Helena Bławatska – Sekretna Doktryna lub Doktryna Tajemna
Spójrzmy na pracę Heleny Bławatskiej z punktu widzenia naszej dzisiejszej Wiedy, bo gdy tego dokonamy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odkryje nam się wiele dotychczasowych tajemnic, także tych, które dla autorki 150 lat temu, były nie do pojęcia. Już samo imię Budda – Bud-tha (Mądrość, Byt-Duch, Być-Oddychać) – czyli Będący Tchem/Duszą Tu i Teraz oraz Badający Bez Użycia Myśli, Olśniony Prawdą-Mądrością, powie nam wiele więcej na temat swojego faktycznego językowego źródła, które biło i bije nadal na Północy Euroazji. Kiedy Helena Bławatska pisze o tym Jednym i Jedynym zarazem Źródle, widzimy dzisiaj dopiero, gdzie ono było umiejscowione i skąd wziął się system wierzeń kszatrijsko-bramińskich Aryjskich Indii oraz skąd płyną znaczenia zawarte w słowach Sanskrytu. Słowiańskie słowo skrynt- skrytka, skrycie, czyli labirynt – „ukryte przejście zwierciadlane”, przejście zawarte w Tanie Dziewiątym i Taji Dziewiątej, a więc we fraktalnej kwantowej tajemnicy Dziewiętności Świata jest sednem Tajemnicy Tajemnic. Tyle ode mnie tytułem wstępu. Życzę owocnych świątecznych studiów Doktryny Tajemnej, a czytając pamiętajcie, że słowa te zostały napisane 150 lat temu – także te w Przedmowie – o odkryciach w Tarymie (Białe Mumie) dokonanych przez Przewalskiego.
[wytłuszczenia we Wstępie autorki oraz słowiańskie etymologiczne dopowiedzenia tłustym drukiem – moje C.B.]