Gazeta Lubuska: Czy Lubuskie Pompeje staną się turystyczną atrakcją? Musimy to zrobić

Czy Lubuskie Pompeje staną się turystyczną atrakcją?

Na razie wygląda to tak – więc żeby coś z tego zrobić trzeba naprawdę się przyłożyć.CB

Jak chcą niektórzy naukowcy przy lubuskiej Wicinie Biskupin to… taki sobie gród. Wszytko dlatego, że tutaj dzieje prężnego grodu ludzi kultury łużyckiej skończyły się nagle. Stąd często mówi się o Wicinie, jako o Lubuskich Pompejach

Tu w Gazecie Lubuskiej dostępny jest w artykule krótki filmik, ze skondensowanymi kilkoma faktami typu kultura łużycka, okres 450 lat p.n.e.  itp. Na zdjęciu z tego filmu widzimy rekonstrukcję Wiciny – warto ten gród naprawdę odtworzyć i to na miarę możliwości XXI wieku.

Archeolodzy, historycy nie mają wątpliwości, że Wicina to nasz nie tylko regionalny, ale narodowy skarb, co najmniej równoważny z Biskupinem. Dzięki swemu gwałtownemu kresowi czas się jakby tutaj zatrzymał, a grodzisko przetrwało w miarę dobrym stanie…

Wicina. To nasz skarb

– To naprawdę nasz skarb, który powinien przyciągać tłumy turystów – mówi archeolog Alina Jaszewska, prezes Fundacji Parku Kulturowego Grodzisko w Wicinie. – Stąd nasz pomysł utworzenia parku kulturowego, którego stanowi on centrum. Park zajmuje 35,7 ha. Grodzisko znajduje się w jego północnej części i wraz z 30-metrowym kontekstem podlega ścisłej ochronie konserwatorskiej.

Powołaliśmy fundację, którą ma zarządzać Centrum Naukowo-Badawczo-Edukacyjno-Turystyczne. Uważamy bowiem, że naszym obowiązkiem jest nie tylko zachowanie tego skarbu, ale przede wszystkim pokazanie go ludziom, Lubuszanom, gościom.

Cóż, pozostał tylko drobiazg – fundusze…

Niestety za sprawą epidemii koronawirusa prace nad parkiem utknęły w miejscu. Oczywiście funkcjonuje centrum archeologiczne na terenie stacji, ale plany zagospodarowania są znacznie bardziej ambitne. Fundacja ma za sobą etap wstępny.

Lubuskie Pompeje. Ech, ci Scytowie

Nazywana jest Lubuskimi Pompejami. Jednak Wicinę, gród ludzi kultury łużyckiej, nie zniszczył wulkan. To byli Scytowie. W rozległym warownym osiedlu w Wicinie, umocnionym potężnym wałem, archeolodzy znaleźli grube warstwy spalenizny oraz mnóstwo przedmiotów codziennego użytku. Stąd wniosek, że osada padła ofiarą napadu. Wszędzie znajdują się szkielety pomordowanych. W niektórych tkwią jeszcze groty strzał. Chociażby ten w warsztacie odlewniczym, gdzie natrafiono na szczątki mężczyzny, prawdopodobnie kowala-odlewnika.

Obok zginęła 25-letnia kobieta, którą błędnie nazwano Scytyjską Księżniczką. Jej czaszkę zdobiły liczne brązowe i złote przedmioty, a szyję kolia z niebieskich szklanych paciorków. Niedaleko szkielet matki osłaniającej swoim ciałem siedmioletnie dziecko. Część mieszkańców mogła zaczadzić się podczas pożaru grodu. Warto odwiedzić Muzeum Archeologiczne Środkowego Nadodrza, gdzie znajdziemy wiele wspaniałych zabytków. Tymczasem warto by było, aby pełną wiedzę można było zdobyć na miejscu tych wydarzeń, w Wicinie.
Edukacja najważniejsza

– Oczywiście, pomysł utworzenia parku kulturowego w Wicinie jest doskonałym pomysłem – dodaje Barbara Bielinis-Kopeć, lubuska wojewódzka konserwator zabytków. – Parków kulturowych mamy niewiele. Tutaj na pochwałę zasługuję świadomy wartości zabytku samorząd. Oczywiście wpisanie do rejestru zabytków gwarantuje ochronę prawną zabytku, ale często samorządy nie są tym zachwycone, widząc tylko ograniczenia.

Park uwypukla wartość obiektu i sprawia, że staje się on atrakcja turystyczną. Oczywiście wymaga to pewnych przygotowań. Pieniądze? Cóż, wiadomo, że jest to słaby punkt, ale jestem przekonana, iż widząc konsekwencję ludzi w ten projekt zaangażowanych, fundusze się znajdą. To bardzo cenny projekt, chociażby ze względów edukacyjnych.

Teren parku został uporządkowany, pojawiły się tablice informacyjne. Niestety zainteresowanie Wiciną ma także swoje ciemne strony. Już od kilku dekad na terenie Wiciny pojawiają się poszukiwacze działający z wykrywaczami metalu. Archeolodzy uważają ich za zwykłych rabusiów. Stali się już tak bezczelni, że zdejmują nawet kamery monitoringu. Nawiasem mówiąc, w zeszłym roku kamery zarejestrowały działanie poszukiwaczy, ich twarze. Nagrania trafiły do policjantów, ale, niestety, sprawa nie znalazła ciągu dalszego. Liczba wykrywaczy na tym terenie zmniejszyła się dopiero po tym, aż pojawili się tutaj profesjonaliści z dobrym sprzętem i teren został praktycznie z artefaktów oczyszczony…

Wicina i Gross Rosen

– Trzymamy rękę na pulsie, mam nadzieję, że znajdziemy sponsora na przygotowanie pełnej dokumentacji – mówi burmistrz Jasienia, Andrzej Kamyszek. – mamy deklarację pomocy lubuskiej marszałek Elżbiety Anny Polak. Zresztą nie jest to jedyny projekt mający uwypuklić naszą przeszłość. Jesteśmy w trakcie przejmowania terenu filii obozu koncentracyjnego Gross Rosen. Chcemy ten teren również przygotować na przyjęcie turystów.

Chwała światłemu Samorządowi i archeologom. WSPANIAŁĄ INICJATYWA I ŻYCZĘ WAM, JAK I NAM WSZYSTKIM – POLAKOM, POWODZENIA!

Powiedziałbym, że jest to wzorcowy sposób myślenia, a byłby to też wzorcowy sposób działania, gdyby Państwo Polskie, czyli Rząd Rzeczpospolitej wyłożył środki na tę rekonstrukcję, a nie tylko na drogi lokalne. Mamy tutaj wspaniały zabytek, o którym wiadomo, że jest świadectwem starożytnej kultury Słowian, najprawdopodobniej kultury lechickiej, czyli śląsko-łużycko-wielkopolskiej, inaczej można by ją nazwać lugijską, czyli lęgijską.

Nie odsądzałbym też od czci tych paskudnych Scytów, którzy Wicinę spalili i mieszkańców wybili, bo i oni byli Słowiano-Scytami.

Z jakiegoś powodu doszło tutaj do konfliktu między Skołotami-Języtami (Jazygami) ustanawiającymi nową zwierzchność nad terenami między Wisłą a Odrą, a tutejszymi Lugiami-Lęgami i Wędami-Wandalami (Pomorze, Kujawy). Jak widać z artefaktów gród nie został złupiony, ale „ukarany” – zniszczony w jeden dzień i pozostawiony, jako znak dla okolicznych grodów i ludności.

Pamiętajmy, że nie wszystkie grody „kultury łużyckiej” spotkał taki los, o czym już dzisiaj wiadomo. Były takie, które zdecydowały się z nowymi władcami współpracować (Małopolska, czyli Haria, późniejsza Harowątia/ Harantia – Biała Chorwacja).  Poza tym posiadamy wiedzę, że kultura łużycka nie przestała istnieć po tym wydarzeniu, że zmodyfikowała się i trwała w nieco innej postaci nadal na tych terenach. Przekształcała się zresztą jeszcze wiele razy, ulegając nowym modom i wpływom gospodarczym, czy kulturowym, a dotrwała tutaj zachowując ciągłość do dzisiaj, do współczesności. Co ważniejsze z tą samą mniej więcej genetycznie, choć obecnie może bardziej wschodnio-małopolską niż śląską-lęgijską, ale też z oryginalną w części Śląską Linią Ludu Słowian, czyli ludnością rodzimą, tutejszą – o czym mówią jednoznacznie najnowsze wyniki badań genetyki genealogicznej współczesnej ludności Śląska i genetyki kopalnej (archeo-genetyki). 

Sądzę, że nowe odkrycia których spodziewam się jeszcze mnóstwa, będą też weryfikować nasz obecny ogląd. W którą stronę? Zobaczymy. Jak na razie wszelkie weryfikacje potwierdzają ciągłość naszych korzeni na tych ziemiach co najmniej od czasów Kultury Cermaiki Sznurowej, a więc od 3000 lat p.n.e..

więcej, w tym galeria zdjęć u źródła: Gazeta lubuska

komentarz Czesław Białczyński

Podziel się!