Wawrzyniec Hajda (1844-1923) – Śląski Strażnik Wiary Przyrodzonej i Dziejów Słowian

Wawrzyniec Hajda (1844-1923) – Śląski Strażnik Wiary Przyrodzonej i Dziejów Słowian

Strażnicy Wiary stanowili w związku Wici twarde jądro grupy pogańskiej głoszącej konieczność powrotu do korzeni i czerpania świeżych wartości z kultury ludowej.

Niepołomice – Kopiec grunwaldzki [foto: Robert Wilk – powiększ]

Ignacy Solarz był do tego wychowawcą młodzieży, twórcą uniwersytetów ludowych (Ulów) z których podobnie jak niegdyś z ariańskich uczelni promieniowała na kraj nowoczesna myśl filozoficzna, polityczna, idee tolerancji i równości ludzi, gdzie kształtowały się dziesiątki późniejszych patriotów i żołnierzy polskiego podziemia.


Zwany też Kopcem Powstańców Śląskich, ale miał być Kopcem Jana III Sobieskiego. Pierwotny pomysł rzucił Śląski Wernyhora Wawrzyniec Hajda. Kopiec usypany został z dużym nakładem pomocy Związku Wici.


„Śląski Wernyhora” – Wawrzyniec Hajda urodził się w 1844 roku w Bobrownikach (dziś dzielnicy Tarnowskich Gór. Do historii Śląska przeszedł jako ludowy poeta, autor wielu patriotycznych i religijnych strof. Był także inicjatorem akcji społecznych oraz – jak byśmy dziś powiedzieli – wielkim autorytetem moralnym. To właśnie Wawrzyniec Hajda, ociemniały po wypadku w kopalni starzec, 26 czerwca 1922 roku witał wkraczające do Piekar polskie oddziały i rozmawiał ze wzruszonym generałem Stanisławem Szeptyckim.
Wśród wielu jego pomysłów mających na celu obronę języka polskiego i tożsamości narodowej był i ten dotyczący kopca.
Co ciekawe, kopiec miał powstać z okazji dwusetnej rocznicy wiktorii wiedeńskiej i przejścia przez Piekary Jana III Sobieskiego z husarią. Hajda wydał odezwę do mieszkańców rodzinnej miejscowości i okolic tudzież do wszystkich Ślązaków. Na miejsce Kopca upatrzył sobie teren przyległy do piekarskiej Kalwarii – dziś stoi na nim Szkoła Podstawowa numer 4.

Kiedy władze pruskie inicjatywy Hajdy nie zaakceptowały, wraz z grupą podobnych mu zapaleńców zaczął sypać kopiec bez zezwolenia. Osadzono go za to w areszcie, ale – ze względu na inwalidztwo – dość szybko zwolniono. Śląski upór urzeczywistnił jego marzenia wiele, wiele lat później, już w odrodzonej Ojczyźnie, ale tej chwili Hajda nie doczekał.

[ Fragment z opracowania Grzegorza Gerlicha na temat działalności Wawrzyńca Hajdy „…Działania Hajdy związane z tworzeniem tzw. godek zmierzały – przy odwołaniu się do lokalnej tradycji, lokalnej wizji świata i człowieka, systemu aksjo-normatywnego – do swoistej reorientacji właśnie w zakresie „myśli ludu”, tego z czym się identyfikuje, i w zakresie tego, co nie tyle robi, ale winien robić. Hajda wielokroć głosił, że Ślązacy muszą zachować swoje tradycje, ale zarazem muszą uświadomić sobie, iż są Polakami, bo Ślązak z polskiego rodu, bo taka wola Boga”. Chodziło mu więc o obudzenie Górnoślązaków z – jak to określił Gerard Hajda – „narodowego letargu”. Szczególnie istotna jest  opinia przywołanego potomka Hajdy sformułowana w 2004 roku w czasie zwiedzania Kopca Wyzwolenia w Piekarach Śląskich:

           „Opowieści o dziejach Polski i zapowiadanie jej odrodzenia były dla tej ziemi bardzo ważne. Na pewno jest to ewenement w skali naszego kraju, że ktoś wykorzystywał gwarę, lokalną tradycję i przy wykorzystaniu znajomości własnej wiedzy o swoich potrafił tak skutecznie działać na rzecz polskości. O nas wtedy inni też pamiętali, działacze z Krakowa czy Wielkopolski. Ale Hajda to był prosty człowiek, i przez to, że był prosty umiał do prostych ludzi przemawiać, uczyć, że są Polakami.”

G. Hajda, dr, działacz polityczny i gospodarczy, m.in. były prezydent Zabrza (20.02.1987 – 21.01.1991). Następnie do śmierci prezes Zabrzańskiego Przedsiębiorstwa Wodno- Kanalizacyjnego. Po mieczu krewny W. Hajdy. Był silnie zaangażowany w wydanie godek W. Hajdy…”

Kopiec Wyzwolenia – Piekary Śląskie. Z naszego punktu widzenia najciekawszą częścią historii Kopca Wyzwolenia jest ten fragment, który mówi o zmianie lokalizacji z tej ulubionej przez Wawrzyńca  Hajdę na tę wyznaczoną na Kocich Górkach – w miejscu gdzie jest naturalne wzgórze o wyniosłości 333 m. n. p.m. To wzgórze jest świętym Wzgórzem Wiary Przyrodzonej – ma swoją tradycję od niepamiętnych czasów. Tu właśnie przysięgali Powstańcy Śląscy i tutaj odbywały się różne ważne wydarzenia.

Oto fragment z historii powstania kopca:

„…Wreszcie nadarzyła się okazja w 1932 roku, kiedy zbliżała się 250. rocznica wiktorii wiedeńskiej. Zawiązano w Piekarach kolejny komitet budowy Kopca. Miejsce jego usytuowania zaproponował zastępca starosty świętochłowickiego, Wiktor Polok, wskazując na tak zwane Kocie Górki. Właśnie w tym miejscu, na zachodnim krańcu Piekar Śląskich składali przysięgę żołnierską powstańcy śląscy przed wyruszeniem do walki.
Rozciągał się stamtąd widok na Piekary, Bytom i całą czarną śląską okolicę ze wzgórka o wysokości 333 metrów nad poziomem morza. Było to miejsce uświęcone tradycją. Tu musztrowali się młodzieńcy z piekarskiego „Sokoła”. Pomysł zaaprobowano i powołano kolejny komitet budowy Kopca. …”.

Jak widać o położeniu kopca w tym właśnie miejscu zadecydował Wiktor Polok.  Kim był Wiktor Polok? To Towarzystwo Sokół – to samo które sypie Kopiec w Niepołomicach, to samo które wiąże się z Wiciowcami, w którym uczestniczy Stanisław Pagaczewski, które jest splecione z postaciami takimi jak Augustyn Świder (uczestnik trzech Powstań Śląskich), Wojciech Korfanty a wreszcie Wincenty Witos, w którego rządzie Korfanty był  wicepremierem i doradcą Witosa. W uroczystych otwarciach kopców w Bytomiu – Piekarach Śląskich i w Niepołomicach uczestniczyli przedstawiciele Sokoła ze Śląska i Małopolski, a także Wiciowcy – między innymi: Solarz, Miłkowski i Niećko. Tacy ludzie jak Wojciech Korfanty, Wiktor Polok, Augustyn Świder (bliski przyjaciel Wiktora Poloka), Wawrzyniec Hajda – to wielcy Ślązacy  i wielcy Polacy, o których jakoś dzisiaj milczy Ruch Autonomii Śląska, czy Związek Górnośląski.

„…O Hajdzie wszak mówiono podówczas, że Polskę kochał nade wszystko, mimo własnej biedy, wielu tragedii życiowych, śmierci kolejnych dzieci, także pierwszej żony, a wreszcie niechęci, a nawet prześladowań ze strony władz pruskich. Sam zresztą pisał i  twierdził, co utrwalił Jasionowski: „Być narodowcem, czyli miłośnikiem swojego narodu, to znaczy więcej miłować powszechne dobro niż swoją wygodę, więcej miłować niż siebie samego, a to mogą tylko wspaniałomyślne serca, zwyczajny zaś ludzie uważają chleb i miły spokój za najwyższe dobro i cel życia…”

Hajda zmarł kilka miesięcy po owych szczęśliwych pierwszych miesiącach Niepodległej  to jest 27 marca 1923 roku.”

 Tak się składa, że to oni i tacy jak oni podejmowali zawsze i w czasie Odrodzenia Polski i potem gdy była w potrzebnie , w czasie II Wojny, najbardziej radykalne działania tworząc oddziały powstańcze i partyzantkę – i niestety, jak Augustyn Świder (na ulicach Katowic), Ignacy Solarz czy Stanisław Miłkowski (w obozach koncentracyjnych III Rzeszy)– oddając życie dla ojczyzny.

Wprost niewiarygodnym zbiegiem okoliczności jest udział generała Szeptyckiego w tych wydarzeniach śląskich, gdyż rodzina Szeptyckich przewija się systematycznie jako ród Strażników Wiary i Dziejów Słowian, w różnych momentach i miejscach tychże dziejów (Jadwiga Szeptycka wielka polska, patriotka, archeolog i odkrywca – zamordowana przez NKWD w majątku rodzinnym w Przyłbicach 27 września po IV rozbiorze Polski i wejściu Rosjan w 1939 roku, czy Józef i Julianna Szeptycka rodzice Tymona Zaborowskiego związanego z odkryciem Światowida ze Zbrucza).

Podziel się!