banksterskiej Propagandy takie, jak np.: Onet.pl, Interia, WP.pl, TVN, Polsat, Superstacja, Gazeta Wyborcza, Newsweek, RMF, Radio Zet i inne. Gorzej, gdy zaczynają te metody stosować Media Dobrej Zmiany, takie jak: Gazeta Polska Codziennie, Gazeta Polska, Niezalezna.pl, wPolityce.pl, TV Trwam, TVP, TV Republika, Histmag i inne opcje prawicowe.
Najgorzej jednak, gdy takie metody działania przenikają do środowiska Wolnych Ludzi i tutaj znajdują naśladowców i gorliwych propagatorów takiego postsowieckiego brudu intelektualnego. Oczywiście jest to faza przejściowa w działaniu Internetu i publicystyki internetowej. Internet z biegiem czasu sam oczyści się z podobnych grup i środowisk, ale anonimowość grup i osób, które to czynią powoduje, że jest to działanie powolne i nie zawsze skutecznie szybko trafia do odbiorców. W polityce czas reakcji na kłamstwo ma wielkie znaczenie, bo polityka jest zdeterminowana konkretnymi terminami np. wyborów do Sejmu, czy prezydenckich.
Autorom paszkwili zdaje się, że zwykły czytelnik, słuchacz, oglądacz TV, nie posiada żadnych narzędzi żeby zweryfikować przedstawiane przez nich kłamstwa. Że Czytelnik musiałby sobie zadać wielki trud, aby odróżnić prawdziwe poglądy głoszone przez dane obrzucane błotem propagandowym osoby/grupy, od kłamstw, które się im w takich paszkwilach przypisuje.
Nic bardziej mylnego. Podam wam w tym artykule dziecinnie prosty sposób na odróżnienie Kłamstwa Internetowego na czyjś temat od PRAWDY o tej osobie/grupie/ruchu/partii.
Czytaj dalej →