Kolejny rondel sprzed 7000 lat w Polsce, tym razem nad Oławą.

Rondel sprzed 7000 lat w Polsce, tym razem nad Oławą

Ależ świat jest piękny! Co za wspaniałość! Dzień za dniem, dzień za dniem, a każdy nowy dzień przynosi jeszcze większe i ważniejsze odkrycia, które rujnują świat Allo Allo. Długo musiałem czekać aż nauka polska zbierze w sobie siły, po tej zapaści PRL i PRL BIS, ale w końcu się zebrała i krzepnie. Co takiego właściwie w sensie naukowym oznajmiono światu z Polski dnia 12 października 2017 roku?!

Im dłużej nad tym myślę tym bardziej chce mi się skakać i śpiewać. Wiem też, że kiedy ja tańczę to Allo Allo cichutko sobie w kąciku płaczą i zgrzytają zębami. Bo jest to taniec na ich grobach. Nie macie pojęcia jakie to wspaniałe uczucie codziennie otrzymywać potwierdzenie tego co mówi się 20 lat, z powodu czego pluto na człowieka i obśmiewano go ze wszech stron. Polecam tę drogę każdemu, pod warunkiem, że naprawdę wie co mówi, bo tylko wtedy istnieje szansa, że dożyje chwili takiej satysfakcji, jakiej ja właśnie dożywam. Ale przejdźmy do rzeczy, a zaczniemy od przeglądu polskich Rondeli lub Rondli, jak kto woli. Ja tam wolę słowo OBWAR. Na rozbieg ogólnie o Oławie i jeszcze ogólniej o obwarach.

Cytat z historii Oławy:

Historia Oławy sięga zamierzchłych czasów, o czym świadczy sama nazwa, wywodząca się z praindoeuropejskiego pierwiastka *el-, *ol- oznaczającego „wodę”, który na terytorium polskim przybrał postać *oła-. Skojarzenie z wodą jest nieprzypadkowe, gdyż osada powstała między dwiema rzekami: Odrą a Oławą, która zbliżając się do większej rzeki, nie wpada doń, lecz niesie swe wody aż do odległego o 27 km Wrocławia, co jest dużą osobliwością przyrodniczą. Trudny do zdobycia teren między rzekami, rozlewiskami i borami, lecz w miejscu przeprawy przez Odrę, wyjątkowo sprzyjał powstaniu targowej osady ślężańskiej, a potem grodu.

Zanim jednak powstała osada targowa to w czasach praindoeuropejskich, w czasach Ariów, 7000 lat temu, kiedy kształtował się w kontakcie Człowieka z Przyrodą lokalny język, z pierwiastkiem *el-, *ol- oznaczającym „wodę”, który na terytorium polskim przybrał postać *oła-, budowano tutaj obiekty określane przez archeologów jako rondele, okrągłe świątynie. Ja nazwałem je 30 lat temu, przewidując ich istnienie w starożytnej przeszłości, chyba trafniej: OBWARAMI. Pełniły one faktycznie funkcje i świątynne/religijne i obronne/wiecowe. Mało tego, że są to obiekty-światynie o charakterze religijnym, są to wprost odwzorowania na Ziemi (w Jawi) Obwaru Swąta (Świętowita – Światła Świata)  – Boga Bogów z Weli, czyli z Wierchu, z Góry Gór w Prawi.Pełniły też one jednocześnie jeszcze jedną ważną funkcję, która archeologom na razie nie przychodzi do głowy, ale o tym potem.

Ten cytat ze strony internetowej Oławy przytaczam, żeby pokazać, że ludziska mają dosyć tego Allo Allo-Bełkotu o 966 i VI-VII wieku, kiedy to Słowianie spadli z Nieba nad Wisłę. Ludzie mają dzisiaj nieograniczony dostęp do informacji, nie są analfabetami, jak 100 lat temu i sami kombinują. Odrobina wiedzy z różnych dziedzin (np językoznawstwa, czy ezoteryki, z mitologii świata) i intuicja oraz dobre chęci uruchamiają w nich kwantowy proces kontaktu ze Świadomością Nieskończoną, która „podpowiada” im całą PRAWDĘ i tylko PRAWDĘ. A prawda jest taka, że Słowianie nie spadli nad Wisłę i Łabę „z Nieba”, tylko odwzorowywali nad Wisłą i Łabą Niebo! I nie w VII wieku tylko już 7000 lat temu.

Wikipedia o Rondelach lub Rondlach

Rekonstrukcja neolitycznego rondla z Künzing-Unternberg w Niemczech

Rondel – założenie przestrzenne z czasów neolitu czyli ok. 5200-1900 r. p.n.e. (końcowego okresu epoki kamienia, poprzedzającego epokę brązu), mające zazwyczaj formę kręgu lub owalu otoczonego co najmniej jednym rowem, a czasami także palisadą. W Europie zlokalizowano około 100 tego typu obiektów. Najwięcej tego typu założeń odkryto jak dotąd w Niemczech i Czechach.
Przypuszcza się, że rondle mogły mieć charakter kultowy, astronomiczny, być może obronny. Mogły też być wykorzystywane jako miejsce spotkań. Konstrukcja drewniano-ziemna złożona z jednej lub wielu palisad otoczonych jednym lub wieloma rowami o przekroju w kształcie litery V. Najczęściej posiadała 4 bramy. Wnętrze zwykle było niezabudowane, ślady osadnictwa zazwyczaj znajdowane są na zewnątrz. Średnica odnalezionych rondeli waha się od 35 do 150 metrów.
W roku 1997 Otto Braasch odkrył z powietrza pierwsze dwa rondle neolityczne na terenie Polski: w Bodzowie i Rąpicach w woj. lubuskim[1]. W 2008 roku prof. Włodzimierz Rączkowski również z powietrza odkrył w Wenecji koło Biskupina trzeci na terenie Polski rondel neolityczny. Ma on średnicę ok. 100 metrów. Rondel w Wenecji składał się z dwóch wałów ziemnych i był użytkowany 5-6 tysięcy lat temu. W obrębie wałów zlokalizowano pozostałości po drewnianym obiekcie o prostokątnym planie[2]. W 2011 roku odkryto rondel w Pietrowicach Wielkich koło Raciborza[1]. W 2017 motolotniarze na polu w Nowym Objezierzu (gmina Moryń) takież kręgi[3], datowane przez dr Agnieszkę Matuszewską (Uniwersytet Szczeciński) tuż po odkryciu na ca 4900-4600 lat przed Chrystusem.
 
Jak widać na obrazku wejścia do obwaru mogły być cztery lub trzy, na podobieństwo siedziby Boga Bogów. Stawiano bowiem te koliste budowle, które były obwarami – to jest świątyniami, ale i miejscem schronienia, zgodnie z zasadą: jako na górze tako na dole. Jest to także prototyp Świętego Gaju Słowian z jego centralną budowlą, chramem/schronem/ochraną, gdzie temu kto już tu dotarł i wszedł, nie miał prawa spaść włos z głowy. Kto czytał Księgę Tura ten wie, jak wyglądał welański obwar Swąta, otóż dokładnie tak. Budowle te oczywiście są także zorientowane względem stron świata i gwiazd oraz stanowią kalendarze. Potwierdziły to już badania czeskich naukowców, których niestety tutaj nie przytoczę, bo gdzieś mi wcięło internetową stronkę z tymi danymi. Link do niej w Wikipedii także nie działa.
[Z Archiwum 2012]

Pietrowice Wielkie. Stonehenge pod Raciborzem

http://www.newsweek.pl/wiedza/nauka/pietrowice-wielkie–stonehenge-pod-raciborzem,93335,1,1.html

Też mamy budowle podobne do słynnego Stonehenge i do tego znacznie starsze. Właśnie zaczynają się badania jednej z nich – gigantycznego rondla z Pietrowic Wielkich.

Czy były to miejsca święte, do których zwykli śmiertelnicy nie mieli prawa wstępu? Czy kapłani odprawiali tam ceremonie religijne? A może prowadzili z ich wnętrza obserwacje astronomiczne? Czy potężne obiekty na planie zbliżonym do okręgu otoczone fosami i palisadami to warownie, gdzie okoliczna ludność chroniła się przed najeźdźcami? A może to po prostu miejsca spotkań, coś w rodzaju boisk lub targowisk sprzed kilku tysięcy lat? Te pytania rozpalają wyobraźnię naukowców. Także polskich, bo jak się okazuje, też mamy się czym pochwalić.

Archeolodzy z Uniwersytetu Wrocławskiego wkrótce zaczną szczegółowe badania neolitycznego okrągłego obiektu, czyli tak zwanego rondla, który odkryli przed rokiem w Pietrowicach Wielkich. Wykopaliska mogą znacznie poszerzyć wiedzę na temat tych tajemniczych budowli.

 Z góry widać lepiej

Jeszcze do niedawna naukowcy sądzili, że na ziemiach polskich nie było takich obiektów. Znajdowano je głównie nieco dalej na południe, tam, gdzie kwitło neolityczne rolnictwo: na terenie Niemiec, Austrii, Węgier, Słowacji i Czech (stąd właśnie czeska nazwa: rondel). Wszystko zmieniło się w drugiej poł. lat 90., gdy generalny konserwator zabytków zorganizował dokładne badania archeologiczne z powietrza.

Wziął w nich udział emerytowany pilot Luftwaffe i zapalony archeolog amator Otto Braasch. Z pokładu samolotu sfotografował dwa neolityczne kręgi: jeden w Bodzowie koło Głogowa, drugi w Rąpicach w Lubuskiem. Na zdjęciach Braascha widać wyraźnie odcinające się na polach okrągłe ślady po budowlach, niewidoczne z perspektywy obserwatora stojącego na ziemi.

Pierwsze wykopaliska w obrębie monumentalnego założenia sprzed kilku tysięcy lat w Pietrowicach Wielkich koło Raciborza przeprowadzili archeolodzy z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego pod kierunkiem dr. Mirosława Furmanka.

Na niezwykłe relikty badacze natknęli się w 2010 i 2011 roku w czasie analizy zdjęć satelitarnych. Potem w terenie wykonali nieinwazyjne badania geofizyczne. W ich wyniku zlokalizowali owalne założenie, składające się z dwóch koncentrycznych fos. Zewnętrzna mierzy około 180 m średnicy, a fosa wewnętrzna ok. 120 m średnicy.

Narracja redaktora o tym, że to po drugiej stronie Sudetów w Czechach , na Słowacji, w Austrii i Niemczech oraz nad Balatonem kwitło rolnictwo a w Polsce nie, to naprawdę karygodne bredzenie, pod wpływem propagandowej gadki szmatki kossinowców o późnym pojawieniu się Słowian i Lechitów nad Łabą i Wisłą. Wstyd dla Polaka, a jeszcze większy dla polskiego historyka. Artykuł pisał gryzipiór, który pojęcia nie ma o czym mówi i w ogóle tą tematyką nigdy nie był zainteresowany. Gdyby był, to wiedziałby, że uprawiano tutaj ziemię wcześniej niż na terenie Niemiec, bo tam po prostu Człowiek neolitu dotarł później, a szedł wpierw ze Wschodu na Zachód, a potem z Południa na Północ, będąc już w pełni ukształtowanym ROLNIKIEM i HODOWCĄ ZWIERZĄT, WYTWÓRCĄ SERA i CHLEBA.

Archeolodzy badają unikatowy rondel w Pietrowicach Wielkich

styczeń 2013

„Niewątpliwie monumentalne założenie w Pietrowicach Wielkich jest wyjątkowym obiektem, i to nie tylko w skali Polski. Może się ono w znaczący sposób przyczynić do poznania życia dawnych ludzi oraz przemian zachodzących w ówczesnym społeczeństwie” – mówi dr Furmanek.

Archeolodzy zbadali zaledwie ok. 0,5 proc. powierzchni całego rondla, czyli 150 m kw. Dwa wykopy założono na obu fosach, a trzeci w przestrzeni pomiędzy nimi, w miejscach, gdzie wystąpiły zarejestrowane przez magnetometr koliste anomalie.

„Okazało się, że fosa wewnętrzna miała ok. 1,2 m głębokości, a fosa zewnętrzna ok. 3 m, ale należy pamiętać, że badania prowadzone była w najbardziej zniszczonej części stanowiska i sądzić należy, że ich pierwotna głębokość była przynajmniej 1 m większa” – wyjaśnia dr Furmanek.

W fosach odkryto fragmenty naczyń ceramicznych, wyrobów krzemiennych oraz kości zwierzęce. Znaczna część wykonana jest, zdaniem naukowców, w sposób charakterystyczny dla początków epoki brązu, co pozwala oszacować powstanie założenia najprawdopodobniej na ok. 4000 – 3700 lat temu. „Jednakże obecność nielicznych fragmentów naczyń neolitycznych nie wyklucza jeszcze jego starszej chronologii” – zastrzega kierownik badań.

[Muszę się tutaj wtrącić, bo pada ważne zdanie, które znamionuje, że mamy naprawdę do czynienia z myślącym naukowcem, który w przyszłości może być osobą wybitną w swoim fachu. Otóż stwierdza on, że neolityczne skorupy jakie znaleziono, nie przesądzają, że obiekt nie jest starszego pochodzenia. To jest ten punkt i ta myśl, która przez 100 lat nie przychodziła jakoś do głowy polskim naukowcom po zbadaniu Kopca Kraka i znalezieniu w nim awarskiej sprzączki. CB]

Do wnętrza owalnej struktury prowadziły dwa wejścia: jedno od strony wschodniej, drugie od strony północno-zachodniej. Anomalia geomagnetyczna odnotowana w czasie badań magnetometrem znajdująca się przy jednym z wejść może sugerować możliwość istnienia w tym miejscu palisady.

Interesujące wyniki przyniosły wykopaliska pomiędzy fosami. Okazało się, że koliste anomalie magnetyczne są pozostałościami bardzo specyficznych jam, które w górnych partiach miały regularne, koliste zarysy o średnicy ok. 1-1,5 m, a wraz z głębokością znacznie poszerzały się na boki, mając w przekroju kształt trapezu, rozszerzającego się w stronę dna.

„Przypuszczamy, że są to piwniczki służące do przechowywania różnych produktów. W wykopanych w Pietrowicach jamach znaleziono resztki różnorodnych roślin. Analizuje je archeobotanik Agata Sady z Muzeum Śląskiego w Katowicach” – mówi szef wykopalisk.

Ciekawostkę stanowi fakt, że na dnie jednej z nich odkryto szkielet najprawdopodobniej młodej kozy. W drugiej na dnie znajdował się pochówek psa, kilkadziesiąt centymetrów wyżej poćwiartowane szczątki najprawdopodobniej cielaka. W kolejnej archeolodzy znaleźli na dnie warstwę spalenizny z fragmentami naczyń, kości zwierzęcych, narzędzi krzemiennych oraz szpil i szydeł wykonanych z kości zwierzęcych, a także szpilę i zawieszkę z miedzi lub brązu. Zdaniem dr. Furmanka znaleziska te są najprawdopodobniej ofiarami składanymi podczas specjalnych obrzędów czy innych działań rytualnych.

„Na razie zbyt wcześnie, by rozstrzygnąć, jaką rolę pełniło badane przez nas założenie. Obiekt ten nie zdradza łatwo swoich tajemnic, a wraz z kolejnymi pracami pojawiają się nowe zagadki. Możemy w tej chwili stwierdzić, że funkcjonował w początkach epoki brązu. Być może powstał już w okresie neolitu i kontynuowano jego użytkowanie później. Do czasu przebadania większej powierzchni, zwłaszcza partii położonych w jego centrum, nie możemy pewnie potwierdzić jego funkcji” – dodaje badacz.

Zdaniem dr. Furmanka mogło być to osiedle obronne, ale ze względu na swój kolisty, regularny kształt wyróżnia się spośród od innych znalezisk z tego czasu.

Badania zrealizowano w lipcu i sierpniu zeszłego roku w ramach projektu Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki pt. „Narodziny nowego świata. Neolityczna transformacja i krajobraz kulturowy na Śląsku”.

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,393745,archeolodzy-badaja-unikatowy-rondel-w-pietrowicach-wielkich.html

PAP – Nauka w Polsce

Podsumowując tę część dodam, że trafne są wnioski co do znalezionych między wałami jamek – to są piwniczki, ale nie są one wypełnione pochówkami kóz i psów, a zapasami różnorodnej żywności. One właśnie potwierdzają jeszcze jedną ważną funkcję obwarów, która na razie archeologom nie przychodzi do głowy, ale którą podamy i omówimy w podsumowaniu.

Rondel w Nowym Objezierzu w woj. zachodniopomorskim (fot. YT Norbert Pajak)

TVP: 7.09. 2017- Tajemnicze kręgi w polu

https://szczecin.tvp.pl/33899377/tajemnicze-kregi-w-polu

To nie pozostałości po kosmitach ani efekt działania fal radiowych. Ale kręgi odkryte na polu koło Morynia to i tak niezwykłe zjawisko, bo są śladami osadników sprzed prawie 7 tysięcy lat. Archeolodzy już mówią o fenomenie na skalę europejską.

Rzetelność tej informacji telewizyjnej jest niestety niska. Pani redaktor mówi o dwóch obiektach typu rondel znanych w Polsce, podczas gdy wystarczy zajrzeć do Wikipedii, żeby dowiedzieć się, iż już w 1997 odkryto dwa pierwsze, w 2008 ten pod Biskupinem, a w 2011 kolejny w Pietrowicach. Więc  ten koło Morynia jest co najmniej piąty. A ten spod Oławy szósty.

Rondel neolityczny pod Biskupinem ponownie badany

13 08 2009

Mapa magnetyczna przedstawiające rondel neolityczny. fot. PROTON-ARCHEO.

W lipcu 2008 roku prof. Włodzimierz Rączkowski, dzięki wykonanej prospekcji lotniczej, odkrył w rejonie Biskupina pierwszy znany na terenie Polski rondel neolityczny. To gigantyczna, prawie 100-metrowej średnicy owalna konstrukcja składająca się z dwóch wałów ziemnych, użytkowana 5-6 tysięcy lat temu w celach kultowo – astronomicznych. W tym roku specjaliści z firmy PROTON-ARCHEO przeprowadzili w jej obrębie badania geofizyczne i pomiary topograficzne, w wyniku których opracowano wstępną rekonstrukcję niezwykłego obiektu w postaci trójwymiarowej animacji. Prace wykonano na zlecenie dyrektora Muzeum Archeologicznego w Biskupinie, Wiesława Zajączkowskiego.

„Bez wbicia łopaty w ziemię pozyskaliśmy szereg nowych informacji na temat prahistorycznego obiektu. Dzięki przeprowadzonym badaniom wiemy, że oprócz dwóch potężnych wałów ziemnych, składał się także z zewnętrznej palisady obiegającej całą konstrukcję” – relacjonuje Łukasz Porzuczek z firmy PROTON-ARCHEO. Badania geomagnetyczne obszaru ponad hektara zajęły jeden dzień. Wykonano je przy pomocy magnetometru pompowanego optycznie G858G, który mierzy wartość całkowitą pola magnetycznego.

Odkryto szereg pradziejowych obiektów towarzyszących założeniu ceremonialnemu – zarówno wewnątrz jak i poza nim. W obrębie wewnętrznego pierścienia zlokalizowano pozostałości po drewnianym obiekcie o prostokątnym planie.

Trudno w tym momencie jednoznacznie ustalić, czy opisywane obiekty pochodzą z czasów funkcjonowania rondla. Aby to ustalić niezbędne jest pobranie próbek celem ich datowania.

Dzięki badaniom geofizycznym udało się również ustalić, że główne wejście do obiektu znajdowało się w jego zachodniej części. To pusta przestrzeń w obrębie dwóch wałów. W północnej i południowo – zachodniej części założenia otwór przejściowy znajdował się tylko w wewnętrznym wale.

Badania ukazały także, że rondel prawdopodobnie uległ niszczącej działalności ognia. Ślady po tym wydarzeniu widoczne są w południowo – zachodniej części obiektu.

Jak zauważa Porzuczek, dzięki badaniom magnetycznym możliwe jest dokonanie odkryć, które mogą być nieuchwytne dla tradycyjnych metod archeologicznych.

Badania geofizyczne poprzedzono wykonaniem numerycznego modelu terenu wykonanego (NMT) z pomocą GPS RTK. Precyzyjna rekonstrukcja trójwymiarowa założenia ceremonialnego możliwa była też dzięki zamówionej, dokładnej fotografii satelitarnej terenu.

„W miejscach wykrycia rowów wymodelowano je komputerowo, zaś w miejscu przypuszczalnej palisady wstawiono wirtualną palisadę. Dodatkowo w miejscach, gdzie na badaniach magnetycznych wykryto przerwy w rowach i palisadzie, wykonano identyczne przerwy w wizualizacji. Wykonana animacja nie jest więc tylko luźnym wyobrażeniem stanowiska, ale została wykonana w oparciu o aktualnie dostępne informacje” – wyjaśnia Porzuczek.

Należy zaznaczyć, iż obecny stan wiedzy uzyskano tylko i wyłącznie dzięki metodom bezinwazyjnym tzn. prospekcji lotniczej i badaniom geomagnetycznym. Rozszerzenie badań metodami nieinwazyjnymi wokół rondla nie tylko metodą geomagnetyczną powinno dostarczyć nowych informacji na temat badanego terenu.

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,364174,rondel-neolityczny-pod-biskupinem-ponownie-badany.html

PAP – Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski

bsz

Zwracam uwagę, że i ten artykuł też nie jest do końca rzetelny, bowiem nie wymienia dwóch odkrytych wcześniej w 1997 rondli z Lubuskiego. Byłoby też dobrze gdyby archeolodzy podkształcili się nieco w znajomości mitologii, porównawczej antropologii kultury, ezoteryce i okultyzmie. Wtedy bez trudu stwierdziliby z czym mają do czynienia, że jest to obiekt trój-funkcyjny, a jedną z funkcji jest na 100% funkcja religijna. Udałoby im się także na podstawie porównania z resztą Eurazji odtworzyć model filozoficzny świata widoczny w tych budowlach. Może z tych sześciu byłoby im trudno, ale przecież dookoła dzisiejszej Polski na terenach dawniej słowiańskich, Austrii, Niemiec, Czech, Słowacji, Węgier  zlokalizowano do tej pory 111 rondli. Poza wszystkim nie mówię tu aż o takim intelektualnym wysiłku, jaki ja sam musiałem wykonać w roku 1990 odtwarzając Mitologię Słowian w Kole Bogów. Dzisiaj wystarczyłoby tych 111-120 budowli zestawić ze sobą i porównać, z użyciem znajomości mitologii euroazjatyckich, zwłaszcza indoeuropejskich oraz systemów religijnych tego obszaru, czyli używając religioznawstwa i antropologii kultury. Wiedza z archeologii jest do tego celu potrzebna w minimalnym stopniu.

Oto depesza PAP na temat najnowszego, ostatniego odkrycia pod Oławą:

Ślady potężnej konstrukcji sprzed 7 tys. lat odkryto pod Oławą

12 10 2017

PAP
Kręgi w zbożu dostrzeżone pod Oławą – to kontury monumentalnej konstrukcji sprzed prawie 7 tys. lat. Chronił ją system rowów i palisad. O ustaleniach archeologów opowiada dr Mirosław Furmanek z Uniwersytetu Wrocławskiego.
 – Na jednym z pól pod Oławą ujrzeliśmy kręgi w zbożu. Nie są one jednak dziełem kosmitów ani istot nadprzyrodzonych. Jest to pozostałość monumentalnej konstrukcji drewniano-ziemnej, wznoszonej z mozołem, przy użyciu prostych narzędzi, przez nieznającą metalu społeczność z młodszej epoki kamienia – powiedział dr Mirosław Furmanek z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego.

Konstrukcja powstała 4900-4600 lat p.n.e., ma zatem niemal 7 tys. lat. Jej zarysy są tak wyraźne, że jej pierwotny wygląd archeolodzy zrekonstruowali bez wbicia łopaty w ziemię.

Struktura składa się z podwójnego systemu rowów. Po ich wewnętrznej stronie znajdowała się centralna część obiektu, złożona z potrójnej palisady. Do wnętrza budowli prowadziły cztery regularnie rozmieszczone wejścia.

Według dr. Furmanka jest to tzw. rondel – typ konstrukcji bardzo rzadko spotykanej w naszym kraju. Do tej pory w Polsce odkryto tylko trzy podobne struktury: w Wenecji pod Biskupinem, w Bodzowie koło Głogowa, a w ostatnich miesiącach – pod Chojną w okolicach Szczecina.

Są to najstarsze przykłady monumentalnej architektury w Europie, określane najczęściej mianem centrów ceremonialnych lub świątyń.

Archeolodzy ustalili też wstępnie funkcję konstrukcji z Dolnego Śląska. – Najprawdopodobniej za zasłoną palisad odbywały się zróżnicowane obrzędy i rytuały. To specjalne miejsce w ówczesnym krajobrazie przyczyniało się do wzmacniania tożsamości i integracji grupowej, przekazywania wartości i wzorców zachowań oraz utrwalania pamięci społecznej – sugeruje dr Furmanek.

Jak dodaje, nie można wykluczyć, że wejścia do kompleksu pełniły jednocześnie funkcje związane z obserwacjami astronomicznymi. Co oznacza, że całe założenie mogło być gigantycznym kalendarzem.

Miejsce to nie pełniło funkcji obronnych, „choć nie można wykluczać, że okoliczni mieszkańcy mogli się chronić za fortyfikacjami podczas zagrożenia” – zaznaczył naukowiec. – „W rzeczywistości funkcja rondeli była złożona i zapewne łączyła w sobie wszystkie te interpretacje”.

– Niektórzy traktują je jako centra redystrybucji dóbr – dodał.

Archeolodzy planują dalsze badania konstrukcji, na razie z wykorzystaniem metod nieinwazyjnych, m.in. geofizycznych (np. z zastosowaniem georadaru), dzięki którym bez czasochłonnych i kosztownych wykopalisk uzyskają dodatkowe informacje o konstrukcji.

Znaleziska dokonano latem w czasie rekonesansu lotniczego, w czasie którego poszukiwano nieznanych dotychczas stanowisk archeologicznych na terenie woj. opolskiego, dolnośląskiego i śląskiego. Projekt trwa od pięciu lat i jest finansowany ze środków Narodowego Centrum Nauki w ramach konkursu Sonata-Bis. Rozpoznanie lotnicze wykonali Piotr Wroniecki i Krzysztof Wieczorek.

Do tej pory zespół ten odkrył liczne, nieznane wcześniej ślady przeszłości człowieka, dawnej i nieco nowszej, w tym – średniowieczne założenia folwarczno-dworskie.

I znów przekłamanie. Skąd ten tekst o 3 rondlach?! Ten jest szósty a nie trzeci.

O Rondelach/rondlach związanych z Kulturą Lendzielską możecie poczytać też na RudaWeb:

 

RudaWeb: Granica pierwszej Lechii przesuwa się na Północ

Podsumujmy zatem czego dowiedzieliśmy się z odkryć Rondli w północnej Europie, w połączeniu z wiadomościami z genetyki i mitologii.

1.

Już 7000 lat temu w obrębie kultury Vincza i jej następczyni kultury Lendzielskiej ukształtowany był system filozoficzny stanowiący podstawę Wiary Przyrodzonej. System ten odwzorowano w budowlach zwanych przez nas obwarami, a przez naukowców rondelami.

2.

Obwary poza funkcją opisaną mniej więcej przez naukowców czyli religijną, ochronną i miejsca wiecowego spełniały rolę… placówek eksploracyjnych. Europa Zadunajska była wtedy obszarem zimnym, zimy były długie i ostre, lodowiec odszedł nie tak dawno temu i klimat był surowy. Ludzie posuwali się z terenu Kultury Vincza, z okolic Dolnego Dunaju i Morza Czarnego wchodząc na teren BEZLUDNY.  Budowano więc BAZY pozostawiając w nich zapasy żywności i narzędzia niezbędne do przeżycia podczas wypraw eksploracyjnych, w których posuwano się coraz dalej i dalej pozostawiając za sobą szereg takich miejsc, placówek. Identycznie postępowali zresztą odkrywcy Antarktydy i  identycznie czynią dzisiaj alpiniści w Himalajach – zakładają obozy-bazy. Te bazy czynione były na podobieństwo Kręgu Boskiego.

3.

7000 lat temu znano na tyle dobrze astronomię i kierunki świata, że potrafiono owe budowle postawić w taki sposób, aby były one jednocześnie zorientowane właściwie wobec Zodiaku Kardynalnego (właściwego dla tego okresu), jak i kierunków świata, a przez to pełniły również funkcje kalendarzowe wyznaczane przez rytm przesileń i równonocy oraz połówek tych okresów (krzyż prosty równoramienny i krzyż skośny – razem dwie obracające się swastyki, żeńska i męska tworzące Koło-wrat – Kołodarz – kolędarz, łacińskie określenie jest wtórne do aryjskiego i tego z języka Słowian, brzmi ono calendae).

4.

Wiemy, że obwary owe stawiali ludzie o haplogrupie Y-DNA R1a oraz I2, a więc Prasłowianie. Z Kujaw bowiem rozchodzą się według genetyków zmutowane R1a M417, które różnicują następnie populację R1a na Słowian Kontynentalnych, Słowian Skandynawskich i Scytów/Ariów.

5.

Już 7000 lat temu był ukształtowany prasłowiański panteon bogów i słownictwo towarzyszące zjawiskom Przyrodzonym/Przyrodniczym. Wtedy też ukształtowały się nazwy miejscowe i nazwy rzeczne, w których mianowaniu duży był udział ludzi o haplogrupie I2. Było tak gdyż to oni, Staroeuropejczycy zajmowali te ziemie wcześniej, zapuszczając się okresowo za Karpaty i Sudety już od 40.000 lat p.n.e.. Indoeuropejczycy/ARIOWIE, Y hg R1a zjawili się w Europie przybywając z Gór Ałtaju, znad jeziora Bajkał i Bałchasz oraz znad morza Aralskiego około 10.000 lat p.n.e.. Ten duży udział ludzi I2 zwanych dawniej w naukach historycznych Ilirami lub Ilmerami , w nazwach miejscowych i rzecznych był od dawna postulowany przez naukę polską. Genetyka jest tutaj kolejnym fragmentem tego gigantycznego puzzla, który potwierdza słuszność koncepcji Autochtonistów.

6.

Już wtedy zatem, 7000 lat temu ukształtowało się wspólne nazewnictwo pojęć ze świata Przyrodzonego, miana bogów i system liczbowy (czerty) oraz system pisma (taje, abecadło, głagolica i runy, pismo węzełkowe sanskryckie), a przynajmniej jego mówiony, dźwiękowy, fonemowy odpowiednik, wspólny dla Słowian, Irańczyków i Aryjskich Hindusów.Słowianie doskonale znają i przechowali w oryginalnym brzmieniu miano bóstwa KOLADA/Kołoda/Kulęda/Kolęda (Ruś), zwanego też Kostromą, Kostrubonkiem/Kostrobożkiem albo Ostarą/Ostrą – czyli Zimą. To to imię Ko-Lada, Ku-Lęda, Koło-da oznacza Koło Godów Koło Bogów – Rok Boski, God Rolniczy i kalendarz gwiezdno-rolny.

7.

Okazuje się, że kiedy zaczyna się latać nad Polską  i badać jej powierzchnię archeologicznie przy pomocy lotnictwa, pojawia się coraz więcej obiektów, które świadczą o koniecznej wysokiej organizacji proto-państwowej już w tak odległych czasach. Tylko taka organizacja pozwalała bowiem budować wielkie obiekty ziemne, palisady, olbrzymie grobowce kamienne jak te w Wielkopolsce i na Kujawach, a w końcu także wielkie grody drewniane takie jak Gołuń/Gelonos czy Bronocice i kamienne – jak ten w Maszkowicach (2200 p.n.e.). Jaki charakter organizacyjny i społeczny miały owe państwa trudno dzisiaj zgadywać, przypuszczam jednak że były to demokracje wiecowe, z okresową zwierzchnością wybranych wodzów wojennych. Z biegiem czasu kiedy ilość przelotów i fotografii obejmie całą Polskę znajdziemy, jak sądzę kolejne 100 rondeli, a też zapewne inne ciekawe obiekty, o których istnieniu już dzisiaj kręgi zainteresowanych tą tematyką dobrze wiedzą, jak choćby o olbrzymich cmentarzyskach kurhanowych nad Odrą i Nysą Łużycką, o których nauka polska jak na razie nic nie wie i milczy.

8.

Jeżeli dotychczas odkryto na obszarze Niemiec, Austrii, Czech, Słowacji, Węgier i Polski około 120 świątyń/obwarów, zbudowanych na planie koła, niektóre z nich z budowlą centralną w wewnętrznym kręgu, o wymiarach zewnętrznej średnicy około 100- 200 metrów, to świadczy to o zupełnie innej gęstości zaludnienia tego terenu w czasie późniejszym, np. w okresie 4000 p.n.e. czy 3.000 p.n.e., niż to się wydaje z dotychczasowych wyrywkowych znalezisk archeologicznych. Już gęstość zaludnienia potrzebna do budowy rondeli  i kujawskich grobowców-piramid wskazuje na dobre zagospodarowanie tego terenu. Innym puzzlem, który tutaj pasuje są zarówno późniejsza Bitwa nad Tollensee, jak i wielkie zagłębia kopalniane i wytopu metali, czy kopalnictwa ochry. 

9.

Wszystko to razem świadczy o istnieniu państwa na północ od Dunaju, lub kilku państw, już 7000 lat temu. Może była to konfederacja, a może miała ona zwierzchność wspólną, przynajmniej okresami, a wtedy możemy ją nazywać Imperium. Imperium które budowało liczne budowle świątynne i grody obronne i cywilizowało tę ziemię. Nazwy IMPERIUM w stosunku do tego tworu, możemy użyć w sposób na pewno bardziej uprawniony, niż to ma miejsce w nauce niemieckiej w stosunku do wojennych, burzących, niszczycielskich państw Hunów czy Awarów. 

*

Wniosków zapewne można wyciągnąć znacznie więcej. Te moje tutaj są wnioskami na gorąco. Na głębszą analizę i implikacje oraz konsekwencje tych odkryć dla wizji Królestwa Północy przyjdzie jeszcze czas. Te implikacje sięgają również naszej opowieści o Odciętej Nodze Skrzystego Byka/Tura, a zwłaszcza mają wpływ na ustalenie dokładnego czasu powstania Opowieści o Dzikich Łowach i Bitwach Niebieskich. Nie będę jednak przedwcześnie tutaj o tym pisał, bo przed nami kolejny odcinek tejże opowieści o numerze 9.2, już 17 października.

Podziel się!

    © Czesław Białczyński