Bartosz Jabłoński – Dąb Blaszak w Henrykowie
Dąb Blaszak w Henrykowie (oddalony o około 300 metrów od dębu Henryka).
Bartosz Jabłoński – Dąb Blaszak w Henrykowie
Dąb Blaszak w Henrykowie (oddalony o około 300 metrów od dębu Henryka).
Bartosz Jabłoński – Dąb Chrobry
Stare Drzewa naprawdę nas potrzebują i to w sensie dosłownym – naszej uwagi, naszego podziwu, naszej czułości i wreszcie naszej opieki oraz pomocy, kiedy na starość przestają sobie radzić tak doskonale, jak radziły sobie dotychczas, przez te setki lat życia na naszej słowiańskiej ziemi, tuż obok nas.
Rozpoczynamy cykl,w którym pokażemy różne stare drzewa w różnych porach roku, jak żyją i jak się mają, co u nich słychać. Zaczynamy od Dębu Chrobry, który był niestety podpalony w 2014 roku, na razie jest przedwiośnie więc nie wiadomo na ile wrócił do zdrowia, po tym barbarzyńskim wyczynie jakiegoś bardzo niemądrego człowieka.
Kiedy pomyślę o tym człowieku od razu przychodzi mi do głowy, że to stare drzewa są najwyższą formą życia na naszej planecie, a nie ludzie. One nikogo nie krzywdzą bezmyślnie, nie są bezwzględnymi drapieżnikami, żywią się wodą i promieniami słońca. Niczego od nikogo nie chcą, niczego nie wymagają, nie żądają, nie są zachłanne ani nienasycone, chcą tylko w spokoju dalej żyć… Musimy dopilnować żeby mogły spełnić to swoje skromne marzenie.
Tysiące stuletnich świerków w Puszczy Białowieskiej do wycinki
PIS ostatnio celuje w fałszerstwach statystyk zgonów, przemianowaniu starych chorób jak grypa na nowe – covid, pokrętnych tłumaczeniach swoich decyzji plandemicznych, manipulacji i rozwalaniu służby zdrowia łapówkami „covidiańskimi” dla szpitali i lekarzy, lawirowaniu i wycofywaniu się z obietnic, uchwalaniu coraz to nowych bezprawnych rozporządzeń i podatków sprzecznych z programem wyborczym tej partii i wreszcie łamaniu podstawowych praw obywatelskich. Specjalizuje się też PIS w kuriozalnych tłumaczeniach swoich wszelkich decyzji – tak jak tutaj -Wycinają świerki bo zagrażają żołnierzom!!!
Tysiąc dwustuletnich dębów do wycinki?
Gdy płonęła katedra Notre Dame trzy lata temu, niejedna osoba uroniła łzę. Mimo sympatii i znaczenia tego obiektu dla ogólnoświatowej kultury, najnowszy pomysł związany z jej odbudową budzi sprzeczne emocje. Francuskie media podają, że w tym celu mają być wykorzystane 200-letnie dęby i piszą o „drzewnych żniwach”. Ekolodzy oburzeni.
Polsce grozi 130 000 000 zł kary za ignorowanie wyroku TSUE
Komisja Europejska wezwała polskie władze do natychmiastowego wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Puszczy Białowieskiej. Organizacje pozarządowe ostrzegają, że dalsza zwłoka może nas kosztować nawet 130 milionów złotych.
10 Największych drzew na świecie
Dąb w Bożkowie (Dolny Śląsk) – 330 lat.
zdjęcia: Karolina Kot: Strażnicy Czasu.pl
Kiedy mamy do czynienia z najstarszymi drzewami w Polsce, każda zakończona pozytywnie akcja po prostu bardzo, bardzo cieszy. Tak właśnie było w Bożkowie.
BOŻKÓW – gm. Nowa Ruda (inf. wł.). Położona między Wzgórzami Ścinawskimi a Wzgórzami Włodzickimi miejscowość posiada najliczniejszą w tej części ziemi kłodzkiej grupę pomników przyrody. Tym najbardziej rzucającym się w oczy jest niezwykle rozłożysty dąb szypułkowy, liczący sobie około 330 lat. Wynika z tego, że pamięta czasy rodu von Gotzenów, władających Bożkowem w XVII wieku. Drzewo w obwodzie mierzy sobie około 5 metrów, natomiast w koronie – do 30 m.
OMNIA – Earth Warrior
Magia sosnowego boru
Jak co roku od kilkunastu i w 2020, spalono Święty Dąb
Dąb Rzeczypospolitej (fot. Borys Szpryngwald)
Spośród wszystkich pomników przyrody zdobiących nasze nadleśnictwo jest najbardziej okazały. Dąb liczy sobie ponad 4 wieki, ma 33 metry wysokości i obwód ponad 6 metrów. Pomimo sędziwego wieku i ogromnej dziupli w części odziomkowej, jego stan zdrowotny należy ocenić, jako bardzo dobry. Świadczy o tym pełne ulistnienie konarów oraz postępujące zarastanie dziupli, do której dawniej można było wejść, a dziś drzewo skutecznie zawarło swoje wnętrze przed nieproszonymi gośćmi. Niegdyś pod dębem na tzw. „tanz-placu” organizowane były huczne zabawy taneczne, gdzie przy muzyce orkiestry i degustacji miejscowych trunków okoliczna ludność zażywała wczasów. Miejsce to odcisnęło swój ślad w publikacji historycznej pt. „Roślinność Pojezierza Brodnickiego i terenów sąsiednich ze stanowiska ochrony przyrody” autorstwa prof. Zygmunta Czubińskiego. (źródło: brodnica.torun.lasy.gov.pl)
Te coroczne „palenia” Świętych Dębów w Polsce wyglądają jak zamierzona, przemyślana prowokacja. W tym roku zjawisko to nasiliło się – mamy już drugie spalenie dębu który ma około 500 lat, od września. Czy ich zadaniem jest podsycanie waśni wewnętrznych między Polakami katolikami i rodzimowiercami? Być może. Tym razem podpalono Dąb poświęcony Rzeczypospolitej, a to pachnie prowokacją i antykatolicką, i antyrodzimowierczą, i antyekologiczną, i w ogóle antypolską.
Kiedyś w dawnych czasach podejrzewałem Narodowców Katolickich i ich bojówki, że to oni podpalają dęby idąc w ślady Roberta Winnickiego, który sprofanował Niedźwiadka Ślężańskiego dosiadając go okrakiem i obijając wierzbową chabinką (co zamieścił w Internecie z głupkowatym komentarzem własnym). Jednak od tamtego czasu, kiedy wyraził skruchę, przestałem podejrzewać o to świadomych Narodowców, przecież trzymają oni sztamę z Rodzimowierczym Stowarzyszeniem NIKLOT w Marszach Niepodległości! Teraz tworzą oficjalnie z owych bojówek Straż Narodową, która pilnuje kościołów przed profanacjami, a ma też ona ostatnio jakieś szersze ambicje kształtowania młodzieży w duchu katolicko-narodowym. Zatem Narodowcy mają swoje problemy, a Rodzimowiercy Polscy swoje. Pytanie kto te problemy generuje? Prowokatorzy z lewicy?
Rzucenie takiego podejrzenia też byłoby wygodne dla „trzymających władzę”. Lewicę napuścić na prawicę, prawicę na lewicę, a rodzimowierców i Wolnych Ludzi na jednych i drugich. No bo grozi przecież realnie taka sytuacja, że wszystkie te ruchy na wiosnę pójdą RAZEM przeciw trzymającym władzę. Takie tendencje scalające protesty w jedność i opozycję w jedność przeciw trzymającym władzę Covidianom są widoczne gołym okiem. Zatem czy to są bojówki prowokatorów z polskich tzw. służb, które „służą” nie Polakom przecież, tylko obecnie Morawieckiemu i Kaczyńskiemu, a poprzednio Tuskowi?
Oczywiście najwygodniej jest myśleć, że jest to dzieło kilku zapijaczonych młodzieńców, ale systematyczne, długoletnie palenie dębów, rokroczne, związane ze świętami katolickimi, palenie niszczące te ponadczasowe Świątynie Rodzimowierców Polskich, którzy sami jak wiadomo poddają się ciałopaleniu, nie wydaje się być działaniem przypadkowym. Tym razem tak jak i poprzednio straż pożarna stwierdza celowe podpalenie. Niezależnie od różnych domysłów faktem niewątpliwym jest, że policji odkąd pamiętam nie udało się nigdy schwytać sprawców. Czy to „seryjny samobójca dębowy” działa w Polsce, panowie policjanci z ABW???
Dokumentujemy te podpalenia od lat. Ostatnie podpalenie 450-letniego Świętego Dębu „Wincent” miało miejsce w tym roku we wrześniu w Krościenku Wyżnym (czytaj tutaj). W 2014 r. dąb „Wincenty” zdobył II miejsce w plebiscycie Drzewo Roku Klubu GAJA. W tymże roku ustawiono przy nim kamienny obelisk. Imię otrzymał w 2004 r. na wniosek Stowarzyszenia Kulturalnego „Dębina”, zawdzięcza je Wincentemu Polowi, który bywając w Krościenku Wyżnym, siadywał pod tym drzewem, tu miał pisać swe wiersze (na przykład „Królewskie dęby”). Jeden z jego utworów dedykowany został właścicielom dworu, w którym gościł – Jabłonowskim. Wiersz ten mówi wprost o tejże Dębinie. Dąb ten był od lat wdzięcznym tematem także dla innych pisarzy i poetów, jak również dla fotografików, rysowników i malarzy. Przebywająca tu siostra Aleksandra Fredry, Zofia z hr. Szeptycka napisała „Rozmowę ze starym dębem w Krościenku”.
Przypadek więc??? Skądże! Bojówka, która ma się pieczętować jako skrajnie katolicka. Albo jest to bojówka skrajnie katolicka naprawdę, albo jakiś twór z zamierzenia „stylizowany” na skrajną prawicę katolicką. Grupa specjalna policji? Jak ci prowokatorzy z Marszu Niepodległości???
Oczywiście prócz podpaleń mają miejsce ordynarne wycięcia i zatrucia drzew będących pod ochroną jako Zabytki Przyrody. Są to działania innego rodzaju powodowane zachłannością deweloperów, jak na przykład na Krakowskim Łobzowie, czy w innych miejscach w Polsce. Także Afera Dębowa związana z Użytkiem Ekologicznym Rozalia to inna sprawa, ale znamienna dla mentalności pewnych ludzi w Polsce i przez nas tutaj relacjonowana. Pierwsze udokumentowane na tym blogu zatrucie Świętego Dębu miało miejsce w roku 2011, a podpalenie w roku 2012.
J.G.D.- Światłoczuli
Grzyby w Świątyniach Światła Świata pod Krakowem