Baśń o koczownikach, którzy rozprzestrzenili Słowian oraz o "europejskim" rycerstwie.

Baśń o koczownikach, którzy rozprzestrzenili Słowian

Jeden z moich znajomych zadał mi ostatnio pytanie, które jak sądzę może nurtować większą liczbę osób interesujących się starożytną Słowiańszczyzną, czyli dziejami Wielkiej Scytii (Skołotii).

Oto ono:

Co Pan sądzi o teorii, że rozprzestrzenianiu się Słowian przyczynili się koczownicy?

 Por Bażyn połowa VIII wieku 30 km od Tuwy UjguriaPor Bażyn – Ujguria – połowa VIII wieku n.e. – Miasto „Mongołów”/”Chazarów”/”Hunów”, czyli „koczowników”, w 30% ludu o krwi haplogrupy Y-DNA słowiańskiej – R1a. 


Temat KOCZOWNIKÓW wymaga dokładnego przedstawienia i pewnego podsumowania. Przewija się on przy okazji omawiania roli samych prasłowiańskich Scytów (Skołotów), Hunów, Chazarów czy Awarów i Bułgarów w dziejach Słowian, więc zrobię je tutaj, przy okazji, skoro go już wywołano:

Koczownicy Azjatyccy tak jak prymitywni Indianie Trzech Ameryk – bydło do odstrzału po pijaku dla Europejczyków, Aborygeni Australii i Maorysi Nowej Zelandii czyli Zwierzęta w Ludzkiej Skórze, Papuasi – czyli Ludożercy, Murzyni Afrykańscy też Ludożercy i Prymitywy, Eskimosi w chatkach z Lodu – prymitywy, Arabowie kochanego pana Sienkiewicza w Pustyni i w Puszczy, czy Słowianie Bagienni i Puszczańscy zaludniający obficie Europę przed chrystianizacją, są wytworem chorej psychiki Człowieka Białego i to wyłącznie Człowieka Białego tzw Cywilizacji Chrześcijańskiej Zachodu. Są schematem myślowym i wdrukiem skonstruowanym wyłącznie na potrzeby podboju i chrystianizacji całego świata i mordowania tzw. „Prymitywów” oraz niszczenia ich „prymitywnej cywilizacji”, okradania i mordowania innych ludzi i ustanawiania w ich Domu Rodzinnym Więzienia i Systemu Pan – Niewolnik.

 

Ich istnienie nie jest żadną „prawdą” historyczną” ani tym bardziej „prawdą „naukową” tylko faktem propagandowym.

 

Dzisiaj na Syberii żyją Rosjanie-Koczownicy, żyją na Alasce Indianie-w Igloo, żyją w Szwecji  także Szwedzi-Eskimosi, żyją w Ameryce Północnej wciąż Indianie i Murzyni w gettach którzy są niepiśmienni i niekumaci, leżą pokotem na ulicach „cywilizowanych” miast i za diabła nie wiedzą kto rozpętał II Wojnę Światową – Polscy naziści, czy ki czort, czy też może Ziemia jest wciąż płaska, a może się już trochę zaokrągliła. W Chińskich Himalajach, ale też w tysiącu innych miejsc w Chinach, choćby w Ujgurii, w Chile, na wyspach Grecji i Włoch żyją ludzie, którzy nigdy w życiu nie opuścili swojej doliny i nie wiedzą co to jest telefon, albo telewizor.

 

A jednak istniała potężna cywilizacja Majów, Inków i jeszcze starsze mające po 14.000 lat w Ameryce, na Jawie, u wybrzeży Japonii i dosłownie wszędzie indziej (Visoko, Afryka Południowa i Środkowa, Syberia). Skomplikowane budowle , na przykład na Jawie, chyba zbudowały małpy albo Marsjanie, bo jeszcze w XIX wieku do Indonezyjczyków na Jawie można było w myśl prawa brytyjskiego strzelać jak do psów, bez uprzedzenia, tak jak i do Indian w Ameryce i Murzynów w Afryce i do Hindusów w Indiach. Dzisiaj tamci, np. murzyni, nauczyli się od Europejczyków i na „potrzeby Europejczyków”, strzelać tak do słoni, małp, lwów w ogóle do wszystkiego co się rusza, a co według nich nie ma duszy.

 

Mongołowie, podobno pasterze kóz, rządzili Chinami i tworzyli tam cywilizację i prawo, i sztukę, i filozofię, w czasie kiedy w Europie jeszcze nikomu nie śniła się Biblia i Jezus, a Słowianie/Scytowie dali Indiom Wedy a Persom Gathę, a Grekom połowę ich słownictwa cywilizacyjnego, a Egiptowi żelazną broń i rydwany, konie, słodkie i kwaśne mleko i chleb na drożdżach, pierogi i makaron, i przepiękne scytyjskie naszyjniki ze złota, także w czasie, kiedy na Północy miała być tylko dzika pustynia i puszcza a Biblii jeszcze nie wymyślono w Izraelu.

 

W załączniku posyłam panu dowód na to jak żyli Mongolscy Ujgurowie w 740 roku n.e. (Por Bażyn – Ujguria – połowa VIII wieku n.e. )  – te synonimiczne dzikie prymitywy, których nazwa stała się europejską naklejką na niedorozwój umysłowy – mongolizm. Europa jak pan wie była wtedy we władaniu morderców i prymitywów z Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, takich „rycerzy” dokładnie jakich znamy  z rysunków przedstawiających „koczownicze prymitywy”, tylko że zostali oni „podszlifowani” przez propagandę sukcesu królowej Elżbiety i Ludwika Francuskie Słońce, w XIX wieku. Szlifowali ich zadufani  spece od literatury zachodniej, czyli propagandy „podboju prymitywów”: Daniel Defoe i inni Verne’owie czy Sienkiewicze Zachodu, którzy przydali im „szlachetnego” wyglądu i „szlachetnych” manier. Te maniery, powielane dzisiaj w Hollywood są baśniuszką, bo byli oni zwykłymi zakutymi w żelazo bandytami, pijakami, niekumatymi, niepiśmiennymi, żądnymi krwi, o złodziejskiej naturze, pogrążonymi w ciemnocie umysłowej i rozpuście, itd. Jak wyglądała Europa jeszcze w XVIII wieku, dobrze przecież wiemy.

 catlin_mandan_dance_6v_bigKoczownicy – George Catlin

Jeszcze dzisiaj są na świecie ludzie tacy jak Putin, którzy uważają, że morderstwo jest doskonałym sposobem na rozwiązanie problemu – to są Prawdziwi Koczownicy – Jedyni Koczownicy Wszechczasów, którzy wciąż żyją między nami. Mają jachty, wille i garnitury a z pozoru wyglądają na dobrych wujków, zbawców świata.  Ostatnio zabijają też oni kibiców na polskich ulicach z broni gładkolufowej albo wtykając im narkotyki do gardła. To są Koczownicy, którzy niestety myślą że wystarczy się wyspowiadać i że oni nie odpowiadają za policję np. taki koczownik Komorowski? A przecież Jaruzelski odpowiadał za swoje wojsko i za swoją milicję, za swoje morderstwa. Jednak czy chrześcijański naród polski osądził go i skazał za zbrodnie? To  jest jedyne prawdziwe koczownictwo, jakie istnieje i nawet nazywa się ich w żargonie politycznym KOCZOWNIKAMI albo KACAPAMI, co jest dla ludzi z jurt i stepów i z Syberii po prostu obraźliwe.

 

To jest niestety jeden z „wdruków” cywilizacji chrześcijańskiej Zachodu – zawsze w każdych czasach istnieli ludzie żyjący w ruchu i ci sami ludzie o tej samej krwi żyjący jak Grecy i Egipcjanie i Chińczycy – choć byli takimi samymi mongołami i kałmukami i murzynami i indianami, do których Biały Człowiek strzelał po pijanemu a ich kobiety traktował jak zwykłe bydło.

 

Koczownicy więc w tym sensie jak twierdzi tzw „nauka” Zachodu nigdy nie istnieli, a Słowian wspierały w wyzwalaniu niewolniczego Rzymu regularne armie Północy z Azji i  Europy, czyli z cywilizowanego świata, który dobrze znał i pamiętał tradycję i filozofię Chin, Indii, Scytów-Słowian i Persów, tradycję zupełnie niekoczowniczą.

George_Catlin_-_Pigeons_Egg_Head_-_SmithsonianWi-jún-jon, also called Pigeon’s Egg Head or The Light (1796–1872) [George Catlin]

Podziel się!

8 komentarzy do “Baśń o koczownikach, którzy rozprzestrzenili Słowian oraz o "europejskim" rycerstwie.

  1. Trzeba raz na zawsze wybić z głów propagandowy wdruk o tzw. „wędrówce ludów” związanej z atakiem na Rzym.
    NIE BYŁO ŻADNEJ WĘDRÓWKI LUDÓW.
    Żadni koczownicy: Hunowie, Awarowie itd. nie wędrowali sobie do Europy. To były armie północy, armie słowiańskie ciągnące na Rzym. Wojna z Rzymem trwała kilkaset lat. Armie słowiańskie miały zupełnie inną organizację niż rzymskie.
    Slogan o „wędrówce ludów” został wprowadzony z premedytacją przez kościółkowo-rzymską propagandę, bo jeżeli nie byli by to „wędrójący koczownicy”, to oznaczało by, że na północy istniała wysoce zorganizowana cywilizacja. Co jest kompletnie niedoprzyjęcia przez chrystiańską zarazę. Chrystiańska zaraza mogła walczyć tylko z „barbarzyńskimi koczownikami”, nieznającymi „jedynie słusznej religii”.

  2. Prezydent Rosji, Władymir Putina ponownie odwiedzi Papieża Franciszka. Wcześniej, widział się z nim w listopadzie 2013r. Przypomina mi to czasy, gdy Hitler również współpracował z Watykanem przez swoich dygnitarzy i osobiście odwiedzał oraz czynił zwodnicze ukłony Papieżowi Piusowi XII, by póżniej bezceremonialnie mordować jego słowiańskich Chrześcijan.
    Watykan, widział w Hitlerze współpracownika nie tyle w obronie katolików w CCCP, bo tam było ich mało, co zaporę przed komunizmem nawet za cenę Polskich ziem jakich się domagał. Zupełnie jak za zaborów, gdy Watykan popierał przyłączenie się Austrii do zaborców i agresji na Rzeczpospolitą, byle tylko oddalić wpływy konkurencyjnego prawosławia od centrum Europy.
    Tu mamy zmianę polityki Watykanu. Już sama Rosja nie stanowi zagrożenia dla katolickiego chrześcijaństwa. Putin, który na Ukrainie jest ewidentnym agresorem, czyli zwyczajnym bandytą ubranym w garnitur i polityczne funkcje, złodziejem cudzej ziemi (choćby była wcześniej innemu narodowi podarowana). Papież go przyjmuje po dokonaniu tej agresji, mając dowody jego zbrodni na dłoni. Jakiej jeszcze nie miał Pis XII. Franciszek podobno liczy na jego pomoc w ratowaniu mordowanych chrześcijan na wschodzie, lecz to zasłona dymna. Bo z tym tematem zrobi Rosja? Przyłączy się do Amerykanów w bombardowaniu państwa islamskiego? Które po części, Rosja sama stworzyła dla osłabienia Ameryki i Izraela? Tutaj chodzi o jakieś inne cele i nie jest nimi zastopowanie agresji Putina wobec Ukrainy. To będą zapewne rozmowy o nowym podziale wpływów w Europie i świecie, zapewnieniu miejsca dla katolików.
    Dla mnie, jako chrześcijanina, jest niedopuszczalne przyjmowanie oprawcy bez wcześniejszych słów ostrej krytyki (jak to uczynił Jezus, który zareagował gniewem widząc obłudę Faryzeuszy – teologów żydowskich czy stragany żydowskie w świątyni) wobec takiego człowieka i jego postępowania. Rozmawiać można, lecz zanim pomoże mu naprawiać taka wizyta swój wizerunek, powinien zacząć od wytknięcia mu zbrodniczego kierunku, kłamstw, napaści na cudzą ziemię, niszczenie wolności słowa, słowem – bandytyzm. Bandyta też może odpokutować, jeśli się szczerze pokaja i zacznie wycofywać ze swoich złych czynów. Czy Putin uczynił jakiś krok do tyłu? Żadnego.
    Nie można więc z nim wchodzić w układy typu – ja będę milczał o twoim bandyckim postępowaniu a ty nam pomóż, tam na wschodzie bronic chrześcijan. Może ewakuuj ich kilkanaście tysięcy do siebie? W Rosji jest tyle miejsca…. Znowu polityczna, anty Chrześcijańska, nie etyczna postawa Watykanu i jego zwierzchnika, pokazuje swoje oblicze. Ta choroba nie ustępuje i nigdy nie ustąpi w tej strukturze, spełnionego odstępstwa przewidzianego przez Św. Jana. Dlatego, prawdziwe Chrześcijaństwo będzie istnieć poza nią. Mając Boga w sercach i umyśle. Bez struktury i nazwy. Bez hierarchii.

    • Wart Pac pałaca i pałac Paca. Taka już jest ta pustynna zaraza i nie zmieni się nigdy, więc śmietnik jest jej właściwym miejscem.

  3. Jestem Panu wdzięczny za odniesienie twierdzy POR BAŻYN do Ujgurów czyli Turków. Na ten temat napisałem 2 artykuły: http://forum.wandaluzja.com/viewtopic.php?t=10&postdays=0&postorder=asc&start=510// zwracając uwagę, że twierdzę zbudował IMPERIALIZM, ale nie chiński. Ojciec powiedział mi, że „Prawdzice utopili w Bajkale Skarby Chin”, co interpretuję w ten sposób.
    Por Bażyn datuje się na rok 750 ne więc zwróciłem uwagę, że w r. 751 był najazd 160 tysięcznej Armii chińskiej na Taszkent, wobec czego Polacy musieli ZABEZPIECZYĆ swe złoto, do czego twierdza Por Bażyn się nadawała. W r. 906 złotem tym zawładnęli Prawdzice jako KITANOWIE z Kiteżu czyli Niżnego Nowogrodu, tworząc w Mandżurii Królestwo LIAO czyli Lwa. W r. 965 Prawdzice dokonali przy pomocy polskiej jazdy podboju Chin tworząc Cesarstwo Sung.
    W r. 1114 Mandżuria została podbita przez Bolesława III, co nazywa się Podbojem Dzurdzeńskim czyli GRUZIŃSKIM. Jak podają źródła chińskie to ci Gruzini mieli jednak jasne włosy i niebieskie oczy – jak pierwotni Kitanowie. W r. 1125 Bolesław III ponownie uderzył na Pekin, który wcześniej okupił się; zdobył Ogromne Skarby i anektował dorzecze Huang-ho, zaś w dorzeczu Yangcy utworzył Cesarstwo Południowego Sung, którego cesarz wykupił część złupionej w Pekinie Cesarskiej Kolekcji Sztuki, która dała początek największej w historii kolekcji sztuki zwanej SUNG – pierwszej usystematyzowanej NAUKOWO.
    Po zamordowaniu Bolesława III przez Prawdziców kanclerzem został Piotr Włostowic, który w 1141 r. rozgromił Seldzuków pod Samarkandą, którzy poszli na Zachód i wycieli niemieckich krzyżowców w Anatolii. Z bitwą pod Samarkandą łączy się List Kapłana Jana do Władców Zachodu z Pouczeniem o walce z muzułmanami. Kapłan Jan pisał: JA MAM CAŁE GÓRY ZŁOTA, ALE NIE KOPIĄ GO LUDZIE W WIELKIM ZNOJU, TAK JAK U WAS, TYLKO MYSZY I MRÓWKI czyli świstaki indyjskie i mrówki kalifornijskie.
    Ponieważ nad Bajkałem zaczynała się Północna Droga Jedwabna RZEKAMI SYBERYJSKIMI to wydaje mi się, że w l. 1141-45 Piotr Włostowic przewiózł złoto Prawdziców z Por Bażyn do twierdzy MODLIN pod Warszawą. Ciekawe, że Piotr po powrocie z Kijowa udał się nie do Krakowa, ale Wrocławia, gdzie urządził wesele córki z Jaksą z Kopanicy. Na weselu był prynceps Władysław II, ale innych książąt dzielnicowych raczej nie było. Po weselu Dobiesław napadł na dwór Włastów na Ołbinie i uwięził Piotra, więc cała historia z POLOWANIEM jest bujdą, jak porwanie Wołodara Rościsławowicza miast bitwy pod Przemyślem w r. 1097.
    Prynceps osobiście przesłuchiwał Piotra, po czym skazał na Oślepienie i Objęzyczenie, jakoby pod naciskiem pryncessy Agnieszki? mającej dobre stosunki z Dobiesławem. Dobiesław mógł być Awdańcem, który to ród rywalizował z Włastami o Pierwszeństwo do urzędu Kanclerskiego. Piotr, po podgojeniu ran, udał się PIECHOTĄ do Poznania, gdzie stanął w Rynku Na Prośbie, co PRZEWRÓCIŁO POLSKĘ i Anglię. – Nowy ustrój nazywał się Feudalnym Władztwem Gruntowym.

    • To ja dorzucę jeszcze wypowiedź pana Juliusza na temat chińskiej wyprawy Bolesława Śmiałego.Wielka przebudowa Krakowa,rozebranie go i zbudowanie od nowa po nadsypaniu terenu o 2 metry miało być według pana Wandaluzji zrobione za pieniądze ze złupienia Konstantynopola:

      ” Armia polska poszła na Wschód w r. 1061 a wróciła w 1068. W tym czasie zdobyto w 1064 r. Konstantynopol, w 1065 wypędzono Seldzuków z Azji Środkowej a w r. 1067 zajęto Pekin Kitanów czyli Prawdziców.
      Miałem list Międzynarodowego Instytutu Cywilizacji Słowian, który ukradła mi policja polityczna, o badanu przez Uniwersytet w Heidelbergu Wielkiej Kroniki Buddyjskiej spod Pekinu. Kronika kończy się PODZIĘKOWANIEM dla króla Bolesława Śmiałego za UWOLNIENIE BUDDYSTÓW OD PRZEŚLADOWAŃ PRZEZ KITANÓW, którzy chcieli narzucić Chińczykom chrześcijaństwo.
      W 1956 r. Sowieci szukali w Pamirze Skarbów Chińskich. Skarby te miała ukryć w jaskini NAD PRZEPAŚCIĄ wracająca z Chin armia polska, która została zaskoczona przez Buran. Ponieważ z takiej burzy nie mógł nikt ocaleć i przedrzeć się przez olbrzymie zaspy, to Wielkopolanie uciekli z Kazachstanu głosząc, że KRÓL ZGINĄŁ.
      Historia najsłynniejszego chińskiego zegara – SU SUNGA – mówi, że Cesarz Chiński wysłał poselstwo na Koronację Imperatora Północy, które przybyło na miejsce o Dzień za Wcześnie. Cesarz kazał Ściąć swych nadwornych astronomów i zbudować zegar jaskim posługiwano się na Dworze Imperatora Północy w KRAKOWIE.
      Ten zegar Su Sunga zrekonstruowali Anglicy i Amerykanie. W angielskiej Biblii BODLEJAN mamy wizerunek Bolesława II „Obudzonego i Przysłuchującemu się turbinie zegarowej”, co było indykatem dla Wilhelma Zdobywcy: TY POPŁYNIESZ DO PALESTYNY MORZEM A JA UDAM SIĘ TAM DROGĄ, gdyż wypędzenie z Azji Seldzuków, którzy poszli na Zachód i podbili Palestynę, ZOBOWIĄZYWAŁ GO.
      Magdalena Pieniążek konkluduje, że Legenda Szczerbca nie może odnosić się do Bolesława I Chrobrego, ponieważ Bramy Kijowa zbudowano dopiero w roku 1037. Jest to jednak NIEPOROZUMNIENIEM, gdyż jak piszę w Wandaluzji to Wanowie-Słowianie zdobyli w r. 1625 p.n.e. Miasto Bogów ASGARD-Kijów, gdyż mury Asgardu NIE BYŁY UKOŃCZONE, a nie ulega wątpliwości, że były to mury ŚREDNIOWIECZNE. W r. 1018 Polacy zdjęli z bram Kijowa żelazne kraty, które założono dopiero w r. 1037.
      Szczerbiec Wawelski nie ma oczywiście nic wspólnego ze Szczerbcem Kijowskim, gdyż Szczerbiec Wawelski jest mieczem Bolesława Konradowicza, złamanym POGRZEBOWO, który Władysław Łokietek kazał wyjąć z trumny jako Votum Sukcesji Sieradza i Łęczycy i użył w Koronacji Wawelskiej. Szczerbiec Kijowski był na Armia polska poszła na Wschód w r. 1061 a wróciła w 1068. W tym czasie zdobyto w 1064 r. Konstantynopol, w 1065 wypędzono Seldzuków z Azji Środkowej a w r. 1067 zajęto Pekin Kitanów czyli Prawdziców.
      Miałem list Międzynarodowego Instytutu Cywilizacji Słowian, który ukradła mi policja polityczna, o badanu przez Uniwersytet w Heidelbergu Wielkiej Kroniki Buddyjskiej spod Pekinu. Kronika kończy się PODZIĘKOWANIEM dla króla Bolesława Śmiałego za UWOLNIENIE BUDDYSTÓW OD PRZEŚLADOWAŃ PRZEZ KITANÓW, którzy chcieli narzucić Chińczykom chrześcijaństwo.
      W 1956 r. Sowieci szukali w Pamirze Skarbów Chińskich. Skarby te miała ukryć w jaskini NAD PRZEPAŚCIĄ wracająca z Chin armia polska, która została zaskoczona przez Buran. Ponieważ z takiej burzy nie mógł nikt ocaleć i przedrzeć się przez olbrzymie zaspy, to Wielkopolanie uciekli z Kazachstanu głosząc, że KRÓL ZGINĄŁ.
      Historia najsłynniejszego chińskiego zegara – SU SUNGA – mówi, że Cesarz Chiński wysłał poselstwo na Koronację Imperatora Północy, które przybyło na miejsce o Dzień za Wcześnie. Cesarz kazał Ściąć swych nadwornych astronomów i zbudować zegar jaskim posługiwano się na Dworze Imperatora Północy w KRAKOWIE.
      Ten zegar Su Sunga zrekonstruowali Anglicy i Amerykanie. W angielskiej Biblii BODLEJAN mamy wizerunek Bolesława II „Obudzonego i Przysłuchującemu się turbinie zegarowej”, co było indykatem dla Wilhelma Zdobywcy: TY POPŁYNIESZ DO PALESTYNY MORZEM A JA UDAM SIĘ TAM DROGĄ, gdyż wypędzenie z Azji Seldzuków, którzy poszli na Zachód i podbili Palestynę, ZOBOWIĄZYWAŁ GO.
      Magdalena Pieniążek konkluduje, że Legenda Szczerbca nie może odnosić się do Bolesława I Chrobrego, ponieważ Bramy Kijowa zbudowano dopiero w roku 1037. Jest to jednak NIEPOROZUMNIENIEM, gdyż jak piszę w Wandaluzji to Wanowie-Słowianie zdobyli w r. 1625 p.n.e. Miasto Bogów ASGARD-Kijów, gdyż mury Asgardu NIE BYŁY UKOŃCZONE, a nie ulega wątpliwości, że były to mury ŚREDNIOWIECZNE. W r. 1018 Polacy zdjęli z bram Kijowa żelazne kraty, które założono dopiero w r. 1037.
      Szczerbiec Wawelski nie ma oczywiście nic wspólnego ze Szczerbcem Kijowskim, gdyż Szczerbiec Wawelski jest mieczem Bolesława Konradowicza, złamanym POGRZEBOWO, który Władysław Łokietek kazał wyjąć z trumny jako Votum Sukcesji Sieradza i Łęczycy i użył w Koronacji Wawelskiej. Szczerbiec Kijowski był na na zamku Gargamell więc został złupiony przez Jana Luksemburskiego toteż można go szukać na Hradczanie? “

      ” W r. 1077 powróciło do Chin poselstwo do Barbarzyńskiego Imperatora Północy, któremu przewodził astronom Su Sung. Wyznał on cesarzowi, że zegary barbarzyńców są lepsze od chińskich – wobec czego cesarz zlecił wykonanie zegara barbarzyńskiego, który był skomplikowanym wieżowym zegarem astronomicznym, napędzanym wodą. Su Sung uczestniczył w koronacji Bolesława Śmiałego w Krakowie w r. 1076. “

    • Paw się czai pod samym gardłem. To jest ta właśnie kłamliwa propaganda germańska, którą z premedytacją wciskają nam w szkole. I jeszcze tu, w internecie, takie świństwo.
      „Na szybko”, to taką historię należy wykopać w kosmos, razem z jej autorami. Do Nicy – Nyji z nimi.

  4. Pingbacki: Porządek w Naszym Własnym Domu – Cyganie w Europie Środkowej, Islamiści na Zachodzie. | białczyński

Dodaj komentarz

Zaloguj się lub zarejestruj aby komentować bez podpisywania i oczekiwania na moderację (od drugiego komentarza).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.