O Pierwszej Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata w Krakowie od połowy XIX wieku oraz o dwóch Strażnikach Wiary Przyrodzonej Słowian: o Marianie Wawrzenieckim (1863 – 1943) i Stanisławie Wocjanie (1903 – 1974)

O Pierwszej Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata w Krakowie

Uwaga początkowa: Starosłowiańska Świątynia Światła Świata istnieje i działa poprzez zwykłych wyznawców i Strażników Wiary Przyrodzonej od niepamiętnych czasów, przy czym wszyscy jej wieszczowie i wiedunowie, wszyscy czudełosowie i kaziciele twierdzą, że narodziła się na ziemiach zajmowanych przez Słowian, a potem przez słowiańskie państwa, a potem działała w państwach w których żyli Słowianie choć nie były one teoretycznie słowiańskie, w czasach kiedy siłą zaczęto wprowadzać obcą religię, a starej nie tylko zakazano – lecz jej przedstawicieli eliminowano fizycznie (mordowano), zaś jej święte przedmioty – niszczono. Quantcast


Marian Wawrzeniecki – Słowiańska ofiara

[Ten obraz Mariana Wawrzenieckiego zamieszczamy w tym właśnie miejscu, po to żeby wyeksponować filozofię jego prac, myśl, która od nich wszystkich, jeśli poświęcone tematyce wiary – bije. Słowiańska ofiara – to ofiara z ludzkiego życia – całego i jedynego jakie mamy, to ofiarowanie się Bogom, to ofiarowanie się całkowite i bezwzględne (pozbawione jakichkolwiek warunków). Kobieta jako ofiara – występuje nie raz w jego pracach, bo życie kobiety jest cenniejsze niż życie mężczyzny – taki jest słowiański sposób myślenia – Kobieta jest bezcenna, jest najważniejsza, jest pod ochroną szczególną całego plemienia – nie trzeba tego tłumaczyć w skomplikowany sposób, dlaczego właśnie tak. Więc kobieta oddająca swe życie na ołtarzu ofiarnym – to jest niewyobrażalne poświęcenie ze strony jej samej – stworzonej do dawania życia a nie do przyjmowania śmierci – i ze strony plemienia, które ją oddaje bogom. Czterogłowi bogowie wyrastają tutaj z korzeni zanurzonych w glebie i w jądrze Ziemi – Matki, i unoszą oni za dłonie do Nieba-Weli Ofiarującą się im Osobę. Jej Niebo – jest tutaj Białym Obłokiem – czystym , bez skazy. Obecny tutaj (i w innych obrazach) wąż i pień, po którym wąż pełznie oraz zawisa groźnie nad tą całą sceną – to wprost czytelny symbol – krwiożerczego, niszczącego Wiarę Przyrodzoną i jej bogów chrześcijaństwa (Wąż Kusiciel i Drzewo Owców Wiedzy Dobrego i Złego – dla chrześcijaństwa). To także symbol wygnania ze słowiańskiego Raju – Niebiosów Wiary Przyrodzonej, symbol kradzieży tego Raju-Rajca z jego Wenią – świętą rajską wyspą i świętym drzewem Wyraju. Wąż Czasu i Drzewo Świata (Pień/Kłódź/Wyraj) a także Równoramienny Krzyż są świętymi pogańskimi symbolami Wiary Przyrodzonej Słowian zawłaszczonymi, zafałszowanymi i  zbezczeszczonymi przez chrześcijaństwo.

W wielu obrazach Wawrzenieckiego znajdą się owe przesłania skierowane od Wiary Przyrodzonej Słowian, z odniesieniem wprost do chrześcijaństwa fałszującego przyrodzony przekaz symboli Wiary Słowian. Będzie nieustannie tej religii pustynnej wypominał ile krwawych ofiar i jak krwawych, kosztowało Słowian jej przyjęcie, ile zbrodni dokonała ona w ciągu dziejów na Słowianach. Często są w jego obrazach przedstawiane sceny tortur za wiarę, ukrzyżowane kobiety, czy kobiety palone na stosach – wiedźmy – Wiedzące i Wiodące: znające Wiedę – święte kapłanki- kazicielki Wiary Przyrodzonej Słowian, skazane na kaźń. Bo zabijanie kobiet, Słowianie mieli za marnotrawstwo daru danego od Boga Bogów nie dla zabijania, ale po to by tworzyć nowe życie, wydawać potomstwo na świat. A zabijanie kobiet w imię religii Słowianie mieli i mają (ci którzy nadal wierzą) za nie tylko bezsensowne sadystyczne okrucieństwo, ale także za wyraz najprymitywniejszego barbarzyństwa. Kobieta według wierzeń słowiańskich może oddać się bogu – ofiarować mu się – tylko dobrowolnie. Wtedy składa ofiarę życia – dosłownie, albo zostaje kapłanką – przestaje być zwykłą kobietą, która poświęca swoje życie Bogom Wiary przyrodzonej w ten sposób, że jest po prostu matką, żoną, przekazicielką wiedy, jest sercem domowego ognia i panią rodzinnego domu.

Czytaj dalej

Premiera Porwania Baltazara Gąbki w teatrze Groteska… i po premierze

Stanisław Pagaczewski

Porwanie Baltazara Gąbki czyli Smok & Roll

Spektakl sensacyjno-muzyczny. Opowieść o przyjaźni, poświęceniu, lojalności i odwadze, które zmierzą się ze zdradą, zakłamaniem i żądzą władzy. W tym nowym, oryginalnym spojrzeniu na dzieło Stanisława Pagaczewskiego uczłowieczony Smok Wawelski staje się bohaterem na miarę naszych czasów, a jego pojazd-amfibia… – właśnie, niech to pozostanie zagadką. Awanturnicza historia detektywistyczna pełna jest grozy i humoru. Tajemnicze zniknięcie wielkiego naukowca i bliżej niezidentyfikowane porwanie poprowadzą widzów ku wielkiej wyprawie w nieznane.

Widowisko barwne, dynamiczne i bogate w sceniczne formy wyrazu. Ciekawa plastyka kostiumów, masek i animacji filmowych oraz wykonywana na żywo muzyka nadaje całości fantastyczny wymiar. Ścieżkę muzyczną stanowią utwory zespołu: Globalne Ocieplenie oraz covery i przeróbki przebojów gwiazd takich jak: The Jackson 5, The Doors, Rolling Stones, Pink Floyd, The Beatles czy wreszcie Elvis Presley.

Przedstawienie stanowić będzie wyśmienitą rozrywką dla młodych widzów, którzy dadzą się porwać niezwykłemu rytmowi widowiska. Poruszone w spektaklu, wciąż aktualne, zagadnienia dostarczą wielu powodów do refleksji widzom dorosłym.

Spektakl adresowany do widzów od 9 roku życia po…. nieśmiertelność.

Premiera: 9 października 2010 r.

Czytaj dalej

Głos Stanisława Pagaczewskiego w audycji radiowej – Anna, Ewa i Tomasz: Wspomnienie o ojcu

Głos Stanisława Pagaczewskiego – Anna, Ewa i Tomasz: Wspomnienie o ojcu

Don Pedro pod Wawelem.

W roku 2009 Miasto Kraków promowało się przy pomocy postaci z książki „Porwanie Baltazara Gąbki” Stanisława Pagaczewskiego:

Oto kilka zdjęć z tej akcji i artykuł prasowy:

Czytaj dalej

Strażnicy Wiary Przyrod(zone)y Słowian – Jalu Kurek (1904 – 1983)

Świnica

Jalu Kurek  –  odkąd moja żona pamięta – był nieustannym gościem w domu Pagaczewskich przy ulicy Biernackiego, a jej ojciec bez przerwy wyprawiał się do Jalu Kurka, do jego rodzinnej kamienicy przy Alejach. Spędzali razem wiele czasu, obaj byli wielkimi miłośnikami Tatr, chociaż Stanisław Pagaczewski bardziej wielbił całe Harskie Góry a Jalu samo ich Serce  – Tartary (Tatry). Na czym przegadywali swój wspólny czas? Obaj byli zbieraczami podań z gór i obserwatorami życia Gór, kórych tętno starali się uchwycić w poezji, prozie i utworach fantastycznych. Z tego co pamięta Anna tematy mitologiczne, opowiastki o dawnych pogańskich bogach,  tematy słowiańskie, przeróżne opowieści tatrzańskie i góralskie gadki, a też ludowe podania były codziennością tych rozmów.


Czytaj dalej

Alfons Mucha (1860 – 1939) – Słowiańska Epopeja oraz jego związki z rodzinami Zborzilów, Kapturów, Kapustów, Olszowskich, Białczyńskich i Pagaczewskich

Alfons Mucha (1860 – 1939) – Słowiańska Epopeja

The Slav Epic – Słowiańska Epopeja

AM Sławienie Światowita dobre_alphonse_vienna_09_12Alfons Mucha – Słowiańska Epopeja – Sławienie Światowita na wyspie Ruji (Boje Bogów – sława sztuce)  [a więc BB – SS, przypisek mój]

 

Czytaj dalej

Stanisław Pagaczewski (1916 – 1984) – autor Przygód Profesora Gąbki i jego Góry Harów

autor_01

Stanisław Pagaczewski urodził się 9 lipca 1916 roku w Krakowie. Jego ojcem był Julian Pagaczewski, historyk sztuki i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, matką Adolfina z Tillów Pagaczewska. Do szkół uczęszczał w Krakowie, tutaj też ukończył studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim pod kierunkiem m. in. Stanisława Pigonia. Od wczesnej młodości był zapalonym turystą – jeździł na nartach, wiosłował, uprawiał kolarstwo, pływał i w każdej wolnej chwili wędrował po górach. Ta pasja pozostała mu do końca życia. Debiutował w 1933 wierszem „Wschód słońca”, opublikowanym w pierwszym numerze krakowskiego „Czasu”. Egzamin magisterski zdał na tajnym uniwersytecie w 1941. W czasie okupacji zajmował się tajnym nauczaniem, wskutek czego zmuszony był ukrywać się przed Gestapo. Początek okupacji spędził w Ciężkowicach w woj. tarnowskim, gdzie poznał swoją przyszłą żonę, Janinę Olszowską.

SP 116_gorce

Przede wszystkim był wielkim miłośnikiem gór

Czytaj dalej