Studio Opinii: Piotr Topiński – Skorumpowana Żywiecczyzna

Piotr Topiński – Skorumpowana Żywiecczyzna

nadesłał Adam Ulbrych

 

Tak się złożyło…

Udaliśmy się w okolice Hali Boraczej — a tam katastrofa: na górze Prusów ciężkimi ciągnikami zniszczono, zdewastowano obszerną, zadrzewioną halę pod hasłem reaktywowania pasterskiej kultury miejscowych górali. Komisja Europejska dawała pieniądze. To wszystko na wysokości 900 m n.p.m, gdzie gleba cieniutka, bo poprzednikiem spychaczy był lodowiec a było to… ho, ho… najmarniej 10 tys. lat temu.

Gleba po przejściu lodowca tworzyła się powolutku, pracowicie. Konny sprzęt gleby nie dewastował, ciągnikom wystarczyła jedna dniówka. Zepchnięto glebę, wyrżnięto, wyłamano kilkaset dorodnych już drzew, rozjechano krzewy i krzewinki… Bowiem odnowienie góralskiej kultury opartej na hodowli owiec wymaga przestrzeni, by nie wspomnieć o europejskich funduszach.

Mamy zdjęcia, są do dyspozycji.

 

 

Drzewa na górskich halach to nie są szybko rosnące drzewa ozdobne, sadzone w parkach wedle projektu techników ogrodnictwa.

Po przejściu ciągników żadna owca tego terenu nie zaszczyciła swoją obecnością, bo łąki to już tylko z nazwy. Pasterska kultura już nie ma się tu czym objawić. Pokruszona skała, a między kamieniami cienko przędzie turzyca w całkowitej monokulturze, nawet dla owiec niejadalne obrzydlistwo (tak jak na zdjęciu).

Pozostaje głęboką tajemnicą, jakim cudem przeprowadzono taką akcję bez wiedzy właściciela drzew i gruntów; jakim cudem Komisja Europejska dofinansowuje projekt na cudzych terenach bez zgody i wiedzy gospodarzy; jakim cudem projekt zyskał akceptację RDOŚ; jakim cudem kolejne pisma, skargi, doniesienia pisane przez mieszkańców i organizacje ekologiczne są odrzucane przez służby wojewody do tego powoływane?

Od początku sprawy. Od trzech lat.

Jakich argumentów trzeba użyć, by na tych bezdrożach pojawiła się policja? Póki co, nie przyjedzie, bo nowy posterunek wyposażono w samochody osobowe przystosowane do ścigania piratów drogowych na gładkim asfalcie. Gładkiego asfaltu w górach nie ma!

Gmina naliczyła… Świeżych pni po wyrżniętych drzewach tylko w ostatnim miesiącu było ponad 180!

Jedyny, do jakiego dotarliśmy urzędowy dokument w tej sprawie to…odmowa wszczęcia postępowania w tej sprawie sprzed trzech lat (WSI.510.18.2015.TK.16) wydany przez śląski RDOŚ (dla przypomnienia, to skrót od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska). Co prawda, jak stwierdzono, skarga uzasadniona, zarzuty słuszne, ale nie szkodzi, bo mała skala, bo nie ma wpływu, bo korzyści społeczne. Bełkot pijanego urzędasa samego Wojewody!

To Śląsk, gdzie pielęgnowanie górskiej przyrody powinno być priorytetem.

Bezkarność pobudza „przedsiębiorczość”, więc już pędzi kolejny projekt na kolejnych działkach. Tym razem chodzi o bioróżnorodność, czego wskaźnikiem ma być jakiś motylek kiedyś na tych łąkach stwierdzony. Dla bioróżnorodności, dla tego motylka już przystrzyżono kilka hektarów krzewów borówki (czarnej jagody), zniszczono siedliska trzmieli, jaszczurek, żmij, różnych gryzoni, wielu owadów, mięczaków… a motylek się i tak nie pojawił. Wycięto kolejne drzewa, oczywiście bez zbędnej zgody i wiedzy właścicieli działek.

„Przedsiębiorca” ciągle ten sam! Grunty nadal nie jego.

Zmuszeni przez Urząd Gminy i wzburzonych mieszkańców kilka dni temu przybyli na inspekcję gospodarze obszaru: leśnicy z Żywieckiego Parku Krajobrazowego. Trudno uwierzyć, ale do wskazania skali dewastacji zaprosili… winowajcę (sic!!!). Pokazał, co chciał: okazał się zbawcą obszaru, mieszkańców, przyrody i poczucia sprawiedliwości. Wał gleby zepchniętej ze zboczy, zmieszanej z karpami leśnicy – „fachowcy” być może uznali za dzieło lodowca !!!

Przypadek, głupota, co jeszcze, jeśli nie korupcja???

Z góry piękny widok na Jezioro Żywieckie i pasmo wsi Żabnica na pierwszym planie.

Na dole stosy zwiezionych z góry, dorodnych pni stuletnich buków, świerków. Ani jeden pień nie jest ocechowany. Wszystko z kradzieży! Straż Parku Krajobrazowego, administracja, Lasy Państwowe — starannie rzecz przeoczyły. Drewniane bale mimo to kupiły do zabezpieczania leśnych dróg przed spływającą wodą, bo przecież ze zdewastowanych gór wody spływać będzie coraz więcej.

Jeśli spojrzeć od strony Żabnicy — nie można mieć wątpliwości: z pieniędzy Komisji Europejskiej pod absurdalnymi pretekstami wyrznięto piękne zbocze pod stok narciarski od Hali Boraczej do Żabnicy (400 m różnicy poziomu). Program OWCA+, motylki, bioróżnorodność — to ściema.

Ale to dopiero początek.

 

wiecej u źródła: Piotr Topiński: Skorumpowana Żywiecczyzna

 

 

 

Podziel się!