Świątynia Światła Świata na Kobylej Górze – Skały Chronowskie

Świątynia Światła Świata na Kobylej Górze – Skały Chronowskie

„Skamieniały Dwór” na Kobylej Górze –  “Skałki Chronowskie”.

„Skałki Chronowskie” zwane też „Skamieniałym Dworem” są najbardziej na północ wysuniętą grupą wychodni piaskowcowych w obrębie W-LPK, zajmują wierzchowinowe partie Kobylej Góry, o wysokości  364 m n.p.m. na terenie wsi Chronów (przy granicy z Borówną). Mówimy tu oczywiście o pobliżu Lipnicy Murowanej w województwie Małopolskim. Tyle ścisłego opisu geologiczno- geograficznego, ze strony Lipniczanin.pl.

Wikipedia: Skałki Chronowskie – grupa skałek w miejscowości Chronów, pow. bocheński, gm. Nowy Wiśnicz. Znajdują się w lesie, na grzbiecie Kobylej Góry (ok. 366 m) na obszarze Pogórza Wiśnickiego[1].

Są to zbudowane z piaskowców istebniańskich wierzchołkowe ostańce, powstałe w wyniku procesów denudacyjnych. Tworzą na grzbiecie Kobylej Góry skalną grzędę o długości około 75 m i wysokości do 2,5 m. Na skałkach tych wyryte są stare napisy, niektóre w języku łacińskim. Na jednym z kamieni wyryta jest sylwetka grobu lub kościoła oraz data 1707. Autorzy tych znaków nie są znani[2]

Od 1997 są objęte ochroną prawną jako pomnik przyrody[2]. Z miejscowości Borówna prowadzi do nich znakowana ścieżka edukacyjna[1].

Mnie bardziej odpowiada wysokość 366 metrów nad poziom morza jaka figuruje w Wikipedii.

Co przechowało się we współczesnych podaniach? – Czesław Anioł (www.Lipniczanin.pl)

Na terenie Chronowa w Wiśnicko – Lipnickim Parku Krajobrazowym odnajdujemy ciekawy pomnik przyrody w postaci głazów o wysokości nawet 2.5 metra na przestrzeni wieków narosło wiele miejscowych historii i legend związanych z ich powstaniem. Jedna z nich opowiada o dworzaninie, który okrutnie traktował swoich poddanych, więził ich nie pozwalając im wychodzić nawet w dni świąteczne. Jedna ze służących chcąc odwiedzić chorą matkę, a nie uzyskując pozwolenia, rzuciła na swego pana i jego dwór klątwę. W wyniku, której został on zniszczony a na jego miejscu pojawiły się nieruchome głazy.

[Logicznie – Któż mógłby więzić w niedzielę i święta swoich poddanych? Tylko pogański bóg, albo jego sługa – lokalny żerca, wiedźmin, pan który nie zważał na chrześcijańskie niedzielne powinności, a też powinności według chrześcijańskich przykazań (czcij ojca i matkę swoją…). A więc sam władca góry – bóstwo czczone na górze, lub sprawujący obrzędy mieszkańcy/opiekunowie schronu-chramu na górze – Chronowscy – słudzy tegoż bóstwa. CB]

Druga owiana tradycją legenda mówi o jednym z rodu Gryfitów, który przeszedł na islam i na miejscu dzisiejszych skałek miał powstać meczet. Człowiek ten został wyklęty z rodu a nad kobylą górą przeszła burza, która zmiotła obiekt z powierzchni ziemi, a  na jego miejscu pojawiły się wspomniane głazy.

[Jak widać z drugiej legendy Chronowscy pochodzili od Gryfitów Małopolskich, o których od dawien dawna wiadomo, że byli odstępcami od chrześcijaństwa, co najmniej arianami, jeśli nie coś gorszego (templarianami, arystoteljanami, platonianami, chłystami, skopcami, BOGOMIŁAMI, KATARAMI lub duchoborcami – czyli gnostykami i okultystami starożytnej Wiary Przyrodzonej). Islam to zastępczy termin na wiarę przyrodzoną pogańską. Na pogaństwo bowiem nikt nie mógł przejść bezkarnie po 966 roku – musiano by go ukamienować, albo spalić na stosie. Więc w podaniu został islam, KTÓREGO Tańczący DERWISZE bliscy są katarom. Coś z rytualnego chrześcijańskiego ukamienowania heretyków i pogan jest w tym podaniu (a też do dzisiaj pozostało w islamie), wszak zły pan razem z dworem SKAMIENIAŁ.

Ponieważ islamistami w tamtych czasach byli w Polsce tylko Tatarzy, a Chronowscy pochodzili z Gryfitów – herbowej szlachty polskiej o pomorskim królewsko-książęcym rodowodzie, przejście ich na islam jest wykluczone. Zatem skłaniam się do tezy, że mowa jest tutaj o pogaństwie Gryfitów potwierdzonym na osobie Palatyna Śląskiego Piotra Włosta – oślepionego i wytrzebionego z języka przez katolicką inkwizycję oraz pozbawionego przez nią majątku, który ponoć „przekazał dobrowolnie” na budowę 77 kościołów. Piotra Włosta „przekazującego” władzę na Śląsku Cystersom uwiecznił znany krakowski mason, Jan Matejko, na specjalnym obrazie z cyklu najważniejszych wydarzeń w dziejach Polski. Te obrazy Jana Matejki były obrazami z kluczem – pisaliśmy o tym tutaj: https://bialczynski.pl/2016/12/29/archiwum-andrzej-puchalski-i-janusz-kulinski-piotr-wlost-sprowadza-cystersow-do-polski-historia-prawie-prawdziwa-o-tymze-obrazie-jana-matejki/ . Jan Matejko jest jednym ze Strażników Wiary Przyrodzonej Słowian. CB] 

To tylko dwie z pośród wielu legend dotyczących skałek w Chronowie faktem jest natomiast, iż na jednej ze skał widnieje napis wyryty alfabetem łacińskim. Jego znaczenie jednak do dzisiaj nie jest znane. Oprócz tych rycin na jednej ze skał odnajdujemy datę „1707 r” i obiekt podobny w konturach do świątyni.

Ten omawiany pomnik przyrody stanowi jedną z głównych obok kościoła atrakcji Chronowa.

… Sterczą na szczycie skały ogromne,
Erozji siłą ziemi wyrwane.
Milczą w ukryciu o swoim bycie,
Legendy z prawdą są w nich schowane. …

W wąskim pasie grzbietu Kobylej Góry ciągnie się od doliny potoku Borowianka pas kończący się w partii szczytowej grupą skałek.

Na szczyt prowadzi stroma ścieżka mająca w swym początkowym odcinku charakter perci. Po drodze pojawiają się pojedyncze wychodnie tworzące wspólnie grzędę skalną o długości około 40 m. Szczytowe zwieńczenie skałek tworzy jednorodna bryła skalna (typ ambony) o wrzecionowatym kształcie, która wypreparowana została z wcześniejszej formy muru. Skałka ta ma długość 10 m, szerokość 2 m, a wysokość od 1,5 do 3 m mierzona od strony południowo-zachodniej. Przewieszenie skałki i leżący poniżej blok sugeruje, iż jest to fragment macierzystej skały. Oderwany został on, lub odpadł samoistnie wzdłuż linii strukturalnego warstwowania.
Obok niewątpliwych wartości przyrodniczych wzgórza, a zwłaszcza samorodnych formacji skalnych, jest Kobyla Góra miejscem zagadkowym, pełnym historycznych śladów i legend z nich poczętych.

… Ku rolom Borównej, Chronowa i Chmury, na wzniesień falistych dale, pól i lasów 
przestrzenie, do zaklętej Kobylej Góry duch rycerskiej legendy przenosi czasów …

A że te przesłanki są bez wątpienia również turystyczną atrakcją, więc pora odsłonić i legendarną kurtynę wzgórza. I jak w każdej historii, także w tej zacząć trzeba od początku.
Znawca tematu, prof. Jacek Kolbuszowski twierdzi, że owe inskrypcje są pogańskimi znakami, a wyryty tu (między innymi znakami) krzyż miał posłużyć jako zaklęcie mocy nieczystych, a zarazem neutralizować siłę oddziaływania innych inskrypcji. To biorąc pod uwagę, piaskowcowe ostańce na Kobylej Górze mogły być miejscem kultu religijnego jakiegoś prześladowanego i ukrywającego się stowarzyszenia religijnego.

[Cóż, pozostaje nam tylko wierzyć profesorowi Jackowi Kolbuszewskiemu. Chociaż jest on tylko filologiem i historykiem literatury to jednak literatury słowiańskiej, a do tego wielkim miłośnikiem gór, którym poświęcił niejedno dzieło opisując odbicie gór w kulturze. My też uważamy, że te znaki mają charakter pogański. Wskazuje na to choćby obecność równoramiennych krzyży wśród znaków: krzyża prostego – „męskiego” (wskazującego na Czarnogłowa/Czarnoboga) i krzyża żeńskiego – ukośnego (wskazującego na Białobogę/Białoboga). Mamy więc tutaj pierwsze wskazówki co do tego komu, jakim reprezentantom Sił Przyrody i Kosmosu była poświęcona Kobyla Góra – Bogom Działu Działów. Trafna jest też uwaga profesora na temat obecności tutaj i działania Strażników Wiary Przyrodzonej Słowian („ukrywającego się stowarzyszenia religijnego”). CB]

Ta interpretacja zbieżna jest w pewnym sensie z legendą umiejscowioną w czasach pogańskich. Znajdowało się tu ponoć uroczysko, a centralne w nim miejsce zajmowała świątynia pogańska, w której czczono bożka niebios i błyskawic Swaroga. Wszystko obróciło się w kamienie, gdy Swaróg w obronie swej świątyni atakowanej przez krzewicieli nowej wiary, zesłał błyskawice, które stopiły wszystkich i wszystko w kamienne bryły.

… Z czasem wyrósł tu nowy las, zabliźnił na wzgórzu rany
I nastał inny, nowy już czas w kronikach zapisany…

[Tutaj z kolei mamy inną wskazówkę zapamiętaną przez lud miejscowy – kierującą nas w stronę boga Swaroga, który wystąpił w obronie góry, „atakowanej” przez nową religię i stopił ogniem wszystko na jej szczycie w skałę. Wbrew pozorom jest to legenda absolutnie logiczna i oddająca istotę procesu PRZYRODZONEGO, wedle którego skały, wyłoniły się z ognistej magmy i zastygły w Kamienie Ziemi (Królestwo Pana Gór – Sima) podczas zmagania Władców Wód i Ognia o Panowanie nad Matką Ziemią. CB] 

W czasach pierwszych Piastów, północne obszary Pogórza znalazły się w posiadaniu możnego ówcześnie rodu Gryfitów herbu Gryf, wywodzących się z podkrakowskich Branic. Z nadania książęcego prowadzili trzebież puszcz wprowadzając w ich miejsce nowe osady. Jedną z takich wsi był Chronów, wymieniany w dokumencie po raz pierwszy w 1238 r. Właścicielami terenów położonych na wzgórzu byli Hronowscy, jeden z nich, stał się bohaterem ciekawej legendy, która zdominowała historię wzgórza tłumacząc zarazem genezę powstania skałek.
Największa ze skał zalegających na szczycie Kobylej Góry pokryta jest tajemniczymi inskrypcjami, które do dziś nie zostały odczytane. Owe napisy i znaki (litery pochodzą z różnych alfabetów, są też i cyfry) wyryte na skale były inspiracją do powstania żywych do dziś legend. Jedną z nich jest, co potwierdzałoby nazwę skałek, historia jednego rycerza z rodu Chronowskich.

[Oto i potwierdzenie pochodzenia Hronowskich od samych Gryfitów (odłamu Małopolskiego), lub w imieniu Gryfitów stojacych na straży ich włości („Włost” sic!). Co do herbu Gryfitów panują dwa sprzeczne przekazy – pierwotnie tym herbem Piotra Włosta i Gryfitów Małopolskich miał być Łabędź. Wikipedia mówi o Gryfitach Pomorskich (znanych z tolerancji wobec pogaństwa utrzymującego się na Pomorzu Zachodnim oficjalnie, jako „religia urzędowa”, aż do najazdów duńskich w Arkonie i uznania się przez Gryfitów za ich lenników), co następuje:

Wikipedia

Geneza rodu Gryfitów nie jest do końca znana. Byli oni na pewno pochodzenia słowiańskiego, istnieje jednak kilka hipotez dotyczących ich korzeni. Jedne wskazują na to, że byli oni spokrewnieni z Piastami. Inne, że mieli wspólnego przodka z dynastią Sobiesławiców lub byli potomkami Świętobora. Jan Długosz twierdził, że wywodzili się z małopolskiego rodu Świebodziców[1]. Siedemnastowieczna tradycja rodowa (a więc stosunkowo świeża) odwoływała się do legendarnego i miejscowego Gryphusa lub Baltusa, jako pierwszego przedstawiciela rodu. Drzewo genealogiczne zamieszczone na Mapie Lubinusa wskazuje na Świętobora jako pierwszego Gryfitę.

Za historycznego protoplastę dynastii uważa się Warcisława I, który był księciem plemiennym związanym z grodami nad Parsętą: Białogardem i Budzistowem. To jego w latach 11201123 Bolesław III Krzywousty uczynił swoim wasalem i jako lenno nadał mu całe Pomorze Zachodnie. Po śmierci Warcisława I zapewne w 1135 roku, tron po nim przejął jego brat Racibor I. Kolejny władca pomorski z dynastii Gryfitów – Bogusław I zapoczątkował zbliżenie dynastii z Piastami wielkopolskimi poślubiając córkę Mieszka III Starego, Anastazję. Był również zmuszony odpierać najazdy Duńczyków, jednakże w 1185 stał się ich lennikiem[2]

Nazwa rodu urobiona została od gryfa, będącego godłem ich herbu, którego dowody używania istnieją jednak dopiero w XIV w. (stąd zwani też są, szczególnie w odniesieniu do wcześniejszego okresu, Świebodzicami, od zawołania rodowego „Świeboda”)[1]. Za pierwszych wybitnych przedstawicieli rodu uważa się arcybiskupa Janika (zm. po 1167 r.) i Jaksę z Miechowa (zm. ok. 1176), krzyżowca i fundatora klasztoru bożogrobców w Miechowie, utożsamianego przez część badaczy z Jaksą z Kopanicy (księciem połabskich Stodoran)[2]. Jego znaczenie i zamożność zapewne w dużym stopniu było związane z małżeństwem z córką potężnego palatyna Piotra Włostowica. Ponieważ sam Jaksa nie pozostawił męskich potomków, późniejsi członkowie rodu mieli pochodzić od jego męskich krewnych.

Nie jest do końca jasne pochodzenie rodu – wydaje się, iż jego korzenie tkwiły w Małopolsce, choć pojawiły się także również podejrzenia, że pochodzili oni ze Śląska, Danii czy Czech (często podstawą do tych przypuszczeń były niejasne informacje na temat wspomnianego Jaksy)[3]. Dyskusyjne były także związki rodu z książęcą dynastią pomorską Gryfitów (w starszej literaturze wspominano o bezpośrednim pochodzeniu Gryfitów pomorskich od małopolskich, zostało to jednak zakwestionowane)[4].

Szczyt potęgi rodu przypadł na XII i XIII w., gdy jego przedstawiciele rodu posiadali dominującą pozycję wśród możnowładztwa małopolskiego, niejednokrotnie decydując o obsadzie tronu książęcego w Krakowie. Stopniowa utrata znaczenia rodu nastąpiła w drugiej połowie XIII w., a w XIV w. członkowie rodu w zasadzie znikają z najważniejszych polskich urzędów.

Tereny, na których skupiały się dobra Gryfitów to przede wszystkim okolice Krakowa – na wschód od niego (pogórze karpackie w rejonie Bochni czy bliżej położony ośrodek rodowy z centrum w Ruszczy i Branicach) oraz na północ (okolice Jędrzejowa, dawniej zwanego Brzeźnicą, z której pisało się wielu członków rodu). Oprócz tego Gryfici dysponowali także licznymi dobrami na Śląsku. CB]

… Pokutuje rycerz w „Skamieniałym Dworze”,
Na skale znaki tkwią tylko tajemne,
A kto je odczyta, choćby w nocnej porze
Dwór ożywi, moce pokona ciemne.

Inny legendarny wątek zapisany jest w południowo-zachodnim stoku Kobylej Góry, w który wcina się przepastna debrza (leśna paryja). W połowie XVII w. była ponoć miejscem schronienia się zbiegłych z Wiśnicza (od Lubomirskiego) jeńców tureckich. Zwie się ona „Turków Dół”, co może tę legendę w pewnym sensie potwierdzać.

… Z Chronowskich kasztelu – dziś skały ogromne, rąbka tajemnic uchyli zaklęcie. …

Wikipedia

Świętobor (łac. Suatobor) (ur. ?, zm. 1107)[1]książę pomorski z przełomu XI i XII wieku.

Gall Anonim podaje, że został on uwięziony na Pomorzu i pozbawiony swego państwa. Wtedy z pomocą ruszył jego krewniak Bolesław Krzywousty. Zanim jednak doszło do walki, Pomorzanie uwolnili Świętobora, a polska wyprawa zawróciła. Miało to miejsce w 1105 lub 1106 roku. Nigdy więcej źródła nie wspominają Świętobora.

Najprawdopodobniej jego dzielnica leżała na Pomorzu Zachodnim (okolice Kołobrzegu lub dalej na zachód), bo tylko do tej części Pomorza Krzywousty miał dostęp z ziemi lubuskiej (do 1107 roku Wielkopolską i Mazowszem władał Zbigniew). Panował w niej prawdopodobnie od ok. 1060 roku.

Świętobor najprawdopodobniej był potomkiem księcia całego Pomorza Siemomysła (źródła z 1046). Według części historyków Świętobor był przodkiem zachodniopomorskiego rodu Świętoborzyców, którzy z kolei byli krewnymi po mieczu książąt zachodniopomorskich. Z tego wynika, że pierwsi książęta Pomorza Zachodniego – Warcisław I i Racibor byli bliskimi krewnymi Świętobora, podobnie jak Świętopełk nakielski, który według Galla był „rodem bliski” Krzywoustemu. Nie wiadomo, na czym opierało się pokrewieństwo Świętobora (i Świętopełka) z Krzywoustym. Do niedawna największą popularnością cieszyła się hipoteza, że jego przodkiem był książę gdański wymieniony w legendzie o św. Wojciechu. Książę ów miał poślubić Piastównę. Źródło to jest jednak późne i sprzeczne z najstarszymi żywotami św. Wojciecha, więc obecnie przekaz ten jest odrzucany. Mediewista Gerard Labuda zdecydowanie odrzucił ostatnią filiację ze Świętoborem[2].

W najnowszej historiografii dominuje pogląd, że Siemomysł, Świętobor i Świętopełk byli potomkami jednego z młodszych braci przyrodnich Bolesława Chrobrego (Świętopełka – według E. Rymara lub Mieszka bądź Lamberta – według B. Śliwińskiego i J. Dobosza)[3].

Według historiografii do XIX wieku – Świętobor był prawdopodobnie ojcem: Warcisława I, Świętopełka nakielskiego, Racibora I, bliżej nieokreślonego Bogusława i Sławiny. Genealog Edward Rymar w Rodowodzie książąt pomorskich odrzucił tę hipotezę, choć podtrzymał bliższe pokrewieństwo z pierwszymi trzema filiacjami. Żona księcia jest nieznana. Zmarł w 1107 roku[4].

Skałki Chronowskie (wyryte znaki zodiaku – Baran i Wodnik, i znaki planet – Wenus, Saturn i Jowisz)

Wśród napisów pokrywających ścianki głazów znajduje się też całkiem czytelny, wyryty na stropowej ściance ambony o znamiennej treści napis, w oryginale brzmi on następująco: „Ojczyznę wolną ratrz nam wrucić Panie”. W okresie II wojny światowej Kobyla Góra była miejscem schronienia i zbiórek chronowskiej drużyny AK. A napis jest dziełem jednego z partyzantów.

c.d.n.
Tekst i zdjęcia: Czesław Anioł

Według ludowych podań miała się tutaj znajdować świątynia słowiańskiego bóstwa słońca i błyskawic – Swaroga. Inna legenda wskazuje ją jako miejsce wybudowania meczetu przez jednego z braci Chronowskich.

Przywrócenie pamięci i odnovienie czci bóstw Wiary Przyrodzonej Słowian na Kobylej Górze

Komu więc  poświęcona była Kobyla Góra? Swarogowi, Białobodze, Czarnogłowowi czy obydwu Bogom Działu na raz?

Jak by nie było, zawsze pamiętajmy o tym, że personifikacje  Sił Wiary Przyrodzonej Słowiańskiej to tylko: a) personifikacje faktycznie działających Sił RzeczyIstności, a więc Widzialnego/Wyobrażalnego i Niewidzialnego/Niewyobrażalnego Wszechświata/Kosmosu, które manifestują się na Matce Ziemi poprzez Działy, Kiry, Żywioły i Moce materialno-duchowe, oddziałujące na wszelkie świadome istoty i byty materialno-duchowe ja zamieszkujące;

b) personifikacje te są cząstkowymi emanacjami Jedni/Jedynego/Najwyższego/ŚwiatłoŚwiata/Świadomości Nieskończonej, czyli cząstkowymi manifestacjami Jedni w aspektach Jawi – czyli w sektorach fizycznych naszego Świata Widzialnego, gdzie ukazują się i działają, jako konkretne siły fizyczno-kwantowe. 

Nie są więc owe Siły, ani Jedń, bogami w sensie boga osobowego, a personifikacje służą jedynie ich symbolicznemu przedstawieniu, po to aby językiem poetycko-empirycznym, poprzez symbole, odzwierciedlić Człowiekowi sposoby i zasady działania owych Sił oraz Prawa Przyrodzone RzeczyIstności, jakim wszystko w widzialnym świecie, w Jawi, podlega.

Teraz więc konkretnie o Kobylej Górze i jej Strażnikach, którzy byli też bez wątpienia Strażnikami Wiary Przyrodzonej Słowian. Sama ta góra, otaczające ją legendy, ale przede wszystkim pozostawione na niej zapisy i ślady ludzkiego działania, świadczą o tym, iż działali tutaj w Lipnicy i w okolicach Strażnicy Wiary Przyrodzonej Słowian – i to przez cały czas (1000 lat), kiedy praktyki pogańskie były karane i potępione przez kościół katolicki.

Już w poprzednich moich artykułach dotyczących Góry Paprotnej i Góry Duchowej pisałem o tym, że cała okolica usiana jest wzgórzami i miejscowościami, które poprzez swoje konkretne nazwy – jak Lipnica, Kobyle, Muchnice – mówią o kulcie jakiemu oddawali się mieszkańcy tych okolic przed chrześcijaństwem.  Okolice Wiśnicza i Jeziora Rożnowskiego czy Jeziora Dobczyckiego i Żywieckiego dosłownie usiane są podobnymi miejscami (patrz choćby artykuły linkowane poniżej). Wszystko to razem pokazuje nam, że tradycja i kultura prapolskiej starożytności miała tutaj przez cały czas chrześcijaństwa nadal silnych i prężnie działających Strażników Wiary Przyrodzonej Słowian.  Gdybyśmy mocno poszperali w dokumentach na temat ewentualnych procesów czarownic z tych okolic to otrzymalibyśmy ich imiona i nazwiska. Także alchemicy pochodzący z Sądecczyzny musieli być okultystami i tym samym Strażnikami Wiary Przyrodzonej Słowian. Niestety nazwisk większości z nich nie poznamy. Mamy jednak twarde dowody w postaci owoców ich działania: legend, nazewnictwa miejscowego, a wreszcie zachowanych zabytków religii pogańskiej, jak Słup z Kościoła w Lipnicy Murowanej, czy Swarożyc/Dadźbóg z Dobczyc i inne Dobczyckie Pomniki Pogańskie, czy ołtarze i miejsca kultowe w Świątnikach. Wszyscy oni zostali w legendzie utrwaleni pod zbiorowym mianem Chronowskich.

Nazwa Kobyla Góra, jak już wcześniej pisałem w poprzednich odcinkach tego cyklu, nie pochodzi od samotnej kobyły, ani od stada kobył nawet, tylko od KOBU – Wróżu, kobi – kolistego lotu ptaka,  kobi – worka do ciągnięcia losów-kosów (kobiałka), kobi – znaku pisma węzełkowego, kobi – splotu wijącej się Nieci/Nici Żywota, Nieci Doli-Losu-Kosu (koszu),  Kobi – Nieci wszywanej przez Bogów Przeznaczenia w Baję – Materię Świata  – Kobierzec (Kob-Bierzec), wpisywanej tam przy pomocy Taj – tajemnymi znakami pisma kobalnego. Kobierzec to dokładnie ta część Baji/Materii Świata jaką wpisują w nią Bogowie Przeznaczenia – Mo-Kosze (Mający Kos/Kosz) oraz Bogowie Dziwego/Dzikiego Koszu/Kosu (Splotu/Przypadku) – Przeplątowie .

Nazwa może pochodzić też od urzędujących na górze i CHRONIĄCYCH ją wróżek/wojowniczek kobielnych – kobiet, czyli wiedźm-mazonek, pomazanek bożych Bogów Kobi – Bogów Przeznaczenia – Mokoszów lub Dziwego Koszu – Przeplątów.

I takie jest moje przypuszczenie, że wzgórze poświęcono Tynowi Mokoszów, a najprawdopodobniej jednak broniły go wróżki Bogini Dodoli/Doli. Zapewne tak było, choć nasz wywód bardziej oparty jest na poszlakach i intuicjach niż na twardych dowodach.  Twarde dowody niestety starannie z dziejowych zapisów wytarto.

Dlaczego ku temu się skłaniam? Bo to Dola jest tą Potrójną w jednej osobie Słowiańską Parką, która raz daje dobrą dolę – dodolę (Białobóg), raz złą dolę – niedolę (Czarnobóg), a raz odolę – czyli dolę obojętną lub zmienną (Przepląt). Lud Polski w swojej pamięci zachował nawet zioło jakie było tej Bogini poświęcone – odolan. Nazwa góry nie wskazuje z pewnością na Swaroga. Nie dziwi mnie, że imię tak ważnego boga jak Swaróg, przypisano legendą do tej góry – to także uczyniono bowiem po to, aby pamięć o tym bogu przetrwała Okres Ciemności.     

Święta Lipa na Rąbkowej i Stare Dęby Rożnowskie a kamienne świątynie i pośrednicy – Wołanie Słońca lato 2012

Święte Drzewa Królestwa Sis

Jarek z Bielska (Jarosław Ornicz) – „Lipiu za przekopą”, czyli o kulcie Świętowita i Żywi w Żywcu (synteza)

Dobczyce – Święte Wzgórze Dadźboga i Dabogi-Dany oraz Kamień Kopytko – kult Świętowita w Świątnikach Górce

Święte Wzgórze Dadźbogów w Dobczycach na Linii Górskich Jezior – kult Świętowita w Świątnikach Górnych – O ukryciu w magazynach Głowy Swarożyca/Dadźboga z Dobczyc.

Podziel się!