Świątynia z 3500 roku p.n.e. w Branicach i grób kobiecy z Modlnicy (900 p.n.e), pod Krakowem oraz osada wczesnorzymska w Mogile

Świątynia z 3500 roku p.n.e. w Branicach

W roku 2005 Dziennik Polski zamieścił taką oto sensacyjną notatkę – w sezonie ogórkowym.

Dom kultury lendzielskiej – na słupach z około 3500 p.n.e. – stworzyli Nasi Dziadowie [foto Muzeum Archeologiczne Oddział w Nowej Hucie]

Archeolodzy odkopali świątynię w Branicach pod Krakowem

100 metrów od dworku w Branicach krakowscy archeolodzy odkryli miejsce kultu religijnego. Wstępne badania wskazują, że była to drewniana świątynia, która powstała ok. 3500 lat przed Chrystusem – informuje „Dziennik Polski”.

 

Pracownicy nowohuckiego oddziału Muzeum Archeologicznego rozpoczęli prace w Branicach jesienią ubiegłego roku. W kwietniu tego roku wznowili je. Prawdę mówiąc, nie spodziewaliśmy się tutaj wielkich odkryć – mówi dziennikowi Paulina Poleska, archeolog. Nasze stanowisko jest położone daleko od Wisły. A osadnicy nie lubili w takich miejscach stawiać swoich siedzib.

Byli zaskoczeni, gdy dokopali się do potężnego kompleksu budowlanego, który składa się z licznych segmentów i jest otoczony rzędem słupów i rowów. Znaleźliśmy tam części bardzo delikatnych naczyń ceramicznych, np. puchary na pustych nóżkach, a także figurki bożków czy idoli, związanych głównie z kultem ogniska – wylicza archeolog Janusz Bober. Dlatego nasze przypuszczenie, że wykopaliśmy świątynię, miejsce, w którym osadnicy 3,5 tys. lat przed Chrystusem, w okresie neolitu, sprawowali bliżej nam nieznane obrzędy.

Rok temu archeolodzy odkopali w Branicach pozostałości osady. Znaleźliśmy wówczas tzw. długi dom o konstrukcji słupowej, w którym mieszkał prawdopodobnie cały ród. Dom miał ok. 30 metrów długości. Obok niego okryliśmy jamy gospodarcze i studnie. To znalezisko podchodziło z tego samego okresu, co odkryta teraz świątynia – mówi „Dziennikowi Polskiemu” Paulina Poleska. (PAP)

Branice figurka kultowa z około 3500 p.n.e. , kultura ceramiki wstęgowej rytej – stworzyli Nasi Dziadowie [foto Muzeum Archeologiczne Oddział w Nowej Hucie]

I co? – I nic!

Tak się składa że wzgórze w Branicach należy do Systemu Świętych Wzgórz i Kopców Krakowa i Okolicy. Ale czy rzeczywiście polska tak „zwana śmietanka intelektualna ”  (popularyzatorzy wiedzy, naukowcy, dziennikarze, artyści)  poważnie podchodzi do tego typu odkryć, czy też „przysypuje się” je celowo kurzem zapomnienia i spycha z horyzontu istotnych wydarzeń, po to by nie zakłócać idyllicznego snu epoki kolonialnej,  XIX wiecznych tez naukowego pangermańskiego mitu, twierdzeń późniejszej propagandy Goebbelsa, a także twierdzeń Kościoła Katolickiego iż Słowianie narodzili się w VI wieku n.e. – jako „ciemna masa z puszcz i bagien, a cywilizacyjnie powstali w X wieku wraz z nastaniem chrześcijaństwa.

Według tych tez – głoszonych w podręcznikach dla naszych dzieci do nauki historii Słowianie (Polacy) wcześniej nie istnieli i w nic nie wierzyli, byli na wpół małpami, które nie znały pisma, ani ceramiki tocznej na kole, ani wytopu żelaza.

Czy naprawdę nie czas zrewidować te kolonialne i postkolonialne mity, panowie i panie z Elity intelektualnej narodu?!

Media polskie oczywiście milczą, jakby się lękały rozbudzić demona, wypuścić dżina – ducha narodowego Polaków – zamkniętego 200 lat temu w butelce [czytaj: w Niewoli] przez – nazwijmy to wreszcie wprost – państwa kolonialne jakimi były Niemcy i Rosja w XIX wieku. Cóż, że ich kolonializm nie objął Afryki – nie musiał – on się skupił na olbrzymim terytorium Europy  – terytorium Rzeczpospolitej Obojga Narodów – największego państwa Europy od XVI wieku aż do upadku.

Media polskie milczą bo dziś poprawne politycznie jest, gdy ofiara kolonializmu nie oskarża kata o jego zbrodnicze praktyki, lecz pokornie przyjmuje z jego ręki euro – z łaski pańskiej, z jego stołu, jako dobroczyńcy – a nie zobowiązanego historią do zwrotu dóbr, z wyroku Trybunału Sprawiedliwości –  złodzieja i kata.

Tak na boku i przy okazji – czy Rosja i Niemcy zostały przez Polskę kiedykolwiek oskarżone o kolonializm, wyzysk, eksploatację dóbr narodowych, wynarodowienie, zabranianie używania języka polskiego, prześladowania, sprowadzenie Polaków do roli „murzynów Europy”. Czy Niemcy śmiejąc się dzisiaj z dowcipów o Polakach mają świadomość , że swoje bogactwo dzisiejsze zawdzięczają wcale nie swojej dzielnej pracy ludu protestancko-luterańskiego, a pospolitemu rabunkowi Polski i wyzyskowi Polaków i innych Słowian Lechickich uprawianemu przez 150 lat – na licznych obszarach do roku 1945, a na Załabiu od 1000 lat do dzisiaj?!!!

Czarka z około 5000 – 3500 p.n.e. kultura ceramiki wstęgowej rytej – stworzyli Nasi Dziadowie [foto Muzeum Archeologiczne Oddział w Nowej Hucie]

Ale wróćmy do prehistorii, bo ona jest znacznie ciekawsza niż meandry myślenia naszych współczesnych, karłowatych klas intelektualnych.

Gdyby ktoś z pasją rzeczywiście podszedł do tematu,  to przecież już dawno znalazłby narzędzie popularyzacji tej tematyki i sposób wzbudzenia powszechnego zainteresowania prahistorią Ziem Polski. Wpadłby przecież na to, że Wzgórza i Kopce tworzą System Miejsc Świętych dawnej Wiary Przyrody. Jest to system naprawdę istniejący, system skomplikowany i zadziwiający swoją precyzją oraz wielkością obejmowanego obszaru. A to już jest prawdziwa sensacja.Przecież powstałyby o tym książki, filmy, komiksy – gdyby polskim wydawcom i producentom na tym zależało.  Niestety nie zależy im oni tłuką chałturę z importu – wciąż na klęczkach w stronę Zachodu – to jest właśnie syndrom postkolonialny

System Świętych Wzgórz i Kopców Krakowa i Okolicy  to nie tylko Zodiak na Ziemi, to nie tylko odwzorowanie Oriona,   lecz zarysowany prawdziwy wielki panteon słowiański, bowiem każde ze wzgórz  i każdy z dawnych kopców, były poświęcone innym bogom.

A jest tych miejsc, które zidentyfikowaliśmy dotychczas, ponad 50. Sądzę – jeżeli się nie mylimy jeśli idzie o koncepcję – że będzie ich w istocie 88 lub 89.  Na razie jednak tylu nie zidentyfikowaliśmy. Tę sprawę omówimy w osobnym artykule.

Mogiła – Kopiec Wandy stworzyli Nasi Dziadowie

Tutaj chcielibyśmy się skupić na Branicach, Modlnicy i Mogile, ale siłą rzeczy opowieść ta (przeplatana licznymi cytatami z innych artykułów i dzieł) zahaczy także o inne miejsca w okolicy Krakowa i w samym Krakowie. Są to tak ważne odkrycia dla naszej polskiej i słowiańskiej tożsamości, że nie wolno o nich zapomnieć nikomu kto na serio szuka swoich słowiańskich korzeni .

Gdybyście weszli na strony Muzeum Archeologicznego w Krakowie to nie ma tam ani śladu rewizji poglądów na temat jakichkolwiek archeologicznych wykopek , których przeprowadzono w okolicach Krakowa dziesiątki. Wszystkie one przyniosły wiele bardzo ważnych, wręcz doniosłych odkryć.

Do Muzeum Archeologicznego, ani na UJ,  genetyczne odkrycia  2010 roku – lokujące Słowiano-Indo-Scytów (Prasłowiano-Indo-Irańczyków) nad Wisłą już 3500 lat p.n.e. i wcześniej – nie dotarły jeszcze. Ale akurat dziwnym trafem z powyższym odkryciem świątyni i osady w Branicach  ta wiedza genetyczna bardzo ładnie koresponduje. Czy to zbieg okoliczności? Opisywana kultura w odkryciu kultura archeologiczna przywędrowała do Krakowa właśnie w tym czasie, kiedy genetyka ową wędrówkę „przewiduje” i przybyła właśnie znad Dunaju – skąd genetyka ten ród „wywodzi”.

Mimo, że archeologowie nie wyciągają wciąż żadnych wiążących wniosków z wyników owych badań genetycznych, my możemy je wyciągnąć. Liczę, że archeologowie mają uzasadnione powody by się powstrzymywać z ogłoszeniem wielkiego przewrotu. Zapewne czekają aż wiedza i rewelacyjne odkrycia genetyków ostygną i się ugruntują. My jednak jako artyści, ludzie spoza kręgu nauki nie musimy czekać – możemy tutaj spełniać rolę – uzasadnioną – forpoczty, forpoczty, która również środowisko nauki polskiej i szczególnie archeologii nieco zainspiruje.

Pierwsze 10-lecie XXI wieku dowodzi, że CZAS WIELKICH NAUKOWYCH ODKRYĆ wcale nie minął – wręcz odwrotnie dopiero się na dobre zaczyna. Każdy młody człowiek który wkracza dzisiaj na tę drogę może się stać Schliemannem Północy – wielkim odkrywcą XXI wieku.

Mamy oto świątynię pod Krakowem w Branicach i palowy dom rodowy w osadzie, mamy figurki kultowe – ludności o haplogrupie R1a1a1 – czyli Prasłowiańskiej z 3500 roku p.n.e.

Proszę was byście weszli na strony internetowe Muzeum Archeologicznego w Krakowie – Oddział Nowa Huta. Poczytajcie tam pod odpowiednimi linkami – od neolitu do wczesnego średniowiecza o kulturach archeologicznych które w sposób ciągły – CIĄGŁY zasiedlały okolice Krakowa aż do czasów Piastów i dalej – jak wynika z badań genetycznych do DZISIAJ.

Czytając te opisy miejcie świadomość, że wszystkie opisane tam kultury  były współtworzone przez waszych PRZODKÓW – ludzi o haplogrupie Y-DNA (męskiego chromosomu DNA) R1a1a1, a później kolejnych jego mutacji!!!

Byli to ludzie, którzy przybyli tutaj nad Wisłę około 5000 lat p.n.e.. Przybyli tutaj znad Dunaju i Adriatyku, gdzie mieszkali  wcześniej przez kolejnych 5000 lat,  i w dużej części tam pozostali – do dzisiaj. Ci ludzie – wasi przodkowie,  stąd znad Wisły rozeszli się następnie ponownie na Wschód.

Ponownie,  bo tam na Wschodzie, na Syberii około 15.000 lat p.n.e – powstała mutacja, która do dzisiaj wyróżnia spośród innych ludzi na Ziemi trzy wielkie ludy: Słowian, Hindusów-Ariów i Irańczyków. Rozeszli się bowiem nasi Przodkowie-Dziadowie ZNAD WISŁY – nad rzekę Moskwę, w góry Ural, nad Jezioro Aralskie, na Syberię, na Kaukaz, do Iranu, do Indii. Do Indii, gdzie utworzyli najwyższą kapłańską kastę i głosili WEDĘ (Wiedę, Wiedzę – Wiarę Przyrody). Dzisiaj żyje ich w Indiach około 100 milionów. To jest wasza pradawna Wiara i wasza pradawna krew.  Jesteście potomkami TYCH LUDZI. Wasi przodkowie wytworzyli na Ziemi wspaniałe rzeczy i dali światu niesamowite wynalazki, które wyrwały ludzkość ze „zwierzęcego” okresu egzystencji.

Owi nasi – Moi i Wasi –  przodkowie nie tylko że uprawiali rolę, ale i wyznawali wiarę przyrody, składali ofiary w świątyniach,  a jedną z ich świątyń  była ta w Branicach. Świątynia Światła Świata w Branicach wpisuje się w cały wielki system świętych wzgórz i kopców wokół Krakowa, który wykazuje się niezwykłą rozległością, precyzją i przemyślnością założenia. Wszystko to daleko odbiega od obrazu jaki nam o naszych przodkach serwowano przez ostatnich 200 lat.

TO są Wasi, NASI przodkowie, DZIADOWIE – ludzie którzy podbili 3/4 Europy i pół Azji.  Możemy być dumni, że nosimy ich krew i geny, ale powinniśmy także kontynuować ich dzieło w pełni świadomie. Świadomie – to znaczy wiedząc o swoich korzeniach i z owej wiedzy robiąc użytek.

Nie przejmujcie się że w Muzeum Archeologicznym wciąż egzystują dziwne jak na stan dzisiejszej wiedzy opisy typu: „kultura celtycka”, „Celtowie Małopolscy” itp. Nie to nie byli Celtowie to byli Wenedowie – Słowianie, lub Prasłowianie, lub Słowiano_Scytowie. Celtowie – Celtowie tak, owszem, oni byli tu u nas, także ale byli gośćmi, którzy musieli odejść albo się nam podporządkować, bo rządzili tutaj i zostali  przede wszystkim Wasi Przodkowie.

Dziwi mnie to, że ani zdjęć figurek kultowych ani innych artefaktów z Branic nie można znaleźć nigdzie w kolorowej, ani popularnonaukowej prasie, ani nie da się ich zobaczyć na ekranach TV, w licznych filmach popularyzujących naszą przeszłość. Nie zobaczycie tego w żadnych polskich mediach. Gdybyście byli w Rosji i te odkrycia dotyczyły Rosji – to zapewniam was byłoby inaczej. Także żaden dziennikarz w Polsce od 6 lat nie wpadł na to żeby zapytać odkrywców z Branic co dalej z ich odkryciem. Żeby te rzeczy odkryć musicie wiedzieć gdzie szukać – znajdziecie to na stronach Muzeum Archeologicznego – Oddział w Nowej Hucie, ale i tam opisy nie są konkretne, trzeba będzie odszukać to o co wam chodzi, a figurki kultowej z Branic, ani rekonstrukcji świątyni tam nie ma. Spróbuję więc nieco  przybliżyć w tym artykule odkrycie z Branic i jego kontekst.

Kultura lendzielska – tzw. Główka – może figurka kultowa – 3.500 p.n.e, Branice – stworzyli Nasi Dziadowie [foto Muzeum Archeologiczne Oddział Nowa Huta]

Będzie to wiedza ogólna, ale da nam wyobrażenie o czym jest mowa, jaka to była kultura – a raczej jaki ciąg następujących po sobie zmian w sposobie życia tej samej grupy ludności o haplogrupie R1a1a1.

Zaczerpniemy ją z popularnego opracowania, które jest łatwe do przyswojenia .  Oto fragment cennej pracy Piotra Maroszka z roku 2004 „Dzieje parafii Ruszcza do 1795 roku”.

Książka powstała  przed odkryciem domu palowego w Branicach i Świątyni – tego domu brakowało archeologom i brali oni Branice za obozowisko, bo takiego domu tam wtedy jeszcze nie odkryli. Praca Piotra Maroszka znajduje się w całości na stronie: Nowa Huta Mniej Znana [którą to stronę polecam].

Temat pracy jak widać jest inny niż dawne dzieje Ruszczy, Branic i Wyciąża, ale w I rozdziale autor zbiera wiedzę archeologiczną o okolicy w sposób popularno-naukowy, strawny dla każdego.

Zwraca też uwagę fakt, że pracę poprzedza kilka naprawdę mądrych zdań na temat korzeni i pragnienia poznania najdalszej przeszłości, a także i tego jak wielką wagę dla mieszkańców lokalnych ziem ma owo poczucie zakorzenienia. Mieszkańcom Polski tego poczucia zakorzenienia na tej ziemi odmawiano kwestionując ich obecność nad Wisłą, Odrą i Łabą wcześniej niż przed VI wiekiem n.e.

Jeszcze raz podkreślmy: Tak się składa że Kraków i Okolice (Nowa Huta aż po Niepołomice) mają nieprzerwaną ciągłość archeologiczną od okresu 4300-3500 p.n.e.(albo i wcześniej 7.000 p.n.e.) , czyli od tych czasów od których współczesna Genetyka osadza ludność o haplogrupie R1a1a1 (powszechnie uznawanej przez Genetyków za Prasłowiańską lub Słowiańską) nad Wisłą, Odrą i Łabą właśnie. Ludność ta przyszła – dokładnie tak jak to poniżej jest wyłożone – poprzez Bramę Morawską – znad Dunaju i Adriatyku, gdzie przebywała od 10.000 p.n.e. i gdzie w dużej części pozostała.

Kultura Lendzielska – wyposażenie grobu  – stworzyli Nasi Dziadowie [Muzeum Archeologiczne Odział Nowa Huta]

Oto fragmenty tekstu Piotra Maroszka:

Branice i Ruszcza siedziba rodowa Gryfitów

„Badanie dziejów lokalnych jest istotne z kilku względów. Pierwszym i najważniejszym powodem, dla którego historyk sięga po tego typu tematykę, jest znaczenie jakie owe dzieje mają dla społeczności danego regionu. Bliższe ich poznanie, przyczynia się do pogłębienia specyficznej więzi jaką wielu ludzi łączy z miejscem swego zamieszkania bądź urodzenia. Drugą, także niebagatelną przyczyną zainteresowania historią regionalną, jest jej rola i wkład w tworzenie dziejów o szerszym zakresie poznawczym; obejmującym dany naród, państwo, a nawet cywilizację.

Do obrania za temat mojej pracy magisterskiej dziejów parafii Ruszcza skłoniła mnie świadomość, iż owe dzieje stanowią istotny przyczynek do poznania historii i to nie tylko lokalnej, lecz wykraczającej poza ciasne ramy jakie wyznacza obszar omawianej parafii. Wymaga wszakże podkreślenia fakt, iż pod względem terytorialnym Ruszcza była i nadal pozostaje jedną z największych parafii diecezji krakowskiej; a jej teren był już od czasów neolitu gęsto zasiedlany przez liczne kultury prehistoryczne, na co miała wpływ, znakomicie nadająca się pod uprawę, czarnoziemna gleba.
Jednak istnieją również inne, bardziej istotne przyczyny, dla których miejsce to stanowiło scenę dla pewnych barwnych wydarzeń historycznych. Jednym z nich jest z pewnością wielowiekowa obecność tutaj potężnego rodu Gryfitów, wielce zasłużonego dla dynastii Piastów i Jagiellonów. Obrał on sobie początkowo Ruszczę, a następnie pobliskie Branice, od których wziął nazwisko rodowe, za swe gniazdo oraz siedzibę….”

[Gryfitów – a więc czy pomorscy Gryfici i Gryfici małopolscy – to ci sami Gryfici-Wenetowie – ludność przedsłowiańska tzw. dawiańska- drzewiańska – staroeuropejska, która jak twierdzą Genetycy  żyła tu przed Ariami – ok. 10.000 p.n.e. a następnie skrzyżowała się i na stałe związała ze Słowianami (z R1a1a1) –  na obszarze Europy (słynna haplogrupa I1 i I2)?] C.B.

Ceramika wstęgowa ryta – stworzyli Nasi Dziadowie (Muzeum Archeologiczne oddział Nowa Huta)

Osadnictwo w Nowej Hucie wzdłuż Wisły po Niepołomice

Na wschód od starego Krakowa, wzdłuż lewego brzegu Wisły, ciągnie się pas niezwykle urodzajnych ziem lessowych. Bardzo sprzyjające warunki dla rolnictwa sprawiły, że obszar ten był gęsto zasiedlony, począwszy już od czasów neolitu. Istniał tu cały szereg osad, przede wszystkim były to: Mogiła, Pleszów, Branice, Wyciąże, Ruszcza, Kościelniki, Igołomia, Zofipole i inne, o bardzo starej metryce…

…na obszarze na którym stanęła Nowa Huta, istniało gęste, a co ważne, istniejące w sposób niemalże nieprzerwany, osadnictwo od kilkudziesięciu wieków. Znalazł tu bowiem człowiek bardzo dogodne dla swojej działalności warunki naturalne. Lewy brzeg Wisły wznosi się tu ponad najniższą terasę zalewową dwoma jeszcze szerokimi i wysokimi terasami. Owe terasy tworzą pokłady urodzajnej, lekkiej gleby lessowej. Należy przy tym podkreślić, że osadnictwo trzyma się ściśle drugiej terasy Wisły po linii: Czyżyny, Mogiła, Pleszów, Branice, Wyciąże, nie schodząc w dół na tereny zalewowe…

Najniższa terasa jest i obecnie w razie gwałtownego przyboru wód zalewana. Natomiast druga z kolei, wyniesiona na kilka, a nawet kilkanaście metrów nad terasę zalewową, nadawała się do osadnictwa. Toteż na tej właśnie drugiej terasie wiślanej, występowały najgęstsze ślady pobytu ludzi. Terasa ta posiada wiele wysuniętych w dolinę zalewową cypli o stromych, trudno dostępnych zboczach. Dostępne, z jednej strony tylko, cyple posiadają naturalne walory obronne. Wykorzystywano je często przy zakładaniu osad.
Tak więc czynnikami które zachęcały ludzi do zakładania osiedli na tym terenie były: dogodny, często obronny teren, bardzo urodzajna gleba, bliskość rzeki stanowiącej drogę komunikacji oraz obfitującą w ryby, rozległe lasy na prawym brzegu rzeki (Puszczy Niepołomicka) dostarczające zwierzyny łownej oraz prawdopodobnie pierwotnie bezleśna okolica lewego brzegu ….

Rekonstrukcja domu z okresu ceramiki wstęgowej rytej – stworzyli Nasi Dziadowie (Muzeum Archeologiczne Oddział Nowa Huta)

Kultura ceramiki wstęgowej rytej.

Pierwsze ślady stałego osadnictwa na terenie Nowej Huty pochodzą z epoki neolitu i związane są z tzw. kulturą ceramiki wstęgowej rytej (od ok.4300 do 3500 lat przed Chr.), której nazwa pochodzi od kulistej formy naczyń glinianych, zdobionych ornamentem rytym w postaci wstęg spiralnych i innych wątków geometrycznych. Ludność tej kultury pochodziła znad środkowego Dunaju, przybyła nad górną Wisłę z obszaru Moraw przez Bramę Morawską i znalazłszy tu dogodne warunki zakładała liczne osiedla. Największe odkryto w Wyciążu, inne w Olszanicy, Pleszowie, Bieńczycach i Branicach. Ludność tej kultury prowadziła już osiadły tryb życia, opierający się na gospodarce rolniczo – hodowlanej, posługiwała się bardzo jeszcze prymitywnymi metodami uprawy roli, zamieszkiwała w osiedlach składających się bądź to z wielkich domów o ścianach konstruowanych ze słupów drewnianych na planie prostokątnym, jak w Olszanicy, bądź w jamach ziemiankowych o głębokości od 1,5 do 2 m i średnicy od 2 do 3m, jak w Wyciążu .
Stanowisko w Wyciążu leży na rozległym cyplu wysokiej lessowej terasy Wisły, obrzeżonej od południa i częściowo od zachodu i wschodu szeroką powierzchnią niskiej terasy akumulacyjnej, w którą cypel schodzi dość stromym stopniem, ku północy cypel przechodzi w rozległą powierzchnię terasy lessowej. Powierzchnia stanowiska wynosi około 23 ha, przy czym około 8 ha przypada na cypel, pozostałe zaś 15 ha na jego bezpośrednim, północnym zapleczu to południowy skraj płaskowyżu.
Według autora monograficznego opracowania wszystkich zabytków neolitycznych ze stanowiska w Wyciążu, J. K. Kozłowskiego, osiedle kultury ceramiki wstęgowej rytej składało się z 30 obiektów zwartych tej kultury. Dokonując podziału chronologicznego na podstawie ceramiki, autor publikacji wyróżnia jamy zawierające wyłącznie ceramikę zdobioną ornamentem ,,nutowym”. Jamy z tym materiałem ,,…nie tworzą wyraźnej koncentracji planigraficznej oddzielającej się od pozostałych skupisk tej kultury”. Z tą formą autor wiąże 11 – 12 elementów. Wyroby towarzyszące ceramice w obiektach omawianej kultury, to przede wszystkim drapacze wiórowe, głównie krótkie, sierpce, sierpaki półtylcowe na wiórach. J. K. Kozłowski sugeruje na podstawie małej ilości miejscowych śladów obróbki krzemienia oraz na podstawie pewnego typu zabytków, że ludność z osady wyciąskiej zaopatrywała się w surowiec krzemienny poza obszarem osady, najprawdopodobniej w pracowniach leżących na terenie złóż jurajskich .
Inną, znacznie mniejszą, osadę kultury ceramiki wstęgowej rytej odkryto w Branicach. Składają się na nią trzy jamy ziemiankowe, które wystąpiły w wyraźnym zgrupowaniu. Usytuowane były w odległości ok. 30 – 40 m od skraju terasy opadającej ku dolinie zalewowej Wisły. M.Godłowska omawiając obiekty ze stanowiska w Branicach, stwierdziła odmienny charakter zachowanych śladów osadnictwa w stosunku do znanych osad kultury ceramiki wstęgowej rytej, tak z terenów Nowej Huty, jak i innych małopolskich stanowisk. Uderza w nim brak śladów budowli słupowych, co ze względu na stopień zniszczenia stanowiska nie jest argumentem przekonującym. Brak jest jednak charakterystycznych, długich, nieregularnych jam ,,budowlanych”. Autorka interpretuje znalezisko z Baranic jako ślad niewielkiego, sezonowego obozowiska, do którego kilkakrotnie powracano. Dodatkowych argumentów na rzecz tej tezy dostarcza przeprowadzona szczegółowa analiza zachowanych fragmentów ceramicznych. Ze względu na bardzo niewielką ilość tejże ceramiki, trudno przeprowadzić wewnętrzne zróżnicowanie chronologiczne. Stwierdzić jedynie można, że obozowisko w Branicach jest nieco młodsze od osady odkrytej w Pleszowie, natomiast wydaje się być równoczasowe z omawianą osadą z Wyciąża .

Puchar na nóżce – kultura lendzielska – stworzyli Nasi Dziadowie (Muzeum Archeologiczne oddział Nowa Huta)

Kultura lendzielska i kultura bodrogkereszturska.

Zdecydowanie komplikuje się obraz osadnictwa w następnym okresie chronologicznym. W pierwszej połowie trzeciego tysiąclecia przed Chr. ziemie polskie znalazły się w kręgu oddziaływań ośrodka nadcisańskiego, gdzie rozwijały się tzw. kultury polgarskie. Zaobserwowane na innych stanowiskach (Mogiła, Pleszów) charakterystyczne cechy osad kultury lendzielskiej – tzw. grupy samborzeckiej, nie pozwala wykluczyć istnienia i w Wyciążu czy w Branicach osady tej grupy. Ze względu na bardzo niewielką ilość znalezionych fragmentów naczyń, trudno zweryfikować tę tezę .
Natomiast liczniej reprezentowana była grupa malicka tzw. kultury nadcisańskiej. Wobec dużego rozproszenia obiektów na znanych osadach tej grupy kulturowej, np. w Mogile, zwraca uwagę zwartość i stosunkowo niewielka ilość zabytków z Wyciąża. Wydaje się że mamy tu do czynienia z typowym obozowiskiem dosyć niewielkiej grupy ludzkiej .
Znaleziska związane z kulturą lendzielską na osadzie wyciąskiej, aczkolwiek nieliczne, występują w bardzo dużym rozrzucie. M. Godłowska przeprowadzając porównanie pomiędzy charakterem osadnictwa w Wyciążu i np. na stanowisku w Pleszowie, nie wyklucza możliwości istnienia tu większej osady związanej z tą fazą chronologiczną. Rozwiązanie jednak tego zagadnienia może nastąpić jedynie po przeprowadzeniu dodatkowych badań wykopaliskowych .
Niewątpliwie jednak, do znalezisk mających największe znaczenie przy rozpatrywaniu stosunków osadniczych na cyplu wyciąskim, należy odkrycie osady i cmentarzyska związanego z późną fazą kultury lendzielskiej, jej grupą wyciąsko – złotnicką. Można z nią wiązać z pewnością pięć obiektów, a siedem najprawdopodobniej należy zaliczyć do tej kultury. Szczegółowa analiza uzyskanych w trakcie badań na osadzie materiałów ceramicznych, krzemiennych i kościanych, została przeprowadzona przez J. K. Kozłowskiego . Dokonana analiza ceramiki wg tego autora wskazuje wyraźnie, że pomimo zbieżności podstawowych grup typologicznych, zachodzą jednak poważne różnice pomiędzy ceramiką z osady i cmentarzyska. Ceramika osadowa jest bardziej zróżnicowana (naczynia baniaste z lejkowato rozchyloną szyjką, naczynia beczułkowate), natomiast w ceramice grobowej występują typowe formy (np. naczynia wazowate). Wyroby krzemienne występujące w grobach z Wyciąża, wykazują ścisły związek z kulturą tiszapolgarską i jej kontynuatorką kulturą bodrogkereszturską (od Bodrogkeresztur we wschodnich Węgrzech) podobnie jeśli chodzi o pojawiające się po raz pierwszy elementy miedziane (bransolety z taśmy i z drutu miedzianego, sztylet).
Późnolendzielska osada wyciąska rozciąga się na przestrzeni ok. 450 m w kierunku północ – południe, z kolei jej rozprzestrzenienie w kierunku wschód – zachód , w części południowej cypla wydaje się być ograniczona całą jego szerokością (ok. 150 m). Zagęszczenie jam w części południowej sugeruje koncentrowanie się osady w tym rejonie cypla. Na północ od wyróżnionego centrum i na wschód od pozostałych jam usytuowane jest cmentarzysko chronologicznie odpowiadające osadzie. Na wyraźnie wyodrębnione od osiedla cmentarzysko składa się 13 grobów tworzących 4 skupienia. Charakterystyczną cechą cmentarzyska z Wyciąża jest rozplanowanie grobów w postaci skupień ( po 2 – 3 groby ), które według autora pozwalają przypuszczać istnienie różnic chronologicznych pomiędzy nimi. J. K. Kozłowski również przypuszcza, że groby musiały być oznaczone mogiłkami, za czym przemawia niewielka głębokość występowania szkieletów. Nie da się również łączyć zaobserwowanego układu grobów i wyposażenia z różnicami społecznymi.
Podsumowując, należy podkreślić że cmentarzysko wyciąskie jest niewątpliwie związane z północną strefą kultury bodrogkereszturskiej. Uderza przy tym wysoki stosunkowo udział form ceramicznych, występowanie wyrobów krzemiennych i miedzianych oraz cechy obrządku grzebalnego, wykazujące ścisłe nawiązania do macierzystego terytorium kultury bodrogkereszturskiej z okresu środkowego eneolitu ( schyłek IV i poł. III tysiącl. przed Chr.) .
Materiały grupy wyciąsko – złotnickiej odkryto również w Branicach. Obiekty te nie tworzą wyraźnego zgrupowania. Obok dwóch jam znaleziono pozostałości chaty o konstrukcji plecionkowej, wylepionej gliną przynajmniej z jednej strony, z zabezpieczonym ogniskiem w środku oraz klepiskową podłogą. W pobliżu chaty odkryto grób szkieletowy, nawiązujący sposobem pochówku oraz wyposażeniem do grobów wyciąskich, a także do kultury pucharów lejkowatych.

Kubek z uchem – kultura pucharów lejkowatych – stworzyli Nasi Dziadowie (Muzeum Archeologiczne oddział Nowa Huta)

Kultura pucharów lejkowatych.

Słabo reprezentowana jest na naszym obszarze kolejna z kultur neolitycznych, kultura pucharów lejkowatych (od 2. poł. IV tys. przed Chr.). Na polach na wschód od wsi Ruszcza znaleziono kilka śladów jam ziemiankowych związanych z tą kulturą, wraz z niewielką ilością materiału ceramicznego, zdobionego ornamentem stempelkowym, charakterystycznym dla zespołów kultury pucharów lejkowatych. Również w Wyciążu odkryto jeden obiekt w postaci jamy o okrągłym rzucie i średnicy 165 cm, a głębokości 190. Badacze stanowiska przypuszczają, że mamy tu do czynienia z ogniskiem założonym w jamie celem wypalenia ścianek. Ceramika znaleziona w wypełnisku nie różni się od tej odkrytej w Ruszczy. Zabytki krzemienne nie różnią się również od narzędzi krzemiennych znanych z innych stanowisk. Wydaje się że te nieliczne ślady kultury pucharów lejkowatych w Ruszczy i w Wyciążu można określić mianem obozowisk .

Kultura badeńska – ceramika promienista – cóż za podobieństwo formy do późniejszych urn twarzowych –  stworzyli Nasi Dziadowie (Muzeum Archeologiczne oddział Nowa Huta)

Kultura ceramiki promienistej.

Ostatnią kulturą na ziemiach polskich, mającą silne powiązania z terenem basenu Dunaju była wykształcona w drugiej połowie IV tysiąclecia przed Chr. kultura ceramiki promienistej zwana też kulturą badeńską. Spośród kultur neolitycznych i eneolitycznych, jest ona najobficiej reprezentowaną kulturą na terenie Nowej Huty i okolic. Jej nazwa pochodzi od charakterystycznego typu zdobienia ceramiki, polegającego na pokrywaniu powierzchni naczyń ornamentem w postaci pionowych lub ukośnych żłobków, często rozłożonych promieniście. Ludność kultury ceramiki promienistej zakładała rozległe osiedla wybierając nierzadko miejsca z natury obronne zwłaszcza na wspomnianych już cyplach drugiej terasy Wisły wysuniętych w taras zalewowy i dostępnych tylko z jednej strony. Osadę taką odkryto w Wyciążu. Od strony dostępnej u nasady odcięto cypel rowem szerokim na 4 m 2 m głębokim. Być może istniał tu także wał z palisadą, ślady jego zostały jednak w zupełności zatarte .
Przystępując do charakterystyki osady kultury ceramiki promienistej w Wyciążu odwołuję się do opracowania J. K. Kozłowskiego poświęconego genezie i rozwojowi tej kultury w Polsce . W pracy tej wyróżnił on zespół grupy wyciąsko – książnickiej związanej z wczesną fazą kultury ceramiki promienistej. Znaleziska dotyczące tej grupy koncentrują się przede wszystkim w środkowej i północnej części cypla. Stosunkowo zwartą grupę, wyróżniającą się w części wschodniej, tworzy zgrupowanie jam mających ścisłe analogie ze stanowiskiem w Pleszowie. O samym charakterze jam wyróżnionej grupy nic bliższego nie można powiedzieć. Przeprowadzona przez autora publikacji analiza zabytków krzemiennych wskazuje, że występujący tu typ półsurowca i sposób jego uzyskiwania przypomina technikę schyłkowej fazy cyklu lendzielskiego oraz późnej fazy kultury pucharów lejkowatych. Analizując szczegółowo materiały ceramiczne z Wyciąża, M. Godłowska wyróżniła zespół 5 – 8 jam, mających ścisłe analogie w zespołach pleszowskich .
W okresie tworzenia się kultury badeńskiej w Małopolsce i zaniku na tym obszarze kultury pucharów lejkowatych, również w Branicach powstała niewielka osada, obok której znaleziono grób szkieletowy. Przeprowadzona analiza materiałów grobowych wskazuje na stosowanie rytuału pogrzebowego kultury pucharów lejkowatych, przy wyposażeniu w naczynia nawiązujące już do kultury ceramiki promienistej. Całość zabytków z badanego stanowiska pozwala na włączenie ich do wyróżnionej grupy wyciąskiej, charakterystycznej dla terenów podkrakowskich. W czasie trwania rozwiniętej fazy kultury ceramiki promienistej usytuowana była na omawianym obszarze duża osada, która tylko częściowo została zbadana. Na terenie objętym pracami wykopaliskowymi znajdował się przynajmniej jeden dom. Miał on pobielane ściany i prawdopodobnie klepiskową podłogę. Znaleziono fragmenty kostne wskazujące na zwiększenie hodowli świń .
Obok grupy wyciąsko – książnickiej na stanowisku w Wyciążu występuje inna grupa kultury ceramiki promienistej, grupa zesławicko – pleszowska. Zwraca uwagę stosunkowo duża ilość, bo prawdopodobnie 16, czystych zespołów wiążących się z tą kulturą. Wśród odkrytych jam wyróżnia się szczególnie jama z okrągłym paleniskiem o średnicy do 140 cm. Miała ona 26 m długości i 11 m szerokości, była zorientowana w kierunku wschód – zachód. W wypełnisku ziemianki znaleziono sporą ilość ceramiki, m. in. kilkadziesiąt charakterystycznych kubków ze spiczastym dnem, oraz gliniana figurkę kobiecą wyobrażającą zapewne jakieś żeńskie bóstwo płodności i urodzaju. Wyjątkowe rozmiary owej ziemianki, jak tez fakt znalezienia w niej figurki pozwalają przypuszczać, że mogło to być miejsce o charakterze kultowym . Pozostałe jamy to przede wszystkim nieckowate, średniej wielkości, raczej płytkie obiekty (260 >< 310 cm).
Formy ceramiczne występujące na omawianym stanowisku, są w znacznej mierze podobne do materiałów odkrytych w Pleszowie (zdobienie naczyń ukośną kratką tzw. gorsetem) i w innych stanowiskach nowohuckich. Wyroby krzemienne reprezentowane są przez narzędzia: drapacze i wiórowce, rylce, zgrzebła oraz wkładki sierpowe i przekłuwacze. Wyrabiano je głownie z krzemienia jurajskiego a także z surowca świeciechowskiego. Zwraca uwagę dążność do maksymalnego wykorzystania surowca (np. przeróbka siekier na rdzenie) .
Obiekty związane z kulturą ceramiki promienistej zajmują przypuszczalnie teren całego cypla wyciąskiego. Znajdujemy je rozrzucone na przestrzeni ok. 320 m. W porównaniu z okresem wcześniejszym, zabytki związane z tą kulturą usytuowane są nieco dalej na północ. Nie tworzą również żadnych zwartych skupień. Nie zaobserwowano także żadnych prawidłowości przestrzenno funkcjonalnych .

kultura trzciniecka – stworzyli Nasi Dziadowie (Muzeum Archeologiczne oddział Nowa Huta)

3. Osadnictwo epoki brązu i epoki żelaza.

Stosunki osadnicze w początkach epoki brązu nie przedstawiają się zupełnie jasno. W pierwszym jej okresie (1800 – 1400 lat przed Chr.) przeżywają jeszcze nad górną Wisłą końcowo eneolityczne kultury ceramiki sznurowej i zasymilowanej z nią kultury ceramiki promienistej. Obie te kultury były czynnikiem który doprowadził w tym okresie do scalenia i ujednolicenia bardzo różnorodnych starych elementów.

Kultura unietycka i kultura trzciniecka.

W Wyciążu stwierdzono nieliczne zabytki kultury pochodzącej z wczesnego okresu brązu. Jest to kultura unietycka (nazwa od miejscowości Unietyce w Czechach). Odkryto jedną ziemiankę o średnicy dna 160 cm zawierającą naczynia tej kultury .
W tej samej miejscowości odkryto również bardzo rozproszone ślady ceramiki kultury trzcinieckiej, pochodzącej z drugiego okresu epoki brązu. Silnie rozdrobnione i zniszczone ułamki naczyń wystąpiły w jednym tylko obiekcie zawierającym materiały o charakterze zwartego zespołu. Również w Branicach znaleziono fragment niewielkiej osady tej kultury wraz z ułamkami ceramiki. Z punktu widzenia ilości i jakości zabytków kultury trzcinieckiej obszar ten nie jest zbyt interesujący, a zabytki należy uznać za wręcz symboliczne . W najbliższej okolicy badania nowohuckie ujawniły szereg stanowisk kultury trzcinieckiej (Pleszów, Mogiła, Zesławice, Krzesławice), tak osad jak i cmentarzysk. Kultura ta stanowi pierwsze stadium rozwojowe kultury łużyckiej, która zdominowała osadnictwo na ziemiach polskich począwszy od trzeciego okresu epoki brązu .

Siekierki kultury łużyckiejstworzyli Nasi Dziadowie (Muzeum Archeologiczne oddział Nowa Huta)

Kultura łużycka.

Osada kultury łużyckiej na stanowisku w Wyciążu, należy do nielicznych obiektów przebadanych na tak znacznej przestrzeni. Penetracją badawczą objęto obszar o szerokości 80 m, długości 620 m. Materiał archeologiczny z tego osiedla zawiera się w okresie chronologicznym obejmującym całe tysiąclecie od 1300 do 300 r. przed Chr. Na terenie objętym badaniami odsłonięto liczne jamy zasobowe i produkcyjne oraz nieliczne chaty w postaci budynków naziemnych o konstrukcji najprawdopodobniej słupowej, nieckowato wgłębione w calec do 60 cm. Najpełniej rysuje się osadnictwo starszej fazy, związanej z wczesnołużycką ceramiką guzową. Jamy z tą ceramiką skupione były w kilku oddalonych od siebie pasach. Niestety, ta pasowość układu ma raczej charakter dedukcyjny. Tym niemniej wydaje się możliwe, że domy grupowały się w rzędach oddalonych od siebie od 15 do 20 m. Pasy te zajmują centrum zbadanej przestrzeni, podczas gdy chaty obu faz młodszych są wyraźnie rozproszone i rzadsze.
Poza osadą w Wyciążu ceramika guzowa, typowa dla młodszej fazy kultury łużyckiej, wystąpiła w najbliższej okolicy w Pleszowie, Mogile i Zesławicach, gdzie odkryto zarówno duże osady jak i cmentarzyska. Omawiane znaleziska reprezentują rozwinięty zespół ceramiczny charakteryzujący się jednorodną ceramiką zdobioną guzami wypychanymi od środka, bądź nalepianymi, co nadaje naczyniom charakterystyczny wieloboczny kształt. Ten niezwykle charakterystyczny ornament zdobi naczynia wykonane z gliny wypalanej najczęściej na czarno, o formach dość jednolitych, w postaci amfor dwustożkowych z cylindryczną szyjką, dzbanów i kubków. Naczyniom tym towarzyszą wazy ostroprofilowane, garnki jajowate i misy.
Chaty młodszej fazy są bardziej rozrzucone, a materiały wystąpiły w warstwach górnych. Z planigrafii rozmieszczenia jam wynika, że w małym stopniu zazębiają się one z obiektami fazy starszej, wyraźnie przesuwając się ku północy, w kierunku szerszej partii cypla, co wydaje się być potwierdzone przez rozrzut luźno zalegających skorup. Wśród ceramiki związanej z fazą młodszą przeważają garnki jajowo – workowate, grubościenne, szeroko otworowe, dużych rozmiarów oraz naczynia dwustożkowate, takie jak amfory z wysoką szyjką i wazy. Szerokie ramy chronologiczne tego odcinka dziejów omawianej kultury wskazują, że było to osadnictwo raczej skromniejszych rozmiarów niż to, które obserwujemy w fazie starszej.
Najmniej można powiedzieć o późnej fazie trwania kultury łużyckiej, poza zasygnalizowaniem jej obecności i wyraźnej łączności z materiałami lateńskimi. Materiały ceramiczne zalegały w pięciu obiektach, wyróżnione dla tej fazy naczynia to: garnki jajowate, baniastodwustożkowate, szerokootworotworowe wazy, kubki i misy. Uderza niezwykle skromny udział narzędzi w ogóle, a metalowych w szczególności. Osada położona jest na obszarach lessowych dobrych gleb, co zapewniało mieszkańcom dobrobyt i pozwalało na zaopatrzenie się w wyroby metalowe. Można by powołując się na analogię z innych osad, postawić zagadnienie, że reprezentują one w stosunku do współczesnych osad niski lub prawie żaden poziom zaopatrzenia w narzędzia. Fakt ten stoi w sprzeczności z ogólnym poziomem wytwórczości, który musiał opierać się na różnorodnych narzędziach pracy .
Moim zdaniem, kontrastuje również ze znaleziskiem odkrytym jeszcze przed I wojną światową w Wyciążu. Jest to okazały miecz brązowy, datowany na 3 okres epoki brązu (1300 –1100 przed Chr.) najprawdopodobniej import z Węgier. Zastanawia także odkrycie fragmentu formy kamiennej do odlewu brązu .
Osobnym zagadnieniem pozostaje odkrycie w bliskim sąsiedztwie osady dwóch grobów ciałopalnych w postaci urn z prochami, chronologicznie związanych z fazą młodszą. Groby kultury łużyckiej niezwykle rzadko występują pojedynczo. Opierając się na tym, należałoby spodziewać się rozległego cmentarzyska współczesnego z chatami .

Okres lateński – to mapa kontaktów handlowych ośrodków produkcyjnych nad Wisłą ze strony Muzeum Archeologicznego. Opisano to jako kontakty Celtów Małopolskich – ale oni nie byli Celtami – dzisiaj to wiemy, bo mieli Y-DNA R1a1a1 – byli Słowianami lub Prasłowianami albo Słowiano-Scytami, jak ich zwał tak ich zwał – byli NASZYMI DZIADAMI.

Okres lateński i okres wpływów kultury prowincjonalnorzymskiej.

Osadnictwo na ziemiach Małopolski w okresie zwanym lateńskim wiąże się z przybyciem na przełomie V i IV wieku przed Chr. na te tereny Celtów. Na terenie Nowej Huty odkryto ślady wyspecjalizowanej gałęzi produkcji rzemieślniczej, chodzi tu o piece garncarskie znalezione w Wyciążach i w Podłężu (na prawym brzegu Wisły).
Okres lateński, jest w Wyciążu niezwykle bogato reprezentowany, z tego okresu odkryto tu wiele różnej wielkości ziemianek, z dużą ilością typowego materiału ceramicznego, w tym wiele ułamków toczonych i często pionowo żłobkowanych naczyń grafitowych, dużą ilość kości zwierzęcych itp. W jednej z ziemianek znaleziono 100 kg spalonego zboża.
Niewątpliwie jednym z najważniejszych odkryć w Wyciążu jest celtycki piec garncarski. Ma on kształt kopulasty, posiada palenisko jednokomorowe oraz ruszt wykonany z gliny. Średnica rusztu wynosi 108 cm, a jego grubość 18 cm. Obiekt ten wypalony jest na kolor czerwony. Wypalano w nim starannie toczoną na kole i wygładzoną ceramikę, wykonywaną z tłustej gliny z domieszką dużej ilości grafitu, wykorzystywaną zapewne również przy produkcji metalurgicznej .
Doskonała technicznie ceramika celtycka nie wyparła jednak miejscowej ceramiki wykonywanej tradycyjnym sposobem, tzn. lepioną ręcznie, bez użycia koła garncarskiego. O ile doskonalszy technicznie sposób wytwarzania ceramiki wprowadzony przez Celtów nie przyjął się wśród miejscowej ludności, to przyniesione przez nich zdobycze techniczne związane z obróbką żelaza przyjęły się i rozpowszechniły. W okresie późnolateńskim nie tylko wzrasta gwałtownie ilość przedmiotów wykonanych z żelaza, ale pojawiają się liczne ślady pierwotnych ,,hut” w postaci skupisk prymitywnych pieców ziemnych do wytopu żelaza .
Wskazują na to takie znaleziska z Wyciąża jak: skarb narzędzi żelaznych i pozostałości pieca do wytopu żelaza. Skarb narzędzi żelaznych składa się z trzech różnych siekier z prostokątnymi tulejami i wachlarzowato rozszerzonymi ostrzami, z dwóch różnych dłut z okrągłymi tulejkami oraz z jednego półkoska. Omawiany skarb narzędzi typu celtyckiego pochodzi z przełomu II i I w. przed Chr. i jest pierwszym tego rodzaju znaleziskiem na ziemiach polskich .
W Branicach odkryto obiekty innej kultury z okresu lateńskiego, która zdominowała osadnictwo północnych ziem polskich, mianowicie kultury pomorskiej. Jamy tej kultury zawierały znaczną ilość typowego materiału ceramicznego .

Kultura przeworska, ceramika siwa gładka  – stworzyli Nasi Dziadowie (Muzeum Archeologiczne Oddział Nowa Huta) – na szczęście przynajmniej w Muzeum nie określa się tej kultury jako germańskiej

Kultura przeworska.

Kultura przeworska powstała w wyniku oddziaływań lateńskich, rozwijała się na terenach środkowej i południowej Polski w okresie wpływów rzymskich i trwała aż po okres wędrówek ludów (przełom III i II w. przed Chr. – V w. po Chr.). Dużą osadę tej kultury liczącą kilkadziesiąt obiektów odkryto w Branicach. Znaleziono w niej m. in. dwa piece garncarskie z których zachowała się tylko część paleniskowa. Należą do typu pieców drążonych w lessie, posiadających palenisko przedzielone ścianką na dwie komory do których prowadziły kanały wlotowe łączące palenisko z jama przypiecową. Szczątki pieców wykazują analogie do obiektów odkrytych w rejonie Krakowa. Znaleziono także chatę o konstrukcji prawdopodobnie zrębowej, typową dla kultury przeworskiej. Ponadto wśród odkrytych na osadzie w Branicach obiektów zwraca uwagę skupisko palenisk zawierających znaczną ilość węgli drzewnych. Najbardziej prawdopodobne wydaje się, iż były to mielerze do wypalania węgla drzewnego, na który istniało bez wątpienia znaczne zapotrzebowanie przy wszelkich robotach kowalskich. W jamach osady znaleziono dużą ilość typowego materiału ceramicznego w postaci toczonych na kole naczyń, takich jak: naczynia wazowate w różnych odmianach, czarki, misy, pucharki i najliczniej występujące garnki.
Rozwój przestrzenny osady kultury przeworskiej dzieli się na dwa etapy wyraźnie różniące się od siebie. Etap pierwszy zasiedlenia terenu przypada na późny okres lateński i wczesny okres rzymski. Rezultaty badań wykopaliskowych zdają się wskazywać na umiarkowany stopień penetracji osadniczej tego odcinka terasy wiślanej. Druga faza, przypadająca na młodszy okres rzymski, przynosi wzrost osadnictwa, zarówno na omawianym stanowisku w Branicach, jak też w całej strefie osadniczej położonej na terasie lewego brzegu Wisły, na wschód od Krakowa .

W okresie wpływów rzymskich, zwłaszcza w drugiej jego połowie (III – V w. po Chr.), pojawia się w rejonie dzisiejszej Nowej Huty i jej okolic duży ośrodek garncarski, wytwarzający również technicznie doskonałą tzw. ceramikę siwą. Piece garncarskie z tego okresu były wkopane w less i składały się z paleniska zwykle dwukomorowego rzadziej jednokomorowego oraz kopuły z rusztem opatrzonym otworami, na którym ustawiano wysuszone poprzednio naczynia do wypału. Jednorazowy ładunek pieca wynosił około stu naczyń średniej wielkości. Skupiska pieców usytuowane są zawsze na skłonie drugiej terasy Wisły, odkryto w Pleszowie, Kościelnikach, Tropiszowie, Zofipolu i Igołomii, a więc na przestrzeni kilkunastu kilometrów. Ośrodek garncarski nad górną Wisłą wykazuje związki z ośrodkami przemysłowymi prowincjonalno – rzymskimi, nie należy więc uważać za wykluczone, że do jego powstania przyczynili się także rzymscy rzemieślnicy.
Tak więc hutnictwo, garncarstwo i kowalstwo uprawiane były jako wyspecjalizowane rzemiosła, natomiast inne rodzaje produkcji rzemieślniczej polegały na gospodarce domowej. Był to np. wyrób naczyń lepionych ręcznie a także tkactwo, przy którym posługiwano się pionowym warsztatem tkackim, obciążając nici ciężarkami glinianymi. Kilka takich ciężarków znaleziono w Wyciążu. Na osadach wznoszono domy konstrukcji słupowej (Mogiła, Wyciąże, Igołomia), albo też na zrąb. Rozmiary ich nie były zbyt wielkie. Długość budynków wynosiła od około 4 do 7 m, szerokość nie przekraczała 4 m .

4. Osadnictwo wczesnośredniowieczne.

W początkach V stulecia po Chr. w związku z wydarzeniami, jakie w tym okresie czasu rozgrywają się na terenie rozpadającego się imperium rzymskiego, także na ziemiach Polski dadzą się śledzić pewne przemiany. Upada nad górną Wisłą wielki ośrodek garncarski, zanikają wytwórnie metalurgiczne, zaznacza się pewna regresja gospodarcza, rzednieje zaludnienie. Wyraźne zmniejszenie zaludnienia pozostaje zapewne w związku z odejściem pewnej grupy ludności na południe w granice dawnego imperium rzymskiego. Nie można jednak mówić o całkowitym wyludnieniu. Istnieją, skromne co prawda, ślady pozwalające stwierdzić, że pewne tradycje istniały nadal .
Chaty wznoszone na osiedlach posiadały kształt prostokątny i na ogół niezbyt wielkie wymiary, gdyż długość ich rzadko przekraczała 5 m. Doskonale zachowaną chatę z początku VII w. odkryto w Wyciążu. Półziemianka ta zbudowana była w łączonej technice sumikowo – łątkowej oraz zrębowej. Czworokątne słupy podtrzymywały konstrukcję dachu, a od strony zewnętrznej do słupów tych przylegały dranice ścian chaty, łączone na zrąb w narożnikach domostwa, a pośrodku ścian na sumik i łątkę, co jest niezwykle rzadko stosowanym rozwiązaniem budowlanym. Posiadała podłogę klepiskową i palenisko. Na poziomie dna obiektu (klepiska) dłuższe ściany chaty liczyły po 4,7 m, krótsze po 4 m. Drewniane ściany wznosiły się nieco ponad poziom gruntu, a połacie dachu wsparte były na drewnianej ramie, a nie bezpośrednio na ziemi, co pozwala na stwierdzenie, że omawiany obiekt był półziemianką. Analiza dendrochronologiczna próbek drewna z chaty, wykazała jednoznacznie iż dęby na budowę tego domostwa zostały ścięte między rokiem 625 i 635. Wobec tego okres użytkowania chaty mógł trwać do około 650 r. W obiekcie znaleziono liczne narzędzia i ozdoby głównie żelazne. Obecność w zespole ceramiki z chaty pojedynczych fragmentów naczyń obtaczanych dowodzi, iż w tym czasie wśród Słowian zamieszkujących okolice Krakowa pojawiły się pierwsze próby wykorzystania koła garncarskiego .
Również w Branicach odkryto ślady chaty wczesnośredniowiecznej z paleniskiem zawierającej materiał zabytkowy, głównie w postaci ceramiki lepionej, które pozwalają datować obiekt na drugą połowę V w. po Chr. Znaleziono także kilka jam z ceramiką z przeł. VI i VII w .

Znacznie obfitsze ślady osadnictwa pochodzą z czasów nieco późniejszych, z wieków X – XII. Jest to więc osadnictwo które trwa w sposób nieprzerwany aż do naszych czasów. Stwierdzono je na całym terenie lewobrzeżnej terasy wiślanej, czyli na stanowiskach w: Mogile, Pleszowie, Branicach, Wyciążu, Ruszczy, Pobiedniku Wielkim, Zofipolu i Igołomii.

Ceramika łużycka – stworzyli Nasi Dziadowie (Muzeum Archeologiczne oddział Nowa Huta)

Modlnica na linii Świętych Wzgórz – kultura łużycka – grób kobiety

Na koniec przy okazji o innym odkryciu z czasów kultury łużyckiej w Modlnicy – także leżącej na linii Świętych Wzgórz

Bogaty grób kobiety z Modlnicy

Bogato wyposażony grób kobiety z VI w. p.n.e. odkryli na łużyckim cmentarzysku w Modlnicy koło Krakowa naukowcy z Krakowskiego Zespołu do Badań Autostrad.

Po raz pierwszy na terenie Polski w pochówku z tego okresu znaleziono ślady drewnianych mar (noszy), na których złożono ciało zmarłej. Były one położone na czterech wapiennych kamieniach. Podobne konstrukcje znajdowano wyłącznie w zachodniej części Ukrainy.

Pochówek jest wyjątkowy również z tego powodu, że jako jedyny na całym cmentarzysku nie jest ciałopalny. Pozostałych zmarłych skremowano, a ich prochy złożono w zakopanych naczyniach.

Niezwykłe jest też wyposażenie zmarłej. Archeolodzy znaleźli komplet ozdób brązowych, kolię z ponad 80 szklanych paciorków oraz popularne u Scytów zausznice gwoździowate.

– Paciorki, jak i brązy podobnego typu spotykano dotychczas tylko na wschodzie – w południowo-wschodniej Polsce i na obecnej Ukrainie. Prawdopodobnie mamy do czynienia z bardzo wyraźnie zaznaczoną obcą tożsamością etniczną kobiety, która trafiła na tereny podkrakowskie w wyniku dalekosiężnej, międzyplemiennej wymiany małżeńskiej – mówi Karol Dzięgielewski z Zakładu Epoki Brązu Instytutu Archeologii UJ.

Kultura przeworska – okres późnorzymski – stworzyli Nasi Dziadowie

Osada wczesnorzymska w Mogile niedaleko Kopca Wandy

Sensacyjne odkrycie krakowskich archeologów

Dziennik Polski, 2010.05.10
Autor: Małgorzata Mrowiec Osadę z III-IV wieku, z okresu wpływów rzymskich odkryli archeolodzy w Mogile. – Fragment osady z dziesięcioma piecami do wypału ceramiki to dla nas znalezisko zapierające dech w piersiach – wyznaje koordynator prac, archeolog Piotr Wolanin. Od początku kwietnia trwają wykopaliska na terenach, gdzie ma pobiec droga ekspresowa S-7 – od węzła Rybitwy do skrzyżowania ul. Ptaszyckiego i Igołomskiej, na około 5 hektarach. Badania prowadzi Pracownia Archeologiczno-Konserwatorska Aliny Jaszewskiej z Zielonej Góry. Najbardziej spektakularne efekty są w Mogile, przy ul. Igołomskiej (w rejonie Kępskiej i Ptaszyckiego). – Już w latach 60., przy okazji budowy gazociągu, natrafiono na tym terenie m.in. na trzy piece z okresu rzymskiego, do wypału ceramiki. Teraz badamy kolejne, nierozpoznane dotychczas fragmenty osady produkcyjnej z tego okresu – mówi Anna Leciejewska, kierownik prac badawczych. Odsłonięte piece sprzed około 1700-1800 lat służyły do wypału ceramiki, lepionej ręcznie, jak i toczonej na kole. Znaleziska te pokazały się już od 20-30 cm poniżej obecnego poziomu gruntu. – Część stanowiska to teren położony na stoku. Zabytki pokazały się tak płytko, ponieważ silna erozja spowodowała osuwanie się ziemi w dół stoku – wyjaśnia Piotr Wolanin. Zachowały się dolne partie dwukomorowych pieców, które były drążone w lessie. Większość z nich jest okrągła, o średnicy około 1,5 m, dwa zaś mają owalny kształt i są o długości około 3 m. Prawdopodobnie miały do 1,5 m wysokości. Archeolodzy znaleźli też wiele fragmentów naczyń – waz, dzbanów itp., które były wypalane w tych piecach. – Mamy fragmenty naczyń tzw. kuchennych, ręcznie lepionych, mniej starannie wykonanych oraz naczyń stołowych, toczonych na kole garncarskim, starannie wykończonych i bogato zdobionych. Powierzchnia naczyń była często wyświecana (może gładzikiem kamiennym). Do najciekawszych zdobień należą rozetki wykonane za pomocą stempelka – mówi Piotr Wolanin, dodając, że przy takiej liczbie pieców wytwórcy mogli zaopatrywać pobliskie osady na zasadzie wymiany handlowej. Unikatem wśród fragmentów ceramiki jest zagadkowy ozdobny uchwyt naczynia – będzie przedmiotem dociekań badaczy, jakiego. Archeolodzy będą też szukać informacji o podobnych wyrobach znalezionych w Europie Środkowej i Południowej, czyli z terenów ówczesnych prowincji rzymskich i obszarów przyległych, skąd do nas mogły przywędrować wzorce ceramiki. Drobne węgle drzewne, które zostały w piecach, powiedzą coś o drewnie, jakim palono. A dzięki odciskom gałązek i pędów, które powstały na glinianym ruszcie podczas jego wylepiania (archeolodzy taki ruszt pieca znaleźli) – dowiemy się czegoś o ówczesnej roślinności. – Analiza pieców pozwoli na odtworzenie ich konstrukcji, zasad funkcjonowania oraz na porównanie z innymi piecami odkrytymi w okolicach Krakowa – wymienia jeszcze Piotr Wolanin. Archeolodzy natrafili też na pozostałości części mieszkalnej osady, oddalonej około 30-50 m od pieców. Znalezione pozostałości mówią o tym, że mieszkano tu w drewnianych domostwach oraz ziemiankach. W pobliżu stały zagrody, w których trzymano zwierzęta. Są znajdowane kości zwierzęce. Ciekawostkę stanowią kości świni, na które natknięto się w jednym z pieców. – Wyłączany z produkcji piec był zasypywana, bo pozostawienie takiej dziury byłoby niebezpieczne dla mieszkańców. W takich piecach na zakończenie pracy były też umieszczane – mamy takie informacje z wcześniejszych znalezisk – części zwierząt. Być może wynikało to z jakichś wierzeń – mówią archeolodzy. Na tym samym stanowisku natrafiono też na ślady osady wczesnośredniowiecznej, istniejącej od około IX wieku. Są to m.in. dwa paleniska, które funkcjonowały poza domami, a także ziemianka z piecem. Znaleziono też liczne fragmenty naczyń glinianych z czasu, kiedy funkcjonowała osada. Bardzo ciekawym znaleziskiem z okresu średniowiecza jest gwieździsta buława z kolcami, datowana na przełom XIII i XIV wieku. Była ona osadzana na drewnianym, około 50-centymetrowym trzonku i stanowiła broń obuchową, a nierzadko insygnium dowódcze. Z kolei na innym stanowisku archeologicznym, przy ul. Husarskiej, natrafiono już m.in. na fragment toporka kamiennego sprzed 3,5-4 tys. lat (młodsza epoka kamienia) i narzędzia krzemienne z wczesnej epoki brązu.

__________________

Mam nadzieję, że doczekamy się jednak czasów kiedy tego typu odkrycia archeologiczne będzie można wreszcie połączyć  z ustaleniami genetyki. Dla nas – nie-naukowców – ludzi o po prostu zdrowym rozsądku i światopoglądzie naukowym – nie ulega wątpliwości, że skoro ludność haplogrupy R1a1a1 jest określana przez GENETYKĘ, naukę ścisłą) jako Słowiańska i Prasłowiańska i Scyto-Słowiańska oraz dowiedziono że nad Łabą, Odrą i Wisłą była ona, i jest do dzisiaj, od 5000 p.n.e. – to wszystkie lub znaczna część przedstawionych powyżej kultur występujących na tym obszarze były wytworzone przez NASZYCH PRZODKÓW genetycznych – naszych Dziadów – Słowian, bo inne grupy ludności stanowiły tutaj zawsze domieszkę, a nie czynnik dominujący populacyjnie.

Ludność słowiańska – jak widać – przyjmowała różne wzory ceramiki, budowy, budowała w drewnie i kamieniu (np. w Azji) – były  wśród niej kręgi posługujące się także pismem, różnymi rodzajami pisma tutaj w Europie i nad Dunajem, czy w Azji.  Cały czas jest to ta sama ludność R1a1a1 i późniejsze jej mutacje genetyczne – z tym samym satemowym językiem słowiańskim najbliższym języka praindoeuropejskiego.

Piszę „kręgi posługujące się pismem”  bo to zawsze byli ludzie wtajemniczeni – jeszcze w XX wieku do lat 40-stych było 60% analfabetów na świecie i w Polsce i w Niemczech też.

Podziel się!