Winicjusz Kossakowski – Mazurek i oberek część 2

Winicjusz Kossakowski – Mazurek i  oberek część 2

Mazurek i oberek cz. II

O istnieniu pracy zatytułowanej „KSIĘGA POPIOŁÓW” autorstwa pana Marskiego, dowiedziałem się z rozmowy z autorem  „MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ”, Czesławem Białczyńskim.  Nakład „Księgi Popiołów” został wyczerpany i zdobycie, nawet jednego egzemplarza, okazało się niemożliwe. Obecnie możemy zapoznać się z nią dzięki publikacji internetowej. Interesuje mnie mitologia i religia słowiańska. Zebrałem na ten temat nieco wiadomości i spostrzeżeń,  którymi podzieliłem się z czytelnikami.. Jakież było moje zdziwienie, gdy przeczytałem je w pracy pana Marskiego. Sprawdziłem rok wydania. Pan Marski zauważył to samo, a nawet użył  tych samych słów, o kilka lat wcześniej. Ja jestem w lepszej sytuacji. W międzyczasie do nauki wprowadzono badania genetyczne. Odczytano runy słowiańskie. Dysponuję obszerniejszym materiałem na podstawie którego można potwierdzić spostrzeżenia Ignacego Pietraszewskiego, tłumacza AWESTY WIELKIEJ, pierwszej „Objawionej Księgi Religijnej” spisanej przez Zaratustrę, która niewątpliwie, była pierwowzorem tzw „Starego Testamentu”a ten z kolei wzorem dla  Koranu – księgi islamu. Niewiele, ale za to podstawowej wiedzy  źródłowej dostarcza „Żywot św. Metodego znany jako Legenda Panońska”.  Opierając się, chociażby na tym materiale, można zorientować się, jaką religię wyznawali Słowianie na kilka wieków przed chrystianizacją.. Marski ten temat penetruje głębiej.

Niżej, jeden z rozdziałów KSIĘGI POPIOŁÓW.

***

Księga II Wiedza Legend

Obrządek Słowiański (chrystiański), czy Obrządek Słowiański (pogański).

Mamy kilka zbieżnych informacji o sytuacji religijnej w Polsce Bolesława Chrobrego, pod koniec jego panowania:

1.Informację o rzuceniu przez arcybiskupa Gnieź. Gaudent’a klątwy na Polskę. (trudno więc by Chrobrego koronował)

2.”Żywot Mojżesza Węgrzyna” powiada pięć lat po wyprawie Chrobrego, na Kijów (1018r czyli ok. 1023) rozpoczął Bolesław wielkie prześladowania mnichów i wypędził ich wszystkich z kraju (wystarczający powód dla klątwy rzuconej na państwo).

3.Kosmas raczej łacinnik podaje, że w 1022r rozpoczęto w Polsce prześladowanie chrystian.

4.Długosz podaje, że 1022r Chrobry stłumił bunt antykościelny (a może jednak bunt katolickokościelny sądząc po skutkach?).

5.Mamy też informacje o małżeństwach zawieranych na prawie krajowym, (czyli chyba z obrzędu pogańskim).

Te fakty kronikarskie tłumaczy się najczęściej w ten sposób, że Chrobry prześladował mnichów ale obrządku słowiańskiego bo pomagali jeńcom Rusinom, Gaudent rzucił klątwę na Polskę za to, że Chrobry żył z Rusinką w konkubinacie (co tu im winna Polska, wystarczyło obłożyć klątwą Chrobrego), zaś Kosmas po prostu się pomylił, a małżeństwa na prawie krajowym były nie wiadomo czym. Widać, że to rozumowanie nie trzyma się kupy, abstrahując od sytuacji politycznej czyli koronacji Chrobrego, a tylko obrządek słowiański to umożliwiał.

Więc Gaudent prześladuje Chrobrego, że ten dogadza Rusince, Chrobry prześladuje mnichów którzy pomagają jeńcom ruskim, Kosmas to pomyleniec, a śluby jeden z ważnych ogólnie sakramentów, bierze się zapewne w lesie pod jemiołom lub ówczesnym urzędzie stanu cywilnego, czyli krótko mówiąc absurd i niedorzeczność (to, że brano śluby w świętym gaju pod jemiołą, jest dość prawdopodobne jakaś pozostałość obyczajowy pocałunek pod drzewem życia).

Przypomnijmy sobie pewne inne cechy sytuacji religijnej Słowian, (w owym czasie u Kadłubka nazwa Słowianie, Lechici, Polacy używane są wymiennie bez odróżnienia, synonimicznie jako nasza nazwa etniczna), więc Grek Prokop z Cezarei pisał o ich wierze (VI wiek), a była to cecha dość trwała, religie tak szybko nie mutują:

„(…) Uważają bowiem, że jeden tylko bóg, twórca błyskawicy, jest panem całego świata i składają mu w ofierze woły i wszystkie inne zwierzęta ofiarne. (…)Oddają ponadto także cześć rzekom, nimfom i innym jakimś duchom, składają im ofiary, a w czasie tych ofiar czynią wróżby.(…)” (byli więc monoteistami!?!)

Grek Konstantyn Porfirogeta pisał, że 950r mieszkali na północ od Węgrów(Turków) i wschód od Niemiec Chorwaci Biali nieochrzczeni, brak wiadomości o chrześcijanach obrządku słowiańskiego, którzy przecież byliby powodem do dumy dla następcy cesarza Bizantyńskiego który wykoncypował Cyryla i Metodego oraz ich misję, więc nie omieszkał by o nich wspomnieć jako owocu chrystianizacji.

Ale co ciekawe są jeszcze w latach 1143-5, w Polsce ludzie nazywani Rusinami którzy wyznają jakiś swój bezbożny obrządek i dyscyplinę, niejaki biskup Mateusz pisze do niejakiego św. Bernarda de Clairvaux by on przybył przeciw nim i ich obrządkowi na pomoc, ” …bezbożnemu Rusinów obrządkowi i dyscyplinie…Lud ruski bowiem ani z kościołem łacińskim, ani greckim nie chciał być zgodny, lecz zupełnie od obu oddzielony z żadnym z nich nie współuczestniczy w przyjmowaniu sakramentów… [więc nie był to z pochodzenia obrządek wielkomorawski, tylko Ruski obejmujący całą Słowiańszczyznę, pisze się w tym kontekście głównie o Polsce ale i o Czechach (o Rusi w dzisiejszym tego słowa znaczeniu w tym piśmie tylko przypominając jako oczywistym tego obrządku występowaniu), jacy to więc Rusini w Polsce i Czechach, otóż Rusini właściwi czyli Chorwaci, bo Chorwat, Rusin, Sclawin, Słowianin, Obr, a i Lach to synonimy czyli imię własne tego samego ludu który dał nazwę różnym państewkom Słowiańskim po rozpadzie Związku-Banta-SpólNoty-Kaganatu Sclawinów-Lugii-Antów-Obrów-Awarów czyli Chrobrów ~ Kobrów ~ Hobrów ~ Obrów ~ Chorwatów ~ Rusinów ~ Lachów ~ Gebalimów ~ Goblimów ~ Mardów ~ MarHarii ~ Harów ~ Walinjana (warinjana-warengowie-wręgowie-szkieleci) itd. patrz też strony „Kwesta Białej Chorwacji”. (a jeśli był to obrządek słowiański pomorawski to dlaczego występuje na obszarze całej Rusi, czyżby Wielka Morawa chrystiańska obejmowała całą Ruś)].

Tłumaczy się to, że ten bezbożny obrządek Rusinów jest to obrządek słowiański-chrystiański, a może był to jednak obrządek słowiański przedchrystiański, 999r synod biskupów ustanowił święto zmarłych dlaczego przez tysiąc lat chrystianizmu, nie potrzebowali chrystianie tego święta a trzydzieści lat po tzw. chrzcie Polski, a parę lat później chrzcie Rusi, to święto zmarłych wprowadzili, bowiem te święto było u nas ważnym świętem i trzeba było go zaadoptować do chrystiańskiej celebry, by nie było kontrowersji między Słowianami a resztą chrystian.

Jeszcze w XIV-XV wieku w Polsce w Zielone Świątki (stare polskie święto), pisał zdegustowany klecha „…schodzą się starki, kobiety i dziewczęta do kościoła, nie na modły, ale na tańce, nie Boga wzywać, ale diabła, mianowicie Ysaya, Lado, Ylely, Yaya(…) jeśli nie będą pokutować (czyściec) przejdą z Yassa, Lado na wieczne potępienie (piekło)” (schodzą się starki, kobiety i dziewczęta do kościoła na tańce, wzywać diabła Ysaya, Lado, Ylely, Yaya … przejdą z Yassa, Lado na wieczne potępienie), toż to istna demonstracja polityczna i religijna, więc takie to było chrześcijaństwo w Polsce, czy to nie o tym Ruskim ludzie i jego bezbożnych obrządkach pisał parę wieków wcześniej wspomniany wyżej Mateusz (a tak naprawdę chrześcijaństwo w Polsce to zaprowadziła najprawdopodobniej dopiero święta inkwizycja, a raczej wymusił strach przed jej stosami, wcześniej była to religia aparatu państwa, tak jak w 40 lat po wprowadzeniu komunizmu w Polsce była to ideologia 10% ludności kolaborującej z okupantem, zasilanej wszelkiej maści karierowiczami pozbawionymi kręgosłupa moralnego, sprzedającymi się za dobra materialne i przywileje, „możesz sobie i diabła ‚czcić‚ byle byś dziesięcinę płacił”).

Jeśli ktoś myśli, że jestem niechętny chrystianizmowi to muszę powiedzieć, że uważam chrystianizm za pewną mutację naszej religii, która po przekształceniu w środowisku lewantyńskim z nowym wątkiem mesjasza, wróciła do nas rykoszetem, tak więc nie jest to całkowicie obca nam religia i pełna jest ideologii i frazeologii naszej religii, bo u nas zmartwychwstawał na Świętej Peuce Światogor, czyli najwyższy Bóg Amon.

Sam przecież chrystianizm (Chrystus się ochrzcił, więc nie wymyślił chrztu) to miszmasz zapożyczeń z naszej religii poczynając od chrztu ~ krztu ~ okrzesania, poprzez święto zmarłych do opoki piotra, (kalpy-opoki-roki tu z religii kamiennych kręgów Sziwy-Zerwana-Kronosa ~ czasu) wszystko to należy do starej religii Ludu Słowian-Ludu Ariów, jest to religia w której na przykład było drzewo życia, chrześcijaństwo na każdym kroku nawiązuje polemikę lub asymiluje te symbole, nie mając lub też nie chcąc mieć tego świadomości, każdy słyszał na pewno frazę „krzyż jest nowym drzewem życia„, do czego tu nam chrystianie piją (przygadują) i rodzi się też naturalne pytanie czym jest i jak wyglądało stare drzewo życia, oraz z jakiej pochodzi religii? Czyżby o zgrozo pogańskiej.

Te drzewo życia z jego frazeologią znajdujemy też w Edzie (Drzewo Ygga-Strasznego, na którym ‚jedno’oki’ wisiał dziewięć dni sam sobie złożony w ofierze Odin), czczą to drzewo Sasi, liśćmi tego drzewa są pokolenia ludzkie o czym mówi Iliada Homera. Frygowie czcili dąb i lipę wieszając na nich wieńce, u nas czczono Święte Dębowe Gaje, w mitach Egipskich Święte Cedry w raju są strzeżone przez plujące ogniem kobry. Ale głównie symbolizowała drzewo życia winna latorośl, (czy też leszczyna) jako łatwo się szczepiąca, więc się odradzająca, dlatego taką to złotą gałąź (drzewa życia) dostał Brzetysław od naczelnika Giecza na znak, by ten ich przesiedlił (przeszczepił ) do Czech, chociaż byli oni już formalnie chrześcijanami to posługiwali się symboliką starej religii Słowian-Ariów-Awarów, inne jej cechy oprócz kultu drzewa życia (dąb, jawor, święte gaje), to kult ognia, monoteizm czyli kult gromowładcy, kult świętych rzek i źródeł, jej atrybuty oko niebios w trójkącie symbolizującym Świętą Górę, Górę Niebios (Pełkę) „która była szeroko rozsławiona z ‚jedno’okich’ cyklopów”(Długosz) tzw. oko opatrzności, czy diadem półksiężyca na głowie władcy (stąd książę-księżyc), wszystko to było i istniało w ramach obrządku Słowiańskiego, tego bezbożnego obrządku Rusinów-Chorwatów-Obrów o którym pisał rzeczony biskup Mateusz. Krak Kraczun to Mitra który mieszka na szczycie gór Harati i odradza się 25 grudnia w jaskini, czy przypadkowo Chrystus dokładnie powiela ten schemat, oczywiście nie i dlatego nasza religia musiała być z taką bezwzględnością niszczona, bo chrystianizm tylko ją naśladował i w końcu sobie przywłaszczył, by uchodzić za rzecz oryginalną choć jest tylko naśladownictwem, więc jest to bez wątpienia herezja judejsko-romajska importująca innowację biblijno-nowotestamentową która wyparła pierwotny i właściwy obrządek Słowiański w którym istotnym obrzędem był chrzest, herezja ta pozostawiła jednak większość obrzędów starej religii tylko je modyfikując, róg obfitości ~ kielich krwi-wina, kołacz ~ opłatek (jakaś ewolucja i mutacja musi zachodzić).

Innymi słowy mówiąc, bezbożny obrządek Rusinów w Polsce i ogólnie pojmowanej Słowiańszczyźnie to monoteistyczna religia przedchrystiańska z której wywodzi się obrzędowość chrystiańska, łącznie z wątkiem zmartwychwstania ściśle i pierwotnie mówiąc wskrzeszenia (problem z podniesieniem kamiennej płyty przez Światogora), bo Chrystus swoim, zmartwychwstaniem co do szczegółów (odrzuceniem płyty grobowca i siedzący na nim anioł twierdzący, że Chrystus poszedł już królować w niebie), powiela porządek wskrzeszenia Słowiańskiego Monarchy. Dobrze zdawali sobie z tego sprawę ludzie kościoła, dlatego tak wytrwale niszczyli wszelkie ślady pierwotnej wiary z której się wywodzili, bowiem chrzest był zanim powstał chrystianizm i to kilka tysięcy lat wcześniej, nim narodził się oraz zmartwychwstał (skoro w to wierzą) Chrystus, którego przecież ochrzcił wodą Jan Chrzciciel, a chrzczono się wodą i w Indiach i w Skandynawii oraz my wasserpolacy, czyli wodni Polacy nieprzypadkowo tak nazywani, bowiem w przezwisku jest znamię, krestojan~krzeszcijan (nazwa ta już u Herodoa V wiek p.e.ch. możliwych słów 9 literowych w alfabecie 24 literowym jest cztery i pół miliarda).

Bowiem chrzest ten wodny (był też chrzest ogniem logiką bardziej związany z wskrzeszaniem, okrzesaniem) oznaczał wejście do wód rzeki czasu i narodziny ponowne jako wyjście z wód płodowych matki ziemi, narodzenie się na nowo, więc dający nowe życie, które jest szansą na lepsze życie, poprawę, wyzbycie się grzechu, zepsucia i zła, a które jest tak naprawdę wielką nadzieją żywych którzy boją się świata martwych i niewiadomej którą on niesie.

Tego, że nie był to obrządek chrystiański dowodzą słowa o jego bezbożności i niechęci ludu Ruskiego ~ Lachskiego ~ Obrskiego do uczestnictwa w obrzędach kościoła obojętnie czy Greckiego czy Łacińskiego one wtedy się jeszcze mało różniły, jednak między obrządkiem Słowiańskim a chrześcijańskimi istniała zasadnicza różnica a był nią brak w tej religii wątków biblijno-nowotestametowych, trumna Chrobrego pokazuje kogo oraz jakie królestwo strzegą węże po jego śmierci, (czyli rajskie-kobry-wojownicy, strzegące cedrów-dębów w raju) był to władca pretendujący do zwierzchnictwa nad państwem teokratycznym, Chorwackim i Kujawskim czy Połabskim ale zawsze było to królestwo Słowian – Sklawinów-Rusów-Ludu-Ród-Ruth(enia-lud’enia)-Gotów-Polaków, obojętnie czy był tym władcą Madżak waliński, Wilcinius połabski, Hertnit ~ Amm’jusz Roso’monów (ruski-chorwacki), Lesz’ek (chorwacki), Popielida (polański), który jednoczył dzielnice Słowiańskie w kaganat, związek olbrzymów, a tytuł króla królów był tu przecież jak najbardziej adekwatny, ze względu na obszar jak i zróżnicowanie terytorialne i częściowo etniczne Słowiańszczyzny, bo jak mówią „Złote łąki” był wśród Słowian lud (a)Wali’nów(warinów), który był najczystszej krwi, więc inne ludy Słowiańskie musiały być już pomieszane z innorodcami, czyli mieszanej (więc nie najczystszej) krwi, choć wszyscy byli rośli i silni, a włosy ich nie były ani białe ani nie przechodziły zdecydowanie w barwę czarną, lecz wszyscy byli względem greków rudawi, więc od właściwości ciała zwani Rudzi-Rusi, czyli tak czy inaczej nie odbiegali za bardzo od siebie antropologicznie, przynajmniej dla obserwatora z zewnątrz.

Oczywiste w tej książce utożsamiam się z państwowym, czy też związkowym punktem widzenia Słowiańskiego ‚Związku Lugiów ~ Bantaibu Antów’ państwa narodu słowiańskiego, więc do herezji chrystianizmu jako narzędziu ideologicznej ekspansji Franków czy papieskiego Rzymu przeciwko Świętym Górom, które przyczyniło się do rozpadu kaganatu Obrów mam niechętny stosunek, ale nie jest to dla mnie jakoś szczególnie wiążące emocjonalnie bo to stare dzieje, po prostu tak jak dla związku radzieckiego, narzędziem ekspansji ideologicznej i politycznomilitarnej był komunizm, dla Niemiec nazizm, dla Arabów islam, tak dla Franków chrystianizm i jest to dla mnie wynalazek równie ważki jak włócznie i topory Franków, czyli mam do tego stosunek jak do przedmiotu martwego, bo tym jest ideologia narzędziem i niczym więcej, narzędziem walki, przetrwania, czyli organizacji się w celu ekspansji lub obrony, (obrony, czyli na przykład umacniania osiągniętych pozycji), chociaż niektórzy potrafią z tego narzędzia stworzyć sobie przedmiot bałwochwalczego kultu, a wtedy biada ludziom rozumnym i prawdzie. Chrystianizm jest w istocie, tak naprawdę w 90% historią głównie lewantyńską czy śródziemnomorską.

My mamy swoją słowiańską historię dorzeczy świętych rzek, córek świętej matki ziemi i jest to moja wiara, moja woda, moja ziemia święta, miejsce mego narodzenia, moja przeszłość, cmentarz i znicz, nie mam innych ziemi świętych ani cudzych bogów przed nią i mówiąc językiem archaizowanym, poetycznym i religijnym – iz poryo iz waryo takie wskazanie, z mego ognia z mej wody słowy tako nam antenaci rzeczą.

Niektórym się wydaje, że podobieństwa miedzy słowami są przypadkowe oczywiście nieraz tak bywa, tak jest np. w przypadku podobieństwa słowa krzest-chrzest (dźwiękonaśladowcze chrzęst, o’krzesać, stąd krzest) do słowa greckiego Chrys’tus (pomazaniec, dosłownie ‚złoty tuz’ tak jak chrysos-złoto, chryzo’stom-złoto’usty) spowodowało to, że słowo chrystianizm zmieszało się z naszym słowem krześcijaństwo wynika to z mechanizmów asymilacji języka czyli odczytywania obcego słowa przez rdzenie rodzimego języka zgodnie z pewną logiką bowiem chrzest jest ważnym obrzędem chrystianizmu, przypadkowo słowa Anioły [Anieli, Anya-Ela, dosłownie ‚mara-duch(też śmierć) ~ boga-świata’] wydają się słowem podobnym do greckiego słowa angelos (zwiastun) bo w istocie te słowa znaczyły co innego i są to różne słowa, choć te drugie słowo było używane przez naszą PAPLAJACĄ PO ŁACINIE SZLACHTĘ CZYLI INTELIGENCJĘ, a Anioł czy imię Anielka zachowało się dzięki językowi ludowemu czy mieszczańskiemu tak jak frazy morowi ludzie czyli jaworowi ludzie, nie jest zaś przypadkiem to, że celtycki bóg Esus dał imię jEzus’owi bo Esus i Jesus to te same słowo podobno Esus znaczy dobry więc pierwotnie Iesous Christós ~ Esus Chrystus znaczy dobry pomazaniec czy dobry złoty tuz-wojownik, niekiedy mówimy o kimś szczery(dobry) jak złoto, możliwa więc taka etymologia tego imienia, co podobne do złotego awatara Wisznu który ma mieć piękną złotą skórę stąd zwany jest lub będzie Gaurahari lub Gauranga.

Musimy coś sobie uzmysłowić chrystianizm wszędzie usiłował zatrzeć ślady starej religii w miejscu zburzonej świątyni pogańskiej czy wykarczo-wanego świętego gaju stawiano bożnicę chrystiańską, asymilowano obrzędy, przejmując czy to zielone światki, czy święto zmarłych którego w judaizmie po prostu nie ma (oni twierdzą, że nie można zakłócać spokoju zmarłym, a co praktycznie jest dość wygodne dla żywych, nie ma też w judaizmie pojęcia duszy, czy niebios), nawet na lipach które są wariantem kobiecego drzewa życia chrystianie przybijali kapliczki matki boskiej tak konsekwentnie, że później zachowało się w folklorze ludowym mniemanie, że w lipie mieszka matka boska. Zresztą chrystianin wszędzie będzie widział symbolikę chrystianizmu w skrajnych wypadkach nawet w niewyraźnym zacieku na szybie pierwszego lepszego domu zobaczy twarz matki boskiej, czy w plamie sadzy na kominie twarz Chrystusa.

Podobnie jest z umysłami naszych romajskich historyków oni wszędzie widzą Bizancjum i chrystianizm nawet w zdawałoby się dość oczywistej symbolice religii drzewa życia, zapomnianego choć odnotowanego jeszcze w kartach imperium-królestwa Trefl’ańskiego – Drewl’ańskiego.

Monety ruska ‚Walan (wanan?) R nasto(jaszczy)-miasto~przedni’?, awarska VII w. fragment korony na monecie czeskiej(?) przypisywanej Brzetysła-wowi, moneta z terytorium Słowacji VI w. przypisywanej grekom, symbol z płyty w Wiślicy, następnie symbol z monety oraz fragment płaskorzeźby z trumny Bolesława Lackiego. Zamieściliśmy też w środku symbol króla (K) trefl-drewl zwany u nas żołędziem jest on związany z dębem czyli wariantem drzewa życia, trójkąt Wiślicki z którego wyrasta winna latorośl łączy się kształtem z trójkątem z monety słowackiej na którym z kolei jest symbol ‚żołędny'(dębu), trójkąt ten symbolizuje świętą górę (co miesza się też z dachem świątyni, sama świątynia też miała stać na górze Peuce), na szczycie kopca Kraka znaleziono korzeń, karcz ~ karpę około 200 ~ 300 letniego dębu, dąb nie rozsiewa się wiatropylnie ze względu na ciężar żołędzia więc zasadzono go na szczycie kopca specjalnie, ścieli go chrystianie najpewniej w połowie (po pokonaniu tzw. reakcji pogańskiej) lub pod koniec XI wieku (po upadku Bolesława Śmiałego, bo na jego koronacji było jeszcze dziewięciu biskupów obrządku słowiańskiego, którzy to biskupi raczej czcili to ‚drzewo życia’, niż je zwalczali) czyli kopiec usypano w VIII – IX wieku, a wtedy to przecież w środkowej Europie dominowała kultura materialna z symboliką drzewa życia, jego wariantem jest też krzyż czy swastyka choć to symbole bardzo stare.

Krak zanim został królem miał walczyć zwycięsko w Karyntii, czyli chodzi tu o walki Awarów z Frankami więc Krak był władcą Awarów. Monety te świadczą o ciągłości symboliki religijnej u Słowian dąb, wina latorośl czy leszczyna jest tylko wariantem symbolicznym drzewa życia, bo przecież drzewo to bardziej jest drzewem genealogicznym dynastii, narodu czy ludzkości niż drzewem pospolitym.

Wyssaliśmy to z palca? Nie opowiadamy bajki, będzie to bajka O piastowskim dębie Jana Baranowicza która świadczy, że język pamięta czym było drzewo życia w naszej religii, tu czym było dla dynastii.

„Na północ od miasta Brzegu, które rzeka Odra zdobi jak błękitna przepaska jest wieś Szydłowiec… w sąsiedztwie lasu… unosi się stara legenda… znajdował się tu kiedyś prasłowiański święty gaj… w miejscu gdzie kiedyś stał ołtarz, rósł do niedawna jeszcze dąb-wiekowiec… Olbrzym to był nad olbrzymy… konary krzekotały się szeroko, pełne guzów i wygięć ~ więcej podobne do bajkowych węży i smoków niż do odnóg drzewnych… przebąkiwali, że dąb domowił się na Szydłowieckich gruntach od czasów Piasta Kołodzieja…

Różnie plotkowała legenda ale najprawdziwsze… było to, że żywot dębu wiązał się ściśle z żywotem Piastów co mieszkali na zamku w Brzegu. Książątka wychowywali się w zielonym cieniu konarów; odpoczywali po nauce, śmielsi wspinali się niczym wiewiórki na wierzchoły. Małe księżniczki siadywały na węźlistych korzeniach, wiły wianki z pachnących konwalii i fiołków, pląsały u jego stóp jak małe rusałki. Lata dzieciństwa upływały im pod rosochatą opieką.

Żaden drwal nie podniósł nigdy prawicy zbrojnej w topór na sędziwy, piastowski dąb. Ni drwal, ni ktokolwiek inny. Nie tylko dlatego, że jego nietykalność gwarantował przykaz książęcy. Dotknąć kory dębu równało by się świętokradztwu. Nie wiada, jakie moce w swych dziuplach chowało przez wieki drzewo pogańskie. Nie ważył się dotknąć nikt z obcych… życie dębu było związane z życiemPiastów. Nie sok ale krew, żywa krew krążyła pod chropowatością kory, kropla w kroplę ta sama co wypełniała tętnice i żyły Piastowiczów. Umierał książę z brzeskiego zamku, usychała i gałąź dębu. Opadały konary na paproć, zapadały się pod trawnik piastowskie trumny. Tak działo się przez pokolenia… Ostatnia gałąź odpadła z dębu w roku 1675. Wtedy właśnie zmarł ostatni piast, książę na Brzegu.”

Jeśli jeszcze ktoś nie wie czym było drzewo życia i z jakiej było religii to niczego już nie zrozumie.

Wracając jeszcze do monet romajscy historycy mają tendencję do jakiegoś specyficznego uwłaczania naszym przodkom cokolwiek oni nie zrobili starają się przypisać obcym wpływom, zapożyczeniom, naślado-wnictwu czy wręcz fałszowaniu głównie monet, mimo tego, że kiedy indziej z zażenowaniem przyznają, że sztuka lania miedzi czy brązu jest znana na naszych ziemiach od 5000 lat, wybicie monety nie jest więc taką wielką sztuką dla tej naszej prowincjonalnej ziemi, mamy więc wiele monet które są przypisywane różnym egzotycznym miejscom lub wreszcie nazywają te monety fałszywymi z bezsensownymi napisami, nawet potrafią wymyślić takie coś jak bicie pełnowartościowej monety w Saksonii specjalnie na eksport do Polski i to w czasie kiedy to Polska toczyła dość ciężkie wojny z Niemcami. Na dodatek Niemcy owi którzy biją dla nas te monety okazują się analfabetami bo nie potrafią prawidłowo zapisać imienia Adelajda więc piszą ‚Ateahlat’ co więcej monety te niekiedy mają też imię Bolizlavz które to imię świadczy, że Polacy przynajmniej lepiej od Niemców znali tzw. łać. alfabet bo poprawniej zapisują imiona, nazwa ATEA’HLAT może znaczyć na przykład a’tea(deo-teo) – bóg, hlat-glad – miecz, wiec bożymiecz bo chyba nie bez’bożny’miecz (a może hlat to czeskie hlad-głód (też chciwiec), ATEA’HLAT znaczyłoby wtedy bez’bożnych’głód, – bóstwo chciwców), są też monety np. Hiatmervs które są niby bite przez jakieś małe plemię słowiańskie czyli uznają, że może coś zrobić małe plemię, ale Państwo Bolesława porównywalne z Niemcami dominujące wówczas w Słowiańszczyźnie musi wszystko zapożyczać w Niemczech.

Jest moneta Bracislav [en’ces’nus – x‚rzekam (się na) zawsze, napis treścią pasuje do nieszczęsnego Mieszka II ale też możliwe, że wybił ją tzw. Brzetysław ok. 1041r, a może Braci’slav (czy od Braci-braterstwa Słowian, czy Wraci-wróci Wraci’slaw) to Bolesław Zapomniany i en’ces’nus znaczy (nie) wyrzeknę się nigdy] na której niby św. Wacław trzyma koronę z motywem drzewa życia, który to motyw też znajduje się często na dachu kapliczki-świątyni innych podobnych monet, korona drzewa i korona królewska mają tą samą nazwę bowiem obie symbolizują koronę drzewa życia, bo kiedy król zakładał taką koronę symbolicznie wcielał się czy wstępował w drzewo życia.

Inne monety ze Słowacji mają motyw ołtarza, na dwóch trzech raczej drewnianych stopniach znajduje się kulista bryła tu raczej kamienna, na niej znajduje się krzyżopodobny przedmiot kultu.

Jest to jakiś uskrzydlony kielich, też może być to jakiś lichtarz ~ znicz (więc czy to zNicz góry? Bardzo prawdopodobne.), ciekawa postać olbrzyma w mitrze biskupiej, druga postać kobieca z jakimiś pastorałem z czteroramienną gwiazdą.

Sam krzyż też jest często symbolem pogańskim w naszych kulturach archeologicznych jest przewodnim (czyli głównym) motywem zdobiącym ceramikę, krzyże z popielnicy z Bielska, przeworski, cztery awarskie, trzy oksywskie.

Jeszcze o napisach tym razem na mieczach lednickich napis IIEIIEII, jest podobny do przyśpiewki pogańskiej Ileli, Ileli – IlEli, IlElI, zapisanej dużymi literami odczytanie jako IIEII’EII – znaczyłoby Ileli Eli, s’ileli eli czyli silny – boże krzyże z tego miecza mogą być pogańskie patrz wyżej, możliwe, że IIEIIEII, znaczy tylko tyle co jakiś okrzyk pierwotnie bojowy jjej – jejj, bo drugi napis tzw. NON-NEN, może być zapisany alfabetem chorwckoruskim i znaczyć joj-jej – – same te słowa oj-joj, aj-jaj, ałła (Alki-Ałki), być może są pierwotnie imionami świętymi tak jak w przyśpiewce etruskiej ‚rym tin tin’ (bóg Tin) nasze ‚rym cin cin'(bóg Cin alias Zin), Olaboga (wszech bóg lub wszyscy bogowie), tak tez stało się z imionami chrystianizmu – jest okrzyk Jezu! – Jezus! Maria! Czy choćby dzieci, gdy płaczą czy boją się, wołają do swej obrony – Mamo! Napis OI CRAAD znaczy tyle co czeskie oj~voj w’oj’ownik, craad to jakieś imię lub przymiotnik (pluto~demo~oj‚krata~moc~władza).

[W tym miejscu muszę wstawić swój odczyt. Miecz z Giecza jest opisany polskimi runami. Napis brzmi „OJ  KRLAM”, -co się tłumaczy -„Dyszel – ster królom”. Szkoda, że pan Marski nie miał dostępu do alfabetu run polskich. Słowa „OJE – oble, dyszel” należy szukać w Słowniku Etymologicznym Języka Polskiego A. Brucknera. Z tego zdania mamy wiedzę o ustroju politycznym państwa . Były związek królestw. Słowianie mieli wielu króli a nie jednego. Napis ten jest zgodny z opowieścią o Atlantach z „Księgi Popiołów”].

Co mówi nam Przypadek Giecza oprócz tzw. oświeceniowej przyczyny zakłamywania i zacierania polskiej historii, istniał przyczynek interesu politycznego i religijnego (sędziego) Tyrana Polski – Judex Dagome alias Mieszka I, był to interes antydemokratycznej absolutnej władzy uzurpatora.

W Polsce w 966r, niemożliwa była chrystianizacja totalna choćby z powodów fizycznych, chrzest objął tylko wierchuszkę władzy w jakimś stopniu grody (stąd łatwość ich opanowania przez Czechów), należy się liczyć się też z pewną liczbą chrześcijan regionalnie do co najmniej kilku procent, musiały istnieć też różnice regionalne w ich występowaniu, jak świadczy przykład Gieczan, którzy wyemigrowali do Czech, zapewne z powodu swojej postawy w wydarzeniach nazywanych tzw. reakcją pogańską która miałaby nastąpić jakoby po 1032-34?-38?r. Czegóż ci Gieczanie wyemigrowali z polski w 1038-39r razem z czeskim najeźdźcą, bowiem byli odosobnieni w swojej wierze od której Polacy (Ljadzi-Ledianie) masowo odstąpili nie jak chcą nasi historycy w 1032r ale 1022r kiedy to arcybiskup Gaudenty obrzucił Polskę klątwą po tym jak Chrobry przejrzał na oczy i powrócił do prawej wiary ojców, o czym świadczy jego trumna.

Kosmas pisze, że 1022 rozpoczęto w Polsce prześladowania chrześcijan, oczywiste przesada odsunięto ich po prostu od władzy stracili przywileje stali się czym byli czyli mniejszością wśród większości Obrządku Słowiańskiego, co mogło być przez nich odbierane jako prześladowania, bowiem zapewne byli podani jakieś presji wywieranej przez pogańską większość czyli tych którzy byli obrządku Słowiańskiego. Jednak fakty odnotowane w czasie najazdu czeskiego, świadczą o tym, że miejsca kultu chrystian były nie naruszone, to dopiero czescy rabusie ogałacali kościoły z kosztowności, opinie o jakimś buncie pogan w Polsce w świetle tego faktu to zwykłe kłamstwa, raczej doszło do chrystiańskiej kontrrewolucji z elementem klasycznej zdrady czyli sprowadzenia obcych czeskich wojsk. Przez spisek ich Polska wpadła dopiero w zamęt wojny domowej i rozprzężenie oraz dopiero wtedy zaczęto ich prześladować był to jednak odruch gniewu ludu a nie sterowane przez państwo czystki. Łatwość najazdu czeskiego jego sukces wynikał z tego, że ktoś współdziałał z najeźdźcą, a kto? Ci którzy mieli w tym interes czyli odsunięci od władzy w Polsce chrystianie, dlatego Gieczanie którzy współdziałali bardziej masowo od innych z czeskimi rabusiami, razem z nimi opuścili Polskę w obawie przed odwetem tych dla których byli kolaborantami najeźdźcy.

Istnieje też pogląd, że to po śmierci Bolesława Zapomnianego który miał rządzić Polską po Mieszku II wybuchły w Polsce zamieszki, więc wydarzenia mogły przebiegać następująco, spisek chrystian obalenie Bolesława (Bracislawa ~ Braczysława?) Zapomnianego (raczej zabójstwo, 1038-39r), kontrakcja Polskiej pogańskiej większości, najazd czeski w celu wsparcia zamachowców chrystian, złupienie przez nich między innymi chrystiańskich kościołów i wycofanie się ich wojsk do Czech razem z chrystiańskimi religijnymi uchodźcami z Polski (z Giecza i nie tylko). W Polsce dochodzi do porachunków z pozostałymi oskarżanymi o zdradę biskupami obrządku chrystiańskiego, starostami; urzędnikami oskarżanymi o nieudolność oraz uczestnictwo w antypaństwowym spisku chrystian, pełna analogia do przypadku upadku imperium Awarskiego.

Co decyduje, że tak uważamy decydująca jest tu jednoznaczna informacja, o wywożeniu olbrzymich skarbów z kościołów i miast wielkopolski przez czeskich najeźdźców [Procesja w Pradze… niesiono… złoty krucyfiks, ważący trzy razy więcej niż odznaczający się wielką tuszą Bolesław Chrobry, oraz trzy wielkie i ciężkie złote płyty zdobne drogocennymi kamieniami… na końcu więcej niż na stu wozach wieźli olbrzymie dzwony (kościelne) i wszystek skarb Polski, za nimi postępował niezliczony tłum znakomitych mężów z rękami skrępowanymi żelaznymi pętami… ], przypomina to wywożenie skarbów zrabowanych z Awarskiej Świątyni Dziewięciu Kręgów, ale co bardziej istotne świadczy to o tym, że do 1038-39r w Wielkopolsce państwo jakkolwiek kierowane przez pogan, było sprawne, był tam zachowany porządek i prawo, oraz rzecz niezrozumiała dla chrystian tolerancja religijna, o czym świadczą te pełne skarbów kościoły, co powtórzmy dzieje się według niektórych historyków w państwie ogarniętym anarchią i dzikim pogańskim buntem.

Jeśli było to państwo bez rządu, sił zbrojnych, to dlaczego ci dzicy poganie dyszący rządzą mordu nie grabią tych niemiłych im świątyń pełnych złota? Cóż ich to powstrzymuje? Logiczna odpowiedź może być jedna, opowieść o pogańskim buncie to zwykłe kłamstwa tych którzy byli winni zamieszek i zdrady.

A powiedziała nam o tym chełpliwość czeskich złodziei dowodzonych przez ich księcia rabusia, którzy na rozłamie w Polsce dorobili się wielkich skarbów, co powtórzmy ukradli głównie w chrystiańskich kościołach pełnych skarbów, kościołach które nietknięte i bezpieczne stały w państwie tzw. pogan, do czasu najazdu czeskich chrystian-rabusi.

Podsumowując

Kwestia politeizmu Słowiańskiego. Jest on może pozorny wielość wyobrażeń boga nie przekreśla formalnie jeszcze monoteizmu, choć chyba każda religia musi praktycznie w końcu wyewoluować w politeizm czy nabrać znamion bałwochwalstwa czyli kultu obrazów i posągów.

Przykładowo ktoś z zewnątrz mógłby nazwać współczesny chrystianizm politeizmem z kultem duchów oraz świętych miejsc, Bóg jest zdecydowanie zepchnięty przez kult Boga Chrystusa, jest kult wielkiej Matki Boskiej, mamy też Archaniołów oraz kult Wielkich Świętych, z podziałem na różne ośrodki kultu, też kult obrazów (Ikonodule kontra Ikonoklaści). Czym się różni matka boska kazańska od matki boskiej częstochowskiej? Są to dwie różne ikony tej samej bogini, choć w różnych miastach i wyznaniach, jednak czymś się różnią, jedna Ikona jest patronką zaciekłej wojny przeciw Polakom-łacinikom, druga Ikona doznaje wielkiej czci Polaków-łaciników.

Innym Wielkim Bogiem tej religii często wywoływanym, jest Szatan bowiem sataniści bez wątpienia są jakąś sektą Chrystianizmu, mamy jeszcze podział na różne wielkie odłamy tej religii protestantyzm Opatrzność, prawosławie Boh i Osiudar znajet szto eto itp. których bohaterowie typu Luter są albo wielkimi świętymi albo inkarnacjami samego Lucypera (kto zacz?) czy Antychrysta, tym ostatnim imieniem protestanci często nazywali różnych Papieży opok czasu Chrystianizmu na ziemi według katolicyzmu, jeśli dodamy tu różne autokefaliczne kościoły oraz tzw. nadrzędną w logice tego pojęcia ‚trójreligię’ Abrahama czyli należący tu oprócz chrystianizmu, islam z Allachem który samoistnie można uznać za monoteizm oraz lewantyński judaizm z Jehową bogiem bez wątpienia różnym od Trójcy, sam Jezus – słowo boga, współistotny ojcu w trójcy jedyny, poczęty z ducha świętego, syn boży, dogmat o niepokalanym poczęciu kontra Izraelski epitet „nieślubny syn legionisty Pandera” według jego rodaków oraz bluźnierca którego trzeba ukrzyżować, wymuszanie wyroku przez histeryczny tłum wyznawców Jehowy, a wcześniej przecież nawet sama matka Joszuy twierdziła, że Jezus oszalał i przyszła z jego braćmi by go zabrać ale on się ich wyparł, czy zapomniała kto go począł, więc jak to jej zachowanie się ma do niepokalanego poczęcia. – Więc czy to rzeczywiście ta sama religia?

Inna kwestia w kogo wierzył sam Jezus, bo wzywał imienia boga „Eli, Eli lama sabachtani” , a boga tego imienia żydzi raczej nie znali myśląc, że Jezus Eliasza wzywa żeby go uratował, więc raczej nie znali też języka w którym wołał Jezus, bo zwrot ten jest zwykle wykładany „Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił” (E.Mat. E.Mar.) co oznacza, że nie był on jednoznacznie zrozumiały, jeszcze inaczej brzmią ostatnie słowa Jezusa w (E. Łuk). „Ojcze w ręce twoje polecam ducha mego”, czy (E. Jana) „Wykonało się”, w każdym bądź razie słowa powtórzone „Eli, Eli” znaczyły „Boże mój, Boże mój”, więc były imieniem boga wywoływanego przez Jezusa jako wyznanie wiary w obliczu męczeństwa i śmierci.

Mamy tu też setki niekiedy szokujących czy wręcz ludobójczo się zwalczających sekt, czy wtedy dostrzeżemy tu monoteizm może deklaratywnie tak, choć ze znamion praktycznie nie.

(szokujących np. Adamici urządzali msze w kościołach kończące się orgiastyczną zbiorową kopulacją, co do ludobójstwa np. rzeż Hugenotów, ciałopalenie milionów heretyków i tzw. czarownic, czy choćby ostatnio tragedia Jugosłowian gdzie słowiańska idea narodowa przegrała z separatyzmem konfesjonalnym czyli rzezie na Bałkanach ludzi mówiących tym samym językiem różniących się głównie wyznaniem (islam, katolicyzm, prawosławie,) bo przecież samo imię Serbów i Chorwatów jest dla nich zupełnie pozbawione pierwotnego znaczenia, Serb-serpens to żmij ogienny, HorWat od haraWata – góra peuka – łysa góra, czyli noszą Imię Smoka oraz Góry Świata, węża Nicza Góry wysłannika najwyższego Boga Hamona pana (czło)wieków, władcy kręgów czasu, Światogora z Świętych Gór zaciekłego wroga herezji chrystiańskiej, ironia losu czy może świadome działanie starego wroga, „aby pokonać naród wystarczy odebrać mu świadomość jego historii…”. Czyli to narodowości kofesjonalne, a narodowości konfesjonalne to szczyt wynarodowienia).

Podobnie było u Słowian patrząc z zewnątrz można dostrzec politeizm jednak w VI wieku wyraźnie byli monoteistami, (Prokop z Cezarei) ” jeden tylko bóg, twórca błyskawicy, jest panem całego świata”, Swarog ~ Hefajstos był wielkim królem i bohaterem Słowian jego syn Dagbog to s(A)waris ~ Swarożyc wieli bohater Hiperborejski zdobywca światów żyjący 17 wieków p.e.ch. a nasz monoteizm polegał na tym, że władca Swargi-Hary był namiestnikiem Gromowładcy lub tożsamy z Gromowładcą, bowiem Obrzym Światogor nie występuje przeciw Gromowładcy tak jak Ilja Muromiec czy Asiłkowie, Światogor przegrywa z paradoksem czy też ma problemy z wskrzeszeniem, bo sam jest wskrzeszonym najwyższym bogiem Hamonem.

Uzupełniając

Istniała oczywiście jakaś ewolucja władzy, przewroty zmiany sił doraźne układy sprawowania władzy gdzieś koło 1300 roku p.e.ch. władał u nas jakiś trójosobowy władca bowiem Kak(Kakus–Kagan) syn Hefajstosa ~ Swaroga miał być trzygłowy, a w ostatniej fazie przed upadkiem Kaganatu intronizowano dwóch władców Kagana i Kaganboka. Ozyrys miał być wyłaniany z wielkich dziewięciu, wygląda więc na władcę Atlantydy czyli z czasów sprzed agresji Awarisa na świat śródziemnomorski, czyli jego panowanie przypadało by na lata 1700 p.e.ch. Zeus, Hades, Posejdon i ich trójwładza przypomina znów trójgłowego Kakusa (kagana) czyli byli by władcami z późniejszej epoki niż Swarog ~ Hefajstos którego miał być synem czy następcą.

Wiadomo, że na Pełce odbywało się święto 1 maja „Na tym mieyscu był Kościół trzech bałwanów Lada, Boda, Leli. Do których prości ludzie schadzali się pierwszego dnia Maia, modłę im czynić y ofiarować”. Inną pewną datą starego wyznania jest Kraczun narodziny boga 25 grudnia, dzień odrodzenia Mitry.

Innym naszym obrzędem jest Święto Zmarłych inaczej Dziadów jakąś jego utacją jest Halloween w którym przebierające się za duszki i maszkary dzieci symbolizują fakt odradzania się zmarłych czyli ich powrotu jako dzieci stąd u nas słowa dziadki i małe dziatki oznaczające osoby bardzo stare i bardzo młode są praktycznie homonimami, bo dla pokolenia średniego jego dzieci oraz pokolenie dziadków względem rodziców tych dzieci byli tymi samymi osobami z ducha dlatego nadawano tym dzieciom dziatkom imiona dziadków, wiedziano o tym dobrze jeszcze na przełomie XVIII i XIX wieku, bo tak pisał o reinkarnacji (przeskakiwaniu ducha), choć tutaj bliższej pokoleniowo, bo ducha ojca w ciało wnuka Słowacki w ”Królu Duchu”.

Inne święta i obrzędy typu noc świętojańska czy topienie marzanny mają też swoje znaczenie ale są to mniej ważne uroczystości u roków czystości [słowo czysty jest redukcją od słowa (uro)czyście – u’rocz’iście ~ iście u roków „obchody u (kamiennych) roków”, z’iściło (iść-chodzić-i’szło) – przy‚szło – się stało – do‚szło do tego o czym mówiono].

Pik ma też znaczenie Szczytu może więc chodzi tu o królestwo szczytu góry Peuki – Hor’wacji – Szczytów ~ Scytów, ale u nas to wino, a ostatnia symbolika Awarów to motywy winnej latorośli.

Skąd się to bierze po prostu istnieją ciągi słowotwórcze związane z historią materialną, a i również są w języku ciągi synonimów stąd się biorą te logicznie zmiany znaczenia słów wokół symboliki karcianej.

Coeur (serce) – kier, carreau (czworokątny) – karo, pique – pik, trefle (koniczyna), powołujemy się na zachowane w kartach słowotwórstwo nawiązujące do naszej historii, nie koniecznie trefl od koniczyny, bo u nas nazywany jest żołędziem i było bez wątpienia plemię drewlan – treflan (ang. tre – drewno), kier jest w rdzeniu słowa kier’ować czy is’kier, sie’kier, a siekiera w pęku rózeg oznaczała władzę, a bez wątpienia był lud Walinów którzy przewodzili Słowianom nazwa lit. Lenkija to Polska, a po niemiecku Lenken znaczy kierować, czyli król Kier to król Lenków – Lenkiji – Polski (chyba od naszego Lęgi – Lengi – Lengija, wedle Rodzic – Ród), czy nie od Kier’ hier’archia? Nazwy żołądź i wino odpowiadają fazom religii drzewa życia, stąd symbolika króli ale dzwonek odpowiadał by raczej królestwu Wanów zWonit, zWon – dzwon. As to Tuz wojownik tuzać – bić, Kozyr czy ma coś wspólnego z k’Ozyrys’em, nie da się wykluczyć. Skoro bezsprzecznie As to słowo z mitologii to czemu Kozyr maiłby nie być z mitologii, czyli K’ozyrys Ozyr – zur ~ zer- Opatrujący, ojciec – pater.

Ps. Początkowo w tej książce chciałem pominąć ostatnie 1000 lecie i sprawy chrystianizacji & religii milczeniem, ale to jest niewykonalne nie można logicznie przedstawić naszych dziejów bez wyjaśnienia spraw religii, wynikało to nie tyle z niechęci wobec tej religii ale myślałem, że to w zasadzie nic nie znaczący rytualizm ten czy inny bóg tak czy inaczej chodzi o wesela, narodziny i pogrzeby ale pisząc rozdział o Białej Chorwacji nie tylko chciałem ale musiałem zająć stanowisko apologety Bielo ~ Belo Chorwatów i emocjonalnie stałem się Biało Chorwatem, a przecież jestem nim też etnicznie, jak miliony Słowian bo wszyscy Słowianie maja się wywodzić od ludu Welo ~ Belo Zeruanów – Chrobatów – Walinów – Antów potocznie Ludzi, poza tym nie jestem człowiekiem wiary tylko wiedzy, a jeśli ten świat ma stwórcę, to ze stworzenia można sądzić o tym twórcy, czyli z dzieła świata można wywieść wiedzę o stwórcy świata.

Choć bezsprzecznie z powodów etnicznych i politycznych odrzuciłem chrystianizm.

***

W większości wypadków zgadzam się z rozumowaniem autora dzieła, Jest ścisłe. Wnioski logicznie uzasadnione. Szkoda, że pominął zachowane wiadomości w „Żywot św. Metodego znany jako Legenda Panońska”, oraz świętą księgę zaratustrianizmu „Awestę” w tłumaczeniu Ignacego Pietraszewskiego i jego spostrzeżenia. Do kompletu, należy jeszcze dołożyć wiedzę ostatnich lat o genetyce.

Jak wiadomo, bracia saluńscy Cyryl i Metody zachowali dla kultury słowiańskiej alfabet zwany głagolicą, spisując w nim tłumaczenie świętych ksiąg chrześcijaństwa. Mieli ogromne problemy z  doprowadzeniem do  uznania języka słowiańskiego jako godnego „Ksiąg świętych”. Ówcześni dygnitarze kościelni zawłaszczyli chrześcijaństwo dla trzech języków, uznając je za boskie tj. hebrajski, grecki i łacinę. Języka słowiańskiego Bóg miał nie rozumieć. Twórcy „Legendy Panońskiej”, znaleźli argument nie do odparcia: „To sam Bóg dał św. Cyrylowi alfabet słowiański i polecił pracę”. Sprzeczka z samym Bogiem , nawet dla purpuratów mogła się źle skończyć. Ostatecznie papież Jan VII dał zgodę na odprawianie obrządków religijnych w języku słowiańskim. Mnie bardziej interesuje przyczyna zaangażowania braci  w „pracę misyjną”. Wiemy, że znali język słowiański. Mieli mamkę lub matkę słowiankę. Znali język i zapewne – głagolicę. Gdy późniejszy święty Cyryl znalazł się w sercu ziemi słowiańskiej zauważył, że religia słowiańska niewiele się różni od chrześcijaństwa. Doszedł do wniosku, że to „sam św. Piotr miał nauczać i ochrzcić Słowian, ale na skutek wojen chrześcijaństwo miało być zapomniane”.  – Widocznie niedokładnie, skoro święty mąż je odnalazł w wierze, pieśniach i zwyczajach ludu. Podstawowe zasady wiary obu religii były zbieżne. Mogły się różnić i różniły w obrządkach, nazwie bóstw, organizacji. Ale podstawowe prawa mieli podobne. Zachowały się one w przysłowiach słowiańskich.

Przykładowo – przysłowie:„Nie rób drugiemu tego, co tobie nie miłe”, jest zbieżne z podstawowym nauczaniem Chrystusa: „Jedno przykazanie daje wam, byście się wzajemnie miłowali”.

Z tych zdań wynika cała etyka religijna.

Jednak religia słowiańska była inna. Biskup Gaudenty potrafił to rozróżnić i obłożył „klątwą biskupią” wszystkich wyznawców, czyli cały naród polski.

Musimy pamiętać, że wierzenia religijne nie biorą się z powietrza. We wszystkich wypadkach jest to emanacja istniejących wierzeń. Z jakichś powodów, najczęściej politycznych, finansowych – znajduje się reformator religijny i po niewielkim zreformowaniu – tworzy nowy byt religijny.

Pierwszym znanym reformatorem, twórcą „świętej księgi religijnej – Awesty”, był Zaratustra. Treść księgi dowodzi, że święty mąż otrzymał i spisał wiedzę religijną na polecenie olbrzymów o słonecznych włosach i lśniącej odzieży, których wodza uznał za Boga.  Pozostali byli aniołami.  Do wierzeń wprowadził dualizm, czyli istnienie bóstw złych obok dobrego. Złymi bogami u Zaratustry okazali się Deawy, dotychczasowe bóstwa. Zachowały one swoje imię i status w hinduizmie. Stąd wniosek, że zaratustryzm wyrósł z poprzedniego hinduizmu, zmodyfikowanego przez nowych właścicieli państwa uznanych za bogów. Skąd się tam wzięli Obry – Olbrzymy i to w dzień święta Kupały? – Nie wiadomo. Możemy się jedynie domyślać, że była to kolejna fala emigracji ze stepów Ukrainy. Poprzednia, kilka set lat wcześniej osiedliła się w Indiach, zorganizowała państwo, przy wydatnej pomocy religii i usadowiła się na stanowiskach kapłanów, wojów i władców. Badania genetyczne dowodzą, że w tych warstwach społecznych przeważa słowiańska grupa genetyczna R1a1 i to w 80%.

Drugą świętą księgą religii, również objawionej jest „Stary Testament”. Tym razem Bóg objawia się Mojżeszowi. Księga została napisana już po powrocie z „niewoli babilońskiej”. Wprowadzono jednobóstwo na wzór Ahura Mazdy. Dołożono złe duchy. Stare bogi zniszczono na korzyść    nowego Boga o tajemniczym imieniu JHWH. Tabliczkę ze starożytnym imieniem bóstwa odnaleziono w Mezopotamii. Imię zapisano runami. Gdyby uznać alfabet za słowiański, to należy go czytać – JEWIE, inaczej OBJAWIONY, co zgadzało by się z jego poczęciem, czyli objawieniem.  Napis mógł być wykonany runami …….w których głoskę H , zapisuje się runą E, podobną do łacińskiej E. Stąd JEWE zapisuje się jak JHWH. Miejsce znaleziska sugeruje, że napis był jednym z imion Ahura Mazdy, które zostało wypożyczone przez mozaizm.  Nadano Mu  cechy swego ludu. Resztę zapożyczono od Egipcjan. Stary Testament to zmyślona historia ludu w której ukryto wskazówki polityczne. Patrząc pod tym kątem, można odnaleźć w niej gotową receptę na przejęcie władzy drogą rewolucji, poprzez zbuntowanie obcego narodu przeciwko swemu władcy. – – Patrz opowieści o raju.

Podstawienie kobiety – odpowiednio wyszkolonej w miłości – obcemu władcy. Objęcie stanowisk państwowych i wyrżnięcie gojów. Patrz Księga  Estery.

Księga Judyty uczy jak wykorzystać „odpowiednio wyszkolone w miłości” do mordowania wodzów i władców innych narodów.

Jest to księga, najpierw polityczna a dopiero potem religijna.- Radzę przeczytać. Recepty z tej księgi były wykorzystane w rewolucji francuskiej, rosyjskiej, solidarnościowej i są nadal aktualne. A dotyczą w większości „sposobów na odebranie władzy i mienia innym narodom”.

Następną świętą księgą z korzeniami w Aweście jest księga chrześcijaństwa zwana Ewangelią. Wmawia się nam, że jest kontynuacją Starego Testamentu. Problem w tym, że niczego z wierzeń i ideologii żydowskich w Ewangelii nie uświadczysz. Należy pamiętać że zaratustryzm w różnych odmianach,  był w tym czasie popularny w imperium rzymskim, ze szczególnym uwzględnieniem Greków. Chrześcijaństwo to kopia mitraizmu. Mitra – bóstwo słońca był jednością z Ahura Mazdą.  „Ja jestem w Nim a On we Mnie”.

W Aweście mamy wynalazek DUSZY, Życia pozagrobowego. Piekła. Złych duchów. Archaniołów i aniołów. Jedynego boga objawionego. Każdy dzień ma swego niebiańskiego patrona. Wrogów wiary można spalić (czarownice). Księga podaje dane, które mają być spełnione przy budowie miasta na czas zimy i długotrwałych mrozów. Poleca zabranie zwierząt i wybranych ludzi. Podobny opis mamy przy budowie arki do przetrwania potopu.

Należy wyjaśnić skąd się wziął w tropikalnym klimacie pomysł na przetrwanie długotrwałej zimy?

Zaznaczyłem tylko temat.

Dobrze by było, gdyby powstała praca zbiorowa. Widzę że korespondenci dysponują głęboką wiedzą i niejednokrotnie, świetnym piórem.

Winicjusz Kossakowski

 

Podziel się!