O kiszonej i zwykłej kapuście c.d.
W poprzednim obszernym tekście o kiszonych ogórkach, jednym z tych nieznanych pozasłowiańskiemu światu tworów żywieniowych, które daliśmy w prezencie innym ludom Matki Ziemi, pisałem też o ubóstwie kuchni socjalistycznej z okresu PRL. Dzisiaj przy okazji powrotu do tematu kapusty kiszonej, która jest doskonałym, uniwersalnym warzywem strefy północnej Europy i Azji w okresie późnej jesieni, zimy i wczesnej wiosny powiem słów kilka, nie tyle o obecnej różnorodności kuchni polskiej i świata polskich przetworów, ile o samym sposobie jedzenia, który sam w sobie musi być „zdrowy”, jeśli dostarczanie pokarmu ma naszemu ciału przynieść dobrą energię i zdrowie, a nie choroby i kłopoty gastryczne. Mamy obecnie istny renesans dobrego jedzenia, obcych kuchni, ale też i zdrowego odżywiania w Polsce, a także , z powodu bogacenia się ludzi, nawrót do w pewnym sensie barokowego tworzenia różnorodności kuchennej i stołowej wśród Polaków. Polska jak gąbka nasiąka tradycjami obcych kuchni i rozwija jednocześnie oraz pielęgnuje tradycję własną, obecną w naszym kraju do II Wojny Światowej, a potem nagle okaleczoną wzorcami z sowieckich kołchozów, ale zawsze obecną w kuchniach regionalnych i domowych. Ta różnorodność jest dobra i może nam przynieść tylko korzyści, ale pod jednym warunkiem. Że będziemy jeść w prawidłowy sposób, czyli że sam proces pochłaniania pokarmu stworzy organizmowi warunki do jego PRZYSWOJENIA. BOWIEM NIE JESTEŚ WCALE TYM CO ZJESZ TYLKO TYM CO PRZYSWOI TWÓJ ORGANIZM Z TEGO CO ZJADŁEŚ!!! WARTO TO ZAPAMIĘTAĆ.
Czytaj dalej →