Discover: The Mummies of Xinjiang (Mumie z Xinjiang) Archiwum 1994

The Mummies of Xinjiang (Mumie z Xinjiang)

 

źródło: http://discovermagazine.com/1994/apr/themummiesofxinj359

tłumaczenie © by Czesław Białczyński

The Mummies of Xinjiang

In the dry hills of the central Asian province, archeologists have unearthed more than 100 corpses that are as much as 4,000 years old, astonishingly well preserved–and caucasian.

One glimpse of the corpses was enough to shock Victor Mair profoundly. In 1987, Mair, a professor of Chinese at the University of Pennsylvania, was leading a tour group through a museum in the Chinese city of Ürümqi, in the central Asian province of Xinjiang, when he accidentally strayed into a gloomy, newly opened room. There, under glass, lay the recently discovered corpses of a family–a man, a woman, and a child of two or three–each clad in long, dark purple woolen garments and felt boots. „Even today I get chills thinking about that first encounter,” says Mair. „The Chinese said they were 3,000 years old, yet the bodies looked as if they were buried yesterday.”

But the real shock came when Mair looked closely at their faces. In contrast to most central Asian peoples, these corpses had obvious Caucasian, or European, features–blond hair, long noses, deep-set eyes, and long skulls. „I was thunderstruck,” Mair recalls. „Even though I was supposed to be leading a tour group, I just couldn’t leave that room. The questions kept nagging at me: Who were these people? How did they get out here at such an early date?”

The corpses Mair saw that day were just a few of more than 100 dug up by Chinese archeologists over the past 16 years. All of them are astonishingly well preserved. They come from four major burial sites scattered between the arid foothills of the Tian Shan („Celestial Mountains”) in northwest China and the fringes of the Taklimakan Desert, some 150 miles due south. All together, these bodies, dating from about 2000 B.C. to 300 B.C., constitute a significant addition to the world’s catalog of prehistoric mummies. Unlike the roughly contemporaneous mummies of ancient Egypt, the Xinjiang mummies were not rulers or nobles; they were not interred in pyramids or other such monuments, nor were they subjected to deliberate mummification procedures. They were preserved merely by being buried in the parched, stony desert, where daytime temperatures often soar over 100 degrees. In the heat the bodies were quickly dried, with facial hair, skin, and other tissues remaining largely intact.

Where exactly did these apparent Caucasians come from? And what were they doing at remote desert oases in central Asia?

Any answers to these questions will most likely fuel a wide- ranging debate about the role outsiders played in the rise of Chinese civilization. As far back as the second century B.C., Chinese texts refer to alien peoples called the Yuezhi and the Wusun, who lived on China’s far western borders; the texts make it clear that these people were regarded as troublesome „barbarians.” Until recently, scholars have tended to downplay evidence of any early trade or contact between China and the West, regarding the development of Chinese civilization as an essentially homegrown affair sealed off from outside influences; indeed, this view is still extremely congenial to the present Chinese regime. Yet some archeologists have begun to argue that these supposed barbarians might have been responsible for introducing into China such basic items as the wheel and the first metal objects. Exactly who these central Asian outsiders might have been, however–what language they spoke and where they came from–is a puzzle. No wonder, then, that scholars see the discovery of the blond mummies as a sensational new clue.

Mumie z Sinciangu

Na suchych wzgórzach prowincji Azji Środkowej archeolodzy odkryli ponad 100 zwłok, które mają nawet 4000 lat, są zadziwiająco dobrze zachowane – i są rasy kaukaskiej.

Wystarczyło jedno spojrzenie na zwłoki, by głęboko zaszokować Victora Maira. W 1987 r. Mair, profesor języka chińskiego na Uniwersytecie Pensylwanii, prowadził grupę wycieczkową przez muzeum w chińskim mieście Urumczi, w prowincji Xinjiang w środkowej Azji, kiedy przypadkowo wszedł do ponurego, nowo otwartego pokoju. Tam pod szkłem leżały niedawno odkryte zwłoki rodziny – mężczyzny, kobiety i dwójki lub trójki dzieci – każde ubrane w długie, ciemnofioletowe wełniane ubrania i filcowe buty. „Nawet dzisiaj odczuwam dreszcze na myśl o pierwszym spotkaniu” – mówi Mair. „Chińczycy powiedzieli, że mają 3000 lat, a ciała wyglądały tak, jakby zostały wczoraj pochowane”.

Ale prawdziwy szok nastąpił, gdy Mair przyjrzał się uważnie ich twarzom. W przeciwieństwie do większości ludów Azji Środkowej, zwłoki te miały wyraźne cechy rasy białej lub europejskiej – blond włosy, długie nosy, głęboko osadzone oczy i długie czaszki. „Byłem piorunem” – wspomina Mair. „Mimo że miałem prowadzić grupę wycieczkową, po prostu nie mogłem opuścić tego pokoju. Ciągle dręczyły mnie pytania: kim byli ci ludzie? Jak dawno się tutaj dostali?”

Zwłoki, które Mair widział tego dnia, to tylko kilka z ponad 100 wykopanych przez chińskich archeologów w ciągu ostatnich 16 lat. Wszystkie są zadziwiająco dobrze zachowane. Pochodzą z czterech głównych miejsc pochówku porozrzucanych między suchymi podnóżami Tian Shan („Niebiańskich Gór”) w północno-zachodnich Chinach a obrzeżami pustyni Taklimakan, około 150 mil na południe. Wszystkie te ciała pochodzą z około 2000 roku p.n.e. do 300 r. p.n.e. stanowią znaczący dodatek do światowego katalogu prehistorycznych mumii. W przeciwieństwie do mniej więcej współczesnych mumii starożytnego Egiptu, mumie z Xinjiang nie były władcami ani arystokratami; nie pochowano ich w piramidach ani innych takich zabytkach, ani nie poddano ich celowym procedurom mumifikacji. Zostały one zachowane jedynie przez pochowanie ich na spieczonej, kamienistej pustyni, gdzie dzienne temperatury często przekraczają 100 stopni. W upale ciała zostały szybko wysuszone, a włosy na twarzy, skóra i inne tkanki pozostały w dużej mierze nietknięte.

Skąd dokładnie pochodzą ci pozorni Kaukazoidzi? Co robili w odległych oazach pustynnych w Azji Środkowej?

Wszelkie odpowiedzi na te pytania najprawdopodobniej podsycą szeroko zakrojoną debatę na temat roli osób postronnych w rozwoju chińskiej cywilizacji. Już w II wieku p.n.e. teksty chińskie odnoszą się do ludów obcych zwanych Yuezhi i Wusun, którzy żyli na dalekich zachodnich granicach Chin; teksty wyjaśniają, że tych ludzi uważano za kłopotliwych „barbarzyńców”. Do niedawna uczeni bagatelizowali dowody jakiegokolwiek wczesnego handlu lub kontaktów między Chinami a Zachodem, dotyczące rozwoju cywilizacji chińskiej, widząc ją jako zasadniczo własną, wewnętrzną kulturę zamkniętą przed wpływami zewnętrznymi; w rzeczywistości pogląd ten jest nadal niezwykle zgodny z propagandą obecnego reżimu chińskiego. Jednak niektórzy archeolodzy zaczęli argumentować, że ci rzekomi barbarzyńcy mogli być odpowiedzialni za wprowadzenie do Chin takich podstawowych przedmiotów, jak koło i pierwsze metalowe narzędzia. Jednak to, kim mogliby być ci outsiderzy z Azji Środkowej – w jakim języku mówili i skąd pochodzą – jest zagadką. Nic dziwnego, że uczeni widzą odkrycie blond mumii jako sensacyjną nową wskazówkę w tejże problematyce.

Although Mair was intrigued by the mummies, the political climate of the late 1980s (the Tiananmen Square massacre occurred in 1989) guaranteed that any approach to Chinese archeological authorities would be fraught with difficulties. So he laid the riddle to one side as he returned to his main area of study, the translation and analysis of ancient Chinese texts. Then, in September 1991, the discovery of the 5,000-year-old „Ice Man” in the Alps electrified the world press. The frozen body is thought to be that of a late Neolithic trader, apparently caught by a storm while hiking at an altitude of 10,500 feet. Photos of the Ice Man’s corpse, dried by the wind and then buried by a glacier, reminded Mair of the desiccated mummies in the Ürümqi museum. And he couldn’t help wondering whether some of the scientific detective methods now being applied to the Ice Man, including DNA analysis of the preserved tissue, could help solve the riddle of Xinjiang.

With China having become more receptive to outside scholars, Mair decided to launch a collaborative investigation with Chinese scientists. He contacted Xinjiang’s leading archeologist, Wang Binghua, who had found the first of the mummies in 1978. Before Wang’s work in the region, evidence of early settlements was virtually unknown. In the late 1970s, though, Wang had begun a systematic search for ancient sites in the northeast corner of Xinjiang Province. „He knew that ancient peoples would have located their settlements along a stream to have a reliable source of water,” says Mair. As he followed one such stream from its source in the Tian Shan, says Mair, „Wang would ask the local inhabitants whether they had ever found any broken bowls, wooden artifacts, or the like. Finally one older man told him of a place locals called Qizilchoqa, or ‚Red Hillock.’ ”

It was here that the first mummies were unearthed. This was also the first site visited last summer by Mair and his collaborator, Paolo Francalacci, an anthropological geneticist at the University of Sassari in Italy. Reaching Qizilchoqa involved a long, arduous drive east from Ürümqi. For a day and a half Mair, Wang, and their colleagues bounced inside four- wheel-drive Land Cruisers across rock-strewn dirt roads from one oasis to the next. Part of their journey eastward followed China’s Silk Road, the ancient trade route that evolved in the second century B.C. and connected China to the West. Finally they reached the village of Wupu; goats scattered as the vehicles edged their way through the back streets. Next to the village was a broad green ravine, and after the researchers had maneuvered their way into it, the sandy slope of the Red Hillock suddenly became visible.

„It wasn’t much to look at,” Mair recalls, „about 20 acres on a gentle hill ringed by barbed wire. There’s a brick work shed where tools are stored and the visiting archeologists sleep. But you could spot the shallow depressions in the sand where the graves were.” As Mair watched, Wang’s team began digging up several previously excavated corpses that had been reburied for lack of adequate storage facilities at the Ürümqi museum. Mair didn’t have to wait long; just a couple of feet below the sand, the archeologists came across rush matting and wooden logs covering a burial chamber lined with mud bricks. Mair was surprised by the appearance of the logs: they looked as if they had just been chopped down. Then the first mummy emerged from the roughly six-foot-deep pit. For Mair the moment was nearly as charged with emotion as that first encounter in the museum. „When you’re standing right next to these bodies, as well preserved as they are, you feel a sense of personal closeness to them,” he says. „It’s almost supernatural–you feel that somehow life persists even though you’re looking at a dried-out corpse.”

Chociaż Mair był zaintrygowany mumiami, klimat polityczny późnych lat 80. (masakra na Placu Tiananmen miała miejsce w 1989 r.) Gwarantował, że każde podejście do chińskich władz archeologicznych będzie obarczone trudnościami. Odłożył zagadkę na bok, wracając do głównego obszaru badań, tłumaczenia i analizy starożytnych tekstów chińskich. Następnie, we wrześniu 1991 r., Odkrycie 5000-letniego „Ice Mana” w Alpach zelektryzowało światową prasę. Uważa się, że zamrożone ciało to późny neolityczny kupiec, najwyraźniej złapany przez burzę podczas wędrówki na wysokości 10 500 stóp. Zdjęcia zwłok Lodowego Człowieka, wysuszonych przez wiatr, a następnie zakopanych przez lodowiec, przypominały Mairowi wysuszone mumie w muzeum Urumczi. I nie mógł się nie zastanawiać, czy niektóre z naukowych metod detektywistycznych zastosowane obecnie wobec Ice Mana, w tym analiza DNA zachowanej tkanki, mogą pomóc rozwiązać zagadkę Xinjiang.

Ponieważ Chiny stały się bardziej otwarte na uczonych z zewnątrz, Mair postanowił rozpocząć wspólne dochodzenie z chińskimi naukowcami. Skontaktował się z wiodącym archeologiem z Xinjiang, Wang Binghua, który znalazł pierwszą mumię w 1978 roku. Przed pracą Wanga w regionie dowody wczesnych osad były praktycznie nieznane. Jednak pod koniec lat siedemdziesiątych Wang rozpoczął systematyczne poszukiwania starożytnych miejsc w północno-wschodnim rogu prowincji Xinjiang. „Wiedział, że starożytni ludzie ulokowaliby swoje osady wzdłuż strumienia, aby mieć niezawodne źródło wody” – mówi Mair. Gdy podążył za jednym z takich strumieni od źródła w Tian Shan, mówi Mair: „Wang pytał mieszkańców, czy kiedykolwiek znaleźli jakieś potłuczone miski, drewniane artefakty itp. W końcu jeden starszy mężczyzna powiedział mu o lokalnym miejscu Qizilchoqa lub „Czerwone Wzgórze”. „

To tutaj odkryto pierwsze mumie. Było to także pierwsze miejsce odwiedzone latem ubiegłego roku przez Maira i jego współpracownika, Paolo Francalacciego, antropologicznego genetyka na Uniwersytecie Sassari we Włoszech. Dotarcie do Qizilchoqa wymagało długiej, żmudnej jazdy na wschód od Urumczi. Przez półtora dnia Mair, Wang i ich koledzy odbijali się wewnątrz Land Cruiserów z napędem na cztery koła po porośniętych kamieniami polnych drogach z jednej oazy do drugiej. Część ich podróży na wschód podążała Chińskim Jedwabnym Szlakiem, starożytnym szlakiem handlowym, który ewoluował w II wieku p.n.e. i połączył Chiny z Zachodem. W końcu dotarli do wioski Wupu; kozy rozbiegły się, gdy pojazdy przedzierały się przez wąskie ulice. Obok wioski znajdował się szeroki, zielony wąwóz, a kiedy naukowcy wkroczyli do niego zobaczyli nagle piaszczysty stok Czerwonego Wzgórza.

„Nie było za wiele do oglądania”, wspomina Mair, „około 20 akrów na łagodnym wzgórzu otoczonym drutem kolczastym. Jest tam ceglana szopa, w której przechowywane są narzędzia i śpią odwiedzający archeolodzy. Ale można dostrzec płytkie zagłębienia w piasku tam, gdzie były groby ”. Gdy Mair obserwował, zespół Wanga ten zaczął rozkopywać ponownie grobowiec w którym kilka dni wcześniej zakopano zwłoki  z powodu braku odpowiedniego miejsca do przechowywania w muzeum Ürümqi. Teraz m,iały być znw wydobyte. Mair nie musiał długo czekać; zaledwie kilka stóp pod piaskiem archeolodzy natknęli się na słomiane maty i drewniane kłody pokrywające komorę grobową wyłożoną cegłami z mułu. Mair był zaskoczony wyglądem kłód: wyglądały, jakby zostały właśnie ścięte. Potem pierwsza mumia wyłoniła się z głębokości około sześciu stóp. Dla Maira ta chwila była niemal tak samo pełna emocji, jak pierwsze spotkanie w muzeum. „Kiedy stoisz tuż obok tych ciał, tak dobrze zachowanych, odczuwasz osobistą bliskość z nimi”, mówi. „To prawie nadprzyrodzone – czujesz, że życie jakoś trwa, nawet jeśli patrzysz na wyschnięte zwłoki”.

Mair and Francalacci spent the day examining the corpses, with Francalacci taking tissue samples to identify the genetic origins of the corpses. „He took small samples from unexposed areas of the bodies,” says Mair, „usually from the inner thighs or underarms. We also took a few bones, usually pieces of rib that were easy to break off, since bone tends to preserve the DNA better than muscle tissue or skin.” Francalacci wore a face mask and rubber gloves to avoid contaminating the samples with any skin flakes that would contain his own DNA. The samples were placed in collection jars, sealed, and labeled; Mair made a photographic and written record of the collection.

So far 113 graves have been excavated at Qizilchoqa; probably an equal number remain to be explored. Based on carbon-14 dating by the Chinese and on the style of painted pots found with the corpses, all the mummies here appear to date to around 1200 B.C. Most were found on their backs with their knees drawn up–a position that allowed the bodies to fit into the small burial chambers. They are fully clothed in brightly colored woolen fabrics, felt and leather boots, and sometimes leather coats. The men generally have light brown or blond hair, while the women have long braids; one girl has blue tattoo marks on her wrist. Besides pottery, resting alongside them are simple items from everyday life: combs made of wood, needles of bone, spindle whorls for spinning thread, hooks, bells, loaves of bread, and other food offerings. The artifacts provide further proof that these were not the burial sites of the wealthy: had the graves been those of aristocrats, laden with precious bronzes, they probably would have been robbed long ago.

However, Wang and his colleagues have found some strange, if not aristocratic, objects in the course of their investigations in Xinjiang. At a site near the town of Subashi, 310 miles west of Qizilchoqa, that dates to about the fifth century B.C., they unearthed a woman wearing a two-foot- long black felt peaked hat with a flat brim. Though modern Westerners may find it tempting to identify the hat as the headgear of a witch, there is evidence that pointed hats were widely worn by both women and men in some central Asian tribes. For instance, around 520 B.C., the Persian king Darius recorded a victory over the „Sakas of the pointed hats”; also, in 1970 in Kazakhstan, just over China’s western border, the grave of a man from around the same period yielded a two-foot-tall conical hat studded with magnificent gold-leaf decorations. The Subashi woman’s formidable headgear, then, might be an ethnic badge or a symbol of prestige and influence.

Subashi lies a good distance from Qizilchoqa, and its site is at least seven centuries younger, yet the bodies and their clothing are strikingly similar. In addition to the „witch’s hat,” clothing found there included fur coats and leather mittens; the Subashi women also held bags containing small knives and herbs, probably for use as medicines. A typical Subashi man, said by the Chinese team to be at least 55 years old, was found lying next to the corpse of a woman in a shallow burial chamber. He wore a sheepskin coat, felt hat, and long sheepskin boots fastened at the crotch with a belt.

Mair i Francalacci spędzili dzień na badaniu zwłok, a Francalacci pobierał próbki tkanek w celu ustalenia genetycznego pochodzenia zwłok. „Wziął małe próbki z nienaświetlonych obszarów ciała,” mówi Mair, „zwykle z wewnętrznych ud lub pod pachami. Wzięliśmy również kilka kości, zwykle kawałków żebra, które łatwo było odłamać, ponieważ kość ma tendencję do zachowania DNA lepiej niż tkanka mięśniowa lub skóra ”. Francalacci nosił maskę na twarz i gumowe rękawiczki, aby uniknąć zanieczyszczenia próbek płatkami skóry zawierającymi jego własne DNA. Próbki umieszczono w słoikach zbiorczych, zaplombowano i oznakowano; Mair sporządził fotograficzny i pisemny zapis kolekcji.

Do tej pory w Qizilchoqa odkopano 113 grobów; prawdopodobnie do zbadania pozostanie drugie tyle. Opierając się na datowaniu węglem C-14 przez Chińczyków i stylu malowanej ceramiki znalezionej przy zwłokach, wszystkie mumie wydają się datować około 1200 roku p.n.e. Większość znaleziono na plecach z podciągniętymi kolanami – pozycja, dzięki której ciała mogły zmieścić się w małych komorach grobowych. Są w pełni ubrani w kolorowe tkaniny wełniane, filc i skórzane buty, a czasem skórzane płaszcze. Mężczyźni zazwyczaj mają jasnobrązowe lub blond włosy, a kobiety mają długie warkocze; jedna dziewczyna ma niebieskie nadgarstki. Obok ceramiki spoczywają obok nich proste przedmioty z życia codziennego: grzebienie wykonane z drewna, igły z kości, wrzeciona do przędzenia nici, haczyki, dzwonki, bochenki chleba i inne formy żywności. Artefakty stanowią kolejny dowód na to, że nie były to miejsca pochówku bogatych: gdyby groby były arystokratyczne, wypełnione drogocennymi brązami, prawdopodobnie zostałyby obrabowane dawno temu.

Jednak Wang i jego koledzy odkryli jakieś dziwne, jeśli nie arystokratyczne właśnie, przedmioty podczas swoich dochodzeń w Xinjiang. W miejscu w pobliżu miasta Subashi, 310 mil na zachód od Qizilchoqa, datowanym na około V wiek p.n.e., odkryli kobietę ubraną w dwumetrowy kapelusz z daszkiem z czarnym filcem i płaskim rondem. Chociaż współczesnych ludzi z Zachodu kusi identyfikowanie kapelusza jako nakrycia głowy wiedźmy, istnieją dowody, że spiczaste czapki były szeroko noszone zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn w niektórych plemionach Azji Środkowej. Na przykład około 520 r.p.n.e. król perski Dariusz odnotował zwycięstwo nad „Sakami z zaostrzonymi kapeluszami”; także w 1970 r. w Kazachstanie, tuż przy zachodniej granicy Chin, grób mężczyzny z tego samego okresu przyniósł stożkowaty kapelusz o wysokości dwóch stóp wysadzany wspaniałymi zdobieniami ze złotych liści. Potężne nakrycie głowy kobiety Subashi może być zatem etniczną odznaką lub symbolem prestiżu i wpływów. [Zwracam uwagę na ten fragment bo znamy przecież sprawę królewskich kapeluszy Saków, Scytów i kultur ziem Łużyc o których to pisałem  tutaj: Złote Czapy z epoki brązu, czyli archeologiczne i wikipedyczne kłamstwo anglo-niemieckie. (https://bialczynski.pl/2019/01/07/europejskie-zlote-kapelusze-z-epoki-brazu/)]

Subashi leży w znacznej odległości od Qizilchoqa i stanowisko tutaj jest co najmniej siedem wieków młodsze, a jednak ciała i ich ubrania są uderzająco podobne. Oprócz „kapelusza wiedźmy” znajdowane tam ubrania obejmowały futra i skórzane rękawiczki; kobiety Subashi trzymały również torby zawierające małe noże i zioła, prawdopodobnie do użytku jako leki. Typowy mężczyzna Subashi, który według chińskiego zespołu ma co najmniej 55 lat, został znaleziony leżący obok zwłok kobiety w płytkiej komorze grobowej. Miał na sobie futro, filcowy kapelusz i długie ochraniacze futrzane zapinane na krocze za pomocą paska. [Do jazdy konnej??? CB]

Another Subashi man has traces of a surgical operation on his neck; the incision is sewn up with sutures made of horsehair. Mair was particularly struck by this discovery because he knew of a Chinese text from the third century A.D. describing the life of Huatuo, a doctor whose exceptional skills were said to have included the extraction and repair of diseased organs. The text also claims that before surgery, patients drank a mixture of wine and an anesthetizing powder that was possibly derived from opium. Huatuo’s story is all the more remarkable in that the notion of surgery was heretical to ancient Chinese medical tradition, which taught that good health depended on the balance and flow of natural forces throughout the body. Mair wonders if the Huatuo legend might relate to some lost Asian medical tradition practiced by the Xinjiang people. One clue is that the name Huatuo is uncommon in China and seems close to the Sanskrit word for medicine.

The woolen garments worn by the mummies may provide some clue to where exactly the Xinjiang people came from. A sample of cloth brought back by Mair was examined by University of Pennsylvania anthropologist Irene Good, a specialist in early Eurasian textiles. Examining the cloth under a low-power microscope, she saw that the material was not, strictly speaking, wool at all. Wool comes from the undercoat of a sheep; this material appeared to have been spun from the coarse outer hair (called kemp) of a sheep or goat. Despite the crudeness of the fibers, they were carefully dyed green, blue, and brown to make a plaid design. They were also woven in a diagonal twill pattern that indicated the use of a rather sophisticated loom. The overall technique, Good believes, is „characteristically European” and, she says, the textile is „the easternmost known example of this kind of weaving technique.” Similar textile fragments, she notes, have been recovered from roughly the same time period at sites in Germany, Austria, and Scandinavia.

Another hint of outside connections struck Mair as he roamed across Qizilchoqa. Crossing an unexcavated grave, he stumbled upon an exposed piece of wood, which he quickly realized had once belonged to a wagon wheel. The wheel was made in a simple but distinctive way, by doweling together three carved, parallel wooden planks. This style of wheel is significant: wagons with nearly identical wheels are known from the grassy plains of the Ukraine from as far back as 3000 B.C.

Most researchers now think the birthplace of horse-drawn vehicles and horse riding was in the steppes east and west of the Urals rather than in China or the Near East. As archeologist David Anthony and his colleagues have shown through microscopic study of ancient horse teeth, horses were already being harnessed in the Ukraine 6,000 years ago. The Ukraine horses, Anthony found, show a particular kind of tooth wear identical to that of modern horses that „fight the bit.” The world’s earliest high-status vehicles also seem to have originated in the steppes; recent discoveries of wooden chariots with elaborate spoked wheels were reported by Anthony to date to around 2000 B.C. Chariots do not seem to have appeared in China until some 800 years later.

A number of artifacts recovered from the Xinjiang burials provide important evidence for early horse riding. Qizilchoqa yielded a wooden bit and leather reins, a horse whip consisting of a single strip of leather attached to a wooden handle, and a wooden cheekpiece with leather straps. This last object was decorated with an image of the sun that was probably religious in nature and that was also found tattooed on some of the mummies. And at Subashi, archeologists discovered a padded leather saddle of exquisite workmanship.

Could the Xinjiang people have belonged to a mobile, horse-riding culture that spread from the plains of eastern Europe? Does this explain their European appearance? If so, could they have been speaking an ancient forerunner of modern European, Indian, and Iranian languages? Though the idea is highly speculative, a number of archeologists and linguists think the spread of Indo-European languages may be linked to the gradual spread of horse-riding and horse-drawn-vehicle technology from its origins in Europe 6,000 years ago. The Xinjiang mummies may help confirm these speculations.

Intriguingly, evidence of a long-extinct language belonging to the Indo-European family does exist in central Asia. This language, known as Tocharian, is recorded in manuscripts from the eighth century A.D., and solid evidence for its existence can be found as far back as the third century. Tocharian inscriptions from this period are also found painted in caves in the foothills of the mountains west of Ürümqi, along with paintings of swashbuckling knights wielding long swords. The knights are depicted with full red beards and European faces. Could the Xinjiang people have been their ancestors, speaking an early version of Tocharian? „My guess is that they would have been speaking some form of Indo-European,” comments Don Ringe, a historical linguist at the University of Pennsylvania, „but whether it was an early form of Tocharian or some other branch of the family, such as Indo-Iranian, we may never know for sure.”

Inny człowiek Subashi ma na szyi ślady operacji chirurgicznej; nacięcie jest zeszyte szwami z włosia końskiego. Mair był szczególnie zaskoczony tym odkryciem, ponieważ znał chiński tekst z III wieku n.e. opisujący życie Huatuo, lekarza, którego wyjątkowe umiejętności obejmowały wydobycie i naprawę chorych narządów. Tekst twierdzi również, że przed operacją pacjenci pili mieszaninę wina i proszku znieczulającego, który prawdopodobnie pochodzi z opium. Historia Huatuo jest tym bardziej niezwykła, że ​​pojęcie operacji było heretyckie w starożytnej chińskiej tradycji medycznej, która uczyła, że ​​dobre zdrowie zależy od równowagi i przepływu sił naturalnych w całym ciele. Mair zastanawia się, czy legenda Huatuo może odnosić się do utraconej azjatyckiej tradycji medycznej praktykowanej przez lud Xinjiang. Jedną ze wskazówek jest to, że nazwa Huatuo jest rzadka w Chinach i wydaje się zbliżona do sanskrytu gdzie ma odniesienia do medycyny.

Wełniane ubrania noszone przez mumie mogą stanowić pewną wskazówkę, skąd dokładnie pochodzili ludzie Xinjiang. Próbka materiału przywieziona przez Maira została zbadana przez antropolog z University of Pennsylvania Irene Good, specjalistę od wczesnych tkanin eurazjatyckich. Badając tkaninę pod mikroskopem małej mocy, zobaczyła, że ​​materiał nie był, ściśle mówiąc, wełną. Wełna pochodzi z podszycia owiec; materiał ten wydawał się być sczesywany z grubej sierści zewnętrznej (zwanej kemp) owcy lub kozy. Pomimo szorstkości włókien, został on starannie zabarwiony na zielono, niebiesko i brązowo, aby uzyskać kraciasty wzór. Został również utkane w kraciasty wzór ukośny, co wskazywało na zastosowanie raczej wyrafinowanego krosna. Good uważa, że ​​ogólna technika jest „charakterystycznie europejska”, a jej zdaniem tkanina jest „najbardziej znanym przykładem tego rodzaju techniki tkania na wschodzie”. Podobne fragmenty tekstyliów, zauważa, zostały odzyskane z mniej więcej tego samego okresu w miejscach w Niemczech, Austrii i Skandynawii.

Kolejny ślad zewnętrznych połączeń uderzył Maira, gdy przemierzał Qizilchoqę. Przechodząc przez nie wykopany grób, natknął się na odsłonięty kawałek drewna, który jak szybko zdał sobie sprawę, kiedyś należał do koła wozu. Koło wykonano w prosty, ale charakterystyczny sposób, łącząc ze sobą trzy rzeźbione, równoległe drewniane deski. Ten styl koła jest znaczący: wozy o prawie identycznych kołach znane są z trawiastych równin Ukrainy już w 3000 roku p.n.e.

Większość badaczy uważa teraz, że miejsce narodzin pojazdów konnych i jeździeckich znajdowało się na stepach na wschód i zachód od Uralu, a nie w Chinach czy na Bliskim Wschodzie [Znamy wozy z Bronocic prawda? Oni tam na Zachodzie ich nie znają no bo i skąd? CB]. Jak pokazał archeolog David Anthony i jego koledzy poprzez badania mikroskopowe starożytnych zębów konia, konie były już zaprzęgane na Ukrainie 6000 lat temu. Konie ukraińskie, jak odkrył Anthony, wykazują szczególny rodzaj zużycia zębów identyczny ze współczesnymi końmi, które „gryzą wędzidło”. Wydaje się, że najwcześniejsze na świecie pojazdy o wysokim statusie pochodzą ze stepów; ostatnie odkrycia drewnianych rydwanów ze skomplikowanymi kołami szprychowymi zostały zgłoszone przez Anthony’ego do około 2000 roku p.n.e. Wydaje się, że rydwany pojawiły się w Chinach dopiero około 800 lat później.

Wiele artefaktów odzyskanych z pochówków Xinjiang dostarcza ważnych dowodów na wczesne opanowanie jazdy konnej. Z Qizilchoqa pochodzi drewniany kawałek i skórzane wodze, bicz konia składający się z pojedynczego paska skóry przymocowanego do drewnianej rączki oraz drewniane lico (chomąto) ze skórzanymi paskami. Ten ostatni przedmiot został udekorowany wizerunkiem słońca, który prawdopodobnie miał charakter religijny i który został również wytatuowany na niektórych mumiach. A w Subashi archeolodzy odkryli wyściełane skórzane siodło o znakomitym wykonaniu. (Typowy Słowiano-Aryjski Kult Światła, Nieba, Ognia i Słońca charakterystyczny też dla odnalezionej tamże Świątyni, o której również pisaliśmy CB.)

Czy lud Xinjiang mógł należeć do mobilnej kultury jeździeckiej, która rozprzestrzeniała się na równinach wschodniej Europy? Czy to tłumaczy ich europejski wygląd? Jeśli tak, to czy mogliby mówić starożytnym prekursorem współczesnych języków europejskich, indyjskich i irańskich? [Oczywiście nie słowiańskich bo skądże!!! No ale pamiętajmy że to był rok 1994 i nikomu nier smiło się że Mumie okażą sie hg Y -R1a1a, czyli słowiańskie, lub słowiano-aryjskie CB]. Chociaż pomysł jest wysoce spekulacyjny, wielu archeologów i lingwistów uważa, że ​​rozprzestrzenianie się języków indoeuropejskich może być związane ze stopniowym rozpowszechnianiem się technologii jeździeckich i pojazdów konnych od czasów jej powstania w Europie 6000 lat temu. Mumie Xinjiang mogą pomóc potwierdzić te spekulacje.

Co ciekawe, dowody na istnienie od dawna wymawianego języka należącego do rodziny indoeuropejskiej istnieją w Azji Środkowej. Język ten, znany jako tocharski, zapisany jest w rękopisach z VIII wieku n.e., a solidne dowody na jego istnienie można znaleźć już w trzecim wieku. Tocharskie inskrypcje z tego okresu znajdują się również w jaskiniach u podnóża gór na zachód od Ürümqi, a także obrazy przedstawiające rycerzy walących ze sobą długimi mieczami. Rycerze mają pełne czerwone brody i twarze europejskie. Czy lud Xinjiang mógł być ich przodkiem, mówiąc wprost wczesną wersją Tocharów?

Perhaps a highly distinctive language would help explain why the Xinjiang people’s distinctive appearance and culture persisted over so many centuries. Eventually they might well have assimilated with the local population–the major ethnic group in the area today, the Uygur, includes people with unusually fair hair and complexions. That possibility will soon be investigated when Mair, Francalacci, and their Chinese colleagues compare DNA from ancient mummy tissue with blood and hair samples from local people.

Besides the riddle of their identity, there is also the question of what these fair-haired people were doing in a remote desert oasis. Probably never wealthy enough to own chariots, they nevertheless had wagons and well-tailored clothes. Were they mere goat and sheep farmers? Or did they profit from or even control prehistoric trade along the route that later became the Silk Road? If so, they probably helped spread the first wheels and certain metalworking skills into China.

„Ultimately I think our project may end up having tremendous implications for the origins of Chinese civilization,” Mair reflects. „For all their incredible inventiveness, the ancient Chinese weren’t cut off from the rest of the world, and influences didn’t just flow one way, from China westward.”

Unfortunately, economics dictates that answers will be slow in coming. The Chinese have little money to spare for this work, and Wang and his team continue to operate on a shoestring. Currently most of the corpses and artifacts are stored in a damp, crowded basement room at the Institute of Archeology in Ürümqi, in conditions that threaten their continued preservation. If Mair’s plans for a museum can be financed with Western help, perhaps the mummies can be moved. Then, finally, they’ll receive the study and attention that will ultimately unlock their secrets.

Być może bardzo wysoko wysublimowany z otaczającego środowiska język pomógłby wyjaśnić, dlaczego charakterystyczny wygląd i kultura Xinjiang utrzymywała się przez tak wiele stuleci. W końcu mogliby zasymilować się z miejscową ludnością – główna grupa etniczna w dzisiejszym regionie, Uygurów, obejmuje osoby o wyjątkowo jasnych włosach i karnacji. Ta możliwość zostanie wkrótce zbadana, gdy Mair, Francalacci i ich chińscy koledzy porównają DNA starożytnej tkanki mumii z próbkami krwi i włosów od miejscowej ludności.

Oprócz zagadki ich tożsamości pojawia się także pytanie, co robili ci jasnowłosi ludzie w odległej pustynnej oazie. Prawdopodobnie nigdy nie mieli dość bogactwa, by posiadać rydwany, mieli jednak wozy i dobrze dopasowane ubrania. Czy byli zwykłymi hodowcami kóz i owiec? A może czerpali zyski z prehistorycznego handlu na szlaku, który później stał się Jedwabnym Szlakiem? Jeśli tak, to prawdopodobnie pomogli rozprzestrzenić pierwsze koła i niektóre umiejętności obróbki metali w Chinach.

„Ostatecznie uważam, że nasz projekt może mieć ogromne implikacje dla początków chińskiej cywilizacji” – zastanawia się Mair. „Mimo całej swojej niesamowitej pomysłowości starożytni Chińczycy nie byli odcięci od reszty świata, a wpływy nie płynęły tylko w jedną stronę, z Chin na zachód”.

Niestety, ekonomia powoduje, że odpowiedzi będą spływać powoli. Chińczycy mają niewiele pieniędzy na tę pracę, a Wang i jego zespół nadal działają w improwizacji. Obecnie większość zwłok i artefaktów jest przechowywana w wilgotnej, zatłoczonej piwnicy w Instytucie Archeologii w Urumczi, w warunkach, które zagrażają ich dalszej ochronie. Jeśli plany Maira dotyczące muzeum można sfinansować z pomocy Zachodu, być może mumie można przenieść. W końcu stworzone zostaną możliwości zbadania ich, a odpowiednia uwaga uczonych, pozwoli ostatecznie ujawnić ich sekrety.

 

No i cóż, rzeczywiście ujawniły – okazało się, po badaniach, że to są mumie o haplogrupie Y – R1a1a. CB

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2838831/

 

Evidence that a West-East admixed population lived in the Tarim Basin as early as the early Bronze Age (fragment decydujący)

Mitochondrial DNA analysis showed that the Xiaohe people carried both the East Eurasian haplogroup (C) and the West Eurasian haplogroups (H and K), whereas Y chromosomal DNA analysis revealed only the West Eurasian haplogroup R1a1a in the male individuals.

Analiza mitochondrialnego DNA wykazała, że ludzie Xiaohe nosili zarówno haplogrupę wschodnioazjatycką (C), jak i haplogrupy zachodnioazjatyckie (H i K), podczas gdy analiza chromosomowa Y ujawniła tylko haplogrupę R1a1a z zachodniej Euroazji.

 

 

 

 

 

Podziel się!