Link do sklepu:
http://solarisnet.pl/fantastyka/143007-proba-inwazji.html
© copyright by Czesław Białczyński
Dzisiaj szczypta Polskiego Kodyzmu, którym w kontekście tego samego typu nowatorskiej sztuki anglo-amerykańskiej ostatnich lat, zainteresowały się w tym miesiącu Uniwersytety Wielkiej Brytanii. Wszystko wskazuje na to, że niedługo europejski i amerykański Świat Literacki będzie mówił głośno i wiele o polskim kodyzmie – sztuce, która omija bariery i uczy czytać i rozumieć „pomiędzy słowami” lub nawet to co nie napisane, a pod „przejrzystą”, czy też specjalnie upstrzoną, „zabrudzoną” (np. obcymi zwrotami) szybą słów, ukryte.
Tak lub nie, Orzeł czy Resz(t)ka? Oto są pytania
Kto myślał że powiedzenie Lecha Wałęsy „Tak, czyli nie ” to jego oryginalny wynalazek uspokajam to było już znane kodystom w 1987 roku. Oto w ramach wakacyjnej rozrywki kilka ciekawych kawałków kodystycznych z lat 1987 – 1990.
Tak lub nie – a może treść listu coś tutaj wyjaśnia – ta wpisana w TAK? – Synteza nowomowy (komunikat kodystyczny z 8 marca 1988) [powiększ]
Zdrój Jana (1966 – 1972): czyli złamać własne milczenie; i monopol Mediów Władzy
https://www.youtube.com/watch?v=dZrFVLMblBI
Skład zespołu:
gitara solo, vocal – Jerzy Wójcik (1946-1989)
gitara rytm. fort.wiola, voc. – Jacek Ukleja
gitara bas, voc. – Jerzy Kołacz / Paweł Partyka
fort.voc. – Rafał Marchewczyk
Klawiset,organy – Piotr Walewski
inst.perk., tamb. voc. – Ryszard Antoniszczak
perkusja – Marek Wilczyński
elektroakustyka – Jerzy Kołacz / Paweł Partyka
Święto Kresu i Kryszeń-Krasa oraz Kwiat Żaru
O tym święcie powiedziano już tyle, że nie wiadomo co tu jeszcze dodać, a co już po wielokroć powiedziano. Ważnym i rzucającym się w oczy odkryciem jest powiązanie nazwy Kresu i postaci Krasy-Krasatiny lub Dziewanny-Krzesy z postacią ruskiego Kryszenia i hinduskiego Kriszny.
Czesław Białczyński – Syntetyczna historia Polski z roku 1987
© by Czesław Białczyński
Nie mogę się nadziwić jak pojemny i szero-formułowy okazał się jako forma liryki, czyli poezji współczesnej, nasz krakowsko-warszawski wynalazek z lat 1980-1990, czyli KODYZM POLSKI.
Popatrzcie na ten utwór wygrzebany z szuflady, który był publikowany przeze mnie w 2191 numerze „Przekroju” w 1987 roku.
Toż to jest dzieło jak ruska lokomotywa, pędzi niczym ruski szeroko-torowy pociąg towarowy przez śnieżystą Syberię w ciemną totalitarną noc, bez żadnych hamulców.
Ta poezja, bo to poezja, buduje nastrój liryczny i patos i wprowadza w nastrój patriotyczny, i jednocześnie stanowi rodzaj odezwy, agitki wzywającej do mobilizacji, mimo że nie zawiera ani jednego słowa!
Mało tego nie ma w tym utworze ani jednej sylaby, ani nawet jednej litery.
Był to w 1987 roku, w czasach ciemności Stanu Po-Wojennego, niewątpliwy pokaz tryumfu myśli ludzkiej i pokaz siły twórczej i dowód wprost na absolutną niemożność zakneblowania słowa!
Pamiętajmy że Pomorze Słowian sięgało od Zatoki Wenedzkiej czyli Gdańskiej aż po półwysep Jutlandzki i duńskie dziś wyspy. Także po północnej stronie Bałtyku (Morza Wędzkiego) siedzieli Wędzi Dalowie (Wądale – haplotyp R1a1a1g7) i Gąci (Goci – haplotyp R1a1a1 i I1 oraz I2) – to wszystko po północnej stronie morza nazywano Skanią, a potem doszli tam do nich Celtowie (Kiełtowie). Przedstawiana tutaj wizja Baji jest nie tylko wizją Kaszubów (Koszewian) ale całego Pomorza, także Obodrzyckiego i Drzewiańskiego, Wendlandzkiego – Słowiańskich Wikingów. [CB]
Bogowie Ranów
© copyright by Marek Hapon
Marek Hapon mieszka na stałe w Chicago, ale przysłał nam tuż przed wakacjami kilka rysunków, które ma ze sobą w Korei. Nie chcieliśmy ich publikować w czasie wakacji żeby wam nie umknęły. Przedstawiamy je tutaj jako wstęp do bardzo obszernej galerii, do której rysunki obiecał nam przesłać po powrocie do USA.Obiecał też napisać o swojej twórczości i o sobie parę słów.
CB
Graffiti zrobione przez nastolatków to wandalizm, przez seniorów – akt twórczy . Zobacz jak projekt 50+”Nowy wiek kultury” kształtuje ludzi dojrzałych do sztuki.
Malarstwo Franciszka Frączka nie należy do łatwo dostępnych w Polsce. Trudno je znaleźć w muzeach i domach aukcyjnych. Rzadko zdarza się żeby ktoś wystawiał te obrazy na sprzedaż. Obrazy Franciszka Frączka mają to do siebie, że nawet jeśli nie przedstawiają wprost treści wierzeniowych Wiary Przyrody, nie są alegorią, ani zapisem emocji związanych z przeżywaniem wiary, to najczęściej pokazują przyrodę i powiadają o niej jego oczami przepiękną Słowiańską Baję. Mają one zawsze swój niepowtarzalny klimat – jak choćby te powyżej, wprost rajskie, różowe stogi siana, malowane pod zachód razem ze złotym polem i niebieskim lasem. Człowiek jest gdzieś blisko, choć na obrazie go nie ma, ale być może to pole i ta jego praca ma w ogóle wymiar welański, boski a nie ziemski tylko – tak jak i cały ten pejzaż. To nie jest zwyczajne malowanie widoczków. Dla Słońcesława z Żołyni malowanie było zawsze tylko zapisywaniem boskiego przesłania zaklętego w przyrodę.
Przedstawiam kilka stron z Gazety Krakowskiej z 1991 roku. Powieść „Polski łącznik” była drukowana od 1 marca 1991 do lipca 1991. Gazeta krakowska była wtedy najbardziej radykalnym, rewolucyjnym dziennikiem w Polsce. Redaktorem naczelnym był nieodżałowany Maciej Szumowski a jego zastępczynią Dorota Terakowska. Gdyby nie ich odwaga ta powieść nie ukazałaby się w Polsce nigdy. Czarna wizja ustanowienia pseudodemokracji w Polsce – uwłaszczenia nomenklatury postpezetpeerowskiej, szmuglu pieniędzy z Rosji, szmuglu złota i kosztowności w Aferze Żelazo, Afera FOZZ, a to wszystko pod komendę KGB i GRU – spełniła się w 100%. Dlatego ludzie związani z kręgami Salonu GW – jak dzisiejszy szef Fundacji Batorego, a wtedy szef londyńskiego wydawnictwa Aneks, nie dopuścili do druku tego tekstu w Wydawnictwie Literackim, a zwłaszcza w Aneksie, o którym nie wiedziałem, że jest tylko i wyłącznie propagandową tubą Unii Wolności. Maciej Szumowski był prawdziwie niezależnym człowiekiem, który miał nadzieję, że Polska będzie rzeczywiście demokratyczna.