Wielka Zmiana a Wiara Przyrody i chrześcijaństwo – czyli Polaków poważna rozmowa o dziejach i przyszłości

 W nawiązaniu do poprzednich artykułów pragnę stwierdzić, że mamy świadomość powagi każdego słowa jakie pada na tych łamach. Mamy też świadomość siły naszego oddziaływania oraz tę,  że właśnie tutaj – nie umniejszając nic żadnym innym szlachetnym inicjatywom i działaniom patriotycznym dla Polski – padają słowa, koncepcje i propozycje niesłychanie ważne dla Jej przyszłości.

Są one ważne już choćby przez fakt, że wszelkie rozwiązania cząstkowe, pomysły i ich rozwinięcia jakie są tutaj prezentowane mają charakter ścisły i logiczny, lecz także holistyczny. Jeśli mówimy Tutaj o zjawiskach współczesnego świata to patrzymy na nie nie „wąsko”, ” wyłącznie specjalistycznie”, lecz w kontekście wielowiekowej spuścizny, długotrwałych dziejów Słowiańszczyzny, jej tradycji i wkładu w cywilizację dotychczasową, posiadając świadomość jej skomplikowanej historii, upadków i wzlotów, jej wielo-rasowości i krzyżujących się w niej tradycji kulturowych różnych ludów. Mówimy o współczesności lecz patrzymy na Słowiańszczyznę nie wyrywając jej z kontekstu, a w kontekście rozwoju W OGÓLE, rozwoju Człowieka na Ziemi, rozwoju cywilizacji, rozwoju gospodarczego i postępów kultury. Jeśli proponujemy rozwiązania społeczne to wiążemy je z całościową sytuacją przyrodniczą i wiedzą o ukształtowaniu kosmosu, a w nim Ziemi i jej Przyrody.

Nie można bowiem urządzić Szczęśliwego i Świadomego Społeczeństwa w oderwaniu od Szczęśliwego i Świadomego Obywatela – osoby Indywidualnej – Wolnego Człowieka, ani w oderwaniu od Wiedzy o przyrodzonych cechach człowieczeństwa, o warunkach brzegowych funkcjonowania emocji i dedukcji, o warunkach i zasadach percepcji – odbioru, komunikowania się, bez zastosowania wiedzy o potrzebach jednostki  i rodziny, zadrugi i plemienia.

Jeżeli postulujemy tutaj rezygnację z tradycyjnego pojmowania Narodu i Państwowości i powrót do struktur plemiennych to nie wynika to z lekkości naszego języka, powierzchownych analiz, wycinkowej wiedzy o socjologii i państwie ani ze słabej znajomości praw materializmu i praw gospodarki. Odwrotnie – wynika to z wiedzy oraz wiedy – z Wiary Przyrodzonej Słowiańskiej, której NAUKA jest częścią. Są to więc poglądy NAUKOWE z istoty, głęboko zakorzenione w światopoglądzie naukowym, lecz poszerzone o wnioski płynące z najnowszych odkryć tejże nauki, uwzględniające Przewrót Kantowski i wzbogacone dodatkowo – o tę część wiedzy – zwaną WIEDĄ – której nauka nie może objąć swoim aparatem badawczym ze względu na swoje materialistyczne uwarunkowania.

Ktoś w tym momencie zarzuci nam, że nie jesteśmy specjalistami w żadnej dziedzinie nauki, więc nasza wiedza i wieda jest nic nie wartym amatorstwem – pleceniem baśniuszek. Nic bardziej błędnego i bardziej mylącego. SSŚŚŚ ma wystarczające zasoby specjalistów z każdej dyscypliny wiedzy, aby obronić poglądy głoszone w każdej dziedzinie. Tutaj stwarzamy ramy – dzięki narzędziu jakim się posługujemy – INTERNETOWI – dla swobody i wolności tworzenia hipotez i stawiania problemów, w atmosferze i warunkach absolutnego nieskrępowania myśli twórczej. To takiej płaszczyzny brak nauce uniwersyteckiej – brak jej przestrzeni na wpół anonimowej gdzie głoszenie jakichkolwiek sądów w ramach zasad kulturalnej dyskusji nie podlega kontroli związanej z uwarunkowaniami hierarchii instytucjonalnej – akademickiej, instytutowej, środowiskowej czy innej.

Ponadto mamy nadzieję, że nasze teksty przekonują same o swej wartości własną siłą, prostotą i jakością logiczną.   Wiecie – Wy Którzy Czytacie – że wiedza i  wieda,  którą tutaj się dzielimy ma charakter interdyscyplinarny i jest spojrzeniem HOLISTYCZNYM na świat. Nie ogranicza się ona do tego co wykładają wyższe uczelnie – bierze pod uwagę wiedzę o magii, bioenergii, o duszy, o Nadświadomości i wielu innych aspektach Rzeczywistości – w której tzw. Wszechświat jest tylko jednym elementem  z całości Światła Świata.

To prawda, że Czesław Białczyński jest z wykształcenia geodetą i pisarzem-scenarzystą filmowym, jednak Białczyński to nie SSŚŚŚ ani SSŚŚŚ to nie Białczyński. Mamy też świadomość, że mówimy STĄD do osób światłych, dla których nie jest przeszkodą uznanie, iż Stanisław Lem – lekarz pierwszego kontaktu, który nigdy nie rozwinął praktyki, posiadał wystarczającą wiedzę aby ogłosić takie dzieło jak Summa Technologiae, Próżnia Doskonała czy Powrót z gwiazd, lub stworzyć tak przenikliwe  studium przeznaczenia i przypadku jak Katar, albo rozważać z najgłębszą wiedzą, wizją i logicznym sensem problemy poznawcze i psychologiczne w Solaris czy Niezwyciężonym.  Wiemy, że dzielimy się swoją wiedzą z tymi, którzy rozumieją, iż Adam Wiśniewski Snerg był genialnym filozofem i wizjonerem mimo, że nie miał matury – cóż,  przyszło mu  żyć w takich czasach i w takich miejscach, że tak się to ułożyło.

Pierwszy poważny konflikt Białczyńskiego z Państwem PRL to szkoła podstawowa – 5 klasa, lekcja historii (w wydaniu sowieckim – o WIN i generale Świerczewskim w Bieszczadach) i bezprawny zabór prywatnej własności Białczyńskiego – książki Eden – Stanisława Lema – którą czytał z wypiekami pod ławką, zamiast uczyć się bzdetów o Ludowym Wojsku Polskim. Jak w tych warunkach Białczyński miałby kończyć historię na UJ, w tych warunkach i Einstein nie poradziłby sobie w PRL. A co Białczyński  miał innego do studiowania na UJ – pisarstwo, czyli polonistykę? Nie szkoda czasu skoro już wtedy napisał powieść, którą mu trzy lata później wydali w PRL w 50.000 egz. nakładu? Z religioznawstwa Białczyński byłby relegowany tak jak z historii – szybciej niż światło.

Myślę jednak , że nikogo nie zdziwi, że nie tylko znałem Stanisława Lema i rozmawiałem z nim jak z kolegą po fachu, korespondowałem, radziłem się go i nawet prosiłem o pomoc w druku na Zachodzie, w Niemczech moich książek – w końcu żyliśmy obok siebie w jednym mieście i byliśmy mimo wszystko w jednym Oddziale Związku Pisarzy. Na szczęście tam wiedzieli, że talent się liczy, chociaż i oni mieli dla niepokornych – jak Białczyński, czy Snerg-Wiśniewski – swój piekielny przedsionek – nazywał się Koło Młodych. Warto poczytać o Wiśniewskim Snergu i przede wszystkim poczytać to co pisał. Oczywiście on musiał, MUSIAŁ przekroczyć granicę i zostać skontrowany przez tzw. środowisko naukowe – ateistów materialistycznych, które nie przeszło światopoglądowej rewolucji kantowskiej.

Ponieważ mam wykształcenie dramatopisarskie, wiedzę psychologiczną i doświadczenie literackie oraz analityczne talenty lingwistyczne pozwalające się poruszać swobodnie w materii słowa, to mnie powierzono prowadzenie narracji i dialogu – w Tym Miejscu. Jednak jest nas tutaj naprawdę wielu – Wielu Wiedzących  – zakotwiczonych i prowadzących żywot i interesy, i działalność  w wielu krajach świata.

Z tych powyżej wyłuszczonych powodów wyjątkowo głęboką polemikę wywołaną artykułem „Dlaczego Wiara Przyrody nie potrzebuje kapłanów ani doktryny…”  czynimy obiektem nowego artykułu, który jest nie tyle odpowiedzią dla dyskutantów, co zalążkiem jeszcze głębszej i poważniejszej debaty o przyszłości, zwłaszcza przyszłości Polski i Polaków.

Publikujemy artykuł z pogranicza dziedzin politologii, filozofii i socjologii, który jak się pozornie wydaje ma niewiele wspólnego z Treścią Tego Blogu, czyli z dawnymi dziejami Słowian, jeszcze mniej z mitologią i wiarą – a jednak, z prostego powodu, że Rzeczy Istność ma naturę holistyczną i inaczej jej rozpatrywać nie można,  ma  ten artykuł wiele wspólnego z jednym, drugim i trzecim, nie przestając mieć też istotnego znaczenia dla nas Wszystkich, jako wizja najbliższej przyszłości społecznej i politycznej Polski i świata.

Oto nawiązanie: Trzy Głosy – z około 40 wypowiedzi jakie opublikowano pod tamtym artykułem. Kto chce zapoznać się z całością wpisów  i artykułem znajdzie je tutaj: „Dlaczego Wiara Przyrody nie potrzebuje…”

Ktoś said, on 5 Lipiec 2012 at 23:53 (Edytuj)

Przecież o to chodzi by nim się na dobre rozpocznie wojna wyłapać tych którzy mogą organizować ruch oporu czy po wojnie tworzyć państwo bez satanistycznego wsadu z bliskiego wschodu.

Polacy są przewidziani do całkowitego wymordowania. Tu nie ma w tą czy w tamta stronę, nie ma układów. Kongres Syjonistów przed 2 wojna światową nakazał “ostateczne rozwiązanie kwestii słowiańskiej” i ją wierni żydowscy bolszewicy z NKWD i nie mniej wierni nakazom rabich żydowcy naziści z GESTAPO rozwiązywali z całych sił, organizując POMORY (wielki głód), ZSYŁKI, ŁAPANKI czy zwyczajnie PACYFIKUJĄC WSIE to jest rozstrzeliwując wszystko do ostatniego żywego inwentarza. Słowianie jako strona w konflikcie Bogów są przewidziani do wymordowania. I należy przestać wierzyć w płynące z ekranów TV zapewnienia o budowaniu “dobrobytu” bo on będzie wybudowany na grobach i mogiłach Polaków wcześniej – staraniami rządu  – okradzionych ze wszystkiego co mają cennego. Łącznie z ich godnością. Bo taki jest “cel” “reform” w Polsce. Powoli i nieubłaganie zagłodzić społeczeństwo by wyemigrowało albo pozdychało pod płotami żydowskich kamienic. A na koniec opornych na śmierć pozamyka się w obozach zagłady takich jak pieczołowicie pielęgnowany Oświęcim gdzie będzie można do woli używać sobie na słowiańskich dziewkach czy małolatach dziś “artykułami specjalistów” tresowanych z mozołem na ….. zabawki RASY PANÓW.

Odpowiedz
  • bialczynski said, on 6 Lipiec 2012 at 10:36 (Edytuj)

    Do Ktosia:

    Absolutnie nie podzielam twojej wizji losu Polaków i Polski – Polska właśnie się rozpełza po świecie razem z Polakami – Tutaj leży Serce Świata – Ślęża, tutaj leży Duch Świata – pod Wawelem, pod świętymi górami, które dają niesłychaną moc i Uświadamiają Istoty – Ludzi – czy się tego chce czy nie – To stąd “Mleko się wylało w 1981-1989 – mleko zepsute, nie kwaśne, ale zjełczałe i zapleśniałe i ono teraz przemieli cały świat przez Kalaczakrę – to obserwujemy właśnie.

    Nie lękaj się o Polskę i Polaków ani o Królestwo SIS – to jest część Wiecznego Porządku, a nie część czyjejś Chwili i Chwilowej Chwały czy też chwilowego sukcesu, który rychło okazuje się porażką – jak w wypadku niezwyciężonej Armii Czerwonej i Nieśmiertelnej Ideologii Komunizmu czy paplania furhera oraz inwazji padalców z jego zagonów SS i Gestapo.

    Popatrz jak to się toczy – gość który UKRADŁ i chciał splamić świastykę – Światło Świata (obojętne z jakich ideowych czy ukrytych powodów to czynił – ręka w rękę z Kościołem Chrześcijan i Żydów czy nie) jest najbardziej pogardzaną istotą Wszechczasów, do tego stopnia pogardzaną przez Ludzi Świadomych, że nie chcą oni wymawiać nawet tego imienia. Głupole robią prawo, które zakazuje rozpowszechniania jego idei – wręcz odwrotnie należałoby tego uczyć w szkołach, żeby pokazać czym jest Obłęd – coś przeciwnego Oświeceniu i do czego obłęd wcielony w życie może doprowadzić.

    OBŁĘD – to supersłowo z głębią sensu w przeciwieństwie do kretyńskiego terminu para-noia, choć to oznacza napęd ku samozagładzie ku NOIi-Nyji nicości. O-Błęd – Opętanie Błędem – błędna ideą i błędnym rozpoznawaniem świata, a przez to Obłędna Świadomość.

  • Bolesław Chrobacki said, on 6 Październik 2012 at 0:10 (Edytuj)

    Ktosiu masz rację. W kolejnej wojnie nie będzie już Syjonistów ani mniejszości narodowych do denuncjowania elity dla szybkiego eliminowania najświatlejszych w narodzie. Będą za to Muzułmanie (choć słabo im na razie idzie z niepokornymi Polakami), będą dzieci postkomuny i GW, będą też neopoganie – część z nich będąca kryptoateistami, którzy podszyją się pod ruch, bo pasuje im idea wyniszczenia podstaw polskości czyli organizacji, która jest namiastką administracji na najgorsze czasy zwanej Kościołem Katolickim z filią i miejscem ostatniej pomocy i ratunku w każdej większej miejscowości.
    Pan Białczyński pisze:
    “Natomiast jest przeszkodą w wyznawaniu Wiary Przyrody brak szacunku dla innych ludzi i ich poglądów i ich wiary, brak szacunku dla wszystkiego co żyje w tym dla naszej Matki – Ziemi i jej Przyrody. Tak więc wyższościowe „filozofie” czy systemy wartości jak chrześcijaństwo czy faszyzm są przeszkodą, tak samo jak fanatyzm technologiczny lekceważący Przyrodę i Ziemię wszystko co dzięki tej Wspólnej Naszej Matce ŻYJE.”
    Stawia obok siebie antyreligijny Faszyzm i Jezusowe Chrześcijaństwo. To chrześcijaństwo, które uformowało ducha polskiego i podtrzymywało świadomość narodową pod zaborami, to które krzewiło nauki i uczyło Polaków w przykościelnych szkółkach, kiedy o normalnych szkołach nikt nie miał pojęcia oraz przechowali wiedzę rzymskiej i greckiej starożytności.
    Mówi o tolerancji i wzajemnym zrozumieniu, a nie pamięta, że przez wieki ta tolerancja religijna w Rzeczypospolitej kwitła i nawet odstępcy jak Arianie, Tatarzy, Judajczycy i inni czuli się jak w domu. Chrześcijaństwo pierwsze wśród równych. Ani za Judaizmu, ani za Islamu, ani za kastowego Hinduizmu lub Buddyzmu nie byłoby takiej wolności religijnej jak wtedy w IRP. No i jakoś można było w tym kraju powielać pisma Indyjskie i nikt za to na stosie nie palił.
    Chrześcijaństwo to ta religia, która pokojowo zajęła Rzym. Nie podpalali niczego, nie mordowali różnowierców, a tak żarliwie wierzyli, że byli w stanie dać się spalić za Boga i swą wiarę. Ilu Słowian zrobiłoby to dzisiaj dla swoich braci? Oni wierzyli, kochali się i rozmnażali się jak Bóg nakazywał. To, że Rzym dostrzegł w tym sposób na wzmocnienie i zawłaszczył sobie oraz zreinterpretował nauki chrześcijańskie w opaczny sposób to już nie wina chrześcijan, a odstępców, bo chrześcijanin odpowiada przed Bogiem, a nie przed Cesarzem lub organizacją kościelną.
    To właśnie jest siłą Islamu dzisiaj. Żarliwa wiara oraz to czego chrześcijaństwo nie akceptuje czyli bezwzględność i podstęp.
    To Mahomet był pedofilem, otrzymał objawienie od złego ducha i dopuszczał masowe mordy stawiając sobie za cel globalny dżihad dla Allaha.
    Prawdziwi chrześcijanie mieli obowiązek misyjny i nie było to szerzenie wiary siłą. To przyszło później z instytucjonalizacją kościoła i wejściem w politykę. Każdy ruch ma też początkowy impet, który wraz z osiąganiem kolejnych celów gaśnie. Czasem w drodze zapomina się dokąd się szło. Jezus mówił o tym, że więcej warty dla niego nawrócony grzesznik i to prawda. Wielu chrześcijan w rutynie, pod wpływem sowieckiej propagandy i pozostawieni sami po wymordowaniu intelektualnych elit zapomniało kim są i stało się grzesznikami do nawracania. Dzisiaj Kościół to niezlustrowany wrak i cień samego siebie. Nadal jest jednak duchowym drogowskazem nawet jeśli nie daje sam przykładu.
    A Słowiańskość? Żaden Polak tego nie pamięta. Odebrać Polakom Chrześcijaństwo zanim stworzy się jakąkolwiek wartościową i rdzenną alternatywę to zdrada i skazanie Polaków na wyginięcie. Najpierw nauczcie się od chrześcijan kochania bliźnich i pokory, a później bierzcie się do nowej słowiańskiej ewangelizacji… inaczej idea słowiańska zostanie wyśmiana, bo nikt jej poważnie nie bierze, a żarliwi fanatyczni Muzułmanie zjedzą was na surowo. Na koniec powróci znowu idea przedmurza chrześcijaństwa i odporu przez krucjaty w imieniu Boga. Silna wiara uchroniła Meksyk od wynarodowienia i laicyzacji przez mordy i ludobójstwa. Polacy też mają tą siłę. Siłę chrześcijańsko-słowiańskich dusz, choć zaprzedali ją ostatnio i jako naród wymierają. Na szczęście Królowa Polski Maryja Aryjska i Jezus Król nad nami czuwa :)
    Szczęść Boże

    Oto nasza odpowiedź

    – Która nie ma jątrzyć ani dzielić, lecz prowadzić do wzajemnego zrozumienia

  • bialczynski said, on 6 Październik 2012 at 7:09 (Edytuj)

    Bolesławie

    To wszystko co piszesz to prawda. Kiedyś przychodzi jednak taki moment nieodwracalny, że trzeba zacząć budować fundament, podwaliny NOWEGO. To właśnie się tu dzieje. Dzieje się niezależnie od tego czy chce tego jakiś mały człowieczek pojedynczy, jak Białczyński. Wielka Zmiana jest procesem ciągłym i nic jej nie powstrzyma. Widzisz dobrze i przenikliwie zarówno stan wiary jak i stan kościoła. To jest schyłek Rzymu w sferze ducha. Mądry Rzym wykorzystał chrześcijaństwo do swoich cywilnych celów – do mentalnego przetrwania, po swoim upadku „fizycznym” – organizacyjnym.

    Czy to było dobre pociągnięcie i czy to przetrwanie przyniosło ludziom więcej dobrego niż złego – nie nam oceniać. To chyba niemożliwe żeby zważyć na szli co ideologia postrzymska – Imperialna, a zarazem Niewolnicza dała Cywilizacji Zachodu oraz co dała a co odebrała Cywilizacji Środka i Wschodu. My – to Cywilizacja Środka. Ten Środek w momencie starcia rządził się zasadami i prawami naturalnymi, plemiennymi – Przyrodzonymi – w chwili owego dziejowego starcia z Rzymem Imperialnym, Niewolniczym. Wydarzyło się i tak to co się miało wydarzyć, było jak było i nic tego nie zmieni. Nie uciekniemy od przeszłości.
    Nowa religia – chrześcijaństwo, została użyta dla ustanowienia nowego porządku postrzymskiego na świecie. Ten porządek jest przedłużeniem starożytnej idei Imperializmu i Niewolnictwa.  Ten porządek to feudalizm, to wasalizm, to niewola Maluczkich, to samolubność  i rozpasanie Wybranych, którzy posuwali się i posuwają cały czas – jak w Rzymie Nerona – do realizacji najdzikszych swoich wymysłów – w poczuciu bezkarności przed bogiem, jako jego wybrańcy i pomazańcy. Ci wybrańcy Systemu Wartości i Organizacji Społecznej ustanowionej na Fundamencie Filozofii Chrześcijańskiej – to Hitler, Lenin, Stalin – to Karadżicz, który splamił tak piękne i zasłużone nazwisko  – ludobójstwem. To podział na Panów i chłopów (niewolników) ukryty dzisiaj pod podziałem bardziej „nowoczesnym”, przypudrowanym – na Właścicieli i Pracowników, to ten podział kreuje automatycznie wciąż nowych satrapów.

    Nie jest to wina chrześcijan, ani żaden ich błąd. To samo jest w Chinach taoistycznych, Korei, to samo było w Kambodży Pol Pota, to samo jest w komunistycznym dzisiaj Wietnamie. To samo jest w Indiach i Japonii – tam buddyzm jest wykorzystywany do tego samego – utrzymania starożytnego systemu i porządku. To samo jest w USA – gdzie nie ma satrapów, lecz żyją trzymający dziś świat za mordę judeo-banksterzy. Nie inaczej jest w Iranie i krajach arabskich gdzie islam konserwuje archaiczne niewolnictwo mężczyzn i kobiet – bez prawa odstępstwa od „konserwy ” – pod karą śmierci. To samo w prawosławno-laickiej Rosji.

    To wszystko co było i jeszcze wciąż trwa – kończy się. Kończy się nieuchronnie za sprawą dokonanego POSTĘPU technologicznego. Ten postęp jest tak olbrzymi i tak szybki, że stał się niebezpieczny dla Matki Ziemi, stał się zagrożeniem dla Człowieka choć jest też paradoksalnie jego Wyzwolicielem z feudalnego systemu starożytnego. Na naszych oczach dokonuje się owo Wyzwolenie. To może być bardzo bolesne przeżycie dla Ludzkości.

    To nie jest sprawa Polski, lecz „sprawa” zmieniającego się Świata, a Polska leży tylko w jego Sercu – w Jądrze Przemiany. Ludziom w Polsce wydaje się, że są „zapóźnieni”, że centrum jest gdzie indziej – w Londynie, Nowym Jorku, Paryżu. Są zapóźnieni tylko w jednym: W Egoistycznym Szabrowaniu Bogactw Ziemi i Rabunku Innych Narodów (Niewolników) – tak zostało zbudowane Bogactwo Zachodu. Polacy mogą mieć poczucie, że coś ich ominęło i z czegoś zostali wykluczeni, że mają mało, mało, mało. Ale zapominają, że Polska leży nie na peryferiach świata, ale w jego centrum. Doznają oni swoistego rozdwojenia i wewnętrznego podziału, według którego 90% z nich staje się Niewolnikami a 10% Właścicielami – i to ich boli. Zapominają jednak, że znajdują się w Centrum Postępu – a „postępuje” w ich kraju, na ich ziemi proces światowy a nie polski.

    Cała Cywilizacja Ziemi znalazła się na Zakręcie, a ten zakręt przebiega przez Polskę. To co się dzieje zostało już dawno opisane i przewidziane i wyfilozofowane w podręcznikach – wcale nie głupich – marksistowsko-materialistycznych. Nie głupie są one co do opisu mechanizmów społecznych i opisu Rzeczywistości gospodarczo-produkcyjnej. Głupie były co do recept i rozwiązań dylematu kapitalizmu. Nie były one w stanie przewidzieć, że żadna rewolucja ludzka i próba ustanowienia „sprawiedliwego” ładu (postulaty chrześcijaństwa były początkowo podobne do socjalistycznych – i to one właśnie zostały bezwzględnie wykorzystane do walki o panowanie nad światem i zachowanie status quo starożytnego świata) nie może przezwyciężyć Praw Przyrodzonych – naturalnych. Warunków Właściwych do Wielkiej Zmiany nie da się ustanowić – tak jak mrzonką okazało się sterowanie biegiem rzek dla pożytku ludzkości – powstały nieodwracalne szkody od tego sterowania. Warunki Właściwe są lub ich nie ma. Teraz właśnie już są. Do tego przewrotu doprowadziła ewolucja cywilizacji i może go dokonać i dokonuje go teraz nie żadna organizacja w rodzaju PZPR czy KPZR czy KPCh, ale technologia.

    Technologia w swoim niepowstrzymanym rozwoju doprowadza obecnie do obalenia Starego Porządku  i do obalenia Niewolnictwa. Doprowadza kapitalizm do skrajności – nad przepaść, nad którą kapitalizm się nie zatrzyma, lecz którą przekroczy i wpadnie w nieuniknioną Czarną Dziurę – wytworzoną przez własną zachłanność, opartą na egoizmie – bo to źródło jedyne – jego napędu. Stary Porządek broni się, w ramach owego starego porządku jest chrześcijaństwo, które jako formuła porządkowania struktury społecznej – się wyczerpało. Nie dlatego, że się zużyło i kościół został zabrudzony i przeniknięty przez „złych” ludzi, odstępców.  Wyczerpało się, bo wyczerpał się kapitalizm, który żyje jedynie Ideologią Konsumpcji Indywidualnej i Hierarchii – zwierzchnictwa Posiadaczy nad Niewolnikami.

    Piszę to, bo wiem, że przedstawiam swoją wizję mądrym ludziom, ludziom którzy myślą głęboko, którzy są wykształceni, oczytani, którzy starają się z całych sił zrozumieć – ZROZUMIEĆ PROCES – i odnaleźć w nim miejsce dla człowieczeństwa.

    Nie chcę szerzej polemizować tutaj z twoim Bolesławie zdaniem, że kościół uczył, zakładał szkoły itp. Jak uczył skoro przez 1000 lat obecności w Polsce nauczył czytać i pisać tak niewielu ludzi, że w roku 1945 było 60% analfabetów – głównie najwierniejszych kościołowi – chłopów? Czego uczył, skoro nie nauczył ich jak mają korzystać z wiedzy dostępnej pod ich nosem w bibliotekach. Jak uczył – skoro komuniści nauczyli wszystkich pisać i czytać w ciągu 20 lat po II wojnie? Kościołowi Tysiąca Lat było mało? Nie, nie uczył ich tylko ogłupiał i mamił i trzymał w niewolnictwie feudalnym do początku XIX wieku, kiedy upadła Polska, a nawet i po upadku Polski prawie do XX wieku – 1863 Powstanie Styczniowe znosi Niewolnictwo – bo jeszcze w 1848 chłopstwo buntuje się przeciw temu niewolnictwu – krwawo. A tolerancja religijna została zniszczona przez kościół katolicki i Kontrreformację, która to Kontrreformacja doprowadziła do Rozbiorów. Więc zasługą Kościoła, który doprowadził do Upadku Rzeczpospolitej i do Rozbiorów jest to, że Polacy jeszcze istnieją i żyją? A czy kościół protestował, kiedy im zabraniano mówić i pisać po polsku, a kazano mówić i pisać po rosyjsku i niemiecku?! No tak – na szczęście koło 90% tych ludzi nie umiało czytać i pisać – także po niemiecku i rosyjsku, więc ocalili język polski i polskość – nie kościelną polskość tylko siermiężną, sielańską, wiejską – przyrodzoną – w tej mieszaninie pojęciowej pogańsko-chrześcijańskiej jaką miał lud w głowach – a co opisuje pięknie krok po kroku K. Moszyński w „Kulturze Ludowej Słowian”.

    Wiara Przyrody jest odpowiedzią na tę chwilę dziejową, kiedy porządek post-rzymski, pańsko-niewolniczy, dociera do kresu. Jest ona Nowym Fundamentem – tylko ona może przeciwdziałać bezideowemu, płytkiemu, materializmowi – materializmowi ateistycznemu, który jest wytworem schyłku Kapitalizmu, schyłku systemu Niewolniczego, a więc i schyłku Rzymu i schyłku Starożytności – tak naprawdę.

    To, że piszemy o dziejach chrześcijaństwa kilka prawdziwych słów, o tych złych dziejach, jest naturalnym zjawiskiem. Nawet jeśli jest nas w Polsce 200-500 tysięcy, cóż to jest – tak się wydaje – w stosunku do 30 milionów katolików, a nawet do 15 milionów – bo to bardziej prawdziwy szacunek. Nie zwalczamy chrześcijaństwa i nie odbieramy go Polakom. Polacy odbierają sobie chrześcijaństwo sami i przechodzą od Niewolnictwa do Wolności. Do wolności Jednostki –  jednostki Świadomej własnej Wolności Indywidualnej. Mogą stać się ateistami i pogrążyć się w schyłkowym materializmie – ale mamy świadomość, że to stan przejściowy, bo materializm jest irracjonalistyczny a nie jak się powszechnie go przedstawia racjonalny. Jest wręcz bezrozumny. Więc trzeba budować FUNDAMENT.

    Jeśli jednak pozwolisz Bolesławie dalszą odpowiedź rozwinę w osobny artykuł, który opublikujemy 16 października 2012 roku (=13).

    16. 10. 2012 – zapowiadane dalsze rozwinięcie

    Na naszych oczach toczy się walka o Wyzwolenie Jednostki z wielowiekowego ucisku Systemu Niewolniczego. To jest jednocześnie wielofrontowa walka o przetrwanie Gatunku Ludzkiego, o przestrojenie gospodarki z ustroju kapitalistycznego na NOWY. Kościół ze swoją rozbudowaną własnością i ustanowionym Ładem opartym na hierarchii, w sytuacji gdy jest uzależniony od istnienia poddanych mu niewolniczo „Wierzących”, mający rację bytu tylko wtedy gdy sprawuje rząd dusz wobec tychże poddanych, stoi siłą rzeczy po stronie Właścicieli Świata. Wierni Kościoła wyobrażają sobie być może, że Kościół jest zależny od ich datków i kiedy oni odejdą kościół sam upadnie. To błędne wyobrażenie, bo przecież Kościół to tysiące latyfundiów i system bankowy oparty na tej samej banksterskiej zasadzie co inne banki. To instytucja stworzona dla jej wewnętrznej hierarchii – jeszcze jedno narzędzie Właścicielskie sprawujące kontrolę nad Niewolnikami.

    Ta pozycja kościoła chrześcijańskiego po stronie Właścicieli Świata nie ma charakteru taktycznego, ale ma charakter aksjologiczny, jest wpisana w jego fundament.

    Myślę w związku z tym, że Kościół Katolicki=Watykan oraz inne kościoły Chrześcijańskie (prawosławny=Moskwa i wszystkie protestanckie) będą jako hierarchiczne i w pewnym sensie dziedziczne instytucje oraz latyfundia, banki i struktury przemysłowe  właścicielskie, walczyć do końca i występować tak jak teraz w Polsce, jako popierające Stary Porządek Postrzymski i układ Właściciel – Niewolnik. Będą występować przeciw Wolności Ludzi i przeciw Ludziom Wolnym – niezależnym od ich indoktrynacji.

    Jak działa mechanizm Umysłowego Zniewolenia?

    Potrzebny nam w miarę klarowny przykład, by pokazać mechanizm, który powoduje że filozofia chrześcijańska nieustannie odrzuca – niejako automatycznie – wszystko co nowe i każdą nowość traktuje jako zagrażającą, stając zawsze po stronie oportunizmu i oportunistów.

    Wróćmy w tym miejscu do Stanisława Szukalskiego, po to byśmy na przykładzie osób zniewolonych światopoglądowo zanalizowali ich sposób podejścia do faktycznej odmienności, do osób o sądach rzeczywiście odmiennych  od ich poglądów na świat oraz w związku z tym, o ich podejściu do samych owych poglądów odmiennych i odmiennych sądów. Często proces owego odrzucenia sprowadza się nie do oceny samych poglądów/teorii, nawet nie wchodzi on na poziom zaznajomienia się z owymi sądami, lecz ogranicza się do powtórzenia wpojonych uprzedzeń i stereotypów na temat osoby wygłaszającej owe odmienne sądy.

    Przeczytajmy co mówił  Szukalski (według opisu prof. Lechosława Lameńskiego  z KUL w Lublinie), a z czego różni dziwni ludzie, o podejściu rodem z poprzedniej epoki, mocno obciążeni doktryną w jaką wierzą, wciąż się wyśmiewają.

    Dzisiaj wiemy z jakiego powodu nazwy skandynawskie są bliskie słowiańskim – po prostu Słowianie i Staroeuropejczycy wchodzili jako pierwsi ludzie na polodowcowe, powtórnie ożywione przez Przyrodę ziemie  skandynawskie i zagospodarowywali tamtejsze dzikie bory, nadając tym miejscom ich miana, w języku będącym mieszanką prasłowiańsko-staroeuropejskiego, który przekształcił się w język pra-skandynawski (mieszanej grupy osadniczej o Y-DNA R1a1 oraz I1). Szukalski się nie mylił – to Lameński ocenia Szukalskiego z nizin własnej ignorancji i przylepia mu łatki zgodnie z tradycją „środowiska naukowego polskiego” kontynuując ową „tradycję” krakowskiego „grajdoła akademickiego”. On po prostu powtarza jak papuga to co już usłyszał i to co jest w tym środowisku poglądem „poprawnym”. Nie zastanawia się nad sensem wypowiadanych przez Szukalskiego zdań, lecz a priori uznaje je za szalone, bo tak usłyszał od swoich profesorów.

    Jest to typowa postawa umysłu zniewolonego przywykłego do powtarzania cudzych sądów – tych płynących od autorytetów. Jest to postawa nienaukowa, nie poszukująca lecz powtarzająca – obskurancka.

    Swego czasu napisałem, że cieszę się, że profesor L. Lameński napisał wreszcie biograficzną wielką książkę o Stanisławie Szukalskim – jednym z większych artystów, przenikliwszych wizjonerów i tęższych umysłów XX wieku , o człowieku powszechnie znanym w Kalifornii i uznanym  w USA jako artysta. Zwracałem wtedy uwagę czytelników ewentualnych tejże książki, że jest ona napisana przez naukowca z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i w związku z tym jest obciążona „pierworodnym błędem” interpretacji katolickiej całej twórczości, wysiłku i dokonań artysty.  Nie zmieniam zdania po zapoznaniu się głębszym z tym dziełem, bo lepiej, że wreszcie coś napisano, choć szkoda, że to jest tak głęboko wypaczone i obciążone tak poważnymi błędami logicznymi i stereotypami.

    Dobrze że książka jest jednak nie można traktować jej, jak pracy naukowej, ani popularno-naukowej – to jest beletrystyka z tezą o nacjonalizmie – jako zagrożeniu dla ludzkości. To książka prawdziwie internacjonalistyczna, postkomunistyczna, wręcz watykańska, służąca nie polskim lecz obcym, zewnętrznym celom. Prawdziwej wiedzy o Szukalskim trzeba tam szukać jak w komunistycznej prasie – między wierszami i czytając słowa na odwyrt (na odwrót). Na szczęście Zdzisław Słowiński w swoim opracowaniu na temat filozofii Szukalskiego ( Teologia Stanisława Szukalskiego (fragment – Neopogaństwo a symulakry) częściowo odkłamuje prostackie tezy tej książki i wizję artysty jako wariata, paranoika.

    Cóż, nadprzeciętnego człowieka, o nadprzeciętnej wrażliwości i wiedzy, jaka się L. Lameńskiemu nie śni – choćby wiedzy o cyklach w przybliżeniu 26.000 letnich (25.625 lat według Majów) związanych z precesją Ziemi, choćby wiedzy podstawowej z antropologii i wiedzy lingwistycznej –  o tym że język wszystkich ludzi rzeczywiście wywodzi się z podstawowego metajęzyka pierwszych grup zmutowanych, które możemy uznać za „ludzkie” i różnicował się bardzo powoli – cóż, takiemu człowiekowi o małej wiedzy – łatwo okrzyknąć osobę ponadprzeciętną, po prostu szaleńcem.

    Zacytuję tutaj jeszcze jeden znamienny znamienny fragment:

    „…

    Mimo że artysta był  przekonany o słuszności głoszonych teorii i haseł, nie udało mu się  zrealizować nawet  niewielkiej ich części. Jego liczni adwersarze odnosili się do nich bez entuzjazmu, a pozostający w zdecydowanej mniejszości zwolennicy, szybko wykruszali się. Zbyt wiele było w wywodach Szukalskiego oczywistych niedorzeczności i naiwności, drażnił absolutny brak poczucia rzeczywistości i realnej oceny sytuacji (być może początki choroby psychicznej – paranoi?), śmieszyła pusta frazeologia, odpychało udziwnione słownictwo. Głosząc potrzebę odrodzenia sztuki narodowej  (głównie w sferze treściowej), Stach z Warty Szukalski  jawił się swoim  licznym przeciwnikom jako skrajny nacjonalista (szowinista), w którego wypowiedziach publicznych zbyt często pojawiały się tezy o wyraźnie antysemickim nastawieniu. Irytowało wreszcie wielu ludzi uporczywe przedstawianie się Szukalskiego jako wybitnego artysty polskiego, przebywającego na przymusowej emigracji, ustawicznie dyskryminowanego i tępionego przez rodaków (głównie krytyków sztuki) z bliżej nie znanych powodów od co najmniej kilkunastu lat.

    Chociaż formalnie Szczep Rogate Serce nigdy nie został rozwiązany,  przestał faktycznie istnieć po ostatniej szesnastej wystawie grupy we wrześniu i październiku 1936 roku w salach krakowskiego TPSP, kiedy to drogi życiowe i artystyczne większości jego członków rozeszły się definitywnie. Tymczasem Stach z Warty Szukalski, po przegraniu dwóch procesów o zniesławienie, wyjechał do życzliwych mu Katowic, gdzie pozostał do września 1939 roku…”

    Tak więc „profesor” przykleiwszy Szukalskiemu sprytnie, po jezuicku, łatę oszołoma i chorego psychicznie, łatwo wyjaśnił też jego obłęd nawrócenia się na pogaństwo, które odbiorcy tego „naukowego”, autorytarnego komunikatu wygłaszanego z wyżyn Uniwersyteckiej Katedry, jawić się  ma jako krok właściwy dla podobnych osób – chorych psychicznie. Patriotyzm Szukalskiego nazwał katolik L. Lameński nacjonalizmem, bo to już pojęcie dosyć przez lewaków ośmieszone, uznawane powszechnie za odejście od  „normy”,  którą dla nich jest internacjonalizm. Oto przykład jak się w środowisku uniwersyteckim profesora kolportuje nie tylko slogany od 100 lat przylepione do osoby Szukalskiego, ale także jak w tym katolickim środowisku rozkolportowany jest materializm i liberalizm. Według wizji pana profesora Osoba z tak poważnymi objawami chorobowymi, choćby nawet trafiała w sedno jakiegokolwiek problemu – będzie zawsze „…śmieszyła i odpychała udziwnionym słownictwem oraz jawiła się swoim  licznym przeciwnikom jako skrajny nacjonalista (szowinista)…”

    Przede wszystkim osoba taka według pana profesora, według jego sądu a priori – nie może wygłosić żadnego sensownego zdania, więc poświęcanie uwagi analizie tekstów, nad którymi pracowała całe życie to strata czasu. Słowem – My Wszechwiedzący Nowi Inkwizytorzy – wydaliśmy wyrok w imieniu naszego zindoktrynowanego filozofią chrześcijańską środowiska Światłych Naukowych Wyznawców Judeo-Chrześcijaństwa.  Tym sposobem ocena nie dotyczy już nawet poglądów, z którymi nie warto się zaznajamiać, bo mamy do czynienia z chorym psychicznie.

    Co bardzo ciekawe, a o czym wspomniałem powyżej, tzw. „otwarte” środowisko katolickie  jest zrośnięte ze środowiskiem księży liberałów /postępowców oraz z międzynarodówką żydo-lewacką z kręgu liberało-trockistów z Gazety Wyborczej , Unii Demokratycznej itp. Oni razem są zainteresowani żywotnie zakonserwowaniem układu Właściciel – Niewolnik – nie widać tam wzajemnie sprzecznych interesów. Nie widać, bo sprzeczności nie ma.  Ci katolicy lewaccy  nie są zainteresowani nową ewangelizacją, lecz dalszym liberalizowaniem i relatywizowaniem religii chrześcijańskiej. Oto skan z dzisiaj, prawicowa Gazeta Codzienna:

    Jest to jeden z przykładów jaskrawych, który pozwala nam zobaczyć jak na dłoni chorobę na jaką cierpi Polska nauka zindoktrynowana przez postrzymski system  niewolniczy i jego główne narzędzie religię katolicką/chrześcijaństwo. Praca naukowa, czy popularno-naukowa jest zawsze pisana pod tezę, jest ustawiana przez filtr ideologiczny. Od czasów Kontrreformacji, kiedy to jezuici otrzymali legalne prawo niszczenia heretyckich książek i rozbijania drukarni – piszący „naukowcy” woleli zastosować w swych pracach do druku filtr katolicki. Potem, po rozbiorach w nauce polskiej pisano nadal po katolicku (na przekór zaborcom) ale dodatkowo pod filtr zaborców, tak by przepuściła tekst niemiecka bądź rosyjska cenzura. Potem przez 50 lat stosowano filtr marksizmu i materializmu, teraz od 20 lat jest stosowany  filtr czerwono-czarny postkomunizmu i katolicyzmu, a do tego „poprawności politycznej”.

    Innym przykładem jaskrawym stanu umysłowego zniewolenia, jest to co obecnie rozgrywa się w kwestii Katastrofy Smoleńskiej pomiędzy dwoma partiami PO i PIS. Jeśli Prokurator Generalny w pełni władz umysłowych z trybuny Sejmu wygłasza zdanie, że złej identyfikacji zwłok ofiar katastrofy ” winne są rodziny ofiar”, to musi być pogrążony w stanie umysłowego zaćmienia. Przecież tym zdaniem zaprzecza w ogóle sensowi istnienia Prokuratury, która jest powołana do dochodzenia PRAWDY – wszelkimi sposobami i za wszelką cenę. Zaprzecza sensowi istnienia własnej funkcji i sensowi istnienia Państwa w ogóle. Czyni to zaślepiony walką polityczną. Mało tego – kłamie, jako człowiek, jako katolik, jako członek katolickiej partii prawicowej, bo jako prokurator zna doskonale literę prawa polskiego, które stanowi, że za identyfikację zwłok odpowiada prokuratura. Naczelny Poszukiwacz Prawy Kłamie. Prokurator Generalny nie usłyszał sam siebie, nie słyszał co mówi – tak był zaślepiony. Przecież jest człowiekiem wykształconym, który wie co to logika. Trudno o bardziej jaskrawy przykład do czego prowadzi indoktrynacja, do czego może doprowadzić człowieka odrzucanie sądów najprawdziwszych i sensownych a priori, z powodów ideologicznych.

    Piszę o tym dlatego byśmy zrozumieli, że Wielka Zmiana nigdy nie obejmie pewnych osób, osób zamkniętych w Pudełku Aprioryzmu. Kościół i jego hunwejbini starają się wytworzyć syndrom oblężonej twierdzy i chronić szeregi wciąż wiernych doktrynie przed Otwarciem. Stąd alarmistyczne artykuły prasowe, w których celuje Robert Tekieli, mówiące, że już czytanie prasowych ogłoszeń wróżek powoduje dla katolika nieszczęście, ściąga szatana, naraża na praktyki czarnej magii oraz może spowodować konieczność egzorcyzmów. Barometrem stanu podbramkowego w jakim znalazła się religia katolicka jest skala śmieszności podobnych artykułów i poglądów.

    Wbrew pozorom liczba osób uwięzionych skutecznie w Apriorycznym Pudełku Katolicyzmu (ale też i Ateizmu) nie jest tak wielka jakby się wydawało z sugestywnej statystyki kościelnej. Mówienie o 90% katolików w Polsce jest zwykłym przekrętem i konfabulacją wynikającą z zabiegu przymusowych chrzcin i związanej z tym zabiegiem presji starszych pokoleń Polaków. 

    Przytaczałem w poprzednim artykule liczby dla świata i dla Polski osób, które wierzą, że każdy byt ożywiony posiada duszę oraz tych, którzy nie wierzą w ogóle w istnienie duszy, jak też pozostałych innych wyznań. Na świecie było to tak:

    Ci pierwsi – czyli Wiara przyrodzona + hinduiści + buddyści = 24% + taoiści 10% = 34%

    chrześcijanie 33%

    ateiści 15%

    mahometanie – 14%

    izraelici  – 4%

    Zastrzegam się, że  są też inne statystyki- moim zdaniem tutaj niedoszacowany jest mahometanizm i taoizm a przeszacowany jest judaizm i ateizm. Możliwe, że to kwestia źródła z którego się szacunki czerpie. Widziałem statystyki gdzie buddyzm i hinduizm razem stanowią 21% i w ogóle nie uwzględnia się religii chińskich i taoizmu, a liczbę bezwyznaniowców oddziela się od ateistów i ma ona stanowić 10%. Statystyki religijne wydają się mocno zakłamane, ze względu na obciążenie ideologiczne. Jeśli nie uwzględnia się 1.5 miliarda taoistów, albo uznaje się ich za ateistów to powstają dwa różne obrazy świata wyznaniowego. Możliwe, że w Chinach jak w każdym kraju postkomunistycznym liczba ateistów  sięga 50%, a taoistów i buddystów jest pozostałe 40-50%. Wtedy globalnie rzecz ma się zupełnie inaczej i przewaga Wiary Przyrodzonej i jej Wysublimowanych Form jest znaczna. Z naszego punktu widzenia istotniejsze jest jednak ilu ludzi uznaje nadrzędność Świadomości nad materią.

    W tej liczbie nie określiliśmy „Nieświadomych” wyznawców wiary przyrodzonej tj. tych osób, które uważając się za np. katolików sądzą, że nie tylko człowiek, ale każda istota żywa posiada duszę – czyli de facto „utajonych” odstępców od chrześcijaństwa. Nie uwzględniliśmy też osób z kategorii Niezdecydowani czy też Inni, czy bezwyznaniowcy – bo jeżeli są tam wyznawcy szamanizmu – to jest to wiara przyrodzona – na pewno obejmująca w znacznym, stopniu Afrykę, Australię, Nową Gwineę czy Syberię i ludy mongolsko-tatarskie, czy Indian południowej i północnej Ameryki. To dodaje Wierze Przyrodzonej dodatkowe być może bardzo liczne (od 5 – 15%) rzesze wyznawców na świecie.

    Że to tak rzeczywiście na świecie wygląda – że te proporcje rzeczywiście są takie a nie inne,  jak to się np. wydaje  z perspektywy małego polskiego miasteczka, wystarczy przeczytać w poniższym artykuliku, gdzie mowa jest o wielkim kraju europejskim, a nie o Chinach, gdzie wiara przyrodzona po okresie potępienia przez komunistów rozkwita ze zdwojoną siłą a liczba jej przedstawicieli  – Osób Świadomych i Wolnych – będzie rosnąć z każdym rokiem:

    Jak to wygląda w Polsce, także  przedstawiliśmy w poprzednim artykule – są to bardzo ostrożne, przesadnie zinterpretowane na korzyść katolicyzmu dane:

    katolicy praktykujący (raz w tygodniu na mszy) – 30%

    katolicy deklaratywni – niepraktykujący – w zasadzie nie wierzący – 30%

    niekatolicy (ateiści, wiara przyrody, buddyści i inni) – 40%

    To czy w którejś pozycji przybędzie + lub  ubędzie – 10%, naprawdę nic istotnego w tendencji i w tej statystyce nie zmieni. Że tak rzeczywiście jest pokazuje inna malutka notatka wskazująca na konieczność tzw. Nowej Ewangelizacji – czyli Nawracania kijem Wisły:

    Wszystkie trzy wiadomostki pochodzą z prawicowej Gazety Codziennej, z dnia 16.10.2012 r.

    NIEUCTWO JEST MATKĄ PRAWDZIWEJ POBOŻNOŚCI – papież GRZEGORZ I [ 590 – 604]

    Powyższy tytuł dla kolejnej części artykułu pojawił się w tych dniach samoistnie gdzieś w Internecie przy okazji jakichś komentarzy na FB –  od razu wkleiłem tutaj,  bo jest jak ulał do tego o czym piszemy. Myśl Internauty zawarta w słowach, któregoś papieża, ilustruje idealnie proces Wielkiej Zmiany. Zarazem stanowi ona  esencjonalny raport ze zdarzeń jakie obserwujemy.

    Niewolnicza Struktura Pudłekowców Apriorycznych poddanych doktrynie kk – wali się także w Polsce. Nikt kto nie zechce – NIE ZECHCE – sprawdzić i zastanowić się głęboko nad słowami jakie tutaj piszemy – po prostu nie wejdzie na żadną drogę ku Zmianie. Duża część z tych ludzi będzie tkwić w swoim ograniczeniu aż do śmierci. To ich strata, bo świat się nie zatrzyma – on jeszcze przyspieszy.

    Osobnik Zapudłowany od Dzieciństwa w konserwie utrwalanego różnymi aktami i powtarzanego wielokrotnie rytuału magicznego – co stosuje powszechnie kk – zadeklarowany jako np. wróg astrologii, będzie powtarzał, że astrologia jest głupia, tak jak L. Lameński powtarza sądy wygłaszane od stu lat przez profesorów-katolików ASP w Krakowie na temat Szukalskiego. Będzie to powtarzał uparcie do upadłego, tak jak Poszukiwacz Prawdy z Prokuratury wypowiadający ewidentne Kłamstwo. Będzie gorączkowo szukał argumentów na poparcie swoich apriorycznych sądów twierdząc na przykład, że gwiazdozbiory nie odpowiadają dzisiaj swoim położeniem znakom Zodiaku, które czerpią od nich swoje nazwy, albo będzie twierdził, że nie stwierdzono by planety oddziaływały na Ziemię jakąś formą promieniowania. „Zapomni” przy tym głosząc swoje zaślepione, płynące z zapudłowanego umysłu sądy o racjonalizmie, o  logice, o przyzwoitości, o wszystkim – jeśli to mu będzie przeszkadzało w dowodzeniu swej racji. Racja. Jego – ego i ratio będzie irratio, lecz on w swojej osobowej świadomości będzie odczuwał swój sąd jako racjonalny.  Zapomni, że astrologia nic nie mówi o żadnym promieniowaniu planet  ani o konkretnym oddziaływaniu gwiazdozbiorów, zapomni że to są jedynie przedstawione symbolami Stany Rzeczy-Istności odbitej w Czaso-Przestrzeni Wszechświata Widzialnego, stany Świadomości sprzężonej z Materią – a więc Struktury Pozaczasowej i Pozaprzestrzennej sprzężonej ze Strukturą Skutkowo-Przyczynową (Czaso-Przestrzenną).

    Wróćmy jednak z Nieba i Piekła na Ziemię.

    Umysłowość Niewolnicza

    Polacy mają poczucie pominięcia i zapóźnienia – jak napisałem. Jest to moim zdaniem poczucie pominięcia  w Rabunku i Szabrowaniu Świata, w tym okresie rozkwitu nauki i podbojów kolonialnych – poczucie nieobecności w „krucjacie rozumu” i korzystaniu z układu Pan – Niewolnik – po stronie Panów Świata. Jest to poczucie braku w osiągnięciu należnego im z tego tytułu – w ich pojęciu –  Dobrobytu. Lecz przy tym nie zastanawiają się , czy  to ominięcie ich, czy to postawienie ich w samym Sercu Świata w roli Niewolników, nie miało być lekcją dla Świata? Czy to  – biorąc rzeczywistość po mickiewiczowsku – nie było celowym dziełem Boskiej Świadomości ?

    Czy to, że nigdy nie dano im w ręce narzędzi zniewolenia innych narodów, poza własnym terytorium etnicznym, i nie dopuszczono aby stali się Panami na skalę Świata, by wzięli udział w morderstwach, rabunku i zbrodni z pełnym rozmachem w skali całego narodu – jak Anglicy, Niemcy, Francuzi, Hiszpanie, Majowie, Aztekowie, Portugalczycy, Chińczycy, Japończycy i inni – czy to nie jest dla nich wielkim szczęściem? I czy to szczęście jest rzeczywiście przypadkowe? Czy dzięki temu nie mają dzisiaj przypadkiem legitymacji – tacy mali Czesi i mali Czarnogórcy i Słoweńcy i Słowacy, i  inni Słowianie, którzy przeżyli ucisk obcych  – paszportu do Ogłoszenia Nowego Porządku.

    Polacy zapominają kim są, bo zniszczono w nich wiarę w siłę i wartość Osobowości, w wartość Osoby – jako Bytu Podmiotowego Niepodległego, niepodległego niczyjej woli i niczyim sądom. Zapomnieli co to jest Wolny Człowiek, żyjąc w 200 letniej Niewoli Obcych, ale i w 1000 letniej Feudalnej Postrzymskiej strukturze Niewolniczej. Dziesiątki pokoleń żyjących bez Wolności Osobistej, w uzależnieniu od doktryny chrześcijańskiej i 200 lat w uzależnieniu od Obcej NAUKI wpajającej im przekonanie o wartościowości tylko tego co pochodzi z NADANIA Właściciela Niewolników i Zaborcy. To musiało spowodować i spowodowało Zniewolenie Umysłów i degradację mentalną do stanu utraty Wolności- utraty wolności Woli i utraty wolności Sumienia.

    Wielu Polakom wydaje się dzisiaj, że nic wielkiego dla Polski i świata zrobić nie może Osoba, Jednostka, która samotnie staje naprzeciw wielkich machin i aparatów organizacyjnych służących w dalszym ciągu – na pełnych obrotach postrzymskiemu  zniewoleniu  – systemowi ustanowionemu tysiąclecia temu. Aparatowi nastawionemu w oficjalnych strukturach i podskórnych nieformalnych układach wielkiego biznesu międzynarodowego – na dalsze przeobrażenie Porządku w duchu utrwalenia układu Pan – Niewolnik.

    Polacy nie pamiętają kim był Mikołaj Kopernik – z Torunia, Krakowa, Olsztyna – który dokonał Pierwszego Wielkiego Przewrotu Światopoglądowego (a o którym piszemy Na Czarnym Pasku po prawej – pod szyldem „Janusz Pagaczewski astronom – O Mikołaju Koperniku”)

    Wielu zindoktrynowanych w ten sposób Polaków nie wie nawet kim był prowincjonalny filozof z Królewca – Immanuel Kant – człowiek który zafundował Światu Drugi Wielki Przewrót Światopoglądowy – Właśnie tę Wielką Zmianę, która teraz ma miejsce w pełnym swym rozkwicie. Wielu Polaków nie  wie, bądź nie pamięta, że Królewiec nazywa się Królewiec – nazywają go Kaliningradem – szkoda, że nie Kalin-Carogradem czyli Grodem Czerwonego Cara.

    Ci autorzy największych umysłowych przewrotów w dziejach Ludzkości, w dziejach Cywilizacji, w dziejach Świadomości i w dziejach Nauki, żyli i tworzyli na POLSKIEJ ZIEMI, w POLSKIM Środowisku INTELEKTUALNYM, w POLSKIM POCZUCIU UMYSŁOWEJ WOLNOŚCI, w środowisku polskiej kultury szlachecko-sarmackiej, która dawała poczucie bycia WOLNYM CZŁOWIEKIEM – wolnym w swojej zagrodzie i równym wojewodzie, niepodległym indoktrynacji, opierającym się zawsze na swoim własnym sądzie, co okrzyknięto wśród wrogów Polski i Polaków „polskim – Widzi mi się” i warcholstwem. Ci dwaj myśliciele, obserwatorzy Świata Przyrodzonego, przyrodoznawcy, żyli i tworzyli w poczuciu siły płynącej z polskiej wolności, wolności religijnej, wolności światopoglądowej, z wolności Małopolski, Pomorza, Śląska, Rusi, Litwy, Mazur, Prus, Kurlandii i Inflant.

    To poczucie siły płynącej z wolności zostało Polakom odebrane przez KONTRREFORMACJĘ – tak się zbiega że wraz z przeniesieniem stolicy Polski do Warszawy.

    To poczucie wolności zostało zmiażdżone Kontrreformacją przez świadome wytępienie wszelkiej odmienności myślenia.

    To Kontrreformacja spowodowała oderwanie się szlachty od identyfikacji z I Rzeczpospolitą, która przestała być Szlachecka a stała się Katolicka.

    To Kontrreformacja wywołała u Rusinów, Tatarów i innych poczucie zagrożenia ich wiary.

    To Kontrreformacja rozprzęgła kalwiński i protestancki Śląsk i Pomorze z ich łączności duchowej i intelektualnej ze Światłą Rzeczpospolitą Polską –  z tym potężnym wolnym krajem, który stał ZA JAGIELLONÓW w awangardzie nauki światowej i światowych odkryć, który słynął z niesłychanego bogactwa, gdzie każdy magnat potęgą mógł się równać z cesarzem rzymskim, kraju który rozpościerał się między Trzema Morzami, który był potęgą największą na kontynencie europejskim, który nie bał się przyjąć uchodźców ze wszelkich zakątków świata, w tym tak niebezpiecznych i wyrzucanych z Zachodu zewsząd (z Hiszpanii, Francji, Niderlandów, Wysp Brytyjskich, z krajów Niemieckich) – jak Żydzi. Żydzi, którzy w XX wieku, wiedząc doskonale o sytuacji Polski  i Polaków podlegających w swoim własnym kraju okupacji niemieckiej i faszystowskiemu bezprawiu  – Polakom, którzy z rąk niemieckich  za udzielanie schronienia i pomocy Żydom otrzymywali natychmiastową karę śmierci bez sądu i wyroku wraz z całą rodziną,   przypisali po holokauście współudział w niemieckiej zbrodni. Żydzi, którzy wzięli Polskę na języki i opluwali ją przez 50 lat.

    O Żydach, którzy zapomnieli, że ocaleli w dziejach świata jako naród dzięki swojej Nowej Ojczyźnie – Polsce,  Ojczyźnie – nie Macierzy, ale Ojczyźnie, będziemy jeszcze pisać wracając do tego tematu – tematu rozległego –  stosunków polsko-żydowskich, które wymagają nowego ułożenia. Wrócimy w osobnym artykule, bo jest to temat niezmiernie ważny, także w kontekście dalszej przyszłości Polski i Polaków, i Żydów.

    Kontrreformacja zniszczyła możliwość Unii Polsko-Moskiewskiej i Rzeczpospolitej Trojga Narodów – która byłaby najpotężniejszym krajem Świata Wszechczasów.

    W czyim interesie?!

    W interesie Postrzymskiego Zniewolenia, w interesie konserwacji stosunków Pan – Niewolnik.

    Proszę pamiętać, że właśnie wtedy działali w Polsce Bracia Polscy – Ci sami, którzy dali paliwo Rewolucji Francuskiej i Amerykańskiemu wyzwoleniu, ci którzy stworzyli Konstytucję 3 Maja, Konstytucję Francuską i Konstytucję Amerykańską, ci którzy współtworzyli masonerię oskarżaną dzisiaj o tajny zamach na Porządek Świata. Tę konstytucję, która dawała wolność i równość i niepodległość – Niewolnikom!

    Kontrreformacja przy aprobacie Watykanu doprowadziła do Rozbiorów Polski i zniewolenia Polaków – wiernych sługów Watykanu, zniewolenia pod Zaborcami. Jakimi interesami kierował się Watykan wspierając ze wszech miar to dzieło?

    To dwukrotne zniewolenie stało się przyczyną długotrwałego stresu narodowego i spowodowało, po kilku pokoleniach żyjących pod obcym butem, powstanie nowej kasty złożonej z wieluset tysięcy, a potem już milionów ludzi, kasty Ludzi Niewolnych, kategorii Ludzi o Zniewolonych Umysłach. O tym w „Tej niesamowitej Słowiańszczyźnie” pisze wyszydzona przez środowiska katolewicy i trockistów Maria Janion.

    Skłodowska, Chopin, Mickiewicz, Sienkiewicz, Słowacki, Jan III Sobieski

    To kilka pojedynczych osób, kilka jednostek, które  wymieniamy tak ot, jako pierwsze z brzegu. Ich rolę można oceniać różnie, lecz były to postacie nieobojętne dla Europy i dziejów świata. Ich wkład w ten rozwój i Zmianę był diametralnie różny. Są też różnie oceniani z różnych punktów widzenia. Piszą o Janie III Sobieskim katolicy, że  „wygrał bitwę, która ocaliła dziedzictwo kulturowe i chrześcijaństwo Europy i świata”. Lecz piszą też oni, że „wydaje się, że Watykan zapomniał, komu zawdzięcza swoją pozycję – zapomniał o liście i zielonym sztandarze, który Sobieski wysłał do papieża ze słowami -„Venimus, vidimus, Deus vicit” (Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył). Dziś wiedeńczycy (podobnie jak reszta świata) są przekonani, że to ich Victoria”. My akurat odwrotnie uważamy, że Sobieski zaprzepaścił ostatnią szansę na podzielenie tego Postrzymu pomiędzy Polskę i Turcję.

    Byli Polacy którzy uczestniczyli i współtworzyli mniejsze i większe Zmiany, jak matematyk Marian Rejewski, który złamał szyfry enigmy co doprowadziło do zwycięstwa aliantów i ocaliło setki tysięcy ludzkich istnień (skrócił II WŚ o kilka lat – wyobraźmy sobie co by było gdyby jeszcze potrwała ze 3 lata?) – dziś Brytyjczycy i świat nie pamięta nie tylko enigmy ale i Sikorskiego, Andersa, dywizjonu 303… Zapomnieli o tym już na defiladzie w 1945 roku. Ci którzy z wyżyn pouczają nas byśmy nie byli szowinistami. Chciałoby się krzyknąć – Sukinsyny! Zdrajcy! – ale to podobno niemodne i niepoprawne.

    Piszą z dumą katolicy polscy: ” Był  Bolesław I Chrobry, który dostał od Ottona III na zjeździe gnieźnieńskim Włócznię Świętego Maurycego, która jest kopią Świętej Lancy Cesarskiej ofiarowaną wraz z częścią gwoździa z Krzyża Pańskiego… był Książę Polski Władysław Herman i kontynuator jego misji Krzywousty, Piotr Włostowic, o którym zapomniała historia…”. My byśmy ich działania ocenili nie tak jednoznacznie, a może je nawet ostro potępili.

    Jest utrwalone przez Jana Matejkę – z którego dzisiaj też robi się Niemca (choć z jego obrazów widać kim się czuł) – to historyczne wydarzenie,  które Matejko zaliczył jako jedno z  najważniejszych wydarzeń  w dziejach cywilizacji „Przyjęcie Żydów R.P. 1096”. Piszą do mnie katolicy: „… Może należy przypomnieć narodowi Żydowskiemu kto podarował Im ziemię obiecaną i umożliwił przetrwanie po pogromie dokonanym w czasie I krucjaty w Czechach i w całej Europie. Przypomnieć im słowa rabina krakowskiego Mojżesza ben Israel Isserles, który mówił  – „jeśliby Bóg nie dał Żydom Polski jako schronienia, los Izraela byłby rzeczywiście nie do zniesienia”. Też różnie można te wydarzenia oceniać, bo ich konsekwencje, jakie mieliśmy po II WŚ i mamy dzisiaj, nie są zbyt kolorowe.

    Była Bitwa Warszawska w 1920 i był generał Tadeusz Rozwadowski, był Tadeusz Kościuszko i były powstania – tak niechętnie widziane przez kler polski i watykański, była wreszcie Solidarność 1980 tak bezlitośnie odarta ze zwycięstwa przy Okrągłym Stole i był tymże samym Stołem Okrągłym zapoczątkowany proces obalenia Muru Berlińskiego.  – Także możemy bardzo różnie, diametralnie przeciwnie oceniać te wszystkie wydarzenia. Były polskie lasery, polskie maszyny cyfrowe, polskie protokomputery, polski prawzorzec Windowsa, wreszcie polski „Robot” Wiśniewskiego-Snerga i inne jego książki, a potem „Matrix” braci Wachowskich, polski grafen , polski wynalazek Łągiewki, polski wkład w loty NASA… To wszystko było i różnie to można oceniać.

    Zatrzymajmy się jednak. Chciałbym w tym miejscu zwrócić Waszą uwagę na bardzo ważną rzecz  – To wszystko są wydarzenia fundamentalne – fundamentalne nie dla małego kraiku nad Wisłą i Odrą, lecz FUNDAMENTALNE dla całego wielkiego Świata, dla dziejów cywilizacji. W tym wszystkim – jakby skutków owych działań i dziejów nie oceniać – jest Polska i są Polacy. Nie są tam statystami, lecz odgrywają w Zmianach Mniejszych i Większych zasadniczą – główną rolę.

    The End of Eternity -1955 oraz  The Entry/Initition of Eternity 2012

    Minimum Pożądanych Zmian i Wielka Zmiana – czyli co właściwie napisał Isaac Asimov w „Końcu Wieczności”

    Kto nie czytał tej książki niech żałuje i natychmiast nadrobi zaległość.  Jest ona jednym z dowodów na to, iż Świadomość FIZYCZNIE kształtuje materię i zarządza nią, jest dowodem przez sam fakt, że została napisana.

    Kto chce zrozumieć mechanizm Wielkiej Zmiany powinien się zapoznać z całym mechanizmem Wieczności i utrzymywania w Czasowych Rzeczywistościach (Czasowych Wszechświatach zamieszkałych przez Czasowców) Minimum Pożądanych Zmian – tak właśnie działa system Postrzymski, dokładnie według tej zasady, która tam jest przedstawiona.

    Tunel Wieczności opisany w książce, jest niczym innym, jak zobrazowaniem Pola Świadomości przecinającego wszystkie możliwe „Wersje Wszechświata” w których realizują się różne scenariusze dziejów i rozwoju wydarzeń i różne osobowe dzieje jednostek – Ludzi – Świadomych Narzędzi Wieczności/Świadomości w badaniu i kształtowaniu Świata Materii.

    The End of Eternity to opowieść o przerwaniu łańcucha ingerencji i o samolikwidacji Wieczności z jej wszystkimi Nadświadomymi Wiecznościowcami górującymi nad istotami materialnymi, żyjącymi w ich „jedynej” wersji Wszechświata – nad Czasowcami.

    Miejmy świadomość, że uczestniczymy w procesie odwrotnym. Oto na naszych oczach nastaje Wieczność, wkraczamy w Świat Świadomości  – Świat Rury Wieczności biegnącej w poprzek poszczególnych wersji Wszechświata, osiągamy możliwość Świadomego Sterowania materialnymi procesami w czaso-przestrzeni przy pomocy Zbiorowej i Indywidualnej Świadomości .

    W powieści Isaaca Asimova  są przedstawione różne modele Wszechświatów czaso-przestrzennych – Rzeczywistości wymagające drobnych korekt i bardziej potężnych Zmian – zamykających się pomiędzy minimum a maximum. Są Rzeczywistości z lotami kosmicznymi i bez rakiet, z podbojem innych planet i bez podboju kosmosu, są oparte na energii jądrowej i na elektrycznej, są takie z narkotykami i takie z fanatyzmem religijnym.  Wszystko to jest sterowane przez Wieczność i Wiecznościowców z owej Rury, z której wchodzą w owe czasowe światy poprzez „okna czasowe”, pojawiając się tam jak zwidy, duchy, mary, lub UFO,  po to żeby przestawić jeden drobiazg – co zaskutkuje Zmianą i osiągnięciem zupełnie innej linii rozwoju owej Rzeczywistości przy Minimum Niepożądanych Zmian.

    Jest wreszcie Rzeczywistość, która dochodzi do kresu Zmian Pożądanych i Niepożądanych, która dochodzi do kresu swojego Minimum i Maximum – tam jest to Wieczność. Musi nastąpić Wielka Zmiana – nie dlatego, że ktoś tak chce, nie dlatego że jakiś mały Technik Haarlan zakochał się w swojej Noys i że mu tę Noys odebrano i że go tą miłością szantażowano, i nie przez inne malutkie, tym podobne, emocjonalne bzdurki.  Rzeczywistość ta wypełniła się, jest spełniona w wymiarze ostatecznym, jest jednocześnie w pełnym pędzie, w pełnym działaniu , w ruchu – nie da się jej zatrzymać.   Działanie Haarlana osiąga powodzenie i Rzeczywistość ta pryska jak bańka mydlana. Zniszczyło ją pragnienie Haarlana by być ze swoją Noys. Lecz tak naprawdę zniszczył ją proces naturalny, przyrodzony, zniszczyło ją jej wydoskonalenie się do stadium zagłady, zagłady koniecznej, zagłady jako jedynego rozwiązania matematycznego równania – jedynego wyniku jaki się pojawił na końcu obliczeń.

    Ten dzień musiał nadejść.

    To nie było niczyją winą ani zasługą – katolików, Rzymian, Polaków, Żydów. Tego nie można rozpatrywać w kategoriach przetrwania jakiejś religii, nacji, latyfundium, czy stanu osobistego konta, czy stołka w hierarchii Lokalnej jaki się zajmuje. Nieważne czy jesteś księdzem, czy policjantem, czy sklepikarzem czy Niewolnikiem – Świat się Zmienia a charakter tej zmiany nie zależy od twojego „widzi mi się”. Polska jak zwykle – chce czy nie chce –  i Polacy, jak zwykle – chcą czy nie – są w Centrum Wielkiej Zmiany i wezmą w niej udział. I nie są w niej Statystami – są jak zwykle wiodącą Siłą. To Serce Świata wciśnięte pomiędzy jego gigantyczne Płuca – lewe i prawe – które do niedawna były dwoma potężnymi Blokami i kompleksami Wojennymi, wydaje się być bezbronne i łatwe do przejęcia. Ale jest zupełnie inaczej, problem polega na tym, że Serce nie może przestać bić. Jeśli przestanie bić – wszystko się zatrzyma i Organizm/Organizacja pryśnie jak bańka mydlana. Rozpocznie się zwyczajny Przeplątowy Kos-Chaos – proces rozpadu.

    Ten czas i dzień nadszedł właśnie rzeczywiście dla Planety Ziemia.

    Tylko proces jest odwrotny – właśnie otwiera się przed nami Brama do Wieczności.

    Trzeba zrobić krok naprzód.

    Można też go nie robić i zostać po tej stronie Bramy i zestarzeć się i umrzeć po tej stronie.

    Każdy z nas ma możliwość wyboru.

    Tylko nie ci, którzy nie spróbują Zrozumieć i a priori uznają, że to wszystko jest zbyt piękne żeby było naprawdę możliwe.

    Czynimy Wielką Zmianę każdą swoją myślą i każdym kontaktem, każdym zdaniem, które Poszerzyło Naszą Świadomość.

    Możecie mi wierzyć lub nie – Ja nie napisałem tego tekstu

    CB

    Post Scriptum – 16.10.2012

    17. 10. 2012 – I oto mamy odpowiedź

    Ponieważ jak wiecie kontaktuję się z Nadświadomością/Energiami/Bogami/Bogiem bez najmniejszych przeszkód – już wczoraj kończąc artykuł wiedziałem, że jest potrzeba zamieszczenia Post Scriptum. Nie wiedziałem po co – ale „jest potrzeba” – Więc wykonałem to zadanie. I wszystko jasne. Oto dialog w wykonaniu Katolickich Fanatyków, którym z bezgraniczną tolerancją pozwalamy się tutaj u nas wpisywać jako uczestnikom dialogu – w przeciwieństwie zresztą do ich katolickich blogów, forów, stron parafialnych i innych KURIOzalnych.

    Nie wiem dlaczego pan Bolesław Chrobacki (chyba jednak Watykański) wpisał się pod Czakramami:

    – może myślał że tam nie znajdziemy jego zakamuflowanego wpisu  i że tam napluje nam bezkarnie w twarz?

    Ale ma widać za małą orientację w Internecie i sprawach komputerowych, więc znaleźliśmy bez trudu ten wpis i rozumiemy już przekazaną nam przez Ojca wiadomość, iż należy umieścić na końcu artykułu Post Scriptum. Otóż ono jest właśnie całą puentą – puentą po wieki, która tu na zawsze pozostanie, a potem pojawi się drukiem w naszym kwartalniku i trafi do polskich Bibliotek, by świadczyć o DIALOGU i FANATYZMIE. Odpowiedź pojawiła się w godzinę po publikacji artykułu, a więc mamy do czynienia z „dyżurnymi z Ramienia Kleru”:

    Bolesław Chrobacki

    Wysłany 16.10.2012 o 22:52

    Hunom przewodzili Węgrzy, Ci sami wywodzący się z Sumeru. Mówili oni po węgiersku. Pytanie więc jakim językiem posługiwali się Scytowie będący pod ich rozkazami? :)

    Nie jesteście bezpośrednio potomkami tych dawnych słowiańskich pogan, ani żadnymi spadkobiercami różnych plemion w okolicach, które już nie istnieją. Polska tworzyła się i organizowała pod wpływem cywilizacji łacińskiej i Polska oraz dzisiejsi Polacy, w większości chrześcijanie decydują i dysponują własnością narodową. Dawnych Słowian nie ma, a to co się tu opisuje to tylko utopijne rekonstrukcje, które nigdy nawet nie zbliżą się do prawdy o naszych antycznych przodkach. Stąd ataki na Kościół Katolicki są kompletnym kretynizmem i podpadają pod działania antypolskie.
    W ogóle jak jakieś abstrakcyjne, wymyślone związki neopogańskie mogą sobie rościć prawa do czegokolwiek co do nich nigdy nie należało? Chyba prawem równości komunistycznej lub anarchii. No i czy 1000 lat zasiedzenia nie wystarczy? ;)

    Byłbym zdziwiony gdyby ktokolwiek brał to na poważnie chyba, że jest zwykłym fanatykiem antychrześcijańskim lub innym wywrotowcem, który lubi komuś dowalić, a później jeszcze dowodzić, że ma rację i jest tolerancyjny :D

    A co do czakramu ziemi to 7 ich jest i jakoś nie znalazłem wśród nich nigdy Wawelu :D Może to jakiś inny Hinduizm je ustalał? Słowiański? Może przez Guru Górala spod koziej wólki?

    Oto nasza odpowiedź dla tak demonstrowanej buty i pychy – pycha pychotka

    bialczynski

    Witam Pana

    Hunom przewodzili Węgrzy którzy pijali med pitny – medos – tak go zwali a przewodzili im wojewodowie – tak ich zwali. Tacy to byli Węgrzy proszę pana. Zresztą po co mówimy o Hunach, skoro celem pańskich wpisów są inwektywy a nie dyskusja. Skąd ta odpowiedź tutaj zamiast pod artykułem, który opisuje szczegółowo stan bieżący i ogólnoświatową sytuację. Spodziewałem się więcej po klerze katolickim, ale widzę niestety tylko pianę na ustach i dawną butę, którą zapamiętałem już jako dziecko z parafii Misjonarzy na Łobzowie Krakowskim i z przedszkola sióstr Urszulanek, które się nie różniły niczym od tych suk, które będą za chwilę sądzone za znęcanie się nad dziećmi w żłobku Gdzieś Tam w Polsce. To jest chrześcijaństwo – hipokryzja i buta, podwójne miary – dla siebie i dla innych. W latach 50-tych złoty pierścień na palcu proboszcza raził wszystkich w tej parafii. A on się z nim obnosił jak kretyn – to jest kretyństwo prawdziwe. Miał w zakutym łbie wciąż przedwojenne mrzonki, a dzisiaj w pustym kościele spijacie miód z tych swoich działań.
    Takich stron internetowych i blogów są już setki, a to znaczy, że wyznawców Wiary Przyrody i Słowianofilów zajętych Prawdziwą Historią – nie tą zakłamaną – są już tysiące.

    Próbuje pan bazować na niewiedzy młodzieży czego uczyliście jeszcze 40 lat temu, ale ja to dobrze pamiętam. Wasza historia Polski zaczyna się w 966 – nie od Hunów ani Awarów.
    Jaka krew płynie w pana żyłach, że nie chce pan mieć nic wspólnego ze swoimi przodkami, dziadami – Tak jak pan właśnie powiada człek mały, z pianą na ustach, bez argumentów – zawsze wbrew dowodom naukowym , wciąż i wciąż do tyłu – kontra rzeczywistości. Kiedyś próbowaliście obalić Kopernika i jego wyniki obserwacji astronomicznych i twierdzenia Galileusza – matematyka to nauka ścisła. Teraz próbujecie obalić GENETYKĘ – naukę ścisłą.

    Panie Bolesławie genetyka ze 100% pewnością stwierdza, że moi Praprapradziadowie nie ruszali się znad Wisły od 5000 lat!!! Więc niech pan nie zasuwa głodnych kawałków o chrześcijaństwie i dobrowolnej chrystianizacji i roli kulturalnej kościoła. 1000 lat trzymaliście ludzi w analfabetyzmie, byle nie zaczęli wiedzieć zbyt wiele. To hańba a nie zasługa. Komuniści po II Wojnie zlikwidowali analfabetyzm 60%-towy, głównie na najwierniejszej WAM wsi. Potrzebowali na to mniej niż 20 lat.

    Na szczęście są ludzie starsi, choć wciąż w sile i przy sprawności umysłowej, którzy dobrze pamiętają waszą pychę i są pośród was niezliczeni głupcy, którzy się z tą pychą obnoszą.

    Pański post jest przesączony pychą. Mimo wszystko MY nie będziemy palić kościołów i zabierać wam majątków, jak to zrobiliście z Braćmi Polskimi i innymi tzw. heretykami.

    Zapomina Pan, że Ludzie nie są już analfabetami, a pisząc pisze pan do milionów odbiorców. Zapewniam pana, że dzisiaj, 17 października, przeczyta pana słowa ponad 4000 ludzi, i będą je czytać każdego dnia. W ciągu roku odwiedza ten Blog ponad 1 milion odbiorców. Czy to jest jasne?
    Wszyscy oni wyczytają z pańskiego postu wściekłość i pogardę – dla ich Koziej Wólki.

    Jak pan zgadł przy tym poziomie ignorancji, że słowo guru pochodzi od wyrazu góra. Powiem panu więcej, słowo Maha – pochodzi od Maga – Moga – Mogącego – Mogta. Maha-Ra-Dża – Mag RA – Słońca Swa-RaGa – Maha-Raga – proszę pana. Opowiada pan o jakimś zasiedzeniu prawem katolickiego Kaduka chyba?!

    A jak wprowadzaliście “dobrowolne” chrześcijaństwo i jak was przyjmowano z otwartymi rękami – proszę sobie przeczytać cytat z innego blogu – poświęconego po prostu Historii Sztuki, między innymi germańskim zabytkom w postaci domów i run w dzisiejszej Polsce, a nie żadnej ideologii http://naszmateus.blogspot.com/2012/08/poste-rune-k.html:
    cytuję;” …
    Słowo “run” w języku staronordyckim oznacza tajemnicę w z niemieckiego “runen” – znaczy szeptać. Alfabet runiczny tzw. futhark używany był przez ludy germańskie do zapisu oraz do celów magicznych od czasów starożytnych do wczesnego średniowiecza.W kulturze skandynawskiej przetrwał o wiele dłużej jako motyw zdobniczy. Poniżej dwa alfabety futhark starszy i młodszy. Dla ludów germańskich znaki te miały nadprzyrodzone siły, odpychały wszystkie złe moce, dla utrzymania spokoju ogniska domowego były święte. Nic dziwnego, że ozdabiano nimi domy.

    Runy na szachulcowych ścianach występują jako pojedyncze znaki, figury ułożone z kombinacji liter, zapisy runiczne oraz jako ornamenty z powtarzających się figur. Przykład domu w Blankenbergu ozdobionego zapisem runicznym:
    ….
    Czyli: “Jestem z rodu wędrowców, żyję zgodnie z naturą”.

    Spotkałam kiedyś jeszcze zapis : ” Aby mój majątek powiększał się i dobrze prosperował po wszech czasy”.

    W czasach średniowiecznych kiedy brutalnie wprowadzano chrześcijaństwo ( np. w Dolnej Saksonii) pogańskie znaki były zakazywane przez kościół, wiele domów zostało rozebranych a nawet zniszczonych.Wówczas cieśle posiadający znajomość alfabetu runicznego by ominąć zakaz- układali z run zakamuflowane figury, które dało się uzasadnić funkcją konstrukcyjną i wciąż pozostawały widoczne. Runy przetrwały w architekturze której twórcy mieli pozostawić przyszłym pokoleniom zaszyfrowane informacje o pogańskiej przeszłości tak, by przetrwały one chrześcijańskie czasy.Gdy czasy przemocy religijnej minęły
    ( czyli wszyscy chcąc nie chcąc- zostali chrześcijanami) na ściany domów powróciły ozdobne figury, których największy rozkwit przypada na XVI – XVII w. Figury otrzymały ludowe nazewnictwo, różniące się nieco między regionami i zapewne dodatkową interpretację np. runa “x”- znak, który zawsze symbolizował pomnażanie, po delegalizacji pogańskich znaków został przetłumaczony jako “krzyż św. Andrzeja”, ten z kolei doczekał się wersji ozdobnej, która powstała po zaokrągleniu ramion i powstał tzw. “ruszt”. Inne przykładowe figury to : “dziki człowiek”, “pół człowiek”, “gwiazda”, “kłos zboża”, “kwiat”, “taniec wiejski”,
    “diament”. Należy zaznaczyć że w tym momencie nie zajmowano się już runami w ich pierwotnym znaczeniu czyli używaniem ich jako pisma sensu stricte, jednak
    dobór figur traktowano bardzo poważnie, w dalszym ciągu miały na celu ochraniać domowników i towarzyszyć budowli przez wieki, co najmniej do XVIII wieku ( choć już o wiele skromniej) używano ich do dekoracji “na szczęście” jako talizmanu, z czasem zwyczaj ten popadł w zapomnienie.Popisy ciesielskiej ornamentyki wciąż widnieją na dawnych wiejskich gospodach np. w Bukowcu, Karpnikach.
    …”

    Jak widać dialog z Fanatykiem jest kompletnie niemożliwy, czego dowodził cały mój artykuł – jest pan Zapudłowany Apriorycznie – nic nie pomoże.

    Pozdrawiam jednak bez piany na ustach i plucia na Kozie Wólki Polskie – każda z tych Kozich Wólek zachowała starą Wiarę Przyrodzoną Słowiańską w sercach swoich mieszkańców.

    Swoją drogą – Czy słyszeliście co mówi Mehran Keshe?

Podziel się!