Papiestwo i narodziny nienawiści polsko-rosyjskiej, czyli jeszcze o latach 1610 – 1612 i o Kontrreformacji

Pojednanie Polska – Rosja, czyli jeszcze o latach 1610 – 1612 i o Kontrreformacji
 Hołd carów Rosji Szujskich złożony władcy Polski

Przytaczamy tutaj fragment artykułu zamieszczonego na portalu Racjonalista.pl, w dniu 21 maja 2012 roku i odsyłamy do całości tekstu, TAMŻE. Jest to artykuł niezwykle ważny, który odkłamuje w istotny sposób kwestie historyczne – zwłaszcza tło i przyczyny Rozbiorów Polski, które są przez katolicką naukę od 250 lat pokazywane nie w świetle Reflektora PRAWDY Naukowej (rpn) i analizy faktów (af), lecz w Krzywym Zwierciadle Ideologii Katolickiej (kzik)

 

 

Tę flagę rozwiniętą w Warszawie na meczu Polska – Rosja (1:1) 12 czerwca 2012 roku, w czasie futbolowego EURO, w postkomunistycznych masowych mediach polskich nazywa się flagą kibiców rosyjskich. Ufundował ją Związek Kibiców ROSJI  na czele którego stoi neofaszysta, najprawdopodobniej agent KGB – stamtąd pochodzą pieniądze na szycie takich flag. Prowokacja knuta przez specsłużby i media w obu tych „zaprzyjaźnionych demokracjach”  spaliła na panewce – „rozruchy” były próbą bijatyki między dwoma specsłużbami w kolorowych szalikach. Oczywiście nie zapomniano przy okazji wymierzyć kopa reporterowi opozycyjnej „Gazety Polskiej Codziennie”. W wypadku tego kopa w okolicę głowy policja polska zachowała bierność. Skąd my to znamy? Ja jeszcze pamiętam.

Podobne narzędzie kzik , zamiast rpn, stosuje się do przedstawiania roli kk w restaurowaniu “Niepodległej” III RP w 1989 roku – naprawdę gdy oświetlić Reflektorem Prawdy Naukowej owo wydarzenie – mamy do czynienia z udziałem kk w nieformalnym Triumwiracie Konserwy PRL w  wydaniu  PRL BIS  = III RP, tzw złagodzonym, gdzie do władzy dopuszczono koncesjonowaną opozycję katolicko-postępową, katolicko-promoskiewską i socjaldemokratyczno-syndykalną, które de facto były dopuszczone do głosu i oficjalnego bytu w PRL, lecz nie były tam dopuszczone do udziału w sprawowaniu władzy. Oto cała różnica między PRL a III RP. Lecz według kk żyjemy w państwie niepodległym i obywatelskim.

Oto link do artykułu w RACJONALIŚCIE: WWW Racjonalista PL

Pamiętajmy także, że Moskwa skapitulowała po raz drugi przed Polakami  1 marca 1634 roku, w wyniku kolejnej przegranej bitwy o Smoleńsk, ale to już była eskalacja nienawiści wzajemnej  – Tutaj słabo znany obraz Jana Matejki “Król Władysław IV pod Smoleńskiem”

[W XVI i XVII w. Rzeczypospolita Obojga Narodów była potęgą zagrażającą Rosji. Po wygranej hetmana wielkiego polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego pod Kłuszynem w 1610 r. Polacy zajęli Kreml, a po podpisaniu traktatu pokojowego w Dywilinie odebrali tereny należące od XIV w. do Wielkiego Księstwa Litewskiego: ziemie smoleńską, czernihowską i siewierską i ustalili nową granicę wschodnią. Rosja nie mogła się pogodzić z przegraną i po śmierci króla Zygmunta III w 1632 r. podjęła próbę zdobycia Smoleńska. Wybuchła wojna polsko-rosyjska, która trwała do 1634 r. (tzw. wojna smoleńska). Zakończyła się zwycięstwem wojak polsko-litewskich nad wojskami rosyjskimi dowodzonymi przez Michała Szeina. 25 lutego 1634 r. armia rosyjska skapitulowała pod Smoleńskiem, co utorowało Polakom drogę do Moskwy. Nowy król Polski Władysław IV Waza okazał się świetnym wodzem, śledzącym rozwój sztuki wojennej i umiejętnie stosującym nowatorską wówczas taktykę manewrów stosowaną przez wojska szwedzkie pod dowództwem Gustawa Adolfa. Władysław IV podzielił swą armię na trzy części i ruszył w głąb Rosji. Przodem poszły lotne oddziały jazdy polskiej, które dotarły pod Moskwę siejąc zniszczenie i przerażenie. 1 marca Moskwa skapitulowała. Król Władysław IV początkowo sądził, że osadzi na tronie moskiewskim swego brata Jana Kazimierza, aby potem wspólnie z Rosją uderzyć na Szwecję i odzyskać tamtejszy tron. Piętrzące się trudności znacznie osłabiły optymizm króla. Zima i choroby dziesiątkowały armię polsko-litewską, zbliżał się koniec rozejmu ze Szwecją, a na południu groziła wojna ze sprzymierzoną z Rosjanami Turcją, polski monarcha zdecydował się na rokowania. Pokój zawarto w Polanowie. Potwierdzał on ogólne warunki rozejmu z Dywilina: przynależność do Rzeczypospolitej ziem smoleńskiej, czernihowskiej i siewierskiej. Władysław IV zrzekł się tytułu cara Rosji i pretensji do tronu moskiewskiego.]

Władysław IV przyjmuje kapitulację wojsk rosyjskich pod Smoleńskiem w 1634 r. (fot. Maciej Szczepańczyk, na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0)

Będziemy pilnie śledzić dalsze części wypowiedzi pana Agnosiewicza w Racjonaliście.pl, bo czas najwyższy zobiektywizować rzeczywistość w Pełnym Jej Spektrum obejmującym wszystkie Aspekty (holistycznie), na potrzeby naszej bieżącej Jej oceny. Bez takiej oceny, bez pełnego obrazu nie stworzymy sobie możliwości racjonalnego  wyboru  Właściwych Narzędzi dla dokonania zmiany tego co nas obecnie otacza.

Wiele się też mówi i pisze – i my będziemy pisać o tym – o związku hitlerowców z magią, okultyzmem, gnozą, antropozofią i teozofią i o faszystowskich nawiązaniach do wiary przyrody oraz o kulcie ciała i fizycznej kultury w Niemczech lat 30-tych XX wieku, ale bardzo mało i niechętnie pisze się o ideowych związkach kościoła i Watykanu z faszyzmem, powiązaniach polskiego kk z nową władzą PRL-owską po 1945 roku i kościelnych koneksjach w zamian za które zgodzono się na likwidację podziemia i konspiracji po  II Wojnie Światowej, czy o związkach cerkwi prawosławnej ze stalinizmem i obecnym totalitarnym reżimem moskiewskim.  Ten temat również w najbliższej przyszłości poruszymy, nie po to żeby kogoś dzielić – lecz żeby mieć jasność na przyszłość, która nadchodzi.

W Polsce próbuje się tzw. Księży Postępowych i Postępowych Katolików ze Znaku, PAXu, Tygodnika Powszechnego i innych pseudo chrześcijańskich organizacji PRL-owskich przedstawiać jako spontaniczny ruch garstki nierozważnych czy też zinwigilowanych – to nie jest prawda. Kościół nie musiał ich tolerować a na dokładkę wspiera ten nurt współpracy z post-specsłużbami PRL w III RP także i obecnie.

Polecam też tekst: “Kościół a Rzeczpospolita”

CB

Wystąpienie Milina – obraz Konstantego Makowskiego

Papiestwo i narodziny nienawiści polsko-rosyjskiej [1]

Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz

Antypamięci Piotra Skargi

Papież Paweł V (1605-1621), swój pontyfikat rozpoczął popychając Polskę do antyrosyjskich dymitriad, jednego z najgłupszych i najtragiczniejszych epizodów naszej historii, a zakończył go, kiedy jego układ krążenia doznał radosnego przeciążenia w trakcie procesji na cześć pogromu Czechów w Wojnie Trzydziestoletniej.

Udział papiestwa i jezuitów w tragicznych awanturach antyrosyjskich Polski na ogół jest przemilczany. Dla wyłaniającego się mocarstwa rosyjskiego było to wydarzenie historycznie traumatyczne, które położyło się cieniem na całych późniejszych stosunkach polsko-rosyjskich i nigdy nie powinno być pomijane przy rozpamiętywaniu rozbiorów. Kiedy w 2005 r. Rosja zastąpiła swoje dawne święto narodowe upamiętniające wybuch rewolucji październikowej – Dniem Jedności Narodowej, poświęconym pamięci wyzwolenia Moskwy i Rosji od Polaków w roku 1612, wówczas Watykan wyrażał zatroskanie, czy aby nie będzie ono miało charakteru antykatolickiego. Papież musiał się obawiać, czy inwazja Polaków i deptanie przez nich rodzimej kultury, nie będzie okazją do przypominania, że była to wówczas formalna krucjata i najazd mający na celu rekatolicyzację Rosji.

Dymitriady

Polska okupacja Moskwy poprzedzona była dymitriadami, czyli polsko-papieskimi próbami obsadzenia tronu Moskwy przez uzurpatorów, zwanych Dymitrami Samozwańcami. W końcowej fazie dymitriad, miała miejsce polska inwazja i wojna polsko-moskiewska (1609-1618). W projekt ten papież Paweł V zaangażował się tuż po konklawe i odegrał w nim istotną rolę. [ 1 ] Nie wiadomo dokładnie w jakich okolicznościach objawił się w Polsce rzekomy syn cara Iwana Groźnego, ale znamienne, że pierwsza wzmianka o nim pojawia się 1 listopada 1603 w liście nuncjusza Claudio Rangoni do papieża Klemensa VIII. [ 2 ] Sprawa trafiła wówczas do inkwizycji rzymskiej i pracował nad nią Camillo Borghese, który półtora roku później miał zostać nowym papieżem. Kilka miesięcy później Samozwaniec pojawił się przed królem w Krakowie, starając się przekonać Zygmunta III Wazę do wsparcia jego wyprawy na Moskwę. Zgodził się pojąć za żonę a następnie obsadzić na tronie jako carową córkę wojewody sandomierskiego. Inicjatywa ta spotkała się z druzgocącą krytyką polskiego męża stanu Jana Zamoyskiego, który projekt obsadzenia Maryny Mniszchówny jako carowej uznał za godny komedii Plauta. W konsekwencji Sejm jednogłośnie odrzucił pomysł zaangażowania Polski w tę awanturę.

Sprawa pewnie by upadła, gdyby nie zaangażowali się w nią nuncjusz i jezuici. Do spojrzenia na Samozwańca przychylniejszym okiem namawiali króla prymas Jan Tarnowski oraz protektor jezuitów, biskup krakowski i późniejszy prymas, Bernard Maciejowski. [ 3 ] Uzgodniono wówczas konwersję Samozwańca na katolicyzm. Chrztu udzielili mu jezuici 17 kwietnia 1604. 24 kwietnia nuncjusz udzielił nowej owieczce komunii i bierzmowania. Jeszcze tego samego dnia neofita napisał do papieża [ 4 ], obiecując mu katolicyzację Rosji oraz krucjatę na Turków. Wobec odmowy sejmu, wojsko awanturnicze sformował wojewoda sandomierski, ze wsparciem jezuitów jako kapelanów. [ 5 ]

Dymitr Samozwaniec

Kilkanaście dni po konklawe z Rzymu wyszło pismo do nuncjusza z prośbą o obszerny raport o postępach kampanii Dymitra i stosunku do niego polskiego króla. Niedługo później uzurpator triumfalnie wkroczył do Moskwy. Z Rzymu wyszło wówczas pismo z gorącymi gratulacjami i naciskiem, by możliwie szybko rozpoczął przywracanie Rosji katolicyzmowi. Miał obiecany triumfalny fresk w Sala Regia Watykanu. Wkrótce po koronacji nowego cara papież wysłał kilka brewe: do Zygmunta III, kardynała Maciejowskiego i wojewody sandomierskiego, aby udzielili nowemu władcy Rosji wszelkiej niezbędnej pomocy w „przywróceniu Moskali Kościołowi”. Okazało się jednak, że poparcie króla polskiego dla kampanii było mniejsze aniżeli przedstawiali to papieżowi jezuici: król nie chciał bowiem uznać carskiego tytułu Dymitra.

Nowy car Rosji jedynie z Watykanem miał wówczas nawiązane stosunki dyplomatyczne. 11 września 1605 papież wysłał mu pismo gratulacyjne z okazji koronacji, znów przypominając o zadaniu jakie miał do wykonania. W odpowiedzi car odmalował papieżowi swój projekt: chciałby wraz z cesarzem i królem Polski ruszyć na krucjatę przeciwko Turkom. Papież musi jednak przycisnąć króla Polski oraz przysłać kilku ekspertów wojennych. Paweł V obiecał uczynić co w jego mocy.

Po pewnym jednak czasie car stwierdził, że jego misja religijna przekracza jego możliwości. Polscy katolicy zachowywali się w Moskwie jak na podbitym terytorium. Papież zaczął tracić cierpliwość i wzywał już cara, aby sam wypowiedział wojnę Turcji a nuncjusze w całej Europie rozniosą orędzie wojenne. [ 6 ] Po 11 miesiącach rządów bojarzy zawiązali udany spisek na jego życie. Dokonano jednocześnie pogromu kilkuset Polaków. Zwłoki uzurpatora wsadzono do armaty i wystrzelono w kierunku Polski, choć powinien polecieć raczej ku Watykanowi.

Jezuici poczęli wkrótce głosić, że Dymitrowi udało się zbiec, przygotowując tym samym podłoże nowej dymitriady. Nowy nuncjusz papieski w Polsce Simonetta podjął temat. Watykan podtrzymywał tę wiarę. Nowy Dymitr Samozwaniec rozpoczął działalność od lipca 1607, znów wsparty wojskiem z Polski. Mniszchówna publicznie „rozpoznała” w nim swojego męża. Nie było już jednak obietnic nawrócenia Moskali.

Rokosz

W tym czasie w Polsce nad jezuitami zebrały się czarne chmury. Szlachta zawiązała przeciwko królowi rokosz sandomierski, a jedno z jego głównych ostrzy wymierzone zostało w jezuitów. Zarzucano im, że pod ich wpływem król dyskryminuje różnowierców przy nadawaniu dóbr, godności i urzędów, stale blokuje wydanie regulacji wykonawczych do konfederacji warszawskiej wprowadzającej w Polsce tolerancję i nie reaguje na tumulty wyznaniowe, inspirowane zresztą głównie przez samych jezuitów. Szlachtę niepokoił także zwrot w polityce międzynarodowej i zbliżenie z Habsburgami, którzy od kilkunastu lat toczyli pod patronatem „ojca świętego” tzw. Długą Wojnę przeciwko Turcji, co oznaczało zaangażowanie Polski w krucjatę przeciwko Turkom, do czego parło Państwo Kościelne, udzielając dyspensy na ślub króla polskiego z siostrą jego poprzedniej żony, Konstancją Habsburżanką. Papież uznał to małżeństwo za „rzecz arcypożyteczną dla chrześcijaństwa” [ 7 ] i wkrótce Konstancja stała się w Polsce „głównym chorążym wojującego katolicyzmu” (Jasienica), kooperując w tym dziele z Piotrem Skargą, który w 1606 opublikował propagandową broszurkę dla formowania rycerza-chrześcijanina (Żołnierskie nabożeństwo). Późniejsza historia pokazała, że obawy szlachty były zasadne, gdyż po zakończeniu wojny z Moskwą, Polska wplątała się w kosztowną wojnę przeciwko Turcji.

Kolumna Zygmunta III na Placu Zamkowym w Warszawie to jeden z najbardziej charakterystycznych zabytków stolicy. Król z wielkim krzyżem i mieczem dobrze oddaje politykę monarchy

Nie bez powodów Zygmunt III nazywany był „jezuickim królem”. Główny kierunek jego polityki, wtłaczający w Polsce ostry kurs kontrreformacyjny, przypisywany był jezuitom, w szczególności nadwornemu kaznodziei, przesławnemu Piotrowi Skardze. Papieski dyplomata i jezuita, Antonio Possevino (wspierał pierwszego Dymitra Samozwańca), nie cenił zanadto walorów intelektualnych polskiego władcy, który według niego był „dowcipu i usposobienia nieco ociężałego i nie bardzo pojętnego”. Od samego początku jego panowania opiekę duchową roztoczył nad nim Piotr Skarga jako jego nadworny kaznodzieja, nieustannie podsycając w nim fundamentalizm katolicki.

Katolicka historiografia przedstawia rokosz szlachecki jako ruch na rzecz utrzymania anarchicznej „złotej wolności”, bunt przeciwko wzmocnieniu władzy królewskiej, która mogłaby usprawnić Rzeczpospolitą. Tyle że owo „usprawnienie” oznaczało siłowe zgniecenie protestantyzmu a następnie zaangażowanie w kontrreformacyjną politykę europejską oraz krucjatę antyturecką. Z jednej strony stały „małostkowe” interesy szlachty, a drugiej kontrreformacyjna i krucjatowa polityka papieska. Sam król Zygmunt władzę swą chciał wzmocnić po to, by zdobyć tron rodzinnej Szwecji. „W kraju pozostałby ukoronowany za życia ojca królewicz Władysław oraz rządzący zamiast niego gubernator… w postaci arcyksięcia austriackiego. Szwecja miałaby oczywiście zostać zdobyta i przywrócona do wierności Rzymowi. Pomocy po temu udzielić miała opanowana przez Samozwańca i również do łaciństwa nakłoniona Moskwa. W ten sposób powstałaby wielka liga północna, zdolna do skutecznych działań przeciwko Turkom. Zamiary były ogromne i równie chimeryczne (…) Król Jego Mość ‘narodem naszym kontentować się’ nie chciał. Dążył do totalnego zwycięstwa katolicyzmu w całej Europie, niszcząc w tym celu wypróbowaną od wieków spójność moralną państwa, i do korony szwedzkiej dla siebie. Rzeczpospolita miała się owym wytycznym podporządkować, posłużyć tylko za odskocznię” (Paweł Jasienica). Z taką to tendencją walczyła opozycja antykrólewska.

cd: WWW. Racjonalista.pl

 

Podziel się!