Tadeusz Wolański (1785 – 1865) „O słowiańskich runach etruskich” – „Arkaim z lotu ptaka” i „Igry bogów” – seria filmów Siergieja Striżaka – Czyli myślmy samodzielnie

Tadeusz Wolański (1785 – 1865) O słowiańskich runach etruskich

Arkaim z lotu Niebiańskiego Orła

https://www.youtube.com/watch?v=ytM5NkTlg88

zobaczcie też ten film na You Tube – wygląda lepiej na pełnym ekranie i filmy pokrewne, na bocznym pasku, na You Toube: https://www.youtube.com/watch?v=ytM5NkTlg88

Także warta zobaczenia w całości seria filmów  „Igry Bogów” (Gry Bogów)

na www.igrybogov.tv – film Siergieja Striżaka.

To oczywiście rosyjska wizja Baji Słowian. Nawet jeśli jej nie akceptujemy w całości to jest bardzo pomocna w samowyzwoleniu , w wyjściu spod wpływu wszelkich doktryn obowiązujących we współczesnej nauce oraz polityce  i podobnie jak filmy z Trechlebowem pomaga spojrzeć samodzielnie na Rzeczywistość – uniezależnić się od „autorytetów” i umocnić w osobistych sądach.

Współczesna Rosja jest zachwycona i zafascynowana odkrytymi po latach działami Tadeusza Wolańskiego (II Starosłowiańska Świątynia Światła Świata w Warszawie), który sądził podobnie jak Winicjusz Kossakowski, że runy etruskie należy czytać po słowiańsku. Ludzie w Polsce w ogóle nie wiedzą,  że ktoś taki istniał – podobnie zresztą nie wiedzą o Trentowskim, Szukalskim ani tak naprawdę nic nie wiedzą o Kochanowskim czy Mickiewiczu. Rosjanie zaś szaleją na punkcie książek Wolańskiego i wydaja je na nowo.  Wolańskiego zmarginalizowano bo jego doktryna nie pasowała do nauki germano-anglosaskiej, dopiero Rosja przywraca mu należne miejsce i cześć. Czy tak samo ma być z naszymi współczesnymi niepokornymi odkrywcami?

Tadeusz Wolański – Warszawsko-Wielkopolski Strażnik Wiary Słowian (1785 – 1865)

Tadeusz Wolański (ur. 17 października 1785 w Szawlach, zm. 16 lutego 1865 w Ryńsku) – polski archeolog i badacz napisów w języku etruskim. Herbem rodowym był Przyjaciel. W swoich dziełach niemieckojęzycznych podpisywał się jako Thadeus Freund von Wolan Wolański.

Jego ojciec Jan był radcą dworu króla Stanisława Augusta i znany był jako znakomity badacz przyrody oraz alchemik. Matką Tadeusza była Johanna de Buch.

Jako oficer armii napoleońskiej Tadeusz Wolański uczestniczył w kampanii 1812 roku, czyli w wyprawie na Rosję, za udział w której został uhonorowany Legią Honorową. Po poślubieniu Wilhelminy z domu Szretter osiedlił się w Wielkopolsce, w Rybitwach pod Pakością.

Wolański we wszystkich swych zamierzeniach i działaniach dążył do udowodnienia tezy o znacznej (czy nawet wybitnej) roli Słowian w dziejach starożytnych cywilizacji. Poglądy te już za jego życia budziły liczne kontrowersje, po jego śmierci uznane zostały za fantastyczne. Zasługą jego było jednak to, dostrzegał on konieczność gromadzenia i zabezpieczania znalezisk archeologicznych z ziem słowiańskich, w tym oczywiście z terenów Polski, mimo utrudnień spowodowanych porozbiorowymi podziałami, i rozbudzał zainteresowanie najstarszymi dziejami ziem słowiańskich, tworząc dobry klimat dla rozwoju poszukiwań archeologicznych.

Swe badania i zainteresowania historyczno-archeologiczne wspierał Wolański pasją kolekcjonerską. Zasłynął m.in. jako zbieracz monet i medali, w tym monet greckich i rzymskich, gromadził zabytki krajowe i zagraniczne, minerały, muszle, owady (znaczna kolekcja motyli), okazy ptaków. Sławy przysporzyła Wolańskiemu także ogromna biblioteka.

Dzieła

  • „Wyjaśnienie dotyczące poprawności w odczytaniu nazwiska Jana de Ognasd”, 1839, Przyjaciel Ludu, R.VI, 1839, t.1, nr 1, str. 6-7; [1]
  • „Tadeusza Wolańskiego odkrycie najdawniejszych pomników narodu polskiego. Cz.1”, 1843; [2]
  • „Tadeusza Wolańskiego odkrycie najdawniejszych pomników narodu polskiego. Cz.2”, 1843; [3]
  • „Tadeusza Wolańskiego listy o starożytnościach słowiańskich: zbiór pierwszy z 143 rycinami na XI tablicach”, wyd. Ernest Günther, Gniezno, 1845
  • „Briefe über slawische Alterthümer”, 1846; [4]
  • „Wyjaśnienie znaczenia napisów na etruskich pomnikach”, 1846, Przyjaciel Ludu, R.XIII, 1846, t.1, nr 5, str. 39-40; [5]
  • „Schrift-Denkmale der Slawen vor Christi Geburt”, wyd. Lange, Gniezno, 1850; [6]
  • „Die Opfergefässe des Tempels der Taurischen Diana, Tom 1”, wyd. Lange, Gniezno, 1851; [7]
  • „Описание памятников, объясняющих славяно-русскую историю”, 1854; [8]
  • „Tizba żalodya w czterech oddziałach: Na podstawie tragjedyi Francuzkiej Wiktora Hugo Znanej pod nazwa̜: Andżelo tyran Padwański wierszem ojczystym napisał Tadeusz Wolański”, 1863, nakład i druk J.B. Langego;

Bibliografia

Stronczyński, Kazimierz – Pieniądze Piastów od czasów najdawniejszych do roku 1300, Warszawa, 1847; [9]

  • Śliwa, Joachim – Tadeusz Wolański (1785-1865) i zabytki egipskie „znalezione nad Bałtykiem”, Alma Mater, nr 46/2002; [10]

 

WOLANASKI WIERSZ

Tadeusz Wolański (* 17. oktobra 1785; † 16. februara 1865) bě pólski archeolog a slědźer napisow w etrušćinje. Wón je awtor hipotezy o słowjanskim pochadźe Etruskow.

Twórby
  • Wyjaśnienie znaczenia napisów na etruskich pomnikach, 1846

Tadeusz Wolański,( 17 października 1785 – 16 lutego 1865) – polski archeolog i kolekcjoner, słowianofil, autor hipotezy o słowiańskim pochodzeniu Etrusków. Kolekcja Wolańskiego zawierała miedzy innymi wykonaną z brązu figurę Ozyrysa i gliniane figurki Ushebti. Obie zostały odkryte podczas wykopalisk w pobliżu Morza Bałtyckiego (!) I datą 07/04 wieku pne. er. Według Wolańskiego te dane świadczą o handlowym połączeniu pomiędzy starożytnym Egiptem i ziemią Słowiańską. Obecnie obie figurki są przechowywane na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ponadto, T. Wolański znany był z posiadania wielkiej biblioteki, los tych książek nie jest obecnie znany. Wolański wiedział, że jego odkrycia nie będą akceptowane w Europie Zachodniej. I tak, w liście do archeologa Karola Roganowskiego (1819-1888) pisał: „Czy we Włoszech, Indii i Persji – nawet w Egipcie – nie ma słowiańskich zabytków …? Czy starożytne księgi Zaratustry, bez wyjątku, czy ruiny Babilonu, zabytki Dariów, pozostałości miasta Persów (Persepolis), pokryte pismem klinowym, nie zawierają napisów oczywistych dla Słowian? Brytyjczycy, Francuzi i Niemcy patrzą na to, „Jak Kozioł Na Wodę”. My, Słowianie, będziemy w stanie doprowadzić te badania do końca, tylko wtedy, gdy nasze dzieci i wnuki będą chciały śledzić nasze ślady! Tradycyjnym historykom nie udało się obalić faktów ,że zapisy etruskie to napisy przy pomocy języków słowiańskich, jak również nie dali rady stanowić alternatywy czytania przy użyciu innych języków. Zatem badania Wolańskiego bezzasadnie uznano „fantastycznymi” i wycofano z obiegu. Istnieje przekonanie, że książka T. F. Wolańskiego w 1853 roku zostały włączone w Papieski Indeks ksiąg zakazanych „i skazane na spalenie.

Joachim Śliwa
Tadeusz Wolański (1785-1865) i zabytki egipskie „znalezione nad Bałtykiem” 
(z miesięcznika Alma Mater Uniwersytetu Jagiellońskiego)

Zagadnienie znalezisk egipskich z terenów Polski było przedmiotem zainteresowań badaczy-amatorów jeszcze na początku XIX wieku, z czasem dopiero stając się dziedziną badań specjalistów zajmujących się oddziaływaniem kultów orientalnych (w tym także egipskich) poza granicami Imperium Romanum czy też przebiegiem starożytnych szlaków handlowych. Parę dziesiątków lat upłynęło już od etapu bezkrytycznego podejścia do każdego „znaleziska” aż po bardziej racjonalną analizę przedmiotów spotykanych w tak znacznej odległości od owych wiodących ośrodków orientalnych. Znacznie większy stopień krytycyzmu w podejściu do zabytków (całkowicie zresztą uzasadniony) spowodował, iż obecnie brać można pod uwagę jedynie kilka znalezisk. Znajduje się wśród nich fajansowy amulet z wizerunkiem tzw. Pataikosa-Pantheosa znaleziony w Cieszkowie oraz skarabeusz z Sadzarzewic (1), Zadowic (2) i Leśna (1) . Ich obecność na ziemiach polskich może być łączona istotnie z funkcjonowaniem starożytnych szlaków handlowych wiodących z rejonów śródziemnomorskich na północ, poczynając od epoki późnego brązu (ok. 800-650 p.n.e.) aż po IV-V w. n.e.

Oprócz wymienionych zabytków wyróżniono też kategorię tzw. importów prawdopodobnych, do których zaliczyć można figurkę Izydy z Horusem z Małachowa, uszebti z okolic Solca i ewentualnie uszebti z Nowego Miasta. Ich proweniencja nie jest w pełni potwierdzona, nie jest jednak wykluczone, iż jako tzw. importy mogły dostać się na nasze ziemie już w starożytności. Część natomiast zabytków orientalnych dotarła na nasze tereny stosunkowo późno i tworzy kategorię tzw. Znalezisk pozornych, łącznie z obiektami stanowiącymi przedmiot intensywnych zainteresowań XIX-wiecznych starożytników i kolekcjonerów, które z nadmiaru gorliwości zostały uznane następnie za znaleziska terenowe o randze importów . W grupie tych właśnie tzw. znalezisk pozornych, występujących w dawnej literaturze przedmiotu (nie zawsze zachowanych po dzień dzisiejszy), wymienić należy brązową figurkę Ozyrysa z jeziora Gopło (znaleziona przed r.1852), głowę Izydy z Kartuz (znalezioną przed rokiem 1882) oraz brązową figurkę Izydy ze Świdnicy (znalezioną przed rokiem 1819). W tej kategorii umieścić należy także trzy zabytki z naszej uniwersyteckiej kolekcji. Jest brązowa figurka Ozyrysa znaleziona rzekomo w okolicach Kijowa i darowana Gabinetowi przez Kazimierza Pułaskiego z Żyliniec (przed 1877) oraz dwa interesujące zabytki egipskie, także o niekwestionowanej autentyczności, pochodzące z dawnej kolekcji Tadeusza Wolańskiego: brązowa figurka Ozyrysa i fajansowa figurka uszebti. Oba zabytki ofiarowane zostały Uniwersytetowi w roku 1872 przez Władysława Czartoryskiego. Wcześniej jednak zakupione zostały przez niego ze zbioru po słynnym w swoim czasie starożytniku i zbieraczu, Tadeuszu Wolańskim , któremu niżej poświęcimy więcej uwagi.

Pierwszy spośród wymienionych zabytków to brązowa figurka Ozyrysa (ryc. 1), opracowana starannie, ukazująca boga owiniętego w całun, z dłońmi w układzie dolnoegipskim (ułożone poziomo na piersiach, prawa powyżej lewej), wyzierającymi z rozcięć w całunie, dzierżącymi insygnia władzy królewskiej – w prawej znajduje się bicz nehaha, w lewej umieszczone jest berło heka. Głowę bóstwa zdobi atef, opatrzony dwoma strusimi piórami . Figurka odznacza się dobrym opracowaniem szczegółów, uwydatnionych liniami rytymi (oczy, brodę, pióra na atefie). Wykazuje ona cechy wyrobu, który przypisać można tzw. Okresowi saickiemu (czasy panowania XXVI dynastii, 664-525 p.n.e.). Drugi zabytek z kolekcji Woleńskiego to fajansowa figurka uszebti (ryc. 2) , datowana na czasy panowania XXX dynastii (380-343 p.n.e.) . Ukazana tu została mumio kształtna sylwetka w tzw. trójdzielnej peruce, z rękami skrzyżowanymi na piersiach. W prawej dłoni dzierży motykę, w lewej natomiast końcówkę sznura, na którym z tyłu, na plecach zwiesza się torba z ziarnem siewnym. Poniżej skrzyżowanych dłoni, na korpusie figurki zachowały się cztery pełne linie rytego tekstu i część następnej linii. Wynika z owego zapisu, iż figurka przeznaczona była dla kapłana imieniem Hor-udża, zrodzonego z Tanet-Amon. Dalej natomiast znajduje się fragment 6 rozdziału Księgi Umarłych: „O wy uszebti! Jeżeli wymieniono Ozyrysa kapłana Hor-udża do wykonywania wszelkich prac, które wykonuje się tam, w Państwie Umarłych. Oto ty usunąłeś zło […]”. Oba zabytki są dość typowe, lecz w naszej kolekcji należą do ważnych eksponatów, również ze względów dydaktycznych. Ich znaczenie wiąże się jednak jeszcze z innym problemem, wspomnianym już na początku. Zdaniem ich niegdysiejszego właściciela Tadeusza Wolańskiego (ryc. 3), miały one być dowodem kontaktów ziem słowiańskich z odległą i wręcz bajeczną krainą nad Nilem. Istnienie tak dalekosiężnych kontaktów już w starożytności nobilitować miało ziemie słowiańskie, dość ubogie w świadectwa tego typu. Z jakichś względów Wolański był przeświadczony, iż obie figurki są właśnie takimi importami. Figurka Ozyrysa została opatrzona przez właściciela następującym tekstem naniesionym na jej plecach: „Znaleziono nad Bałtykiem. Ze zbioru Tadeusza Wolańskiego”, oraz tuszem na drewnianej podstawce: „Horus. Figurka egipska znaleziona podobno nad Bałtykiem. Ze zbirów po Tadeuszu Wolańskim”. Sądzić można z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż ten drugi napis jest już nieco późniejszy. Cechuje się on już pewną dozą ostrożności, jeśli chodzi o miejsce znalezienia, zawiera natomiast ewidentny błąd w identyfikacji bóstwa. Również opisana już wyżej figurka uszebti uważana była za znalezisko dokonane nad Bałtykiem, jak świadczą o tym resztki trudno już czytelnego tekstu naniesionego tuszem lub atramentem na jej tylnej stronie: „(…) znalezione nad Bałtykiem”.

Brak jednak jakichkolwiek innych informacji i przesłanek, które te stwierdzenia mogłyby potwierdzić, a więc nie kwestionując autentyczności figurek, musimy oba zabytki umieścić właśnie w kategorii tzw. znalezisk pozornych. Najpewniej oba zabytki wchodziły w skład czyjeś niewielkiej kolekcji prywatnej i wskutek nieporozumienia (jeśli wykluczymy działalność intencjonalną) uznane zostały w pewnym momencie za przedmioty „wykopane” na naszych ziemiach. Omawiając figurkę Ozyrysa z naszej kolekcji, Jerzy Kolendo pisze: „Bardzo poważne wątpliwości dotyczące faktu znalezienia figurki Ozyrysa nad Bałtykiem może budzić osoba jej pierwszego posiadacza Tadeusza Wolańskiego (1785-1865). Zbierane przez niego zabytki archeologiczne służyły z reguły do popierania fantastycznych zupełnie pomysłów odnoszących się do wczesnych dziejów ziem Polski” . Jak się okazuje, tego rodzaju „importów” było w kolekcji Wolańskiego więcej. Tymi słowy zwracał się Wolański do Karola Rogawskiego (1819-1888), współczesnego sobie archeologa i znakomitego kolekcjonera: „Dałem Panu Kondratowiczowi (Władysławowi Syrokomli) – który jest sekretarzem Towarzystwa Wileńskiego Starożytności – dwie małe figurki mitologiczne ze słowiańskiej ziemi wykopane oraz jeden metalowy naramiennik (taki sam jak Panu przesłałem) w celu składania takowych w zbiorze wileńskim. Trzeba wspierać wszystkie zbiory narodowe, bo przecież składamy wszyscy jedną tylko wielką familię od Czarnego do Bałtyckiego Morza, od lodów północnego bieguna aż za Karpaty! Co mówię? Alboż to Italia, Indie i Persja – nawet Egipt – nie starczą pomnikami słowiańskimi? Bądź w głazach, bądź w narzeczach? Alboż to Zoroastra księgi życiodawcze (Zę=daszta), alboż to rudera Babilońskie, pomniki Dariusza, szczątki Parsa=hrada (Persepolis) pokryte pismami klinowatymi, nie zawierają dosyć jeszcze zrozumiałą słowiańszczyznę? Anglicy, Francuzy i Niemcy patrzą na to, jak kozioł na wodę. Nam Słowianom tylko rzeczy te zostawione są do badania i wierzaj mi Pan, że dojdziemy do celu jeśli tylko dzieci i wnuki nasze (to jest Pańskie i moje) zechcą wstępować w nasze ślady![…]” . W cytowanym liście Wolańskiego zawarty został niemal pełny program jego wieloletnich trudów i zabiegów, zmierzających do wykazania znacznej (czy wręcz wybitnej) roli Słowian w dziejach starożytnych cywilizacji. „Wierząc w istnienie run słowiańskich, odczytywał je na monetach celtyckich, brakteatach skandynawskich, a nawet na sarkofagach etruskich. Poglądy swe wyłożył w kilku bogato ilustrowanych pracach w języku polskim i niemieckim” . Nie bez znaczenia jest jednak i to, iż dostrzegał Wolański konieczność gromadzenia i zabezpieczania znalezisk archeologicznych z ziem słowiańskich, w tym oczywiście z terenów Polski, mimo utrudnień spowodowanych porozbiorowymi podziałami, co wyraził jednoznacznie cytowanymi już słowami: „Potrzeba wspierać wszystkie zbiory narodowe”, do czego sam wybitnie się przyczynił. Sylwetka Tadeusza Wolańskiego zasługuje bez wątpienia na przypomnienie, choćby ze względu na ogromną aktywność i wielostronne zainteresowania. Najzwięźlej scharakteryzował go ostatnio jeden ze współczesnych archeologów: „(…) hrabia z Wolan, trzymany do chrztu przez samego Tadeusza Kościuszkę, alchemik, mistyk, mason, słowianofil i fantasta, poszukiwacz kamienia filozoficznego i eliksiru wiecznej młodości” . W dwa lata po śmierci Wolańskiego, tak oceniano jego działalność: „Zapalony aż do przesady miłośnik archeologii w poczynionych przez siebie odkryciach, pomimo niezaprzeczonej nauki, uniósł się mrzonkami i najdziwaczniejsze potworzył baśnie. Dowodzą one w swej treści, iż autor jest zbyt łatwowiernym i nadzwyczajnie bujną fantazją obdarzonym” .

„Odkrycie najdawniejszych pomników Narodu Polskiego”

Książka Tadeusza Wolańskiego na Googlebooks

 

https://books.google.pl/books?id=eTRNAAAAcAAJ&hl=pl&pg=PP4#v=onepage&q&f=false

https://books.google.pl/books?id=fTRNAAAAcAAJ&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false

Rosyjskie wydanie  „Pisma o słowiańskich starożytnościach”

От издателей

Вы держите в руках запрещённую книгу!

Не пугайтесь: все книги Воланского в 1853 году были внесены в папский «Индекс запрещённых книг» и приговорены к сожжению. К нашему счастью папская инквизиция не всё смогла сжечь.

Нам как издателям приятно выпустить книгу с такой судьбой после её полуторавекового забвения. Инквизиции давно нет. На её совести сотни, если не тысячи бесследно сгинувших авторов и их трудов. Впервые русский читатель услышал имя Воланского благодаря книге историка-патриота Егора Ивановича Классена, доктора философии и магистра изящных наук, входившего в комиссию по коронации Николая I. В своём капитальном труде «Древнейшая история Славян и Славяно-Руссов до рюриковского времени» (1854) Е.И Классен включил в качестве приложения два выпуска труда Воланского «Описание памятников, объясняющих Славяно-Русскую историю».

Предшественником и Воланского, и Классена можно считать Мавро Орбини, книга которого «Историография початия имене славы и разширения народа славянского и их царей и владетелей под многими именами и со многими Царствиями, Королевствами и Провинциями», была издана в Санкт-Петербурге в 1722 году (переиздано в 2010 г. издательством «Белые альвы»). В этой книге Орбини пишет следующее:

«Славянский народ озлоблял оружием своим чуть ли не все народы во Вселенной; разорил Персиду: владел Азиею, и Африкою, бился с египтянами и с великим Александром; покорил себе Грецию, Македонию, Иллирическую землю; завладел Маравиею, Шеленскою землею, Чешскою, Польскою, и берегами моря Балтийского, прошёл во Италию, где многое время воевал против римлян.

Иногда побеждён бывал, иногда биючися в сражении, великим смертопобитием римлянам отмщевал; иногда же биючися в сражении, равен был.

Наконец, покорив под себя державство Римское, завладел многими их провинциями, разорил Рим, учиняя данниками цесарей римских, чего во всём свете иной народ не чинивал…».

Но разве официальные «историки» смогут признать такую мощь за славянским народом?! А ведь эту книгу писал не славянин. Орбини был Архимандритом Рагужским в сицилийском городе Рагузе. Его книга тоже попала в список запрещённых Ватиканом.

И в наши дни у государств есть списки «запрещённых книг», и их при изъятии тоже приговаривают к «уничтожению» – часто эти книги имеют отношение к политике. Но разве можно отделить исторические концепции и гипотезы от политики? Нельзя, конечно. Именно по этой причине традиционная наука труды и Воланского, и Орбини, и Классена до сих пор не признаёт. Ведь всё, что касается величия Русского народа и Славянства, сразу объявляется «ненаучным».

Эта книга по нашей просьбе была найдена в Нью-йоркской библиотеке, другом нашей редакции Наталией Гаттас, за что ей особая благодарность.

Любители истории получают настоящий подарок, который должен вдохновить современных исследователей на новые научные и творческие подвиги во славу Великой Истории Славянства.

Благодарим Сергея Сергеевича Робатеня за организацию перевода книги.

Олег ГУСЕВ
Роман ПЕРИН

О книге Ф. Воланского
«Письма о славянских древностях»

Этого события, перевода на русский язык, книга ждала долгих полтора века, с тех пор, как её автор выпустил польское и немецкое издания. Самое первое письмо было адресовано «Уважаемой Петербургской академии». Похоже, что Воланскому не удалось заинтересовать обнаруженными им фактами древнейшей славянской истории академиков, которые проигнорировали послание.

Книга была издана автором на собственные средства в двух частях. Первая часть, содержащая 5 писем с приложением 145 иллюстраций на 12 гравюрах, вышла в 1846 году в Гнезно, древнейшем городе Польского королевства.

Вторая часть, составленная из 7 писем и содержащая 88 иллюстраций на 10 гравюрах, вышла там же, в 1847 году. В письмах автор описал монеты, амулеты и другие предметы, найденные автором в своих экспедициях по славянским землям, а также изображения древних предметов, полученные от единомышленников. На многих из этих предметов имеются письменные знаки, которые автор определил, как славянские, сами предметы автор отнес к дохристианскому периоду славянской истории и культуры.

Имя Фаддея Воланского часто встречается в трудах первой половины XIX века, у исследователей русской и славянской истории, на его богатейшую коллекцию старинных предметов, амулетов, монет, содержащих славянские надписи, ссылались историки школы Н.С. Тихонравова.

Затем отношение к Воланскому изменилось, и завеса академического молчания покрыла его богатейшие материалы по славянской истории, письменности и культуре дохристианского периода, сделав их неизвестными публике более чем на столетие. Возможно, это проявление непознанных нами законов духовного развития, заставляющих нас забывать то, что было хорошо известно предкам, чтобы впоследствии вспоминать когда-то забытое и удивляться мудрости тех, кто создавал и сохранял славянскую культуру на протяжении многих тысячелетий её драматического развития.

Но так же следует учитывать конкретные мотивы тех общественных слоев, которые определяют содержание учебников по славянской истории и культуре с учетом своих собственных сословных интересов.

Замечательный израильский историк, профессор Тель-авивского университета Шломо Занд в переведенной на главные европейские языки книге «Кто и как изобрел еврейский народ»1 показал на богатейшем фактологическом материале, как менялись на протяжении одного только XX века концепции происхождения и исторических прав «вечного народа», как аккуратно забывались и вычеркивались из школьного обихода исторические идеи теоретиков сионизма 30-х годов, неудобные теоретикам сионизма в 50-е годы XX века. Оказывается, по Занду, у профессиональных создателей учебников истории нет никаких препятствий морального – этического плана для искажения, сокрытия и даже выдумывания исторических обстоятельств, если это востребовано политиками современного государства. Надо думать, что-то подобное имеет место в истории славянских народов.

Вот что сообщает Александр Семёнович Иванченко, изучавший рукопись воспоминаний Егора Классена в Русском музее Сан-Франциско.

«Когда труд Ф.Воланского в 1847 году вышел в свет в Варшаве2, католический примас Польши, входившей в состав Российской империи, обратился в святейший Синод России с просьбой испросить разрешение у императора Николая I применить к Воланскому аутодафе на костре из его книги. Тот, однако, Николай I, которого все наши писатели привыкли изображать невежественным Палкиным, затребовал, тем не менее, сначала книгу Воланского и вызвал из Москвы для её экспертизы Классена. Простой случайностью это быть не могло.

Вероятно, Николай I знал, что наша дохристианская письменность Классену известна. Потом император приказал «взять потребное количество оной книги под крепкое хранение, остальные же, дабы не наносить вред духовенству, сжечь, к Воланскому же прикомандировать воинскую команду для содействия ему в его экспедициях по сбиранию тех накаменных надписей и впредь и охранения его персоны от возможных злоключений».

Так распорядился Николай Палкин. Классену же велел опубликовать в своём сочинении такие таблицы из книги Воланского, которые бы не вызвали недовольство Русской православной церкви, что Классен и сделал со всей предусмотрительностью. Но недовольство со стороны церкви всё равно вызвал великое, как теперь раздражает наших ученых историков одно упоминание его имени.3

Обратим внимание на ключевые слова «вред духовенству», взятые Классеном из прямой речи императора. Этот фактор действует на протяжении тысяч лет, пока существует духовенство, которое само определяет, что ему вредно – инакомыслие, которым наполнены книги, написанные другими буквами, созданными в другом духовном мироощущении.

Неважно, что это мироощущение принадлежало собственным предкам. Политический заказ существует всегда, и всегда найдутся энтузиасты – исполнители, которые способны забыть собственных родителей, а не только пращуров.

Поэтому неугодные книги становятся нечитаемыми вследствие многочисленных реформ языка, проводимых правящими идеологами, и горят уже много сотен лет. Древние, бесценные для мировой культуры статуи взрываются даже в XXI веке, надписи соскребаются или исчезают в таинственных «частных коллекциях».

Возможно, и коллекция Воланского тоже где-то хранится или таится, чтобы быть обнаруженной, выкопанной из пепла в далеком будущем, как выкапывал свои находки сам Воланский и его единомышленники.

Эта книга относится к таким находкам. Она никогда не издавалась на русском языке, поэтому необходимы некоторые пояснения.

В русской традиции имя автора Фаддей Воланский является принятым в его эпоху результатом русификации иностранных имен для российских читателей. В немецком издании книги автор именует себя Тадеушем фон Волан Волански, оставаясь при этом славянским историком и патриотом.

Как видно, в его время немецкое или русское по форме имя было просто данью дипломатическому обычаю и не означало автоматической принадлежности носителя к конкретному народу. Дворянская частичка «фон», в подлиннике передаваемая одной буквой v. означает, что наш Фаддей происходит из поселения Волан, об этом же говорит его польское имя Воланский.

Вполне возможно, что эти метаморфозы имён в Европе как частное проявление глобальных идеологических реформ начались задолго до эпохи Воланского, и сама немецкая частичка происходит от славянского предлога «в», прямо указывающего читателю, где живёт Фаддей.

Поскольку книга представляет собой слегка обработанный автором сборник отдельных писем, написанных в разное время разным адресатам, то иллюстрации, на которые ссылается автор, живут отдельной жизнью на своих листах, размещённые довольно хаотично по отношению к последовательности текстового описания.

Имеются изображения, на которые напрасно искать описания в тексте. Возможно, Воланский, как энтузиаст, стучавший во все двери с целью привлечь общественное внимание к славянской письменной истории дохристианского периода, пользовался своим альбомом иллюстраций (гравюрами на медных досках) по разнообразным поводам, не описанным в рамках этой книги.

Некоторые утверждения Воланского, очевидные для него и его собеседника, покажутся современному читателю довольно легковесными или мало обоснованными.

Сам он понимал, что без ошибок в его толкованиях полустертых знаков не обошлось, но при этом осознавал себя первопроходцем, увидевшим русские смыслы в никем из современников не читаемых сочетаниях непонятных письмен на древних предметах, собранных в разных, не всегда доступных исследователю, коллекциях.

Переводчик Бобровская Екатерина Анатольевна приложила много усилий для того, чтобы довольно тяжеловесный немецкий текст начала XIX века воспринимался современным читателем без дискомфорта, но с сохранением авторского стиля и аромата эпохи.

Благодарим за материальную поддержку перевода книги Бобкова Сергея Вячеславича.
Административное сопровождение переводу оказывал Татур Вадим Юрьевич.
С пожеланием читателю открыть для себя глубину собственного культурного наследия
Сергей Робатень, редактор перевода

1 Занд Ш. Кто и как изобрел еврейский народ/ Шломо Занд; [пер. с ивр. М.Урицкого]. – М.: Эксмо, 2010. – 544 с. – (Подлинная история). ISBN 978-5-699-39598-9
2 Памятники письменности славян до Рождества Христова, собранные и объясненные Фаддеем Воланским. Три выпуска этой работы Воланского опубликованы Классеном в собственном переводе с комментариями в кн.: Егор Классен. Новые материалы для древнейшей истории славян вообще и Славянов–Руссов до рюриковского времени в особенности с легким очерком истории руссов до Рождества Христова. Выпуски 1-3. 1854 – 1861. – М.: Белые альвы, 1999. – 320с., ил.
3 Иванченко А.С. Путями великого россиянина. Роман – исследование. Редактор и издатель Гусев О.М. СПб, – 2006.-с.70-71

Świadomość własna, indywidualna, niepodległa to pierwszy stopień do zrozumienia, że jesteśmy bogami będąc cząstką Bogów.

Wiara Przyrody nie jest RELIGIĄ – pamiętajmy to zawsze i wszędzie – Wiara tym się różni od religii, że ma wymiar wyłącznie indywidualny 

Ty Wierzysz , Ja Wierzę, On Wierzy

NIE MA DOKTRYNY POWSZECHNEJ

lecz jest Suma Indywidualnych Wierzeń

i

Wspólnota SUMY

na tej sumie oparta.

Wielka Przyrodo każdy kłania się Tobie i Twojemu Wieczystemu Pięknu!

Podnieście swoje głowy wy Drzewa, podnieście swoje głowy wy wieczne Źdźbła Traw

Sowa jest w Świątyni G(n-w)ieździe

Wielka Przyrodo  – Schronienie Serca

Twoje Filary są Święte

Każdy z nas kłania się Tobie Wielka Przyrodo

Tyś zawsze Wierna

O Wielki Sowi

Rozświetl przed nami Ciemności

Wielka Sowo  – Książę Mądrości

Duchu Nawi i Wewnętrznego Światła

Dwa są na słońcach swych przeciwnych – bogi!

Chwalimy cię O Pani, chwalimy cię  O Panie.

Niezbędny komentarz

Link od Mezamira – bardzo ważny – do Gier-Igrów („igry” to po rosyjsku także” zabawy”) Bogów:

http://www.youtube.com/watch?v=xg3HxDsFzuI&feature=player_embedded

Mamy tu piękny obraz Niebieskiego Ptaka – Orła Nieba, Orła Przemiany i wykład na temat słowa Wiara, które w najwierniejszym brzmieniu przechował język Polaków – polski – czego autorzy nie zauważają przez ignorancję lub z powodu ich „kompleksu Polaków” i poczucia rosyjskiej „gorszości” od Europejczyków, a więc też od Polaków (łacinników) – co zupełnie nieuzasadnione.

Zgadza się. Dokładnie tak – film pokazuje sedno. Wiedza Trechlebowa jest głęboka i dotyka sedna. Dodajmy jednak dla porządku, ale też przede wszystkim dla pogłębienia, że:

1. Ukraińcy nie są żadnymi Małorusami – w tym punkcie widać skażenie imperialne i odchylenie rosyjskie, które każe im szukać w Ukraińcach niższości podczas gdy to oni są Macierzą Rusi. Ten problem nazewniczy rozwijają przypisy do Taj Księgi Ruty i objaśniają go. Ukraina i dawna Małopolska w granicach historycznych to jedność – Biała Chorwacja czyli Wielka Haria. Ona jednoczyła wszystkich Rusów – Ha-Rusów (Małopolan, Krakowian i Goroli-Goryniczów), Nu-Rusów (znad Nura i Nurzca, północnych), Mo-Rusów (Morawianów), Ka-Rusów (Czarnych Rusów, potem zwanych Małymi, których duża część wyprowadziła się do Czarnogóry, a są też znani jako Karo-Panowie-Karpianowie – to Słowacy i Poleszucy), Gie-Rusów (Herosów, Gierojów znad rzeki Gerros – inaczej Wielkich bo Białych Rusów, znanych też jako Białowierzanie i Bużanie i Bogatyrsi-Agatyrsi – jak najbardziej Ukraińców), Roso-Mężów (Rosiów i Rossomonów i Roskalanów-Heliszów-Kaliszów – czyli Skołotów zwanych Rudo-Rusymi czyli Czerwonymi Rusami – a Kalisze – znani są Grekom i ich mitom jako Helisi z Hylaji gdzie Echidna-Kąptorga – Matka Scytów – Mać Syra skąd Syromaci-Sauromaci, Sarmaci). To jest połączone starożytne królestwo Nurów i Budynów – NU-Rusja. Rosjanie są Bu-Rusami – Burami-Borysami – Czarnosiermiężnymi, a raczej potomkami Koszerysa i Borusa-Borysa – wędrujących na Wschód do Iranu i Indii dwóch braci z czasów przed Troją (Wojną o Helenę-Gelonos-Gleń-Gołuń), są ich spadkobiercami, wcale nie gorszymi, bo to piękna tradycja i wielka – tej powtórnej fali powrotnej, spadkobiercami znad Moskwy i Mokoszy oraz z Itilu i Czarnej Ziemi, z Borusji – Boranii, o której sami mówią i piszą i co pokazują także na różnych mapach, z Boranii bo tak się nazywał kraj otaczający Moskwę – z Tartarii starych map i podań.

2. Zapis jest ważny, ale nie można sprowadzić pamięci do znaku. Pamięć i tradycja to mowa. Dlatego zwracam uwagę, aby się uwolnić od zapisu – od ortograficznego traktowania słów – trzeba je traktować fonetycznie. Oczywiście Ruś zachowała to częściowo w ocalonym alfabecie, a my nie mamy tego w alfabecie łacińskim, a raczej mamy także śladowo – jako echo run słowiańsko-etruskich. Autor filmu nie bierze pod uwagę polskiego słowa WIARA gdzie w wymowie jest zachowane owo “Ja”.
3. Autor nie odkrywa tutaj niestety – nie wiem z jakiego powodu – może z braku wiedzy albo przez celowe pominięcie – bo w Rosji Rodzimowierstwo służy odrodzeniu nacjonalnemu, na nim buduje się Nowy Imperializm a więc wspólnotę, ale rozumianą w sposób XIX wieczny. Oto co jeszcze to słowo znaczy:
Wijara = Wieda
+
Wijara = Ja
+
Wijara = Ra

gdzie ra – oznacza rzeczywiście syntezę Trzech Ogni (u nas to Ogień Niebieski – Niebo – Światło – Dażbóg + Ogień Chemiczny – nazwijmy go “prawdziwym ogniem – Płomieniem – Swaróg + Ogień Plazmatyczny – Perun).

To Trójca Niebieska do której dochodzi 4 Żywioł – tworząc Czwórcę Górną Żywiołów- Wiatr – Strzybóg i jego cały Tyn Wiatrów i Powietrza.

Osiem Żywiołów tworzy 3 Trójce i jednocześnie dwie Czwórce.

Mamy
Trójcę Niebieską – Ognistą – reprezentującą Niebo i Prawię i Welę,
Trójcę Jasną – Żywotną lub Żywą (Życia) – Wiatr + Bór (Drzewo u Chińczyków) + Spor (zalęg, błoto – u Chińczyków Bagno)= Jawia
oraz
Trójcę Ziemi (Podziemi) czyli Spor + Woda + Ziemia = Nawie.

Czwórcę Żywiołów Dolnych, Ciężkich, Ciemnych tworzą: Bór + Spor + Woda + Ziemia.

Ja – to ja, czyli Tylko ja wiem, tylko tyle wiem ile wiem, tylko moja jest wiara a nie niczyja. Wiary się nie dzieli z innymi w sensie “jestem tylko z tymi i tymi, bo wyznaję to i to”. Wspólnota powstaje ponad Wiarą jako suma wierzeń. Wiara jest zupełnie indywidualna. Nie może być inaczej – tylko to daje jej wieczny żywot – Inaczej staje się doktryną – RELIGIĄ.

W odpowiedzi na pojawiający się nurt tzw Bogów Polskich i tworzenie odrębności polskiej w Wierze Przyrody stwierdzam, że przy całym szacunku dla tych poglądów i ich odkrywczej niepodważalnej dla NAUKI roli, brak im Głębokiej Wiedy z której wynika że WIARA Słowian była i jest JEDNA.

Nie ulegajmy pokusie rozbicia i zaściankowości wynikającej z zamknięcia Polaków w granicach etnicznych po 1945 roku;Niech nam 50 lat życia w Baraku Obozu Socjalistycznego nie przysłania że Polska nigdy nie była jednoetniczna i jednowyznaniowa. Nie było Wiary polskiej była tylko wspólna Wiara Słowiańska – to stwierdzenie nie grozi nam zruszczeniem ani dominacją Moskwy.

WIARA jest Indywidualna a Wspólnota jest Sumą Wierzeń. Wyzwalajmy się też cierpliwie z poczucia i syndromu postkolonialnego – Tylko stając na Równi z Rosją i jej tradycją stajemy się naprawdę wolni i zdolni do odrodzenia. Tylko Macierz jest rozwiązaniem współczesnego problemu narodowego – nie Ojczyzna i nie męskość i walka i wybijanie przeciwników, lecz żeńskość i jej płodność i rozrodczość ludzi i idei i ich rozpowszechnienie po całym Świecie. Bierzmy przykład z Żydów i paradoksalnie z chrześcijaństwa – jako sposobów ekspansji nie do powstrzymania. Ten pierwszy wzorzec jest najskuteczniejszym nowoczesnym narzędziem rozpowszechniania idei – odwiecznie oparty jest on na pierwiastku żeńskim i idzie przez tysiąclecia po kądzieli. Kto nie rozumie tego i tworzy męską Wspólnotę Wszechpolską do WALKI o NARÓD – ten przegrał i pozostał w XIX wieku – Kto stawia na NARÓD NOWOCZESNY – rozlokowany ponad granicami swojej Ojczyzny i Cudzych ojczyzn – ten stawia na Macierz, żeńskość i po kądzieli wchodzi w XXI wiek – jako człowiek wyzwolony z syndromu POSTKOLONIALIZMU.

Pamiętajcie zawsze POLACY – gdziekolwiek w Świecie teraz jesteście – piszę to bo wiem że mnie czytacie – twórzcie Wspólnoty Wiary Przyrodzonej – to są wasze ojczyzny a raczej macierze w obcych ojczyznach – to nasza wspólnota Światowa Polaków. Pomagajcie sobie nawzajem i trzymajcie się razem – zawsze razem i niech nad innego Polaka nie będzie wam nikt bliższy i bardziej godny pomocy i wsparcia. To jest nacjonalizm prawdziwy, najgłębszy, nie do pokonania.

Kto nie zna pamiętnika Kronikarza Rockefellerów i jego wyznań powinien nadrobić te zaległości bo to rzadkie żeby tak rzucał Żyd przed gojów słowa głębokiej prawdy.

pozdrawiam wszystkich i włączam to w treść artykułu razem z linkiem Mezamira, a także umieszczam na bocznym pasku w dziale Księga Wiedy pod tytułem “Jama Arki – Wieda i Wiara”, bo to jest zbyt cenne, aby nam mogło gdzieś umknąć i ulecieć. Tekst o Tadeuszu Wolańskim idzie, jako osobny, do II SSŚŚŚ w Warszawie.

CB

Podziel się!