8 Symboli albo Plot bogów |
Koło Bogów Słowiańskiej Wiary Przyrod(zone)y
[powiększ]
[ostatnia aktualizacja 19 11 2012 godz. 08. 04]
Przedstawiony powyżej Układ Bogów to nic innego jak Plot – splot, plecionka, przeplataniec holistyczny, przenikające się kręgi.
(Uwaga ogólna: Ta Wykładnia (Lekcja), tak jak wszystkie przedstawiane na naszym Portalu Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata składowe Księgi Wiedy – nie jest PEŁNA, ani nie ma kształtu Ostatecznego. Pełne i Ostateczne będą wyłącznie Taje Księgi Wiedy, która ukaże się drukiem)
Tak się dziwnie składa, że w języku chińskim słowo ba/pa lub bo/po (zależnie od wymowy) – oznacza 8 = Pełnia , a słowo gua – plotka. A więc razem słowa te – bagua – znaczą Pełny Plot lub Pełny Splot lub Pełny Pląt.Tak więc określenie pojęcia „pełnego” (całkowitego) plotu (plątu-uwikłania) brzmi fonetycznie jak „bagua” lub „pakua”. Jednak już w koreańskim słowo to brzmi „bagu”, a w różnych odmianach lokalnych obu tych języków, które wcale nie są sobie tak bliskie, jak to ma miejsce w językach słowiańskich, słowo to brzmi jak: „bogu”, „boga”, „baga”, „bagu”; albo: „paka”, „pokua”, „bogua”. W Wierze Przyrod(zone)y Słowian Przepląt jest Bogiem Splotu w Całość, w Jedność – Wywołującym Zdarzenie, a jednocześnie Wikłającym, Plotącym War-Kosz (ognisty warkocz, wrzący kosz) – Kosę Losu, czyli decydującym w które miejsce Baji – Materii Świata zostanie wplecione owo Zdarzenie (nazywane przez naukę losowym, czyli przypadkiem).
Uwaga Wstępna: Nie zamierzam tym artykułem niczego udowadniać, ani nikogo do niczego przekonywać. Wielokrotnie stwierdziliśmy, że nawet nauka oparta o solidne analizy i rzetelność – jest tylko rodzajem wiary – wybranym do wierzenia systemem. Gdybym chciał postawionej tutaj tezy dowodzić musiałbym napisać 500. stronnicową książkę, a na to po prostu szkoda czasu. Szkoda go, bo i tak kto zechce uwierzy, a kto nie zechce będzie, jak osioł, upierał się przy swoim np. że Bóg nie istnieje. Jest więc ten cały artykuł jedynie wskazaniem, wskazówką dla tych, którzy są otwarci i gotowi przemyśleć swoje dotychczasowe zapatrywania, czy też uznają za możliwe przeformułowanie swego wyobrażenia o Świecie, nabytego w toku tresury zwanej szkolną i pozaszkolną nauką, i uczonością. Ten wdruk wyobrażeń jest bardzo mocnym kodem, bo kształtowanym od urodzenia. Nie będę się zżymał na tych którzy to odrzucą, albo będą gorąco przeczyć. Rozumiem, że coś takiego może zburzyć rdzeń wokół którego człowiek buduje w końcu swoją osobowość i cały świat wartości. Wiemy jak wielu Rosjanom jest trudno uwierzyć w to, że Stalin był po prostu zbrodniarzem. Nic ich nie przekona – i nie dziwmy się temu, oni naprawdę wierzyli w tę „przemianę świata” głoszoną przez władców z Kremla, a głównie przez Stalina, człowieka-legendę – Ojca Narodu i Obrońcę Rosji.
Psychologia zna setki tysięcy prostszych i bardziej prozaicznych, codziennych przykładów takiego wyparcia faktów – potwierdzi wam to każdy student I roku tej dyscypliny. Dlatego zrozumiem każdego kto się postuka palcem w głowę i powie: No wiedziałem , że Białczyński jest świrem, bo gada na okrągło, że Świadomość steruje Materią, ale teraz to już przegiął – obraża Żydów – a to oskarżenie o antysemityzm, obraża Mahometan – a za to grozi kara śmierci – fatfa, no i on obraża chrześcijan – a to co najmniej grzywna i wyrok w zawieszeniu! A w ogóle to on obraża Pana Boga!
Po tym ciekawym wstępie przejdźmy zatem do rzeczy. Trudna sprawa, bo skoro się zaczęło z wysokiego C to powinno się pójść dalej (wyżej) i zrobić wszystko perfekcyjnie, żeby nie tyle nie schrzanić tematu, co w ogóle nie wyjść na idiotę. Temat jaki zamierzamy tutaj poruszyć jest niestety „obiektywnie” trudny. Trudny do zrozumienia bez przygotowania, a konstatacje są jeszcze trudniejsze do przyjęcia – zwłaszcza dla wierzących.
Długo zastanawiałem się czy przedstawiony powyżej wywód na temat słowa „bogu”,” bagua” – nie jest sygnałem i śladem wspólnych wierzeń i określeń religijnych wyrosłych w języku, który lokuje się jeszcze w okresie wcześniejszej wspólnoty ludzi, przed mutacją Y-DNA do haplogrupy R i R1? Czy to nie jest wspólnota etapu Y-DNA haplogrupy Q, która poprzedza mutację R lub rozejście się w różne strony przedstawicieli haplogrup R i Q? Nie da się tego rozstrzygnąć – na razie – na obecnym poziomie nauki – więc być może tak jest, i kto chce w to wierzyć może, a nawet nie powinien dalej już tego tekstu czytać. Ale oczywiście poza nauką pozostaje nam Wieda – czyli wiedza – nie do końca oparta o podwójne naukowe potwierdzenia i stosowaną tam metodologię, np. wynikowość dedukcyjną.
Wieda daje nam inny ogląd RzeczyIstności – ogląd holistyczny – całościowy, a co za tym idzie może dać inne wytłumaczenie np. tego zjawiska „wspólnoty” i „przejmowania” pojęć oraz wątków wierzeniowych oraz „przekształcania” ich, który jest nie mniej prawdopodobny niż teorie oficjalne. Być może było to przejęcie przez Ku-Tajów (zaznaczam, że słowo Taja – także jest wspólne) ważnych pojęć religijnych/wierzeniowych, pojęć wyjściowych dla późniejszej taoistycznej (tajo-mistycznej, tajo-istowej) filozofii Chin, od potomków Atlantów – Borzan/Bożan (Hiperborejczyków, Hariów) – wyznawców Boga-Baga.
Pojęcia: bog, baga – bagaty, bogaty, bogactwo, bagatstwo – a jednocześnie u-bogi, czyli bez-boga (co równoznaczne z bez powodzenia), jak widać, jest powiązane z sektorem „boskości” i wspólne, nie tylko Słowianom, Persom i Hindusom, także Chińczykom, Koreańczykom, Japończykom (Ku-Tajom i ich krewnym) oraz Tajom. Czy to jest jeden z „dowodów” owej Wojny pomiędzy Atlantami (bogami) a Ku-Tajem (Tajem), o której jest mowa w licznych filmach i obrazach opowiadających o koncepcji pochodzenia cywilizacji Ziemi od Bogów Kosmicznych – także tych reptiliańskich – które to koncepcje znajdujemy w setkach miejsc w Internecie – nie wiem. Ale nie wykluczam tego, zwłaszcza w kontekście powiązania początku datacji Słowiańskiego kalendarza z rokiem ZERO – który miał miejsce 7520 lat temu.
[Na uboczu: Słowiański rok 7520 właśnie zmierza ku końcowi, a według tradycji Kącin Wschodnio-Północnych – Burskich (Borzańskich) Wiary Przyrod(zone)y Słowian: 23 września [2012] zaczął się rok 7521. Według nas (Kącin Zachodnio-Południowych, Wenedyjsko-Harsko-Dracko-Lęgijskich) zacznie się on na wiosnę roku 2013 miary chrześcijańskiej.]
W opisie pojęcia bóg – w polskiej Wikipedii – nie znajdziecie oczywiście etymologii tego słowa. Jest ona utajniona przez katolickich autorów tego hasła, ponieważ z tej etymologii jasno wyniknąłby związek świata wyobrażeń religijnych i słownictwa w tej dziedzinie życia społecznego Słowian, sięgający tysiącleci wstecz, związek z tradycją wspólnoty słowiano-irano-indyjskiej.
Opis w Wikipedii to typowa technika manipulacyjna, która ma osłabić lub zupełnie zniwelować – wasze zainteresowanie pochodzeniem tego słowa. Niefortunnie u Słowian nie udało się konstantynowskiemu chrześcijaństwu postrzymskiemu przeprowadzić procesu powtórnego zaszczepienia zdeformowanych wierzeń religijnych z pominięciem rodzimych pojęć – tak jak u potomków Majów i Azteków, gdzie to się doskonale powiodło. Pozostawione nam przez Dziadów słownictwo wierzeniowe było tak mocno wtopione w strukturę języka, że okazało się możliwe do wykorzenienia tylko wraz z wykorzenieniem w całości owego języka.
Oczywiście starano się pozbawić Słowian ich języka, ale przy ich olbrzymim rozprzestrzenieniu i sile jaką wciąż posiadali okazało się to niemożliwe. W miejscach szczególnego natężenia walki i starcia się Przedstawicieli Instytucjonalnych Postrzymu z Żywiołem Słowiańskim, wrogie odszczepieńcze religie stanowiące narzędzie fundowania systemu Pan-Niewolnik, obce Cywilizacji Północy z jej systemem plemienno-rodowym, dochodziło do utraty języka przez Słowian. Z tą utratą, jak na terenach dzisiejszych Niemiec czy Węgier, albo Rumunii, czy dzisiejszej Turcji, dochodziło do zmiany wiary na nową religię. Jak za chwilę zobaczymy, jest to jedyny mechanizm pozwalający naprawdę zastąpić Przyrodzoną Wiarę Słowiańską jakimkolwiek innym systemem wierzeń czy obcą religią. Zawsze głęboko mnie zastanawiało dlaczego warstwy rządzące dawną Polską (a także i dzisiaj – ten proces obejmuje nie tylko świat polityki, ale nauki i międzynarodowego biznesu, a promieniowany jest z tychże kręgów w obszar wspólnoty kultury narodowej) posługiwały się tak chętnie na co dzień obcym językiem – łaciną, a potem innymi obcymi językami np. „modnym” francuskim, a dzisiaj jakże „niezbędnym” angielskim. Dlaczego przyszli księża byli wyrywani z kręgu rodzinnego i zamykani w klasztorach, gdzie stosowano metody, które dobrze znamy z wojska (koszarowanie) , czyli takie jak tzw. pranie mózgu, wcielenie do karnego stada. Dlaczego także odbierano im język rodzimy zastępując go łaciną? Dlaczego księża prowadzili w kościołach msze w łacinie? Przecież powinno im zależeć na tym, aby lud zrozumiał w czym uczestniczy oraz wziął sobie do serca konieczność i potrzebę Nowej Wiary? Nawet dzisiaj postuluje się w kręgach kościelnych powrót do mszy po łacinie? Dlaczego? Skąd to wszystko?
Ano okazuje się, że jedynie utrata rodzimego języka powoduje utratę rodzimych wierzeń i przejście w całości do „nowego ducha”. Współczuję niesłychanie tym milionom Słowian po drugiej stronie Odry, że utracili swój język rodzimy i dzisiaj mówią po niemiecku. Współczuję wszystkim tym pogranicznym Słowianom, którzy swój język utracili na rzecz tych języków, które przyjęły odszczepieńczą zwichniętą, wypaczoną Wiarę Przyrodzoną w Epoce Kalijugi i poczęły ją głosić w owych językach, jako Religię Objawioną, przekształconą w system zniewolenia i fundament porządku feudalnego, jakim zastąpiono porządek plemienny na Ziemi.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=HLuRFO7dGJo
Kiedy we własnym języku polskim słuchamy różnych ceremonialnych zaklęć i tajemnych zwrotów używanych przy kościelnych ołtarzach przez pseudoszamanów i pseudoczarowników Nowej Religii w Polsce, widzimy i czujemy – im bardziej staramy się zrozumieć co tam mówią, że jest to pusty nic nie znaczący, kompletnie NIEZROZUMIAŁY bełkot. Im wnikliwiej staramy się zrozumieć, nie ulegając pięknu ćwiczonego w zniewalaniu głosu i nie popadając w stan hipnozy umysłu realizowany płynnym ciepłym „półśpiewem” nazywanym w Wierze Przyrodzoney gędźbą, czyli śpiewną uroczystą GADKĄ-pieśnią (W Zaratusztrianizmie – Gątba- Gatha), tym bardziej wychwytujemy sprzeczności logiczne i masło maślane tej nowomowy, służącej wyłącznie zaślepieniu a nie przekazowi jakiejś PRAWDY i „NOWINY”.
Uprawianie tego procederu – wprowadzania obcych słów i zwrotów z języków nowej religii do języka polskiego – przez Klasy Posiadające Władzę (majątek i środki produkcji) bierze się z chęci utrzymania stanu – Pan-Niewolnik, jest to część systemu sprawowania Władzy, władzy opartej o obcy narzucony wzór i ufundowanej na obcej zwichniętej religii, która jest fałszywą pseudofilozofią Przyrody, pseudoczarostwem Wierzeń Naturalnych i pseudoszamaństwem Rodzimego Systemu Pojęć i Wierzeń. Oto prawdziwy powód niechęci Klas Posiadających do rodzimego języka, do wszystkiego co rodzime, niechęci do posługiwania się w nauczaniu zrozumiałym prostym językiem, posługiwania się w przemówieniach publicznych prostymi zrozumiałymi pojęciami i mówieniem wprost a nie na „około” ALBO WRĘCZ „NA ODWRÓT”.
To zakłamanie związane z oddaniem się idei Pan-Niewolnik, zawsze wywołuje CENZURĘ wszelkich prawdziwych rodzimych przekazów i to posuniętą tak daleko, że unika się podawania do publicznej wiadomości znaczenia słów jakimi się posługujemy – ich zakresu, kontekstu, ich korzeni. Proces ten był szczególnie widoczny w PRL – kiedy to aż do 1970 roku nie wydano w Polsce ani jednego Słownika Etymologicznego Języka Polskiego, który byłby pełny, kompletny, skończony. Dla tego samego powodu nie otrzymujecie w Wiki przy wprowadzeniu pojęcia bóg – korzeni, czyli etymologii tego słowa i nie znajdujecie jego powiązań z innymi współczesnymi językami. Już samo słowo rodzime bowiem wskazuje gdzie leżą wasze Prawdziwe Korzenie, a za tym i korzenie Waszej/Naszej Wiary i korzenie całego systemu społecznego, z którego się wywodzicie/wywodzimy. Język przekazuje także dzieje – prawdziwe dzieje – nie historię, jak niektórzy wykpiwają to słowo -„iz-torrię”, słusznie czując w nim fałsz pewnej „wersji dziejów” wygodnej dla Panów – Posiadających Władzę na aktualnym etapie.
Rozszyfrowanie związku słowa” bóg” z jego znaczeniami w innych językach świata, do roku 1970, kiedy wydano po raz pierwszy po II Wojnie Światowej przedwojenny reprint Etymologii Aleksandra Brucknera, było zadaniem dla prawdziwych koneserów i prawdziwych twardzieli eksploracji. Tym się zajmowano tylko w zaciszach gabinetów profesorskich na religioznawstwie i po uczelniach teologicznych. Nieliczni szczęśliwcy – jak ja – posiadali przedwojenną etymologię Brucknera i mogli do niej zajrzeć. Więc teraz daję tutaj przedruk hasła, bo to i dzisiaj nie jest proste znaleźć źródło etymologiczne wyrazu BÓG. W polskiej WIKI tego nie ma.
U skatoliczonego, zniemczałego Brucknera też oczywiście nie znajdziecie wielu prawidłowych nawiązań i rozwinięć owych korzeni słowa – tylko część z nich. Brak na przykład tak prostego związku, jak choćby boha-tyr, boha-tyrs, czyli pałka boża, berło boże , boski wojownik. Takimi byli, udokumentowani kronikarsko, Świtungowie ze Świątyni Świętowita Arkońskiego – Światła Świata z Arkony. Nie dowiecie się też od niego za nic w świecie – bo to wbrew łacińsko-niemieckiej tradycji naukowej (postrzymskiej) – że rzeka Gerros płynęła przez zachodnią Ukrainę i tam mieszkali Gerusi-Gierusi od czego bierze początek greckie miano „heros”. U Brucknera wręcz odwrotnie dowiedzielibyście się , że Gierojowie-Gerossowie (Rosso-mani – Rusi Męże) to jakieś obce odległe plemiona irańskie tu do nas przybyłe i osiadłe gwałtem, a w najlepszym wypadku gocko-niemieckie – takoż wyższe kulturowo i zwycięskie w boju. Ale ten akapit to tak tylko na marginesie tematu głównego, żeby obnażyć skalę zakłamania języka polskiego z jaką mamy do czynienia. Nawet tak światły i pożyteczny, i heroicznie pracujący, i głęboko myślący człowiek, jak Aleksander Bruckner, którego podziwiam, i któremu dziękuje za jego słownik, co był mi latarnią w życiu, ulegał w swych opracowaniach nie tylko skrzywieniu proniemieckiemu naukowemu, ale także skrzywieniu chrześcijańskiemu. A one obydwa to przecież narzędzia wynarodowienia Polaków, pierwsze krzewiące pojęcie nazistowskie wyższości niemieckiej rasy, a drugie wyższości kultu religijnego Zachodu, czyli uzasadniające podporządkowanie OBCYM stolicom, językom i wzorcom kulturowym (wzorzec Pan-Niewolnik, feudalizm) – postrzymskim i judeo-chrześcijańskim.
bóg a god/pod – Chwała Naszym Dziadom
Że zaszedł taki proces przejęcia pojęć wierzeniowych z Wiary Przyrodzoney od Ludów Północy – Borzan (Hiper-Borejczyków, Wenetów-Atlantów) oraz równoczesny proces ich wykoślawienia dla nowych celów – objęcia władzy przez jednych ludzi (Panów) nad drugimi (niewolnikami), w czasie instalacji w miejsce systemu plemiennego, zaświadcza przekazany nam przez Naszych Dziadów Język Polski. Ta wiedza stoi w opozycji do obecnego zniewalającego wzorca Religii Światowych i Światowej Władzy Panów (posiadaczy Korporacji Ponadnarodowych i w ogóle wszelkich wielkich właścicieli). Ta wiedza jest solą w oku owych ludzi także w samej Polsce, a właściwie zwłaszcza w Polsce, bo jak już nie raz dowodziliśmy Polska Jest Sercem Wielkiej Zmiany – Sercem Świata. Kto tutaj panuje ten panuje nad igiełką w kompasie przemiany i przechyla szalę na swoją stronę. To smutna prawda dla wszystkich, którzy pragnęli by mieć wreszcie święty spokój od tego wszystkiego co się przez Świat Współczesny przewala. Ale wróćmy do pojęcia boga, które jest kluczowym dowodem w interesującej nas sprawie przejęcia i zwichnięcia pojęć Wiary Przyrodzoney.
W związku z moimi kodystycznymi eksperymentami trafiłem też oczywiście na inne ślady pojęcia „bog” poza polskim językiem, po tym jak w 1981 roku napisałem komunikat „pod”. Natrafiłem wtedy oczywiście, jako osoba szczególnie uparcie zainteresowana drążeniem tematu, na różne zapisy i wymowy tego słowa – także na dziwnie zbieżne pojęcia wykoślawione – tak jak w powyższym przykładzie chińskim.
Przytoczę tutaj pokrętny bardzo wywód przekręconego – pojęcia god – które jest lustrzanym zapisem i lustrzanym poprzestawianym oddaniem fonemu słowa bog.
Oto tłumaczenie z angielskiej Wiki, które obejmuje także zafałszowane i przekręcone pojęcie żydowskie YHWH tłumaczone pokrętnie jako Yahweh:
Etymology and usage
The earliest written form of the Germanic word God (always, in this usage, capitalized[7]) comes from the 6th century Christian Codex Argenteus. The English word itself is derived from the Proto-Germanic * ǥuđan. Most linguists[who?] agree that the reconstructed Proto-Indo-European form * ǵhu-tó-m was based on the root * ǵhau(ə)-, which meant either „to call” or „to invoke”.[8] The Germanic words for God were originally neuter—applying to both genders—but during the process of the Christianization of the Germanic peoples from their indigenous Germanic paganism, the word became a masculine syntactic form.[9]
In the English language, the capitalized form of God continues to represent a distinction between monotheistic „God” and „gods” in polytheism.[10][11] The English word „God” and its counterparts in other languages are normally used for any and all conceptions and, in spite of significant differences between religions, the term remains an English translation common to all. The same holds for Hebrew El, but in Judaism, God is also given a proper name, the tetragrammaton (written YHWH), in origin the name of an Edomite or Midianite deity, Yahweh. In many translations of the Bible, when the word „LORD” is in all capitals, it signifies that the word represents the tetragrammaton.[12] Allāh (Arabic: الله allāh) is the Arabic term with no plural or gender used by Muslims and Arabic speaking Christians and Jews meaning „The God” (with a capital G), while „ʾilāh” (Arabic: إله ellāh) is the term used for a deity or a god in general.[13][14][15] God may also be given a proper name in monotheistic currents of Hinduism which emphasize the personal nature of God, with early references to his name as Krishna-Vasudeva in Bhagavata or later Vishnu and Hari.[16]
Kiedy ze słowa Yahweh usuniecie to nieme „h” zobaczycie od razu, że to słowo Jawe bardzo zbieżne z naszym polskim Jawie.
Mamy więc z obszaru anglo-germańskiego pokręconą kalkę god-bog – jakby lustrzane odbicie z obrotem jednej litery wokół osi, oraz obrotem pojęciowym – bo u nas god, gody – to rok i święta doroczne, albo uroczystości ślubne, a także pochodne pojęcie czasu, takie jak godzina.
Mamy tutaj zatem udokumentowane owo germańskie przekręcenie słowa i co za tym idzie wywodu pojęcia boga, a więc istoty pojęcia boga.
Tolkien nawiązanie do mitów Grecji i religii semickich
Oto inny przykład przekręconego wątku pochodzącego od Prasłowian, czyli Scytów. Chodzi o pojęcie Elfów, które przyswoiła sobie pogańska wiara i tradycja skandynawsko-celtycka.
Zapis dyskusji pochodzi z forum Elendili:
…
Galadhorn
Administrator
Neratin napisał/a: |
Nie chciałem po prostu ad hoc wymyślać jakiegoś neologizmu. Łaciński termin to pewnie albinistyka, co do greckiego nie wiem… Grecki ‚elf’ musiałby być też pochodną pie. *albho-… alphos? Chyba początkowa samogłoska powinna wylecieć… |
Daisy Cotton napisał/a: |
No niesłychane, ile się hobbitka może dowiedzieć z takiej dyskusji… Sprawdziłam tu i ówdzie, co zacz ten indoeuropejski rdzeń *albho, i rzeczywiście, słowo „elf” jest uważane za pochodzące od tej hipotetycznej cząstki właśnie, oznaczającej „biały”! A nigdy wcześniej, choć podobieństwo brzmieniowe z łacińskim „albus” się narzucało, nie sądziłam, że te terminy mają wspólne korzenie. |
O możliwości występowania elfów w literaturze łacińskiej i greckiej z okresu klasycznego:
Daisy Cotton napisał/a: |
Co prawda jest pewna trudność, bo w podaniach greckich i rzymskich nic nie ma o istotach przypominających elfy. Tolkien nieprzypadkowo chyba pod tym względem kazał im zamieszkiwać tylko północ naszego świata? Językowo elfy zaczęły się w tradycji germańskiej, śródziemnomorskiej są chyba całkowicie obce? „Albinistyka” jest mimo to bardzo interesująca i brzmi dobrze, choć bardzo kojarzy się z „białością”.Hmm… Istnieje też jednak alternatywa. Jakub Lichański twierdzi, że według Adalberta Kuhna, badacza germańskich podań, żyjącego w XIX wieku, słowo „elf” (zwłaszcza w staronordyckiej postaci „alfar”) może mieć coś wspólnego z greckim „orphee”, i pochodzić wprost od sanskryckiego „ribhu”, oznaczającego „towarzyszy i pomocników bogów”. Tym samym przychyla się on chętnie do chyba niezbyt popularnego zdania, że elfy jednak nie należą wyłącznie do dziedzictwa europejskiego. Nie wiem, co o tym sądzić. Może to tylko pobożne życzenia zwolenników takiej możliwości? [wyboldowania moje – CB] |
Neratin napisał/a: |
Etymologicznie – nie sądzę (btw, álfar to liczba mnoga od álfr, i może być odpowiednikiem, nie pochodną słowa sanskryckiego). Mogły mieć coś wspólnego o tyle, że nastąpiło pewne spłynięcie znaczeń. Ale nie oszukujmy się: taka kuchenna mitologia komparatywna (zwłaszcza sprzed półtora stulecia) raczej niczego nie dowodzi. W szczególności, niekoniecznie musi oznaczać, że jedno pochodzi od drugiego – mogą być niezależne, albo w ogóle wywodzić się od wspólnego przodka, przy zupełnie innym znaczeniu. W końcu panteon da się skonstruować tylko na kilka sposobów, i pewnie w większości z nich znajdą się nadnaturalne istoty (nie będące bogami). |
Daisy Cotton napisał/a: |
Elfy u Homera? W Iliadzie to chyba wykluczone, czyżby w Odysei? Może chodzi o nimfy? Kalipso właściwie ma w sobie pewne cechy przypisywane elfom w podaniach – te ZŁE! Wodzi Odyseusza na pokuszenie, oczarowuje, więzi – to naprawdę przypomina królów i królowe elfów, straszliwe zagrożenie dla śmiertelników z północnych legend. Rzeczywiście ciekawe… Jeśli nie o to chodzi, to nie wiem, gdzie jeszcze można się dopatrzyć elfów u Homera (choć nie jestem jego znawczynią, niestety… ) Ale jednak językowo cząstka *albho przestała oznaczać biel i zaczęła określać elfy dopiero u Germanów (choć stało się to dzięki temu, że opisywali oni wywodzącym sie od niej słówkiem istoty posiadające „ghostly white apparitions”, jeśli można wierzyć American Heritage Dictionary Online To wszystko jest naprawdę fascynujące! )Tak, teorie Kuhna mogą być trochę naciągane. Elfy na Dalekim Wschodzie? Czyżby echa spotkań ludów Indii z jakimiś Avari? Słówka „orphee” nie mogę znaleźć. Czy mogło oznaczać jakieś legendarne postaci? Dowiedziałam sie tylko tyle, że chaldejska, a po nim grecka cząstka „orph” pochodzi od hebrajskiego „orv” i znaczy „wierzba”, zaś mityczny Orfeusz tę właśnie cząstkę ma w imieniu. Ale ciekawym zbiegiem okoliczności jest to, że Shippey w „Drodze do Śródziemia” twierdzi, że staroangielski poemat „Sir Orpheo” mógł być tym tekstem, w którym Tolkien po raz pierwszy spotkał elfy, a to, że go ten tekst zainspirował, nie może chyba ulegać wątpliwości. „Sir Orpheo” wzorowany był na micie o Orfeuszu… ciekawe, czy znaczenie „orph” było znane autorowi? Sławny wiersz Goethego „Król Olch” lub „Król Elfów” (w różnych przekładach) też trochę o tym mówi. Król elfów porywa ojcu synka – dziecko widzi elfy, ojciec tylko wierzby tańczące na wietrze. Ciekawe, czy ten powtarzający się motyw wierzby coś znaczy, czy to tylko przypadek? |
Proszę o rozwinięcie Waszych myśli .
Od siebie dodam, że germańskie elfy nazywane być musiały w okresie wspólnoty pragermańskiej *albaz, alba-. Od tej zrekonstruowanej nazwy pochodzą zanotowane w źródłach nazwy: gocka albs. *alfs ‚elf; demon’; staroangielska ielf, ylf, aelf ‚elf; demon’; starowysokoniemieckia alb ‚nocna mara; leśny człowiek, faun’; staronordyjskie alfr ‚elf’; starosaskie alf ‚elf; nocna mara; głupiec’.
Pragermańskie *albaz wywodzi się rzeczywiście od ie. *albhos ‚biały’ (Pokorny 30): *al- (6), *aló u-, *aleu- ‚biały; świetlisty’ (Pokorny 29).
Wszystko to wskazuje, że dla dawnych Germanów elfy musiały być świetlistymi, jasnymi istotami. Mitologia wczesnośredniowiecznej Islandii i Norwegii ukazuje elfy jako istoty tajemnicze i niebezpieczne, stojące między bogami i ludźmi. C. S. Lewis w Odrzuconym obrazie mówi o elfach jako o Longaevi (łac. ‚Długowieczni’) i przedstawia cztery teorie, które pozwalały umieścić te istoty w modelu świata, który obowiązywał od starożytności do czasów nowożytnych. Wg tych teorii Elfy (Długowieczni) to:
(1) trzeci gatunek rozumny odrębny od aniołów i ludzi,
albo
(2) aniołowie specjalnej klasy,
albo
(3) umarli albo specjalna klasa umarłych,
albo
(4) upadli aniołowie, demony.
Ten ostatni pogląd rozpowszechnił się w okresie późnorenesansowej fobii wobec czarownic. Zdaniem Lewisa to właśnie wyjaśnia zwyrodnienie elfów od ich średniwiecznej żywotności do stanu zabaweczek Draytona lub Williama Browne’a. Zapach cmentarza lub siarki zaczął się unosić nad każdym sposobem ich przedstawienia (…). Można by się spodziewać, że Wysokie Elfy zostały wypędzone przez naukę; myślę, że naprawdę zostały wypędzone przez ciemnotę zabobonu. (Odrzucony obraz, str. 135).
Podoba mi się też to zdanie Lewisa:
Tak długo, jak elfy przetrwały, pozostały nieuchwytne.
______________________________________________________
Warto jeszcze przedstawić kuriozalną charakterystykę elfów przedstawioną w Zoologii fantastycznej J. L. Borgesa. Mówi ona wiele o degradacji elfów w wierzeniach późniego średniowiecza i w czasach nowożytnych:
Cytat: |
Elfy są pochodzenia nordyckiego. Niewiele wiemy o ich wyglądzie zewnętrznym prócz tego, że są drobne i ponure. Kradną bydło i dzieci, lubują się również w pomniejszych złośliwościach. W Anglii słowo elflock (loki elfa) służy do określenia kołtuna uważanego za sprawkę elfów. Anglosaskie zaklęcie przypisuje im również diabelską zdolność wypuszczania z dużej odległości maleńkich żelaznych strzał, które nie zostawiając śladów na skórze powodują bóle newralgiczne. W języku niemieckim istnieje słowo Alp (koszmar), które etymologowie wywodzą od elfów, jako że w średniowieczu popularna była wiara, iż elfy ugniatają piersi śpiących, powodując koszmarne sny. |
_________________
Odbicie piękna jak odbicie światła ma w sobie specyficzny urok – gdyby nie to, nie zostalibyśmy zapewne stworzeni.
J.R.R. Tolkien, Zapiski Klubu Mniemań
Tawarin
Mieszkaniec Śródziemia
Ponieważ zamieszkuję Północną część Sródziemia poszperałem nieco w tutejszych mitach; może znajdziecie w tym coś nowego.
Tradycja nordycka mówi o egzystencji dziewięciu różnych swiatów, z których
nasz jest jednym.
Najblizej naszego swiata leżą dwa nazywane Domem Czarnych Elfów i Domem Jasnych
Elfów (Svartalvhem i Ljusalvhem)
Svartalvhem jest podziemnym królestwem składającym się ze wszelkich stworzeń
mieszkających pod ziemią. Zajmują się one przetwarzaniem organicznej materii,
pilnują by ziarna kiełkowały i opiekują się korzeniami roślin i drzew.
Tam znajdujemy również ziemne trolle (dużo mniejsze niż u Tolkiena),
krasnoludki i krasnale (te ostatnie podobne do Tolkienowskich), które kują w
metalach szlachetnych.
Najniżej znaleźć można Trolle (kamienne) z którymi lepiej nie mieć do
czynienia.
Ljusalvhem związany jest z powietrzem. Istnieją tu różne duszki roślin, które
sprawiają iż krzewy kwitną i owocują. Elfy tańczące o zmierzchu, opiekunów
szczególnych miejsc oraz stworzenia wiazane z
płodnością i leczeniem.
Alv (skandynawski) pochodzi od islandzkiego alfr. i oznacza stworzenie natury
(? nie bardzo wiem jak to przetłumaczyć) rodzaju męskiego omalże równe bogom.
Pokrewny słowu älvan – które określa małe, skrzydlate elfy.
Podział na Czarne i Jasne Elfy występuje jedynie u Stnorre Sturlassona
(1178-1241 Eddan). Ofiary dla Elfów tzw krewelfów „alfablot” wymieniane są
min. w kronikach Värmland (Sighvatr Thórðarsons Austrfararvísur 1018).
… ”
Tyle z forum Elendili. Ja dorzucę tutaj do wytłuszczonych przeze mnie fragmentów tego dialogu zupełnie od siebie inne – być może niespodziewane dla Tolkienistów rozwinięcie tego nawiązania – greko-semickiego, które jest w istocie zapożyczeniem od Scytów poprzez Persję i Zaratusztrianizm dokonanym przez Greków i przetransportowanym do Celtów i Germanów oraz jest też tak samo jak JHWH zapożyczeniem dokonanym przez Żydów z tego samego źródła i wprowadzonym w obręb ich religii:
Cięcie RzeczyIstności wykonane w płaszczyźnie 12 Mocy . W rogach Czterech Kirów czuwa nad przypisanymi sobie Dwunastoma Mocami – jest tutaj Jessa-Jesień-Essus, jest Gaja-Ruja, jest Jaryła-Jar-Runa, Kolada-Kostroma-Jaster. Wewnątrz widać pozostałe Kręgi Prawi – Dział Działów – Dwutwarzowe istoty po dwóch stronach Boga Bogów – Światła Świata znajdującego się w Ośrodku kompozycji – przedstawionego jako Istota Rdzenna zwieńczona sześcioma promieniami życia. Kto zna czerty czarostwa ten wie co znaczy 6.
Elohim a Elfy i Alba Biała – rzeka Białego Lądu – Łabędzia i bogini Łady
Oto co pisze Wiki na temat pojęcia Elohim – jakże bliskiego w brzmieniu (zwłaszcza iż to jest liczba mnoga) ale także i w znaczeniu pojęciu Elfy [wytłuszczenia poniżej moje – CB]:
Wiki
Elohim (hebr. אלוהים ,אֱלֹהִים) – w Biblii hebrajskiej jedno z określeń Boga, obok JHWH (według Wj 3,14 tłumaczonego jako „jestem, który jestem”). Jest to dłuższa forma słowa El (אל) i jego rozszerzenia Eloah (אלוה), również będących imionami Boga w Biblii.
Samo słowo El być może pochodzi od najwyższego boga w mitologii ugaryckiej – Ela.
W takim wypadku można by tłumaczyć jego znaczenie jako „mocny”, „silny”. Choć słowo „Elohim” występuje często jako określenie bóstw (w znaczeniu „bogowie”), z przedimkiem ha- oznacza ono jedynego Boga i w tej formie (jako ha-Elohim) występuje w Tanachu ponad 2 tysiące razy. Izraelici używali terminu „Elohim” dla oddania majestatu osoby (podobnie król, mówiąc o sobie, używał liczby mnogiej – określenie „pluralis maiestatis”). Teoria źródeł wyodrębnia fragmenty Pięcioksięgu, w którym używana jest ta forma imienia Boga, jako należące do redakcji (tradycji) elohistycznej, w przeciwieństwie do tradycji jahwistycznej, w której używane jest imię JHWH.
Słowo Elohim z punktu widzenia gramatyki hebrajskiej to rzeczownik w liczbie mnogiej (świadczy o tym sufiks -im). Tymczasem w Biblii jest ono często traktowane jako wyraz w liczbie pojedynczej (np. Rdz 1,1: „בְּרֵאשִׁית בָּרָא אֱלֹהִים”, gdzie czasownik „בָּרָא” oznacza „(on) stworzył”, nie zaś „stworzyli”).
’Elohim – uwydatnienie majestatu, godności i dostojeństwa
Liczba mnoga ’Elohim służy do wyróżnienia majestatu, godności i dostojeństwa Boga Jahwe (Rdz 1,1) – nie jest imieniem. Aaron Ember napisał: „Za tym, że język S[tarego] T[estamentu] całkowicie odrzuca myśl, jakoby (…) [’Elohím] (w odniesieniu do Boga Izraela) określało więcej niż jedną osobę, przemawia przede wszystkim okoliczność, iż słowo to prawie zawsze łączy się z orzeczeniem czasownikowym w liczbie pojedynczej, a także jest określane przymiotnikiem w liczbie pojedynczej. (…) [’Elohím] należy raczej rozumieć jako wzmocnioną liczbę mnogą wskazującą na wielkość i majestat, odpowiednik określenia Wielki Bóg”[1]. Tytuł ’Elohim w liczbie mnogiej występuje w opisie o stwarzaniu 35 razy, ale czasownik opisujący, co On robił lub mówił, zawsze jest w liczbie pojedynczej (Rdz 1:1 do 2:4).
’elohim – aniołowie
Określenie ’elohim można znaleźć w Ps 8:5 ‚”I uczyniłeś go niewiele mniejszym od podobnych do Boga, a potem ukoronowałeś go chwałą i wspaniałością”, które odnosi się także do aniołów, apostoł Paweł powołuje się na ten fragment Psalmu w Liście do Hebrajczyków 2,6-8. Natomiast w Księdze Rodzaju 6,2, 4 oraz w Hioba 1,6 i 2,1 aniołów nazwano bené ha’Elohim – „synowie Boży” (Bg), „synowie prawdziwego Boga” (NŚ). W Lexicon in Veteris Testamenti Libros wyjaśniono, że „(poszczególne) istoty boskie, bogowie” (str 134). W innym miejscu napisano: „(pojedynczy) bogowie” (str. 51) i powołano się na księgę Rodzaju 6,2; na Księgę Hioba 1,6; 2,1 i 38,7. To właśnie dlatego w Psalmie 8,5 wyraz ’elohím oddano przez „aniołowie”, „podobni do Boga”.
Drzwi do Jerozolimy zaakceptowane przez obecnego Papieża, Jego osobisty dar dla Barci w Wierze, zaprojektowane i wykonane przez Czesława Dźwigaja, znanego z projektu słynnej „masońskiej” Golgoty spod Żywca – MaRAYA – Maja Ra – Raja – Rama – Mara w Łodzi Księżyca – Łodzi Osta – Łodzi Sądu oraz Słońce i Księżyc w miejscu dwóch masztów lub dwóch kolumn – słonecznej i księżycowej
’elohim – Bogowie
Słowo ’elohim czasami oznacza po prostu „Bogów” (Wj 12,12; 20,23). Niekiedy podkreśla dostojeństwo i tylko jednego Boga (lub jednej Bogini). (1Sm 5,7b [Dagon]; 1Kl 11,5 [Bogini Asztarte]; Dn 1,2b [Marduk]).
’elohim – ludzie
Słowem ’elohim określano również ludzi, między innymi sędziów w Izraelu. Jezus Chrystus zacytował słowa Psalmu 82,1-6 – „Bóg staje w zgromadzeniu Boskiego; pośród bogów sprawuje sąd” oraz „Ja rzekłem: Jesteście bogami i wszyscy jesteście synami Najwyższego”. Ewangelista Jan zanotował: „Jezus im odpowiedział: «Czy w waszym Prawie nie napisano: Ja rzekłem: Jesteście bogami? Jeżeli nazwał bogami tych, przeciw którym przyszło słowo Boga — a przecież Pisma nie można unieważnić»” (Jn 10,34-35). Izraelscy sędziowie byli „bogami”, ponieważ byli przedstawicielami i rzecznikami Boga Jahwe. W podobny sposób powiedziano o Mojżeszu – miał służyć za „Boga” Aaronowi i faraonowi (Wj 4,16, przypis w NW; 7,1).
’Elohím z przedimkiem ha-
W Biblii słowo ’Elohím jest poprzedzone przedimkiem ha- i to w wielu miejscach, między innymi w Rdz 5,22 – „I po zrodzeniu Metuszelacha chodził Henoch z prawdziwym Bogiem trzysta lat. W tym czasie został ojcem synów i córek”. Na temat użycia tytułu ha-’Elohím biblista F. Zorell napisał: „Słowem tym określano w Piśmie Świętym zwłaszcza jedynego prawdziwego wg nich Boga, Jahwe; (…)‚ Jahwe wg nich jest [jedynym prawdziwym] Bogiem (Pwt 4,35; 4,39; Joz 22,34; 2 Sm 7,28; 1 Krl 8,60 itd.)”[2].
Oto dowody wprost iż to słowo nie oznaczało boga jedynego lecz bogów – liczba mnoga, oraz wszystkie inne znaczenia wywodzone od Ela. Mamy zatem z obszaru religii żydowskiej przekręcone pojęcie JHWH – gdzie przy niemym „h” bez wysiłku odczytujemy pojęcie Jawi, mamy imię Jessa – Jasny -Jasień-Jesienny – Jesion, mamy i Ela – jasnego, białego. Mamy z obszaru perskiego cały szereg bliskich a przekręconych pojęć w Zandeszcie – Obwieście, mamy pokręcone pojęcia chińskie, lustrzane pokręcone anglo-germańskie. Odsyłam też do artykułów Winicjusza Kossakowskiego na Czarnym Pasku po prawej gdzie znacznie szczegółowiej omawia on proces owego przejęcia przez Żydów pojęcia Jawii poprzez zapożyczenia w zaratusztrianizmu.
Zajmijmy się teraz znaczeniami wedaickimi zdającymi się oddawać pierwotne pojęcie BOGA, identyczne z naszym słowiańskim – czyli boga jako dawcy bogactwa.
Księga Bhagavad Gita i najwznioślejsza ezoteryczna purana Bhagavata (Boga-wątpia, Boga-wicie, Boskie Wici-Wątki)
Nie będę tutaj przedstawiał i dowodził oczywistego związku między Wedami Indyjskimi i Wiedą Słowian oraz bogatych odniesień do najświętszej hinduistycznej księgi Bhagavad Gita, czy do najwznioślejszej i ezoterycznej purany Bhagavata Purana. Polecam tylko byście się zapoznali z odpowiednimi hasłami Wikipedii Angielskiej na ten temat, ponieważ to co w języku polskim, jest napisane tak pokrętnie i dookoła, jakby komuś zależało, żeby utrudnić jakiekolwiek zrozumienie treści owych artykułów wikipedycznych. Nie wiem czy mam się tutaj doszukiwać w owych „przekrętach” znów aktywności kościelnej katolickiej czy też nadaktywności neofitów polskich z kręgu wyznawców Kriszny.
Tu tylko polski urywek:
„…
Śrimad-Bhagavatam zostało po raz pierwszy wypowiedziane przez Śrila Śukadewę Goswamiego. Po raz drugi zostało powtórzone w lesie Naimisaranya gdzie wielcy mędrcy, którym przewodził Śaunaka i inni, zebrali się z zamiarem spełnienia szeregu wielkich i nieprzerwanych ceremonii ofiarnych.
Śrimad-Bhagavatam zostało przyniesione ze świata duchowego przez Naradę Muniego, i przekazane jego uczniowi Śrila Vyasadeve. Z kolei później Śrila Vyasadeva przekazał je swemu synowi, Śrila Śukadevie Gosvamiemu, a ten z kolei wygłosił bhagavatę przed Maharadżą Pariksitem w przeciągu jego ostatnich siedmiu dni życia.
Bhagavata została napisana w sanskrycie i ukończona w dwunastu Cantach – pieśniach, które zawierają 18 000 ślok.. Jest jedną z najbardziej znanych i najczęściej studiowanych puran. Znajdujemy w nim nauki o Krsnie, Absolutnej Osobie Boga, o którym wstępne informacje znajdujemy w tekście Bhagawadgity.
Opisy chwał Boga były głównym celem Wjasy dlatego, że ten wielki mędrzec i erudyta skompletował wiele gałęzi literatury wedyjskiej. Zwieńczył je dziełem Vedanta-sutra. Ale nie napisał żadnego dzieła, którego celem byłoby bezpośrednie wysławianie Boga. Stworzył więc literaturę, która pełna jest opisów transcendentalnych chwał imienia, sławy, form, rozrywek, przymiotów, relacji z wielbicielami itd., nieograniczonego Najwyższego Pana.[2]
Śri Caitanya Mahaprabhu powiedział, że każdy, bez względu na to kim jest, kto jest dobrze obeznany z nauką o Krysznie (zawartej w Śrimad-Bhagavatam i Bhagavad-gicie) może zostać autoryzowanym nauczycielem nauki o Krysznie. [3].
Śrimad-Bhagavatam daje informacje o Prawdzie Absolutnej w Jego aspekcie osobowym. Jest ono wyżej cenione niż literatura impersonalistyczna i wyższej niż część Wed zwana jnana-kanda. Jest ono wyższej postawione od części wed zwanej karma-kanda i nawet od upasana-kanda, ponieważ poleca ono wielbienie Najwyższej Osoby Boga, Pana Śri Kryszny. Bhagawatapurana jest literaturą tak wzniosłą, że przewyższa swymi walorami wszystkie inne wedyjskie pisma święte z powodu swoich transcendentalnych jakości, jest ono transcendentalne w stosunku do wszelkich światowych czynności i światowej wiedzy.[4] …”
Bhagavata – Boska Wąć-Wić, Uwicie Boga, Uwicie Świata i Światła -ŚWIATŁUWIT-Światuwiłt. Jednocześnie Boga-Wąta to wątpia boskie (wnętrze) i wąć – wić – dróżka, ścieżka – Ścieżka Boga, Droga ku bogu.
Sanskrit bhaga is a term for „lord, patron”, but also for „wealth, prosperity”. The cognate term in Avestan and Old Persian is baga, of uncertain meaning but used in a sense in which „lord, patron” might also apply. A Slavic cognate is bog „god”. While the word „bog” denoted nearly all Slavic gods, the word Deva in its cognate Div was used only for the creator god – Rod, the Slavic equivalent of Brahma. The semantics is similar to English lord (from hlaford „bread warden”), the idea being that it is part of the function of a chieftain or leader to distribute riches or spoils among his followers. The name Baghdad shares its origins with the Middle Persian baga (baga-data: „god given”, modern Persian: „Baghdad”)
Personified, Bhaga is one of the Adityas, a god of wealth and marriage in Hinduism. Virabhadra, a great powerful hero created by Shiva, once blinded him. In the Rigveda Bhaga is the god who supervises the distribution of goods and destiny to each man corresponding to his merits. The word apparently, is cognative to „Bhagavan” and „Bhagya”, terms used in several Indian languages to refer to God & destiny respectively.
Tu mamy niewątpliwy związek pojęć boskich Słowian z Ariami Persji i Indii – z indyjskim oraz perskim pojęciem Bhaga-Bagha. Swego czasu omawialiśmy też pokrewieństwo i bliskość dwóch znaczeń ducha=życie – czyli ducha zawartego w pojęciu atar – woda – hydro-gen oraz ducha zawartego w ogniu atla – oddech-ogień, dech. Miało to miejsce przy okazji omawiania związków znaczeniowych w nazwie Rzeki Ognistej – Wisły. Są to podstawowe sylabiczne składniki pojęć takich jak hinduskie aw-atar, czy określenia tlen – oksy-gen-flogiston, tlić-palić się i out-tlen (o-tlen, utleniać się). Tu poniżej mamy chińskie znaki, które to pokrewieństwo pokazują w zapisie (w znaku który w ruchu obrotowym tworzy merkabę – tak samo jak przedstawiony powyżej komunikat.
Bóg – czyli system ku-tajskich trygramów
Kraina Księżyca – shui = Wiatr
Ma także podobne wersje w znakach Wody i Ognia
坎 Kan 水 Water – Woda oraz 離 Li 火 Fire – Ogień
Bhaga – wedyjskie bóstwo personifikujące szczęście, patronowało bogactwu. Osoby zainteresowane wzrostem szczęścia, powodzenia i dobrobytu, osiąganiem sukcesu w rozwoju duchowym zwykle stają się czcicielami Bhaga Dewa. Tytuł Bhagawan oznaczający Boga lub Guru pochodzi od anioła, bóstwa Śri Bhaga.
- Om Bhagăya Namah! Bogu dającemu dobrobyt cześć, chwała i pokłon!
-
Noun 1. Bhaga – Hindu god of wealth and love
Szołmy (hełmy) słowiańskie, wojowskie, nawiązujące do scytyjskich królewskich nakryć głowy męskich i do scytyjskich hełmów wojowników. Są zupełnie różne od tych wywodzących się z tradycji celtyckiej.
Wracając na moment do kręgu kultury chińskiej, pomijając fakt lingwistycznego nawiązania chińskiego terminu Bagua do słowiańskiego Boga, musimy się też przede wszystkim odnieść do znaczenia tego terminu, tj. umiejscowienia go w chińskiej filozofii.
Określa on dla chińczyków podstawowe, absolutnie kluczowe pojęcia filozoficzne taoizmu. Wielokrotnie zastanawiałem się dlaczego otrzymałem przekaz układu znaków 8 Żywiołów – czyli Pełni Plotu Słowiańskiego, który nie zgadza się z chińskim – ku-tajskim. Koncepcja słowiańska wydaje się w sposób żelazny logiczna podczas gdy rozmieszczenie trygramów w taoizmie i powiązanie samych znaków z określonymi pojęciami, budzi zastrzeżenia i oczywiste wątpliwości. Podważenie tego układu – Plotu Bogów czy też Plątu – burzy cały ład chińskiej filozofii opartej prawidłowo na tych samych początkowych założeniach. Że te systemy pochodzą z tej samej obserwacji – OBSERWACJI Świata i Rzeczy-Istności – nie ulega dla mnie wątpliwości. Pokazuje to poniższa tabela i jej opisy. Jednakże dalej następuje rozbieżność którą trudno wyjaśnić inaczej niż jako ‚nieporozumienie” albo celowy fałsz, celowe wprowadzenie w błąd. Ten błąd i nieporozumienie czy też fałsz celowy kładzie się cieniem na filozofii taoistycznej i wymaga natychmiastowego sprostowania.
(kliknij powiększ)
Podobnych przekłamań związanych z przejęciem pojęć religijnych i wierzeń z Północy, z Ątlądu (Wątlątu – Atlantydy) – bardzo dawno temu – jak się wydaje w okresie Starej Koliby Zarywanów (Zerywanów-Zarawanów) przez ludy południowej Mazji (Azji Środkowej i Zachodniej czy Południowo-Zachodniej) jest wiele. Przykładem spektakularnym jest przeniesienie do chrześcijaństwa postaci Jesse-Yasse-Jaśni-Jawii, przeniesienie pojęcia i symbolu czARy związanego z Czarami i Horsem-Księżycem, przekształconego w tzw. symbol ARKI, podczas gdy CZARA – oznacza Cześć RA (część Światła Świata) i była przedmiotem kultu wśród Scytów, których królowie wieszali ją sobie u złotego pasa, jako jedno z insygniów królewskich. Czara to cześć RA, tyle że Ra Nocy An RA – AnDAJA RA – ANDara – Czandry, Czara-Harasa-Horusa-Harsa-Chorosa-Chorsa, z którego potem chrześcijaństwo zrobiło świętego Andrzeja – An DARA. Poniżej widzimy właśnie Arkę ze wczesnochcrześcijańskiej Światyni Pokoju w Nekropolii Bagawat – Ta Arka w kształcie księżyca służy judejskim prorokom – według dziesiątków podobnych przedstawień do „przeniesienia” wiary z dawnych wieków w nowe czasy. W krakowskim kościele Mariackim możecie podziwiać ideogramy MARYI – sprowadzające się do symbolu łodzi ze słowem RA pomiędzy stylizowaną na żagle literą M, a także obraz na którym MARYa (Mara-Marzanna, MaRAANa, Pan Daw-Ra, AnDaja-Pandora) płynie na księżycowej podstawie w kształcie łodzi.
The Chapel of Peace, with defaced images of Adam and Eve, the Ark, Abraham and Isaac.
Most of the interiors of the chapels of Bagawat were probably without much decorations. And among the ones which were decorated, the hardship of time has been cruel. the walls of the interior is decorated with biblical scenes. The best of these is the Chapel of the Exodus, showing scenes from the Jews and Moses escaping from Egyptian troops. In the finest, the figures have been defaced by Muslim fanatics decades ago.
Trygramy chińskie – Z Wiki
Osiem trygramów (bagua) – starochińska koncepcja filozoficzna, według której siły przyrody można uprościć do ośmiu podstawowych elementów, reprezentowanych przez tzw. trygramy. Graficzną reprezentacją bagua jest ośmiokąt foremny, w którym każdy bok odpowiada jednemu z nich.
W centrum ośmiokąta wpisuje się zazwyczaj taijitu, bo same trygramy są kombinacjami yin i yang. Każdy trygram (gua) składa się bowiem z trzech linii – ciągłych (symbolizują yang) lub przerywanych (yin). Dwa gua składają się z kolei na jeden heksagram. 64 możliwe kombinacje heksagramów wyznaczają układ starochińskiego traktatu filozoficzno-wróżbiarskiego Yijing.
Ten układ jest na świecie obracany na różne sposoby – tu inna wersja chińska – kolejności znaków poczynając od Nieba na północy
a tu wersja rosyjska
i jeszcze jedna – podobno astrologiczna
Jako narzędzie analityczne koncepcja bagua znalazła zastosowanie w wielu dziedzinach chińskiej kultury i nauki, tj. filozofia i magia taoistyczna, sztuki walki (por. Baguazhang), feng shui, nawigacja itd.
Z Chin koncepcja bagua trafiła do innych krajów Dalekiego Wschodu i znalazła odzwierciedlenie m.in. na fladze Korei Południowej.
Własności ośmiu trygramów
Pochodzenie ośmiu trygramów
Istnieją dwa źródła pochodzenia koncepcji bagua:
- Uważa się, że osiem trygramów wywodzi się z filozofii yin i yang. Współzależności między dwoma pierwiastkami yin i yang miał opisać legendarny władca-filozof Fuxiw przypisywanym mu powiedzeniu:無極生有極, 有極是太極,
太極生兩儀, 即陰陽;
兩儀生四象: 即少陰、太陰、少陽、太陽,
四象演八卦, 八八六十四卦
Nieograniczone (Wuji) tworzy ograniczone, czyli Absolut (Taiji)
Z Taiji wywodzą się dwie formy, czyli yin i yang
Dwie formy tworzą cztery fenomeny, zwane mniejszym i większym yang (Taiyang, czyli Słońce), oraz mniejsze i większe yin (Taiyin to Księżyc).
Cztery fenomeny działają poprzez osiem trygramów i 64 heksagramy.
Powyższy cytat wykazuje pewne podbieństwo do Genesis, aczkolwiek brak w nim siły sprawczej porównywalnej do Boga; na początku istnieje pustka, w której światło oddziela się od ciemności, ziemia od nieba, ląd od wody, słońce od księżyca itd.
- Inny opis filozoficzny przypisuje się Królowi Wenowi z dynastii Zhou: „Na początku świata istniało Niebo i Ziemia. Z nich narodziły się wszystkie rzeczy. Niebo symbolizuje trygram Qian, a Ziemię – Kun. Pozostałe sześć trygramów to ich synowie i córki”.
Ponieważ polska Wiki oczywiście nie tłumaczy pochodzenia i znaczenia nazwy tu wypis z ANG Wiki:
The bagua (Chinese: 八卦; pinyin: bāguà; Wade–Giles: pakua; Pe̍h-ōe-jī: pat-kòa; literally „eight symbols”) are eight trigrams used in Taoist cosmology to represent the fundamental principles of reality, seen as a range of eight interrelated concepts. Each consists of three lines, each line either „broken” or „unbroken,” representing yin or yang, respectively. Due to their tripartite structure, they are often referred to as „trigrams” in English.
The trigrams are related to taiji philosophy, taijiquan and the wu xing, or „five elements”.[1] The relationships between the trigrams are represented in two arrangements, the Primordial (先天八卦), „Earlier Heaven”[2] or „Fuxi” bagua (伏羲八卦), and the Manifested (後天八卦), „Later Heaven,”[2] or „King Wen” bagua. The trigrams have correspondences in astronomy, astrology, geography, geomancy, anatomy, the family, and elsewhere.[3][4]
The ancient Chinese classic I Ching consists of the 64 possible pairs of trigrams (called „hexagrams”) and commentary on them.
乾 Qián ☰ |
兌 Duì ☱ |
離 Lí ☲ |
震 Zhèn ☳ |
巽 Xùn ☴ |
坎 Kǎn ☵ |
艮 Gèn ☶ |
坤 Kūn ☷ |
---|---|---|---|---|---|---|---|
Heaven/Sky | Lake/Marsh | Fire | Thunder | Wind | Water | Mountain | Earth |
天 Tiān | 澤(泽) Zé | 火 Huǒ | 雷 Léi | 風(风) Fēng | 水 Shuǐ | 山 Shān | 地 Dì |
Strój kagana Skołockiego (znalezisko z Issyk Kuł, zwane Złoty Człowiek, datowane na ok 250 r p.n.e) – czapa-trzop-szysz królewski jest pierwowzorem szołmów/chełmów bojowych słowiańskich, a jednocześnie czapek wszelkiego autoramentu magów. Podobnie jak nakrycie głowy księżniczki z Ryżanówki, jest pierwowzorem nakryć głowy harnasiów karpackich i panien w Kazahstanie. To znalezisko zaprzecza teorii o upadku znaczenia Scytów po klęsce z Filipem Macedońskim i w ogóle zaprzecza samej klęsce, która była przez Greków przedstawiana fałszywie jako ich zwycięstwo. Obnażamy to kłamstwo w Księdze Ruty.
VVV – JHWH-Jawie, Jezus-Jessa, Tohu-Bohu
Przybliżony lecz niecałkowity obraz terytorium KAGANATU SIS (ludności Y-DNA – R1a1 + I)
[kliknij powiększ]
Judeo-chrześcijaństwo – Bohu-Tohu, Perusz – jako Pełnia (טאָהו,באָהו
,
פּערוסז
Księga Światła Ukrytego fragm.I |
Sefer ha-Bahir |
1. Rabbi Nachunia ben Ha-Kana[1] rzekł: pewien werset powiada: Teraz nie widzę światła jasności[2], ono jest w chmurach. (Hi 37.23), natomiast inny werset: ciemność uczynił Swoją zasłoną[3] i obłok i mgła spowijają Go (Ps 97.2). [Pojawia się więc] sprzeczność, jednak dochodzi werset trzeci i rozstrzyga między nimi[4]: Za twoją sprawą nawet ciemność nie zaciemni, a jak dzień zajaśnieje noc. Ciemność tym samym co światło (Ps 139.12)[5].2. Zapytał rabbi Baruchja[6]: co znaczą słowa: A ziemia była tohu i bohu? (Rdz 1.2) Co to znaczy była? [Znaczy], że od razu była tohu. Co to jest tohu? Rzecz, która jest miejscem synów człowieczych. A co to jest bohu? Niczym innym jak tohu, które było obróciło się w bohu. Więc co to znaczy bohu? Rzecz, która jest realna, bo napisano: bohu to bo hu – w nim ono[7].3. Dlaczego Tora zaczyna się od [litery] bet? I czemu nazywa się Torę Błogosławieństwem? Bo powiedziano: Błogosławieństwo Jhvh wypełni Morze i Południe posiądzie (Pwt 33.23). Morze oznacza Torę, ponieważ powiedziano: rozleglejsza jest od morza (Hi 11.9).Co oznacza: Błogosławieństwo Jahwe wypełni, jak nie to, że wypełni każde miejsce. Jak powiedziano: „bet jest językiem błogosławieństwa”. Tak jak mówi się: bereszit, początek, a nie ma początku innego, jak mądrość[8]. Bo powiedziano: Początkiem jest mądrość, bojaźń Jhvh (Ps 111.10)[9]. Mądrością jest tylko błogosławieństwo, bowiem powiedziano: błogosławił Elohim Salomonowi (1Kr 5.26) i napisano: Jhvh dał mądrość Salomonowi[10]. Przykładem jest król[11], który ożenił córkę z synem, dał mu ją podczas wesela i powiedział mu: rób z nią, co chcesz[12].4. Dlaczego słowo „błogosławieństwo” pochodzi od „On błogosławiony”, a nie od słowa „kolano”[13], skoro napisano: ponieważ dla mnie zegnie się wszelkie kolano (Iz 45.23). Miejsce, które zgina wszelkie kolano. Podobieństwo: przypomina to tych[14], którzy zabiegają o widzenie oblicza króla, a nie wiedzą, gdzie jest jego dom. Najpierw pytają, gdzie dom króla, a potem pytają, gdzie król[15]. Dlatego jest: ponieważ dla mnie zegnie się wszelkie kolano – nawet najwyższych – złoży przysięgę wszelki język (Iz 45.23)[16].5. Usiadł rabbi Rachumaj[17] i wyłożył: Co oznacza werset: I błogosławieństwo Jhvh wypełni Morze i Południe posiądzie (Dt 33.23) jak nie to, że „bet” zawsze jest znakiem błogosławieństwa. Ponieważ On jest Pełnią, jak powiedziano: I błogosławieństwo Jahwe wypełni. I stąd napojenie potrzebujących[18].Najpierw zasięgnięto rady u Pełni. Podobieństwo[19]: przypomina to króla, który chciał zbudować pałac[20] na mocnych skałach? W tym celu rozsadził skały i wyciosał bloki i trysnęło wielkie źródło wody żywej. Rzekł król: ponieważ mam źródło tryskającej wody, założę sad i będę się rozkoszował nim ja i cały świat[21]. Przypomina to [werset]: byłam przy nim uczennicą i byłam rozkoszami każdego dnia, igraszką przed jego obliczem przez cały czas (Przyp 8.30). Powiada Tora: „Tysiące lat byłam w łonie świętego Błogosławionego igraszką”[22], [tysiące lat] bo powiedziano: każdego dnia, a dzień Świętego Błogosławionego trwa tysiąc lat. Bo powiedziano: Ponieważ tysiące lat są w jego oczach jak dzień wczorajszy, który minął (Ps 90.4)[23]. Odtąd przez wszystkie czasy, bo powiedziano: „przez cały czas”.A reszta dla świata, ponieważ powiedziano: A wychwalanie moje tchnę ku Tobie (Iz 48.9)[24]. Co oznacza: wychwalanie moje? Bo napisano: Wychwalanie Dawida: wywyższę Cię (Ps 145.1). Skąd wychwalanie? Stąd, że wywyższę Cię. A skąd „wywyższenie”? Stąd, „że pobłogosławię imię twoje na wieki wieków”[25].6. Co oznacza „błogosławieństwo”? Podobieństwo: przypomina to króla[26], który zasadził drzewa w swoim ogrodzie i choć padają deszcze, on nawadnia go stale. Choć gleba jest wilgotna, powinien stale nawadniać i czerpać ze źródła. Jak powiedziano: Początkiem jest mądrość, bojaźń Jhvh. Powiedzie się dobrze wszystkim, którzy je łączą (Ps 111.10). I jeśli powiesz, że [Mądrość] jest niepełna, zobacz, co powiedziano [dalej]: Wychwalanie Jego trwa na wieki (Ps 111.11).7. Usiadł rabbi Amorai i wyłożył: co oznacza werset: Bogosławieństwo Jhvh wypełni Morze i Południe posiądzie (Pwt 33.23). Tak powiedział Mojżesz: Jeśli będziesz postępował w zgodzie z jego prawami, posiądziesz Świat Ten i Świat Przychodzący[27]. Świat Przychodzący przypomina Morze, bowiem powiedziano: rozleglejszy jest od morza (Hi 11.9), a Świat Ten przypomina Południe, tak jak powiedziano: Ponieważ daje mi ziemię Negew (Joz 15.19), a według targumów to: „Ziemia Południa”[28].8. I dalej, dlaczego Święty Błogosławiony dodał do imienia Abrahama he, a nie inną literę[29]? Dlatego, by wszelkie członki człowieka zasługiwały na życie w Świecie Przychodzącym, który przypomina morze. [He] wieńczy budowlę jak napisano: Bo na podobieństwo Elohim uczynił człowieka (Rdz 9.6). A wartość liczbowa [imienia] Abraham według gematrii wynosi 248, tyle ile liczba członków[30] człowieka.9. Co [oznacza] słowo posiądzie[31]? [Oznacza, że] „resz-szin” jest w Nim. To znaczy, że istotą Świętego Błogosławionego jest ogarnianie, i to właśnie znaczy „resz-szin” „jod-he”. Przypomina to króla, który miał dwa skarby i jeden z nich ukrył. Po pewnym czasie rzekł do syna: bierz to, co znajduje się w obu tych skarbach. Syn powiedział: może [zdecydował tak,] by nie dać mi tego, co ukrył. Powiedział mu: bierz wszystko. Albowiem napisano: Morze i Południe posiądzie. Więc „jod-he” „res-szin”. I dane jest ci wszystko, abyś tylko strzegł moich dróg.10. Rabbi Bun[32] powiada: co oznacza werset: Od wieczności zostałam namaszczona, od początku, poprzedzając ziemię (Przyp 8.23). Co oznacza od wieczności? To, że trzeba ukryć przed całym światem[33]. Tak jak napisano: Także wieczność dał w ich sercu (Koh 3.11). Nie czytaj „wieczność” lecz „jest ukryty”. Powiada tora: Ja byłam przed początkiem wieczności[34]. Dlatego powiedziano: Od wieczności zostałam namaszczona, od początku.Jeśli twierdzisz, że ziemia była przed nią, to patrz, co mówi Pismo: poprzedzając ziemię. A jak rozumiemy werset: Na początku stworzył Elohim niebo i ziemię (Rdz 1.1) Co znaczy stworzył? [Najpierw] stworzył wszystko, co potrzebne, później Elohim oraz – jak napisano na końcu – niebo i ziemię. |
Przekład z hebrajskiego i opracowanie:
Wojciech Brojer, Jan Doktór i Bohdan Kos
[18] W niektórych rękopisach, m. in. u Kaplana, pojawia się wtrącenie: „Co to jest Pełnia? Komentarz (perusz)”
całość patrz: http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/ex_oriente_lux/sefer_ha_bahir_1.htm
Sir Laurence Gardner, czyli W Królestwie Władców Pierścieni (cytaty wstępu)
Część A
[wytłuszczenia moje – CB]
Dziesięć Przykazań, o których mówi się, że zostały dane Mojżeszowi przez Boga na górze Synaj, jest również egipskiego pochodzenia i wywodzi się bezpośrednio z Zaklęcia 125 z egipskiej Księgi umarłych. Nie był to nowy kodeks postępowania wymyślony na użytek Izraelitów, ale nowa wersja wyznania faraona. Na przykład wyznanie: “Nie zabijałem” – zostało przetłumaczone na: “Nie będziesz zabijał”. Wyznanie: “Nie kradłem” – stało się: “Nie będziesz kradł”, “Nie mówiłem kłamstw” stało się: “Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu swemu kłamstwa jako świadek” i tak dalej.
Nie tylko Dziesięcioro Przykazań zostało skopiowane z egipskiego rytuału, ale również psalmy, które stanowią transpozycję egipskich hymnów (mimo iż są przypisywane królowi Dawidowi). Nawet Księga Przysłów Starego Testamentu, tak zwane Słowa Mądrości Salomona, są niemal dosłownym tłumaczeniem na hebrajski przypowieści egipskiego mędrca zwanego Amenemopem. Znajduje się ona obecnie w British Museum i porównując ją wiersz po wierszu z Księgą Przysłów na każdym kroku można znaleźć jej odpowiedniki. Obecnie odkryto, że nawet pisma Amenemopego są kopią jeszcze starszych Nauk Ptahhotepa, które powstały co najmniej 2000 lat przed Salomonem.
Poza Księgą umarłych i Mądrościami Ptahhotepa istnieje cały szereg innych tekstów egipskich, których użyto przy pisaniu Starego Testamentu. Są wśród nich na przykład Teksty Piramid i Teksty Sarkofagów, z których zaczerpnięto odniesienia do bogów egipskich i tak je przekształcono, żeby odnosiły się do hebrajskiego Jehowy.
W Krew z krwi Jezusa podkreślam, że współczesne chrześcijaństwo, które rozwinęło się z Rzymskiego Kościoła z IV wieku n.e., jest faktycznie religią hybrydową, która opiera się na zasadach innych religii, w tym, oczywiście, na judaizmie.
Obecnie widać, że judaizm także był od początku hybrydą stworzoną z egipskich, kananejskich i mezopotamskich tradycji, z przypowieściami, hymnami, modlitwami i rytuałami odnoszącymi się do najróżniejszych bogów, które zebrano razem i odniesiono do nowo utworzonej koncepcji “Jedynego Boga”.
Z historycznego punktu widzenia szczególnie interesujące jest to, że nie wszystko zostało ukartowane w czasach Abrahama ani nawet później, w czasach Mojżesza. Zaczęło się to dopiero w VI wieku p.n.e., kiedy to dziesiątki tysięcy Izraelitów zostało wziętych do niewoli przez babilońskiego króla Nabuchodono-zora. Do tego czasu hebrajskie i izraelskie zapisy odnosiły się do poszczególnych bogów poprzez ich indywidualne imiona oraz przy pomocy ogólnego, odnoszącego się do liczby mnogiej, identyfikatora “Elohim”3.
…
Jest ogólnie przyjęte, że miejsce Księgi Jaszara w Biblii jest między Księgą Powtórzonego Prawa i Księgą Jozuego, lecz redaktorzy odrzucili ją, ponieważ w zupełnie innym świetle przedstawia wydarzenia, które miały miejsce na Synaju i górze Horeb.
Znana nam Księga Wyjścia podaje, że Jehowa wydał Mojżeszowi instrukcje dotyczące panów i sług, chciwości, sąsiedzkich stosunków, zbrodni, małżeństwa, moralności i wielu innych zagadnień, łącznie z prawami dotyczącymi Szabatu i Dziesięciu Przykazań.
Natomiast w Księdze Jaszara, która została napisana wcześniej niż Księga Wyjścia, to nie Jehowa przekazuje Mojżeszowi te prawa i przykazania. W rzeczywistości w ogóle nie ma tam mowy o Jehowie. Nowe prawa, jak głosi Księga Jaszara, zostały przekazane Mojżeszowi i Izraelitom przez Jetro, Najwyższego Kapłana Midian i Pana Góry, co czyniło go generalnym zarządcą świątyni synajskiej. Pan Góry (lub Ten Wysoki) tłumaczy się na hebrajski jako El Szaddai, co ma szczególne znaczenie, jako że było to imię, które Mojżesz usłyszał, kiedy poprosił Pana, aby ujawnił, kim jest. Pan rzekł: “Jam jest, który jest. Jestem ten, którego Abraham zwał El Szaddai”. Ostatecznie “Jam jest, który jest” stało się po przetłumaczeniu imieniem Jehowa, lecz jak podaje Księga Jaszara (co również potwierdza Księga Wyjścia, jeśli czyta się ją właściwie) ów Pan nie był wcale bóstwem. Był to Jetro El Szaddai, wielki wulkan i Mistrz Rzemiosł świątyni Hathor.
Pomijając fakt, że jesteśmy uczeni interpretacji pewnych aspektów tekstu biblijnego, niewielu z nas samodzielnie ją studiuje. W rezultacie obrazy powstałe w naszym umyśle są zazwyczaj odzwierciedleniem tego, co widzimy na ilustracjach w książkach i w kinie. Hollywood wprawia nas, oczywiście, w dumę swoimi wyobrażeniami Mojżesza na górze i Boga wypalającego słowa Dziesięciu Przykazań na wielkich, trudnych do uniesienia, granitowych płytach. W Księdze Wyjścia nie ma jednak odpowiadającego tej scenie opisu, natomiast w kwestii Przykazań mówi się, że Mojżesz sam je spisał (pod dyktando Pana), po tym jak stłukł pierwsze tablice, które otrzymał.
Jeśli chodzi o drugą część synajskiego przekazu, Tablice Świadectwa, w Kabale4 i Midraszu5 mówi się, że jest on zawarty w świętym kamieniu szlachetnym, który Mojżesz umieścił w “dłoni swej ręki”. Mówi się, że jest to ten sam Boski Kamień Mądrości, który odziedziczył Salomon. We wcześniejszych tekstach egipskich nosił on nazwę “Tabliczki Hermesa”, która ucieleśniała mądrość Thota.
Według pism starożytnego Dworu Smoka Egiptu (założonego przez królową Sobeknefru w roku 1785 p.n.e) strażnikiem Stołu był Chem, Wysoki Kapłan Mendes. Słowo chem (lub khame) znaczy “czerń” i z tego rdzenia zrodziło się słowo “alchemia” – nauka wydobywania światła z czerni. Jeśli chodzi o nas, to Chem jest nam bardziej znany jako biblijny Cham, dziadek Nimroda, którego rodzina została wyklęta przez Hebrajczyków, ponieważ jego historyczne tradycje pozostawały w konflikcie z rodzącą się, bazującą na pojęciu Jehowy, kulturą.
Czytelnicy gotyckich powieści i książek na temat czarno-księstwa oczywiście z miejsca rozpoznają imię Chema z Mendes. Często przedstawiany jest on w nich symbolicznie w postaci kozła, który był właśnie symbolem Chama w starożytnym Egipcie. Jedyną różnicą jest to, że w okresie współczesnego chrześcijaństwa kozioł stał się symbolem diabła. Idąc śladami historii Chema z Mendes dochodzimy jednak do synajskiej świątyni i białego proszku złota.
Mendes było głównym miastem Egipskiej Delty, zaś Chem był mianowanym przez świątynię Archonem (dostojnikiem) X Wieku Koziorożca. Z tego właśnie względu jego symbolem był kozioł, przedstawiany zazwyczaj w postaci odwróconego pentagramu6. …Kiedy pentagram jest w męskiej pozycji, Chem jest upostaciowiony przez szmaragd osadzony centralnie w punkcie połączenia rogów. Kiedy go obrócimy, zyskuje status żeński, zaś najwyższy punkt promienia zwróconego pionowo do góry symbolizuje głowę bogini, boczne promienie reprezentują jej ramiona, a bliźniacze promienie zwrócone teraz ku dołowi (które były poprzednio rogami) stają się jej nogami, natomiast centralny szmaragd jest wyobrażeniem sromu.
Czasami odwrócony pentagram Chema jest przedstawiany z płomieniami wydobywającymi się ze świętego klejnotu między rogami. Płomienie te są odpowiednikiem Astralnego Światła. Kiedy go jednak odwrócimy do pozycji Wenus, płomienie wychodzące z macicy reprezentują Gwiezdny Ogień, księżycową esencję bogini.
Od najwcześniejszych czasów pentagram zawsze był, bez względu na to, czy reprezentuje Astralne Światło, czy też Gwiezdny Ogień, symbolem oświecenia. Był związany z przedżydowskim szabatem – rytualnym okresem refleksji nad doświadczeniami poza obszarem codziennego trudu. Z tego względu Chem z Mendes był zwany Szabatowym Kozłem, skąd wzięło się obecne znaczenie przymiotnika “szabatowy” używanego w kręgach akademickich.7
Mając na względzie tę wiekową tradycję, nie należy się dziwić, że pentagram i Szabatowy Kozioł zadomowiły się w tradycjach innowierczych chrześcijan (na przykład katarów z Langwedocji) z okresu średniowiecza. Z kolei ortodoksyjny Kościół Chrześcijański usiłował zniwelować respekt dla starych mądrości szkół wiedzy tajemnej poprzez utworzenie hybrydowej religii przyjmującej za postawę zbawienie od nieznanego – zbawienie, które można osiągnąć jedynie w drodze podporządkowania się autorytetowi biskupów. W rezultacie opierające się na spirytyzmie doktryny ruchu gnostycznego (który usiłował odkryć “nieznane”), zostały uznane przez Inkwizycję za bluźniercze, a pentagram i kozła ogłoszono symbolami czarnej magii i czarów.
W tamtych czasach, a nawet obecnie, osobiste zaangażowanie się kogoś w nauki nie aprobowane przez biskupów jest traktowane w pewnych kręgach jako herezja, zaś strach przed indywidualnie (samodzielnie) zyskaną wiedzą jest tak przemożny, że Kozioł z Mendes został uznany za uosobienie samego diabła. Taka jest wymowa licznych bezwartościowych książek o charakterze propagandowym (autorstwa Dennisa Wheatleya i innych) głoszących, że krucyfiks i polewanie święconą wodą stanowią jedyną broń przeciwko tak zwanym emisariuszom szatana.
Cham (lub Chem) jest opisany w Starym Testamencie jako syn Noego, lecz w najstarszych zapiskach figuruje zgodnie z prawdą (razem z Jafetem) jako syn wielkiego Wulkana i złotnika Tubal-kaina, który historykom znany jest bardziej jako król Meskalam-dug, bohater Dobrej Ziemi.
[Według Żydów Aszkenazi – Skołoci, a po nich Słowianie są potomkami Chama – znamy też naszego własnego boga Hammona, któremu oddawano cześć w wagryjskim grodzie Ham – nazwanym później Hamburg. CB]
We wczesnych palestyńskich podaniach Chem był synonimem niejakiego Azazel Koziorożca, który (według nie włączonej do Starego testamentu Księgi Enocha) udostępnił ludziom “wszelkie metale, nauczył ich artystycznej obróbki i stosowania antymonu”. Antymon (Sb) to czarny pierwiastek znany również pod nazwą stibium. Stanowi on zasadniczy element służący alchemikom do produkcji Kamienia Filozoficznego. W starożytnym świecie arabskim nazywano go khol, skąd pochodzi słowo “coal” (“węgiel”) oznaczające “ten, który jest czarny”. Słowo pochodne “alkohol” pochodzi od arabskiego “al-kohul” – “filozoficznej rtęci” o wysokim stopniu czystości wyprodukowanej ze spirytusu winnego oczyszczonego antymonem.
Azazel Koziorożca rzeczywiście występuje w Biblii, lecz nie w autoryzowanej wersji anglojęzycznej. W Wulgacie3 jest wzmianka o zwyczaju Zadośćuczynienia i mowa o tym, że Aaron rzuci losy na dwie kozy, “jeden dla Pana i drugi dla Azazela”. Ta, na którą padnie los dla Pana, zostanie poświęcona jako “ofiara grzechu”, natomiast druga będzie odesłana na pustkowie jak “zadośćuczynienie”.
Bardziej znana wersja anglojęzyczna jest nieco myląca, jako że imię Azazel zostało tam zmienione na “kozioł ofiarny”. Powodem tego podstawienia było to, że oryginalny tekst mówił jasno, iż Hebrajczycy składali ofiary zarówno Jehowie, jak i Chem-Azazelowi, z kolei Księga Enocha wskazywała na bezpośredni związek między Azazelem i alchemią.
W tradycji różokorzyżowcowych szkół wiedzy tajemnej prace Chema (Tabula Smaragdina Hermetis) były określane jako “najstarszy pomnik Chaldejczyków dotyczący Kamienia Filozoficznego”. Związane z mądrością Thota (lub Hermesa) były one określone jako nauki hermetyczne i miały bezpośredni związek z alchemią ognia stosowaną przy budowie piramid.
Imię Hermes wywodzi się od słowa herma, które oznacza “stos kamieni”, z kolei Wielką Piramidę zwano Sanktuarium Thota. Słowo pyr, od którego pochodzą “pyre” i “pyramid” (piramida), w rzeczywistości znaczy “ogień”, natomiast piramidom nadano tę nazwę, dlatego że były “zrodzone z ognia”.
[Nas to prowadzi do całkiem innego pytania niż autor stawia poniżej – o rodowód słowa pyr- per – Perun – Ogień Runący. I tutaj trafiamy na sedno tajemnicy egipsko – chaldejsko- asyryjsko-sumeryjskiej. Te języki niearyjskie przyjęły na określenie piramid słowo ARYJSKIE – pyr- per- , słowo prasłowiańskie, imię jednego z najważniejszych słowiańskich bogów – dawcy Pioruna, Ożywiającego Ziemię swym Ogniowym Uderzeniem i Nosiciela PRAW Ziemi. Nie jest to Thor, mimo ze Wielką Piramidę nazywano Sanktuarium Thota, nie są to sumeryjscy bogowie, nie jest to nic co pochodziłoby z semickiej, egipskiej, afrykańskiej, judejskiej, asyryjskiej tradycji. PYR-RAMA-IDA – Romb, Kwadrat – Rama Piorunowego Uderzenia Idu-Istu. Hyr- Ramy i Pyr Ramy – te określenia są wspólne Słowianom i Hindusom oraz Persom – hyr, hara, hari rama, rama , braman, Brama Bram, Bram Mężowie – Bram Mani- bramini, to są całe pojęciowe ciągi związane z Wiarą Przyrodzoną tak stare jak Weda RAgu- Regu – Ziarna i Jądra RA (JąćRA, JątRA, JądźRA – jak w słowie wadźRA – hakowata broń RA – świetlista i ostra jak laser).
Na dodatek uważają, iż to Ham – czyli nasz słowiański Hammon Nosiciel Młota (u Germanów to jest Thor), znany z opracowania B. Trentowskiego jako Hamboh – Czerwony Bóg, zwany też ER-JAWO-Bohem, jest dawcą najtajemniejszej wiedzy o kuciu żelaza i różnorakich alchemicznych wytopach, a nawet jest dawcą miana dla całej dziedziny ezoteryczno-okultystycznej wiedzy – Al-Hemii . Według naszej interpretacji Hamboh -którego powinno się zwać też RA-Jawo-Bogiem (Rajawobog) – Objawiający Tajemnice Używania Ognia RA – to nikt inny jak ukryty tutaj a nieobecny u Trentowskiego w ogóle – co budzi od razu zastanowienie i sprzeciw – S-WAR-RA-G – Swarog. CB]
To prowadzi nas do jednego z najbardziej zagadkowych pytań: Jak zbudowano piramidy? Czy tysiące potężnych bloków uniesiono na dużą wysokość i osadzono z tak wielką precyzją przy pomocy tysięcy niewolników nie dysponujących niczym poza sznurami i rampami i pracujących przez bliżej nie określony okres czasu, jak się powszechnie sądzi? Oczywiście, że nie. Pochyła rampa biegnąca aż do szczytu Wielkiej Piramidy nachylona w stosunku 1:10 musiałaby mieć długość około 1500 metrów i trzy razy większą objętość od samej piramidy.
Jak już wcześniej wspomniałem, wysokochroniony (wysokospinowy) Ogniowy Kamień jest jednoatomowym nad-przewodnikiem. Jest to wielce egzotyczna materia o przyciąganiu grawitacyjnym mniejszym od zera. Ostatnie eksperymenty z tym zadziwiającym białym proszkiem złota dowodzą, że w pewnych warunkach substancja ta waży mniej niż nic (ma ujemną wagę) i może ona zniknąć przechodząc do innego wymiaru. Najbardziej interesującą własnością tego proszku jest jednak to, że może on “jeździć” na magnetycznym polu ziemskim, tak że kiedy jest w stanie zerowej grawitacji, może przekazywać swoją nieważkość swojemu “nosicielowi”, a więc wywoływać jego lewitację. Tym nosicielem może być naczynie laboratoryjne, pojemnik… bądź kamienny blok!
Stare przekazy mówią, że w tajnym schowku Komory Królewskiej znajdującej się wewnątrz Wielkiej Piramidy budowniczowie umieścili “instrumenty z żelaza, i broń, która nie rdzewieje, oraz szkło, które daje się giąć i nie pęka, a także dziwne zaklęcia”. Cóż jednak znaleźli pierwsi odkrywcy po wdarciu się do opieczętowanej komory? Jedyną rzeczą, jaką tam ujrzeli, była pozbawiona wieka kamienna skrzynia, której dno pokrywała warstwa tajemniczego proszku. Na pierwszy rzut oka wyglądał on jak ziarenka szpatu polnego i miki – minerałów z grupy glinokrzemianów.
W trakcie ostatnich badań białego proszku konwencjonalne metody analityczne wykryły w nim obecność krzemu i glinu, mimo iż było wiadomo, że badana próbka składała się w 100 procentach z pierwiastków należących do grupy platynowców.
Standardowy test laboratoryjny polega na poddaniu próbki przez 15 sekund wyżarzaniu łukiem elektrycznym w temperaturze 5 500 „C. W przypadku białego proszku kontynuacja wyżarzania poza okres standardowy ujawniła obecność szlachetnych metali z grupy platynowców, z których w rzeczywistości składała się ta substancja.
Z powodu ograniczeń konwencjonalnych metod analiz chemicznych uważa się, że 5 procent suchej masy naszego mózgu stanowi węgiel, podczas gdy bardziej szczegółowa analiza ujawnia, że są to metale z grupy platynowców – iryd i rod w stanie wysokospinowym.
Komora Królewska była w rzeczywistości wykonana jako nad-przewodnik zdolny do przeniesienia faraona w inny wymiar czasoprzestrzeni. I to właśnie w tym miejscu odbywał się zgodnie z tym, co podaje Księga umarłych, Obrządek Przejścia faraona.
Klucz do tego obrządku zdefiniowany jest pojedynczą, stożkową inskrypcją umieszczoną w pobliżu wejścia do Komory. Znaczenie tego hieroglificznego symbolu – jedynego weryfikowalnego hieroglifu na całym płaskowyżu w Gizie i jednocześnie dokładnie takiego samego jak ten, który występuje w wielu miejscach w świątyni na górze Synaj – brzmi po prostu “chleb”.
[Ten chleb to oczywiście manna – mana CB]
W czasie tego wykładu wykroczyliśmy daleko poza granice Biblii, aby być świadkami alchemicznych i naukowych procesów, które legły u genezy królów z linii Graala. Ta linia sukcesji, poczynając od Kaina i dalej poprzez Egipt, króla Dawida aż do Jezusa, była “hodowana” przez ziemskich dostarczycieli Światłości. Jej sukcesorzy byli prawdziwymi Synami Bogów, którzy od około 3800 roku p.n.e. byli karmieni Gwiezdnym Ogniem Anunnaki, a od mniej więcej 2000 roku p.n.e. – “wysokospinowymi” materiałami zastępczymi. …..
Część B
Obecnie przyjrzymy się szerszemu wachlarzowi zagadnień zawartych w folklorze, legendach i przypowieściach, które wywodzą się z alchemicznego królestwa Pendragonów. Rozważymy również sprawę długotrwałych sporów, jakie narosły między linią świętej krwi i hierarchami Kościoła. Historie te i ich korzenie przedstawiane w bajkach o wróżkach, kołysankach dla dzieci lub powieściach gotyckich, będą stanowiły podstawę przyszłej książki zatytułowanej Ring Lords of the Dragon: Beyond the Portal of the Twilight Realm (Władcy Pierścienia z rodu Smoka – poza portalem wiodącym do Królestwa Brzasku).
Tak więc, spojrzymy dziś na słowo “oczarowanie” (lub “czar”) biorąc pod uwagę otaczającą je legendę, magię, jak również liczne historyczne fakty, jako że wielu bohaterów legend ma swoje odpowiedniki w realnej rzeczywistości, a na koniec naszych rozważań otworzymy szeroko drzwi do jednego z najbardziej intrygujących i jednocześnie zakazanych sekretów naszego dziedzictwa.
Otóż historie związane z Graalem, czy to będą opowieści o Kopciuszku, Robin Hoodzie, Śpiącej Królewnie, czy też hrabim Drakuli, zawierają osobne tajemnice i czary i, co więcej, mało kto wie, że wszystkie one wywodzą się ze wspólnej historycznej podstawy, której korzenie tkwią w kulturze królów Graala. Mimo iż niektóre z tych historii wywodzą się z bardzo starych podań, większość opowieści w postaci, w jakiej je znamy – uzyskała swoją postać w czasach Średniowiecza, kiedy to oskarżenia kierowane przez Kościół pod adresem heretyków spod znaku Graala osiągnęły swoje apogeum i doprowadziły do utworzenia Świętej Inkwizycji.
Do najbardziej znanych heterodoksyjnych chrześcijan (heretyków) należeli w Średniowieczu katarzy, tak zwani “Czyści”, z Langwedocji leżącej na południu Francji. Zgodnie z tradycją smoczych Władców Pierścienia Ouroborosa4 odnosili się oni do mesjanistycznej linii krwi jako do Rasy Elven . Jak później zobaczymy, terminy takie jak “elf, “wróżka”, skrzat i inne im podobne określały różne kasty w ramach sukcesji królewskiej linii krwi.
Ouroboros (omówiony szczegółowo w Potomkach Dawida i Jezusa) to symbol określający wszechrzecz, jedność i nieskończoność, przedstawiany zazwyczaj w postaci węża (zwiniętego w pierścień) z ogonem we własnym pysku. Jeśli do tego pierścienia z węża dodamy u dołu krzyż, otrzymamy dobrze nam znany symbol żeńskości – symbol Wenus (jak to widać na okładce książki Potomkowie Dawida i Jezusa). Jeśli krzyż umieścimy z kolei nad pierścieniem z węża, otrzymamy męskie jabłko regaliów królewskich. Umieszczając krzyż w środku pierścienia uzyskujemy symbol Świętego Graala określany jako Puchar Rosy lub Rosi-crucis.
W języku katarów starej Prowansji elf rodzaju żeńskiego nosił nazwę albi (elbe lub ylbi). Albi było też nazwą głównego ośrodka katarów w Langwedocji. Nazwa ta była przejawem szacunku, jakim darzono dziedziczoną w żeńskiej linii dynastię Graala, jako że katarzy byli zwolennikami Albi-genscw – linii krwi elfiańskiej, która ciągnęła się poprzez dawne Królowe Smoka, takie jak Lilith, Miriam, Batszeba i Maria Magdalena. To właśnie dlatego, kiedy Simon de Montfort i armie papieża Innocentego III najechali ten region w roku 1209, napaść tę nazwano krucjatą przeciwko albigensom. W ciągu blisko 35 lat trwania tej kampanii wyrżnięto dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, tylko dlatego, że byli zwolennikami oryginalnej koncepcji królewskości Graala stojącej w opozycji do pseudomonarchii w stylu popieranym przez papieską machinę.
W kategoriach praktycznych kościelna monarchia dominuje od VIII wieku do dzisiaj, lecz pozostaje niezaprzeczalnym faktem, że w świetle ścisłych reguł praktyk królewskich wszystkie ustanowione w ten sposób monarchie były i są nielegalne.
Czym więc jest kościelna monarchia? Jest dokładnie tym, do czego przywykliśmy. Dotyczy wszystkich monarchów, których królewskość została potwierdzona w drodze koronacji uświęconej przez Kościół – przez papieży lub, jak to ma miejsce w Wielkiej Brytanii, arcybiskupa Canterbury. W przypadku prawdziwej królewskości nie istnieje potrzeba koronacji, ponieważ w wyniku dziedziczenia płynęła i płynie ona “w krwi”, a ściślej w mitochondrialnym DNA Sangreala.
Dawniej królewskość była sprawą automatyczną, ponieważ była ona przekazywana w drodze alchemicznej dziedziczności, która nie miała w praktyce nic wspólnego z rządzeniem kimkolwiek lub gdziekolwiek. Za sprawą nielegalnego dyktatu monarchie zostały podporządkowane kontroli Kościoła i magiczne Królestwo Panów Pierścienia zostało zastąpione przez materialne i terytorialne królestwa papieskich królów.
Można by zapytać, jak do tego mogło dojść. Dlaczego nikt nie ujął się za prawowitością Świętego Graala? Otóż byli tacy, którzy się ujęli – katarzy, templariusze, różokrzyżowcy. W rzeczywistości czyniło to wiele grup o charakterze gnostycznym, bractw, i był to ten rodzaj wsparcia, który prowadził do okropnych tortur i egzekucji w wykonaniu papieskiej Świętej Inkwizycji, do polowań na czarownice, które trwały przez wiele pokoleń.
W średniowieczu Kościół kontrolował już większość europejskich monarchii (z godnym podziwu wyjątkiem Szkocji, w wyniku czego król Robert I Bruce i cały naród szkocki zostali ekskomunikowani). Tak więc Kościół miał bezpośredni wpływ na rządy, parlamenty i instytucje edukacyjne i sytuacja ta nie zmieniła się do dzisiaj. Często poprzez sugerowanie, jeśli nie przez bezpośrednie instruowanie, sprawiał, że siły wojskowe pseudokrólów działały pod jego dyktando.
Kościół posiadł tak wielką finansową, polityczną i wojskową siłę, że zwolennicy Graala musieli zejść do “podziemia” żyjąc w ciągłej obawie o życie. Byli traktowani nie tylko jako heretycy, ale i odizolowywani jako siły nieczyste, jako nekromanci. Ponieważ nie podporządkowywali się dyktatowi papieża, musieli być satanistami! Wszystkie ich kobiety były nierządnicami, co nie było nowym wynalazkiem – Kościół Rzymskokatolicki stworzył tę dogmatyczną klasyfikację już we wcześniejszych stadiach swojego rozwoju!
kościelny hieratyzm
Zanim przyjrzymy się pewnym aspektom spuścizny Pierścienia należy zapoznać się z treścią dokumentu, który umożliwił powstanie kościelnego hieratyzmu. Z rozmysłem używam słowa “należy”, ponieważ wprowadzenie w życie tego szczególnego dokumentu 1248 lat temu doprowadziło do wszystkich społecznych krzywd i niesprawiedliwości, które są udziałem świata chrześcijańskiego. Dokument, o którym mówię, nosi nazwę “Donacja Konstantyna”. Podstawą wszelkich monarchicznych i rządowych praktyk była i jest od stuleci interpretacja wyrażonych w tym dokumencie zasad,
lecz jak się o tym przekonamy, ta interpretacja była całkowicie błędna.
Są w naszej obecnej rzeczywistości tacy, którzy zgodnie z dynastycznymi zasadami Graala mają prawo do tytułu królewskiego, i wiele dynastii, które w rzeczywistości panowały i panują z niewielkimi lub bez żadnych do tego uprawnień. Uzyskali swoje pozycje dzięki temu, że Kościołowi odpowiadało ukoronowanie ich w charakterze swoich marionetkowych przedstawicieli.
Przemieszczając się zgodnie z biegiem czasu od egipskich faraonów poprzez dawidowych królów Judei i smoczych królów Scytii docieramy do Średniowiecza z celtyckimi królestwami Europy i – głównie dla potrzeb niniejszej historii – z Rybiarskimi Królami w Galii (która później stała się Francją).
To właśnie z powodu kontynuacji okresu panowania dziedzictwa Graala w celtyckich królestwach obecna historiografia używa pojęcia “Wieki Ciemności”7, na których temat, jak się nam wmawia, istnieje niewiele dokumentów. W rzeczywistości istnieje wiele ocalałych dokumentów dotyczących tego okresu. Ten okres jest “ciemny” tylko dlatego, że Kościół i cesarscy władcy uznali, iż należy otoczyć go zasłoną i uniemożliwić jego badanie, usuwając dowody i dokumenty z zasięgu środowiska naukowców, aby zapewnić dalsze trwanie mitowi mówiącemu, że wszyscy, którzy nie należeli do rzymskiego establiszmentu, byli ignorantami i barbarzyńcami.
kościół rzymskokatolicki
Jak to szczegółowo opisuję w Krew z krwi Jezusa, Kościół Rzymskokatolicki (założony przez cesarza Konstantyna Wielkiego w IV wieku p.n.e.) miał niewiele wspólnego z nazareńskim stylem chrześcijaństwa, który jest oficjalnie zakazany i nadal wyklęty. Była to kompletnie nowa hybrydowa forma zdominowanego przez mężczyzn “chrześcijaństwa” bazująca na narzuconej doktrynie o apostolskiej sukcesji papieży. Oddzielny nazareński nurt (zwany często Kościołem Celtyckim) był w opozycji do Kościoła Rzymskokatolickiego, pozostając pod przywództwem spadkobierców Graala z rodziny Jezusa, którzy byli kształtowani jako Desposyni, co znaczyło Spadkobiercy Pana.
W tamtych czasach domy wywodzące się z tej linii krwi, domy Desposynów, utrzymywały linię smoczej królewskości w Europie, zaś biskupi Kościoła Rzymskokatolickiego starali się podważyć tę tradycję, co się im ostatecznie udało w VIII wieku n.e., kiedy zdetronizowali frankońskich Rybiarskich Królów z dynastii Merowingów po ich ponad trzechsetletnim panowaniu.
Po tym nagłym, podstępnym obaleniu owej dynastii Graala w roku 751 na Zachodzie wprowadzono nowy styl władzy królewskiej – królowanie nie na podstawie prawa sukcesji, lecz indywidualnego dekretu papieża – i właśnie to stało się przyczyną powstania opowieści o wróżkach i różnych legend znanych nam po dzień dzisiejszy. Ten nowy styl papieskiego królowania był możliwy dzięki zasadom zawartym w tak zwanej “Donacji Konstantyna”, która mimo iż była, jak dziś wiemy, sfałszowana, nie była dostępna w owym czasie.
„donacja konstantyna”
Kiedy “Donacja” ujrzała po raz pierwszy światło dzienne w połowie VIII wieku n.e., miała liczyć sobie już 400 lat i przez cały ten czas od chwili jej spisania przez cesarza Konstantyna nie była, co jest bardzo dziwne, przedstawiona publicznie. Była ona rzekomo datowana i opatrzona jego podpisem. Dokument ten głosił, że papież jest wybieralnym następcą Chrystusa na Ziemi i zostaje wyposażony w przywilej “powoływania” królów jako swoich podwładnych. Watykan zastosował ten przywilej w praktyce dopiero w roku 751 detronizując na jego mocy panujących od dawna Merowingów, na których miejsce podstawił dynastię Karolingów wywodzącą się z rodziny, której członkowie piastowali poprzednio stanowisko mayorów (burmistrzów) pałacu królewskiego (odpowiadające w przybliżeniu dzisiejszemu premierowi). Nadano im nazwę Karolingów, a ich jedynym znaczącym królem był legendarny Charlemagne (Karol Wielki).
W wyniku tego posunięcia charakter monarchii uległ całkowitej zmianie – ze służenia ludziom i ich ochrony na rządzenie nimi. Tak więc papiescy królowie stali się bardziej lokalnymi gubernatorami niż patriarchami, nauczycielami ludzi. Ta zasadnicza zmiana sprawiła, że stosowany od wieków Kodeks Graala mówiący o służbie szlachetnie urodzonych na rzecz swojego ludu został odrzucony i europejscy królowie stali się sługami Kościoła, który od tego momentu był w mocy wynosić ich na trony i obalać.
Skąd dziś wiadomo, że “Donacja” była oszustwem? Otóż przemawia za tym wiele przesłanek, z których najbardziej oczywistą jest to, że powołuje się ona na Nowy Testament w wersji Biblii zwanej popularnie Wulgatą. Wersja ta została przetłumaczona i opracowana przez świętego Heronima, który urodził się w roku 347 n.e., czyli jakieś 33 lata po tym, jak cesarz Konstantyn (który zmarł w roku 337) podpisał rzekomo ten dokument! Tak więc upłynęło co najmniej pół wieku między domniemanym spisaniem “Donacji” i ukazaniem się łacińskiej wersji Biblii, która była w niej cytowana. Poza tym język, którym spisano “Donację”, był typowy dla VIII wieku i w najmniejszym stopniu nie przypominał stylu obowiązującego w czasach Konstantyna.
Mocno ośmieszającym aferę z “Donacją” był również fakt, że to fałszerstwo udowodniono już blisko 550 lat temu, w czasach renesansu, lecz jej przemożna treść, która czyniła z papieża najwyższego duchowego i świeckiego władcę chrześcijaństwa, przeważyła zarzuty.
Jak podałem w Potomkach Dawida i Jezusa, monarchowie z linii Graala byli nazywani mesjaszami (namaszczonymi), ponieważ na początku istnienia Mezopotamii i Egiptu byli namaszczani tłuszczem Messeha (świętego smoka lub krokodyla). Dlatego między innymi nazywano ich smokami. Będąc symbolem mądrości, smok był upostaciowieniem Świętego Ducha, który unosił się według Biblii nad wodami czasu, zaś Graal był wieczną Krwią Królewską – Sangrealem. Na początku w starożytnej Mezopotamii nazywano go Gra-a/em8 – Świętą Krwią Królowych Smoka – i mówiło się o nim, że stanowi “nektar najwyższego dostojeństwa”. Starożytni Grecy zwali go ambrozją.
Właśnie stąd pochodzi pojęcie wróżek lub wróżów (w języku angielskim “fairies”) będące pochodną słów “fey” (nieziemski, nadprzyrodzony) i “fate” (los). W świecie celtyckim o pewnych rodzinach królewskich (w szczególności Pendragonów lub Head Dragons) mówiło się, że noszą w sobie krew wróżów (Fairy Blood), inaczej mówiąc krew nadprzyrodzoną, losu i przeznaczenia, lub że są z linii krwi Graala, zaś Elf Maidens (Elfowe Panny) Albi-gensów były wyznaczonymi strażniczkami Ziemi, światła gwiazd i lasów.
królestwo władców pierścienia
Lecz jak to się stało, że historycznie istniejące smoki, wróżki, wróżę i elfy zostały osłonięte mgiełką nadprzyrodzonej tajemnicy? Dlaczego ich historie zostały przemieszczone ze świata rzeczywistego w świat romansów i bajek dla dzieci? Jaki to wszystko ma związek z “Donacją Konstantyna”?
Aby odpowiedzieć na te pytania, musimy przekroczyć Portal Krainy Czarów i wstąpić do Królestwa Brzasku Jaśniejących, jako że ich jest Królestwo Władców Pierścienia.
Trzy pierścienie dla królów elfów pod otwartym niebem,
Siedem dla władców krasnali w ich kamiennych pałacach,
Dziewięć dla śmiertelników, ludzi śmierci podległych,
Jeden dla Władcy Ciemności na czarnym tronie
W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie,
Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć,
Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać
W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie.9
Tak brzmią słowa Gandalfa, czarodzieja, postaci z trylogii Tolkiena zatytułowanej Władca Pierścieni (The Lord of the Rings), jednej z najpopularniejszych opowieści wszechczasów. Rywalizacja o posiadanie Jednego Pierścienia rożni się w rzeczy samej od nie kończących się poszukiwań Świętego Graala. Chociaż oba te zmagania prowadzone są z innych punktów widzenia, zarówno jedno, jak i drugie dotyczy poszukiwania królewskości, jednak w różnych okresach dziejów zabierano się do tego niewłaściwie, bowiem ci, którzy ich poszukiwali, postrzegali Pierścień i Graala jako potężne bronie. Stąd (w odnoszących się do nich opowieściach) pojawiał się wymóg istnienia odpowiednich zabezpieczeń chroniących dostęp do Graala. Podobnie kluczową sprawą było utrzymanie Jednego Pierścienia z dala od złego Saurona z Mordom, który utracił ostatecznie swoją moc, gdy Pierścień został zniszczony w ogniu Góry Przeznaczenia.
Jest jednak zasadnicza różnica między tolkienowskim Jednym Pierścieniem, który jest opisany jako ciemny i tworzący podziały, a Złotym Pierścieniem romansu Graala, który jest pierścieniem miłości i oświecenia. Symbolem tego ostatniego był pierścień rycerzy zakutych w stal siedzących przy Okrągłym Stole – pierścień, który został przerwany (co doprowadziło kraj do chaosu i upadku), kiedy Artur porzucił Celtycki Kodeks na rzecz rzymskich racji (co późniejsza, schrystianizowana wersja tej historii, wyjaśnia zdradą Ginew-ry z Lancelotem).
Czasami mówi się, że wielki geniusz XIX wieku, kompozytor Ryszard Wagner, traktował historię-sagę o Pierścieniu jako jedną z wersji dotyczących poszukiwań Graala. Cokolwiek by o tym nie sądzić, to z pewnością twierdzenie odwrotne jest prawdziwe. Według niego popularne legendy o Świętym Graalu stanowiły stylizowane przetworzenie bardziej tradycyjnych poszukiwań Pierścienia.
Zarówno Ryszard Wagner jak i Alfred, lord Tennyson10 rozumieli (co znajduje swoje odzwierciedlenie w ich twórczości dotyczącej czasów arturiańskich), że poszukiwania Graala stanowią duchowy aspekt poszukiwań Pierścienia i że w gruncie rzeczy są one do siebie podobne, jeśli nie takie same. Zdawali sobie również sprawę, że zarówno Pierścień, jak i Graal mogą być przyczyną katastrofy, choć z różnych powodów. Mocy Pierścienia należało przeciwstawić się, bowiem w przeciwnym przypadku uzależniał on swojego właściciela, z kolei moc Graala powodowała odwet, zemstę, jeśli była błędnie użyta. W każdym przypadku płynący z tego morał jest taki sam i brzmi następująco: moc jest samoniszcząca, kiedy dochodzi się do niej poprzez zaprzedanie własnej duszy. Inaczej mówiąc Pierścień Ouroborosa może stanowić aureolę korony, ale równie dobrze może zamienić się w pętlę.
Fanatyczna obsesja Adolfa Hitlera na punkcie szukania relikwii zamku Graala jest doskonałym przykładem tego poronionego poglądu na potęgę. W trakcie tych poszukiwań Hitler zdobył starożytną lancę (o której mówiono, że była używana przez Karola Wielkiego), twierdząc, że była ona własnością Longinusa, który przekłuł nią bok Jezusa wiszącego na krzyżu. Była więc ona, jak twierdził, czczoną w tradycji Graala świętą Włócznią Przeznaczenia. Mając ją, Hitler uważał, że jego imperium będzie tak potężne, jak imperium Karola Wielkiego. Lecz legenda mówi również, że po wielu wspaniałych zwycięstwach został on (Karol Wielki) skazany na przegraną, w chwili gdy utracił swoją magiczną broń. Podobnie potoczyły się wypadki po 30 kwietnia 1945 roku, kiedy to dowodzona przez generała Pattona VII Armia Stanów Zjednoczonych przejęła lancę z Zamku Nuremberg – Adolf Hitler pogodził się wówczas z przegraną i (najwidoczniej) zastrzelił się.
….
Jedną z głównych różnic między tolkienowskim ludem elfów a milutkimi elfami z bajek dla dzieci jest to, że ci pierwsi są więksi i potężniejsi od zwykłych śmiertelników. Są oni również wyposażeni w znacznie większą mądrość, jeżdżą na czarodziejskich koniach i bardzo przypominają starożytne irlandzkie królewskie plemię Tuatha DeDanann. Pod tym względem Tolkien był dokładny w swojej ocenie oryginalnych Władców Pierścienia Albi-gensow, którzy w odległych czasach przed Chrystusem byli nazywani Panami Sidhe (wymawiać “szii”).
Sidhe było transcendentalnym intelektem znanym Druidom pod nazwą Sieć Mądrości, zaś słowo “druid” (druidhe) było pochodzenia celtyckiego i znaczyło “witch” (czarownica), które było anglojęzyczną formą saksońskiego czasownika wicca13 oznaczającego “giąć” lub “wydzielać”, jak to ma miejsce w przypadku “willow” (wierzby) i “wicker” (łozy).
Tuatha De Danann (Smoczy Władcy Anu) byli panami transcendentalnego Sidhe i byli traktowani jako “fates” (parki, władcy losu) lub “fairies” (wróżki, wróżę). Przed osiedleniem się w Irlandii (od około 800 roku p.n.e.) byli obok wczesnych królów Egiptu najszlachetniejszą rasą świata, Czarnomorskimi Książętami Scytii (obecnie Ukraina). Podobnie jak faraonowie z oryginalnych dynastii wywodzili swoje pochodzenie od wielkich Pendragonów Mezopotamii i to ich odroślami były królewska linia irlandzkich Bruithnighów i Pik-tów szkockiej Kaledonii. W Walii założyli królewski dom Gwyneddów, a w położonej na południowym zachodzie Anglii Komwalii, byli świętą szlachtą znaną pod nazwą Pict-sidhe, skąd wziął się termin “pixie” (skrzat).
Tak więc znaleźliśmy wiele opisowych słów tworzących jądro popularnych ludowych opowieści wywodzących się z jednego szczepu oryginalnej krwi królewskiej, znanego jako Sangreal, Albi-gens lub Władcy Pierścienia (Ring Lords). Stało się tak, ponieważ mamy w tej szlachetnej rasie “elves” (elfy), “fairies” (wróżki) i “pixies” (skrzaty), które wcale nie są małymi złudnymi stworzeniami, ale znaczącymi królami i królowymi z sukcesji Smoka.
Jednym z najważniejszych słów scytyjskich było uper, które znaczyło “ponad” lub “powyżej” i którego wciąż używamy we współczesnym jeżyku angielskim między innymi w takich określeniach jak “superintendent” (kierownik, inspektor) lub “supervisor” (kierownik, opiekun, promotor). W formie tytularnej scytyjski Uper był nadzorcą lub suwerenem, inaczej mówiąc Pendragonem. Później, w rejonach obecnych Węgier i Rumunii, słowo to uzyskało postać Oupire (Nadprzyrodzeni).
Do momentu popełnienia w średniowieczu przez Kościół Rzymskokatolicki fałszerstw nie było nic złowróżbnego lub nadprzyrodzonego w znaczeniu słowa Oupire. Zmieniło się to, kiedy nastały czasy polowań na czarownice, ponieważ kapłańscy / królewscy Oupire byli w oczach Rzymu odpowiednikami Czarowników-Druidów. Zostali zatem czarnoksiężnikami, zaś definicja słowa Sidhe (Sieć Mądrości) nabrała nowego znaczenia – “Sieć Niesamowitości”.
Poza celtyckimi regionami Brytanii tradycyjni Oupire występowali jeszcze na Bałkanach, w rejonie Karpat – w czasach starożytnych zdominowali obszary od Transylwanii do Morza Czarnego. Byli więc spokrewnieni nie tylko z czarownicami, ale również z Cyganami. Biskupi Kościoła i inkwizytorzy podejrzewali, że byli oni niepodzielnymi władcami Elfanii – królestwa brzasku, czarodziejskiego złota, magicznych źródeł i przestrzegania tradycji zielonych kniei, które były znienawidzone przez Kościół. Mówiło się o nich, że byli błąkającymi się nocą ludźmi, którzy zadawali się ze złymi duchami. Na tym właśnie etapie powstało nowe słowo chrześcijańskiej Europy będące bezpośrednim wykoślawieniem Oupire, które brzmiało vampire (wampir).
W dodatku do wampirów w słowniku inkwizycyjnym pojawiła się wkrótce kolejna klasyfikacja, kiedy to Czarni Bracia Dominikanie i Szarzy Bracia Franciszkanie utworzyli swoje listy niepożądanych na tym świecie. Wykroczyli oni teraz znacznie poza domenę zwykłych heretyków i pogan i równolegle do sfabrykowanego mitu o wampirach wyczarowali kolejną postać – wilkołaka.
Nagle okazało się, że nie ma końca niesamowitym stworom, które zaludniały drogi i lasy w poszukiwaniu niewinnych, niczego nie spodziewających się ofiar. Artyzm (perfidia) tego rodzaju działania polegała na tym, że przerażeni ludzie oddawali się pod opiekę Kościoła jako jedynego, który może doprowadzić ich do zbawienia. Wampirów i wilkołaków nie dawało się zabić prostymi metodami. Nawet Bóg nie wchodził w rachubę, jako że jedynie Jezus Chrystus (zbawiciel ludzkości) mógł pokonać swoją mocą te diaboliczne potwory. Przedstawiano je pod postaciami diabłów, demonów i emisariuszy Szatana, którzy musieli być traktowani egzorcyzmami i zniszczeni przez zakonników i księży. W ten sposób Kościół otworzył nowy interes z kompletnie nowym asortymentem przerażających opowieści ludowych, których celem było przeciwstawienie się legendom o poszukiwaniu Graala i ezoterycznym arcydziełom sztuki “podziemnego nurtu”.
Z jednej strony mieliśmy opowieści Albigensów o Łabędzich Książętach, Królowych Smoka i Pannach Elfowych stanowiących odzwierciedlenie tradycji zapomnianej linii krwi Utraconej Narzeczonej, w których rycerze i szlachetni kawalerowie zwalczali wszelkie przeciwności stojące na drodze wiodącej do zachowania uświęconego dziedzictwa Świętego Graala. W historiach tych występowali czarownicy ze szkoły Druidów i mądrzy pustelnicy, którzy wskazywali kierunek rycerzom w ich podróżach i misjach. Nigdy jednak nie zdarzyło się, aby ksiądz lub biskup ruszyli z pomocą damie będącej w potrzebie, jako że Kościół był w rzeczywistości ich przeciwnikiem.
Tadeusz Mroziński
Sowa – Alba i Bocian (a także Łabądź – Gęś Domowa)
Do wymienionych poniżej ptaków, dawniej, przed przesunięciem Osi Ziemi domowych – Bociana i Sowy, musimy dołączyć jeszcze jednego bardzo ważnego ptaka, obecnego w całych dziejach w Przekazach Wiary Przyrodzonej, który jako święty ptak przetrwał do naszych czasów współczesnych, a jednocześnie straszliwie się spospolitował i jest ptakiem tak dzikim jak i domowym żyjącym blisko ludzi przez całe owe zapisane dzieje – Łabędzia czyli odmianę dzikiej gęsi, albo inaczej Brzydkie Kaczątko. Swoją drogą, jeśli idzie o Teorię Dar-Wina spora jej część to rzeczywisty dar wina. [CB].
całość artykułu na eioba: http://www.eioba.pl/a/3l3b/sowa-domowa-a-teoria-darwina#post167293
SOWA „DOMOWA”
A T E O R I A D A R W I N A
Przesuwanie granic poznania w kierunku od niewiedzy do wiedzy daje nam obserwacja przyrody żyjącej swoim rytmem, z przemożnym wpływem na zachowania ludzkie.
Drugim po bocianie białym bardzo ważnym zwierzęciem , które w systematematyce nie doczekało się przymiotnika „domowa” jest Sowa Płomykówka. Bocianowi jeszcze możemy wybaczyć, że opuszcza na czas zimy domowe pielesze udając się w cieplejsze strony, co nastąpiło na skutek bardzo wolnego przesunięcia osi ziemskiej i spowodowało przesunięcie stref klimatycznych, pozbawiając go możliwości zdobycia pożywienia. Być może z czasem doczeka się nazwy „ciocionia ciocionia domestika’’, zgodnej z jego naturalnym zachowaniem. Znacznie gorzej przedstawia się sprawa ze Sową Płomykówką mimo tego, że znacznie więcej cech osobniczych tej sowy przemawia za uzyskaniem takiego dopełnienia nazwy systematycznej. Przy tej sowie, a szczególnie przy jej nazewnictwie pojawia się problem nazwa systematyczna Tyto Alba, która nie odpowiada nazwie łcinskiej Alula, co ciekawe pod bardzo zbliżoną nazwą występuje na wyspach Pacyfiku gdzie, w języku Tonga, nazywa się Lula. Darwin przemierzając świat z gotową już błazeńską „Teorią Ewolucji” spotkał Sowę Płomykówkę na Galapagos i nie wspomniał o niej ani słowem, gdzie reprezentowała zachowania sobie właściwe, gdyż sowa ta swoim występowaniem obala tą nieprawdziwą teorię. Bezwzględnie Karol Darwin Sowę Płomykówkę spotkał też w innych rejonach ziemi i jeżeli w ogóle był zainteresowany teorią którą wciskał światu, jako człowiek nauki powinien ustosunkować się do tego zjawiska.
Sowa Płomykówka występujaca w 36 podgatunkach jest najbardziej rozprzestrzenionym ptakiem lądowym na naszym globie. Zamieszkuje wszytkie lądy po za terenami Arktyki i najzimniejszej części Rosji i Kanady, oraz centralnej Sahary. Jako jedyny przedstawiciel przyrody ożywionej i jako jedyny przedstawiciel swego gatunku żyje we wszystkich rodzajach środowisk naturalnych, które spełniają jakiekolwiek warunki do przeżycia, w których to na przeżycie może liczyć także człowiek. O rozpiętości przystosowawczej tego ptaka do przeróżnych środowisk świadczą fakty zmaieszkiwania niemalże wszyskich wysp Atlantyku… Pacyfiku…. i Oceanu Indyjskiego( Seszele , Andamany, Papua, Nowa Gwinea czy Indonezja i Wyspy Sundajskie, a także Cejlon). Sowa płomykówka nie będąc ptakiem wędrownym zamieszkuje wszstkie lądy stałe obie Ameryki, Europę i Azję, a także Australię. Początkowo sądzono, że są to ptaki endemiczne dla wielu rejonów świata, ale jednak tak nie jest są to podgatunki różniące się niewiele między sobą i tylko kolorem upierzenia, co nie daje żadnych podstaw do zliczenia ich do gatunków odmiennych.
I jeszcze fragment dialogu sensownego Tadeusza Mrozińskiego z jednym z jego czytelników na eioba.pl pod artykułem „Sowa domowa a teoria Darwina”
huberto, 16/03/2012
Samogłoska „H” symbolizuje w chrześcijaństwie hostię , a przy transformacji na „G” daje poczatek słowu Gost-Host czyli Duch Święty. W postaci „CH” czytane jako „SZ” a raczej „SZU” używane było jako dżwięk – zawołanie wśród Szuanów uczestników wojen Wandejskich, którzy używali podwójnej szlary Sowy Płomykówki, jako swojego symbolu, zaś ów dźwięk SZU naśladował wołanie tejże sowy. Według mnie sylaba „HU” bądż „SZU” oznacza stan ducha a także dążenie do oświecenia.Chylę czoła jest to pierwszy wpis do moich felietonów, pobudzający do pracy, która nie idzie na marne, jak dotąd jeden jedyny, choć tak mało, ale zawsze coś.
Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam . Tadeusz Mroziński |
PRAWDA
Nieskończona Świadomość Światła Świata przemawia przez wiele osób które dają tę wiedę innym.
Piotr Włast – bardzo ważna rozmowa o Ślęzy i Wiedzy Iluminatów i akcji Demiurgów.
Włastowic Herbu Łabędź
Temat chrześcijaństwa i wiary przyrodzonej Słowian a także chrześcijaństwa, kabały i judaizmu – wzajemnych relacji, wprowadza oczywiście temat stosunków Żydów i Polaków, który zawsze zaognia sytuację i sprowadza wszelkie rozmowy do tego jednego wątku. Jakoś tak się dziwnie składa że w tych dniach wróciła do mnie sprawa Ślęży i palatyna Śląskiego, prawej ręki króla Bolesława Krzywoustego a późniejszego komesa-zwierzchnika czuwającego nad następstwem tronu w Polsce dzielnicowej po śmierci króla – Piotra Włostowica. Piotr Włostowic był w konflikcie z papiestwem, był potomkiem śląskiej dynastii Łabędzi – władców tej ziemi która korzeniami sięga starożytnej Lęgii-Lugii-Ślęgii. Był też skoligacony z książętami władającymi w tym czasie Rusią Kijowską i to jego małżeństwo oraz jego podstępna akcja zbrojna spina silnym związkiem Harusję-Chrobację Białą, zwaną potem Rusią, a potem Małopolską z Lęgią i jej dziejami.
Wstęp może będzie przydługi ale warto go zgłębić – cały ten mój post to tylko wstęp do tematu który musi zostać poruszony w końcu bardzo poważnie – co już wspomniałem tutaj w artykule powyżej – temat Polacy i Żydzi. To rozliczenie i wyjaśnienie jest konieczne dla przyszłości jednych i drugich, ale o tym kiedy indziej dokładniej, tutaj tylko zarys, po to żeby uspokoić rozpalone głowy i skupić się na, że tak powiem, czakrze pęku ciała Zielonego i czakrze Pęku Indygo (czyli na sercu i rozumie, które tworzą zaporę dla “gadziego” mieszania wszystkiego ze wszystkim i siania zamętu – gadziego, wężowego, reptilańskiego – nie mającego nic wspólnego z czcią Węża i Welesa).
Piotrowi Włostowi poświęcimy jeden z kolejnych artykułów, bo to postać arcyważna i arcyciekawa na przykładzie której widać jak bardzo nieproste są dzieje i relacje między ludami i plemionami oraz rodami. Piotr Włost miał też koligacje z Jaksą z Kopanicy, który po klęsce stał się Jaksą z Miechowa, a więc polityka władyki Śląska sięgała nie tylko daleko na wschód ale i daleko na zachód i widać w jego działaniach rozmach i znamiona oraz co za tym idzie starożytne uprawnienia władcze, które mu taką politykę pozwalały prowadzić mimo, że nie był przecież królem a tylko jego prawą ręką. Kopanica i Łużyce to także Ziemia Lęgii-Lugii. Lęgia brała również udział w konfederacji Wielkomorawskiej razem z Serbią Łużycką i najprawdopodobniej Rakoszanami i Buj-Awarami oraz Karantanami-Horuntanami (dzisiaj Słoweńcami). Mówi się że ród Łabędzi a przypomnijmy – że Łaba to Rzeka Łabędzia – Alba Biała (i takaż miejscowość pod Ślężą jest rodowym gniazdem Łabędzi Włostów- Olbinów – Duninów) jak i ten ptak Biały Łabędź (na równi z Bocianem) są symbolami Europy – Białego Lądu. Słynny bajeczny zamek na Nowej Łabędziej Skale, leży w Bawarii (Buj-Awarii). Ród Łabędzi spokrewniony był mocno i głęboko z Merowingami. Stamtąd po pogromach zjawili się Żydzi w Polsce – Żydzi Zachodni, nie Chazarscy – w tymże właśnie czasie, co uwiecznił Jan Matejko na specjalnym obrazie w cyklu “Z dziejów cywilizacji w Polsce”. Nota bene obraz nr 9 w cyklu. Piotr Włost sprowadził też zakon Augustianów, jak również uchodzi nie tylko za Templariusza – posiadacza ezoterycznej wiedzy – ale nawet za Demiurga, z którym w kontakcie poprzez wysłanników pozostawał założyciel tego zakonu i twórca reguły oraz autor wyprawy po Arkę Przymierza Święty Bernard. Piotr Włost uprawiał więc politykę Niezależną na skalę ówczesnego świata. Jan Matejko jest jednym z tych artystów którzy posiadali głęboką Wiedę i na obrazach zawierał KODY, które stanowią tajemne zapisy treści, których te obrazy w inny sposób nie przekazują (jak kody Da Vinci). Stosował te same zasady co wcześniej w poezji Jan Kochanowski (a później Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Promieniści i inni – uczestnicy tajemnych związków i tajemnego dialogu o-kulturalnego ponad/pod “kulturą”).
Do czego zmierzam? Otóż nic nie jest proste. Myślę, że Odsłowiańskość/Odscytyjskość Judaizmu i Chrześcijaństwa została tu na tym blogu dowiedziona w wystarczający sposób po linii Syberyjsko-Skołocko-Persko-Zaratusztriańsko-Hindo-Hebrajskiej – uczynił to skrótowo i dosadnie np. Winicjusz Kossakowski, ale było też parę innych rozwinięć. Pokaże to dokładnie także Księga Ruty – która już niedługo w sprzedaży. Związki Żydo-Chazarskie są też nam znane.
Otóż z Żydami i Słowianami jest trochę tak jak z Polakami i Rosjanami – po pierwsze Rosjanie są wnukami Polaków, a po drugie jak to w najbliższej rodzinie “młodszy” podnosi w końcu rękę na “starszego”, bo mu ten wciąż stoi na drodze do samodzielności – to jak w micie kastracyjnym o Kronosie i jego różnych wersjach (choćby w zamachu – u nas nieudanym Zniczów na Światło Świata, który ich przy pomocy Postracha pokonał i w Strasze Welańskie zamienił, poukręcawszy im po ileś tam łbów). Z Żydami jest to samo – to nasi krewni z którymi jesteśmy wymieszani tak że gdyby nie religia – to nie wiedzielibyśmy kogo z własnej rodziny mamy mordować “bo on obcy!”. Żydzi haplogrupa Y-DNA J są młodszymi braćmi Draków-Dawanów-Drzewianów-Staroeuropejczyków haplogrupy I1 i I2 – z którymi Skołoci (R1a1) stworzyli Słowiańszczyznę (z I2) i Skonię (z I1 – Ziemię Końca, Skonu), dzisiaj znaną jako Skan-Dywanię? – nie, jako Skandynawię – Skon-dy – Nawie.
Piotr Włostowic był Strażnikiem Wiary Przyrodzonej Słowian i Templariuszem – postawił 77 kościołów za karę, bo mu tak Watykan kazał w związku z tym , że robił mu politycznie wbrew. Piotr Włostowic budował kościoły romańskie według podobnego klucza jak fundowali je i stawiali Odrowąże – stosując reguły szkoły platońskiej i starsze pogańskie wzorce w tychże budowlach i kodując ich kluczem ważne pogańskie święte miejsca – jak choćby Łabędzia, Olbia – Wyspa we Wrocławiu (i na Bałtyku) i pobliski czakram – kościół Św. Marcina. W otoczce masońskich symboli przedstawia go okultysta-katolik Jan Matejko półkrwi Niemiec i również Strażnik Wiary Słowian.
Jak kiedyś napisałem – Wierze Przyrody – wypalanej mieczem i toporem, zakazanej pod karą śmierci dla przyłapanego a na karze banicji dla całej rodziny owego nieszczęśnika – było po drodze z niejednymi, którzy tworzyli Piątą Kolumnę w kk. Czy Piotr Włostowic miał inny wybór skoro ochrzcili go zanim umiał powiedzieć “mama”? Był księciem katolikiem, któremu za to co zrobił kościołowi występując przeciw Hermanowi Wygnańcowi wypalono oczy i wydarto język. Ale kat był widać nie do końca przekonany że wolno to zrobić władcy z prastarego rodu pogańskich książąt śląskich. Piotr Włast został wydobyty z kaźni i zawieziono go na Radunię do tamtejszych drzewidów, którzy przywrócili mu swoimi magicznymi sposobami wzrok w jednym oku i mowę – co prawda bardzo bełkotliwą, ale jednak władał do końca językiem niezbyt dokładnie uciętym przez waty-Kata.
Rozróżnienie “dobrych” i “złych” Żydów jest tak samo trudne jak rozróżnienie “złych” i “dobrych” Rosjan oraz “złych i dobrych” Niemców oraz złych i dobrych Polaków – to za bliska rodzina, żeby tak lekką rączką główki ścinać, bo się może okazać że trzeba ściąć najbliższych albo samemu sobie palnąć w łeb – jak to było w przypadku Adolfa Hitlera, który zasadził się na Żydów, ale zapomniał że ich ma blisko w swojej rodzinie.
Tak samo gdy mówimy o Judeo-Nazi-Europie, która jest faktem niezaprzeczalnym – nie będzie nam łatwo znaleźć winnych tego stanu rzeczy ani powiedzieć kto komu bardziej w tej WOJNIE zaszkodził i szkodzi. Jedno jest pewne ta machina jest już niesterowalna – i to racja że żaden spisek się powieść nie może bo coś Dojrzewa do upadku jak Rzym i upada we właściwym czasie lub żaden spisek tego nie obali i będzie trwać tak jak POST-RZYM trwa do dzisiaj chociaż jego mury próchnieją od V wieku na Zachodzie i od XV wieku na Wschodzie. A mamy już wiek XXI. Teraz Post-Rzym dobiega końca ale 21 12 2012 jest tylko symboliczną granicą dla Postrzymu, Chrześcijaństwa i Ery Wodnika – Zielonej Ery, która kończy Epokę Ryb. UE i cały system nie runie 1 stycznia 2013.
Jak by nie było z Żydami – do czego oczywiście wrócimy w odpowiednim momencie – to duży udział ludności haplogrupy E w kulturach Bliskiego Wschodu i Bałkanów – w tym Grecji Starożytnej – niczego nie ujmuje wkładowi tychże ludów w przeniesienie wiedzy i wartości świata starożytnego do czasów współczesnych. Powiedziałbym nawet że w sposób najdoskonalszy wykonali tę niewdzięczną robotę, niesienia Światła przez ponad 2000 lat Ciemności, Grecy właśnie i Arabowie, a Arabowie czym się różnią od Żydów?
W istocie gdyby nie religia i język – a jak wiemy po Węgrach, czy Rumunach, czy Grekach – język najłatwiej zastąpić innym, a religię jeszcze łatwiej bo mamy przykład na sobie – jak z nas zrobiono wszystkich katolików w 1000 lat i została grupka autochtonicznie wierzących którzy z trudem się odradzają na własnej ziemi – coś takiego jak rasa Żydowska w ogóle by nie istniało.
Mówienie, że obecność haplogrupy J w ich etnosie jest wynikiem jakichś gwałtów to zupełne nieporozumienie. Wystarczy spojrzeć na skład haplogrupowy Żydostwa Światowego, żeby zobaczyć jak to jest. Tam jest R1a1 wśród nich i R1b1 – i to są efekty związków mieszanych słowiano-żydowskich i celto-żydowskich – ci ludzie mówiący w języku jewish i wyznający religię mojżeszową, są obecni wśród nich mimo swojego pochodzenia skąd inąd. Są tam też liczni Afrykańczycy. Jakże liczni są oniż Afrykańczycy E-haplo w Maroko, Algierii, czy gdzie indziej – w Hiszpanii (np. Extramadura czy Valencia).
Tutaj tabela żydowskiej krwi:
Region/Haplogroup
Ashkenazi Jews I – 4, R1a – 10, R1b – 9, G – 9.5, J2 –19, J1 – 19, E – 20.5, T –2, L – 0.5, Q – 5, N – 0 ,Others Sample size- 1.5
Sephardic Jews I – 1, R1a – 5, R1b – 13 , G – 15,J2-25 , J1 –22, E – 9 , T – 6, L – 0 , Q- 2, N – 0, Others Sample size – 2
Vlachs/Aromuns I – 20.5, R1a – 10, R1b – 21.5, G – 3.5, J2 – 24.5, J1 – 0.5, E – 16.5, T – 2, L – 0, Q – 0, N – 0, Others Sample size –1
Jak widać nawet I pomiędzy 4- a 20%, Wśród Ashkenazi Żydów – mamy właśnie efekt Chazarski widoczny 10% R1a1 – prawdziwych Aszkenazów Osi-Kołków – jak oni ich nazwali od mitycznego ojca Wielkiego Kołka Świętej Osi – Kolak-Saisa – króla Scytów Królewskich. Nie będę tutaj tłumaczył przekształcenia nazwy AsziKolaksais w Aszkenaz (Oś-Konar), bo to nie na temat.
Zdajmy sobie jednak sprawę, że to jest lud prawdziwie koczowniczy, który penetruje całą Ziemię i stąd ma tak wymieszane geny a jego jedynym spoiwem jest język i tradycja i to od dawna. To CZEKA NAS WSZYSTKICH.
Tradycja Słowian to niesłychany upór w trwaniu przy swoim NIEZMIENNYM zdaniu i na swoim NIEZMIENNYM miejscu oraz współbrzmienie z Przyrodą. Język Słowian niesie w sobie zapis owego trwania i całej przeszłości i więzi z przyrodą, jest to język, który ocalił Pamięć Starożytności Wymazaną całym narodom w sferze Świadomości, język który ocalił zapis Wiary Przyrodzonej Prasłowiańskiej i język który rozniósł ją po świecie.
Tradycja Słowian – to jest Tradycja Ośrodka Kultury Naddunajsko-Nadłabsko-Nadwiślańskiego, czyli tradycja dzisiaj nazywana Tradycją Polską, która jest jednocześnie Tradycją Sarmacką – Sarmatów (Scytów R1a1) osiadłych nad Dunajem,Wisłą, Łabą, Dnieprem ok. 10.000 i 5.000 lat temu, ale pochodzących od jeszcze dawniejszych Zerywanów-Serpętów Wężowych znad Aralu-Orolu-ARIA-lu, Morza Koszpijskiego i Syberii.
Wiara Przyrodzona Słowian jest najmocniej wrośnięta w Przyrodę i dała nam w spuściźnie KLUCZ do Indywidualności Osobowej, klucz do poczucia Boskości, Klucz do poczucia Wolności, Klucz do kontaktu Osobistego z najwyższymi Energiami Wszechświata.Ten cały szereg kluczy jest naprawdę unikatem w skali Świata – tylko jeszcze zbyt wielu Polaków cierpi na chorobę pourazową zwaną Niewolnictwo i Postkolonializm – czyli Niedowartościowanie i Owczy Instynkt Stada/Wodza. Z kolei zbyt wielu Rosjan cierpi na chorobę postimperialną – co Polacy przeszli gdy Imperium I RP upadło – a co charakteryzuje się poczuciem niczym nieuzasadnionej pychy i uzurpacją Przewodnictwa owego Owczego Stada. Kiedy będzie dosyć Rosjan Rozumiejących Wielką Zmianę i dosyć Polaków to rozumiejących – Jedność będzie możliwa, bo będzie RÓWNOPRAWNA i ZRÓWNOWAŻONA. To jest niezależne od potencjału siły fizycznej, ekonomicznej czy demograficznej- jest zależne od siły Świadomości i działań w Sferze Świadomości – w tym Polska posiada kolosalny potencjał i nawet przewagę.
Możemy się bawić fonemem RA, i fonemem DA, bo zabawa i śmiech to zdrowie. To nie zmienia faktu, że mózg , psychika i język na poziomie nazywania zjawisk świata nie kieruje się wcale przypadkiem – tylko reakcją emocjonalną na wydarzenie. Uważam za dowiedzione nie tylko przez naukę, ale i przez poezję (kodystyczną – jak widać także będącą narzędziem skutecznym w badaniu Rzeczy Istności) procesu powstawania języka na zasadzie przyrodzonej – przyrodniczej (co postulował Szukalski): akcja – reakcja – Człowiek – Środowisko, podobnie jak bodziec – reakcja – w każdej pojedynczej komórce i całym wielkim systemie gwiezdnym. Z tą różnicą, że należy uwzględnić fakt, że cały Świat tzw. Materialny jest Emanacją Nieskończonej Niematerialnej Świadomości w MATERIĘ – a więc, że swoisty META-Język Wyższych Poziomów Istności ma powiązanie i odbicie w materialnym języku ludzi i wszystkich innych bytów żywych (materialnych wyposażonych w ducha).
Dawny bóg Prasłowian-Scytów – Bóg Bogów – Światło Świata – Łączy Zwora (Łuko-Sferus, Luczy-sfer = Łącznik Sfer – Światło Świata – to Rdzeń Istoty – Nieskończonej Świadomości) jest nakierowany obecnie na Matkę Istotę Świadomą Ziemię.
H – jest nieme, a jego imię to JAWIA-JAWIĆ. Jak w słowie OB-Jawienie, ale tu chodzi teraz nie o ob-Jawienie czyli Wiedę Jawi – czyli Materialną, którą już podano na stole i stosuje się obecnie, ale o OŚ-Wiecenie (OŚ-Świata, Oś-Wicie) – OŚwiecenie Światłem Świata – Światłem Osi-Rdzenia (Rodzenia, Roda, Rodni-Przyrodni). To jest Światło Prawi – Prawe, Prawidłowe, Prostujące, Prawdziwe, płynące z samej Istoty Nieskończonej Świadomej – z PRAWI.
Prawia – Jawia – Nawia.
Tę wiedę Wiary Przyrodzonej przekazano nam intencjonalnie w sposób typowy dla Gromad Żerców Wiary Przyrodzonej – w osłonie niezbędnej Tajemnicy – w przewidywaniu iż nadchodzą setki może tysiące Lat Ciemności – Kalijugi. Grupa wysłanników otrzymała wiedę i rozniosła ją po świecie – a w każdej „całostce – w każdym Okruchu Dzabana Zerywanów – został wklejony fałszywy – przekręcony, odwrócony lustrzanie fragment. Zasadę stosowaną w Tanie Żurawia i Tanie Luster i Tanie Labiryntu – Tanach Życia i Śmierci związanych do dzisiaj z Obrzędem Dziadów i obchodami ich Święta (patrz: Irlandia – coroczny tan przy megalitach – pisałem o tym przy okazji ceremonii zamknięcia IO 2012) stosowano przez całe tysiąclecia z premedytacją, w dziełach literackich i malarskich, w pieśni i muzyce, w poezji i w architekturze, wszędzie gdzie się dało. Kodowano uparcie przekazy Wiary Przyrodzonej niesione przez Strażników Wiary w przyszłość – w przyszłość, kiedy ludzkość dojrzeje do ponownego zrozumienia PRZEKAZU. Uczyniono to zdajac sobie sprawę z tego jak łakomym kąskiem w epoce Ciemności jest WIEDA która daje Władzę. Uczyniono ten przekaz bo taka była konieczność – cywilizacja stara waliła się. Wiedziano jak wypaczony zostanie przez tysiąclecia ów przekaz i że przyjdzie jednak czas odczytania go i poskładania Dzbana Zerywanów na nowo. Kto zna moją twórczość ten wie, że o tym Dzbanie – Czarze – Czarce Królewskiej – Gralu – i jego rozbiciu oraz podzieleniu okruchów między prasłowiańskich królów różnych ludów napisałem w Stworzach i Zduszach w roku 1993. Ten czas Prawdziwego Składania Dzbana Zerywanów – Skołockiej CZARY ARKI Przymierza Ludów Ziemi, właśnie dzisiaj nadszedł.
Przez Tysiąclecia Ciemności – Kalijugi – powstały kasty żerujące na pośrednictwie i sprawowały władzę nie zdając sobie sprawy z istnienia zakodowanych tajemnych wątków, które kiedyś pozwolą odkryć PRAWDĘ o Źródle i ukazać jak na dłoni całe Ich własne kłamstwo – służące wyłącznie utrzymaniu Systemu Pan – Niewolnik , Pasożyt – Ofiara.
To Koniec tego pośrednictwa i wypaczenia Wiary Przyrodzonej dla potrzeb sprawowania rządów i posiadania władzy oraz materialnego bogactwa – bogactwa Jawi.
Jessa i Halo-Halu
(B. Trentowski – G. Niedzielski/K.Perkowski/W.Jóźwiak)
artykuł Jassa-Jasz bóg Polan – Grzegorza Niedzielskiego, Kazimierza Perkowskiego i Wojciecha Jóźwiaka: Jassa-Jasz-bog-Polan
Moja odpowiedź na powyższy artykuł jest w 3 linkach poniżej. I prośba – nie mylmy nauki z WIEDĄ – nauka gdyba, Wieda gdybać nie może, ponieważ jest holistycznym opisaniem Świata – jest spójna. To nie znaczy, że nie może być zrewidowana a jakakolwiek nazwa inaczej użyta. Wręcz odwrotnie może tak być – byle to było możliwe w sposób pewny i ostateczny. My na gdybaniach nie możemy się opierać w swojej codziennej filozofii – mądrości i podejmowaniu bieżących decyzji.
Słowo “halu” jest odwieczne jak pisze Bronisław Trentowski, co potwierdzam w całej rozciągłości. Było to pojęcie znane Słowianom od dawien dawna, a zapisane zostało przez Trentowskiego jako określenie – miano, jednego z Trzech Głównych Bogów Polaków (czytaj – Słowian, bo w tamtych czasach nieznano narodów, a kultura polska była dominantą Słowiańszczyzny i nic nie mogło się jej równać – także jej powszechnie uznawanej sarmackiej starożytności. W roku 1848 B. Trentowski zapisuje owo pojęcie – jako bóg Halu. U niego była to postać bezosobowa.
Wyciągnijmy wnioski z powyżej linkowanych artykułów na temat panteonu Trentowskiego i z przytoczonego tutaj przykładu Hama-Hamona-Hamboha (Ra-Jawo-Boha lub Er-Jawo-Boga) czczonego w Grodzie Hama – późniejszym Hamburgu. Z analizy i krytyki prezentacji prof. T. Linknera jasno wynika, że Bronisław Trentnowski, jeden z najwybitniejszych polskich filozofów wszech czasów, mason najwyższego stopnia wtajemniczenia, zastosował dobrze sobie znany i stosowany od najgłębszej starożytności KLUCZ-Metodę ukrycia swojego panteonu przed niepowołanym okiem i nieuprawnionym upowszechnieniem przez anty-Pogan. Jest to metoda Lustra i Labiryntu, odwróconego tanu. Tylko osoba równa mu wtajemniczeniem lub wtajemniczona w Wiarę Przyrodzoną Słowian i w ryty tej wiary mogła odczytać tę wiadomość, posłaną do nas przed 200 laty. Żeby odczytać dobrze jego panteon nie wystarczy mieć profesorskiego tytułu – nie odczyta tego panteonu prawidłowo ani ateista ani katolik.
Jessa – to Jaśń czyli Ist Boga – Krew/Prąd Boga – dosłownie zrealizowane w postaci pojęcia-imienia-znaku Jezusa – Jesusa – Esusa (Celtów) – Jesse (Słowian) – pojęcie to może także być interpretowane jako Jaśń Jawii.
Cztery Elementy Kiru Boga
Na portalu – Ćwiartki Feniksa-Sfinksa = Czteruy Kiry Boga oraz Cztery Postacie Światła Świata
Duch-oddech – Narodziny/Jaryło-Jarowit
Ciało- Materialność – żywot – Gaja-Rujewit
Krew/Prąd – wieda i wiedza (nauka) – Ist Boży, Jesza-Jaśń-Jesse
Świadomość – Kolada, KU-Lada – Ku-Lędar – Kalendarz – Ku ładowi Pełnemu Najgłębszemu Wiodąca – Kula Da (jąca) – Ziemia Matka , świadomość całej Ziemi, Ku-Lęda – lęda= ląd – KOŁ-ŁAD (Pląt-Plot Bogów)
Jessa przedstawiony jako Jezus – jest pojęciem (mianem/znakiem) z kręgu Trzech Najwyższych Poziomów Świata – w tym sensie to postać najwyższej Trójcy, lecz jest to postać z kręgu najniższego owych Najwyższych Poziomów – z kręgu 3 – Kręgu Kirów – (Czterech wymiarów Świata Materialnego).
Poziom Działów – to ten, gdzie rozpoczyna się i kończy Życie materialne (Piąty Wymiar związany już z czasem Światła Świata, oraz z ciałem duchowym – niematerialnym).
ŚwiatłoŚwiat – Jądro – Rdzeń RzeczyIstności/Wszechświata jest w tym układzie szóstym Wymiarem – Najwyższym Poziomem jaki dostrzegamy z poziomu naszego „materialnego” świata. To Jawia – dla nas Górny Kres Jawi (granica) i Początek Prawi.
W tym sensie bogowie Kiru są bogami poziomu Jawi – Czterowymiarowymi.
Koncepcja Jowisza jako najwyższego boga jest śmieszna, bo ważniejsze od niego jest Słońce – Źródło Światła. Odpowiedzmy sobie prosto na pytanie – Jaki jest wpływ Jowisza na Życie na Ziemi, a jaki Słońca – źródła Wszelkiego Światła?
Stąd podstawą Widu- Świata Widzialnego, jest pojęcie Światła a nie Istu. Możemy pominąć tutaj w rozważaniach poziom Działu Działów, jako w tym momencie podział nieistotny, który i tak w oczywisty sposób zawiera pierwiastek in-yang oraz „wij-wijkę” – linię „pomiędzy” nimi – trzecią głowę/drogę obojnaczą – neutralną – obecność światła/istu w działach/dziełaniach/dziełach. Ten poziom jest w oczywisty sposób obecny w kręgu Trójcy – zajmującej poziomy/Wymiary 4,5,6 Rzeczy-Istności.
Poziom/Wymiar 4 – czyli Poziom Kirów, manifestuje się dla nas, Istot materialnych Trójwymiarowych, jako czas i stanowi Czwarty Wymiar naszej tak zwanej Czaso-Przestrzeni.
Jesza-Jesień – jest umiejscowiony w Kręgu Kręgów ponad sektorem Swaroga – Ognia i Peruna – Błyskawicy. Pokrywa się to w zupełności z wizją i wywodami G. Niedzielskiego/K. Perkowskiego/W.Jóźwiaka na temat Jessy. Bo to jest obszar runu – ruchu prądu/krwioobiegu (Per-Run i Swa-RAg).
Kolada –Zima-Świadomość jest związana z Żywiołem Nieba i Wiatru.
Świadomość = Halu (Słowo, Głos Stwórczy/Dźwięk Stwórczy) – Halu to mżysty bezwymiarowy Duch – jak Halo-Poświata Księżycowa, czyli Łuna-Chorsina Żona/Siostra Księżyca
Jest-Ist (Jestestwo, Istność) są to pojęcia kluczowe dla formy, Bytu Boga. Wiemy dzisiaj, że tą formą boską (istotą) jest Energia(Ciemna) i Materia (Ciemna) Eteryczna – Niewidzialna – Prąd ów, Flog-Isten – Ogień boski – to jego „krew” poruszająca się w niewidzialnym eterycznym krwiobiegu Świadomości Nieskończonej – ale nie sama Nieskończona Świadomość.
Nieskończona Świadomość jest nie Bytem-istnieniem-istotą ale Światłem Świateł – Świadomością Świadomości – Nieskończonym zbiorem ŚWIAT(Ł)O-mości (mości = wątpia = gniazda świadome – materialne) a nie Nieskończonym zbiorem jakichkolwiek IST-ności. Gdyby krew/prąd/run miał być równoważny świadomości, to po co, z jakiego powodu Świadomość musiałaby się wciąż wznosić na wyższe poziomy i rosnąć – napełniać się wiedzą? Nie byłby potrzebny mechanizm wciąż rosnącego poziomu świadomości. Zamiast materialnych istot wyposażonych w system zmysłówNieskończonej Świadomości wystarczyłaby sama Istność (Samoistność – Byt). Jednak powstały Materialne Jaźnie-Jaśnie pogłębiające ŚwiatłoŚwiata, jego wypustki w świat materii. Wypustki pomnażające wiedzę Nieskończonej Świadomości o niej samej w jej Materialnej Postaci?
Po co wyposażać Je, owe Istoty-Jaźnie, w coraz doskonalsze formy Świato-mości, jeśli nie po to właśnie ażeby podnosić wiedzę o samej sobie? Po co lokować owe Istoty-Jaźnie w sferze Materii, jeśli nie po to, by zwiększać wiedzę własną Nieskończonej Świadomości o odczuwaniu i konstrukcji owej sfery materialnej i w ogóle materii.
Tylko Świadomość jako Nieskończony Zbiór uzasadnia obserwowany proces i działanie pomnażające poziom Samo-Świadomości. Mówi się że Każda Istota Żywa – materialna jest Świadoma, a więc że każda jest wypustką Świadomości Nieskończonej w świat Materii. Istoty Żywe są jedynym narzędziem obserwacyjnym Świadomości w formie materialnej – w wymiarach materialnych – w sferze materii.
Stawianie Gromowładnego jako najwyższego, cofa nas do czasów Ciemności. Wstok- Wostok – wschód nie jest Zachodem – to przekręcenie – jedno z wielu, jakie obserwujemy przy transponowaniu Wiary Przyrodzonej Północy (Boreji-Borzan – Hieprborejów i Atlantów-Wenetlantów) na wszelkie późniejsze południowe odmiany religii i filozofii.
Wschód-Wiosna-Jaruna to początek życia widzialnego (materialnego) a Zachód-Jesień-Jessa, to jego ostatnia faza, kończona śmiercią. Życie Zaświatowe tu się zaczyna, w Jessie-Jasności-Jaśni, na Zapadzie, gdzie Zmierzch. Stąd Niebo i Wiatr – są tym zwieńczeniem, które wkracza w 5 Wymiar – w zaświaty duchowe/ w nadświaty boskie – w Prawię, poza Kiry – poza Świat Czterech wymiarów. Istota Materialna nie sięga, nie egzystuje tam ciałem, nawet jeśli bywa – to tylko duchem/astralem.
Oczywiście tak jak wszystko – Duch-Dech, Ciało, Krew-Ist oraz Świadomość unifikuje się do Jedności ŚwiatłoŚwiata – Jeśli ktoś chce może go nazywać Jesssą-Jesienią-Jastrem (trochę to też dziwne, że jest upostaciowany w jastrzębiu, albo w kukułce – ptakach jakie mają go reprezentować – chyba albo to albo tamto) tylko po co? Jak ów ktoś nazwie w takim razie Jesień i zachód – i Kraj Jesiona – zapadni. Jaster to Jur raczej bóg wiosenny rzeczywiście Orz – orzywiający – Jaryła – Jarzęcy, albo Oster-Koster-Joster – Joście – Zima.
Według osób rozumujących w ten sposób – 4 KIR – Kolady – Kir Siewierny Północny jest nieistotny lub niepotrzebny, lub nie jest reprezentowany – bez znaczenia. Czy dla nich Istotna jest tylko symboliczna Trójca – Ojciec, Syn i Duch – Duch, Ciało i Krew-Ruch/Magnetyzm? Świadomość jest zbędna? Północ to wyłącznie sektor Ciemności, Zła, Zimna, obszar Demonów ? Jest w tym wykluczeniu zawarty atawistyczny lęk przed uświadomieniem prawdy (Drzewo Wiedzy, Owoce Dobrego i Złego, Północ Demonów, Piekło). Możliwe że z Północy z Watlątydy poszła zagłada, ale że stamtąd też poszła Wieda , przekaz, przekaz świadomy Wiary Przyrodzonej, zaopatrzonej w zawór bezpieczeństwa – w lustrzane, przekręcone elementy zabezpieczające – ujawniające, że każda z doktryn „tzw” objawionych” zawiera zarówno wspólne punkty z pozostałymi – kóre przedstawiają się również jako TE Jedyne PRAWE/Uprawnione do głoszenia PRAWD, – oraz conajmniej jeden istotny bład, który przekreśla sensowność każdej z Nich (tych Jedynych). Te „przekręcenia” – możnateż tłumaczyć wpływami reptiliańskimi – jeśli ktoś chce – mnie ten problem reptilianizmu zupełnie nie zajmuje (obce czy własne – „przekręcenie” jest przekręceniem).
Dwugłowy Janus rzymski z kluczem w dłoni jest Jesieniem. Skąd klucze? Bo Yasza – Jesień – Jasień – Jonek – Jan – Janus – Jesse ma klucze do Jasności do Jesieni bezwłosej i bezlistnej, ogołoconej z powabu życia – klucze do Jasnego Nieba (nieba borowego – pozbawionego baldachimu liści i przez to jasnego). Jak Maria-Marzana-Morena-Zima ma klucze do Zimy i do Ziemi (która odkryta z zieleni i roślinności w zimie się pokazuje – naga, jak Święty Jerzy –Jary miał klucze do Wiosny – Wiszni, tak i Jessa, jak każdy Bóg Pory/Kiru/Czasu miał klucze do owej Pory/Stanu Rozwoju – do nowego stanu, nowej postaci bytu i nowego okresu.
Święty Piotr i Góra Połom to obiekty czci Dażboga- Dawcy Nieba Dawcy Światła – Pana Niebieskiego i Daw-Bogi, DARz-bogi, Dawany- Dany, D-ARAny – D-ARKi – D’ARII – Pani Niebieskiej (Mająca RA – mająca, umajająca Ra , MaRaja- umajajaca Raj, MaRoja- Rojąca, Ma-Ruja – Da-rująca ruję) – I onże Piotr ma Klucz do Nieba. Onże Piotr = Jasnus = Jesse. Ale to Niebo nie jest Niebem Chrześcijan – jest pogańską Prawią. Kolada również posiada klucze – skoro inni je mają. Są to klucze do Zimy, te same klucze Marzanny-MaRAny-Maryji – kto je przejął z chrześcijanskich świętych – święty Mikołaj? Mamy tu dwie postacie bogiń Dającą RA – Ogień Niebieski i MAR-nyjacą RA (Mara ) Ogień Niebieski, a raczej dokładnie by nie mylić Światło Świata. Mara uznawana w chrześcijaństwie za dawczynię Światła -jest w istocie Tą Która Miała RA Światło i oddała je, a raczej U-MORzyła Je w sobie – Zamroziła- Skostniła w postać Lśnień Lodowych – U-MARtwiła owo Światło RA.
Sama Jaśń jest Ciałem Światła Świata a jego rdzeniem – wnętrzem – istotą jest Jaźń. Z pojęciem Światła Świata związana jest zatem Jaźń Jaśni – JJ – a nie sama Jaśń-Yesse, która ma również takie postacie jak ta „odbita” w Marze-Morenie-Maryji.
Nie wiem czy potrafiłem to jasno wywieść i wam przekazać – na ile się to udało – na razie lepiej nie będzie. Może inne przykłady, w przyszłości przybliżą to zagadnienie.
Jawia, Prawia i Słońce – w odczytaniu Winicjusza Kossakowskiego z Braktetu z Wapna i w innych zabytkach
Moje spostrzeżenia do pracy Winicjusza i luźne uwagi o Świadomości Nieskończonej
Podsumowanie
Dla tych, którzy czytali fragmenty zamieszczonych tutaj Taj – Taji 18 i 19 Księgi Ruty – i znają podanie o Europie-Białej Lędzie, które podaje dzieje uprowadzenia owej Łabędziej Półbogini przez Boskiego Byka na wyspę Skrytą (Kretę) oraz dzieje jej osadzenia się, jako Pani Białego Lądu nad Rzeką Łabędą – Łabą-Albis, odsłania się tutaj – mam nadzieję w pełni – jeszcze inny związek i inny – scytyjski /prasłowiański punkt widzenia, na wszystko co przeczytaliśmy powyżej.
Takich wątków i podań mitologicznych o wspólnym rodowodzie jest na świecie wiele. Jednym z nich jest wątek Wieży Babel (Wawel) i w ogóle wątek Babilonu (Wawilionu-Wawelonu) i jego założycieli, takich choćby jak Niem-Rod. Zachęcam do studiów tematu, choćby w wymiarze Wikipedycznym na początek, a potem w innych poważniejszych opracowaniach – zacznijcie czytać te mitologie po słowiańsku (imiona, nazwy własne, nazwy miejscowe). Spróbujcie odczytać imiona poprzez nasz język słowiański – język najbliższy pra-aryjskiemu wspólnemu, oraz równie bliski scytyjskiemu, hindi i perskiemu. Zobaczycie wtedy inny obraz Rzeczywistych Dziejów Starożytności – nie jakiś zupełnie różny od tego który znamy z opracowań zachodniej nauki – lecz odwrócony jak w lustrze- zwierciadlany – Bo to Scytyjski/Prasłowiański punkt widzenia na te same wydarzenia.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wie%C5%BCa_Babel
Niemy Rod – Niemrod – wnuk Chama (Hamona-RaJAWO-Boha) – scytyjski twórca potęgi Wawilionu (imię zrozumiałe dla nas bez potrzeby pokrętnych etymologii żydowskich) to ta postać, która wskazuje w sposób oczywisty celowość zabiegu ukrycia całej Wiedy, przed tymi którzy mieli ją przenieść przez Okres Ciemności. On właśnie jej użył jako narzędzia ustanowienia porządku Pan-Niewolnik – przenosząc na siebie z boga to co miało pozostać przy bogu. Tak używają tego dzisiaj ateiści – i o tym mówią dzisiaj tak samo, i próbują to czynić dzisiaj tak samo, Możni – Panowie dzisiejszego Świata.
Z Wiki o Nimrodzie:
cytuję: “..Pomimo tego, że Biblia jasno tego nie stwierdza, według tradycji żydowskiej to właśnie Nimrod zainicjować miał budowę miasta Babel i tamtejszej wieży. Józef Flawiusz – żydowski historyk z I wieku n.e. – napisał o Nimrodzie: „Stopniowo zaprowadził w państwie ustrój despotyczny; sądził bowiem, że jedynym sposobem oderwania ludzi od bojaźni Bożej jest całkowite uzależnienie ich życia i pomyślności od potęgi władcy. A groził również, że gdyby Bóg chciał jeszcze raz zalać ziemię, potrafi on już sobie przeciw Niemu poradzić: zbuduje wieżę wyższą, niż zdoła dosięgnąć woda, i pomści nawet zagładę przodków. Pospólstwo ochoczo poddało się nakazom (…) [Nimroda], uległość wobec Boga uważając za niewolę. Zaczęli budować wieżę i (…) wieża dźwigała się w górę nadspodziewanie szybko” (Dawne dzieje Izraela, I, IV, 2, 3) …”
We wspólnocie – także języka i tradycji leży Siła Człowieka – Nasz język jest jedynym tak szeroko rozlanym po świecie, który jest jednocześnie tak bliski sobie w wielu poplątanych wersjach, że można go zrozumieć bez tłumacza. Niestety czas ostatnich 200 lat uczynił z Polaków ludzi głuchych na języki innych Słowian, które są przecież tylko gwarą języka polskiego – te wszystkie języki są łatwo zrozumiałe dla każdego kto zna polski i rosyjski, ale i ci którzy znają tylko polski, przy minimalnym wysiłku umysłowym i skupieniu, są w stanie zrozumieć je wszystkie. Dodatkowa trudność w czytaniu to dwa różne alfabety, którymi się Słowianie posługują, ale obecnie ani to ani fakt, że hindi to jeszcze kolejny alfabet, a perski jeszcze inny, nie stanowi naprawdę poważnej przeszkody dla kogoś kto chce dotrzeć do Źródła Źródeł.
Podobnych wątków mitologicznych i podań rozsianych po całym świecie, które stanowią różne wersje wydarzeń prawdziwych, lecz są podaniami przekłamanymi odkryjecie jeśli nie setki to na pewno dziesiątki. Można by mnożyć ich przykłady w wielotomowych opracowaniach porównawczych. Rzecz w tym, że skupianie się na studiach szczegółów, które mają przekonać niedowiarków, czy ateistów do akceptacji faktu istnienia boga, lub doprowadzić do odrzucenia tej idei – jest czystą stratą czasu, którego nie ma w nadmiarze. Odsłanianie Okna Świadomości już się rozpoczęło – powoli spada jedna zasłona za drugą. Niedługo spadną kolejne, a w końcu spadnie ostatnia.
Najbardziej trafnym przesłaniem, jakie w ostatnich latach powstało w języku poezji na temat Stanu Ludzkości i tego co powinna ona przedsięwziąć by ten Stan Zmienić jest wiersz Wisławy Szymborskiej “Na Wieży Babel”. Jest nim także kodystyczny komunikat “pod”.
Spróbujmy odnaleźć w sobie samych i odnaleźć w sobie nawzajem, każdy w każdym, wszyscy we wszystkim co żywe, owo “pod”, które jest “bog”, oraz spróbujmy zmienić język i stan dialogu pomiędzy ludźmi na Świecie , pomiędzy Polakami, ale i pomiędzy wszystkimi nacjami Wieży Babel, zmienić ten dialog jaki przytacza w wierszu Wisława Szym/Szum-Borska, to ciągłe “mijanie się” w rozmowie, w język porozumienia.
Nie studiowałem poezji Szymborskiej ani nie pytałem jej o to, gdy miałem okazję, czy ona rzeczywiście uczestniczy w okulturowym (okultystycznym) dialogu nad/pod kulturą polską, pomiędzy Posiadającymi Tajemnicę członkami Bractwa Słońca i Bractwa Księżyca – Joanna Salamon twierdziła, że tak, więc wierzę jej. Żałuję, że nie zapytałem ich o to, żadnej z nich, kiedy jeszcze żyły, ale cóż, choć rozmawiałem z jedną i z drugą i widywałem je nie jeden raz, nigdy takie pytanie nie przyszło mi do głowy. Byłem zbyt niedojrzały, zajęty innymi “rewolucjami”, żeby je zadać i mieć pewność – widocznie te pytania miały nigdy nie paść i pewności nie będzie.
Przytaczam ten wiersz poniżej:
Wisława Szymborska
Na wieży Babel
– Która godzina? – Tak, jestem szczęśliwa,
i brak mi tylko dzwoneczka u szyi,
który by brzęczał nad tobą, gdy śpisz.
– Więc nie słyszałaś burzy? Murem targnął wiatr,
wieża ziewnęła jak lew, wielką bramą
na skrzypiących zawiasach. Jak to, zapomniałeś?
Miałam na sobie zwykłą szarą suknię
spinaną na ramieniu. – I natychmiast potem
niebo pękło w stu błysku. Jakże mogłam wejść,
przecież nie byłeś sam. – Ujrzałem nagle
kolory sprzed istnienia wzroku. – Szkoda,
że nie możesz mi przyrzec. – Masz słuszność,
widocznie to był sen. – Dlaczego kłamiesz,
dlaczego mówisz do mnie jej imieniem,
kochasz ją jeszcze? O tak, chciałbym,
żebyś została ze mną. – Nie mam żalu,
powinnam była domyślić się tego.
– Wciąż myślisz o nim? – Ależ ja nie płaczę.
– I to już wszystko? – Nikogo jak ciebie.
– Przynajmniej jesteś szczera. – Bądź spokojny,
wyjadę z tego miasta. Bądź spokojna,
odejdę stąd. – Masz takie piękne ręce.
– To stare dzieje, ostrze przeszło
nie naruszając kości. – Nie ma za co,
mój drogi, nie ma za co. – Nie wiem
i nie chcę wiedzieć, która to godzina
W Dniu Niepodległości – 11.11. 2012 roku Ludzie od Polityki w Polsce prowadzą ze sobą dokładnie taki właśnie dialog – prosto z Wieży/Góry WAWEL.
Pokazuje to tylko niestety jak trudno osiągnąć 8 plot – Pełnię – pełnię Wiedy, pełnię zadowolenia, pełnię nasycenia, a zwłaszcza pełnię człowieczeństwa.
Sława i Chwała Naszym Dziadom.
ps. Niestety my na tym Blogu też często prowadzimy dialog w tym samym stylu.