Zapomniana Lechia: Boją się nas (nadesłała Dragomira Płońska)

Zapomniana Lechia: Boją się nas

Wykład na UJ:

 

Tak wynika z całego tego wykładu, którego połowa, to ohydne kalumnie o nas, Turbolechitach.

Po pierwsze:

Należy powiedzieć głośno, wyraźnie i dobitnie, iż pan Janusz Bieszk nie zapoczątkował nurtu turbolechickiego. On się jedynie pod niego podczepił. Nie zaczęło się to w 2015 r. tylko, co najmniej w 2009 r. lub jeszcze wcześniej. Najpierw była „Księga Popiołów” T.S. Marskiego, w wersji papierowej oraz elektronicznej. W necie Opolczyk i Blue Dragon, na swoich stronach wspominali o tym, że prawdziwa historia była odmienna od jej oficjalnej wersji. Jednak od turbosłowianizmu byli jeszcze bardzo odlegli, zwłaszcza Opolczyk.  W lipcu 2009 r. Czesław Białczyński założył blog „białczyński.pl”. Zaczęły się też pojawiać Jego książki: „Stworze i zdusze”, „Księga Tura” i „Księga Ruty”.

 

 

Na stronie Gajowego Maruchy opublikowana została praca Tadeusza Millera „1000 lat Państwa Polskiego”. Początek 2014 r. (może w II połowie 2013 r.), Paweł Szydłowski ( od którego Turbolechici się odżegnują), wcześniej wypowiadający się na YouTube o biblii i chrześcijaństwie, zainteresował się słowiańskimi kronikami. W lipcu 2014 r. powstała strona „Wspaniała Rzeczpospolita” Kamila Dudkowskiego. We wrześniu / październiku 2014 r. założyłam swój pierwszy blog (już nie istnieje). W grudniu 2014 r. powstał blog „Słowianie – Wiara Przyrodzona. Niedługo po tym założyli swoje blogi: SKRBHa  oraz Sławek – Kroniki historyczne. Wtedy jeszcze żaden Turbolechita nie słyszał o panu Januszu Bieszku. W/w strony plus liczni komentatorzy, to trzon turbolechickiego ruchu, który zapoczątkowali T.S. Marski i Cz. Białczyński, a nie J. Bieszk, który jest jedynie podczepionym chwilowo satelitą. Jego turbolechicka kariera, owszem błysnęła, jak meteor, ale już dawno jest w fazie schyłkowej.

Po drugie:

Pan Adolf Kudliński jest przede wszystkim prepersem. Historie o zarzutach handlu bronią, czy tym podobnych, prawdopodobnie sam wymyślił, aby dorobić sobie legendę.

O Turbosłowianach dowiedział się dopiero w grudniu 2016 r., kiedy to prezes Zrzeszenia Słowian, Piotr Kudrycki przeprowadził z nim wywiad. Adolf Kudliński wyczuł koniunkturę i od tej pory rozpoczął uporczywe próby podczepienia się pod ruch słowiański. Turbosłowianie natomiast się od niego odżegnują.

Po trzecie:

Nie można przypisywać wszystkim Turbosłowianom kosmicznych fantasmagorii panów Szydłowskiego i Bieszka. Tym bardziej kabareciarza występującego pod pseudonimem Samjaja.

Ogólnie ten wykład pełen jest pomówień oraz insynuacji o negatywnych konotacjach (z Hitlerem włącznie). Warto obejrzeć. Czuć ich strach przed nami. Strach przed utrata posad i grantów badawczych.

Dragomira

https://youtu.be/HF_RGTOPdxc

 

źródło: https://zapomnianalechia.wordpress.com/2018/06/19/boja-sie-nas/

 

Dodam dla ścisłości, że książki które uznano za trubolechickie, choć ich tak nie nazwano, to książki Czesława Białczyńskiego: Stworze i zdusze (1993)Uniwersytet Poznański = Kuźnia Turbopangermańska XX-XXI wieku – profesor Jerzy Strzelczyk w swoim wstępie do Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 1998,  oraz Uniwersytet Jagielloński = Kuźnia Turbowatykańska i Turbopangermańska, kiedy recenzowano w wydawnictwie Uniwersitas (Kraków UJ) i wykręcono się sianem od dalszych recenzji książki – Mitologia Słowian – Księga Tura w roku 1998. Na szczęście ludzie z Wydziału Filozofii (dr Bogdan Baran) tegoż UJ, uznali książkę za wysoce wartościową i wydana została w grudniu 1999 roku w Wydawnictwie Baran & Suszczyński. 

Pojęcie Turbosłowianie i Turbolechici wykreowała Banksterska Kuźnia Sorosa i jej kompleks medialny: Gazeta Wyborcza – Newsweek – TVN- wp.pl – onet.pl, Focus, itp – w roku 2015.

Tak więc sprawa ma swoje korzenie jeszcze w XX wieku!!!  CB

 

Podziel się!