Odcięta Noga Byka/Tura, część 9.5: Andis Kaulins (Łotwa) – Etruskowie o Niebie Gwieździstym i Plejadach/Kurakach/Babkach oraz Christian Mandon (Francja): RITES CULTES – COUTUMES suivi de : Romulus, un rite exemplaire…

Etruskowie o Niebie Gwieździstym i Plejadach/Kurakach/Babkach

tłumaczenie Czesław Białczyński©

 Uwaga: tekst oryginalny©; teksty zewnętrzne(encyklopedyczne); tekst tłumaczony©;  tekst autorski Czesława Białczyńskiego ©;

Wątroba z Piacenzy – odkryty w 1877 roku w Gossolengo koło Piacenzy we Włoszech zabytek w formie wykonanego z brązu modelu wątroby owcy[1]. Zabytek epigraficzny języka etruskiego. Obecnie przechowywana jest w Museo Civico w Piacenzie[2].

Artefakt ma wymiary 126×76×60 mm i waży 636 gramów[3]. Wykonany został około 100 roku p.n.e., przypuszczalnie w okolicach Chiusi lub Cortony[4]. Miał przeznaczenie religijne i służył haruspikom do nauki sztuki wróżenia z wnętrzności zwierząt[5].

Zewnętrzny margines wątroby podzielony jest liniami na 16 pól, odpowiadających 16 rejonom nieba. Wnętrze podzielono na 24 pola, zaś spód na 2. W każde z 52 pól wpisane zostało imię bóstwa, zazwyczaj w formie skróconej. Część imion powtarza się. Wśród wymienionych bóstw są tin (Jowisz), uni (Junona), catha (bóg słońca), cel (matka-ziemia), fufluns (Bachus), hercle (Herakles), selvan (Silvanus), usil (słońce), tivr (księżyc)[2].

Etruska „Brązowa Wątroba” z Piacenzy, Włochy: Starożytny Gwiezdny Plan Astralny i Kalendarz – rozszyfrowane przez Andisa Kaulinsa


Etruskowie założyli Rzym. Według Herodota byli Lydianami [Ledianami, Lęgami-Lęchitami z Małej Azji C.B], którzy mogli przekazać wiedzę faraonom i na kontynent europejski, w tym wiedzę o piśmie, co zostało zawarte w legendzie Cadmusa. Etruskańska Brązowa Wątroba z Piacenza jest starożytnym „rzymskim haruspeksem”* znanym z astronomii i wieszczbiarstwa, ale nie została do tej pory rozszyfrowana.

[CB – także w legendzie Irlandczyków o scytyjskim dawcy pisma – mówi się o tym, że język goidelc i alfabet Ogham do Irlandii przyniósł ‚scytyjski król’ Fenius Farsaid. Co ciekawe zapisy w alfabecie Ogham są wyryte na kamieniach i z wyglądu przypominają jednocześnie pismo od-sznurowe.

Fenius – Wejnus – Weniks – Wijniks – Fenix – Wijnyjusz;

Farsaid – Warszyda  – czyli syn Raha Warsza;

Wijniks Warszyda – scytyjski król, który przyniósł  język i pismo do Irlandii;

goidelc – godele/godonie/gądka/gadka –  boskie słowo i pismo – sznurowe lub ryte;

Wijniks Syn Boatha według Irlandczyków – czyli Byty, wnuk Magoga.

Dla nas to jednak, pewniej syn Budy – Kyja Budy Rusego, czyli jednego z odrodzonych z Pąpów Siedmiu Kruków, protoplasty ludu Budynów].

Jak tutaj pokażemy, Etruskańska Brązowa Wątroba z Piecenzy była planistrą nieba, starożytną mapą gwiezdną i kalendarzem, używającym tego samego systemu orientacji gwiazd i gwiazdozbiorów, co Gilberta Sky Dome w Mikronezji, używany przez wyspiarzy dla nawigacji oceanicznej:

(Uwaga ogólna: Ta Wykładnia (Lekcja), tak jak wszystkie przedstawiane na naszym Portalu Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata składowe Księgi Wiedy – nie jest PEŁNA, ani nie ma kształtu Ostatecznego. Pełne i Ostateczne będą wyłącznie Taje Księgi Wiedy, która ukaże się drukiem)

 

*Haruspik (łac. aruspex, haruspex l.mn. haruspices) [słowiańskie Haru – wysoki guryta/goryta/haryta = guru, śpicz – flaki, gluty, śpiki, coś oślizgłego, wątpia; razem znaczy to goryta/żerca (żar=gar=har) wróżbiący z wnętrzności/wątpi/wątroby. CB]

1. Etruski kapłan, zajmujący się wróżeniem z wnętrzności zwierzęcych. Jak pisze Dionizjusz z Halikarnasu, po etrusku zwali się Θνοδκοοι.

[CB – Θνοδκοοι – czyta się  – Thnodkooi, a znaczy złodzieje/złoczyńcy? Czyżby czyniący zło i dobro- wieszczący tak, albo tak? Brzmienie słowiano-etruskie mogłoby być Cznotkowie/Czsnotkowie/Csnotkowie, Thnotkołbiowie, Kołbiowie Cnoty? – kołbić wróżyć z kolistego lotu ptaków ale i z wnętrzności, z zakręconych wątpi. To kierowało by nas ku Bogini Słowa, Sławy, Cnoty i Czystości, Czystoty, Czci, gdyż Pogoda – Matka Ptaków nie pasuje zupełnie do kołbienia z wątpi. A więc byliby to Czyści, Czystowie – bezpłciowi, kastraci, obojnaczy kapłani Czsnoty, wieszczący z wątpi. Do nich nawiązywali rosyjscy Chłystowie i Skobcy, a także Tańczący Derwisze i Bogomilcy oraz ich kontynuatorzy Arianie.

Interesujące jest w tym kontekście nasze słowo „wątpliwość”. Czy widzicie jak starożytny i głęboko wierzeniowy ma ono charakter? Wypływa wprost z dwuznaczności wróżby odbywanej w Wierze Przyrodzonej Słowian. Oto dlaczego nie mogła odebrać starożytnej, wysokiej i głębokiej kulturze Słowiano-Ario-Scytów (SIS) jej Przyrodzonej Wiary, żadna świeża naleciałość chrześcijańska z niższej kultury małoazjatyckiej, greckiej czy rzymskiej. Dotyczy to tak Polski i innych krajów Słowian, jak i Indii, które były najeżdżane przez niższe kultury: Mongołów, islamu czy Brytyjczyków.

Tak samo i dzisiaj anglosaskie naleciałości kulturowe w Polsce nie będą groźne dla naszej  kultury dotąd, dokąd nie będziemy ich wprowadzać wprost do języka polskiego w brzmieniu języka angielskiego. Z tym zwyczajem narzucanym przez obce media w Polsce trzeba natychmiast skończyć.

WTRĄCĘ TUTAJ TROCHĘ  WIEDZY OGÓLNIEJSZEJ Z TEMATEM WRÓŻENIA Z WĄTPI W TLE:

Wikipedia:

Abaris lub  Abarys, Awarysz to postać mająca być powiązaną z początkami Awarów. Był postacią „historyczną” (w rozumieniu przekazów greckich, perskich, hetyckich, czy egipskich jako symboliczno-historycznych). Był więc historycznym scytyjskim uczonym, lekarzem, wróżbitą, mędrcem. Żył w VI w. p.n.e.. Wspominają o nim Herodot i Pindar. Był jednym z Hiperboreadów (Borzan/Bożan/Burów z Północy), podróżował na zagadkowej i niewyjaśnionej funkcjonalnie, raczej rozumianej symbolicznie Złotej Strzale, którą dał mu Apollo w zamian za służbę u niego. Zbierał pożyteczne wiadomości i miał być autorem licznych książek, w tym opisu wizyty Apolla u Hiperborejczyków, dzieł teogonicznych, oraz traktatów o wróżbiarstwie z wnętrzności zwierząt. Powściągliwy, prostego sposobu życia. Według jednych żył w czasach oblężenia Troi (a więc około 1200 p.n.e.), inni uważają, że był współczesnym Krezusa (VI wiek p.n.e.).

Gdy wybuchła plaga w całym ówczesnym świecie, wyrocznia Apollina powiedziała Grekom i Barbarom (Warwarom/Harharom/Gargarom), że to Ateńczycy powinni odmówić modlitwę w imieniu wszystkich. Możemy to rozumieć jako wskazanie Ateńczyków winnymi wybuchu owej „zarazy”. Tak więc wiele ludów wysłało ambasadorów do Aten, a Abaris został ambasadorem Hiperboreadów – ludów żyjących „ponad/pod wiatrem północnym”, na krawędzi świata w Hiperborei, w miejscu, w którym ciągle świeciło słońce. Cieszyli się tam ciągłym i idealnym szczęściem oraz wieczną młodością.

Mityczny i symboliczny charakter Hiperborei, jako źródła idealnych praw, zdrowia, nauki i filozofii życia oraz fundatora szczęścia, Hiperborei (dawczyni cywilizacji) nieznanej Grekom z osobistego doświadczenia, jest tutaj oczywisty.

Podobno Apollo (gdy jeszcze chodził między ludźmi po Ziemi, a więc w czasach mitycznych – dalekiej przeszłości – może 5000 pn.e.?) spędzał zimę pośród Hiperboreadów, odwiedzili ich także herosi Herakles i Perseusz. Awaris ofiarował swoją „strzałę” Pitagorasowi w zamian za lekcje filozofii.

Czyżby nieliczni wybrańcy z Romajów dostąpili zaszczytu przebywania w Borzanii, Ziemi Borowijskiej (Borańskiej/Borystenidzkiej)? Widocznie jest ziarno prawdy w tym, że Greków i innych, którzy przekroczyli granice Dunaju lub Kaukazu, po prostu zabijano po północnej stronie tej rzeki i gór. Z tego powodu Grecy mieli legendy o owej krainie zamiast wiedzy. Opowieść o darowaniu Pitagorasowi „strzały” wskazuje kiedy ona powstała, właśnie w VI wieku p.n.e..  Mamy tutaj mitologiczny, bezpośredni dowód na starożytność Słowiańszczyzny, sięgającą nie VI wieku p.n.e., kiedy opowieść powstała, lecz czasów kiedy Apollo chodził po Ziemi, a Grecy-Romaje czerpali cywilizację (prawo, naukę ,filozofię) z Północy. Zresztą, jak widać, otrzymali „strzałę ” ponownie w VI wieku p.n.e. od Awarisa, który posiadał taką wiedzę, że na onej „strzale” w jeden dzień obiegał cały świat.

Kolejna wzmianka pochodzi z lat 138- 161 n.e. Mieli oni żyć według niej u źródeł Wisły, jako Awareni/Awaryni.]

[Gdy połączymy to z wiedzą z genetyki o trzymamy wiadomość, że Awareni/Awaryni/Awarowie wciąż żyli tam gdzie żyli w VI wieku p.n.e. i że nadal zajmowali obszar rozległy – od Morza Białego po Morze Czarne i od Białych Gór Kauków/Alków, do Czarnych Gór Kauków (Dzięgli – Bogów Działu, Władców Smoków-Drakonów i Żmijów-Żnujów)].

Wikipedia

2. Haruspikowie – W starożytnym Rzymie kolegium kapłańskie, którego członkowie zajmowali się interpretowaniem woli bogów na podstawie kształtu wątroby zwierząt ofiarnych. Ich specjalność zaliczano do tzw. disciplina etrusca, którą uważano za szczególnie świętą i czcigodną. Rzymianie przejęli ją od Etrusków. Cesarz Klaudiusz powołał kolegium haruspików, a Aleksander Sewer utworzył katedrę haruspicji.

angielska wiki:

W religii starożytnego Rzymu, haruspeks (l. mnoga haruspices, zwany również aruspex) był osobą przeszkoloną do formy wróżbiarstwa zwanej haruspicją (haruspicina), oglądu wnętrzności  (exta—eng. „hence”, albo extispicy (extispicium)) zwierząt ofiarnych, zwłaszcza ofiarowanej wątroby owiec i drobiu. Odczytywanie znaków, szczególnie z wątroby, jest znane także w greckiej hepatoskopii (także hepatomancji).

Pojęcie rzymskie pochodzi bezpośrednio z religii etruskiej, jako jednej z trzech gałęzi nauk Etrusków. Te metody nadal były stosowane z powodzeniem w średniowieczu, zwłaszcza w chrześcijańskich diasporach i wieszczbach pogańskich, a Thomas Becket najwyraźniej konsultował się zarówno z aruspeksem, jak i chiromantą przed królewską wyprawą przeciwko Bretanii.

Łacińskie określenia haruspex, haruspicina pochodzą z archaicznego haru „intrains, intestines” (pokrewne z przepukliną „wystającą wypukłością/zapadliną” i „pustym jelitem”, PIE * ǵʰer-), a także z głównego korzenia „obserwować” . Greckie ἡπατοσκοπία hēpatoskōpia pochodzi od hēpar „wątroba” i skop – „do zbadania”.

Od razu zwraca moją uwagę ta wypuklina/zapadłość – zwana HARA – wzgórek, górka, hora/góra po czesku, słowacku, czy po polsku. CB

 

THE ETRUSCAN BRONZE LIVER
OF PIACENZA, ITALY

An Ancient Starfinder and Calendar
Deciphered by Andis Kaulins


The Etruscans founded Rome. According to Herodotus they were Lydians, who may have brought the knowledge of the Pharaohs to the European Continent, including writing, as accounted in the legend of Cadmus. The Etruscan Bronze Liver of Piacenza is an ancient „Roman haruspex” known to relate to astronomy and soothsaying but it has remained undeciphered up to now.

As shown here, the Etruscan Bronze Liver of Piecenza was a planisphere of the heavens, an ancient starfinder and calendar, using virtually the same system of orienting to the stars and constellations as found in the Gilbertese Sky Dome in Micronesia, as used by the islanders for ocean navigation:


The Etruscan Bronze Liver of Piacenza is today in the
Museo Civico, Piacenza
Side View (Above) Top View (Below)
It was found in 1877 in a field in Settima di Gossolengo near Piacenza, Italy .
Widok z boku (na górze) Widok z góry (poniżej)
Obiekt został znaleziony w 1877 r. w okolicy Settima di Gossolengo w pobliżu Piacenza, Włochy.


The Etruscan cosmology followed the Egyptian Pharaonic Hermetica, according to which the heavenly houses were „reconstructed” on earth.
Kosmologia etruska współgra z Hermetyką Faraonów Egiptu, zgodnie z którą niebiańskie domy zostały „zrekonstruowane” na ziemi.
(See Mauro Cristofani & Mario Carrieri, Etruschi – Cultura e Societa).




Above – The Top Side of The Etruscan Bronze Liver of Piacenza
(based on Hans Stoltenberg, Die Wichtigsten Etruskischen Inschriften, Gottschalksche Verlagsbuchhandlung, Leverkusen, 1956, and
Ambros J. Pfiffig, Religio Etrusca, Akedemische Druck- u. Verlagsanstalt, Graz, 1975)

Below – The Bottom Side of The Etruscan Bronze Liver of Piacenza
 
Powyżej – Górna Strona  Brązowej Wątroby Etrusków z Piacenza
(na podstawie Hansa Stoltenberga, Die Wichtigsten Etruskischen Inschriften, Gottschalksche Verlagsbuchhandlung, Leverkusen, 1956, i
Ambros J. Pfiffig, Religio Etrusca, Akedemische Druck- u. Verlagsanstalt, Graz, 1975).
Poniżej – dolna strona Brązowej Wątroby Etrusków z Piacenzy.The two lines, three circles and the words
VSILS and TIFS appear on the original
Dwie linie, trzy koła i słowa
VSILS i TIFS pojawiają się na oryginale


Decipherment of the
Etruscan Bronze Liver of Piacenza
Odszyfrowanie
Etruskiej Brązowej Wątroby z Piacenza


Transcription and Meaning of the Etruscan Words
Latvian is used as an example of the Indo-European connection.

Transkrypcja słów etruskich z użyciem, przykładowo, języka łotewskiego, jako łącznika indoeuropejskiego
SELVA = The star SIRIUS Greek SELA-, SEIRIOS
[słowiańskie – Sołwa, Sołowa, Słowia, Sława, Pani Słowa, Sławiąca i Sławiona, Cnota, Czystota, Czsnota; SyrJusz – Syry Jusz – Groźny (sieriozny) Wojownik]
FUFLUNS = Latvian BUBULINS „clump, cluster” = the Pleiades viz. the Hyades
[słowiańskie Bubule, Babele, Bobole, Babunie, Babki – czyli Plejady znane też pod nazwami Kurki/Kuraki oraz Welesożary (gromada gwiezdna)]
THUFLTHAS = Latvian DUBULTAIS „doubled” i.e. here doubled clump, cluster
[podobnie słowiańskie: dublet – podwójny, tutaj Dwu-Buła,Dwu-Bułta, Dwu-Ista, Dwo-Ista, Postać Podwójna – Boga i Bogini Kiru w Jednym, lub obraz Buły-Byty-Isty, przed jej rozdzieleniem na Ziemię i Welę oraz Niebo. ]
TIN = Antares, New Year, Mayan TUN, in Latvian TIN, to reel, to revolve, to wind)
[tutaj bliższe jest raczej słowiańskie niż łotewskie: tin – t’int’ – czyli ciąć, Bóg Tnący God, Bóg Kończący Rok. Może to być Kostroma – Ostra, Tnąca, Ścinająca lub Marzana/Marmmuriena – Mająca i Nie Mająca Ra, Pani Życia i Śmierci, gdyż Antares według Gerków to Any-Mars, ale w znaczeniu Odwrotny/Przeciwnik/Przciwieństwo lub Dopełniajacy – a dopełnieniem Mora, pierwowzoru Marsa (Marcowego, czyli Kończącego i Rozpoczynającego Nowy Rok Rolniczy) jest Mara – jego żona/siostra, Pani Umorzenia (w rozumieniu zarówno Uśmiercenia jak i Odrodzenia; umorzyć – uśmiercić, albo darować. Gwiazda Antares jest związana ze znakiem Skorpiona i obecnym położeniem Morów w Kole Bogów]
MARIS = Mira Ceti, Latvian MARA/MARIS Akkadian MARTU „gall bladder (?), bile”
[słowiańskie Mara, ale jak przeczytacie pod gwiazdką, co do funkcji tejże opisanej tutaj słowem Maris bogini, sprawa nie jest do końca prosta, gdyż miało też miejsce jej akadyjskie wcielenie zwane Martu. Zatem jeżeli Maris jest Marą to Tin jest Kostromą] *
LETA = Hidden One Latin LATEO, LETHE, Latvian RETA „scarce”
[ słowiańska dwupłciowa Lato, która u Greków jest Tytanidą, Matką Apolla i Artemidy]
VEDISL = Bootes (genitive), Latvian VEDIS „escort” VEDIS with long e „wing-like”
[słowiański Wolarz – Poganiacz Wołu/Tura, Strażnik Skrzystego Byka/Krowy** – ciągnącego Wielki Wóz, lub Siedmiu Turzyc/Niedźwiedzic Wielkiej Niedźwiedzicy; także w rozumieniu Wiedun – Strażnik Drogi Wiedy i Wiary; może być rodzaju żeńskiego]
-SL = genitive case, Latvian – SA, pronounced SHA
[-sza – to oczywiście także słowiańska końcówka żeńska]
CILENSL = Ursa Minor?, maybe means only RISING (genitive)
[Cilensl – znów, skoro może oznaczać Młodą czy Małą Krowę/Byka – to bliższe jest tutaj słowiańskie słowo : cielę/cielak]
CULALP = Arcturus Etruscan CULAU „guard, watcher” (of the netherworld)
[Arktur to gwiazda Wolarza – ma być także Strażnikiem Niedźwiedzic; nie widzę tutaj nawiązania ani do łotewskiego ani do słowiańskich. Kulejący? Być może, gdyż kulejących bogów mamy kilku.]
TLUSC = Draco, Latvian CUSKA (tjooska) „serpent, (Hydra possible)”
whence ETRUSC-, i.e. (e)TRUSCHI
[O Turskach/Trusach/Turach – być może E- Trus(k)ach napiszemy niżej w drugiej części, omawiając rozpawę autora francuskiego; Polskie – Cudo/Cud (Czudełos, Cudewos – imię czarownika i wodza Zerywanów; patrz: Księga Tura i Księga Ruty) – dziwna lecz piękna, Cudowna Istota oraz czynienie rzeczy niemożliwych – Cudów; Bułgarskie – czuszka: palący, ostry, smoczy. Czuszka to jedno z imion mitycznych Żmijów (podobnie jak Sołowiej, Żar Ptak i inne), od którego poszła nazwa palącej ostrej papryki. W Serbii, Bośni, Macedonii, w Wołoszy i Ukrainie, miano to przypisano jednej z postaci demonologii ludowej zwanej An-Czudka]
SATR(ES) = Vega/Lyra Greek SATUROS Latin SATIRUS – Hercules’ hammer, Saturnalia
Etymologicznych bezpośrednich nawiązań do Satyra i Saturna u Słowian nie widać, chociaż sama konstrukcja głoskowa wyrazu Satr i Środ (śodr) składa się z tych samych fonemów. Natomiast istnieje bliskie bóstwo, Żywioł Mnożności i Życia: Spor (Władca Bogactwa i Płodności) i Sporza-Śre(d)cza (Pani Po-Średnicząca – Śróda/Środa). Bóstwa te odpowiadają najbardziej archaicznym funkcjom etrusko-rzymskiego Saturna z tym, że ich dniem jest środa, a nie sobota, ale ich czertą jest Szóstka – która symbolizuje Narodziny i Życie.*** 
LUSL = Regulus Leo (genitive) Latvian LUSIS, lynx (Latvian LUSHA gen.)
HERC = Hercules LASL = Orion’s, across from the stinger (tail) of Scorpio Hesiod Greek
LYSOS Arabic LS’ Greek LACH Latvian LACis „bear”.Prominent on the Etruscan Bronze Liver of Piacenza are also variants of the words CILEN and LETH- (LEC), to which compare Latvian CILENS „rising” and LEC-/LIEC „jump, leap, setting, set down”. These refer to the rising and setting of the stars on the horizons.
LYSOS arabskie LS’, grecki LACH, łotewski LACis „niedźwiedź”. Widoczne na Etruskiej Brązowej Wątrobie z Piacenzy to także warianty słów CILEN i LETH- (LEC), do których porównuje się łotewskie CILENS „podnoszący się” i „skaczący” i LEC- / LIEC,skok, podskok, stawiany/postawiony, ustawiienie/ukierunkowanie „. Odnoszą się one do wschodu i zachodu gwiazd na horyzoncie.
[łotewski Lusis/Lusza – ryś; słowiański  i litewski Wilkołak Łuczis/Lokis/Łupi – czyli postać demonologii ludowej, a więc dawnego pogańskiego panteonu. Regulus jest najważniejszą gwiazdą gwiazdozbioru Lwa, czyli Wielkiego Kota; dla Słowian jest to symboliczna postać Przenosząca Słońce Nocą ponownie na Wschód. Jest to ważna gwiazda podstawowego Zodiaku, jedna z czterech gwiazd kardynalnych. Czarny Kot/Lew symboliczne ucieleśnienie Słońca Nocy Chorsa/Księżyca/Luny/Anu – chrześcijański symbol pecha, czarów i „zwierzyńca” czarownic. Do dzisiaj przebiegnięcie drogi przez Czarnego Kota budzi lęk wśród wszystkich ludzi, spadkobierców kultury Indoeuropejskiej. Kolor Czarny, związany z czarami i nocą, jest symbolem ZŁEGO. Taką samą konotację ma wilkołactwo, które ogólnie oznaczało pierwotnie przemianę Człowieka w Drapieżne Zwierzę – niekoniecznie wilka, mogła to być przemiana w rysia lub niedźwiedzia, czy lisa, albo w drapieżnego ptaka. Cilens – słowiańskie Cielę, Mała Turzyca/Krowa, Mała Niedźwiedzica – skacząca, podskakująca, obracajaca się wokół Gwiazdy Polarnej]
Other words on the Etruscan Bronze liver are:
Inne słowa z etruskiej brazowej Wątroby z Piacenzy:
THVF = Latvian TOP, pronounced TUOP, „ascends, becomes”
tutaj rzweczywiście łotewski Toup – wznoszący się i stający; wydaje się najbliższe
ANITHNE = „rising high, culminating”, Greek ANATEINOU, Latvian AINATI
ANITHNE = „wschodzące wysoko, kulminacyjne”, greckie ANATEINOU, łotewskie AINATI; wydaje się nawiazywać dosyć blisko do słowiańskiego i aryjskiego „ja(s)nati” – jaśniejące
UNIMAI = Greek nomos, EUNIMA, Latvian NAMS „home” whence (IE)NAMAJI „in the middle of the home place”, i.e. culmination
UNIMAI = greckie nomos, EUNIMA, łotewskie NAMS „dom” skąd (IE) NAMAJI „w środku domu”, tj. ośrodek, środek/kulminacja
Nomos oznacza dokładnie w grece PRAWO i określało jednostkę administracyjną – okręg, a więc ośrodek, ale i istotę/ducha oraz literę prawa, czyli pojęcie prawne. U Słowian słowo to zajmuje centralne miejsce jako określenie istoty/ducha – podmiotu, czyli osoby prawnej: miano – nazwa, imię – nazwa, miej-scowość – ośrodek, mianownik – nazywacz rzeczy po „imieniu/mianie”.
TECVM = Latvian TECAM/TEKAM „passing”, i.e. running its course
przejście  – po łacinie, a w łotewskim – bieg, ucieczka. Wydaje się być odległe, ale wcale nie jest, ponieważ w językach słowiańskich mamy słowo ciek – strumyk, struga, rów – a więc przejście przez płaszczyznę, t’iek, tiek – ciek, i od niego cieknąć (t’ekę, t’ekat’), ut’ekat’ – u-ciekać – biec, uchodzić
LVSA = Latvian LUZA long u, pronounced LOOZA, „break, fall, descent”
słowiańskie lug, łuk, luga, leża, lęża, lęch, łąka, łuża, łoże, łożysko, (np rzeki) – zagłębienie, rów, padół,
ETH = Latvian IET or IETI „goes, goes to, enters”
 słowiańskie – iti, idi, idti, iditi, isti – iść
CATH = Latvian KAD „when”
słowiańskie kuda- gdzie, dokąd
NETH = Latvian NIT „thread, make a circle, knot” Latin NEXUS, NODUS
NETH = wątek/nić, łotewskie NIT „zatocz koło, węzeł”, łaciński NEXUS, NODUS
słowiańskie odniesienie jest tutaj oczywiste, gdyż Nyja – Bogini Zaświatów, nyć – znikać, nić – nić, nić żywota – wątek; nexus – związek, splot, połączenie – ewidentne nawiązanie do plecenia nieci – połączenia żywota duszy poprzez Zaświaty (Nawię) z ponownym wcieleniem w Świat Widny (Jawię), czyli także splotem Baji – Materii Świata, Nici żywota i Węzła – Wyroku Przeznaczenia.

[* Wikipedia eng:  Czasami określa się go mianem „pasterza” lub boga burzy, a także syna niebiańskiego boga Anu. Czasami nazywany jest bêlu šadī lub bêl šadê, „panem góry”; dúr-hur-sag-gá sikil-a-ke, „Ten, który mieszka na czystej górze”; i kur-za-gan ti- [la], „który zamieszkuje lśniącą górę”. W inskrypcjach Kapadocji Zinčirli nazywał się ì-li a-bi-a, „bóg mojego ojca”. [1]

W związku z tym LR Bailey (1968) i Jean Ouelette (1969) zasugerowali, że ten Bél Šadê może być tym samym, co biblijny „Ēl Šaddāi, który jest Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba w” kapłańskim źródle ” narracji, zgodnie z hipotezą dokumentalną. Bêl Šadê mógł być bogiem płodności „Ba’al”, prawdopodobnie przyjętym przez Kananejczyków, rywalem i wrogiem Hebrajskiego Boga, JHWH, i znanego z hebrajskiego proroka Eliasza.

 Anglosaską etymologię możemy tutaj spokojnie odrzucić jako nieadekwatną. Pierwotnie Pani Białej Góry, Zamieszkująca Białą Górę, Ta która mieszka na Górze – na Białej Górze – a więc Białoboga-Wielka Łada, przekształcona w męskie bóstwo epoki feudalnej. Bel Sade to zarówno Biała Siedząca jak i Wielka Siedząca – Wielka Bogini, Matka wszystkich Bogów i Bogiń. Może to być jednak także Mała Łada – Biała Łabędzica, lub Mara – Pani Szklanej Góry, Władczyni Krainy Lodu. Słowianio-Bałtyjsko-Aryjski rodowód tego bóstwa (nie brany tutaj w ogóle pod uwagę) nie jest sprzeczny z możliwością jego zaadaptowania do Biblii za pośrednictwem Akadyjczyków.

** Wikipedia: Wolarz jest stosunkowo rozległym gwiazdozbiorem nieba północnego. Leży między konstelacjami Herkulesa i Panny. Do najjaśniejszej gwiazdy Wolarza doprowadzi nas linia będąca czterokrotnym przedłużeniem odcinka łączącego dolne koła Wielkiego Wozu, tj. gwiazdy Merak i Phecda, w kierunku dyszla.

O konstelacji Wolarza znajdujemy wzmianki już niemal przed 3000 lat, a może nawet jeszcze wcześniej. Z pewnością znamy go z „Odysei” Homera. Według starej legendy, przedstawia biednego pasterza, któremu bracia ukradli stado byków. Jako żebrak musiał wędrować po świecie i wszędzie podczas swojej tułaczki widział, z jakim mozołem rolnicy uprawiają swoje pola. Długo rozmyślał, jak im pomóc w tej ciężkiej doli, aż w końcu wynalazł pług ciągniony przez woły. Za to Zeus przeniósł go na niebo wraz z siedmioma bykami, jasnymi gwiazdami Wielkiej Niedźwiedzicy.

Inna legenda przyrównuje gwiazdozbiór do poganiacza siedmiu byków, jasnych gwiazd Wielkiej Niedźwiedzicy, mielących ziarno i chodzących nieustannie wokół bieguna. Poganiacz był synem bogini płodności Cerery (Ceres), która zleciła mu uprawę pola. Nazwa gwiazdozbioru, Bootes, jest złożeniem greckich słów boos – byk i oteo – poganiam.

Istnieje więcej mitów związanych z konstelacją Wolarza. Według jednego z nich gwiazdozbiór przedstawia strażnika niedźwiedzi. Nazwa gwiazdozbioru w tym przypadku wywodziłaby się od nazwy gwiazdy Arktur. W języku greckim arktos oznacza niedźwiedzia, natomiast ouros – straż. Gwiazdozbiór miałby przedstawiać Arkasa, który stale pilnuje swojej matki, pięknej nimfy Kallisto, zamienionej w niedźwiedzicę. Mitologicznie gwiazdozbiór Wolarza nawiązuje do konstelacji Wielkiej i Małej Niedźwiedzicy.]

*** Wikipedia: Saturn (łac. Saturnus, gr. Κρόνος Krónos, z łac. sator „siewca”) – staroitalski bóg rolnictwa, zasiewów i czasu, legendarny władca Italii[1][2]. Małżonką Saturna była Ops[2]. Później Saturn był utożsamiany z greckim Kronosem[2][3]. Jowisz miał strącić z tronu Saturna, który potem zamieszkał w Italii, gdzie zapanował wówczas wiek złoty[1][2]. Nauczył on ludzi uprawy roli i winnej latorośli[2]. Miał również pierwszy ustanowić prawa w Italii[2]. W 497 p.n.e. zbudowano na wzgórzu kapitolińskim świątynię Saturna, prawdopodobnie na miejscu starego ołtarza, gdzie składano ofiary z ludzi. Od tego czasu obchodzono święto ku czci Saturna – saturnalia[1][3].

Jego babilońskim odpowiednikiem był Ninurta, a hinduskim odpowiednikiem − Śani. Na cześć Saturna nazwano szóstą planetę Układu Słonecznego – Saturn. Z kultem Saturna związana była łacińska nazwa soboty dies Saturni (dzień Saturna), a ta wpłynęła na np. ang. Saturday.

Widać tutaj wyraźnie, że nawet chrześcijaństwo nie było w stanie zatrzeć archaicznej formy kultu rzymskiego i zlikwidować wiary i obrzędów z nim związanych. Wiara ta w Rzymie była tak silna, że bóstwo to miało poświęcony sobie dzień tygodnia. W przedstawionym tutaj opisie widać przeszły kształt kultu zaczerpniętego z Hiperborejskiej Północy. Po pierwsze mamy więc jeszcze postać boga i bogini, a więc pary zarządzającej Żywiołem Życia, Mnożności, Bogactwa. Po drugie mamy ślad, który mówi, że pradawny Spor (Złotowąs, Zlatous) i Sporza-Śrecza (Złota Baba – Pani Po-Średnictwa, Środa, Środkowa), których kult i podania ludowe o nich przetrwały do dzisiaj (zwłaszcza u Ukraińców, Rosjan i Białorusinów, ale także u Polaków), byli i w Rzymie także związani ze złotem, jako Dawcy Dobrobytu w okresie Złotego Wieku. Tak samo, jak słowiański Spor, rzymski Saturn jest Nauczycielem Upraw. W językach Słowian samo imię tego Boga i jego przydomek Z-Boży (S-porzy), przekłada się na nazwę wszystkich znanych roślin mącznych – ZBÓŻ, jak również Bogactwa i Biedy – U-Bóstwa oraz Po-Bożności. Sporzyć (także Przy-SpaRzAć i SpORzywać/Spożywać, Żywić i Pożywienie) to jedno i to samo słowo różniące się tylko wymową, dźwięcznością, lub bezdźwięcznością i później powstałym na tej kanwie zapisem: Sporzy, bądź Zboży. Pojęcie i miano „Boga” ogólnie pokazuje związek tego imienia u Słowian i Persów oraz Hindusów, czyli wszystkich Ariów. Już u Rzymian i Greków widać pewne zafałszowanie i przekształcenie archaicznego kultu i obrzędu. Późniejsze religie czerpiące z Zoroastryzmu (judeo-chrześcijaństwo) kompletnie zafałszowały tę postać i uczyniły z Saturna, usiłując go zdetronizować jako bóstwo, Szatana (słynny symbol Trzech Szóstek i opowieści demoniczne o planecie Saturn). Żydzi wzięli z Babilonu sobotę – czyli 6, szósty dzień tygodnia, jako swoje cotygodniowe święto – szabas. Rzym ma je z tego samego źródła. Babilon, Żydzi i Rzym biorą 6 – z Wiary Przyrodzonej, lecz nikt z nich nie miał już wglądu w istotę rytu, w jego ducha.  Życie (6) jest wynikiem współtworzenia w Kręgu Bogów Działu Działów (3 + 3). Spor (3) i Sporza-Średcza-Śróda (3) – to dawcy życia na poziomie Żywiołów.  U Chińczyków (Kutajów) symbolicznie wyraża to znak Zaczyn, który interpretuje się też jako Bagno – Siłę Pośrednią pomiędzy Wodą a Ziemią. Na poziomie Mocy jest to Rogł/Rgieł i Ragana/Reża (6).

 

 

RITES
CULTES – COUTUMES
suivi de : Romulus, un rite exemplaire…

Christian Mandon

Romulus – przykładowy rytuał (fragmenty)

(©tłumaczenie Czesław Białczyński)
2
Etymologia:
Słowo „rytuał” pochodziłoby z łacińskiego ritus „ceremonia religijna, użycie, zwyczaj, a także sposób działania w obrzędzie”. Rita w języku perskim jest „porządkiem kosmicznego wszechświata” (porównaj: Runa * ж  – Hag-all), podobnie jak w sanskrycie rita jest porządkiem kosmicznym, społecznym, rytualnym i naturalnym.
R
ównież interesujące jest, że pierwiastek ten zawarty jest w hinduskim słowie nrita oznaczającym „taniec”, a to zbliża nas do indoeuropejskiego * i wspólnego preceltyckiego, ponieważ można porównać spółgłoskę lub rdzeń °RD °RT, ze znajdującym się wciąż w użyciu niemieckim Ritter „rycerz”, rad „rada, zgromadzenie”, angielskim raid, które są figurowane przez Runę * R – Raido. W języku szwedzkim rita oznacza „narysować” i zbliża nas to do rycin pokrywających ciągami mury i kamienie … symbolicznymi runami! Zauważmy tutaj relacje między ristr, „rytnik, rycie run” i angielskie (w) rite, „pisać”.
Dlatego rytuał byłby  „literą rzeczy” („casta”)
a mit * byłby „duchem/istotą rzeczy” (sacra): są to ważne niuanse rozróżniane w ewolucji religii *.
Powtórzymy ten temat szczegółowiej w artykule Magia …
Pod koniec okresu greckiego w starożytności rudymentarne ° RD („rite”) zostało zastąpione przez arma, co oznacza „ramię/rękę” – jak w języku angielskim i niemieckim arm – ale też „organizacja, porządek” (tutaj, należy umieścić sztukę sakralną odwzorowującą ofiarę zwierzęcą w akcie uboju rytualnego dokonywanego przez kapłana (maga, mageiros → artykuł Magia *) na ołtarzu kamiennym z misą, który stał się … aramem [2].
Oczywiście kompletnie i konsekwentnie pominięto wszelkie nawiązania słowiańskie, a przecież zarówno te celtyckie, łacińskie, czy anglo-saskie („write”), czy skandynawskie („rist”), czy indyjskie („nrita”), wszystkie, wraz ze znaczeniami słowiańskimi, pochodzą od wspólnego pra-ario-słowiańskiego, północnego: ryt’ – ryć; co ma korzenie chyba w paleolicie i w rysunkach naskalnych, od kiedy rozpoczyna się rozwój znaczenia tego słowa, które w końcu zaczyna oznaczać ryt – rytuał, jako czynność powtarzalną, ryt jako znak-runę rytą w kamieniu, i wreszcie ryt jako obrzęd, symboliczną powtarzalną ofiarę dla bóstwa, czy rytualny ołtarz – jako kamień ofiarny, jako miejsce rytuału.  

2 Aram – możliwe jest w tym przypadku, że przejście od syryjskich Aramejczyków  do Mezopotamii dokonało się pierwotnie  przez koczowniczy szczep Horytów, lub Hetytów, lub pra-Celtów  wschodnich Éburone, gdyż charakterystyczny jest dla kapłaństwa najeźdźców ołtarz przenośny – aram – na którym urządzano obrzędy ofiarne.
K
ażdy nowy aram – stawał się ważnym miejscem kulturowym. Ten przenośny ołtarz byłby pierwowzorem Arki Przymierza. Ich dialekt,  z rodziny „semickiej”, pokazuje, że byli oni silnie rasowo wymieszani, co na tym skrzyżowaniu trzech kontynentów, nie dziwi.
Jésus Emmanuel, w „Galileuszu”, głosił w języku aramejskim, ale kanon Ewangelii został później przepisany w IV wieku w języku greckim, nigdy nie po hebrajsku z wyjątkiem ważnego Objawienia Jana
(który nie jest ewangelistą!), który był pod mocnym wpływem
„wiedzy” Wizygotów („Gotyckich Savantów”) …
[Horyci w nazwie plemiennej ewidentnie nawiązują do pojęcia Hory – góry, co oczywiście dla Francuza nie znającego języków słowiańskich jest niezrozumiałe, a chodzi tutaj po prostu o Horwatów – Górali z Gór Harpąckich, z gór (har) i ścieżek górskich – pąci (pąć – ścieżka pnąca się, piesza, pątnik wędrowiec pieszy): HarPąty, Harpat’y. Ograniczanie recepcji Hetytów do Celtów w świetle dzisiejszej naszej wiedzy jest nieuzasadnione, należy tutaj mówić prędzej o Scytach, którzy najechali semickich Hetów przychodząc z Północy znad morza Czarnego. Scyci są najbliższymi krewnymi Słowian i stanowią wraz z nimi i Indami Bramińskimi/Wedyjskimi jedną rodzinę językową – aryjską (satem). Tak więc mamy tutaj jeszcze jedno potwierdzenie, że cała południowa, semicka religia została oparta na przekazie pierwotnym z Północy, poprzez Skołoto-Isto-Słowian (SIS – Scyto-Aesti-Słowian), a nie Celtów. Zaznaczam, że nie odmawiamy tym samym udziału Celtom w tym całym ciągu przemian, a jedynie wskazujemy pierwotne źródło ich rozprzestrzenienia w obszarze Morza Czarnego, czy Dunaju i kultur archeologicznych tego obszaru.  CB]

Hagal is the 7th rune of Armanen Futharkh of Guido von List, derived from the Younger Futhark Hagal rune .

Hagal is the „mother rune” of the Armanen system and also seen as such by List’s contemporaries Jörg Lanz von Liebenfels, Adolf Schleipfer, Peryt Shou, Siegfried Adolf Kummer, Rudolf John Gorsleben, Friedrich Bernhard Marby, Werner von Bülow, Wilhelm Wulff and more recently Karl Spiesberger and Karl Hans Welz.

It is seen as the central axis point of the hexagonal crystal of which the Armanen runes are derived.[1]

In one of its simple formats it resembles the Wendehorn.

Hagal jest siódmą runą Armanen Futharkh z listy von Guido, pochodzącej z okresu Młodszego Futhark Hagal ᚼ.

Hagal jest „macierzystą runą” systemu Armanen, tak też jest postrzegana przez współczesnych odczytywaczy: Jörg Lanz von Liebenfels, Adolf Schleipfer, Peryt Shou, Siegfried Adolf Kummer, Rudolf John Gorsleben, Friedrich Bernhard Marby, Werner von Bülow, Wilhelm Wulff i więcej niedawno Karl Spiesberger i Karl Hans Welz.

Jest to oś z punktem środkowym z którego rozchodzi się sześć ramion jak w osi sześciokątnego kryształu. Z tej runy pochodzić mają wszystkie runy Armanen. [1]

Wyraża objawienie, wiedzę mistyczną i doskonałość.

[U Słowian jest to litera ż – życie, znak który figuruje od wczesnego neolitu w różnych miejscach jako symbol życiodajny, znak życia, zboża/żyta/ żyt’a, sporzenia i spo-życia. CB] 

Étymologie :
Le mot “rite” viendrait du latin ritus “cérémonie religieuse, usage, coutume, à
la manière de”. Or, en médique, rità est “l’ordre de l’univers cosmique” (cf. la Rune* ж Hag-all) tout comme en sanskrit rita est l’ordre cosmique, social, rituel, et naturel.
On a aussi cette autre racine intéressante contenue dans le mot hindou nrita signifiant “danse” et ceci nous rapproche de l’indo-européen* puis du pré celtique commun, car on peut les comparer à la racine consonantique °RD ou °RT qu’on trouve encore dans l’allemand Ritter “Chevalier”, Rad “conseil”, l’anglais raid, qui sont figurés par la Rune* Raido . En suédois rita signifie “dessiner” et cela nous rapproche des gravures pariétales couvertes de… runes* symboliques : encore elles ! Remarquons donc ici la parenté avec ristr, le „graveur de runes” et l’anglais to (w)rite, „écrire”.
Le rite serait donc bien du domaine de la” lettre de la chose” (“casta”), alors
que le mythe* serait celui de „l’esprit de la chose” (“sacra”) : la nuance est
d’importance pour l’évolution de la religion* considérée. Nous en reparlerons… jusque dans l’article Magie*… E n grec tardif, le mot à racine °RD (“rite*”) à été remplacé par arma qui signifie “articulation de l’épaule” – comme en anglais et en allemand Arm – mais aussi “organisation, ordre” (on retrouve là, l’art de désarticuler l’animal sacrifié, c’est à dire l’abattage rituel par le sacrificateur mageiros (–> Magie*) sur l’autel° de pierre à cupule*, qui est devenu pour cela un… aram2.
2 Aram : on peut se demander – au passage – si les Araméens de Syrie Mésopotamie, n’étaient pas à l’origine une tribu nomade Hourite ou Hittite ou pré celtique si ce n’est Éburone, caractérisée par un sacerdoce envahissant, pour laquelle l’autel/ aram portatif – donc les sacrifices propitiatoires rendus à
chaque nouvelle installation – tenait la place culturelle la plus importante. Cet autel portatif aurait alors donné l’Arche d’Alliance. Leur langue vernaculaire, de la famille “sémitique”, montre qu’ils ont été très fortement métissés ce qui, dans ce carrefour de trois continents, ne saurait surprendre.
Jésus Emmanuel, le “Galiléen”, prêchait en araméen, mais les évangiles canons ont été transcrits tardivement au IVème siècle en grec, jamais en hébreu (à l’époque) sauf l’Apocalypse dite de Jean (qui n’est pas l’évangéliste!) qui fut fortement influencée par les “connaissances” des Wisigoths (les “Goths Savants”)…
[pomijam dalsze strony poświęcone ogólnym rozważaniom na temat rytuałów i obrzędów i przechodzę do sedna, czyli tłumaczenia i omówienia stron od 8 do końca artykułu. CB]
 
8

Refleksje na temat niektórych rytuałów

wybranych losowo z naszych odczytów:

Gdy idzie o obrzęd z pierwszego kamienia zakładam, że był on umieszczony na medalionie, ale nie byle jakim, był to standardowy (złoto), symbol promiennego słońca i cyklicznego życia, który pomazano/poświęcono „olejem świętym” (bursztynem * rozpuszczonym w oleju z nasion lnianych), stanowiącym nowy symbol życia. To poświęcenie nowego siedliska miało na celu uczynienie z niego żywego miejsca, siedziby życia rodzinnego, ducha wspólnoty która je zamieszkała, wspólnoty będącej domem dla każdej osoby, która tu zamieszka.
Wszystkie formy rytuału wskazują na poziom inteligencji wyższy niż w animizmie. Rytuał symbolizuje wydarzenia w świecie rzeczywistym, podczas gdy symbol * uroczystości jest abstrakcją.

Święto Majowe: Frazer analizując je (lub zastępujące je chrześcijańskie święto Pięćdziesiątnicę) stwierdza, „trzeba, zabić Ducha Drzewa, Króla Boru lub Króla Maja, po to aby przeżył w młodszym ciele”.  Widzimy jednak, że nie można poważnie zakwalifikować do tej systematyzacji „Boga, który by zabijał”: słowo „zabić” ma w tej perspektywie, charakter rytualny w związku z rocznym cyklem śmierci starego boga*, gdy słońce spada z najwyższego położenia do najniższego: jest koniec roku, i następuje koniec jego panowania.

Ponadto, powiedzieć należy, że było to inspirowane obcymi zwyczajami adaptowanymi do naszej kultury europejskiej, a zwłaszcza do naszych mitologii, gdyż owo „zabicie” nie bierze pod uwagę możliwości wystąpienia „obrzędu pamięci”, kojarzącego się z kataklizmiczną śmiercią bogów północnych, tego, co Niemcy nazywają Minne (patrz Minnesänger lub Singers of Memory in Troubadours [nadworni śpiewacy. CB]).

Rzeczywiście, po wielkiej katastrofie Atlantydy, uderzeniu tam ponad dziesięć tysięcy lat p.n.e. (zakładając teorię Mucka, o czym mowa w art. Powodzie *), a następnie po Wielkim Północnym Potopie w XIII wieku p.n.e., Ziemia została odnoviona, a jej Duch odrodzony i przemianowany, gdyż poprzedni Duch Roślinności został zabity (!) przez sól, muł, falę powrotną (tsunami), która pokryła Ziemię kiedy słońce w końcu pojawiło się, po opadnięciu popiołów erupcji. Tak więc Ziemia została zapłodniona na nowy cykl, w nową hierogamię kosmiczną. Wtedy Przyroda powróciła.

14* Smoki procesyjne lub świąteczne triady na przykład …
15* Quirinus: którego postać aktualizuje w micie założycielskim Rzymu Romulus. Był on często identyfikowany z Quirinusem, bogiem III funkcji * bardzo bliskim Quercusa „Dębu”. Jego miano  pozostało w nazwach Quirin, Quiriace, Cyriaque, Cyrin, Cyr, St-Cyr …

[CB słowiano-ario-sanskryckie: Cyr – Kirył, Cyryl; Kir – Bóg Kiru, którego symbolizuje dwójdrzewo Dąb/Świerk. Drzewa Kirów są podwójne, gdyż i oni są dwupłciowi i podwójni, żeńsko-męscy. Dąb/Świerk  – Drzewo Zimowe (które nosi liście całą zimę/ lub nosi igły zimotrwałe) – Drzewo Ostary/Osta, inaczej Kostromy/Kostruba lub Kolady/Koledara.

Pozostałe Drzewa Bogów Kiru to: Drzewo Wiosenne – Jaruny/Jaryły – Brzoza/Wierzba (Wierszba); Drzewo Lata – Ruji/Runy, inaczej Gaji/Gaika – Lipa/Wiśnia (Wisznia, Wyspowisz); Drzewo Jesieni – Jasnej/Jeszy, inaczej Jastry/Jastruba lub Usyni-Osieni/Owsa-Owsienia – Jesion/Jawor.]

Réflexions sur quelques rites
pris au hasard de nos lectures:

Le rite de la première pierre suppose qu’elle soit posée sur une pièce de monnaie, mais pas n’importe laquelle, autrefois elle représentait un étalon (d’or), symbole de la vie solaire radieuse et cyclique, et elle était ointe de “l’huile sacrée*” (de l’ambre* dissoute dans de l’huile de lin) nouveau symbole* de vie. Cette consécration du nouvel habitat avait pour objet d’en faire quelque chose de vivant, vivant comme la famille qui allait l’habiter, vivant comme la communauté* qui serait accueillie dans ce bâtiment commun.
Toutes les formes de rituel indiquent un niveau d’intelligence supérieur à celui de l’anima. Un rituel symbolise des événements dans le monde réel alors que le symbole* est une abstraction.
Les Fêtes de Mai : Frazer, les analysant (ou leur substitut chrétien, la Pentecôte) conclut „qu’il faut mettre à mort l’Esprit de l’arbre, le Roi des Feuillus ou le Roi de Mai, afin qu’il revive dans un corps plus jeune”. Mais, nous nous voyons obligé de nuancer sérieusement cette systématisation du „dieu qu’on doit tuer” : le mot “tuer” est d’ailleurs à relativiser, c’est ici une expression rituelle en rapport avec la mort annuelle du vieux dieu* suprême : le soleil déclinant : c’est la fin de l’année, la fin de son règne.
Par ailleurs, prise dans son sens absolu, elle lui a été inspirée par des coutumes étrangères à notre culture européenne et surtout, concernant nos mythologies, il ne tient aucun compte de la possibilité d’un „rite de mémoire”, d’évocation de la cataclysmique mort des Dieux du Nord, de ce que les Allemands appellent la Minne (cf. les Minnesänger ou “Chanteurs de la Mémoire, in art. Troubadours*”).
En effet, après la Grande Catastrophe d’Atlanta, l’impact d’il y dix millénaires (hypothèse de Muck, évoqué dans l’art. Déluges*), puis après la Grande Submersion nordique du XIIIème siècle AEC, la terre étant re-devenue gaste et l’esprit de la végétation tué (!) par le sel, le limon du retour du raz-de-marée qui recouvrit le sol, lorsque le soleil reparut enfin après la chute des cendres de l’éruption, il féconda la Terre pour un nouveau cycle, dans une nouvelle Hiérogamie* cosmique. Alors, la Nature reverdit,
14 Fêtes : les Dragons* processionnels ou la triade festive par exemple…
15 Quirinus : Romulus a, par réactualisation ou historicisation du mythe, été souvent rapproché de
Quirinus, un dieu de IIIème fonction* bien proche de Quercus “chêne”. Le nom est resté dans les
noms Quirin, Quiriace, Cyriaque, Cyrin, Cyr, St-Cyr…

9

rycina Księga Tura Cz. Białczyński

Przyroda powróciła i odtworzyła się ze zdwojoną siłą, bardziej bujna niż kiedykolwiek, „sama ponownie zazieleniła muły jakimi się pokryła”, ta Przyroda, która tak jest dobitnie czczona w folklorystycznym rytuale „Ogrodów Adonisa”.

Nasze narody zachowały wspomnienia, które stają się coraz bardziej „mityczne” z każdym kolejnym  pokoleniem, o Świętym Żurawiu, który doprowadził ocalałych z wielkiej katastrofy z lodów do tundry*; Do tego ostatecznie umocowano kosmos Kłódą/Kołkiem/Pniem hiperborejskiego Drzewa Maja z całą jego kosmogonią, przez co mity te zostały zupełnie usankcjonowane; Czyli Zmierzch Bogów lub Ragnarok / Gigantomachia (Wielki Potop); a więc Atlas i Hercules, Eneasz, Orfeusz, Perseusz, Meduza, Syreny, które zerwały niebieską powłokę znad ich Borealnej [Borzańskiej/Północnej CB] Atlantydy swoim śpiewem i grą na niebiańskich lirach; a więc też średniowieczny biały Jednorożec, itd.

Zresztą Frazer rozpoznaje Hipolita lub Virbiusa, pierwszego król lasu w Nemi, który został „zabity” przez swoje konie (Morskie Furie: Furie Gorgony), a został przywrócony do życia przez lekarza Asklepiosa… tak samo Zeus, który przywrócił na Olimp Hermesa. Są to tylko uproszczone warianty etnicznych oryginalnych mitów przywiezionych przez Ludy Północy w ich morskich podróżach, a także wędrówkach lądem ku Morzu Śródziemnemu.

  U Greków: „Można powiedzieć, że grecka religia jest rytualna w tym sensie, że oznacza mniejszą wierność dogmatom i wierzeniom niż przestrzeganie pewnych obrzędów, pewne gesty, które określają relacje ludzi z bogami. Głównymi przejawami kultu są modlitwa, libacja i ofiara, które ponadto uzupełniają się wzajemnie i mogą być związane.” Villanueva Puig, Obraz życia codziennego w starożytnej Grecji, Hachette, 1997.
U Etrusków *: Chcielibyśmy teraz powiedzieć o rytuałach zwanych „przyjęciem opieki”. Rzymianie starannie niszczyli kulturę podbitych narodów w celu lepszej kontroli nad nimi. Zwłaszcza dotyczy to etruskich sąsiadów. Jednak ich genialna kultura, zachowała minimum „wierzeń” wynikających z rodzimych świąt wczesnego okresu, lub ze świętowania różnych narodów europejskich, których obrzędy „przejęli”. Te rytualne pozostałości, których święty duch był dla nich niedostępny nazywali superstitio, czyli „wierzeniami”.

Na podstawie powierzchownych o wiele późniejszych tekstów pisanych przez modnych literatów, a nie przez flamines odprawiających te rytuały, obrzędy te, wyśmiewane przez „nową wiarę”, wydają się nam dzisiaj bardzo racjonalne. Zauważmy ponadto, że wspólny błąd optyczny potwierdza pejoratywna opinia Kościoła o nich;

16* Herkules: Jest posąg Herkulesa / Melquart (którego matka nazywa się Asteria!) spalony rytualnie w Tyrze (Sour), a Fenicjanie (Pheres) składali mu w ofierze przepiórki, ponieważ „Tyfon” kiedy został „zabity” (przez Zeusa CB) w swojej ucieczce do „Libii”, został przywrócony do życia przez Iole (Eol – Szybkozwinny – Władca Wiatrów), który dmuchając drażnił go przepiórczym piórem pod nosem! Przypomnijmy, że podobnie jak z Vanth / Sirens (patrz art. Vampire *), przepiórki powracają co roku na północ, a zatem mogły wskazać mu drogę do ojczyzny/macierzy (zatrzymał się przejściowo w Saintonge kraju „blond aniołów”, a prawdopodobnie również w Wielkim Briere) na odpoczynek … Ale dlaczego, „Wielcy Bogowie”, powiedzieli, że został pochowany w Gades na Atlantyku? Przez zamieszanie ze źle zlokalizowanymi kolumnami Herculesa, które były w istocie znacznie dalej na północ, w Pas de Calais lub nawet przy wejściu do Noatun „clos des nefs”, pięknego portu Bazylei stolicy archaicznej Hyperborei / Atlantis.
Poza tym nie identyfikował go z Posejdonem (G. A. Cooke), ani nawet z Atlasem Hyperborean.

[C.B. Bazylea jako stolica Hiperborei to chyba przesada, chociaż wpływy Scyto-Ario-Słowian sięgały w Alpy i okolice Renu już 5500 lat temu. Według mnie stolica musiała być zlokalizowana blisko Grobów Królewskich, lub w łuku Harpątów (Kharpatów), gdzie później znajdujemy Jaskinię Kogajon Zalmoksisa-Dionizosa (Żalmokszysza/Dziwnyjusza/Dzionizosa) oraz świętą Sermizagetuzę, albo  przy Jamie Drakona na Wawelu i w Carodunie, lub w Górach Świętego Krzyża (Swastyki) i Świątyni Dziewięciu Kręgów. (https://bialczynski.pl/2012/01/24/kilka-dziwnych-map-slowianie-wikingowie-scyci-i-kultury-starozytne/)]

Alors, la  Nature reverdit, plus  exubérante  que  jamais  et  „même  les  mottes  de  limon  sur  les  toits  verdirent”,  ce que célèbrent si folkloriquement les rituels “jardins d’Adonis”.
Nos  peuples  en  ont  conservé  des  souvenirs  qui  sont  devenus  de  plus  en  plus  „mythiques” avec la succession des générations : ainsi de la Grue Sacrée qui pilotait les survivants de la Grande Catastrophe dans la toundra sub glaciaire* ; ainsi de la fixation définitive  du  cosmos  par  un  Clou*/  cheville ;  ainsi  de  l’Arbre  de  Mai  d’Hyperborée avec  sa  cosmogonie  enfin  stabilisée ;  ainsi  du  Destin  (crépuscule)  des  Dieux  ou  Ragnarök/  Gigantomachie  (la  Grande  Submersion) ;  ainsi  d’Atlas  et  d’Hercule, d’Énée, d’Orphée, de Persée, de Méduse, des Seraines qui sérançaient le lin bleu de leur Atlantide boréenne en chantant accompagnées de la harpe ; ainsi de la blanche et médiévale Licorne*, etc. etc.
Dailleurs,  Frazer  reconnaît  qu’Hippolyte  ou  Virbius,  le  premier  Roi  du  Bois  à Némi  qui  avait  été  „tué”  par  ses  chevaux  (la  mer  en  Furie  :  les  Erinnyes,  les Gorgones?), fut ramené  à la vie par le médecin Esculape… tout comme Zeus le fut par Hermès  et  ce  ne  sont  là  que  de  simples  variantes  ethniques  du  mythème  original  apporté par les Nordiques dans leurs migrations salvatrices vers la Méditerranée.
En  Grèce: «On  peut  dire  de la  religion  grecque  qu’elle  est  ritualiste en  ce  sens qu’elle implique moins une fidélité à des dogmes, à des croyances que l’observance de certains rites, de certains gestes qui définissent les rapports des hommes avec les dieux.
Les  principaux  actes  du  culte  consistent  dans  la  prière,  la  libation  et  le  sacrifice  qui  d’ailleurs se complètent et peuvent être associés.» M-Cl. Villanueva Puig, Image de la vie quotidienne dans la Grèce de l’antiquité
, Hachette, 1997.
Chez  les  Étrusques*:
Nous  aimerions  maintenant  dire  un  mot  de  ces  rites  qu’on appelle “prises d’auspices” : la soldatesque romaine, lorsqu’elle eut soigneusement détruit la culture des peuples assujettis pour mieux les dominer, et tout particulièrement celle  de  leurs  voisins  étrusques  à  la  brillante  culture,  conserva  un  minimum  de “croyances”  issues  des  fêtes  familiales  de  leur  enfance  ou  des  fêtes  des  diverses  peuplades  européennes  qu’ils  “occupaient”  :  ce  sont  ces  résidus  rituels  dont  l’esprit (“sacra”) leur était inaccessible qu’ils appelèrent des superstitio: “croyances”.
En se basant sur les textes tardifs et forts superficiels écrits par des journalistes “à la mode” plutôt que par les Flamines les pratiquant, ces rites, après avoir été ridiculisés par la “nouvelle foi”, nous semblent aujourd’hui fort peu rationnels. Remarquons d’ailleurs qu’une erreur d’optique courante conforte l’opinion péjorative de l’Église* à leur sujet:

Hercule:  on brûlait rituellement une statue d’Hercule/ Melquart (dont la mère s’appelaient Astéria!) à Tyr (Sour) et les Phéniciens (Phérès) lui sacrifiaient des cailles parce que, ayant été „tué” par Typhon au cours de son voyage en “Lybie”, il avait été ramené à la vie par Iole (Éole) qui lui passait une  caille  sous  le  nez !  Rappelons  que  telles  des  Vanth/ Sirènes  (cf. art.  Vampire*),  les  cailles  retournaient  chaque  année  vers  le  Nord  et  pouvaient  ainsi  lui  indiquer  le  chemin  de  sa  Matrie  (en s’arrêtant au passage en Saintonge le pays des „anges blonds”, et probablement aussi dans la grande Brière) pour pique-niquer…  Mais pourquoi, “Grands Dieux”, dit on qu’il fut enterré à Gadès sur l’Atlantique ? Par une confusion avec les colonnes d’Hercule mal localisées qui, en fait, se situaient bien plus au Nord, au Pas de Calais  ou  bien  même  à  l’entrée  de  Noatun  le „clos  des  nefs”,  le  beau  port  de  Basiléia  capitale  de l’archaïque Hyperborée/ Atlantide*.
D’ailleurs ne l’identifiait on pas avec Poséidon* (G. A. Cooke) ou même avec Atlas l’hyperboréen.

10

Weźmy przykład z owych wróżb zaczerpniętych z lotu ptaków przez wróżbitę (kobca: CB): albo te ptaki mają siedliska w kraju i można czerpać z ich lotu tylko wróżby dotyczące pogody, kierunek dominujących wiatrów, ciśnienie atmosferyczne (jaskółki polują na owady równo z ziemią przed burzą), temperaturę; lub są ptakami wędrownymi, a ich lot, kierunek, wczesna pora ich przybycia lub odlotu (żurawie, bociany, gołębie, jaskółki, przepiórki itp.) dadzą cenne wskazówki dotyczące ogólnych prawdopodobieństw przyszłego klimatu, jako funkcję z wielu
nagromadzonych obserwacji. Nasi dawni chłopi wiedzieli o tym bardzo dobrze, a nasze regionalne powiedzenia wciąż są tego dowodem!

W czasach, gdy [rzymscy CB] haruspikowie chcieli przewidzieć przyszłość bitwy, przeszukując wnętrzności ofiarowanych zwierząt, nie wierzymy w nic: w tym, w nic co mówi nam literatura z tego okresu, z pewnością jest to kwestia praktyki zdegradowanej (patrz „casta” w sztuce Magii*). To samo dotyczy badania „wątroby owiec”: być może była to praktyka weterynaryjna, badająca stan sanitarny po uboju, czy wątroba ma „motylicę” (śmiertelnego pasożyta dla człowieka).

[CB: Motylica wątrobowa (łac. Fasciola hepatica) – przywra o złożonym cyklu życiowym. Forma dojrzała pasożytuje w przewodach żółciowych wątroby roślinożerców (gł. bydła, owiec, kóz oraz niekiedy człowieka) – żywicieli ostatecznych. Zarażenie następuje zwykle latem i jesienią. Wywołuje chorobę zwaną fascjolozą. Jest bezwarunkowym pasożytem, co oznacza że nie może występować w formie wolno żyjącej, jedynie w ciele swojego żywiciela.]

Albo, w odniesieniu do słynnej „wątroby” z Piacenza, zaryzykuję sugestię, którą dyktuje nasza intuicja –  wynikającą z faktu, jak dobrze wiadomo „religia Indoeuropejczyków ma charakter kosmiczny*” (J. Haudry), – ponieważ zawiera ona dwadzieścia cztery sektory [17] jak dwudziestu czterech jest bogów / konstelacji należących do runicznego* Panteonu Idoeuropejskiego*, sugeruje to, że może to być mapa reliefowa Ultima Thule lub rodzimego Borzańskiego/Borejskiego (CB Hiperborejskiego) rzeczywistego obiektu kultowego, albo też jest to może rzeźba/tarcza będąca przenośnym gwiezdno-słonecznym zegarem/kalendarzem mierzącym dnie. (patrz artykuł Północna Astrologia)!

[17] Wątroba z Piacenzy: Niektórzy autorzy piszą, że w Piacenzy „odkryto brązową wątrobę owcy” (I) w 1877 roku, i wskazują na szesnaście „domów siedliskowych” dla ich bogów: „ W rzeczywistości są 24 obszary noszące imię boga, ale nie wszystkie są w kręgu, jak domus lub Heimr, Zwykły zodiak (patrz Astro *) również, trochę jak w sennej wizji, w której mogliśmy zobaczyć mapowanie Boskiej Wyspy”, plan rodowej gromady Thule* odziedziczonej po przodkach, a także ten rzutowany/rozplanowany na Niebie Boski Panteon!

Prenons un exemple, celui des présages tirés du vol des oiseaux par les Augures: ou bien ces oiseaux sont des habitués du pays et l’on ne peut tirer de leur vol que des notions météorologiques, direction des vents dominants, pression atmosphérique (les hirondelles chassent les insectes à ras du sol avant l’orage), température ; ou bien ce sont des oiseaux migrateurs et leur vol, sa direction, la précocité de leur arrivée ou de leur départ (grues, cigognes, palombes, hirondelles, cailles, etc.) donneront des indication précieuses sur les probabilités globales du climat à venir en fonction de nombreuses
observations accumulées. Nos vieux paysans savaient fort bien cela et nos dictons régionaux en sont toujours la preuve !
Qu’à haute époque les haruspices aient voulu prévoir l’avenir d’une bataille en fouillant les entrailles des animaux sacrifiés, nous n’en croyons rien : dans ce que nous rapporte la littérature de basse époque il s’agit à coup sûr de pratiques dégradées (cf. “casta” in art. Magie*). De même concernant l’examen du “foie de mouton” : ou bien il s’agissait de pratique vétérinaire, d’un constat sanitaire après abattage pour
voir s’il a la “douve” (parasitose mortelle pour l’homme).
Ou bien, concernant le célèbre “Foie” de Plaisance, risquons une suggerstion que nous dicte notre intuition – toujours orientée “Religion Cosmique des Indo-Européens*”
(J. Haudry), vous le savez bien – puisqu’il contient vingt-quatre secteurs 17
comme les vingt-quatre Dieux/ constellations runiques* du Panthéon indo-européen* cela nous suggère qu’il ait pu être une carte en relief de l’Ultima Thulé ou Borée* ancestrale, un objet de culte certes, mais commémoratif et, qui sait, pourquoi pas un cadran astro-solaire portatif pour la journée (cf. art. Astrologie* nordique) !

17 Foie de Plaisance : Certains auteurs nous disent que „le foie de mouton en bronze découvert à
Plaisance (I) en 1877, indique seize zones d’habitat pour leurs dieux”. En fait, il y a 24 zones portant
le nom d’un dieu, mais elles ne sont pas toutes en cercle comme les domus ou Heimr d’un zodiaque
régulier (cf. Astro*), aussi, en rêvant quelque peu on pourrait y voir la cartographie de l’Île Divine”,
le plan de la Thulé* ancestrale engloutie et aussi celle projetée dans le Ciel donc du Panthéon !

11

Rewers brązowego lusterka z Toscanii z III wieku p.n.e., pokazuje Pava Tarchies lub Tages (po lewej), bohaterów Tarchunusa lub Tarchona w procesie nauczania haruspiciów. 

Przedmiotem „inicjacji” Tagesa jest „wątroba” z Piacenzy: Màj 15-2-03: ta (moja) intuicja potwierdzona została językoznawstwem, dzięki dziełu Andisa Kaulinsa w artykule „Etruska Brązowa Wątroba z Piacenzy, Starożytny Gwiezdny Kalendarz”, dostępnemu na bardzo niezwykłej stronie internetowej w języku angielskim lexiline.com! Więcej!: Autor odczytywał je z etruskiego – „nieznanego” języka – dzięki łotewskiemu, jego ojczystemu językowi! Języka, który został, podobnie jak wszystkie spokrewnione z nim języki bałtyckie uznany za bardzo bliski zrekonstruowanemu indoeuropejskiemu *!

[Dzisiaj wiemy, że najbardziej bliskie dawnemu językowi scyto-ario-słowiańskiemu, praprzodkowi języków satemowych indoeuropejskich i naszego współczesnego języka polskiego, są języki zachodnio-słowiańskie, lechickie. Obecnie fakt realnego istnienia wspólnego, hipotetycznego języka Indoeuropejczyków,  jaki odtworzono sztucznie (na podstawie spekulacji językoznawczych) zwąc go praindoeuropejskim, jest kwestionowany przez wielu naukowców. CB]

 

L’objet que “l’initiateur” Tagès tient en main est… le “Foie” de Plaisance: Màj 15-2-03 : intuition confirmée par la linguistique, grâce à Andis Kaulins dans son art. «The Étruscan Bronze Liver of Piacenza, An Ancient Starfinder and Calendar» sur le très remarquable site anglophone www;lexiline.com ! Mieux : il le déchiffre de l’étrusque – une langue “inconnue” – grâce au letton, sa langue maternelle ! Une langue qui est restée, comme toutes ses cousines baltiques, très proche de l’indo-européen* reconstitué ! Voulez-vous lire cet article maintenant ?
Cliquez [piacenza.pdf] <–ici !
Vous reviendrez ensuite automatiquement dans notre article pour le terminer !

12

W rzeczywistości trzecia część Etruskiej Księgi Przeznaczenia została nazwana rytuałami libri: „Objęli rozległą i bardzo zróżnicowaną dziedzinę, w tym, zgodnie z wyliczeniami Festusa,”recepty dotyczące założenia polis (miast/grodów)”(patrz: §Romulus). infra), konsekracja ołtarzy* i świątyń*, nienaruszalność murów obronnych, prawa odnoszące się do bram polis, podział na plemiona, kurie i centurie, konstytucja i organizacja wojsk i wszystkich innych rzeczy tego rodzaju na temat wojny i pokoju „.

„Te ostatnie zawierały także trzy inne pisma: o wróżbach nieuchronnych dotyczących działu czasu (patrz: Cronos in Art, Nordic Astrology) i długości życia ludzi i narodów, wróżby acherontyczne dotyczące świata i „rytuały wyzwolenia” (eutanazja 18 z Charunem i jego młotem), a wreszcie zasady wyjaśniające znaczenie cudów i znaków, ostentaria i ustalanie, jakie ekspiacje 19 były konieczne, aby zapobiec nieszczęściu i je podporządkować życzliwym bogom. Werner Keller, The Etruscans, Fayard i GLM 1976.

Koniec tego ostatniego zdania jest charakterystyczny dla dwuznaczności, która sprawiała, że wlewanie „sacra” – ducha rytu – do „casta” – zostało zakazane przez bezwzględny nakaz posłuszeństwa  literze rytu. W rzeczywistości mądrzy przodkowie ustalili, jakie zachowania powinniśmy kultywować, aby żyć w społeczeństwie harmonijnie i szczęśliwie. Zasady polis (grodzkie), przypisane dla Greków, miały stać się „policyjnymi” zasadami. Widzieliśmy to również, że ci przodkowie z umysłem „jasnym, świetlistym, Diews* (deus, boskim CB)” byli więc „boscy”, gdyż od chwili swojej śmierci stawali się Bogami *. Moglibyśmy zatem skwitować koniec tego zdania stwierdzeniem, że „ci, którzy przekroczą prawa miasta (polis), zostaną wygnani lub odkupią swoją winę poprzez odpowiednią karę, odszkodowanie, odkupienie (Wergeld w krajach Skandynawów), itd.”

W naszym współczesnym świecie stały się oczywiste, ale „dwuznaczne” zapisy Kellera:
– systematyczne deformacje płynące z chrześcijaństwa, jak ekspiacja winy dziedziczna 21, co jest bliższe pierwotnego tekstu …
– czy też typowe interpretacje post-chrześcijańskie godne końca XIX wieku, ale wszystkie jednak w duchu religijnej interpretacji tekstów i obrazów lub prób odczytywania języka etruskiego, powinny zostać – jesteśmy przekonani – powtórnie przejrzane! … (zreinterpretowane! CB)
Zauważmy, że wróżby haruspicyjne, wróżby fulguralne i wróżby rytualne są osadzone w dużej mierze na trzech funkcjach* dumézilowskich, a zatem na trzech klasach skandynawskich wychowawców (the Thüler) lub druidów* (the Guyons), z którymi są one oczywiście spokrewnione! 

Przy całym naszym „post-dyluwialnym” „skrzywieniu”, możecie sobie Państwo łatwo wyobrazić, że chcielibyśmy rozważyć cały problem Etrusków pod tym kątem … i chcemy, aby Chronos, Stary As, zostawił nam na to więcej czasu!

18 Eutanazja: Sardyńczycy są ostatnimi ludźmi, którzy praktykowali obrządek Dobrej Śmierci. Ale to
przertwało w Watykanie …
19 Pokuta: typowo orientalny duch, zapowiadający „zromanizowane” chrześcijaństwo.
20 Reguły polis: te z dziedzińca (Cour) … miasta obronnego, są „uprzejmością” (Cour-tuazją); te z miasta (Bourg) są moralnością/manierami …burżuazyjnymi! (bourg-oeises!)
21 Błędy dziedziczne (Grzechy dziedziczne CB): pojęcie radykalnie obce północnej mentalności i pochodzeniu niezrozumiałej idei „Oryginalnego Błędu” (Grzechu Pierworodnego CB) propagowanej przez chrześcijaństwo. W Biblii dzieci są odpowiedzialne za winę swoich ojców aż do siódmego pokolenia! Nie do pomyślenia …

En fait, la 3° partie des Livres du Destin* étrusques s’appelait les libri rituales: « Ils embrassaient un vaste domaine très divers comportant, selon l’énumération de Festus, des „prescriptions touchant la fondation des cités (cf. § Romulus, infra), la consécration des autels* et des temples*, l’inviolabilité des remparts, les lois relatives aux portes des villes, la division en tribus, curies et centuries, la constitution et l’organisation des armées et toutes les autres choses de ce genre concernant la guerre et la paix”.
« Ces derniers comprenaient encore trois autres écrits : les libri fatales concernant la division du temps (cf. Cronos in art. Astrologie* nordique)n et la durée de vie des hommes et des peuples, les libri acherontici concernant le monde de l’au-delà et les “rites de la délivrance” (euthanasie18 avec Charun et son marteau)n, et enfin des règles qui expliquaient la signification des prodiges et signes, les ostentaria, et déterminaient quelles expiations19 étaient nécessaires pour prévenir un malheur et se rendre les
dieux favorables. » Werner Keller, Les Étrusques, Fayard et GLM 1976.
L a fin de cette dernière phrase est caractéristique de l’ambiguïté qui fit verser du “sacra” – l’esprit du rit – au “casta” – l’interdit par l’obéissance pointilleuse à la lettre du rite. En effet, les sages ancêtres avaient déterminé quelle conduite on devait observer pour vivre en société avec harmonie et bonheur. Les règles de la cité, polis pour les Grecs, allaient donc devenir des règles de “police”20. On a vu par ailleurs que
ces ancêtres à l’esprit „clair, lumineux, *Diew”, étaient donc „divins” et que depuis leur mort ils étaient devenus des Dieux*. On pourrait donc réécrire la fin de cette phrase en disant que “ceux qui failliront aux lois de la cité seront bannis ou bien ils expieront leur faute par une peine appropriée, réparation, rachat (Wergeld chez les Nordiques), etc.”
Dans notre monde moderne c’est devenu une évidence, mais la rédaction „ambiguë” de Keller préfigure en fait :
– soit, les déformations systématiques du christianisme à venir, l’expiation de la Faute
héréditaire21, si elle est au plus près du texte d’origine…
– soit, elle est une interprétation typiquement post chrétienne digne de la fin du XIXème siècle et, par conséquent, la totalité de l’ambiance religieuse, de l’interprétation des textes et des images, voire des essais de décryptage de la langue des étrusques, sont à revoir : nous en sommes persuadés !…
Remarquons ici que les libri haruspicini, les libri fulgurales et les libri rituales se calent en grandes partie sur les trois fonctions* duméziliennes et, partant, sur les trois classes d’éducateurs nordiques (les Thüler) ou druidiques* (les Guyons) avec lesquelles ils sont manifestement cousins ! Avec notre manie „post diluviale”, vous vous doutez bien que nous aimerions plus tard reconsidérer toute la problématique des Étrusques sous cet angle… et veuille Chronos, le Vieil Ase, nous en laisser le Temps !

18 Euthanasie : Les Sardes sont le dernier peuple a avoir pratiqué le Rite de la Bonne Mort. Mais il
subsiste au Vatican…
19 Expiations : d’esprit typiquement oriental présageant le christianisme “romanisé”.
20 Règles de polis : celles de la Cour… du Bourg fortifié, sont la “courtoisie” ; celles du Bourg
sont les moeurs… bourgeoises !
21 Faute héréditaire : Un concept radicalement étranger à la mentalité septentrionale et origine de
l’incompréhensible idée de “Faute Originelle” propagée par le Christianisme. Dans la Bible, les enfants
sont responsables de la faute de leurs pères jusqu’à la septième génération ! Impensable…

 

13

Zgiełk i wrzawa z okazji nowego małżeństwa lub ponownego małżeństwa! jest, według van Gennep, pozostałością rytuału przejścia. Druidzi, którzy zamieszkiwali święte wysepki u ujścia Loary – jedną ze swoich stałych siedzib – przestrzegali starożytnego rytuału. „Musieli oni zniszczyć i odbudować w jeden dzień świątynię swojego boga. Jeśli jednak którykolwiek z nich opuścił choćby jeden element, jaki miał się znaleźć w nowej budowli, był natychmiast rozrywany na strzępy rękami swoich towarzyszy, a ciało jego rozrzucone było wokół świątyni.„Alix Maureau, Tajemnice historii nr 35, Didro.

Poza faktem, że to zostało odnotowane w okresie po-ewangelickim i że przesadna wydaje się dla nas oczywista teza o „rozrywaniu na strzępy”, cytat ten powoduje, że rozważymy dwie analogie:

– 1 / Do rzymskich Flamines, które rytualnie demontowały Pons Sublicius każdego roku. Początek obrzędu był niewątpliwie sprawdzianem i wywiadem, ponieważ ten most musiał zostać rozebrany w razie zagrożenia inwazją na Rzym!
Można zapytać, czy ten starożytny ryt nie został następnie połączony z legendami o Meluzynie *, która, „odnawiając tę tradycję ​​działalności magów/wróżów, zbudowała „zamek” za jedną noc!

-2 Rytu Kremacji: „Ogień paleniska jest drogą imortalizacji. Dla każdego zmarłego jest inne przeznaczenie. Kiedy pożar pali ciało na popiół, większość elementów uchodzi przez dym w Niebo, lecz bywa że droga niektórych kończy się w Ciemności. Niektórzy, przeciwnie, przechodzą przez płomień i korzystają z nieśmiertelności słonecznej.

Przeznaczenie zmarłych powstaje w oparciu o homologię między egzystencją człowieka a rocznym cyklem, który jest homologiczny do codziennego cyklu. Życie odpowiada dniowi i jasnym częściom roku; śmierć odpowiada w nocy. Nieśmiertelność uzyskuje się poprzez przejście ciemności zimy, przekraczając to, co prowadzi do światła wiecznej wiosny.
Druga śmierć jest wieczną nocą, zapomnieniem. Homologia między ludzką egzystencją a rocznym cyklem objaśnia obecność dwóch ścieżek po śmierci, związanych z dwoma połówkami dnia, miesiąca, każdego roku.
Droga bogów wiedzie przez płomień/ogień/iskon, przez dzień, przez dwa tygodnie miesiąca księżycowego, przez sześć miesięcy roku, kiedy słońce wschodzi około północy (anabasis). Droga bogów ma zejść się z punktem słońca [* Diew]. Przestępują ją ci, którzy zostawili za sobą pamięć o kręgu rodzinnym, dojrzałości, męstwie i bohaterstwie. Są oni oddzieleni od innych martwych, ponieważ nie są już poddani przemian i żyją odtąd w wiecznej wiośnie. Ogień, który przeszli, zniszczył wszystko, co było w nich z człowieka. Cieszą się niezmąconą chwałą.
Droga ojców (to znaczy przodków) prowadzi duszę przez dym, przez nocy, przez ciemne dwa tygodnie miesiąca, przez sześć miesięcy roku, kiedy słońce schodzi na południe i nie osiąga końca roku. Kult rodzinny, wyrażający pamięć w której potomkowie zachowują zmarłego, pozwala tym ostatnim uniknąć Nicości. Po dwóch lub trzech pokoleniach kult nie jest zindywidualizowany. Zmarły łączy się z grupą przodków, którzy mają kontakt ze światem życia, gdy otwierają się drzwi roku.
Zwykły człowiek, ponieważ nie wzniósł się ponad innych, nie może „podbić roku” i uciec od ciemności.
Ogień stosu jest sposobem na odróżnienie nieśmiertelności słonecznej wybranych, od podziemnego trwania pozostałych zmarłych. »»

(Referencje: Jean HAUDRY: religia kosmiczna Indo-Europejczyków Arché / Les Belles Lettres, 1987) otrzymała e-mailem od solilesse @

[Ten fragment z Jeana Haudryego mimo wszelkich starań nie wznosi się niestety ponad chrześcijańskie rozumienie procesu śmierci. Płynie to być może także po części z obcości ciałopalenia/całopalenia dla tradycji rodzimej Celtów/Galów/Francuzów.  Przez stos u Słowian przechodzą wszyscy zmarli niezależnie od bohaterskich czynów jakich dokonali, czy też domniemanej zdolności ich duszy do oderwania się w całości od ziemskiej egzystencji i pamięci rodziny czy dawnych swoich czynów. O dalszym biegu „podróży Ducha” przez Zaświaty decydują bezpośrednio: rodzaj dokonań w życiu ziemskim i zebrane w nim doświadczenia. Wejście w ciąg obrotowy i powrót do ziemskiego bądź inno-planetarnego wcielenia Ducha (części Świadomości Nieskończonej) zależy od dalszego Splotu Baji, czyli od Przeznaczenia tej konkretnej pojedynczej Cząstki Świadomej Istoty (Śnitki w Materii Świata), czyli dalszego „planu” jaki ma ona do wykonania. Także proponowane przez buddyzm zależności dalszej inkarnacji od świętobliwego życia są chybione. Istnieje za to zależność od Pożytków jakich cząstka Świadomości Nieskończonej przysporzyła Rdzeniowi Istoty – Światłu Świata i budowaniu Układności Świata Matki Planetarnej (w wypadku człowieka Matki Ziemi). Bowiem Macierze Planetarne Fizycznych Istot Świadomych są Polem Eksploracji Świata dla Świadomości Nieskończonej. Po to żyjemy by zbierać doświadczenia dla Świadomości Nieskończonej i budować zaplanowany przez Nią Ład Światów w jakich egzystujemy. Celem owego Ładu z punktu widzenia Świadomości Nieskończonej nie jest z pewnością unicestwienie Planet Macierzystych, lecz może być takim celem unicestwienie wiodących na niej gatunków Istot Świadomych, jeśli działają one wbrew Tendencji Nieskończonej Świadomości. Obserwujemy na co dzień  unicestwianie pojedynczych istot świadomych i marginalizowanie całych grup społecznych działających Przeciw Tendencji ŚN. CB]

Le Charivari = chamado (battre la chamade) pour les remariage ou mau-mariés! est, selon van Gennep, le résidu d’un rite de passage) Les Druidesses qui habitaient l’Îlot sacré de l’embouchure de la Loire — une de leurs “Maisons Mères – respectaient un rite ancien : « À une époque déterminée, elle devaient abattre et reconstruire en un seul jour le temple* de leur dieu. Mais si l’une d’entre elles laissaient tomber un des matériaux du nouvel édifice, elle était aussitôt déchiquetée par les mains de ses compagnes et son corps était dispersé autour du temple. » Alix Maureau, Dossiers Secrets de l’Histoire n° 35, Didro. Mis à part le fait que ceci fut noté dans une période post évangélique et qu’une exagération nous semble évidente, cette citation nous fera penser à deux choses:

– 1/ Aux Flamines romains qui devaient rituellement démonter le Pons Sublicius chaque année. L’origine du rite était sans doute une vérification et un entretien car ce pont devait être démonté en cas de risque d’invasion de Rome !
– 2/ On peut se demander si cet ancien rite n’a pas été amalgamé ultérieurement avec les légendes de la Mélusine* qui – renouvelant cette activité des druidesses – construisait son “château” en une seule nuit !
Rite de la crémation : «« Le feu* du bûcher est une voie de l’imortalisation.
Car tous les morts n’ont pas le même destin*. Quand le feu du bûcher les brûle, la plupart s’en vont dans la fumée et aboutissent à un séjour ténébreux. Quelques-uns au contraire passent par la flamme et jouissent d’une immortalité solaire.
Le destin des morts est conçu d’après une homologie entre l’existence humaine et le cycle annuel, lui même homologue du cycle journalier. La vie correspond au jour et à la partie diurne de l’année ; la mort, à la nuit. L’immortalité s’obtient en “traversant la ténèbre hivernale”, traversée qui mène à la lumière d’un éternel printemps.
La seconde mort est une nuit éternelle, l’oubli. L ’homologie entre l’existence humaine et le cycle annuel explique la présence de deux voies après la mort, mises en rapport avec les deux moitiés du jours, du mois, de l’année écoulée.
La voie des dieux* passe par la flamme, le jour, la quinzaine claire de la lunaison, les six mois où le soleil monte vers le nord [anabase]. La voie des dieux est le fait d’aller dans la lumière solaire [*Diew]. Elle est suivie par ceux qui laissent un souvenir en dehors du cercle familial, les grands hommes ou les héros. Ils sont séparés des autres morts car ils ne sont plus soumis au cycle des saisons et vivent dans un éternel
printemps. Le feu qu’ils ont traversé a détruit tout ce qui subsistait d’humain en eux. Ils bénéficient d’une gloire impérissable.
La voie des pères (c’est-à-dire des ancêtres) mène l’âme par la fumée, la nuit, la quinzaine obscure, les six mois où le soleil descend vers le sud, et elle n’atteint pas l’année. Le culte familial, exprimant le souvenir que ses descendants conservent du défunt, permet à celui-ci d’échapper au néant. Après deux ou trois générations, le culte n’est plus individualisé. Le défunt rejoint le groupe général des ancêtres, qui entrent en communication avec le monde des vivants lorsque s’ouvrent les portes de l’année.
L’homme ordinaire, puisqu’il ne s’est pas élevé au-dessus des autres, ne peut “conquérir l’année” et échapper aux ténèbres.
L e feu du bûcher est la voie qui permet de distinguer l’immortalité solaire des Élus par opposition à la survie souterraine des autres morts. »»
(Références : Jean HAUDRY : La religion cosmique des Indo-Européens. Arché / Les Belles Lettres, 1987.) reçu par e-mail de solilesse@…

14

Obrzęd poświęcenia jest sakralizacją * funkcji żywienia: „Aby połączyć bogów * z naszymi działaniami, musimy wyjść poza instynkty, zrytualizować akt zabijania (aby ograniczyć go do niezbędnego minimum) by był wykonany z niezbędną empatią (współczuciem/miłością CB) dla ofiary. Aby podzielić się z bogami konsekwencjami bratobójczego aktu, do którego zmuszeni jesteśmy jeśli chcemy przetrwać, pożerając inne żywe istoty, musimy ofiarować część naszych ofiar im w ofierze. Do bogów należą zatem dawane im w ofierze pierwsze owoce żniwa, czy pierwszy kęs pożywienia. To przed ich obliczem musimy zabić zwierzę, które zjemy (…)
„Ofiara ma niewiele wspólnego z dyskretną rzezią zwierząt domowych w dzisiejszej cywilizacji. Ofiara musi być publiczna, a uczestnicy świadomi jej wartości i jej okrucieństwa. Zabijanie, pogoń za zwierzęciem, aby go pożreć, jest fundamentalnym instynktem człowieka, jego środkiem do przetrwania i jako takie może wywołać uniesienie, rodzaj transu, który jest także mistycznym sposobem integracji z niszczycielskim aspektem boskości. Wyścig nieokiełznanych menad i furia, z jaką one rozrywają i  pożerają jeszcze żywe ofiary to jedna z form mistycznego upojenia.
Alain Daniélou, Shiva i Dionysos, Fayard 1979, GLM 1999.

Możemy przypuszczać, że rytuały te są powtórzeniem czynów „ojców założycieli o świetlistym duchu” * Diew, którzy, jak widzieliśmy, stali się w ten sposób „bogami”!
To jest powód, dla którego ofiary są adresowane do dusz zmarłych * („dobrych” duchów): obrzędy zaistniałyby w takim wypadku przed mitami *, które byłyby wyjaśniającymi narracjami porządku historii mówionej, w jej lokalnych odmianach (etnicznych).
„Lersi jest ofiarą zakładzinową obecną przy wznoszeniu świątyń, sanktuariów i ołtarzy: ofiarę czyni się z obiektu, istoty, zwierzęcia, przez co człowiek religijny (homo religiosus) ustanawia lub przywraca łączność z bóstwem , Julien Ries, „Religie i ich początki”, Flammarion 1993.
Ver Sacrum lub Święta Wiosny były w Rzymie wyjątkowym obrzędem * konsekracji wszystkiego, co narodziło się podczas wiosny, rytuałem, który był używany w przypadku poważnego kryzysu. Zwierzęta były składane w ofierze (często na Jowisza), a dzieci tego pokolenia, sacrani 22, były wypędzane z kraju, gdy osiągały dwadzieścia lat i wyruszały, by założyć nową społeczność. »Słownik starożytności” Oxford „.

Z naszej obecnej perspektywy, zobaczymy w tym obrzędzie * upamiętnienie odejścia północnych uciekinierów w stronę Morza Śródziemnego po Wielkim Zatopieniu Atlantydy Borealnej, ale jest to jeden z tych obrzędów, w których cześć oddaje się duchowi rzeczy „w Sacra”, w stosunku do litery, w ”Casta”, a następnie w irracjonalnych działaniach niewiernego – mageiros, a potem po chrzcie *, uznane za akt magii i zabobonu
Przykład z folkloru: W Wandei istnieje obrzęd ludowy * polegający na „powaleniu na ziemię tej gospodyni wiejskiej, która ostatnia zakończy omłot zboża”  i jej obijaniu rózgami (patrz Flood *), co ma zastępować jej śmierć jako „Starej Pani”, Siwowłosej Demeter, „Matki Ziemi”, która po żniwach staje się Duchem i która będzie musiała odrodzić się jak Persefona, z nowym wiosennym słońcem, które jest Bogiem-Synem. Ten rytuał jest w istocie ślubem odnowienia Kosmicznego Porządku!
„Rytuał koronacyjny wejścia na kamień sakralny (kamienny tron)” (por. mitologia Celtów: Lia Fáil fallus …] , wśród Gotów królestwa Tuluzy był kontynuacją dawnych tradycji germańskich. Może i później, w Hiszpanii, przed nawróceniem na katolicyzm.

22 Sacrani: to Wendelsowie lub „Wędrowcy” wśród Niemców, znani jako … Wandale!

[To wprost niesamowite jakie czytelne mamy tutaj nawiązania do ludu Wędów/Wądów-Wenedów. Zarówno Wand-dea, jak Wend-delsowie, zwani wśród Niemców Węd-rowcami, a w końcu Wand-dale. W dodatku wszystkie te określenia nawiązują do nordyckich bogów Wan-nów, którzy według Snorri Sturlusona, autora Eddy Prozaicznej, przybyli do Skandynawii z kontynentu, znad Donu. Również objęcie władzy przez króla zasiadającego na świętym kamiennym tronie, w łapciach ze słomy i słomianej koronie (nawiązanie do Wiechci z Drzewa Świata, z którego powstali ludzie – Zerywanie) jest praktyką znaną z Lechii/Polski, jak i z Chorwacji, czy Słowenii. Jak widać i w tym wypadku tzw „tradycje germańskie” uprawiane przez, w rozumieniu autora, zapewne „germańskich Gotów w Tuluzie” musimy uznać, z bardzo wysokim prawdopodobieństwem, za jaromańskie-słowiańskie. Także miano Wenecjan – co mocno podkreślam – ma pochodzenie od plemienia o słowiano-iliryjskich korzeniach (wenedyjskich/jaromańskich/harmańskich = harskich). CB]

 

Le rite du sacrifice est la sacralisation* de la fonction alimentaire : « Pour associer les dieux* à nos actes, il nous faut dépasser le stade instinctif, ritualiser l’acte de tuer (pour le limiter au strict nécessaire)n comme l’acte d’amour. Pour partager avec les dieux les responsabilités de l’acte fratricide par lequel nous sommes obligés pour survivre de dévorer d’autres êtres vivants, nous devons leur offrir des victimes en sacrifice. C’est aux dieux que nous devons offrir les prémices des moissons, la première bouchée de toute
nourriture. C’est devant eux que nous devons tuer l’animal que nous dévorerons (…)
« Le sacrifice a peu à voir avec les massacres discrets d’animaux domestiques qui se pratique dans la cité. Le sacrifice doit être public, conscient de sa valeur et de sa cruauté. La tuerie, la poursuite de l’animal pour le dévorer est un instinct fondamental de l’homme, son moyen de survie et, comme tel, peut provoquer une exaltation, une sorte de transe qui est, elle aussi, une voie mystique d’intégration dans l’aspect destructeur de la divinité. La course effrénée des Ménades et la fureur avec laquelle elles
déchirent et dévorent vivantes les victimes est une des formes de l’ivresse mystique. »
Alain Daniélou, Shiva et Dionysos, Fayard 1979, GLM 1999.

On peut supposer que les rites sont la répétition des actes des „pères fondateurs à l’esprit lumineux” *Diew qui, nous l’avons vu, sont de ce fait devenus les “Dieux*”!
C’est la raison pour laquelle les sacrifices sont adressés à leurs mânes* (les “bons” esprits) : les rites seraient alors antérieurs aux mythes* qui seraient des récits explicatifs de l’ordre de l’histoire orale dans ses variantes locales (ethniques).
« Lersi tes sacrificiels sont contemporains de l’érection des temples*, des sanctuaires et des autels : par le sacrifice d’un objet, d’un être, d’un animal, l’homo religiosus établissait ou rétablissait des liens avec la divinité. » Julien Ries, Les Religions, leurs Origines, Flammarion 1993.
Le Ver Sacrum ou Printemps Sacré était à Rome un rite* exceptionnel de consécration de tout ce qui était né pendant le printemps, rite auquel on recourait en cas de crise grave. Les animaux étaient sacrifiés (souvent à Jupiter), et les enfants de cette génération, les sacrani22, étaient chassés du pays quand ils avaient atteint l’âge de vingt ans et partaient fonder une nouvelle communauté. » Dictionnaire de l’antiquité “Oxford”.
Toujours avec notre habituel “parti pris”, nous verrons dans ce rite* une commémoration du départ des transfuges nordiques vers la Méditerranée après la Grande Submersion atlante*/ boréenne mais, c’est avec de pareils rites que l’on tombe du “sacra”, du respect de l’Esprit de la chose, dans le respect à la Lette, le “casta”, puis dans les actes irrationnels d’un sacrificateur/ mageiros infidèle, actes que nous baptiserons alors de la magie*, puis des superstitions…
Un exemple tiré du folklore : En Vendée, le rite* folklorique de “la fermière roulée et passée dans la batteuse à la fin des battages” représente la mise à mort (cf. Déluge*) de la “Vieille Femme”, la Grise, Déméter “la Terre Mère”, qui est gaste après la moisson et qui devra renaître telle Perséphone, avec le nouveau soleil printanier qu’est le Dieu-Fils. Ce rite est en fait un voeu de renouvellement de l’Ordre Cosmique !
« Le rite de la montée sur la pierre du sacre [cf. mythologie celtique :Pierre de Fâl… phallus ?] aurait pu, entre autres traditions germaniques, perdurer chez les Goths du royaume de Toulouse. Et peut-être plus tard, en Espagne, avant leur conversion au catholicisme.
22 Sacrani : ce sont les Wendel ou “voyageurs” chez les Germains, connus comme… Vandales !

 

15

 

Co więcej, znajdujemy schrystianizowaną deformację tej tradycji w dziejach Franków. Wiadomo, że po  wyborze na króla plemienia był on stawiany na tarczy, i na niej podnoszony wysoko i niesiony na ramionach swoich wojowników. Ta niepamiętna tradycja „podniesienia” nowego monarchy została zastąpiona namaszczeniem będącym naśladownictwem starożytnych królów Izraela! nadawaną przez wysokiego dostojnika kościelnego. Ale ta germańska tradycja nadająca podwójną funkcję symboliczną – kapłańską i wojowniczą – w monarchii francuskiej trwała aż do rewolucji, ponieważ wiemy, że król Francji miał tytuł biskupa/ Jasipra (zaktualizowano 19 grudnia 04).

[Ta przedstawiona tutaj jako germańska tradycja rozdzielenia funkcji wodza wojennego i króla-najwyższego kapłana, w istocie wcale nie jest germańska tylko scyto-aryjsko-słowiańska. Najlepiej ilustrują ją znane z zapisów kronikarskich podziały władzy między kagana i kaganboga u Hunów i Awarów oraz Scytów.  Rodowód tej tradycji sięga najstarszych podań a zostały one zanotowane przez Herodota w V wieku p.n.e.. U Słowian z przyjęciem chrześcijaństwa i ustanowieniem stosunków niewolniczo-feudalnych w miejsce demokracji wiecowej, sprawa oczywista wcześniej, iż starszy syn władcy po jego śmierci zostaje wodzem wojennym, a młodszy kapłanem, zaczęła stanowić problem i dochodziło do zabójstw między braćmi w walce o koronę. Nie znam obyczajów celtyckich w tym względzie, ale nie słyszałem o podobnej praktyce u Nordów/Wikingów, ani u Anglo-Sasów. CB]

Oto rytuał, który umożliwiłby naszym czytelnikom w praktyce weryfikację boskiego/królewskiego daru: „Podczas podróży z Lokim na burcie jego rydwanu, Thor został ugoszczony przez chłopa na noc. Na posiłek zabił swoje kozy, które ugotował i ofiarował to boskie pożywianie dla rodziny chłopa. „Thorr umieścił skóry z kóz pomiędzy ogniskiem a drzwiami i powiedział gospodarzowi i jego ludziom by rzucali kości na skóry” (Gylfaginning, rozdz. 44), tak więc musieli oni rzucać je ponad paleniskiem. Ten symboliczny proces ilustruje rytuał ofiarny związany z kultem płodności przynoszącym dar pożywienia. Jednak jeden z synów chłopa, Thialfi, złamał kość, aby wydobyć z niej szpik. „Thorr i Loki zatrzymali się na noc, ale we wczesnych godzinach porannych przed świtem, wstali i ubrali się, Thorr wziął młot Mjöllnir i zaczął recytować zaklęcia na kozich skórach, wywijając młotem; Tym sposobem jego kozy zostały ponownie ożywione, ale jedna z nich okulała na tylną nogę. (Gylfaginning, rozdział 44). Zwróćmy uwagę na rolę świetlistego Mjöllnira „kruszarki” (kamienia młyńskiego CB), którą odgrywa on przed świtem, a zatem reprezentuje Zaświaty/Nawie i od-Nowę. (Zaktualizowano 19 grudnia 04)
Aktualizacja 04: „Różnica między rytuałem religijnym i rytuałem obsesyjnym (Obsessive) jest następująca : rytuał religijny uspokaja, rytuał obsesyjny napawa lękiem. Wierny wykonuje rytuały dla boga, którego zna. Obserwator wykonuje rytuały dla Boga, którego nie zna i który go prześladuje. Religia jest zbiorowym obrzędem/przedstawieniem, jej inscenizacja jest publiczna. Obsesja jest zawsze prywatna i przeważnie tajna. T. Nathan cytowany przez M. Fourniera, L Boulladise F-13, litera S & C 680.
Kult:
„W głębi wszystkich kultów, kontemplujemy Przyrodę, to czego szukamy to jej przewodnia siła,  i w rzeczywistości nigdy nie było i nigdy nie będzie innego kultu niż ten: który był pierwszym i będzie ostatnim. Camille Flammarion, przemówienie na Święto Słońca na Wieży Eiffla, przesilenie letnie 1904.

” Akt założycielski kultu można scharakteryzować jako szerokie otwarcie ramion do nieba. W ten sposób człowiek staje się w całości symbolicznym wyrazem *, który zawiera, podobnie jak w zarodku, wszystko, co człowiek może otrzymać od świata i co może mu dać. W ten sposób zostaje umieszczony pomiędzy niebem a ziemią, pośrednio pomiędzy dnem a szczytem.
„Z tego powodu dzieci kręcące się w koło drzewa wiosną na”kwitnącej łące ” tworzą już prawdziwy akt religijny. Dzieci nie są jeszcze tak hermetyczne, jak dorośli. Nie pojmują świata intelektem, ale oddychając pełną piersią i z mocnym biciem serca. Jasny Dzień Wiosenny jest sam w sobie pieśnią (gędźbą CB) i wywyższeniem.

23 Niebo: jak „zbawienie o świcie”, w Runie * Algiz! (Zobacz np. CoCa, skąd Cocagne) …

D’ailleurs, on trouve une déformation christianisée de cette tradition dans l’histoire des Francs. On sait que le roi de cette peuplade, après son élection, était hissé sur le pavois, qui n’était autre qu’un bouclier élevé à hauteur d’épaule par les guerriers. Cette tradition immémoriale d’élévation du nouveau monarque fut ensuite remplacée par une onction, imitée de celle des anciens rois d’Israël [!] et conférée
par un haut dignitaire ecclésiastique. Mais la tradition germanique de la double fonction symbolique – sacerdotale et guerrière – perdura dans la monarchie française jusqu’à la Révolution, puisqu’on sait que le roi de France portait le titre d’évêque du dehors. » / Jasipra. (Màj 19 déc. 04)

Un rite qui pourrait permettre à nos lecteurs d’exercer leurs talents : « A bord de son char, en voyage avec Loki, Thor fut accueilli par un paysan pour la nuit. Pour le repas, il tua ses boucs qu’il mit à cuire et proposa cette nourriture divine à la famille du paysan. „Thórr posa la peau des boucs entre le feu et la porte, et dit au fermier et à ses gens de jeter les os sur les peaux” (Gylfaginning, Chap. 44), de telle sorte qu’il fallait les jeter par-dessus le foyer. Ce procédé symbolique illustre un rituel de sacrifice lié au culte de la fécondité amenant la nourriture. Mais le fils du paysan, Thialfi, brisa un os pour en extraire la moelle. „Thórr resta pour la nuit, mais de grand matin avant l’aube, il se leva et s’habilla, prit le marteau Mjöllnir, le brandit et récita des incantations sur les peaux de bouc ; ceux-ci ressuscitèrent, mais l’un d’eux boitait d’une patte de derrière.” (Gylfaginning, Chap. 44). Notons le rôle lumineux de Mjöllnir “le concasseur” qui intervient avant le levé du jour et illustre ainsi l’aurore et le renouveau. (Màj 19 déc. 04)
Màj 19 déc. 04 : « La différence entre le rituel religieux et le rituel de l’obsessionnel est la suivante : le rituel religieux apaise, le rituel de l’obsessionnel angoisse. Le fidèle fait des rituels pour un dieu* qu’il connaît. L’obsessionnel fait des rituels pour un dieu qu’il ne connaît pas et qui le persécute. La religion* est une production collective, sa mise en scène est publique. L’obsession est toujours privée et la plupart du temps secrète. » T. Nathan cité par M. Fournier, L Boulladise F-13, courrier Sc & Av 680.
Culte :
« A u fond de tous les cultes, c’est la Nature que nous contemplons, c’est sa force directrice que nous cherchons et, en réalité, il n’y a jamais eu et il n’y aura jamais d’autre culte que celui-là : ce fut le premier et ce sera le dernier. » Camille Flammarion, discours pour la Fête du Soleil à la Tour Eiffel, solstice d’été 1904.
« On pourrait caractériser l’acte fondateur du culte comme une large ouverture des bras vers le ciel23. Par là, l’homme devient dans son entier une expression symbolique* qui contient, comme en germe, tout ce que l’homme peut recevoir du monde et ce que ce dernier peu lui donner. Ainsi, il se place entre le ciel et la terre, intermédiaire entre le bas et le haut.
« Pour cette raison, la ronde d’enfant autour d’un arbre au printemps sur un “pré fleuri” est déjà un véritable acte cultuel. Les enfants ne sont pas encore aussi hermétiques que les adultes. il n’appréhendent pas le monde avec leur intellect, mais avec leur poitrine, leur respiration et les battements de leur coeur. Une lumineuse journée de printemps est en elle-même un chant et une exaltation.

23 Ciel : comme le “salut à l’aurore”, en Rune* Algiz ! (Cf. égypt. CoCa, d’où Cocagne)…

16

Krąg żywiołów i duchów żywiołów, wznoszących się i opadających w powietrzu, podnieca dzieci, które są na nie wrażliwe i harmonizują się z nimi.

Kulty nie są „abstrakcyjnymi symbolami” lub zwykłymi „upamiętnieniami”: są transcendentalną manifestacją kosmicznej mocy.

Nie chodzi tu jeszcze o budowanie teorii Boga * i świata, lecz o zaspokojenie boskiej satysfakcji. Otto Rahn, Trybunał Lucyfera, Pardes, 1994.

„Kulty są zorganizowane wokół czterech kręgów: prowadzony ominus utrwala domowe obrzędy wokół domu. Przodkowie są tam właśnie czczeni. Przetrwanie ich chwały zależy od kultów, które są ku nim zwrócone. Zaszczyceni, chronią rodzinę i swych potomków. Gdy kulty się poszerzają o kolejne kręgi, obejmują jednostki takie jak Wioska, Klan *, Plemię.
„Zwracamy się wtedy do profesjonalistów, tych, którzy poświęcają się dla innych „(por. mageiros/megiery w sztuce. Magia *], tych, którzy znając złożoność kultów, czuwają nad prawidłowym obrzędem [24]. Przywódcy ludu otaczają się, każdy na swoim poziomie, kapłanami *  – kapłanami, którzy będą odgrywać w społeczeństwie wiodącą rolę. Zaanektują religię, prawo, wykształcenie, będą kontrolować władzę wywieraną przez króla. Sprawią, że społeczeństwo stanie się teokracją, dla nieszczęścia celtyckiej kultury, która zbyt szybko zniknęła. Marcel Brasseur, „Zapomniani Bogowie Celtów”, Land of Mist, l996.

[Jak widać nie tylko Słowianie obwiniają chrześcijaństwo i system niewolniczo-feudalny przeszczepiony z Rzymu o upadek ich własnej tradycji i kultury, ten sam problem występuje u Galijczyków, potomków zromanizowanych, a potem zgermanizowanych Celtów. CB]

Najważniejszym z kultów jest oczywiście kult Stwarzającego/Pomnażającego Źródła [25], które przynosi Obfitość * (okupowane przez Kościół Źródło Najświętszej Marii Panny, Matki Bożej itd.); zaraz za nim podążają kulty odrodzenia wiosny, hierogamii i płodności; dalej po nich inne kalendarzowe kulty, przesileń, równonocy i wszystkie kulty rolnicze, które w większości pozostały w formie świąt * folklorystycznych z powodu chrystianizacji Europy – majowe uczty odsunięto na bok (gdyż były zbyt pogańskie, aby po prostu na nich żerować). Następnie, po Wielkiej Północnej Transgresji Morskiej, poszedł kult Umarłych *, „Dobrych” Przodków Ludzi *, przekształconych w Bogów *, i Pogrzebowe lub Kwiatowe igry obchodzone dla ich pamięci.
„Kultura jest tym, co pozostało z kultu, gdy sam kult jest zapomniany. Kultura jest taką samą wibracją * religijną w profanum, boskim rozszerzeniem we wszystkich rzeczach, zanurzonym w świeckim, ujednoliceniu sacrum i profanum, w odosobnione pojedyncze samotne wibracje. „Vincent Decombis, Taniec Słońca w przeglądzie Solaria 26 nr 2, zima 93/94.

Podsumowując: „Oprócz skłonności zupełnie naturalnych, gdyż wolimy światło od ciemności i ciepło od zimna, kulty słoneczne odzwierciedlają obowiązek jednoznacznie odczuwany przez wszystkich ludzi, by dotrzeć do gwiazdy będącej dawcą życia, wyjść naprzeciw wspaniałej wieczystej jej hojności, zawierzając jej człowieczeństwo, co przybrało prymitywną formę hymnów, ofiar i poświęceń.

24 Prawidłowo: stamtąd przyjdzie szacunek przebiegu obrzędów „co do litery” i, nieodwracalnie, jego zróżnicowanie z „duchem” ceremonii, pod wpływem zainteresowania właściwego klasie kapłańskiej: rozwijam te punkty w artykule Magia *, dzieląc je na „casta” i „sacra” (patrz także Art. Sacred *)
25 Źródło: bardzo szczegółowo opisane w słowniku mitologii germańskich Simka, co jesteśmy winni zacytować!
26 Solaria: c / o J.C. Mathelin, 7 rue Christian Dewet, 72012 Paryż.

[Bardzo to solidny wywód przekształceń wierzeń w religię, którą następnie opanowują kasty pośredników i wypaczają ów kult/ryt/obrzęd przez jego skanonizowanie i zdogmatyzowanie, w tworzącej się strukturze feudalizmu, dla swoich celów pośrednictwa i pasożytnictwa pomiędzy Panem a Niewolnikiem. Nie zgadzam się jednak z przedstawioną tutaj przez autora hierarchią kultów i obrzędów, chociaż trudno mi wypowiadać się w imieniu wiary przyrodzonej Celtów. W związku z tym jednak, że Wiara Przyrodzona jest jedna, sądzę, że tak jak u Słowian czy Hindusów nie istnieje żadna hierarchia i kolejność ważności od najwyższego „Pomnażającego Źródła” do najniżej położonych „kultów pamięci zmarłych”, istnieje równoważność wszystkich kultów i obrzędów poświęconych wszystkim bogom Kręgu. Święta Przesileń i Równonocy (Dzikie Łowy i Wielkie Bitwy Niebieskie) są wręcz świętami wszystkich bogów biorących udział w tych wydarzeniach, z dominacją pewnej grupy związanej najbliżej kultowo z określoną datą święta. CB ]

La ronde des éléments et des esprits élémentaires, qui montent et descendent dans les airs, exalte les enfants qui y sont sensibles et se mettent en harmonie avec elle.

» Le s cu lte s n«e sont pas des “symboles abstraits” ou de simples “commémorations” : ils sont la manifestation transcendante d’une puissance cosmique.

Il ne s’agit pas encore ici de bâtir des théories sur Dieu* et le monde, mais de servir dans une sorte de saisissement divin. » Otto Rahn, La Cour de Lucifer, Pardès, 1994.

« Les cultes s’organisent autour de quatre cercles : led ominus perpétue les rites domestiques autour du foyer. Les ancêtres y sont révérés. la survie de leur gloire dépend des cultes qui leur sont rendus. Honorés, ils protègent le groupe familial et leurs descendants. En s’élargissant, les cercles englobent les entités Village, Clan*, Tribu.
« On a alors recours à des professionnels “ceux qui sacrifient pour autrui” [cf. le mageiros in art. Magie*]n, ceux qui, connaissant la complexité des cultes, en surveillent le déroulement correct24. Les chefs des entités s’entourent dès lors, chacun à son niveau, des prêtres* sacrificateurs qui joueront, dans la société, un rôle prépondérant.
Ils annexeront la religion, le droit, l’éducation, contrôleront le pouvoir exercé par le roi. Ils feront de la société une théocratie, pour le malheur du peuple celte* à la culture trop tôt disparue. » Marcel Brasseur, Les Celtes, Les Dieux oubliés, Terre de Brume, l996.
Le plus important des cultes est évidemment celui des sources Font 25 apportant l’Abondance* (colonisés par l’Église* en sources ste Marie, Notre-Dame, etc.) ; suivent les cultes de re-naissance printanière, de hiérogamie* et de fécondité ; bientôt suivis par les autres cultes calendaires, solstices, équinoxes, et tous les cultes agricoles qui, pour l’essentiel, nous sont restés sous forme de fêtes* folklorisées à travers la christianisation de l’Europe – les Fêtes du Mai mises à part (qui étaient trop païennes pour être simplement phagocytées). Puis, après la Grande Transgression Marine du Nord,
vinrent les cultes des Morts*, des “Bons” Ancêtres les Mânes*, les Dieux* engloutis et les Jeux* funèbres ou floraux célébrés en leur mémoire…
« La culture est ce qui reste du culte quand le culte lui-même est oublié, qui est la vibration même du religieux* dans le profane, l’extension du divin en toute choses, immergeant le profane, unifiant sacré* et profane en une seule vibration libre. » Vincent Decombis, La danse du soleil in revue Solaria26 N° 2, hiver 93/94.
Concluons : « Outre d’une propension somme toute naturelle à préférer les lumières aux ténèbres et la douceur au froid, les cultes solaires témoignent de l’obligation unanimement ressentie par les hommes de rendre à l’astre dispensateur de vie, la contre partie de sa générosité éternelle, ce contre-don humain prenant la forme primitive d’hymnes, d’offrandes ou de sacrifices. »
24 Correct : de là, viendra le respect du déroulement des rites “à la lettre” et, insensiblement, sa différentiation
d’avec “l’esprit” de la cérémonie, sous l’effet de l’intérêt propre à la classe sacerdotale : je
développe donc ces points dans l’article Magie* en les différentiant en “casta” et en “sacra” (cf. aussi
l’art. Sacré*)
25 Source : fort bien détaillées dans le Dict.des mythologies germ. Simek, dont il faudrait tout citer!
26 Solaria : c/o J.C. Mathelin, 7 rue Christian Dewet, 72012 Paris.

 

17

Oczywiście, człowiek – który jest pytającą istotą – uświadomił sobie użyteczność słońca, gdy zniknęło ono na zbyt wiele lat podczas Wielkiej Katastrofy „Fimbulvetr”. W następstwie, spontanicznie, jako naturalne dziecko tego rodzica, urodziło się „dziękczynienie” w klanie *, następnie obrzędy i religie * – reliantes – skąd „dziwne idee” wyleją się w kulturę wspólnoty *, powołując tym samym ideologie religijne, które dalej odbijają się w ideologiach politycznych; w ten sposób żyjemy dzisiaj poczynając od owego „diabolicznego” pierwotnego rozdarcia (por. Diabeł w kościele sztuki *) …

[To wskazanie źródła wiary przyrodzonej/naturalnej, która następnie została przekształcona w różne religie nienaturalne, pośredniczące uważam za błędne, przedstawione tutaj w krzywym zwierciadle materializmu i ateizmu tzw świątyni nauki, z intencją ukazania owego przyrodzonego procesu, jako „diabolicznego” wykolejenia z powodu kataklizmu. Możemy być pewni, że proces narastającej religijności brał się z obserwacji Sił Przyrody i postępował wraz z rozwojem duchowym człowieka, jako Istoty Myślącej od zarania. Dowodem na to są nasze polskie odkrycia kopalń ochry i same zastosowania rytualne ochry, które sięgają kultur obecnych na naszych ziemiach już 40.000 lat temu i więcej.

Nauka materialistyczna ma pewne skrzywienie, wynikające immanentnie z jej założenia, iż bada jedynie to co widzi namacalnie. Tymczasem, jak dowiadujemy się dzisiaj, Świadomość Istoty poprzez podejmowane decyzje (złożone z obrazów/emocji + chęci/woli) wpływa REALNIE na przebieg wydarzeń w świecie materialnym. To zjawisko było obserwowane i korelowane z modłami, skupieniem, pragnieniem i jego wyrażaniem, skierowanym ku konkretnie wyobrażanym sobie przez człowieka Siłom Przyrody. Czynność modłów, dokąd nie została zrytualizowana i nie stała się niezrozumiała, przynosiła efekt – tak jak i dzisiaj go po części przynosi. W miarę kanonizowania, dogmatyzowania i profesjonalizowania wiary – przekształcania jej w religię – skuteczność modłów/medytacji, powierzonych z czasem pośrednikowi, znacznie spadła. Przejmując ponownie czynność modłów/medytacji we własne ręce, odzyskujemy moc pradawnych modłów, które np. chrześcijaństwo nazywało magią – mogtowiją (mocą mogtyczną/sprawczą), lub czarami. Zwróćmy uwagę z jaką bezwzględnością tępiono przez wieki samodzielne praktykowanie kontaktu z Boska Mocą.  CB]

Prawo zwyczajowe:
Zwyczaj „pochodzi z łacińskiego constuedo, sposobu działania właściwego dla ludzi”.
„Jest to zbiór formalnych obrzędów tłumaczących mityczne fakty na polach: –
– 1 / laikatu, czyli zwyczajnego sposobu życia ludzi …
-2 / lub religijnym, jako bezpośrednie poznanie Porządku Świata. Philippe Mars.
„Przyczyną przetrwania prawa zwyczajowego jest w mniejszym stopniu jego historyczna lepkość, niż trwałość funkcji, której wykrycie umożliwia każdorazowo analiza teraźniejszości. Lévy-Strauss, Tortured Father Christmas, Modern Times. 1952.

ROMULUS
(przykładowy ryt)
Legendarny założyciel i pierwszy król Rzymu, potomek Eneasza, syn Marsa i Rhea Silvia. Ostatni, który był tchnieniem Westalek (patrz Art Fire *), jego wujek Amuliusz, król Alby, „odkrył” Romulusa i jego brata bliźniaka Remusa w koszu (lub arce z drewna olchowego) na Tybrze (Jest to oczywiście rytuał upamiętniający uciekinierów z Atlantydy * Borealnej, który także był zachowany w Neapolu).
Dwoje dzieci zostało zebranych przez Wilka i Dzięcioła Zielonego, którzy opiekowali się nimi pod listkiem figowym („drzewo figowe”): gdzie Rumina, bogini, która chroni matki, które pielęgnują swoje dziecko, ma sanktuarium u podnóża Palatynu. Przypomnijmy, że Wilki i Dzięcioły 27 (Ficus Sidonians, to, sąsiadująca z „Romanami/Rzymianami”, grupa etniczna), a byli oni zarówno oddanymi wojownikami Marsa (Mars – Marzec, Jare Zboże), boga o tej samej nazwie Marcowie, „Święci Rycerze” …

[Moim skromnym zdaniem widać tutaj typowe rzymskie przyswojenie z kultury jaromańskiej (germańsko-słowiańskiej) i poplątanie z pomieszaniem. Chodzi o Markomanów, czyli Moro-Kumanów, czcicieli Mora i Mary/Marzanny/Marmurieny (Mającej RA), później zamienionych na Maryję. Naczelny bóg plemienny danej grupy, bo nie było to jedno plemię, ale cała duża grupa zajmująca Morawy, Czechy i Słowację, na czas wojny stawał się Bogiem Wojennym, pod którego sztandarami (identycznie jak dzisiaj w katolicyzmie czy islamie) i w którego imieniu, a też oddając mu życie swoje w opiekę, biją się wojownicy. Para Mor/Mara została zmaskulinizowana w feudalnym Rzymie i stała się wyłącznie męską postacią Boga Wojny Marsa, któremu jednak w zgodzie ze słowiańską starą tradycją kalendarzową oddawano (także w Rzymie) cześć w jego właściwym, dawnym czasie obrzędowym oraz częściowo  w zgodzie z jego dawną funkcją i pierwotną nazwą Jarego Męża – Boga Marca i Zbóż Jarych, czyli Morów, Ciemnych Bogów U-Morzenia, odchodzących z wiosną po Święcie Wiosny i nastaniu Zrównania 21 marca. To w tym czasie do dzisiaj Polacy topią lub palą ogniem Marzannę, a po tym obrzędzie nastaje Wiosna-Jaruna pora JaRA – Jarego – Jaryły/Jarowita. Z kolei chrześcijaństwo sfeminizowało parę Mor-Marzanna w żeńską Maryję – Matkę Boga. CB]

Wikipedia: Idy marcowe (łac. Idus Martiae także Idus Martii) − w kalendarzu rzymskim święto środka miesiąca (piętnasty dzień) marca, święto poświęcone rzymskiemu bogowi wojny – Marsowi. Odbywał się wtedy przegląd wojsk. Idy marcowe są szczególnie znane, ponieważ podczas tego święta w 44 roku p.n.e. Juliusz Cezar został zamordowany, otrzymując 23 pchnięcia sztyletem, zadane przez grupę ok. 60 zamachowców, w tym jego przyjaciela, Brutusa.

Kim mogło być plemię/lud Wilków występujący w podaniu łatwo odgadniemy, to serbsko-łużyckie plemię Wieletów (Wele – Wielki , Wołk – Wielki/Wilk) zwanych inaczej także Wilkami. Miano to, znane też było wśród Draków/Traków-Daków/Dahów, gdzie plemię owo zwano Warkami/Warkhami (pisze o tym Mircea Eliade), a potem też znane było u Persów – jako plemię pochodzących od tychże scytyjsko-dackich plemion – Vark-hanów. Na koniec zanotowano je w brzmieniu Warhonici (War-Huni) – (J/G/H)Awarowie [Jaworowi/ Gawarowie=Słowianie, gdyż gawarit’/havaryt’y – mówić, wysławiać się/Hawarowie – Haro-Wędowie, Harwaci, znani też już Herodotowi jako Gargarianie – Harharianie – Gurganie/Gorgonowie znad Morza Czarnego, lub Harharowie (góra, guru, kurhan, hara/bara/wara) Barbarowie/Warwarowie/Gargarowie/Jaro-mani = Ger-mani. 

Etymologicznie ciekawe jest natomiast drugie nawiązanie w tej rzymskiej legendzie założycielskiej pochodzącej najwyraźniej od Hiper-Borejczyków (czyli Burów/Borzan Królestwa Północy) – Dzięciołowie. Jedyne co tutaj się kojarzy to związek z Boskimi Alkami-Kaukami (znanymi z podań alpejskich i bałtyckich) czyli Dzięglami , Dzielnymi, Bogami Wielkiego Działu władającymi także Białymi Górami (Alpy) i Czarnymi Górami (Kaukaz) oraz Białym Morzem Hiperborejskim (Bałtyk jako odnoga Morza Białego-Północnego) i Czarnym Morzem (przytaczanym tutaj również jako źródło narodzin mitologii Świata EUROAZJATYCKIEGO). Od tego określenia – Dzięgiel/Dzielący i Dziełający (Deus- dziełać/stwarzać), Matka Wszystkich Bogów Żywiołów i Bogów Mocy w Wierze Przyrodzonej Słowian – Białoboga-Wielka Łada i ich Ojciec, Czarnogłów/Czarnobóg – musi pochodzić nazwa wróżebnego ptaka, ich reprezentanta/wcielenia w świecie ptaków – Dzięcioła i zapewne świętej rośliny, Dzięcieliny. Od tego miana wywodzi się też chrześcijańskie pojęcie Archanioła – Arcydzięgla. Na Archaniołów „złych” i „dobrych” przerobiono sługów Czarnego i Białego Boga: Skrzyste/Skrzydlate Drakony/Smoki i Skrzyste/Skrzydlate Żmije/Żnuje. Archanioły stoją na drugim szczeblu w chierarchii chrześcijańskiej boskości, tak jak Dzięgle stoją na drugim stopniu poniżej Świętowita – Światła Świata.

Dzięciołowie jawią się tutaj więc jako armia święta/świątynna, podobnie jak to było na Rugii/Ranie w Arkonie. Dziara – to tatuaż, dawniej o znaczeniu religijnym, wierzeniowym, dziergać – tatuować. Nasuwa to wyjaśnienie dosyć prawdopodobne kim byli PIKTOWIE, plemiona pokryte tatuażami rytualnymi, a etymologicznie nawiązujące do Picus – Dzięcioł (być może po zromanizowaniu Celtów; patrz głównie na tatuowanych władców Scytów i Tocharów – groby królewskie na Ukrainie i groby na pustyni Takla Makan, podobnie później we wczesnym średniowieczu widzimy to u Piktów w Szkocji).

Picus-Piktus-Fikus to nazwa łacińska dla dzięcioła, a właśnie Piktami nazywano wciąż u kresu starożytności plemiona w Szkocji, skąd mój wniosek o przejęciu nazwy poprzez Rzym, być może z tradycji Daków, Etrusków, albo Łużyczan-Lugiów. Ciekawe, że plemiona Piktów trudno było uchrześcijanić, a do dzisiaj Szkoci i Irlandczycy – potomkowie Scytów i Celtów, są religijnymi katolikami, podobnie jak Polacy. Charakterystyczny jest ten TRADYCJONALIZM jako rys charakteru narodowego, cecha trwania i uporu – najpierw trudno było wytrzebić wierzenia pogańskie, teraz trudno oderwać tych ludzi od katolicyzmu, który zaakceptowali jako nową wiarę, nasączoną jednak archaicznymi wierzeniami i obrzędami . CB]

Wikipedia ;

Piktowie (łac. picti – „pomalowani”, ze względu na ciała pokryte tatuażami) – nazwa stosowana przez starożytnych Rzymian na określenie grupy plemion zamieszkujących ziemie obecnej Szkocji (na północ od rzek Forth i Clyde) w okresie między przybyciem Rzymian do północnej Brytanii (ok. 100 roku n.e.) a połową IX wieku. W okresie panowania rzymskiego dwoma ważnymi plemionami piktyjskimi byli Werturionowie (Verturiones), którzy mieszkali nad górnym Forth i rzeką Earn, oraz Kaledończycy. Źródła piktyjskie używają nazwy Cruithin jako nazwy własnej.

Wszelkie pisemne przekazy autorstwa samych Piktów zaginęły. Pozostała pojedyncza kronika, a raczej lista królów piktyjskich. Istnieją jednak materiały rzymskie, irlandzkie i anglosaskie, które dają nam pewne, choć niewielkie, wyobrażenie na temat historii Piktów.

Ich nazwa pochodzi od łacińskiego słowa picti („malowani”) i odzwierciedla fakt, że wojownicy Piktów mieli zwyczaj malować i tatuować ciała. Tradycyjną nazwą spotykaną w Szkocji jest Pechs i obecnie wysuwa się przypuszczenie, że być może nazwa „Pikt” jest zniekształceniem jakiegoś innego słowa, być może nazwy plemienia. Piktowie sami siebie nazywali Cruthini.

Przynależność etniczna i językowa Piktów nie jest jasna, zapewne jednak byli ludem heterogenicznym, powstałym z przemieszania ludów przedindoeuropejskich z Celtami. Prawdopodobnie byli bardziej związkiem militarnym różnych plemion niż narodem. Historycy rzymscy dzielili Piktów na Kaledonów i Wenturionów, ale zasada tego podziału nie jest jasna.

We wczesnym średniowieczu Piktowie utworzyli państwo oparte na matrylinearnej zasadzie dziedziczenia władzy. W V-VI wieku zostali schrystianizowani, przede wszystkim za sprawą świętego Kolumbana. Zamieszkiwali obszar na północ od Muru Antoninusa, a w 843 roku połączyli się ze Szkotami pod wodzą Kennetha I, tworząc królestwo Alby. Po śmierci Konstantyna II w 943 władcy szkoccy nie przyjmowali już tytułu króla Piktów.

[Matrylinearna zasada dziedziczenia władzy musiała zostać przyjęta od Mazonów/Mazonek znad Morza Azowskiego vel Mazowskiego, gdzie była ich Stara Koliba i z Mazowsza, gdzie wraz z Serbami tworzyli wspólnotę aż do późnych czasów Rzymskich (V wiek n.e.).]

 

naturellement résiderait là : l’homme – qui est un être de questionnement – prit conscience de l’utilité du soleil quand il disparut pour de trop nombreuses années lors de la Grande Catastrophe “Fimbulvetr”. Alors, spontanément, comme un enfant remercie ses parents, naquirent les “actions de grâce” dans le clan*, puis les rites et les religions* – reliantes – avant que “des idées étranges” ne fasse verser la culture de la communauté* dans les religions idéologies puis, de là, dans les idéologies politiques: ainsi vivons nous depuis dans la déchirure diabolique (cf. § Diable in art. Église*)…
Coutume :
Coutume “vient du latin constuedo, manière d’agir propre à un peuple”.
« C’est l’ensemble de rites formels traduisant des faits mythiques dans les domaines : –
– 1 / laïc, c’est à dire le mode de vie commun des Hommes…
-2 / ou religieux, comme intuition d’un Ordre du Monde. » Philippe Mars.
«Quand les coutumes subsistent, la cause s’en trouve moins dans la viscosité historique que dans la permanence d’une fonction que l’analyse du présent doit permettre de déceler. » Lévy-Strauss, Le père Noël supplicié, Temps Modernes. 1952.
ROMULUS
(un rite exemplaire)
Fondateur légendaire et premier roi de Rome, descendant d’Énée, fils de Mars  et de Rhea Silvia. Celle-ci étant vestale (! cf. art. Feu*)) son oncle Amulius, le roi d’Albe, “exposa” Romulus et son frère jumeau Remus dans une corbeille (ou une arche en bois d’aulne) sur le Tibre (ceci est manifestement un rite* de commémoration des transfuges de l’Atlantide* boréenne qui fut aussi conservé à Naples)n.
Les deux enfants furent recueillis par la Louve et le Pivert qui les allaitèrent sous le ficus (“figuier”) ruminalis : là même où Rumina, la déesse qui protège les mères qui allaitent leur enfant, possède un sanctuaire au pied du Palatin. Rappelons que la Louve et le Pivert 27 (le Ficus des Sidoniens, l’ethnie voisine des “Romains”) étaient tous deux consacrés à Mars, le dieu éponyme des Marses, les “Chevaliers”…

 

18

Zaktualizowano w dniu 19 grudnia, 04, widziany w miejscu Quebec Druids:

” Narodzeni z nielegalnego związku Marsa i westalki Rea Sylwia, poświęconej bogini Weście więc zobowiązanej do celibatu, Romulus i Romus, jak wiadomo, zostali wykarmnieni/wychowani przez Wilczycę Loupę, po tym, jak zostali porzuceni przez dziadka Amuliusza, wściekłego na tę zniewagę. Poganiacz stad króla Lacjum, Faustulus, świadek cudownego ocalenia, przyjął bliźnięta, a wilk ukrył je w jaskini Lupercal. Faustulus zwierzył  się o Romulusie i Remusie swojej żonie, zwanej Lupa (w łacinie to zarówno Wilczyca jak i Rozwiązła Kobieta. Zwano ją też Acca Larentia. Wedle koncepcji współczesnych badaczy Acca Larentia mogła być bóstwem zmarłych lub zieleniącej się roślinności, jej kult wywodził się zaś od sabińskiej Larundy. CB), nie z powodu jej rozpusty, ale ze względu na jej oddanie Bogom natury (Przyrody/Przyrodzonym CB).

[Odniosę się do miana bogini Wiosny Etrusków/Sawinów – Larunda. Współbrzmi bardzo blisko z Jaruna, Jaruda/Jaruta (przekształcone podobnie jak miano północne Perperuna –  na Bałkanach Perperuda), Jaryła/Jarilo. To w Jarunę/Marzannę – Święto Wiosny, obchodzono Baby Wiosenne, czyli Święto Zmarłych/Przodków, któremu tutaj w tekście, jak najsłuszniej, przypisuje się wielkie znaczenie. CB] 

Dwunastu Luperków, to byli kapłani w służbie Bogów Przyrody. Ich Bractwo jest starsze niż opowieść o Romulusie. Byli rekrutowani z dwóch wielkich rodzin patrycjuszowych: Quinctilii i Fabii. Każdego roku, w lutym, wykonywali magiczne obrzędy *, aby bronić owczarzy/owczarnie przed wilkami. Później maszerowali po ulicach Rzymu niemal nadzy, uderzając skórą kozła, tych którzy chcieli mieć dzieci, liczniejsze stada lub dobre zbiory. To były Luperkalia, święta * płodności i oczyszczenia terytorium dla chwały Bożej Lupercusa (Wilka) lub Faunusa, zasymilowanych z Grecji, od mitologicznego Pana.
Jaskinia Lupercal, znajduje się na królewskich ziemiach Palatynu, służących jako łąki dla pociągowych wołów (Owidiusz) [Byków/Turów CB], mowa tu o Palatynie, kiedy był on starożytną nekropolią, z domem służebnych Salian zawierającym tarczę [świętą] i ołtarz zwycięstwa wzniesiony przez Evandera. Dwanastu Salijskich [kapłanów-akrobatów / skoczków rytualnych], poświęcało się kultowi Marsa, sprawując opiekę nad Tarczą Numy. Mars powierzył im tarczę, która  spadła z nieba, z jedenastoma innymi identycznymi [12], które zrobił, aby zniechęcić do kradzieży tej właściwej.
Raz w roku (w marcu …) publicznie wykonywali tańce wojenne ze skokami [saltatio], przerywane świętą pieśnią. »»

Po okresie kilkuletniego rozboju dwaj bracia postanowili założyć miasto, które powstało na Palatynie który Romulus ochronił wyorując w koło bruzdę/wał (21 kwietnia 753 roku p.n.e.).
Romulus – który w czasie kłótni jak twierdzi się błędnie, zabił swojego brata, aby zaludnić miasto, chętnie przyjął uciekinierów, młodych Sabinów i Sabinki, aby byli ich towarzyszami. Panował 33 lata [!] I zniknął tajemniczo podczas burzy. Rzymianie czcili go pod imieniem boga Quirinusa.
Rzym, który jest również nazywany Ebros quadrata, został założony przez Romulus 21 kwietnia [28] 753 roku p.n.e.  na święto Phalesteries (odpowiednik Apellae do naszych obchodów 1 maja), uroczystość na cześć „Phales bogini stad i pasterzy, bliźniacza z Panem wśród Greków (według autorów Pan miał nieustaloną płeć żeńsko-męską) [CB – mnie nic o tym nie wiadomo, wiadomo raczej, że nie przebierał lubując się zarówno w kobietach i chłopcach, jak nawet w zwierzynie].
Ten dzień był jednym z największych świąt pasterzy związanym z wyjściem stad owiec i koceniem się owiec z oczyszczaniem przez okadzanie zwierząt dymem i nacieranie ich spalonym popiołem (dla oczyszczenia z insektów), oraz zdobieniem płotów i zagród zielonymi gałęziami. Pasterze obmywali się w rosie, pili mleko i przeskakiwali przez ogień, ofiarowali ciasta i mleko dla świętej Phalès, o których to obrzędach Ovidiusz twierdził, że ​​są starsze niż Rzym. Słownik „Oxfordzki” …

27 Dzięcioł: Ten dzięcioł (Dzięcioł Zielony) był ptakiem Picusa / Ficusa (P-> F), ojcem Faunusa …
28 kwietnia: Tego dnia (obchodzony) był również dzień narodzin Numa ustawodawcy i następcy
Romulusa. Uosabia on ustawy numeńskie, które ustanowił zgodnie z wytycznymi Egerii,
N
imfy z Dębu (quercus), w jej Świętym Borze/Lesie/Puszczy/Pniu Drzewa … w Nemi lub Dianie Lucifera („nosicielce światła”) w odwiecznym Borze Nemi, czy Dianie Lykaia (czyli Wilczycy, czyli też Lug i Lux) w Trézène lub Dianie Saronia „z dziupli dębu, dębu wydrążonego lub korzeni dębu” …

[Zapamiętajmy dobrze wytłuszczony tutaj przeze mnie fragment, ale omówimy go dopiero pod stroną 21 artykułu.

Zacznijmy od Wilczycy Loupy. Już Herodot w V wieku p.n.e. opisał zwyczaj przekształcania się w określonym dniu roku ludzi z plemienia Północnych Neurów/Nurów znad rzeki Nur, w Wilkołaków. Dzisiaj lud ten utożsamiamy z naszymi słowiańskimi przodkami Nurami znad rzek: Neris, Nur, Nurzec, Nurczyk, Nurta/Nerthus (Bug). To na terenach Bałtów i Słowian oraz Draków/Traków/Wołochów w podaniach ludowych, egzystuje do dzisiaj znana na cały świat tradycja Wilkołactwa i Wampiryzmu (Transylwania-Wołosza i Bukowina), czyli przekształcania się człowieka w Wilkołaka (Wilko-dłaka, gdzie dłaka = skóra/futro). Każdy kto czytał moją książkę „Stworze i Zdusze” (Wyd. KK – Kraków, 1993) wie, że na obszarze całej Słowiańszczyzny zachowało się imię tego legendarnego Króla Zduszów Wilkołaków:  Łupi/Lupi lub Loki, Lokis, Lukus (dzisiaj zachowane w imieniu Łukasz). Nazwa wilka na południu, w kręgach romajskich „lupus”, która jest dzisiaj łacińską urzędową nazwą tego zwierzęcia według naukowej taksonomi, poszła więc najwyraźniej wtórnie od skóry wilczej – już obłupionej (loupi) ze zwierzęcia i nałożonej na człowieka, wojownika z Północy. Jest odnotowanym przez Rzymian faktem, że Germanie (słowiańscy Jaromanie) walczyli  okryci wilczymi skórami. Łupi/Lupi/Loki znany jest we wszystkich krajach Bałtów i Słowian, a imię jego ma liczne, lecz zawsze bardzo blisko brzmiące warianty. Przeszło ono także do Skandynawii i mitologii Nordów.

Dwunastu Luperków odpowiadających Dwunastu Mocom i Tarcza Zrzucona z Nieba to opowieść Scytów o nadaniu władzy królewskiej ich protoplastom. Opowieść tę przenieśli do Rzymu Grecy i Trojanie/Lugiowie.

 Faunus – Pan – Lupercus – koźlonogi bóg płodności  kojarzy się w oczywisty sposób ze słowiańskim Kupałą/Dziwieniem. Jak widać Luperkowie (Wilkołacy) pochodzą sprzed czasów ufundowania legendy o powstaniu Rzymu, którą osadzano około 800 lat p.n.e.

Picus miał być synem Saturna i dziadkiem Latinusa króla plemienia Laurentianów, którzy walczyli z Eneaszem (po grecku Ajnejas to Wojnejusz – czyli Bohater/Jusz Wojny Trojańskiej – Wojen-Jusz) po jego przybyciu z upadłej Troi do Italii. Imię to nie ma żadnej realnej greckiej czy rzymskiej etymologii.

Wikipedia; Eneasz (także Ajnejas, łac. Aeneas, gr. Αἰνείας Aineías) – w mitologii greckiej i mitologii rzymskiej bohater wojny trojańskiej. Uchodził za syna króla Anchizesa i bogini Wenus (gr. Afrodyta). Był potomkiem Dardanosa, a więc i boga Zeusa. (czytaj bardzo ciekawe dzieje jego podróży tutaj. Opis tej jego podróży z Troi i osadzenia w Etrurii, z punktu widzenia naszej Baji Słowiano-Isto-Scytów znajduje się w mojej Księdze Ruty CB)

Znany był też jako Sterutus, był pierwszym władcą Lacjum. Picus miał odrzucić zaloty Kirke i za to zamieniła go ona w Dzięcioła. Także nazywano go Picusem dlatego, że polegał na wróżbach wykonywanych przy pomocy dzięcioła (z liczby stuknięć). Moim zdaniem to imię pochodzi raczej z większym prawdopodobieństwem od dobrego władania lekką, niesłychanie wyostrzoną dzidą, zwaną piką. Do dzisiaj po rosyjsku ostry szczyt nazywa się Pik (Pik Komunizmu/Stalina).

Wyorywanie bruzdy będacej jednocześnie zamknięciem magicznego pierścienia – okręgu, wokół miejsca założenia pierwotnego miasta/grodu/osady, jest jednym z ważniejszych praktykowanych przez Słowian obrzędów powtarzanych każdej wiosny, wraz z pochodem/procesją po tymże okręgu, w orszaku z królem i królową Wiosny. Zabieg ten jest powtarzany przez rolników polskich nieświadomie przy orce każdego dużego pola – najpierw oboruje się je w koło.

Màj du 19 déc. 04, vu sur le site des Druides du Québec : «« Nés de l’union illicite du couple Mars et la Vestale Rhéa Silvia, vouée à la déesse Vesta et au célibat, Rémulus et Romulus, c’est connu, fûrent élevés par Lupa, la Louve, après qu’ils eurent été abandonnés par leur grand-père Amulius furieux de cet affront. L’intendant des troupeaux du roi du Latium, Faustulus, témoin du prodige, recueillit les jumeaux, tandis que la louve se retirait dans la grotte de Lupercal. Faustulus confia Romulus et Rémus à sa femme, appelée… Lupa, à cause de sa débauche a-ton dit, mais plutôt à cause de sa dévotion aux dieux* de la Nature.
Les Luperques, au nombre de douze, étaient de ces prêtres au service des dieux de la Nature. Leur création passe pour antérieure à Romulus. Ils se recrutent parmi deux grandes familles patriciennes : les Quinctilii et les Fabii. Tous les ans, en février, ils exécutent des rites magiques* pour défendre les bergeries contre les loups. Plus tard, ils parcourent les rues de Rome presque nus en frappant de lanières de cuir de bouc ceux ou celles qui désirent des enfants, des troupeaux ou de bonnes récoltes. Ce sont les Lupercalia, des fêtes* de la Fécondité et de la Purification du territoire à la gloire du dieu Lupercus (Loup-cervier) ou Faunus, assimilé plus tard au Pan des Grecs.
La grotte de Lupercal, située sur les terres royales du Mont Palatin, servait de pré aux boeufs de trait (Ovide), c’est-à-dire sur le Palatin où il y avait l’ancienne nécropole, la maison des Saliens contenant le bouclier [sacré*] et l’autel de la Victoire érigé par Évandre. Les douze Saliens [prêtres sauteurs rituels], qui sont voués au culte de Mars, avaient la garde du Bouclier de Numa. Il leur avait confié ce bouclier tombé du ciel avec onze autres identiques [=12] qu’il avait fabriqués pour en décourager le vol.
Une fois par an (en mars…) ils exécutaient publiquement des danses guerrières [saltatio] rythmées par un chant sacré. »»
Après une période de brigandage, les deux frères décidèrent de fonder une ville, dont Romulus traça l’enceinte en creusant un sillon sur le Palatin (21 avr. 753 AEC).
Romulus – dont on dit par erreur qu’il avait tué son frère au cours d’une querelle, cf. infra – accueillit, pour peupler la ville, des fugitifs qui enlevèrent de jeunes Sabines pour en faire leurs compagnes. Il régna 33 ans [!] et disparut mystérieusement au cours d’un orage. Les Romains le vénérèrent sous le nom du dieu Quirinus.
Rome, que l’on appelle aussi l’Ébros quadrata, fut fondée par Romulus le 21 avril 28 753 pour la fête des Phalesteries (Apellae équivalentes à nos fêtes du 1er Mai), célébration en l’honneur de « Phalès, divinité des troupeaux et des bergers, semblable à Pan chez les Grecs (masculine ou féminine selon les auteurs).
Ce jour, était celui de la grande fête des bergers, de la sortie des troupeaux pour l’agnelage après leur purification par la fumée de souffre brûlé (insecticide), et du nettoyage et de la décoration des enclos des moutons avec de la verdure. Les bergers se lavaient dans la rosée, buvaient du lait et sautaient à travers le feu et l’on offrait des gâteaux et du lait à Phalès », fêtes* dont « Ovide croyait qu’elles étaient plus ancienne que Rome elle-même. » Dict. “Oxford”…

27 Pivert : ce Pivert (pic-vert) était l’oiseau de Picus/ Ficus (P->F), le père de Faunus…
28 Le 21 avril : ce jour (prédestiné) fut aussi celui de la naissance de Numa le législateur et successeur
de Romulus. Il personnifie les lois numen qu’Il avait établies en suivant les directives d’Égérie,
la nymphe du Chêne (quercus), en son Bois de… Nemi, ou Diane Lucifera (“porteuse de lumière”)
toujours à Nemi, ou bien Diane Lykaia (de l’Ordre du Loup –> Lug, Lux) à Trézène, ou encore Diane
Saronia “du trou du chêne, du chêne creux, ou du génos du chêne”…

19

Taka jest historia Rzymian – którzy nie są czystymi Latynami, ale mieszkańcami kosmopolitycznego [29] miasta: Rzymu. Rodzice etnicznej układanki Rzymu, kuzyni, a co za tym idzie kultury zbliżone do Rzymu w pierwszej fazie jego powstawania to: Trytoni, Celtowie *, Etruskowie, Germanie (Jaromani), Grecy, Latynowie, Łużyczanie, Sydończycy  i Osini/Oskowie.

[Wymienione plemiona są przez autora wyraźnie rozróżniane od siebie (w dzisiejszym rozumieniu tego podziału). Uderza uwzględnienie wreszcie Łużyczan/Lugiów, jako wyraźnie innej grupy ludnościowej niż Germanie, chociaż jak wiemy Germanie to nazwa sztuczna, która w opisywanym tutaj okresie w ogóle nie istniała (miano to w Rzymie upowszechniło się w czasach Juliusza Cezara, pochodzi więc z około 50 roku p.n.e.). O scyto/słowiano-winczańsko-trackim pochodzeniu Etrusków napisano już bardzo wiele. Natomiast Dysk z Nebry pochodzi z terytorium Jaromężów (W sprawie sporu Allochtonistów i Autochtonistów oraz Dysku z Nebry (Niebórza, albo Nieba), gdzie do czasów ostrej germanizacji w XIX wieku wciąż istniało miasto Jaryń/Jeryń (Gehren), w okolicy którego odkryto także  tzw kamienne „baby”, które moim zdaniem mogą być słowiańskimi posągami Jarowita i Jaryły – Bóstw Wiosny: Słowiańskie zabytki w Niemczech: Baby z Babiboru (Babenburga/Bamberga)! Kult Jarowita jest znany z Łużyc, i został opisany przez niemieckich kolonizatorów Słowian Łużyckich w okresie wczesnego średniowiecza. CB] 

Oczywiście niewiele wiemy o tym energicznym i wojowniczym plemieniu, które założyło Rzym, musimy być zadowoleni z tego, co zostało powiedziane. Mówi się, że Numa był Salianem, ponieważ obdarzył swoje miasto saliańskim kultem, a Salianie byli szlachetnym i kapłańskim plemieniem, żyjącym nad brzegiem Rodanu, wielbiącym Oma. Mówi się, że Tarquin był Etruskiem lub Osinem/Oskiem; inni pierwotni mieszkańcy Rzymu  bez wątpienia byli dezerterami z sąsiednich grup etnicznych: Sabinowie/Sabejczycy byli z grupy Sabelian, która uprawiała kult słoneczny i której bóg nazywał się Sanctus; Salyjczycy byli Sako-Lygianami, préfixe Sac wskazuje na pierwotne pochodzenie od Sace.  Aitourou sacki jest tłumaczone po etrusku jako: „pochodzący od Saka”. Było czternaście plemion Sabeli, a ich dialekty były bliskie do tych z Umbrii i Oski identyczną składnią. Uzasadnione jest zatem przypuszczenie, że prymitywna łacina pochodziła z tych dialektów i różnicowała się coraz bardziej … »Gattefossé R.-M., The Wise Writings, Derain Lyon 1945. maj fdes1 @ …

29 Kosmopolitycznego: w ograniczonym znaczeniu stowarzyszeń … cytowanych / polis, ponieważ te plemiona były wszystkie Indoeuropejskie *. Znaczenie tego słowa stało się znacznie bardziej (zbyt) szerokie w naszych globalistycznych czasach!

[ Zwrócę uwagę na wynikający z organiczonej wiedzy autora etymologiczny wywód tzw. Salijczyków, którzy wywodzili się szerzej z plemion Sako-Lygian. Sakowie są nam dobrze znani, byli to Scytowie którzy spuścili manto zarówno Cyrusowi Wielkiemu  jak i Dariuszowi Wielkiemu, a władali od Jeziora Aralskiego aż po Dunaj – cały ten obszar był nazywany Scytią (Europejską i Azjatycką). Skądś u Greków takie właśnie określenie całej Północy – jako jednego Królestwa Scytów – musiało się brać, nie wyssali tego sobie z palca. Lygianie stanowiący drugi człon tej grupy to nikt inny jak Lugiowie – Łużyczanie/Ś-Lęgowie/Lęchici. Zajmowali oni też w czasach panowania Scytów Ly(n)gię w Małej Azji. Nazwa Saków brała się od saków – dokładnie, czyli od skórzanych bukłaków na wodę, jakie mieli ze sobą jeźdźcy konni, możliwe, że nawet od przytroczonych do pleców jeźdźców toreb/namiotów, które są widoczne na tyłach figur z Babiboru. Natomiast sama nazwa Salicjan jest uproszczonym, bałto-słowiańskim imieniem bogini Saule – Saure, które znaczy nie co innego jak Saura/Suara – Swara, Bogini Słońca/Pani Żaru (Zaura/Zara/Zorja). Jest to głęboko archaiczne, ponieważ matriarchalne nazwanie plemienia. Soulicjanie to Czciciele Souńca, sal-sól – kamień słoneczny – osad z wysuszonych słońcem wód morskich. Widać tutaj w 100% słowiano-bałtyjski rodowód etymologiczny całej grupy pojęć związanych z kultem Słońca/Swarożyca. CB]

Ceci est le récit des Romains – qui ne sont pas de purs Latins mais les habitants d’une ville cosmopolite 29 : Rome. Les apports ethniques parents, cousins, et par conséquent de culture proche à celle de Rome furent, dans une première phase : Tritones, Celtes*, Étrusques, Germains, Grecs, Latins, Lusaciens, Sidoniens, Asines.
+ +
« On connait évidemment peu de choses sur cette petite tribu énergique et guerrière qui fonda Rome, il faut se contenter des on-dit. On dit que Numa était Salyen parce qu’il dota sa cité d’un culte salyen et, sur les bords du Rhône, les Salyens étaient une tribu noble et sacerdotale, adorant Oma. On dit que Tarquin était étrusque ou Osque ; les autres prelmiers romains étaient, sans nul doute, des transfuges des groupes ethniques voisins : les Sabéens étaient du groupe Sabélien, dont le culte était solaire et dont le dieu avait nom Sanctus ; les Salyens étaient des Sacco-Lygiens, le spréfixe Sac indiquant une origine Sace. On traduit Étrusque par Aïtourou sacki : “de la race des Saces”. On comptait quatorze tribus de Sabéliens et leurs dialectes se rapprochaient de l’Ombrien et de l’Osque, avec un mécanisme identique. On est donc fondé de croire que le latin primitif tenait de ces dialectes et ne s’en différentia que par
la suite… » Gattefossé R.-M., Les Sages Écritures, Derain Lyon 1945. màj fdes1@…

29 Cosmopolite : au sens restreint d’associations de… citées/ polys car ces tribus étaient toutes
indo-européennes*. Le sens de ce mot est devenu beaucoup plus (trop) large à notre époque
mondialistes !

20

Ale potem w czasach Imperium, to był już Babel … i od tego dnia:

„Rzymu nie ma już w Rzymie”

Racine.

Na tę opowieść nakłada się druga, o uciekinierach z Anatolii po trzęsieniu ziemi, które zniszczyło Ilion (lepiej znany jako gród/miasto Troja [Troja Widłuża – Ilion CB], a w tym przypadku, także z Iliady (jako I(ll)Ionia ). Ci potomkowie Hetytów (Turschowie / Łużyczanie) [Turowie i Lugiowie/Lęchici/Łużycy. CB] wylądowali w Etrurii (Toskania) i założyli z tutejszymi mieszkańcami „indoeuropejską” * spokrewnioną, genialną cywilizację Etrusków (patrz niżej, uzupełnienie), którym to „awanturnikom” Rzymianie zawdzięczają tak wiele [30]  … według tezy irańskiego badacza Schérie Yami, która jest najbardziej przekonująca.

Podsumujmy :. Danubijczycy [Naddunajczycy – CB] połowy trzeciego tysiąclecia, napędzani przez przeludnienie udają się na Bliski Wschód i robiąc pętlę na wschodzie (patrz nasze Fundamenty Wojny) * osiadają wokół Morza Czarnego, w Strygii (art. o Wampirach) i Lydii [Sama nazwa Strygia nawiązuje do znanych nam Strzyg, a Lydia to ziemia Lędzian – Lydia, to Lędia w Anatolii czyli Małej Mazji – gdzie wymowę „ę” uproszczono u Greków i wymawiano po kreolsku jako „yn” , a następnie „y” – Ly(n)dia, jak i Lygia CB].
Widzimy w XVI wieku p.n.e. po cichu, pokojowo przenikające elementy jako obiekty w Egipcie – gdzie znajdujemy jeden z nich, jasnowłosą/jasną/białą mumię, majordomusa w pałacu faraona – przed podbojem przez agresywną Federację Ludów Morza i Północy (CB – B-Harat/W-Harat), których inwazja w XI-wieku p.n.e. jest porażką. Nazwa Turschas – pochodzi od Thera, Ziemia Lydia – schronili się  oni w Toskanii, która obecnie nosi nazwę „etruską”: Etrurii …

[Interpretacja Turschów od Terra jest próbą etymologiczną chybioną. Oparto ją tutaj na nazwie greckiej – Tyrrenoi oraz łacińskim słowie terra – ziemia. Imię ich przywódcy które według Greków brzmiało Tyrrenus mogło brzmieć oryginalnie Tyr Ranów/Tyr Rasenów (tyrs – berło/władca). Rodowód pojęcia Tyran może wskazywać na archaiczny związek tego słowa z ustrojem plemiennym, gdyż tyran był przedstawicielem ludu (https://pl.wikipedia.org/wiki/Tyran). Turskowie (jeżeli przyjmiemy, że część z nich używała tego miana, jako nazwy własnej) mogli być mieszkańcami pochodzącymi z okolicy jakiegoś ośrodka Czechenów/Czechów (Czachołów), który nazywano Tursko/Turso. Znamy też polską/łużycką miejscowość Turów. Byłoby to więc może plemię Turów, lub Tursów/Tursków. Podobno jednak Etruskowie nazywali sami siebie Rasena lub Rasna, więc Tyr Ranów lub Ra-Asanów (asan, acan, wać-pan – pan, Asowie – bogowie przybyli do Skandynawii po Wanach).

Strygia nie pozostawia żadnej wątpliwości jako Ziemi Strzyg.

Wikipedia: Etruskowie (etr. Rasenna lub Rasna, gr. Τυρρηνοί Tyrrhenoi, łac. Etrusci lub Tusci) – współczesna nazwa ludu, który zamieszkiwał w starożytności północną Italię (Etrurię), pomiędzy rzekami Arno i Tyber, co najmniej od VII w. p.n.e. aż do I w. n.e. Następnie zostali podporządkowani i wchłonięci przez rozwijającą się kulturę łacińską, z którą graniczyli od południa. Pochodzi od nich nazwa Morze Tyrreńskie. Stanowili ważny łącznik pomiędzy kulturą Grecji a ludami Półwyspu Apenińskiego, które za ich pośrednictwem przyswoiły pismo i system wierzeń. Nie istniało państwo etruskie, każde miasto zachowywało autonomię[1].

CB]


Przykładowy fundament Rytu *:
1 – Romulus ustalił lokalizację Mundus * rzucając oszczepem z Derenia i ustanowił rytualnie: gdzie będzie „centrum świata …”.
2 – Koncentrując się wokół Mundus, Romulus wyorał pługiem z brązu (lub „czystej miedzi”) dwie duże arterie ułożone w czworokąt zorientowane na Wschód Zachód i Północ Południe, nazwane Cardo i Decumanus 31.

[Wyorywało się okrąg, wokół założenia, a nie prostokąt, ani kwadrat – jak współczesne kwartały kamienic – myślę, że autor pisze tu o późniejszej fazie, wyznaczenia w ramach koła kierunków świata i tym samym położenia głównych bram miasta i ciągów od bram do Oś-Rodka – czyli Mundus. CB]

30 Wędrowcy: „Romulus przyjął wszystkich włóczęgów i wędrowców, aby dostarczyć swojemu miastu  Rzymowi/Romie mieszkańców, jak twierdzi Plutarch”; inni twierdzą zaś, że”aby dać im śmiałość i odwagę by okradali nadal swoich okolicznych dawnych wodzów” oo. Uczynił tak też z porwanymi Sabinami, zgodnie z obyczajem ludzi tego rodzaju. „J. Bonnet, Zielony Wilk, Roanne.
oo: → co sprawia, że ​​niektórzy myślą o „przejściu Morza Czerwonego” … jako rzeczy pewnej.
31 Cardo: „zawias, przegub, punkt handlowy”. Decumanus: „Ten, kto płaci dziesięcinę, ofiarowuje ją bogom”.
Dwie arterie zorientowane funkcjonalnie, które dowodzą że posiadał wiedzę o astronomii * i zrobił podobnie jak jego konfrater Grek Meton, słynne ulice „wyznaczone” w Coucouville-les-Nuées (Néphélokokkugia), o którym Arystofanes wspomina w swojej komedii Ptactwo.

[Sabinowie jawią się jako część plemion Sako-Lygian, gdyż ta nazwa znów oznacza to samo co Salicjanie, pochodzi dokładnie od tego samego rdzenia gdzie „w” – zamieniono na greckie „b” (Babel-Wawel, Brabaria- Warwaria itp). Są to więc Sawinowie – Sawa rzeka płynąca przez Słowenię, Chorwację i Bośnię-Hercegowinę, a także miejscowość w Małopolsce oraz dokładnie to samo znaczenie co rzeka Soła, gdyż sou- sounce – słoneczna rzeka, a także sou – wilgoć (solenisko płycizny wodne słone), mazowiecka Sawa pochodzi raczej od rozlewisk i wilgoci, ale też słońca.

Ciekawy jest gród nazywany przez Greków Nephelokokkugia. Pomijam że brzmi po ugrofińsku, a na trenach łuku Karpat mamy też Sarmatogetuzę i Jaskinię Kogajon/Kogająt/Kaganjąt. Czy to nie będzie Nowa Lecho/Lugo-koga – stolica jakiegoś Nowego Lugijsko/Lęchijskiego Kaganatu? Łączenie kilku słów w jedność dla nazwania miast i miejsc, osób – jest u Słowian powszechne. Również pojęcie kagan, kagantyrs i kaganbog – władca, kaganek – kulista obejma na ogień, kaganat – okręg administracji Gunio-Obryjskiej (Huno-Awarskiej) i ten ugro-fiński rys nazwy, pasują do siebie wzajemnie, gdyż nie wątpię, że pomiędzy Obrami/Awarami i Guniami byli nie tylko Słowianie, ale i Bałtowie i Ugro-Finowie. CB] 

Mais, ensuite, sous l’Empire, ce fut Babel… et, depuis ce jour : „Rome n’est plus dans Rome” Racine. À ce récit, s’en superpose un deuxième, celui des transfuges d’un séisme anatolien qui détruisit Ilion (cité plus connue sous le nom générique de Troie et, dans ce cas, celle de l’Iliade (en I(ll)Ionie). Ces descendants des Hittites (Turschas/ Lusaciens) débarquèrent en Étrurie (Toscane) et y fondèrent avec des populations locales elles aussi c“indo-européennes”* donc cousines, la brillante civilisation des Étrusques (cf. infra, Complément) à laquelle les “aventuriers”30 romains doivent tant… La thèse de l’Iranien Schérie Yami est, à ce sujet, des plus convaincante. Résumons : les Danubiens, au milieu du troisième millénaire, poussés par la surpopulation partent vers le Moyen-Orient en faisant une boucle par l’Est (cf. notre art. Guerre* de Fondation)n. Ils s’installent autour de la Mer Noire, Strygie (cf. art. Vampire) et Lydie.
Des éléments pacifiques sont accueillis au XVIème siècle AEC comme polytechniciens en Égypte – où l’un d’eux, dont on retrouvé la momie blonde, devient même majordome du palais du Pharaon – avant d’être rejoints par l’agressive Fédération des Peuples de la Mer et du Nord dont l’invasion au XIIIème siècle AEC est un échec. Ce sont ces Turschas – originaires de la Théra de Ters en Lydie – qui se réfugieront dans la Toscane qui porte désormais leur nom étrusque : l’Étrurie…
Un Rite* de fondation exemplaire :
1 – Romulus détermina le lieu du mundus* par le jet de son javelot rituel de cornouiller: là serait le “centre… du monde”.
2 – Centré sur ce Mundus, Romulus traça avec une charrue d’Airain (ou “de pur cuivre”) les deux grandes artères quadrangulaires orientées Est Ouest et Nord Sud qu’on nomme Cardo et Decumanus 31 .

30 Aventuriers : « Romulus avait accueilli, pour garnir sa ville de Rome, tous les vagabonds et
hors-la-loi assimilés aux loups, ainsi que les esclaves fugitifs qu’il débauchait, d’après Plutarque “en
leur donnant hardiesse et courage de dérober leurs maîtres” –>oo. Il leur avait aussi fait ravir les Sabines,
en conformité avec des moeurs de gens de cette sorte. » J. Bonnet, Le Loup vert, Roanne.
oo : ce qui fait quelque peu penser à un certain “passage de la Mer Rouge”…
31 Cardo : “gond, pivot, point capital”. Décumanus : “celui qui paye la dîme, offerte aux Dieux”.
Deux voies orientées, particularité qui démontre ses connaissances en astronomie* et en font un confrère du Grec Méton, le célèbre “traceur de rues” de Coucouville-les-Nuées (Néphélokokkugia)
qu’Aristophane met en scène dans sa comédie Les… Oiseaux.

21

Oracz (etruski) Arezzo, z piątego wieku p.n.e., MA Rzym

3 – Potem przeszedł wzdłuż granic czworokąta (lub okręgu) miasta (z Pedom Lituus) albo dobytkiem i z pługiem, szedł z orką w prawo, zgodnie z ruchem słońca obracając bryły do wnętrza okręgu/grodu, a tym samym początek rowu i jego krawędź wyznaczyła granicę miasta dla mieszkańców, kiedy w geście rytualnym podniósł i rzucił pierwszą grudę ”.

[Widzimy, że autor przyjmuje odwrotny proces uświęcenia i ochrony miejsca – najpierw krzyż a potem koło. Moim zdaniem najpierw trzeba było zamknąć święty krąg. CB]


4 – Romulus „prowadził” pług, aby zaznaczyć Wrota Miasta, na Osiach swojego dzieła. Ale w rzeczywistości były tylko trzy Bramy! Rzeczywiście, Servius w swoim komentarzu do Eneidy mówi: „Zgodnie z prawem przyrodzonym i zasadami Etrusków, ten założyciel miasta etruskiego założył je, według obrzędów, które nakazują mieć w grodzie trzy bramy uświęcone religijnie, czyli tyle głównych ulic, ile świątyń poświęconych – Jowiszowi, Juno i Minervie.
„Możemy wyjaśnić przedstawioną anomalię wskazania trzech ulic i trzech bram, co dziwi w ortogonalnym planie miasta, które normalnie wydaje się powinno mieć cztery bramy. Prawdopodobnie wynika to z obecności sanktuariów największej triady na akropolu położonym zwykle na północ od miasta, co tłumaczy tę anomalię. Akropol i świątynia * dominują w mieście i stanowią zalążek Septentrionu po tej jego stronie. Ze swojej siedziby w pobliżu ich cellae??? w Boskim Siedlisku, trzech członków triady (Kapitolu) „rzuca okiem” na Południe oraz odgradza od możliwości wyjścia na Północ” R. Bloch, Rzymska Religia w światowej Indo-Europejskiej, Brepols, B.
Oczywiście ta strona nie została wybrana przypadkowo: ponieważ niektóre z tych osób były uciekinierami z Północy po Katastrofie, więc musiały wrócić na północ (w siódmym cyklu pośmiertnym) i ich bogowie * przodkowie boscy, duchy zmarłych (Bons) „rzucali na nich – z tego podwyższonego miejsca – ochronne spojrzenie”, chociaż żadna brama nie mogłaby prowadzić do tego „poza”, gdzie
nie możemy zobaczyć słońca …

32 Gest rytualny: „… rytuał, którego Remus nie uszanował, który zrobił coś złego nie zatrzymując się na czas i przekroczył bruzdę/granicę („nigdy nie wolno przekroczyć granic”)! Został zabity przez namiestnika Romulusa zwanego Celerem, czyli „Szybkiego”, jak wilk, który „zabił tego, którego ocalił wilk”,
według Owidiusza. J. Bonnet, op. cit.
Ale jeśli wierzyć innej wersji rzymskiej mitologii, Remus i Romulus wybrali, kto miał być pierwszym królem Rzymu, wróżąc z liczby orłów na niebie.

[Nas Słowian wcale nie dziwi taki układ bram wrodku, osiedlu, siole ułożonym wzdłuż osi północ- południe i wschód- zachód rozmieszczonych na okręgu- pągu/pęku – okole. Jest to zasada znana z naszej mitologii odwzorowująca układ bram w Twerze Swąta (Światła Świata) na wierchu Weli. Mimo czterech kierunków i czterech teoretycznych bram, jedna z bram była zawsze zamknięta. Mogła to być brama wiodąca na Północ lub na Zachód (zapad) czyli w Skon i w Zaświaty. Widzimy tutaj rozwinięcie i zastosowanie rytualnych odwzorowń z rondeli i innych budowli późniejszych Słowian na ziemiach dawnej Kultury Łużyckiej i kultur je poprzedzających, czyli obecnej Polski, Niemiec , Austrii, Czech, Węgier i Słowacji. Trzeba powiedzieć, że tłumaczenie Autora na temat tej „anomalii”, jak określa owo zjawisko nie będąc znawcą Mitologii Słowian  i Bałtów, jest pomysłowe i koreluje z hipotezą Przelania się Morza Czarnego. Nawiązanie do miejsca urodzenia i miejsca gdzie ciało zmarłego powinno wrócić, poprzez zlokalizowanie po tej stronie miasta – północnej – rzymskich świątyń jest ciekawe. Nie śledziłem lokalizacji świątyn rzymskich w stosunku do centralnego punktu na Palatynie w Rzymie.

Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy Phallas/Phellas i nazwie Palatyn. Widać, że Rzymianie nie mieli pojęcia o co tutaj chodzi, a znów oba miana wiążą się ze Scyto-ARIO-Słowianami. Pal to nic innego jak Axis Mundi – Osi Świata, Drzewa Świata, Drzewa Życia, Drzewa Bogów, Drzewa Zapisu, Słupa/Pala Kosmicznego, który stanowi ośrodek każdego założonego słowiańskiego O-Kręgu. Pal – jest to więc miano słowiańskie na wskroś, bardzo czytelne we wszystkich kontekstach naszej kultury. Tyn – to nic innego jak gród, miejsce ogrodzone, okół, obwar – zabezpieczony Pali-Sadą; Pal Ogrodzony: Pala-Tyn. Jest to jeszcze jeden argument bezpośredni za słowiano-aryjskością Etrusków. 

Wracam teraz właśnie do fragmentu ze strony 18 który tutaj zacytuję: Rzym, który jest również nazywany Ebros quadrata, został założony przez Romulusa 21 kwietnia [28] 753 roku p.n.e.  na święto Phalesteries (odpowiednik Apellae do naszych obchodów 1 maja), uroczystość na cześć „Phales bogini stad i pasterzy, bliźniacza z Panem wśród Greków (według autorów Pan miał nieustaloną płeć żeńsko-męską).

Widać tutaj jak bardzo głęboki związek ma mit założycielski Rzymu, który pochodzi od Etrusków z obrzędowością Słowian, z ich podaniami i rolą Świętego Drzewa jako Środka Grodu/Sioła stanowiącego ZAPIS, symbol Bogów, Siedlisko Świętości i Prawa, Kosmiczny Słup, Odwzorowanie Nieba na Ziemi,  związany wierzchołkiem z Gwiazdą Polarną, a jednocześnie będący praktycznym Kalendarzem, czy zegarem słonecznym. Otóż 20 -26 Kwietnia to Północne (a nie południowe, środziemnomorskie) Święto Drzew – znane dzisiaj jako Zielone Świątki. To okres, kiedy drzewa zielenią się, a jednocześnie (właśnie na Północy) wypędza się stada na pastwiska. Nie jest to święto południowe, gdyż tam drzewa nie zazieleniaja się na przełomie marca i kwietnia a tym bardziej w kwietniu. Imię Palak – było imieniem królewskim wśród Scytów znad Morza Czarnego co potwierdzają zapisy greckie, na temat Palakosa (było kilku władców o tym imieniu). Założyciel Scytów Królewskich miał na imię Kołek/Kołak/ Piasta/ a więc i Pal – Palak. Bohater Litwinów ma na imię Pale-Mon czyli Pałomąż. Znamy też innego Pałomęża związanego z wyspą Kretą – o czym piszę w Ksiedze Ruty – to bardzo ważna postać. Mamy wreszcie Górę Pałkę (Peuke u Herodota) położoną w Górach Świętokrzyskich i wokół niej plemię Pałkinów. Mamy też znanych wśród Bałtów Pirsztuków – Pierwo-Palcych, dynastię Zerywanską. Ta Góra – Pałka, była zapewne Axis Mundi Świata Słowiano-Ario-Scytówv już w czasach Kultury Ceramiki Sznurowej, ale zapewne jeszcze wcześniej dla Staroeuropejczyków, którzy z Prasłowianami (Słowiano-Ario-Scytami) stworzyli etnos/etos słowiański (haplogrupa I2, I1 oraz R1a). 

Dla porządku dodajmy jeszcze, że Pallas był Tytanem, a więc reprezentował on to pokolenie bogów, którzy mieli rodowód Przed-Helleński, podobnie jak Atlas, z naszej Obciętej Nogi Niebiańskiego Skrzystego Byka/Tura.

Pallas Atena to etruska Menvra/Mera (Mająca RA)

Wikipedia: Menrva (w inskrypcjach także: Menrfa, Merva i Mera) – etruska bogini mądrości, sztuki, rzemiosła, zdrowia a także wojny, protektorka Hercle i Pherśe; wraz z Tinią i Uni współtworzyła triadę najwyższych bóstw etruskich.

Kojarzona z grecką Ateną, Menrva posiada także atrybuty wskazujące, że jej kult nie został po prostu zapożyczony z Grecji np. łączoną ją ze zjawiskami pogodowymi. Wymieniana przez Marcjanusa jako jedno z 9 bóstw miotających błyskawice[1].

Etruscy artyści pod wpływem greckim przedstawiali Menrvę z wizerunkiem Gorgony na egidzie, z włócznią i tarczą[2]. Pierwotnie nie kojarzona z wojną, po literackim utożsamieniu z Ateną, stała się także boginią wojny[3]. Zgodnie z analogiami greckimi zaczęto ją przedstawiać jako zrodzoną z głowy Tinii.

Pochodzenie tej bogini etruskiej będacej jedną z dziewięciu dysponujących błyskawicą, która związana była z rolnictwem a nie z wojną wskazuje na Marę-Marzannę-Marmurienę. Na takie słowiańskie odniesienie wskazywałem w innym fragmencie tekstu artykułu. CB]

Le Laboureur (étrusque) d’Arezzo, Vème siècle AEC, M.A. Rome 3 – Puis il traça les limites quadrangulaires (ou circulaires) de la cité (avec le Pedom/Lituus ou bien) avec sa charrue, en tournant à dextre comme le soleil, versant la motte vers l’intérieur de la cité et faisant ainsi l’amorce du fossé et du parapet, et le peuple des Ramnenses releva alors dans un geste rituel–>32 les mottes qui étaient
retombées”.
4 – Romulus “porta” sa charrue pour marquer les Portes de la Cité lorsqu’il arriva près des axes de son ouvrage. Mais, en fait, il n’y avait que trois portes seulement ! En effet, Servius dans son commentaire sur l’Enéide nous dit : « Selon les hommes versés dansd islac ipline étrusque, il n’y avait pas, pour les fondateurs de villes étrusques, de citée fondée justement, selon les rites, qui ne comporte pas trois portes, religieusement dédiées, autant de rues, autant de Temples* dédiés à Jupiter, Junon et Minerve. »
« On peut expliquer l’anomalie présentée par l’indication de trois rues et de trois portes, étrange dans un plan de ville orthogonal qui devrait normalement, semble-t-il, en comporter quatre. C’est sans doute la présence du sanctuaire de la triade majeure, sur l’acropole située normalement au nord de la ville, qui explique cette anomalie. Acropole et Temple* dominent la cité et la ferment du côté du Septentrion. Depuis leur siège, dans leurs cellae, a deorum sede, les trois membres de la triade (capitoline) “jettent leur regard protecteur” vers le Sud et barrent toute issue vers le Nord » R. Bloch, La Religion Romaine, in Le Monde indo-européen, Brepols, B.
Bien entendu ce site ne fut pas choisi par hasard : puisque une partie de ces peuples étaient des transfuges du cataclysme nordique, ils avaient donc dû tourner le dos au septentrion (sous le septième arc) et leurs Dieux*, les Divins ancêtres devenus les Mânes (les Bons) “jetaient sur eux – de ce lieu surélevé – leur regard protecteur” alors même qu’aucune porte ne pouvait mener vers cet “au-delà” où
l’on ne saurait voir le Soleil…

32 Geste rituel : «…rite que ne respecta pas Remus qui eut le tort de ne pas s’arrêter à temps et de
franchir le sillon (“il ne faut jamais dépasser les limites”)n ! Il fut tué par un lieutenant de Romulus appelé Celer, c’est à dire “le rapide”, tel un loup qui “mit ainsi à mort celui qu’une louve avait sauvé”,
suivant l’expression d’Ovide. » J. Bonnet, op. cit.
Mais, si l’on en croit une autre version de la mythologie romaine, Remus et Romulus choisirent qui serait le premier roi de Rome en comptant le nombre des aigles dans le ciel.

 

22

5 – Możemy zatem prześledzić granice „świętej strefy”. Został wykopany Mundus [33] w jej środku, wykonano okrągłą fosę/bruzdę [34] gdzie przychodził każdy obywatel nowego miasta by rzucić grudkę ziemi z domu/klanu swojej byłej ojczyzny, a następnie: „Na tym mundusie został wzniesiony ołtarz, w którym rozbrzmiewało serce Rzymu. Fustel Coulanges uczy nas, że ryt został zaprojektowany do wykonywania w domu, tam gdzie są pochowani w swojej dawnej ziemi przodkowie założyciele. Religia przodków zabraniała porzucenia prywatnego  kultu pozostawiając umysły mieszkańców na stałe, na grobach przodków. Mundus stała się, z racji tego gestu, nowym domem przodków, a konkretnie, określenie „mundus” oznaczało w starożytnym języku religijnym Rzymian, rezydencja, grobowiec [35] z duchami zmarłych, coś identycznego jak penus nawiedzany przez penaty.” Amable Audin, Święta Słoneczne, P.U.F, 1945.
6 – Miejsce: „W Kapitolu została pochowana Głowa króla Olusa, caput Oli (Tages dla Etrusków i Mimir ”Pamięć” dla Nordyków). Ten mundus został zamknięty przez lapis manalis, drzwi Orcusa i próg piekielnego świata (niższych bogów).
Podobnie jak mundus, grecka eschara została podniesiona przed bramą megaronu.
– Amable Audin.

Mury okalające miasto,  uznawano za święte, * nazwano je pomerium … mityczna pamiątka po czasach, gdy stara cywilizacja północnych przodków, była oparta na pokoju i obfitości * jak Ogród Midgaardu (Hortus conclusus z Damy z Jednorożcem *), albo Zielona Wyspa Apolla, albo Jabłoń w Avallonie, Hiperborejskiej Atlantydzie * Borzan: Helgolandzie!

[Człowieka, który dopuścił do umysłu założenie o przyjmowaniu kultury i tradycji na Południu z Północy, uderza w tym miejscu wspólnota kulturowa Etrusków i Słowian. Po pierwsze okres założenia Rzymu zbiega się niejako z początkiem Epoki Żelaza, której olbrzymie zagłębia rud i hutnictwo mamy na terenach dzisiejszej Polski. Po drugie z Kulturą POMORSKĄ wiąże się zwyczaj całopalenia i rozpowszechnienie Urn Popielnicowych (Twarzowych – na terenie całej obecnej Polski).

Wikipedia: Zjawiska przypisywane kulturze pomorskiej ukształtowały się we wczesnej epoce żelaza na terenie Pomorza Wschodniego, na bazie odłamu kultury łużyckiej – grupy wielkowiejskiej na przełomie Hallstattu C i Hallstattu D (VII – VI w p.n.e.) i trwały do III wieku p.n.e. Na początku V w p.n.e. rozprzestrzeniły się na teren Wielkopolski, a następnie także na obszar dorzecza środkowej Odry i Wisły. Na przełomie III i II stulecia p.n.e. zaniknęły stanowiska typowe dla tej kultury i jej odłamu – kultury grobów kloszowych, a ich miejsce, na skutek oddziaływań kultury lateńskiej, zajęły zjawiska charakterystyczne dla kultury przeworskiej i kultury oksywskiej.

Po trzecie uderza podobieństwo nazw Pomorze i „pomerium”, która to nazwa miała zostać przejęta według Autora od przodków przybyłych z Północy. Nie  miejsce tutaj na wielki wykład na temat związku postaci pary bóstw Mor i Mara/Marzanna ze Śmiercią/Uśmiercaniem Morzeniem a pojęciem „morza” i podróży przez morze w Zaświaty. Słynne „za Siedmioma Morzami” znane dzisiaj już chyba tylko z baśni, bierze się z drogi przez morze, Styks -Atla(n-S)tyk(s). Atla – jedna z nazw rzeki Wisły, ale przede wszystkim pojęcie związane z utlenianiem, spopielaniem, paleniem ciała zmarłych. Morza w dawnych czasach były symbolem śmierci, jako że kto udał się na wyprawę morską ten raczej już nie wracał. Czy takie jest źródło nazwy indoeuropejskiej: pol. morze, ros. -morje – łac. mare, a także źródło nazwy największego morza Atlantyku – Atla -land – Styks? To bardzo prawdopodobne. Słowiańska nazwa Pomorze takie ma właśnie korzenie i jak widać została przeniesiona u Etrusków na mury miasta, które były święte, z tradycji związanej z grzebaniem zmarłych.

Po czwarte domki/ołtarzyki larów i penat Rzymian – siedziby duchów przodków, biorą się wprost w ciągłej linii od Urn Popielnicowych znanych z Kultury Pomorskiej (Urn Twarzowych i Domkowych) i Kultury Pomorskiej (Urn Domkowych) znad Łaby.

Urny twarzowe i domkowe z wystawy w Opolu

Wikipedia: Kultura urn domkowych – kultura epoki żelaza w Saksonii-Anhalt na przedgórzu Harzu nad dolną Soławą, środkową Łabą po tereny wokół dzisiejszego Magdeburga, istniejąca w okresie pomiędzy IX a V wiekiem z rozkwitem w VII wieku p.n.e.

Nazwa kultury pochodzi od charakterystycznego kształtu urn. Ciała po spaleniu chowano w popielnicach w kształcie chat na planie czworoboku lub koła, zazwyczaj z czworobocznym otworem pełniącym rolę drzwi zamykanych przez dopasowaną, glinianą płytkę, umieszczanych bądź bezpośrednio w ziemi bądź w kamiennych grobach skrzynkowych. Poza urnami w grobie umieszczano ceramikę oraz metalową biżuterię. Według niektórych autorów forma grobów skrzynkowych każe uznać kulturę urn domkowych za dość blisko spokrewnioną z kulturą pomorską.

Uważa się, że kultura ta powstała pod wpływem kultur występujących w środkowej Italii.

Trzeba tu zaznaczyć, że było dokładnie odwrotnie niż sugeruje ostatnie zdanie z Wikipedii. W Italii, a konkretnie u Etrusków znane były jeszcze Urny Domkowe jako naczynia służące do przechowywania prochów zmarłych, ale z czasem przerodziły się one w siedziby duchów zmarłych, podczas gdy to na północy były to naczynia znane od IX wieku p.n.e. (a więc nawet przed legendarnym założeniem Rzymu, który jak wiadomo został założony o 250-300 lat później niż mówi legenda, czyli gdzieś w V wieku p.n.e..

Penaty (łac. Dii Penates) – w mitologii rzymskiej bóstwa opiekuńcze pochodzenia etruskiego, strzegące ogniska domowego i spiżarni. Czczone razem z larami, przedstawiano je w postaci małych figurek z drewna, gliny, wosku, srebra lub kości słoniowej. Poświęcony był im jeden dzień każdego miesiąca, kiedy to posążki przystrajano kwiatami. W ofierze penatom składano wino, kadzidła, owoce, niekiedy także ofiary z młodych owiec i kóz[1].

Oprócz penatów domowych istniały także penaty publiczne, opiekujące się danym osiedlem lub miastem. Penaty miasta Rzymu, przedstawiane jako dwaj siedzący młodzieńcy, miały zostać przywiezione z Troi przez Eneasza[2]; identyfikowane niekiedy z Dioskurami bóstwa najpierw przechowywano w Lawinium, a następnie przeniesiono do rzymskiej świątyni Westy[3]. (Troja i Eneasz/Wojnyjusz pośrednikiem lar i penatów CB)

Lary (łac. Lares, genii loci) – dusze zmarłych, czczone w Rzymie jako bóstwa opiekuńcze domu i szczęścia domowego, chroniące od nieszczęść. W kapliczkach umieszczano je jako figurki-laleczki. Modlono się do nich, składano ofiary. W wesela, urodziny lub gdy chłopiec w rodzinie zakładał bulę lub toga virilis, organizowano święto, podczas którego otwierano drzwi kapliczek i składano ofiary z ciasta, wina, kadzidła, zdobiono całość kwiatami. Przeciwne duszom dobrym były złe dusze (larvae)[1].

Gliniana urna domkowa z Wódki. Lokalizacja: Muzeum Narodowe w Szczecinie. Chronologia: okres halsztacki C (850–650 lat przed Chr.)

CB]

Na koniec tych uwag wyciągnąć możemy wniosek, że początkowo na Kapitolu, była świątynia solarna Ole, której celle otwierały się w kierunku spiralnych nasłonecznionych wzniesień (patrz postać „gry w młyn” Muhlespiele w art. Astrologia Nordycka). Północ stała się miejscem tabu: Kataklizmu, który pochłonął „dobrych bogów lub dusze zmarłych*” i Boskich przodków, miejscem lodu, śmierci, infernum „niższego świata” zamrożonym, jak inverno, mityczna Wielka Zima.

33 „Mundus patet”: czytając niektórych autorów można by pomyśleć, że ta płyta z terakoty
zamyka
mundus i nazywana jest mundus patet, lecz tak nie jest: jest to wyrażenie rytualne, które oznacza, że „Mundus jest otwarty”, ponieważ według Varro były to „bramy do bogów Nawi”, inferii! Ta płyta lub skała jest nazywana gjöll (ghul) w nordyckim: jest to ta, do której jest przyczepionyFenrir i bogowie, którzy zapadli w ziemię z kamieniem Thviti, „kamieniem plemienia” (Thuata).

[Thiviti, Thuata – na swój odnośnik u Słowian  to Tch – tchnąć, odetchnąć, złapać dech, dech/dusza ożywiona tchnieniem boga; Sid Tchu – Sioło Tchu, Osiadłość Ducha – Siedzisko Duszy, miejsce będąc3e Siedliskiem Ducha = Świadomość Nieskończona – Twer Swąta/Rdzeń Istoty. Jerst wyobrażany u nas jako Wierch Weli, Siedziba Światła Świata. W tym sensie jest to Kamień Sięgający Dna Nawi. CB]

34 Mundus „firmament, świat, wszechświat, glob, zamieszkała ziemia, ludzie” ma również drugie znaczenie „oczyszczenie”: „to co jest czyste, eleganckie” (stąd czasownik „oczyszczać”). Ten Mundus był jądrem/jamą, dołkiem/wgłębieniem (jak po pestce w śliwce) wypełnionym prezentami/ofiarami dla obłaskawionego bóstwa – medalionami/drogimi kamieniami wykutymi w ogniu słonecznym (eliksir słoneczny) lub w złocie, a następnie tuszami i narządami ofiarnych zwierząt – jamą, którą trzeba regularnie czyścić, więc „oczyszczenie”! To centrum świata wśród Greków to pępek / omphalos *.

35 pośmiertna rezydencja (grobowiec): Jak w niebie tak i na ziemi „potomków”, a stąd „na ziemi, jak i w niebie” (! Znany sposób życia…, patrz także „Kamienie Runiczne” *)

[Życie jest Przyjemnością – Świątynia Światła Świata. CB]

5 – Après avoir ainsi tracé les limites de „l’enclos sacré”, on creusa le Mundus 33 en son centre, une fosse34 ronde où chacun des citoyens de la cité nouvelle vint jeter une motte de terre venant du foyer clanique de son ancienne patrie, puis : « Sur ce mundus on érigea un autel* où brilla le foyer de Rome. Fustel de Coulanges nous enseigne que le rite avait pour objet de transporter à ce foyer les ancêtres ensevelis dans le sol de l’ancienne patrie des fondateurs, ancêtres que la religion interdisait d’abandonner en laissant privés de culte leurs esprits fixés à leurs tombeaux. Le mundus devenait, par la vertu de ce geste, le nouvel habitat de ces ancêtres et, précisément, le terme de mundus désignait, dans l’ancienne langue religieuse des Romains, la résidence posthume35 des esprits des morts, quelque chose d’identique au penus hanté par les pénates. » Amable Audin, Les fêtes solaires, P.U.F, 1945.
6 – Lieu : « Au Capitole aurait été enfouie la tête du roi Olus, caput Oli, (Tagès pour les Étrusques, et Mimir “Mémoire” pour les Nordiques)n. Ce mundus était fermé par le lapis manalis, porte de l’Orcus et seuil du monde infernal (celui de dieux inférieurs).
Identique au mundus, l’eschara grec était élevé devant la porte du mégaron.
» Amable Audin. Le périmètre des murailles de la ville, considéré comme sacré*, s’appelait le pomerium… souvenir mythique d’un temps où la vieille civilisation des ancêtres septentrionaux, était basée sur la paix et l’abondance* du verger Midgaard, le „jardin enclos” (l’hortus conclusus de la Dama à la Licorne*) de l’île Verte d’Apollon, l’Île aux Pommes Avallon de l’Hyperboréenne Atlantide* boréenne : Heligoland !
Pour compléter ces remarques, on conclura que le Capitole des origines, celui d’Ole, était un temple solaire dont les cellae ouvraient vers les levers héliaques solsticiaux (cf. la figure du Muhlespiele “jeu du moulin” in art. Astrologie* nordique), et le Nord était devenu un lieu tabou : celui du Cataclysme qui venait d’engloutir les “Dieux Bons ou Manes*” et Divins ancêtres, le lieu de la glace, de la mort, l’infernum “le monde inférieur” glacé comme l’inverno, le mythique Grand Hiver.

33 “Mundus patet” : à la lecture de certains auteurs on pourrait croire que la dalle de terre cuite qui
ferme le mundus s’appelle le mundus patet, il n’en est rien : c’est une expression rituelle qui signifie
“le mundus est ouvert” car, selon Varron, elle était „la Porte des dieux d’en-bas”, inferii !
Cette dalle ou ce rocher se nomme gjöll (goule) chez les nordiques : c’est celui auquel est attaché
Fenrir et que les dieux ont enfoncé dans la terre avec la pierre Thviti, “celle de la tribu” (Thuata).
34 Mundus “firmament, Monde, univers, globe, la terre habitée, les hommes”, a aussi un sens second,
qualifiant : “ce qui est propre, élégant” (d’où le verbe “émonder)”. Ce Mundus était une fosse
cuvelée emplie de présents pour la divinité poliade – des médailles frappées d’un étalon solaire en potin
ou en or, puis des carcasses et viscères des animaux sacrifiés – fosse qu’il fallait curer régulièrement,
donc “émonder” ! Ce Centre du monde chez les Grecs, est le nombril/ omphalos*.
35 Résidence posthume : Donc, à la fois dans le firmament et dans la terre des “descendants”, d’où : “dans la terre comme au ciel” (air connu… , cf. aussi “La Pierre de Rûnes* !)

 

23

Rzym [36] został założony w 753 roku p.n.e. – ab urbe condita – przynajmniej tak mówi legenda (lub „mit założycielski”) w który rzymski „nacjonalizm” chciał wierzyć.
W r
zeczywistości, archeologowie zgadzają się, że został założony dopiero w 575 roku p.n.e. przez Etrusków [37].

Tarquinus Priscus powiedział, że jest starszy (W. Keller): My z naszej strony mówimy, że chodzi o  Wielkie Miasto, a nie archaiczną świątynię na Kapitolu założoną przez „uciekinierów” z Północy, którzy przybyli lądem dookoła (przez Mała Azję, lub góry CB), albo wiosłując Tybrem … Ten obrzęd założycielski, pochodzenia „etruskiego”, został zapisany w libri rituales.
Jest to bardziej etruskie, czyli „etruska droga”, która została zastosowana przez Rzymian do zakładania nowych miast na półwyspie lub w obcych prowincjach (np. Condate).
Ale rytuał ten pochodzi ze wspólnego Źródła wszystkich narodów italskich, jest to Wspólne Źródło wszystkich „Indoeuropejczyków” (lub Aryjczyków), używane oprócz tego do zakładania Słonecznej Świątyni w każdej nowej lokalizacji, lub toposie (por. Astrologia nordycka *)

[Wspólne Źródło Borzańskie/Bożańskie/Boskie – Hiper-Borejskie: używane do zakładania Świątyni Światła Świata na Ziemi na Podobieństwo Świątyni Światła Świata na Wierchu Weli. CB]

Wschód 6h – równonoc – Wschód słońca – północ – zachód słońca
DO MNIEJSZEGO Słońca – Zima Słoneczna, Słoneczny Zachód
-południe 

Z drugiej strony, powiedziano nam, że Romulus zniknął tajemniczo.

36 Rzym: W celu wydzielenia struktury miasta, Romulus, „zwrócił się/odwołał ” (dréja) do ramion krzyża * celtyckiego, tycząc na tym wzorze granice Rzymu za pomocą pługa z mosiądzu? Byłaby to zatem forma założycielska z Atlantydy, o której mówił Plato. To jest ta sama rama ideowa, na której oparto założenie Troi, którą można znaleźć w starych flagach północnych Europejczyków nazywanych „krzyżykowymi”: Normańska na haftach królowej Matyldy, czy też Brytyjska ze swastyką * normandzką i strukturyzującym podwójnym krzyżem, który dodali do swojej flagi „królewskiej” (Federalnej), albo tradycyjny krzyż niemiecki Gammadion, który oznacza „środek ziemi” ( „Cztery skrzyżowane S w centrum  srebrnego krzyża, który ćwiartuje pole”, patrz Art. Heraldyka *).

[Rozciągnięcie znaku Swastyki zamkniętej w Kole, czyli Celtyckiego Równoramiennego Krzyża w ruchu obrotowym na krzyże które nie są równoramienne uznałbym raczej za podciąganie symboliki na siłę. Równoramienny jest tylko Krzyż Szwajcarski i Krzyż Celtycki w Kole. Naprawdę Romulus odwołał się do najgłębszego ezoterycznego symbolu Wszechczasów – Swastyki Obracającej Się Na Niebie. To utrwalone w obrzędowości do dzisiaj odwołanie, wskazuje czas kształtowania się podstaw tegoż rytuału/Rytu. CB]


37 Eneasz  był mitycznym bohaterem założycielskim ludu Etrusków, a jego wyczyny zostały opowiedziane w „Eneidzie”. Imię to jest prawdopodobnie związane z „dziewiątką”, Ennea, jest formą doskonałości wśród Nordów (dostawa w „terminie”). Ale w walijskim Eneivaddeu oznacza „wykonanie”, a dosłownie bardziej „Naprawę” …

 [Rzeczywiście Eneasza /Wojnyjusza można wiązać z 9. Dziewiątka jest symbolem Dziewięciu Bogów Ciemnych, Podziemnych, Zarządzających Śmiercią. Zostało tu napisane, że Mara jest jedną(ym) z zachowanych w tradycji rzymskiej Dziewięciu Bogów dysponujących Błyskawicą/Piorunem. Prawdziwą Dziewiątką jest Dzienyjos – Bóg Nocy – Bodnyjak/Budnik – Ten Który Rozpala Na Niebie i Gasi Nieci Żywota – Światła Świata – Gwiazdy. U Greków połączono go z postacią Dionizosa (bóstwo powszechnie uznane przez antropologów kultury za pochodzące z Północy od tzw. Traków, co równie dobrze oznacza i Słowian i Scytów oraz innych „Germanów”), którego w jakimś sensie odłączono od Tynu Bogów Kopuły Nieba. Dzień/Dzięg/Dzieł/Dziew – 9 = Stwórca/Bóg/Bóg Bogów/Światło Świata. Dziewiątka to Boski Stempel/Znak Stworzenia. Bogiem, który posiada moc uśmiercania i to na skalę masową jest Bóg Wojny, u Rzymian to Mars. Pisaliśmy o jego związku z postacią Mora, wyżej. U Słowian pierwotnie był to Dziw-Kres (DZIEWIĘĆ- 9, Krasz/Kraszeń/Kryszeń/Kreseń/Kupała) – Bóg Bitew i  Łowów razem z Dziewanną. Stał się on z czasem jednak bardziej wysublimowaną personifikacją Żądzy Fizycznej i Żądzy Posiadania, Żądzy Panowania nad Przeciwną Płcią (podobnie jak Dziewanna), a cechy wojenne przeszły do Tynu Ładów – Bogów Wojny i Układności Świata, gdzie jednym z bóstw jest dziecko Dziwienia z Ładą – Ładziw, Ład-Dziw, zwany też Dziwieniem. Dziewowe Polowanie w Dzikich Borach, poza dosłowną interpretacją polowania na zwierzynę, stało się symbolem nie wojny jako takiej, lecz Wojny Instynktu, zmagań „rozumu” z instynktem przetrwania i żądzą posiadania będącą wyrazem instynktu przetrwania. Ma to szczególnie miejsce w zmaganiach płci związanych z seksualnością Człowieka i jego rozmnażaniem. Są to polowania w „ciemnym borze podświadomości i instynktu” na partnera, który zostanie „usidlony”/”osiodłany” do stałego związku. Patronami stałego związku, czyli małżeństwa są Ładowie – Bogowie Układności Świata i to o nich lud do niedawna śpiewał i modlił się o opiekę nad małżeństwem w trakcie ślubu i wesela.

Zupełnie na uboczu tego wątku: zwróćmy uwagę na piękną harmonię-układność słowa mał-żeń-stwo: pierwotnie mouż-żeń-stwo, to połączenie słowa mąż i żeńszczyna – kobieta oraz stworzyć, mąż-żeń-stwo. CB]

A insi Rome 36 fut fondée en 753 AEC – ab urbe condita – tout au moins c’est la légende (ou le “mythe* fondateur”) que le „nationalisme” romain voulut faire accroire.
En effet, les archéologues s’accordent à penser qu’elle ne fut fondée qu’en 575 par l’étrusque 37 Tarquinus Priscus dit l’Ancien (W. Keller) : pour notre part nous dirons qu’il s’agit là de la Grande ville, et non de l’archaïque temple du Capitole fondé par les “transfuges” du Nord arrivés en “arche” et remontant le Tibre à la rame… Ce rite de fondation, d’origine “étrusque”, était consigné dans les libri rituales.
Cette more etrusca, ou „manière étrusque”, fut appliquée par les Romains à la fondation de toute nouvelle cité de la péninsule ou des provinces étrangères (ex. Condate).
Mais, il était aussi d’origine commune aux peuples italiques, comme de tous les “Indo-Européens” (ou Aryens) d’ailleurs, en tant qu’installation d’un Temple Solaire sur chaque nouveau locus ou topos (cf.notre art. Astrologie* nordique)…
Est 6h
Équinoxe
Lever héliaque – Nord Minuit – Coucher héliaque
AU SOLSTICE D’ÉTÉ
AU SOLSTICE D’HIVER

Par ailleurs, on nous dit que Romulus disparut mystérieusement lors d’un grand

36 Rome : En traçant la structure de la cité, Romulus, “tourna-t-il” (dréja ) l’armature d’une croix*
celtique en traçant les limites de Rome avec sa charrue d’airain ? Ce serait alors la forme d’Atlantis*
dont nous parla Platon. C’est cette même armature en Troja que l’on retrouve dans les anciens drapeaux
nord européens dits “à croix*” : normande sur la broderie de la Reine Mathilde, ou celle des
Britanniques avec le svastika* normand structurant la double croix rajoutée sur leur drapeau “royal”
(fédéral), et la traditionnelle croix allemande qui est un gammadion “mesure de la terre” (“quatre gammas de Sable adossés à la croix d’Argent qui écartèle le Champ”, cf. art. Blasons*).
37 Énée : était le héros fondateur mythique des Étrusques et ses exploits sont contés dans l’Énéide.
Ce nom est peut-être en rapport avec “neuf”, ennéa, chiffre de la perfection chez les Nordiques (celui
de l’accouchement “à terme”). Mais, en gallois Eneivaddeu signifie “exécution” et, plus littéralement
“réparation”…

24

Burza z piorunami: został powalony w dniu pojawienia się Syriusza [38] (w połowie lipca, fala upałów), i  „po powołaniu do Nieba, stał się Quirinusem [39], patronem zgromadzenia obywateli, Kwirytów” lub Bogiem zjednoczonych organizacji plemiennych.
Czy był wyrocznią „fulminator” czy to jest mit tutaj* astralny (astrologiczny / astronomiczny) i rolniczy? Wszystko pasuje, bo jest to w tym dniu, kiedy następuje zatopienie jeziora Albain ( „białe”), byłby więc tym, który uratował Rzym w czasach Kamilji, podobnie jak cykliczny Po … ( „Co jest szansą na wyniesienie do świętości! „Euphronios Delphyné).
Ale, Dionizy mówi, że Romulus został rozszarpany jak Penteus i Lycurgus przez szalejące konie/grzywacze (Furie: nową falę wielkiej powodzi), lub celniej, Bachantki powtarzające ten rytuał na cześć Dionizosa, który był sam „rozczłonkowany”, podobnie jak Orfeusz i pokrewny mu Ozyrys egipski, gdy zmierzył się ze Słońcem-Amonem.
[Otóż i nawiązanie do Dionizosa/Ozyrysa i Chorsa/Horusa. Oczywiście to słuszne przypuszczenie, że każdy mit ma kilka (niekoniecznie trzy) poziomów i „opowiada symbolicznie” o wydarzeniach/faktach astrologicznych, astronomicznych i rolniczych. Także każda inicjacja ma wiele poziomów. Również imiona bogów maja wiele poziomów znaczeń.  CB]
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
.Màj z dnia 9 sierpnia, 05: Jeśli chcesz teraz przeczytać artykuł Jacques Poucet: „Romulus założyciel i pierwszy król Rzymu, autopsja legendy” kliknij -> [romlegen.pdf] i automatyczny powrót tutaj!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Rytuał upamiętnienia: podczas Święta * Lupercales [40] widzimy kilka par nagich bliźniaków, wybiegających podobnie jak Remus i Romulus (ithyphalliques), z jaskini Louve na Kapitolu i chłoszczących za pomocą rzemieni wyciętych ze skóry kozła Rzymian; Kozioł, symbol męskości, a także kozioł ofiarowany/ofiarny na konkretną okoliczność (patrz § Bicz w artykule Seksualność *).
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
.Màj z dnia 9 sierpnia, 05: Jeśli teraz chcesz przeczytać artykuł widoczny na <antikiter.net>: Kapitol Wilk w Tadżykistanie; Kliknij -> [rom-chin.pdf] i automatyczny powrót tutaj!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Według Frazera rytuał zakładzin to „magia fundacji”. Ale jego punkt widzenia, znów systemowo nadaje  znaczenie interpretacji obrzędu sprawowanego przez rolników w trzeciej funkcji *. Dumézilianie powtarzając to, wierzą w skuteczność irracjonalnego rytuału (cf. § „magia nie istnieje” w sztuce magicznej *) jako Flamines założycieli „świąt sugestywnych” które przypomniały uczestnikom o aktach historycznych lub legendarnych o przybyciu „uchodźców” po kataklizmie ; lub/i: „bitwę przywódców” (w których każdy symbol * zasługuje na triadyczne wyjaśnienie pedagogiczne, tzn. na trzech poziomach inicjacyjnych i funkcjonalnych).

38 Sirius: to jego grecka nazwa, seirios, czyli „gwiazda świetlana” [Gwiazda Świecąca/Jaśniejąca CB].
39 Quirinus: bóg świąt * agrarnych, a więc trzecia funkcja *, a także nazwa jaskini.
40 Lupus, posąg wilczej opiekunki Remusa i Romulusa, który kiedyś ozdabiał jaskinię.

orage : il fut foudroyé vers la date de la réapparition de Sirius38 (mi-juillet, canicule), et c’est “après avoir été appelé au ciel qu’il devint Quirinus39, le Patron du rassemblement des citoyens, les Quirites”, ou Dieu de l’organisation curiate.
Était-il donc un oracle “fulminator” ou s’agit-il là d’un mythe* astral (astrologique/ astronomique) et agricole ? Tout se tient, car c’est à cette date que survient la crue du Lac Albain (“blanc”) qui sauva Rome au temps de Camille et, tout aussi cyclique, celle du Pô… (“C’est une chance pour pieds montés !” Euphronios Delphyné).
Cependant que Denys d’Halicarnasse nous précise que Romulus fut déchiqueté comme Penthée et Lycurgue par des chevaux en furie (les Erinnyes : les Neufs Vagues de la Grande submersion?) ou mieux : par des Bacchantes répétant ce rite en l’honneur de Dionysos qui fut lui-même “démembré”, tout comme Orphée et son cousin (?) Osiris l’Égyptien par une attaque contre le Soleil.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
.Màj du 09 août 05 : Voulez-vous lire maintenant un article de Jacques Poucet : Romulus : fondateur et premier roi de Rome, Autopsie d’une légende Cliquez sur ce bouton –> [romlegen.pdf] et retour automatique ici !
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Un Rite de commémoration : lors de la Fête* des Lupercales40 on voyait un couple de jumeaux nus, figurant Remus et Romulus (ithyphalliques), sortir de la grotte de la Louve Capitoline et flageller les Romaines avec les lanières taillées dans une peau de bouc, symbole de virilité, bouc sacrifié pour la circonstance (cf. § Fouet in art. Sexualité*).
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
.Màj du 09 août 05 : Voulez-vous lire maintenant un article vu sur <antikiter.net> : Une Louve Capitoline dans le Tadjikistan Cliquez sur ce bouton –> [rom-chin.pdf] et retour automatique ici !
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Le rite* d’instauration est, selon Frazer, „une magie* de fondation”. Mais son point de vue, là encore systématique, accorde plus d’importance à l’interprétation du rite par les cultivateurs de la 3° fonction* dumézilienne qui, en le répétant, croiront en l’efficacité d’un rituel irrationnel (cf. § “la magie n’existe pas” dans l’art. Magie*) qu’aux Flamines fondateurs de la „festivité d’évocation” qui rappelle aux participants des actes historico-mythiques – l’installation des „réfugiés” après le Cataclysme ; ou
bien/ et : un „combat des chefs” (cf. art. Guerre de fondation*) – dont chaque symbole* mérite une explication pédagogique triadique, c’est à dire dans les trois niveaux initiatiques* et fonctionnels*…

38 Sirius : est son nom grec, de seirios qui signifie “l’astre billant”.
39 Quirinus : un dieu des fêtes* agraires, donc de troisième fonction*.ois la grotte.
40 Lupus, la statue de la Louve qui allaite Remus et Romulus ornait autrefois la grotte.

25

Poprzez wszystkie te założenia miast, lub przez rozproszone dziś grupy etniczne celebrujemy ten sam mit* założyciela (słonecznego) bohatera, pochodzący z jego archaicznej cywilizacji zniszczonej/zalanej przez Wielkie Zatopienie Boreji (patrz także art. Religia *).

Aktualizacje 04: „Można zobaczyć w dwóch wilkach „dioskurów” Odyna, Geriego i Frekiego, którzy są skandynawskim odpowiednikiem Romulusa i Remusa. Czy byli oni podstawą symboli astralnych? Janusjanie bez wątpienia?
[Można też zobaczyć tu słowiańskiego Lela i Polela, ale Janusjanie i sam Janus to zmaskulinizowana w epoce żelaza wersja dwupłciowego, znanego do dzisiaj Słowianom bóstwa czczonego w każde Przesilenie i Zrównanie w związku ze zmianą pór roku, w cyklu Wiosna – Lato – Jesień – Zima. U nas poniższe bóstwo obejmuje rządy w święta 20-26 grudnia i od tego święta krążą po wsiach Korowody z Turoniem (czyli Turem/Bykiem/Krową).
Janusjanie – towarzysze Janusa:
Zwracam uwagę, bóstwo dwugłowe, zmaskulinizowane przez Rzymian, u Ario-Słowian żeńsko-męskie, bóg pór Roku – Zimy: Kostroma-Ostara/Kostrub albo Koljada-Kolęda/Owsień-Turoń
Wikipedia:

Janus – jedno z najważniejszych bóstw staroitalskich czczone w starożytnym Rzymie. Był bogiem wszelkich początków, a także opiekunem drzwi, bram, przejść i mostów, patronem umów i układów sojuszniczych. Od niego pochodzi łacińska nazwa miesiąca stycznia (Ianuarius) jako pierwszego miesiąca roku. W późniejszych przedstawieniach alegorycznych (renesans, barok) uosabiał zimę.

Był bóstwem o nieznanym pochodzeniu (rodowodzie); niektóre mity podają go za dziecko Saturna i Entorii (według innych miał być jej bratem). W pojęciu Rzymian Janus uchodził za pierwszego władcę Lacjum. Wzgórze, na którym rezydował, otrzymało na jego cześć nazwę Janikulum. Początkowo dzielił władzę z Camesesem[1], a następnie z Saturnem, który wypędzony przez Jupitera, znalazł u niego schronienie, na tyle gościnne, że odwdzięczył mu się przekazanym darem widzenia przyszłości i przeszłości[2]. Inny z mitów przypisywał mu rządy w Italii jeszcze przed Saturnem i Jupiterem oraz ustanowienie czci i świątyń dla wszystkich pozostałych bogów.Miał być małżonkiem źródlanej nimfy Iuturny i ojcem Fonsa – także opiekuna źródeł. Według innej wersji jego małżonką (i siostrą) była Kamese, która urodziła mu syna imieniem Tyber (stąd nazwa rzeki)[3].Towarzyszami Janusa byli Limentinus, Lima, Forculus i Cardea[4]. W czasach cesarstwa pod wpływem mitologii i filozofii greckiej widziano w nim jedynie króla, który przywędrował do Rzymu z Tesalii i dziki lud nauczył bogobojności, praw i obyczajów, sztuk, uprawy roli i wszystkiego, co potrzebne dla przeżycia i trwania gatunku ludzkiego[5].

Zdaniem religioznawców był prastarym bogiem Latynów z okresu przedetruskiego, symbolizującym kult światła i słońca. Horacy podaje, że każdego poranka kapłani wzywali go imieniem Pater matutinus[6]; jako taki łączony był też z italskim bóstwem brzasku i narodzin (Mater Matuta). W trakcie późniejszych przekształceń Janus stał się bogiem przemian i czasu, początku i końca, wszechrzeczy, źródeł, „niejako pierwszym bóstwem, twórcą bogów i ludzi. I nawet wówczas, kiedy Jowisz wyrósł na naczelnego boga Rzymian, Janus zachował część swojej godności: we wszystkich modłach wymieniano go na pierwszym miejscu”[7].

Imię jego kojarzono ze słowem ianua (brama, drzwi, wejście) i z czasownikiem irruo (wchodzić, wjeżdżać)[a]. Poza tym znano go i czczono pod wieloma imionami, stanowiącymi wytworzone później określenia i przydomki: Pater (Januspater), Quirinus, Patuculus/Patulcius (tj. otwierający), Claviger oraz Clusius (zamykający), Portae Belli i in. Pośrednio tłumaczy to ścisły związek łączący go z Portunusem (synem bogini Mater Matuta), również uważanym za opiekuna przystani i portów, strażnika bram i drzwi, podobnie przedstawianego z kluczem w dłoni.

Tradycyjnie przedstawiano go jako „poważną postać męską o dwóch brodatych obliczach, z których jedno patrzyło na wschód, drugie na zachód”[8], a ponadto z kluczami i laską lub rózgą. Jego najstarsze wyobrażenia spotykane są na pierwszych rzymskich monetach (tzw. aes grave). Stąd określenia: Ianus Geminus (bliźniaczy), Ianus Bifrons (dwuobliczny) albo Biceps (dwugłowy), a nawet Quadrifrons (czwórobliczny) lub Quadriformis (czwórpostaciowy, czwóristny) – jak uwidoczniono to np. na monetach cesarza Hadriana.

Wśród Rzymian panowało przekonanie, że najstarsze monety wybił Janus na cześć Saturna, który przybył okrętem z Krety do Italii; tak tłumaczono też wyobrażenie dziobu okrętu (prora, rostrum) na rewersie miedzianych asów rzymskich z czasów Republiki[9]. W ujęciu Owidiusza (Fasti) dwie twarze Janusa symbolizowały jego władzę nad ziemią i niebem, zaś według Makrobiusza – nad przeszłością i przyszłością. Później dwutwarzowa głowa bóstwa stała się również symbolem dwuznaczności albo dobrej i złej strony tego samego zjawiska[10].

W domach poświęcone mu były wszystkie drzwi, przy których zazwyczaj umieszczano jego posągi. W Rzymie, w północnej części Forum, niedaleko siedziby senatu – Kurii, znajdowała się świątynia Janusa, którą zgodnie z tradycją miał wznieść Numa Pompiliusz. „Była to po prostu prastara brama z najdawniejszych obwarowań, którą dla szczególnej świętości zachowano… Jej czarne, omszałe ściany, zbudowane z nierównych bloków kamienia, okryto płytami brązowymi…”[11]. Związane z powstaniem tego sanktuarium podanie głosiło, iż podczas napadu Sabinów na Rzym w poświęconej Janusowi bramie miało wytrysnąć potężne źródło wrzącej wody, w której śmierć poniosło wielu nieprzyjaciół[12].Bramy tego przybytku zamykano w czasie pokoju, a otwierano na czas zbrojnego konfliktu[b], żeby mogły tam przejść i otrzymać błogosławieństwo wojska udające się na wojnę[13]. Wewnątrz stał posąg Janusa zwrócony twarzami na wschód i zachód. Szczególnej czci bóg doświadczał w momencie oficjalnego wypowiedzenia wojny, a także przy ceremonii zawarcia pokoju. Jego błogosławieństwa upraszał każdy konsul obejmujący swój urząd. Wzywano go słowami: Iane, fac aeternos pacem pacisque ministros! („Janusie, uczyń wiecznymi pokój i zsyłających pokój!”)[14].

O randze kultowej tego bóstwa świadczy też fakt, że imienia jego wzywano przed składaniem wszelkich ofiar. Ponadto Janusowi – podobnie jak Jupiterowi – zwykle powierzano w opiekę początek każdego ważniejszego przedsięwzięcia, transakcji handlowej, dalekiej podróży, zasiewu i zbioru plonów, w modłach nierzadko wymieniając go nawet przed najwyższym bóstwem.

Głównym jego świętem był pierwszy dzień roku (calendae Ianuariae), kiedy wzajemnie składano sobie życzenia i drobne podarki (m.in. wypiekane z mąki ciastko zwane ianual) na dobrą wróżbę; wtedy powoływano też na urząd nowo wybranych urzędników. Domy ozdabiano wieńcami i gałązkami wawrzynu. W inne święto, zwane Agonium i obchodzone według kalendarza Rzymian 9 stycznia, kapłan zastępujący władcę (rex sacrorum) składał mu w ofierze barana. Poza tym poświęcony był mu również każdy pierwszy dzień miesiąca, w którym otrzymywał ofiarę z wina, kadzidła i owoców[15].

Janus był bogiem czysto rzymskim, niemającym odpowiednika w mitologii greckiej, a praktykowania jego kultu nie stwierdzono poza Rzymem. Jedyna gallorzymska świątynia nosząca jego imię, znajdująca się w Autun (rzymskie Augustodunum), została mu przypisana omyłkowo i w istocie nie wiadomo, do jakiego bóstwa należała[c].


~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Aktualizacje 04: Czy chcesz przeczytać artykuł opublikowany w dniu 13 na <antikitera.net> dotyczący archeoastronomii w fundacji Augusty Bagiennorum koło Cuneo? Następnie kliknij przycisk [astcuneo.pdf] i ponownie w naszym artykule!
„Przejdźmy razem przez mroczne czasy, wypełniając rytuały!” [41]
Obrzędy i liturgia zachowały się w pamięci, ale także ją rozwinęły: rytualne uczty zostały użyte do udoskonalenia i podtrzymania pamięci o mitach społeczności *: informacja + powtórzenia + szacunek + aspekt świąteczny = entuzjazm (w theio!), a tekst w wierszu ułatwia zapamiętywanie, prozodię (patrz: art Poeta *), akompaniament muzyczny i melodię, taniec *, mimetyka, maski * i teatralna gra * przewidziano dla utrwalenia pamięci obrazów niewidzialnych „… eidolon [42]!
Rzym i Sparta przedstawiają się jako dwie manifestacje identycznych ras ciała i ducha, które z kolei … pochodzą z tego samego pierwotnego aryjskiego lub hiperboreańskiego * szczepu, i z tej samej cywilizacji Cro-Magnon, jako „Hellenów paleolitu” (…)

 

„Niewiele uwagi poświęcono temu, że nawet imiona Albańczyków, podobnie jak nazwy różnych miast, zaczynając od Alba Longi i wiele innych nazw odnoszą się do symbolu „biały” (albus). Pochodzenie tego odwołania wywodzi się z północy aryjskiej, z Hyperboreanu. Jest on obecny enigmatycznie we wszystkich miejscach, gdzie tradycja tych odległych źródeł została przeniesiona. „Biała wyspa” lub „biały kontynent”, ziemia lekka, shveta-dvpa, jest w rzeczywistości tylko jednym z głównych mian pierwotnego centrum tradycji Północno-Aryjskiej, zwanej także airyanem-vaêjô (nasieniem rasy aryjskiej), a teksty Mazdyjskie piszą mniej więcej o tych samych cechach. Symbolika „białego” i „białych” miast lub ziem często pojawia się ponownie tam, gdzie znajdują się ośrodki inspirowane tą samą tradycją. To linia krwi powoduje, że pojawiają się wciąż od nowa„Julius Evola, art. Początki Rzymu, opublikowane w 1934 roku.
[Nomenklatura nie tylko bieli, ale i czerni jest wynikiem dualizmu Działu Działów (np, Białobóg – Czarnobóg; Białe Góry Kauków – Alpy i Czarne Góry Kauków – Kaukaz; Morze Białe – Morze Czarne; Biała Ziemia (Wielka, Nowa) – Czarna Ziemia (Mała, Stara). Wśród Słowian, ludu północnej Euroazji to szczególne akcentowanie „białego” wynika ze zdobywania przez nich „białej ziemi” – Krainy Lodu, z której odsuwał sie lodowiec i obszar wiecznej zimy. Wśród Słowian utarło się nazywać Białą Ziemią, lub Białą Wyspą, ziemie będące wysuniętymi zdobycznymi obszarami Słowiańszczyzny (Białe Ziemie, Białe Grody) i nowe obszary/placówki Wiary Przyrodzonej (Biała Wierza/Wieża). Piszą o tym autorzy Słownika Starożytności Słowiańskich (w skrócie SSS; Ossolineum Kraków-Warszwa-Wrocław) pod hasłem Biała Ziemia (Biała Wyspa, Biała Wieża/Wierza) – tom I, str 110 i inne.
Wynika z tego, że Białopolska (Wielkopolska) nie jest Polską Starą, czyli Starą Po-Lachią, lecz Polską Nową – Białą, Wielką → większą niż ta Stara, Mała Polska. Wynika z tego bezpośrednio, etymologicznie dowiedzione starszeństwo Harii, czyli ziemi znajdującej się między Dunajem a Karpatami – Stara Lachja i Stara Haria (europejska kolebka Słowian – kultury Starcewo-Vincza-Tripolje). Stamtąd, ze Starej Lęchji Naddunajskiej i górskiej Starej Harii (Słowacji, Wołoszy) nastąpiło wejście za Karpaty przez Bramę Mora (Morawską) na północ, do Białej Harii (Białej Chorwacji), zwanej Małą Polską (Starą Po-Lachią). To z Małej Polski musiała nastąpić dalsza ekspansja do Wielkiej, Białej Polachii – Wielko-Polski.
Biała Wyspa na Morzu Karym (Karskim – Ciemnym → czarnym) to starożytna, Wielka Święta Wyspa Wyspowiszu – Drzewa Drzew), która zapadła się w morze w czasie Przesilenia Kalijugi.
Wikipedia: Wyspa Biała[2] (ros. Белый остров) – rosyjska wyspa arktyczna, położona na Morzu Karskim, oddzielona od półwyspu Jamał cieśniną Małygina. Powierzchnia 1810 km2. Ma charakter nizinny, z wysokościami do 24 m n.p.m.[1] Ze względu na panujący tu klimat subpolarny jest trwale niezamieszkana.
Białą Wierą nazywali też Słowianie gród nad dolnym Donem, który stanowił wysuniętą placówkę Słowian-Połowców, w ziemiach Chazarów, potem gród chazarski Sarkel (Syry Okół – Syry Koł), a w końcu ruski Biełaja Wieża (SSS, tom V, str 55).  Białowieżą nazwana została wioska zanurzona w Pierwotnej Puszczy Białowieskiej. Białym Grodem nazwano wysunięty na południe ośrodek Serbów – Belgrad. Białym Stokiem nazwano wysunięty na północ gród Mazowszan, zanurzony w żywiole istyjskim (bałtyjskim) – Białystok. Białą Chorwacja to Biała Haria, czyli Nowa, Wielka w stosunku do Starej po drugiej stronie K-Karpat, na południu w Słowacji i nad Dunajem. Przykładów jest całe mnóstwo.
CB]

.Màj 09 sierpnia 05: Jeśli chcesz czytać obecnie art „specjalne obrzędy i ich relacje z innymi religiami” * Aurelien II w „Religijność w świecie rzymskim” Kliknij -> [ritespec.pdf] i automatyczny powrót tutaj !

41 Ciemne czasy: wyrok wyryty w mitraeum św. Priszusa w Rzymie.
42 Eidolon: Mówiąc w kategoriach sportowej inicjacji, powiedzielibyśmy „obraz motoryczny”!

 

À travers tous ces personnages fondateurs de villes ou d’ethnies post-diluviales, on célèbre le même mythe* d’un héros (solaire) fondateur et de son archaïque civilisation détruite par la Grande Submersion boréenne (cf. art. Déluges*, et aussi Religion*).
Màj 19 déc. 04 : « On peut voir dans les deux loups “dioscures” d’Odhin que sont Geri et Freki, le pendant scandinave de Romulus et Rémus. » Étaient-il donc à l’origine des symboles* astraux ? Janusiens sans doute ?
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Màj 19 déc. 04 : Voulez vous lire maintenant un article vu le 13 sur <antikitera.net> traitant de l’archéoastronomie dans la fondation d’Augusta Bagiennorum près Cuneo?
Cliquez alors sur le bouton [astcuneo.pdf] et retour dans notre article !
« Passez les Temps Sombres ensemble dans l’accomplissement des rites ! » 41
Les rites et la liturgie étaient préservés par la Mémoire mais ils la développaient aussi : les fêtes* rituelles servaient à fixer et à entretenir le souvenir des mythes de la communauté* : information + répétition + respect + aspect festif = enthousiasme (en théio!) et le texte en vers facilitant la mémorisation, la prosodie (cf. art. Poète*), l’accompagnement musical et la mélodie, la danse*, le mime, les masques* et le jeu* théâtral fournissaient à la mémoire des “images invisibles”… des eidolon42 !
Rome et Sparte se présentent comme deux manifestations de races identiques de corps et d’esprit qui, à leur tour …sont issues de la même souche aryenne ou hyperboréenne* primordiale, et de la même civilisation de Cromagnon, les ‘Hellènes du Paléolithique’ (…)
« On a prêté peu d’attention au fait que même le nom des Albains, comme ceux de leurs différentes villes, à commencer par Albalonga, et un grand nombre de noms propres, se réfèrent au symbolisme* du blanc (albus), symbolisme dont l’origine est nordico-aryenne, hyperboréenne*, et qui affleure énigmatiquement dans tous les lieux où se porta la tradition de ces origines lointaines. “L’île blanche” ou le “continent blanc”, terre de lumière, shveta-dvîpa, n’est en réalité que l’une des principales
appellations du centre primordial de la tradition nordico-aryenne, qui porte aussi le nom d’airyanem-vaêjô (‘semence de la race aryenne’) et que les textes mazdéens décrivent plus ou moins avec les mêmes caractères. Le symbolisme du blanc et des villes ou terres “blanches” réapparaît fréquemment là où se formèrent des centres s’inspirant de la même tradition, et partout où les obscures voies du sang en font resurgir cle souvenir. » Julius Evola, art. Les origines de Rome, publié en 1934.
.Màj du 09 août 05 : Voulez-vous lire maintenant l’article Rites spéciaux et leurs rapports avec les autres religions* Aurelien II écrit „Religiosité dans le monde romain” Cliquez sur ce bouton –> [ritespec.pdf] et retour automatique ici !
41 Temps sombres : sentence gravée dans le mithraeum de Sainte-Prisque de Rome.
42 Eidolon : En parlant d’initiation* sportive, nous dirions des “images motrices” !

26

Biblio Plus:
Bachofern, J.J., Die Sage von Tanaquil.
Piganiol A., Esej o początkach Rzymu.
Pierwszy numer w dniu 15 czerwca 2001 r., Piąta aktualizacja dnia 10 sierpnia
Zezwolenie na cytowanie:
Możesz wyciągnąć z tego eseju wszelkie cytaty przydatne w pracy osobistej pod warunkiem sine qua non do cytowania, że wymienisz jego autora i nazwę utworu:
Christian Mandon – „Początki Drzewa Maja” w runach kosmogonii Atlantydów Borejskich
do opublikowania.
WAŻNA UWAGA:
W praktyce okazało się, że pięć artykułów było mocno się w swoich tezach wspiera, lub zaprzecza sobie: są to te, które traktują o religii, mciet, obrzędach, Poganizmie * i Kościele *. Możemy nawet powiedzieć, że może być korzystne ich czytanie w pierwotnym porządku. Tak więc, ustaliliśmy na końcu artykułu
link do następnego, więc możesz wejść na nie w tej kolejności. Ale nie jest to obowiązkowe, tak samo jak i  w przypadku różnych ustępów tego samego artykułu!
W „liście artykułów” dostępnej osobno (patrz przycisk „inne artykuły” na stronie głównej) zostawimy je w kolejności alfabetycznej …

Biblio Plus :
Bachofern, J. J., Die Sage von Tanaquil.
Piganiol A., Essai sur les Origines de Rome.
1ère émission le 15 juin 2001, 5ème mise à jour le 10 août 05
Autorisation de citations:
Vous pouvez extraire de cette étude toute citation utile à un travail personnel
sous la condition sine qua non de citer son auteur et le nom de l’ouvrage :
Christian Mandon
“ Les origines de l’Arbre de Mai ”
dans la cosmogonie runique des Atlantes boréens
à paraître.
REMARQUE IMPORTANTE :
À l’usage, il s’est avéré que cinq articles se tenaient fortement, soit pour s’épauler,
soit pour se contredire : ce sont ceux qui traitent de Religion*, de Mythe*, de Rite*, de
Paganisme* et de l’Église*. Nous pouvons même dire qu’un certain ordre dans leur
première lecture peut se montrer avantageux. Aussi, avons-nous établi en fin d’article
un lien vers le suivant afin que vous puissiez les appeler dans cet ordre. Mais ceci n’est
pas obligatoire comme ce le serait pour les différents paragraphes d’un même sujet !
Dans la “liste des articles” accessibles séparément (cf. bouton “autres articles” de
la page d’accueil), nous les laisserons donc à leur place alphabétique…

 

[Na koniec powiem wam słów kilka, które nawiążą całkowicie do naszej współczesności, poczynając od Egipcjan i Greków, Persów i Rzymian poprzez Złotą Strzałę  Awarisa – Dawcy Wiedy dla tych, którzy uchodzą za twórców kultury europejskiej i cywilizacji zachodniej. 

Otóż podzielam, jako bardzo ważne, spostrzeżenie Autora, że te starodawne rytuały miały prawdziwy głęboki sens i przynosiły zamierzony efekt wtedy, kiedy miały pierwotny charakter. Im bardziej oddalały się one od pierwotnego ducha/istoty i stawały się mniej lub bardziej „pustą” literą, tym mniejsza była ich skuteczność, aż w końcu stały się jedynie gestami dla Greków oraz „wierzeniami” pozbawionymi ducha/istoty dla Rzymian.

W ten sposób religia odeszła od istoty, stając się zbiorem dogmatów i kanonów, a czynność magiczna – mogtyczna polegająca na ścisłym powiązaniu umysłu osoby odprawiającej akt magiczny-mogtyczny-medytacyjny ze Świadomością Nieskończoną (RzeczyIstnością Kwantową), została całkowicie „zerwana” i akt sam w sobie został pozbawiony skuteczności.  W miejsce osobistego kontaktu z Siłami Najwyższymi wprowadzono pośrednictwo, a Pośrednicy wypaczyli sens i same przekazy, układając ich treść pod samonapędzajacą się machinę uprawiania religii dla trwania religii i dobrobytu religijnych pośredników. 

Ten nieustający upadek i wyradzanie się Przyrodzonej Wiary, w system religijny wpierw pogański/szamański, a potem greko-perso-rzymski, zoroastriański , a w końcu judeo-chrześcijańsko-islamski, widać doskonale w opowieści Greków o Awarisie i jego Złotej Strzale. Pokazuje ona, że skuteczną magię dano Grekom/Egipcjanom raz z Hiperboreji przez Apolla – Nauczyciela Ludzi, dawno temu, być może 5.000 a może 3.000 lat wcześniej (Vincza, kultura Ceramiki Sznurowej). Została ona jednak na tyle pozbawiona przez wieki mocy i skuteczności, że w wieku VI p.n.e. (lub w okresie Troi 1500-1300 p.n.e.) znów od Scytów, z północy po raz kolejny przyniósł ją Awaris. To on nauczył Greków ponownie tej Wiedy i darował raz jeszcze Złotą Strzałę greckim filozofom.

Opowieść o Złotej Strzale Awarisa, na której obiegał on świat w jedną noc, odczytuje się dzisiaj w świecie królującego materializmu i ateizmu, jako opowieść symboliczną. Owszem, ma ona swój wymiar symboliczny, jak każda dobra fabuła, ale także jak dobra fabułą posiada ona drugie dno, które jest całkiem dosłowne. Umiejętność posługiwania się Złotą Strzałą daje bowiem możliwość znalezienia się w ciągu jednej  nocy w dowolnym miejscu Ziemi i Wszechświata, w dowolnej cywilizacji  i w dowolnym momencie jej egzystencji. Daje też owa umiejętność możliwość czynienia cudów, tj. takiego używania mogtycznego, czarownego kontaktu ze Świadomością Nieskończoną, że wola osoby to czyniącej jest przez Kwantową RzeczyIstność spełniana, wykonywana realnie.

Opowieść o Złotej Strzale powinna uświadomić nam dobitnie, że również Opowieść o Odciętej Nodze Skrzystego Tura/Byka ma swoją moc dosłownego spełnienia się. Jej zakończenie wytycza kres Epoki Ryb i Początek Nowej Ery – Ery Wielkiej Zmiany, Ery Dotarcia Do Źródła (co spełniają między innymi te powyższe artykuły autorów z Łotwy i Francji przetłumaczone przez Polaka), Ery OdnoVienia Wiary Przyrodzonej, Ery Skrzystego Człowieka – Wodnika. CB]

Odcięta Noga Byka/Tura, część 9.6: Wielki Pies, czyli Otchłań – Mały Pies – Wąż – Rak/Krab/Rarog

cdn

Podziel się!