Żyto sprzed 7500 lat w Dzielnicy pod Opolem, czyli Kultura Lendzielska/Lugijska/Śląska

Żyto sprzed 7500 lat w Dzielnicy pod Opolem

Dla przypomnienia – odkrycie ma już 5 lat.

 CB

Pierwsze żyto w Europie

Izabela Żbikowska, Opole
03.09.2010 , aktualizacja: 03.09.2010 14:22

Kobieta z Dzielnicy. Znaleziony przez archeologów fragment glinianej figurki kobiety z wyraźnie zaznaczonymi narządami płciowymi (Fot. Rafa3 Mielnik/ Agencja Gazeta)

Polscy archeolodzy w miejscowości Dzielnica kopią już od siedmiu lat. Dr Mirosław Furmanek z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego wspólnie z archeologiem Arturem Rapińskim z biura Opolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Opolu oraz archeobotanikiem Agatą Sady z Muzeum Śląskiego w Katowicach ustalili, że było tam kilka osad, większość z młodszej epoki kamienia. Właśnie wtedy człowiek zaczął ingerować w środowisko, uprawiając rolę i hodując zwierzęta, czyli stał się rolnikiem, przez co zmienił się jego tryb życia. Zamiast wędrować zaczynał osiadać w jednym miejscu i tworzyć osady.- Odkryte przez nas ślady świadczą niezbicie, że pierwsza osada rolnicza powstała tutaj ok. 7,5 tys. lat temu. Założyli ją ludzi z kultury ceramiki wstęgowej rytej – mówi dr Furmanek.Po pewnym czasie osada została opuszczona, ale później to miejsce, ze względu na swoje atrakcyjne położenie, było jeszcze wielokrotnie zamieszkiwane. Kolejna osada pochodziła z czasów kultury ceramiki wstęgowej kłutej (ok. 6900-6700 lat temu), potem była osada z czasów kultury lendzielskiej (6500- 5800 lat temu), a najmłodsza pochodzi z epoki brązu (3300-2900 lat temu).Już dwa lata temu naukowcy odkryli tam fortyfikacje utworzone z głębokich rowów w kształcie litery V. Zrobili je najpewniej pierwsi osadnicy, ok. 7,5 tysiąca lat temu. – Do dziś zadajemy sobie pytanie, po co rolnicy je wybudowali? By bronić się przed łowcami, którzy żyli po drugiej stronie rzeki – mówi dr Furmanek. W jednym z rowów znaleziono krzemienny grot strzały. Czy to znaczy, że łowcy atakowali rolników? – Wciąż szukamy odpowiedzi na te pytania – mówi dr Furmanek.Bezcenne ziarenko…Rolnicy z Dzielnicy uprawiali niewielkie pola rozrzucone wśród lasów. – Zlokalizowane były w niskich, wilgotnych partiach dolin. Trudno określić ich wielkość, ale była ona zapewne dostosowywana do potrzeb rodziny, bo każda rodzina żywiła się sama – mówi dr Furmanek.Pierwsi rolnicy spulchniali ziemię przy użyciu drewnianych, kościanych i rogowych narzędzi. Kamienne radlice, siekiery i motyki służyły raczej do karczowania i ścinania drzew. Do ścinania zbóż służyły sierpy, które składały się z kościanej, rogowej czy drewnianej oprawy, w której zamontowane były krzemienne wkładki. – Wiele krzemieni z Dzielnicy nosi charakterystyczne ślady powstające w wyniku ścinania zbóż i traw, które są świadectwem wykorzystywania ich jako wkładek do sierpów – zaznacza dr Furmanek. Do rozcierania ziaren służyły kamienne żarna, a z mąki wypiekano chleb (najstarsze fragmenty spalonego chleba sprzed 5500 lat odkryto kilka lat temu w Wielkiej Brytanii).Dotychczasowe badania w Dzielnicy pozwalają określić gatunki zbóż, które były tam uprawiane. Jest to możliwe m.in. dzięki badaniom archeobotanicznym. – Gdy uda się nam trafić na węgiel drzewny, to pod mikroskopem jestem w stanie określić gatunek drzewa. Wiem zatem, co rosło na danym terenie. Poza tym na podstawie tych roślin, których szczątki uda nam się odnaleźć, wnioskuję, które były wykorzystywane przez człowieka. A znając wymagania ekologiczne roślin, możemy podejmować próby odtworzenia warunków środowiskowych w danym czasie – tłumaczy Agata Sady.Wśród kilkuset odkrytych w Dzielnicy ziaren najwięcej było pszenicy. Był też jęczmień oraz nasiono lnu. To nikogo nie zaskoczyło, bo w neolicie uprawiano właśnie te rośliny. Niespodzianką było natomiast odkrycie pojedynczego ziarna żyta. Trafiła na nie Agata Sady. – Musiało leżeć blisko paleniska, przez co się zwęgliło i nie zostało rozłożone. Na pewno jednak nie było palone, inaczej pozostałby po nim jedynie popiół – tłumaczy. Archeolodzy szacują, że ma ono ponad 6 tys. lat (a więc pochodzi z czasów kultury lendzielskiej). – Kilka razy oglądałam je pod mikroskopem, by mieć pewność, że nie doszło do pomyłki. Jest to tak niezwykłe znalezisko, że niektórzy badacze, z którymi podzieliliśmy się tą informacją, nie chcieli nam uwierzyć – opowiada Sady.Dotąd bowiem uważano, że w neolicie nie uprawiano w Europie żyta. – Sporadycznie w polskiej literaturze z lat 60. pojawiają się wzmianki o odkrytych ziarnach żyta , które miały pochodzić z neolitu. Jednak naukowcy z Zachodu podważają te dane, twierdząc, że doszło do błędu w datowaniu. Tym razem mamy mocne dowody. Pomyłka jest wykluczona – zapewnia dr Furmanek.

Czy to znaczy, że osadnicy z Dzielnicy jako pierwsi w tej części Europy uprawiali żyto? – Mogło tak być. Odpowiedź dadzą nam dalsze badania – zaznaczają archeolodzy.

…i bezcenna figurka

Ale to nie koniec niezwykłych odkryć. Wśród fragmentów naczyń i narzędzi, którymi osadnicy z Dzielnicy posługiwali się na co dzień, archeolodzy znaleźli też świetnie zachowany kilkucentymetrowy fragment glinianej figurki kobiety z wyraźnie zaznaczonymi narządami płciowymi. Powstała około 6,5 tys. lat temu. – To posążek związany ze sferą wierzeń. Stanowi materialny przejaw kultu przodków oraz płodności i obfitości – mówi dr Furmanek.

Wierzenia odgrywały bardzo ważną rolę wśród społeczności neolitycznych. – Mamy liczne świadectwa obrzędowości z tego czasu. Są np. odkrywane w różnych kontekstach ofiary z przedmiotów, zwierząt, a czasami z ludzi. Także różne przedmioty są związane z tą sferą, np. wspomniana figurka. Poprzez obrzędy i rytuały ludzie chcieli mieć wpływ na swoje codzienne czynności, chociażby te związane z zajęciami rolniczymi. Ważna też była kwestia tożsamości. Budowano ją często w odniesieniu do poprzednich pokoleń, przodków – zaznacza dr Furmanek.

Znaleziona figurka to w polskiej archeologii niezwykła rzadkość. – Mamy około dziesięciu tego rodzaju figurek bądź ich fragmentów. Najbliższa tej znalezionej w Dzielnicy odkryta została w Raciborzu Ocicach i to jeszcze przed wojną. Potem zaginęła. Istnieją tylko jej kopie – podkreśla dr Furmanek.

Naukowcy wykonali też w Dzielnicy geochemiczne badania fosforu w glebie. Przeprowadzili je dr Urszula Piszcz i dr Krzysztof Gediga z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. – Fosfor to pozostałość po odpadkach organicznych. Jeśli w danym miejscu jest go więcej, to znaczy, że tam te odpadki intensywniej wykorzystywano. Uzyskane dzięki fosforowi dane łączymy potem z wynikami badań geomagnetycznych oraz badań wykopaliskowych. Wszystko poddajemy analizie, by potem móc stwierdzić: tu stał dom, tu było palenisko – objaśnia Artur Rapiński.

Badania finansowane są przez Opolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Instytut Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Kultura lendzielska z Wiki

— kultura neolityczna (ok. 5000–4000 p.n.e.), z kręgu kultur naddunajskich, której nazwa pochodzi od miejscowości Lengyel koło Kaposváru na Węgrzech.
Ludność tej kultury zajmowała obszary południowych Moraw, zachodniej Słowacji, zachodnich Węgier oraz przylegających części Austrii, Słowenii i Chorwacji. Twórcy tej kultury osiedlili się także na Śląsku, w Małopolsce, Wielkopolsce i na Kujawach.

Na podstawie szczegółowej analizy ceramiki wydzielono następujące grupy:

  • grupa ociecka (Górny Śląsk)
  • grupa modlnicka (Małopolska)
  • grupa brzesko-kujawska (Kujawy)

Cechą charakterystyczną wyżej wymienionych grup jest występowanie naczyń na pustej nóżce, amforek i mis, zdobionych jedynie plastycznymi guzkami.

Zakładano bardzo rozległe osady, złożone zarówno z dużych domów naziemnych zbudowanych na planie prostokątnym, jak również ziemianki o planie owalnym. Spotyka się osady otwarte, ale też otoczone rowami obronnymi, również budowle o nieznanym przeznaczeniu tzw. rondele.

Ludność zajmowała się zarówno rolnictwem jak i hodowlą bydła. Terenami eksploatowanymi przez gospodarkę rolno-hodowlaną były już nie tylko dna dolin rzecznych, ale także brzegi wysoczyzn.

Zmarłych chowano na cmentarzyskach w pobliżu osad, w pozycji skurczonej, w grobach szkieletowych wyposażonych w ceramikę oraz narzędzia krzemienne.

Warto tutaj zaznaczyć, że Kultura Pucharów Lejkowatych, której wytworem były piramidy kujawskie (np . te z Wietrzychowic), a która zajmowała całe Kujawy i Pomorze (Polskie, Niemieckie, Duńskie, Szwedzkie, Norweskie, Holenderskie) oraz Podole i Wołyń, była pod względem obrazu archeologicznego pokrewna i bliska Kulturze Lendzielskiej. Mówi się, że do tego stopnia, iż powstawała pod silnym wpływem Kultury Lendzielskiej.

Co to oznacza? Oznacza, że mamy zapewne do czynienia z dwoma grupami posługującymi się tym samym językiem, związanymi więzami rodzinnymi, ale o odmiennej tradycji lepienia garnków czy grzebania zmarłych. Można mówić, że są to dwa zgrupowania plemienne obejmujące rozległy obszar. Gęstość zaludnienia była bardzo niewielka. Kultura Lendzielska, a właściwie należałoby ją nazywać Lęgyelska to protoplasta Lęgów/Lugiów/Lechitów – czyli Wielkopolan, Ślązaków, Łużyków. Dzisiaj wiemy bowiem, że ludność tej kultury reprezentowała głównie typ genetyczny Y-DNA haplogrupy R1a oraz I1, I2, a więc miała skład genetyczny bardzo podobny do tego jaki miała Kultura Pucharów Lejkowatych, ale także jaki mają dzisiejsi Polacy. Zatem jesteśmy bezpośrednimi potomkami zarówno jednej jak i drugiej kultury, a także równoległej kultury Vincza, a one wszystkie są spadkobierczyniami kształtującej się od 8000 lat p.n.e. Kultury Starczewo obejmującej ziemie nad Dunajem i Adriatykiem. 

Bardzo niedługo, w Święto Kresu omówimy Kulturę Pucharów Lejkowatych i kujawskie piramidy przy okazji porównując je z kulturą maoryską z Nowej Zelandii.

 

Podziel się!