Wiersz „Buła” Przemysława Laskowskiego – Mit o Stworzeniu Świata

Wiersz Buła Przemysława Laskowskiego – Mit o Stworzeniu Świata
bula
Buła

https://www.youtube.com/watch?v=bSGg4PeiYvQ

Opublikowany 31 sty 2016

Wiersz „Buła” Przemysława Laskowskiego jest pracą nadesłaną na konkurs „Odrodzone Mity Prasłowian”, którego organizatorami w 2008 roku byli Jarmark BASNIE.PL oraz redakcja portalu RODZIMOWIERCA.PL

http://RODZIMOWIERCA.PL
—————————————————————–

http://czytelnia.basnie.pl/mity/slowianska/bula-czyli-mit-o-stworzeniu-swiata

 

 

Hen, hen… poza widnokręgiem,
Hen, hen… poza wszelkim czasem,
Tchnął nam w piersi tę piosenkę,
Po czym pod osłoną masek
Nasz ojciec,
Bóg bogów,
Świętowit
Orzekł:

– Oto niebo. Oto morze.

A prócz tego jeszcze stworzę
Wielką Bułę. Oto Buła.
Niech się…
W głębi…
Morza…
Tuła.

Tak nasz Przenajświętszy orzekł,
Po czym cisnął Bułę w morze.
I nie było nic prócz morza.
I nie było nic prócz nieba
I prócz Boga, co w przestworzach

Trwał i ziewał, ziewał, ziewał…
Trwał i ziewał, ziewał, ziewał…
Trwał i ziewał, ziewał, ziewał…
Trwał i ziewał, ziewał, ziewał…

Nagle poza widnokręgiem,
Nagle poza wszelkim czasem
Ojciec nasz ze strasznym jękiem
Zrodził nowych bogów rasę.
On to wydał Czarnoboga,
Ale tuż za Białobogiem.

Miał więc Biały w Czarnym wroga.
Jeden był drugiemu wrogiem.
A to wszystko było tak.
Gdy Białobóg płynął w łodzi,
Zły brat naraz mu przeszkodził,
Żeby się ten pierwszy zgodził,
Zabrać go na swoją łódź..

– Jeśli weźmiesz mnie ze sobą,

Ja przycupnę sobie obok,
Żeby bawić cię rozmową.
Co ty na to? Weż się zgódź.
A brat na to:

— Któżeś ty,

Że tak ku mnie szczerzysz kły?

— Szczerzę je na twoją cześć.

— W takim razie możesz wleźć.

Tak Czarnobóg wlazł do łodzi
I po wodzie wzrokiem wodził.
Lecz nie dojrzał nic prócz morza,
Lecz nie dojrzał nic prócz nieba.
Tylko bezkres i bezdroża.
Toteż w końcu się rozgniewał
I jął kusić swego brata.

– Dosyć mam takiego świata.

Dość mam morza i dość nieba!

– Czegóż więcej ci potrzeba?

– Chciałbym zejść na suchy ląd.

– To go przynieś.

– Ale skąd?

– Hen,hen w głębi gdzieś się tuła

Ojcowizna – Wielka Buła.
Przeto, bracie, bywaj zdrów
I czym prędzej Bułę złów.
A gdy będziesz ją już nieść,
Mów,że to na moją cześć.

Czart pogrążył się w głębinie
I ku Bule żwawo płynie
I ku niebu chce ją wznieść,
Łżąc,że to:

– Na moją cześć!

– A po Bule ani śladu,

Przeto, czarcie, znów płyń na dół.
Czart więc znów się skrył w głębinie,
Znów ku Bule żwawo płynie,
Znów ku niebu chce ją wznieść,
Łżąc,że to:

– Na naszą cześć!

– A po Bule ani śladu,

Przeto, czarcie, znów płyń na dół.
Po raz trzeci czart w głębinie.
Trzeci raz ku Bule płynie,
Lecz tym razem chcąc ją wznieść,
Czyni to:

– Na toją cześć!
Oto Buła. Weż ją sobie.

– Teraz z Buły ziemię zrobię.

Tak Białobóg stworzył ziemię
I zniknęły gdzieś bezdroża,
Żeby nowych bogów plemię
Nie gubiło się w przestworzach.
Po czym obaj poszli spać.

Białobóg od wschodniej strony
Legł kamiennym snem uśpiony.
A Czarnobóg na zachodzie
Łże,że lepszej strony godzien.

– Koniec końców jestem czartem.

A cóż życie czarta warte,
Skoro musi całym światem
Dzielić się ze swoim bratem?
Nic nie warte takie życie,
Przeto go ubiję skrycie.

I Czarnobóg ruszył skrycie,
By odebrać bratu życie.
Żądny władzy,krwi spragniony
Białoboga chwycił w szpony
I jął spychać go ku wodzie.

– Tylko jam jest ziemi godzien.

Czart jedynym panem świata!
Był więc brat i nie ma brata.
A Białobóg niewzruszony,
Wciąż kamiennym snem uśpiony,
Trwa i ani drgnie do przodu.

Choć Czarnobóg prze z zachodu,
Choć się trudzi i nadyma,
Żeby posiąść całą ziemię,
To co rusz mu rzednie mina
Bo przeciwnik smacznie drzemie.

Wtem czart chwycił ziemię w szpony
I jął ciągnąć w różne strony.
Wpierw pociągnął z całej mocy
Za widnokrąg,ku północy.
Potem pobiegł na południe.

Tam natrudził się okrutnie
I poranił obie ręce.

– Co tam ręce?! Ja chcę więcej!

Tak rzekł,po czym na zachodzie
Zaczął ziemię pchać ku wodzie.
A tak przy tym ją podrapał,
Skopał,zrył i stłamsił w łapach,
Że obudził Białoboga.

– Moja zemsta będzie sroga.

Już po tobie podły czarcie!
A czart zaczął jeszcze hardziej:

– Jam jedynym panem świata,

Przeto prędko mi stąd zmiataj
I nie wracaj nigdy więcej,
Bo ja tobie łeb ukręcę.
A brat tylko odrzekł:

– Przebacz.

I nań gromy cisnął z nieba.
Aż zatrzęsły się niebiosa,
Aż wezbrały morskie fale,
Aż ruszyła ziemia z posad
I czart uciekł jak najdalej.

Taki będzie świat dopóty
Czart,co ukrył się w głębinie,
Będzie wciąż łańcuchem skuty
I z tej głębi nie wypłynie.

Czyta: Adrian Cieśliński (Mity Słowian)

  • Kategoria

  • Licencja

    • Standardowa licencja YouTube
Podziel się!