Tadeusz Mroziński o głagolicy, Wielkiej Lechii i innych sprawach
Niestety Tadeusz Mroziński wypowiada się tak dygresyjnie – taki ma styl i chaotycznie, używając często skrótów myślowych, że powstaje mnóstwo niedopowiedzeń, które łatwo interpretować jako przekłamania, albo błędy.
Nie można tłumaczyć Wielkiej Lechii takim skrótem myślowym jak „Ruś Kijowska i Litwa 1240”. Niby racja, dobry przykład, jedno przekształciło się w drugie, a potem zjednoczyło z dawną Lechią – Koroną, która jednoczyła wokół siebie następnie Środkową Europę, czyli dawne ziemie starożytnej Lechii/Lugii/Wenedii/Antów/Siedmiorodzian/Białej Chorwacji. To jest jednak za duży skrót myślowy, trzeba było tę myśl pociągnąć przede wszystkim wstecz, poprzez Kaganat Awarski (800 n.e.), poprzez Państwo Wielkomorawskie (600 ne), poprzez Imperium Hunów (400 ne), poprzez Scytię Bosforańską, która sięgała do Sudetów w czasach około 200 .n.e., Morokumanów (Markomanów) od 100 p.n.e. – do 100 n.e. (Marbod/Morobuda), Traków Burebisty (Burysława – Burego Biesa 1 p.n.e. – 44 n.e.), Decebala (87–106 n.e.) itp itd, aż do czasów Dardanów, Troi, Hetytów i kultury łużyckiej, a też do wcześniejszych – Bitwy nad Dołężą i fortyfikacji na Górze Zyndrama (kultura mykeńska), czasów kultury Vincza – pokazać ten ciąg zmian nazw i następstw panowania nad środkową Europą nad morzem Czarnym i na Północ od Dunaju, a nie iść takim skrótem myślowym o Wielkiej Lechii 1240.
To samo dotyczy niestety innych wypowiadanych w tej rozmowie treści- skróty myślowe typu, że chrześcijaństwo/krestiaństwo/bogomilizm jest słowiańskie, że Biblia jest słowiańska tyle, że spłycona i przekręcona, że są tam zapisy ruchów gwiazd i zdarzeń na niebie, że pochodzą one poprzez Wedy z Północy, że Chleb to gwiazdozbiór, a nie cud rozmnożenia chleba itp, to wszystko nie jest jasne dla ludzi niewtajemniczonych w te meandry wiedzy.
Trzeba mieć niezły zasób wiadomości, żeby zapanować nad tymi skrótami myślowymi, jakie tutaj mają miejsce. Mimo wszystko polecam – zwłaszcza tym Wiedzącym – do posłuchania, ale i niewiedzący mogą się nasłuchać, a potem pytać i otrzymają wyjaśnienia.