Zastanawiałem się czy tutaj umieszczać dzieła Jerzego, bo głównie one znajdują się w Księdze Tura i Księdze Ruty, a przede wszystkim w Poczcie Bogów. Jest oczywiste, że jego właśnie – Jerzego Przybyła – wizerunki bogów, uważam za najdoskonalsze, przesycone głęboką symboliką, zdecydowanie i doskonale zakorzenione zarówno w tradycji słowiańskiej jak i w stylistyce sztuki ludowej, do której zresztą nawiązują niemal wszyscy twórcy przedstawiający postacie ze Słowiańskiej Baji. Drugi nurt to nurt nowoczesny, autorzy którzy „targani” są raczej przez wewnętrzne demony i wizje Zaświatów – sztuka symboliczna czy też nadrealistyczna. Tamte przeważnie są mroczne i powikłane chociaż przyznam że sztuka Iwana Marczuka chwyta mnie za serce – idea dosłownego wicia nieci żywota przez obraz i z tej nieci wywicia całości z jej głębokim sensem – to porywająca rzecz. Rzecz tę stosuje zresztą bogato Jerzy Przybył. Zdecydowanie wolę radość bijącą z prac nurtu który się osadza w ludowości słowiańskiej.
W końcu daję tu prace Jerzego, bo dochodzę do wniosku, że bez jego wizji cały ten dział jest niepełny. Ale tych obrazów tylko kilka wybranych, żeby nie powtarzać tego co jest gdzie indziej. Za to z moim komentarzem, jako szczególnie przeze mnie ukochane. Podziwiam prace Jerzego – co do jednej i te skandynawskie i nawiązujące do tradycji chrześcijańskich i zupełnie ludowe, które on nazywa kiczami, lubię bardzo – rzecz jasna – wszystkie prace Jerzego poświęcone Mitologii Słowiańskiej , ale kocham tylko kilka. Oto one: