Sawa i Piotr: Pigsodus – z Horacym uratuj zwierzęta Świata!

Sawa i Piotr: Pigsodus – z Horacym uratuj zwierzęta Świata!

pV5QJb8

Sawa i Piotr w prowadzonej przez siebie firmie Psilocybe Games uruchamiają produkcję gry komputerowej Pigsodus, która promuje ekologiczny sposób życia i wegetarianizm, ale przede wszystkim ideowo i filozoficznie wypływa z troski o los zwierząt. Tych trzymanych przez człowieka w nieludzkich obozach koncentracyjnych zwanych hodowlą przemysłową, tych ograniczanych coraz bardziej przez ekspansję cywilizacji na dzikie dotychczas tereny i tych eliminowanych jako całe gatunki z naszej przyrody.

Gra posiada ciekawą stylizowaną grafikę i uzyskała już sporą popularność w internecie. 29 czerwca 2016 rusza ogólnoświatowa kampania marketingowa tej gry, ale ideę można wesprzeć już teraz oddając głos przez FB.

pig-300x200

Czytaj dalej

Światowid-Świętowit Andrzeja Pityńskiego w Hamilton (New Jersey, USA)

Światowid-Świętowit Andrzeja Pityńskiego w Hamilton (New Jersey, USA)

Odporny na wszystko długodystansowiec
4WYSOCKA.-A__750_563_80
Andrzej Pityński obok fragmentu swojej monumentalnej kompozycji w brązie Światowid, Space – Conquer or Die, realizowanej obecnie w odlewni brązu w Tajlandii. Pomnik stanie w Muzeum Rzeźby Monumentalnej w Hamilton, New Jersey
Foto: Z ARCHIWUM ANDRZEJA PITYŃSKIEGO

Czytaj dalej

KzWW – Projekt Lelek „Brzask Bogów”, czyli głos kultury w sprawie Nowej Europy

KzWW – Projekt Lelek „Brzask Bogów”

Nadchodzi bardzo ciekawy czas – czas Brzasku Bogów i Święta Słońca!

brzask

Zacznijmy od tego, że słowo PROJEKT w świecie polskiej hudby/gędźby/muzyki (i nie tylko) jest słowem często nadużywanym. W tym wypadku jednak jest nie tylko w pełni uzasadnione, ale powiedziałbym, że rozciąga się w znacznie szerszym wymiarze, także na poprzedni właśnie nagrodzony (14.04 2016) Nagrodą Fryderyka album „Święto Słońca”, jak również wstecz na inne wcześniejsze dokonania Kapeli ze Wsi Warszawa.

Nie jestem muzykoznawcą ani krytykiem muzycznym, ale zwyczajnym miłośnikiem sztuki wszelkiego rodzaju, a muzyki/hudby szczególnie. Jest taki rodzaj muzyki słowiańskiej i nie tylko, którego nie odważyłbym się nazwać muzą, muzyką, ani hudbą. „Lelek – Brzask Bogów” należy właśnie do tej kategorii.

Nazywam ją gędźbą nawiązując nie tyle do określenia Stanisława Szukalskiego używanego przez niego dla świętej mowy, przemowy wieszczej – co do odwiecznego określenia muzyki kultowej będącej świętym zaśpiewem, melorecytacją, mantrą, medytacją i magicznym wezwaniem, całością śpiewno-muzyczną wypływającą z nadrzędnej idei prowadzenia dialogu z mocami Wszechświata (guseł), będącej materią gęstą jak w malarstwie jest ikona, jednocześnie zaś materią płynną i nieuchwytną przepełnioną duchem i duszą. Jak gęśle gęślarza-wróża  mają swoją duszę a i gęślarz ma ją niezawodnie, tak ta muzyka z płyty Brzask Bogów ma, poza myślą nadrzędną i samym gęśli dźwiękiem, także owego Nowego Ducha i własną duszę.

Dlaczego myśląc to wszystko na temat Brzasku Bogów dałem temu artykułowi taki zdawałoby się spłycający nagłówek? Nie jest to zabieg formalny mający zaintrygować czytelnika. Obydwa ostatnie wydawnictwa Kapeli ze Wsi Warszawa i towarzyszących jej muzyków są istotnym i ważnym głosem świata kultury w sprawie Nowej Europy. Nie jest to głos, który spodobałby się zwolennikom uniformizacji ludzi i sformatowania wszystkich nacji/osób do postaci bezkulturowego Ujednoliconego Europejczyka. Wręcz odwrotnie jest to głos za Wolnością i Europą Wolnych Ludzi, Wolnych, a  nie ubezwłasnowolnionych i  pozbawionych swojego indywidualnego ukształtowania etnicznego.

Czytaj dalej

Sistańsko-słowiańska święta gędźba i święte tany: Georgij Gurdżijew – Pieśń Panów i Derwiszów oraz Święte Tany

Georgij Gurdżijew – Pieśń Panów i Derwiszów oraz Święte Tany

https://www.youtube.com/watch?v=vLru2MWxmaM

 

This musical piece from the great initiated George Ivanovich Gurdjieff and Thomas de Hartman is a must.

Czytaj dalej

Nasza Zadruga: Elżbieta Wierzbicka [Wela] (1964 -); „Korzenie Nieba” w Instytucie Francuskim w Krakowie (marzec 2016)

Nasza Zadruga: Elżbieta Wierzbicka [Wela]
DSC08175W kolejnych pokoleniach naszej Zadrugi, która z polskiego drzewa rozlała się szeroko po całym świecie nie brak nigdy artystycznych talentów, a przy tym wybitnie zaangażowanych w sprawy Przyrody i Matki Ziemi. Taką osobą bez wątpienia jest pochodząca z rodu Tillów – Elżbieta Wierzbicka, występująca publicznie pod artystycznym mianem Wela. Ponieważ mnie osobiście, jako członkowi rodziny i zadrugi nie wypada jej tutaj wychwalać, przedstawię ją obiektywnie oczami innych, w związku z wystawą jej prac jaka właśnie zakończyła się w Instytucie Francuskim w Krakowie (2-30 marca 2016)

 

345885_1459429267_ae4a_p

ZAANGAŻOWANIE EKOLOGICZNE W MALARSTWIE POSTHUMANISTYCZNYM WELI

Magdalena Worłowska

Data dodania: 2016-03-31 15:05

Wela to artystka wszechstronna, z wykształcenia graficzka działająca w wielu mediach takich jak instalacja, rzeźba czy malarstwo i rysunek. Prezentowane w Instytucie Francuskim w Krakowie dzieła są są uniwersalnym odczuciem przyrody. Wela to artystka wszechstronna, z wykształcenia graficzka działająca w wielu mediach takich jak instalacja, rzeźba czy malarstwo i rysunek. Studiowała na ASP w Krakowie, od wielu lat mieszka we Francji, a tworzy w różnych miejscach na świecie. Jej prace odwołują do relacji człowieka z człowiekiem i innymi żywymi organizmami i w tym sensie są ekologicznie zaangażowane. Prezentowane w ramach wystawy w Instytucie Francuskim w Krakowie (od 02.03-30.03.2016) dzieła są uniwersalnym odczuciem przyrody wpisującym się w określony kontekst. Można to ująć w ten sposób, że nie egzystują w abstrakcyjnej sferze idei, ale proponują dialog pomiędzy obszarem sztuki, a życiem.

Czytaj wiecej: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/zaangazowanie_ekologiczne_w_malarstwie_posthumanistycznym_weli_345885.html

Czytaj dalej

Julian Tuwim rodzimowiercą? – Syna poetowego narodziny, Bylina oraz T. Cieślak – O Bogu u Tuwima i Leśmiana.

Julian Tuwim rodzimowiercą? – Syna poetowego narodziny

Zaiste wyborny to wiersz i bardzo przewrotny, jako że Morchołtowi woli poeta poświęcić syna niż klechom z Rzymu pozwolić go ochrzcić. Korzenie postaci Morchołta to wcale nie tradycja żydowska z V wieku n.e., lecz starożytna tradycja Scytów (Prasłowian), z okresu około 6000 lat p.n.e., bo Mor to Bóg Śmierci i Choroby, Dziad Mróz (Djed Moroz), postać dwuznaczna, połączona potem w tradycji ludowej Słowian z Nikułą-Mądem (Mikułą) w  dobro-złą osobę świętą/świąteczną – Mikołaja, lub Dziadka Mroza przynoszącego rózgi i cięgi, albo fajne podarki w Najdłuższą Świętą Noc Roku – 24 grudnia.

Julian Tuwim daje tutaj mistrzowski pokaz dialogu „nad-pod Kulturą”, okultystycznego wtajemniczenia i znawstwa Wiary Przyrodzonej Słowian. Mor-Chołod to Bóg Zarazy i Śmierci, ale i Bóg Życia i Zdrowia, Bóg Zagłady to jest unicestwienia, ale i zagładzenia-zapomnienia, czyli wybaczania win, przewin czy całkiem małych, niewinnych słabostek i wykroczeń przeciw Prawom Świata.

Ze strony Dobre Wiersze polecam bardzo serdecznie:

ZS Perkun 217147

Perkun – Zofia Stryjeńska

 

Prą! Dębowe wrota wywalili,
Wysadzili z zawiasów zawory,
Rozśpiewali się, roztańczyli,
Ni to larwy, ni zapustne zmory,
Umaili kwiatami kędziory,
Aj, pili snadź! dużo pili!

 

Dmą w piszczałki, tną w grube bastele,
Sowizdrzały, łokietki, poczwary,
Chochlik, Świstak i Boruta stary,
Pan Twardowski i wiedźma na mietle,
Żydy, pany, mieszczany i chłopy,
Kuse fraki i szerokie popy!

Czytaj dalej

Strażnicy Wiary Przyrodzoney Słowian z Pomorza Koszebskiego – Franciszek Fenikowski z Gdańska (1922 – 1982)

Strażnicy Wiary Przyrodzoney Słowian z Pomorza Koszebskiego – Franciszek Fenikowski

franciszek

Franciszek Fenikowski – Wicher Falami Ognia

Pękła topiel ostrzami cięta
wielkich nożyc.
Wypłynął z dna klocem
lipowego drewna w muł i zielsko obrosły,
utopiony bożyc i ożył.

Podźwignął się w łunach ogniska,
poczwórną twarzą w cztery świata spojrzał strony.
Gromami – źrenicami niebiosa rozbłyskał –
straszny, z martwych powstały poganin,
odnowiciel, mściciel, czarodziej i heros…

Rozpętał on gusłem pożar,
zbudził żywioł ślepy – podskoczył, zawirował.
Drzewa głową przerósł,
na oślep jął miotać płomieni oszczepy,
powrót tym swój głosząc…

Franciszek Jan Fenikowski (ur. 15 maja 1922 w Poznaniu[1], zm. 15 listopada 1982 w Warszawie) – polski poeta, prozaik, reportażysta, autor popularnych powieści historycznych.

 

Urodził się 15 maja 1922 roku w Poznaniu w rodzinie profesora gimnazjum, doktora filologii klasycznej[2] Kazimierza Mariana Fenikowskiego (ur. 1896) i nauczycielki Zofii z domu Buczyńskiej primo voto Malkowskiej (ur. 1901)[3]. W czasie II wojny światowej pracował m.in. jako robotnik, kreślarz, mierniczy i biuralista. Po zakończeniu wojny zdał maturę i podjął studia. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Poznańskim. Debiutował w 1945 roku na łamach dwutygodnika „Życie Literackie” (w Poznaniu) jako poeta. 1956–1957 publikował w tygodniku „Ziemia i Morze”. W latach 1948–1980 mieszkał na Wybrzeżu Gdańskim.

Czytaj dalej