Świątynie Światła Świata – Bugaracz (Bugarach), czyli Boga-Racz (Boska Racz – Góra Słońca)

Wiele się ostatnio mówi i pisze o górze Bugarach (czyt. Bugaracz)w Langwedocji – wszyscy gadają i paplą i podniecają się – a w tym potoku nikt się jakoś  nie zastanawia nad znaczeniem nazwy tej boskiej góry.

Każdy Słowianin na świecie wie, że Święte Góry Słowian nazywano bugryszczami. Bugryszcze to nazwa mocno spopularyzowana  przez różnych naukowców, ale istniały także inne jej oboczne wersje i brzmienia lokalne, zależne od języków regionalnych. Nazwy te może pełniej oddają znaczenie takich wzgórz bogów. Te słowa to: bugaraszczja, bugra, bogara, bogaryszcze, bogras, bugraszczije, czy bugar, a także bol-gar i buł-gar (gdzie buł– jak buła, bochen, a gar – żar, więc Bułgar – Góra Żar, lub Bolgar – Wielki Żar, Wielka Góra, bo bol – wielki, gar -żar, a więc Bułgarzy to Wielko-Żercy lub Żercy Buły – Ziemi, Żercy Góry, a Bułgaria Ziemia Wielkohorzan – Białych Harów – Harwatów – którzy ją zasiedlili). Zauważmy też, że bogracz to nazwa kociołka do gotowania ale i zupa gulaszowa (podobnie jak Ra-Sol – rosół – zupa ofiarna świąteczna, z kury – gdzie ku-RA – ptak RA słoneczny dający bogactwo,do dzisiaj to jest zupa niedzielna na wsiach polskich poświęcona Swarożycowi-Słońcu). Bogracz tro także uroczysta potrawa świąteczna – a więc ofiarna – słowiańska i węgierska, z mięsa wołowego. Bogaraki po węgiersku to chrząszcze – boże krówki – biedronki i inne chrząszcze, Boże Dzieci, co u nas zachowało się w niebo-raki. dodajmy tu jeszcze słowo bugaj (bug-gaj – boski gaj święty, boski las).

 


W słowach bugra, bógura i bugraszcze znajduje się zarówno człon – bóg (bug) jak i ra – słońce, dodatkowo w bugraszcze-bugryszcze – mamy słowo określające szczyt – szcze – szczyt, tak samo jak w jednym z określeń plemienia Skołotów – Szczytów. Jednocześnie Bóg-Góra to Sim. Ale czy znacie taki szczyt górski, który zwie się Wielka Racza? Wielka Racza (Bola Racza) to słoneczny szczyt, bo racza – to góra odsłonięta, goła, wystawiona do słońca – Boga Swa-RAGA (Swa-Roga, Ra, Swa-Rag- Gara).

Bugryszcze – czy to wam nie przypomina tejże słynnej nazwy góry i miejscowości, która zapisana po francusku wygląda nawet nie specjalnie różnie od naszej słowiańskiej nazwy – Bugarach (Boga Rah , Boga Raraszek – to ognisty ptak), ale w wymowie jest temu słowu jeszcze bardziej bliska – Bugaracz, Racz, czyli szczyt poświęcony słońcu – bogu RA. Oczywiście nazwę tę tłumaczy się jako „odwrócona góra” – tak jakby po francusku bugarach – znaczyło właśnie „odwrócony” – ale to oczywista nieprawda. Przecież „odwrócony” – to inverse, albo retraite, na pewno  nie – bugar, ani bógar rah.

Wielka Racza (słow. Veľká Rača, 1236 m n.p.m.) – najwyższy szczyt grupy Wielkiej Raczy Beskidu Żywieckiego, na granicy polsko-słowackiej, z bezleśną platformą szczytową, skąd rozciąga się szeroka panorama głównie na góry słowackie, z charakterystyczną grupą Małej Fatry. Szczyt jest też największą górą Beskidów Kysuckich (słowackiej części Beskidu Żywieckiego). Beskidy Kysuckie – Koszyckie, zaś  Fatra – Watra, jest oczywiste że widok na Watrę musi być z RAczy doskonały.

Bugarach – miejscowość i gmina we Francji, w regionie Langwedocja-Roussillon, w departamencie Aude.

Według danych na rok 1990 gminę zamieszkiwały 153 osoby, a gęstość zaludnienia wynosiła 6 osób/km² (wśród 1545 gmin Langwedocji-Roussillon Bugarach plasuje się na 752. miejscu pod względem liczby ludności, natomiast pod względem powierzchni na miejscu 268.). Dzisiaj okolicę Świętej Góry Bugaracz zamieszkuje już 20.000 osób. Wszyscy oni są przedstawicielami różnych odmian narodowych Wiary Przyrody. Zgromadziły ich tutaj wspólne wierzenia i przekonanie że ta góra może im dać ocalenie.

Ja tego zdania nie podzielam, tak jak nie podzielam prymitywnie pojętej idei Końca Świata 21 12 2012 roku. Owszem to jest koniec, ale tylko koniec pewnej epoki PRZESZŁEJ, odchodzącej do lamusa i koniec  pewnego sposobu myślenia, sposobu postępowania elit i pospólstwa, sposobu rządzenia światem i zarządzania duchem oraz kontaktem Człowieka z Bogiem. Dla mnie ta data oznacza koniec wszelkiego pośrednictwa duchowego i nastanie powszechnego kontaktu bezpośredniego Ludzi z Bogiem/Energią (zwaną Ciemną choć to ona jest Jasna, a materia jest ciemna). To czas Wiary Przyrody i jej regionalnych odmian – to czas który zaczął się de facto 12 06 2012 z falą schodzącej kosmicznej energii na Ślęży. Ale ten czas zapoczątkowała także na równi technologia i komputery i i Internet oraz inne osiągnięcia wiedzy naukowej. Przemiana Świadomości Zbiorowej jaka się dokonuje w skali całej Ziemi od końca XX wieku jest efektem wymiany myśli, opinii , koncepcji, teorii, wymiany i wzmocnienia pamięci człowieka przez nadrzędzie jakim jest pamięć elektroniczna i elektroniczne sieci łączące ludzi na naszej planecie. Uczestniczymy dzisiaj w wiedzy na skalę totalną i uczestniczymy w wydarzeniach w sposób natychmiastowy. Oczywiście kto chce uczestniczyć i korzystać i wyciągać wnioski (np. z genetyki – już dzisiaj, a nie za 200 lat).

Tutaj jednak nie będziemy mówić o Przemianie, o tym że punkt krytyczny został przekroczony, o w innym miejscu. Tutaj opowiemy o przeszłości i tajemnicach związanych z Górą Bugaracz.  A pierwszą z tych tajemnic jest przede wszystkim nazwa – jak widać słowiańska. Wyjaśnić ją można tylko w jeden sposób – zasięgiem kultury wenedzkiej i późniejszymi pobytami i osadnictwem w pobliżu tej góry plemion spokrewnionych ze Słowianami: Goljadziów bałtyjskich czy Gątów oraz Wądalów.

Żebyśmy mieli jasność – Góra Bugaracz leży u podnóża Gór Pirańskich (Pirenejów) czyli Gór Peruna – Perunowych. Po drugiej stronie tych gór w pewnym okresie tuż przed upadkiem Rzymu Starożytnego mieli swoje państwo Goci-Gąci-Geci a z nimi zanotowani zostali Goljadziowie – Golemowie (znani też z olbrzymiego grodu na Ukrainie zwanego Gelonos-Gołuń, gdyż zamieszkiwali go właśnie Golemowie, Gleniowie, Golęszyce). Nie darmo też owe regiony (i ten Przypirenejski i ten Harski- Harpącki-Karpacki) noszą miano Galicji (Golicja – Golidia) podobnie zresztą jak nadczarnomorska, anatolijsko-kaukazka Gołgolidia (Golkhidia – Kolchida)

Bugaracz

Rzecz jasna w języku francuskim nazwy tej miejscowości i nazwy góry od której ona sama wzięła imię nie sposób wytłumaczyć. Nie mają one żadnego  – ŻADNEGO – logicznego i prostego wytłumaczenia. W naszym języku polskim i innych językach słowiańskich tłumaczenie to nie sprawia najmniejszego kłopotu. Ta góra wygląda zresztą jak Racza (Racz – jest łysa zupełnie goła, typowy słoneczny szczyt, typowe święte słowiańskie miejsce). Dodatkowy smaczek to herb miejscowości Bugaracz – który ma barwy żółto-niebieskie – czyli ukraińskie, czyli bajańskie, niebiańskie – jak słońce i niebo, jak boski ist.

 

Sekrety Boskiej Raczy (Bugaracz) – Świątynia Światła Świata

Bugarach, wioska w departamencie Aude we Francji, zyskała W MEDIACH sławę najbezpieczniejszego miejsca na Ziemi. Niektórzy twierdzą, że to się stało w ostatnim czasie, ale te twierdzenia są kompletnie niczym nie poparte. Faktem jest, że wiele osób wierzy, że można się tam schronić w okresie Wielkiej Zmiany (prześmiewcza mass-medialna prasa, portale i radiostacje nazywają ową Zmianę  dosyć po kretyńsku Armagedonem). Wielka Zmiana istotnie czeka nas, być może jakieś jej apogeum nastąpi w grudniu 2012 roku – dokładnie 21 grudnia 2012 roku, tyle że to nie będzie żaden Armagedon – a ludzie którzy otoczyli Świętą Górę, podobnie jak ci którzy zjeżdżają się na Ślężę i w jej pobliże wcale nie liczą, że zostaną uratowani przez Obcych i ewakuowani na inne planety.

Są oczywiście na świecie różni ludzie, w tym także ludzie rozpowiadający podobne brednie, są oczywiście UFO-lodzy rozsądni, rzeczywiście badający TO ZJAWISKO i UFOlodzy czy UFOentuzjaści bezkrytyczni, którzy poddają się histerii rozpętanej przez media, którą też same media próbują obecnie łagodzić, a która posłużyła im do odciągnięcia uwagi od KRYZYSU. KRYZYS zaś przekroczył właśnie niedawno swoją masę krytyczną.

Niezleżnie od rozpętanego zgiełku i jego bezsensownych aspektów medialnych, Góra Bugaracz jest godna naprawdę wielkiej uwagi wszystkich ludzi o otwartych umysłach, wszystkich, którzy chcą wiedzieć więcej.

Góra Bugaracz ma swoją wielką ezoteryczną i okultystyczną tradycję i przeszłość zakorzenioną mocno w Wierze Przyrody – jak widać ma także swoje związki ze Słowiańszczyzną- to jest niezależne od bełkotu mediów komercyjnych.

Miejscowość Bugarach, założona  została dopiero w XIII wieku i  leży w pobliżu – niemal na zboczu wapiennej góry, która ma 1230 metrów i dość tajemniczą budowę geologiczną. Na czym polega tajemnica? Według geologów skały na  wierzchołku Bogaraczy wydają się starsze niż na jej zboczach. Świadkowie twierdzą, a jest ich bardzo wielu, że w jej pobliżu występują zjawiska paranormalne. Stwierdzono tam podobnie jak na Ślęży (co jest uwidocznione na fachowych mapach geologicznych) poważną anomalię magnetyczną,  pole spolaryzowane tak mocno iż telefony komórkowe i laptopy same się wyłączają. Podobnego działania pola magnetycznego doświadczyłem osobiście na Ślęży i zamieściłem nawet zdjęcia w artykule jej poświęconym z podpisem, który to poświadcza. Aby te zdjęcia umieścić prawidłowo na serwerze musiałem je obrócić trzy razy w prawo bo inaczej leżały „na boku ” mimo ze wykonane były jako pionowe i tak sie zgrały na twardy dysk komputera- nie rozumiem o co tu chodzi ale tak było i jest (zestaw zdjęć do dyspozycji chętnych – drogą wysyłki mailowej). Tylko zdjęcia ze Ślęży posiadają ów „feler”, zrobione nmastępnego dnia we wrocławiu już nie, także zdjęcia zrobione z wieży widokowej (z betonu i żelaza – a więc widać izolującej ) są prawidłowe. Na 14 000 obrazów które poddałem obróbce i umieściłem w swoich zasobach na WordPress – tylko tych 5 tak dziwnie się „zachowuje”.

 

Wracajac do Bogaraczy, w Internecie można obejrzeć sfilmowane latające nad tym wzniesieniem świetliste dyski. Jest oczywiste, że dyski te nie muszą być żadnymi talerzami kosmitów o czym już wielokrotnie mówiono i pisano, podkreślając że mogą to być zjawiska świetlno-energetyczno-magentyczne właśnie. Jednakże prasa codzienna i kolorowa pisze o tym w tonie prześmiewczym właśnie w ten sposób – oto idioci ubrdali sobie że tam występują dziwne zjawiska i że przylecieli kosmici. No cóż one- owe zjawiska –  występują na świecie czy tego chcemy czy nie. Liczba osób które je widziały jest wciąż mniejsza od tych które ich nie widziały, jednakże liczba tych co widzieli nieustannie rośnie.Możemy je rozumieć lub nie, możemy się z nich śmiać możemy nad nimi zapłakać, możemy też zbierać się w koło – w różnym celu – jedni aby „odlecieć” (co da się zrobić przy pomocy porcji „kwasu” a bez pomocy żadnego talerza), inni aby czegoś doświadczyć, doświadczyć zbiorowo, w zjednoczeniu ze sobą, lub coś zobaczyć, coś zbadać. Bugaracz to w chwili obecnej jedno z największych „specjalnych” zgromadzeń ludzkich jakie mają miejsce na naszym kontynencie i koncentrują się między Ukrainą, Polską a Londynem. 20.000 osób zamieszkało tutaj na stałe na róznych zasadach – np. biwakowania. Jednakze liczba odwiedzających jest o wiele większa – dzieje się to każdego dnia.

 

Prasa pisze : ‚…Pogłoski mówią, że w środku wydrążonego wierzchołka góry znajduje się baza kosmitów. Mają oni przebywać na Ziemi do końca naszej cywilizacji, a potem udać się na swych ogromnych latających talerzach na inną planetę. Ufolodzy wierzą, że kto dostanie się na taki statek, zostanie uratowany przed rzekomo zapowiadanym przez kalendarz Majów końcem świata….” – koniec kretyńskiego cytatu. Osoby tam zgromadzone wierzą jednak w coś zupełnie innego, tak samo jak i te osoby, które tam medytowały i przybyły stamtąd na Ślężę w tym tygodniu na Harmonię Kosmosu. Możecie ich posłuchać w Niezależnej Telewizji (.pl).

Jaka jest prawda o Górze Bugaracz – ta prawda głębsza niż sensacyjne wypociny płodzone dla marnego grosza za wierszówki w kolorowych czy elektronicznych szmatławcach?

Dziesięć lat temu mieszkający w pobliżu góry Jean de Rignies niechętnie przyznał się do tego, że wielokrotnie widział unoszące się w powietrzu obiekty-światła, soczewkowatego kształtu przypominajace osławione UFO. Widywał też  wypalone ślady na trawie zostawiane prawdopodobnie przez te obiekty. Słyszał też w jednej z rozpadlin skalnych dochodzący spod ziemi głośny dźwięk, jakby pracujących silników odrzutowych.

Cytat: „…Od momentu upublicznienia tej informacji problemem wioski jest napływ ogromnej liczby ufologów. Miejscowość, w której na stałe mieszka niespełna 200 osób, nie wytrzymuje tego. Lokalni agenci nieruchomości informują, że ceny domów w okolicy wzrosły niebotycznie, gdyż wykupują je bogaci łowcy tajemnic z całego świata. Anglojęzyczne strony w Internecie podają, że właśnie tutaj należy szukać ratunku przed końcem świata…”.

Jak zwykle w powyższej wypowiedzi prawda miesza się z nieprawdą w proporcjach 1:99. W Bugarach organizowane są kursy rozwoju duchowego i medytacje. Medytacje to także muzyka, procesje i śpiewy, a w skały wbija się przy okazji proporce, czy podobizny Matki Boskiej. Jednak rozumiem, że podobizny Matki bożej „nie szkodzą” skałom.

Artykuły prasowe powtarzają dalej opinię zaniepokojonego mera odpowiedzialnego za bezpieczeństwo, którą się przedstawia jako lęki mieszkańców – cytat: „..Mieszkańcy aż boją się pomyśleć, co będzie się tutaj działo pod koniec 2012 r., tuż przed zapowiadanym Armagedonem. Chcą, aby w tym terminie dojazd do ich wsi został odcięty. – Wiele osób przyjeżdża i modli się na zboczu góry. Sam widziałem całkiem gołego faceta, który odprawiał jakieś tajemnicze rytuały. Jeśli przybędzie tutaj 10 tysięcy ludzi, nasza miejscowość nie poradzi sobie z tym. O tych obawach poinformowałem lokalne władze. Chcę, żeby w grudniu 2012 r. przysłano tu wojsko, jeśli będzie to konieczne – zapowiada mer Jean-Pierre Delord….;” Koniec  cytatu.

Ilustracja z powieści Julesa Verenea

Dwie relacje o Bugaraczu

Oto relacja francuskiego małżeństwa z wywoływania „duchów” jakie sobie zafundowali:

W 2009 r. w pobliżu Bugarach miało miejsce bezpośrednie spotkanie z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. Pod koniec sierpnia francuskie małżeństwo Marie-France i Alain (nazwisko pary nie zostało ujawnione) wybrało się na wycieczkę do leżącego w pobliżu miasteczka Rennes-le-Château, kojarzonego z niezliczonymi podaniami o Jezusie i Marii Magdalenie, świętym Graalu, katarach, templariuszach i ich legendarnych skarbach. Późnym wieczorem wracali samochodem opustoszałą, wiejską drogą na swoją kwaterę. Kiedy mijali górę Bugarach, postanowili spróbować „wywołać” UFO za pomocą latarki. Jakiś znajomy powiedział im, że jeśli będą ją zapalać i gasić w równym rytmie, to mogą zobaczyć coś ciekawego.

Było już koło północy, kiedy nad górami pojawiły się jakieś dziwne światła. Po krótkim czasie małżeństwo ujrzało, że nad poboczem drogi, w odległości około dwóch metrów, płynie w powietrzu błyszcząca postać. Kobieta dostrzegła, że miała kształt i wymiar człowieka, głowę w kształcie stożka, była jasna i lekko przezroczysta. Otaczała ją świetlista, biało-zielonkawa aureola. Natomiast Alain widział tylko humanoida bez rąk. Trwało to niecałą minutę. Potem postać odwróciła się i zniknęła w ciemnościach. Alain i Marie-France byli przerażeni. Szybko wrócili do samochodu i ruszyli dalej. Wtedy zobaczyli, że równolegle do drogi, ponad polami, szybuje wiele świecących dysków. Wyglądały jak wielkie, płaskie patelnie z dziurami w środku. Miały kilka metrów średnicy i poruszały się wolnym, horyzontalnym lotem. W nocy Marie-France usłyszała telepatyczny przekaz: „Jesteśmy światłem. Bezpośrednie kontakty z wami są dla nas niebezpieczne. Będzie wielka katastrofa 28 lutego 2010 r. Musisz pomóc wielu ludziom”. Nie podano jednak, gdzie nastąpi ta tragedia.

Następnego dnia wieczorem zaintrygowane małżeństwo wróciło w okolicę Bugarach. Kiedy jechali samochodem, liczne kule światła wisiały nad poboczem drogi lub płynęły w powietrzu. W końcu otoczyły ich samochód. Oboje poczuli jakiś ruch. Po plechach przeszedł im zimny dreszcz, a nogi mieli zupełnie zdrętwiałe. Nie mogli się poruszać. Mężczyzna odniósł wrażenie, że ktoś go dźga i popycha. Kobieta odczuwała wewnętrzną wibrację przypominającą lekki przepływ prądu elektrycznego. Obojgu wydawało się, że ktoś bada ich ciała. Później czuli się źle, a kończyny odmawiały im posłuszeństwa. Poinformowali o tym zdarzeniu francuską grupę ufologów. Marie-France powiedziała także o katastrofie, przed którą ostrzegał tajemniczy głos w jej głowie. Po paru miesiącach skorygowała datę tragedii. Chodziło o 27 a nie o 28 lutego 2010 r. Okazało się, że przepowiednia odebrana prze kobietę w jej świadomości, w trakcie snu, była prawdziwa. 27 lutego w Chile nastąpiło ogromne trzęsienie ziemi o sile 8,8 w skali Richtera, w wyniku którego zginęło ponad 500 osób.

Malowniczy szczyt Bugarach znajduje się w historycznej krainie trubadurów, zamków i rycerzy, zwanej niegdyś Oksytanią, z którą związane są niezwykłe legendy. Powiadano, że znajdują się tu wrota do podziemnego świata, tajemniczej krainy wróżek, którymi włada Biała Dama, królowa Esclarmonde, ukazująca się śmiertelnikom pod postacią białego światła. Podobne baśnie znane są także w innych regionach Francji, m.in. w Alpach, Prowansji i w Dolinie Loary. Różnią się szczegółami, jednak ich sedno jest identyczne. W każdej z nich chodzi o to, że ktoś wpada w głęboką dziurę, po kilku dniach zostaje odnaleziony, ale niewiele pamięta z tego , co się z nim działo. Bohaterem może być dziecko lub dorosły, zwykle pasterz, myśliwy albo kłusownik. Kilka z nich opowiada o ludziach, którzy wprawdzie wrócili do świata żywych, ale przeżyli tak silny stres, że w ciągu paru dni nagle osiwieli. Czasem wspominają o tym, że ktoś pomaga osobom zabłąkanym znaleźć w ciemnościach bezpieczną drogę do wyjścia strzeżonego przez monstrum. Mówią też o ukrytych skarbach i wielkim podziemnym jeziorze czy rzece.

Podania o górze Bugarach zainspirowały Juliusza Verne’a do napisania powieści Podróż do wnętrza Ziemi wydanej po raz pierwszy w 1864 r. Znawcy jego twórczości podejrzewają, że nie była ona żadną fikcją, tylko dokumentalną relacją z wyprawy, w której pisarz wziął udział i która rozpoczęła się nie na Islandii, tylko w jednej z jaskiń na zboczu góry. Motywy penetracji podziemnego świata i aluzje do Bugarach pojawiają się także w twórczości innych francuskich pisarzy. Pisali o tym m.in. Maurice Leblanc, Gaston Leroux i ksiądz Henri Boudet, przyjaciel słynnego proboszcza z Rennes-le-Château, który rzekomo odnalazł wielki skarb związany z Marią Magdaleną. Wzniesieniem tym interesowali się naziści i izraelski wywiad (choć oczywiście w innym czasie). Podobno prezydent Francji François Mitterrand w wielkim sekrecie kazał się tam zawieźć helikopterem. Opowieści związane z górą Bugarach zainspirowały Stevena Spielberga do nakręcenia w 1977 r. filmu Bliskie spotkania trzeciego stopnia. Wiadomo, że reżyser odwiedził Bugarach, chociaż akcję swojego filmu umieścił w Ameryce. „Górę zbawienia”, skąd kosmici mieli zabrać Ziemian, „zagrała” Devils Tower w stanie Wyoming.

Relacja II na temat Daniela Bettexa

Najbardziej pracowitym badaczem sekretów góry Bugarach był Daniel Bettex, Szwed, który pracował jako oficer straży na lotnisku w Genewie. Był też speleologiem amatorem i prawdopodobnie członkiem jakiejś tajnej organizacji ezoterycznej. Po raz pierwszy zobaczył górę w 1960 r. i fascynowała go aż do śmierci. Badał ją prawie 30 lat. Przyjeżdżał co jakiś czas i zwiedzał okoliczne groty. Czytał stare kroniki i książki historyczne o tym regionie. W końcu wpadł na trop katarów, gnostycznej sekty, której członkowie w średniowieczu byli związani z regionem południowej Francji, a w XIII w. zostali brutalnie wymordowani podczas wyprawy krzyżowej pod wodzą Szymona de Montforta. Jednak ich idee nie zaginęły całkowicie. Jednym z współczesnych odnowicieli filozofii kataryzmu był francuski prawnik Déodat Roché, uczeń antropozofa Rudolfa Steinera. Bettex skontaktował się z nim, a potem z Lucienne Julien, sekretarzem generalnym założonej przez Roché organizacji, czyli Francuskiego Towarzystwa Badań nad Katarami.

Po pewnym czasie Szwed zaczął podejrzewać, że Bugarach to nic innego, jak wejście do mitycznej Agarthy. W jednej z jaskiń znalazł podziemną, głęboką rzekę, a na jej brzegu coś w rodzaju wykutego w skale nabrzeża w kształcie litery „L”. Wydawało mu się, że nie powstało ono naturalnie, tylko zostało przez kogoś zrobione. Odkrył także wydrapane na skałach rysunki przedstawiające m.in. dużą skrzynię i nosze. Podobne malowidła znalazł w piwnicy starego domu w Bugarach, gdzie także prowadził badania. Te wizerunki skojarzyły mu się z Arką Przymierza. Doszedł do wniosku, że legendarny skarb może być ukryty gdzieś w okolicy. Poszukiwania Bettexa trwały do lata 1988 roku. Wydawało się, że jest już blisko wielkiego odkrycia. Był bardzo podekscytowany. – Za tydzień wrócę ze skarbami – powiedział na pożegnanie pannie Julien, która pomagała mu w badaniach archiwistycznych. Wtedy widziała go po raz ostatni. Trzy dni później był już martwy. Do dzisiaj dokładnie nie wiadomo, kto i gdzie znalazł jego ciało. Trudno określić, czy było to w jednej z jaskiń, czy też na zboczu góry. Oficjalnie uważa się, że przyczyną jego śmierci był nagły zawał serca, który dopadł go podczas wyprawy. Druga hipoteza zakłada, że mogła się zawalić jakaś półka we wnętrzu góry, a niemłody już eksplorer spadł i śmiertelnie się potłukł. Kolejne wytłumaczenie zahacza o teorię spiskową: poszukiwacz został zamordowany na czyjeś zlecenie, bo za dużo wiedział, a może był zbyt blisko odkrycia jakiejś groźnej tajemnicy.

Po jego śmierci Lucienne Julien planowała dalsze prace, tym bardziej że nie wiedziała, gdzie dokładnie znajdują się znalezione przez Bettexa rysunki na skałach, a zrobione przez niego fotografie w tajemniczy sposób zaginęły. Kilkakrotnie pisała do francuskiego ministerstwa kultury, prosząc o zgodę na kontynuowanie badań w jaskiniach Bugarach, ale ministerstwo nie było tym zainteresowane. Do tej pory nikt nie odkrył, co tak naprawdę znajduje się we wnętrzu tej góry.

Informacje na temat Góry Bugaracz mozna znaleźć w następujących miejscach:

Jean de Rignies and Bugarach,

Samuel Henry, Bugarach: the mystery surrounding the village, „The Telegraph”, 25.12.2010

www.phantomsandmonsters.wetpaint.com

The Village and the Magic Mountain, www.phantomsandmonsters.wetpaint.com

The Magic Mountain, www.perillos.com/bugarach1.html

Deodat Roche (1877 – 1978)

Oto jak pisze o nim i świętej Górze znawca gnozy i antropozofii Jerzy Prokopiuk

„…W Okcytanii (to jest w Langwedocji, czyli w jednej z prowincji południowej Francji) istnieje mini-ruch gnostycko-filozoficzny starający się odrodzić pewne idee i formy życia średniowiecznych katarów. Jego inspiratorem był niezwykły antropozof Deodat Roché (1876-1977) — zwany le pape cathare — założyciel Sociéte d’Etudes Cathares i wydawca pisma Cahiers d’Etudes Cathares. Poznałem go, choć już tylko przelotnie, w 1974 roku. Od tego też roku począwszy miałem możność odbyć kilka podróży do Pays Cathares — ostatnia miała miejsce w 1979 roku. W owych latach mogłem cieszyć się przyjaźnią i gościną wybitnej znawczyni problemu kataryzmu, człowieka wielkiego serca, Fanity vicomtesse de Pierrefeu (zmarłej w 1980 roku) w jej pięknym domu w Montségur, wiosce położonej u podnóża „świętej góry” katarów. W owych latach też dane mi było poznać okcytańskie osobistości tej miary, co Olivier Cebe, pan na zamku FerriEres, alchemik i templariusz, René Nelli, wnikliwy interpretator kataryzmu, profesor Michel Rocquebert, znakomity historyk tej religii, czy Artur Guirdham, brytyjski psychiatra, docierający do starego kataryzmu przez przypomnienia reinkarnacyjne. Wtedy to — i dzięki tym wspaniałym i mądrym ludziom — mogłem, przynajmniej w pewnej mierze, zetknąć się z duchem starej gnozy w jej wersji katarskiej….”

Pic de Bugarach: Święta góra?

ze strony: Infra.org

tłumaczenie i opracowanie: INFRA
Autor: Philip Coppens
Źródło: philipcoppens.com

Choć ostatnio wieś Bugarach zasłynęła jako mekka ezoteryków uwikłana w mit roku 2012, w rzeczywistości związana jest z nią zagadka nieco większego kalibru. Pod koniec lat 80-tych szwajcarski archeolog-amator uzyskał zgodę na poszukiwania, których celem było dotarcie do tajemniczego systemu tuneli biegnącego w środku górującej nad wsią góry. Niebawem ogłosił, iż natrafił na ślad „niewyobrażalnego odkrycia”. Kilka dni później we wsi znaleziono jego zwłoki…
Philip Coppens

Roche i Julien


21 grudnia 2010 r. angielska gazeta „The Daily Telegraph” zwróciła oczy całego świata na maleńką francuską wieś Bugarach (liczącą 200 mieszkańców), wplątując ją w sagę dotyczącą końca kalendarza Majów i mitu roku 2012. Sołtys wsi, Jean-Pierre Delors ogłosił, że Bugarach staje się powoli swoistą mekką dla wszelkiego rodzaju „ezoteryków”, którzy wierzą, że odegra on przełomową rolę w scenariuszu związanym z rokiem 2012. Z jakichś powodów zaczęto bowiem uważać, że albo będzie to miejsce, w którym rozpocznie się apokalipsa, albo też takie, które koniec świata ominie. Kolejna z wersji widziała w Bugarach miejsce pierwszego kontaktu z kosmitami. Miejscowi nie są jednak z tego powodu szczególnie zadowoleni, gdyż burzy to ich dotychczasowy rytm życia. Ponieważ we Francji zdarzały się już przypadki popełniania masowych samobójstw przez członków sekt, sołtys Delford obawiał się, że podobne mogą rozegrać się w jego miejscowości.

Bugarach leży u stóp góry Pic de Bugarach wznoszącej się 1230 m. n.p.m. Jest to najwyższy punkt w regionie Corbières, choć znacznie góra jest znacznie niższa od leżących na południu Pirenejów. Pierwsze wzmianki o tym miejscu pochodzą z IX w. n.e. Z geologicznego punktu widzenia góra jest geologicznym dziwem. Jest górą „wywróconą do góry nogami”, a jej wierzchnie warstwy są o miliony lat starsze do dolnych. Góra zawsze stanowiła źródło inspiracji, m.in. dla francuskiego ojca science-fiction, Juliusza Verne. Zbudowane z piaskowca wzniesienie zawiera w sobie liczne naturalne groty, z których wiążą się lokalne legendy, jeszcze bardziej podsycające wyobraźnię przyjezdnych. Kiedy jednak odejdzie się od dziwnych opowieści i powróci do bardziej współczesnych źródeł (w tym Internetu), można dowiedzieć się m.in. o tym, jak na szczyt Bugarach przywieziono helikopterem byłego prezydenta Francji, François Mitterranda lub o pracach archeologicznych przeprowadzanych tam najpierw przez nazistów, a potem przez Mossad. W historię wplątana jest cała okolica związana w swej historii z ruchem Katarów i to gdzieś tutaj ma znajdować się Święty Graal i skarb Templariuszy. Góra zainspirowała też ponoć Stevena Spielberga, który miał wykorzystać ją w filmie „Bliskie spotkania trzeciego stopnia”, choć ostatecznie wybrał inną.

Historia o Rennes-le-Château wiąże się z postacią księdza Sauniere, który znaleźć miał w filarze swojego kościoła wielki skarb. Wkrótce do historii dołączyły elementy związane z historią Templariuszy, Arką Przymierza, Świętym Graalem i tajnymi stowarzyszeniami.

Historia o Bugarach i roku 2012 została podchwycona i rozszerzona przez „New York Times”, który napisał o niej ostatniego dnia stycznia 2011 r., przez co stała się ona sławna na całym świecie. Jednak mimo tej krótkotrwałej famy, wieś w rzeczywistości zawsze stanowiła tło dla opowieści o innej pobliskiej miejscowości, Rennes-le-Château, która zainspirowała wiele osób i weszła do kultury masowej m.in. dzięki powieściom Dana Browna.Franck Marie – pisarz zajmujący się ezoteryką, który mieszka w tym regionie od wielu lat uważa, iż na górze Bugarach znajduje się „naturalny system korytarzy, który był wykorzystywany przez naszych najwcześniejszych przodków”. Marie tworzy nawet pewien związek z tajemnicą Rennes-le-Château a górą, wplątując we wszystko wiedzę tajemną i spekulując o istnieniu specjalnej grupy „osób wtajemniczonych”, których zadaniem jest utrzymanie w sekrecie tajemnic systemu jaskiń.Bugarach zasługuje zatem z pewnością na miano miejsca tajemniczego i nawet nosi miano „Świętej góry”, a zbliżający się rok 2012 i zainteresowanie teoriami spiskowymi sprawiło, że wszystko zaczęło się ze sobą mieszać w nową legendę.Michel Lamy to autor książki poświęconej postaci Juliusza Verne’a, w której rozpatruje on scenariusz, według którego wybitny pisarz posiadał pewne rozeznanie o tajemniczym „ezoterycznym” przeznaczeniu góry i upamiętnił to nawet w swych powieściach. Mówiąc dokładniej, Verne pisał o tym miejscu w związku z istnieniem podziemnejzaginionej cywilizacji. Lamy nie jest jednak w stanie wyjaśnić, dlaczego tak bardzo interesował się on górą, oczywiście poza tym, że znał dobrze miejscowe legendy, których wątki wplótł w swe dzieła.Choć nie wiadomo nic o sekretnym stowarzyszeniu mającym chronić tajemnic góry, którą z nieznanych powodów uważa się za świętą, w przypadku Bugarach mamy do czynienia z realną historią człowieka, który zginął starając się odkryć jej sekrety.

Jedna z niewielu dostępnych fotografii przedstawiających Daniela Bettexa (mężczyzna w dolnym rzędzie).

W sieci można znaleźć różne wersje tej historii, ale oto ta prawdziwa. Daniel Bettex był Szwajcarem, który pracował jako ochroniarz na lotnisku w Genewie i często spędzał wakacje na Południu Francji. Z czasem wszedł w kontakt z grupą katarską, którą założył Déodat Roché – burmistrz Arques, którego celem była promocja zasad wyznania Katarów. W korespondencji z organizacją dowiedział się o miejscach, w których prowadzi się badania, które Bettex może wesprzeć. Osobiście preferował on odległe rejony, w których nikt by my nie przeszkadzał, stąd też Roché skierował go do Bugarach – miejsca rzadko odwiedzanego przez ekspedycje badawcze, choć związanego z ruchem katarskim. Polecił on mu także, aby skontaktował się z Lucienie Julien – ówczesną sekretarz organizacji, z którą wymieniać miał informacje poprzez korespondencję.

Przez lata Bettex zaznajamiał się z dostępnymi informacjami i kiedy pewnego dnia (pod koniec lat 80-tych) znalazł się we Francji, rozpoczął prace wykopaliskowe. W starych rejestrach odnalazł on informacje na temat prac górniczych przeprowadzanych na Bugarach, które wskazywały, że znajdowała się tam sieć niezbadanych korytarzy.Bettex zapoznał się również z pracą poświęconą legendom związanym z górą, która powstała w czasie II Wojny Światowej. Jej autor, wówczas student, został powołany do wojska i tyle o nim wiadomo. Wspominane było w niej kilka opowieści, z których część wywodziła się z początków XV stulecia. Oczywiście źródło to nie miało wielkiej wartości naukowej, jednak niektóre z historii zawierały pewne wskazówki dotyczące określonych miejsc na górze, które miejscowi przez wieki uznawali za wejście do podziemnego świata. Bettex zastanawiał się, czy uda mu się zlokalizować wejście do tego systemu i ogłosić światu jego istnienie.

Pic de Bugarach zwana jest z jakichś powodów Świętą Górą.

Wkrótce zdołał on zlokalizować jedno z wejść wymienionych na liście, jednak było ono zablokowane. Po przebrnięciu przez przeszkodę udało mu się odkryć, że wejście prowadzi do spokojnej podziemnej rzeki, która była dość głęboka. Znajdowało się tam również coś w rodzaju sztucznie usypanego nabrzeża w kształcie litery „L”. Nie wiadomo jednak, kto i po co je stworzył. Bettex wykonał także fotografie podczas swych podróży w głąb góry, kiedy eksplorował różnego rodzaju zapomniane groty. Przekazał je następnie Julien, która stwierdziła, że wewnątrz systemu znajdowało się kilka kamiennych struktur mogących świadczyć o tym, że było one niegdyś użytkowane przez człowieka.Bettex zajął się także lokalnym zrujnowanym zamkiem, w którego piwnicach spędził wiele czasu. Jego prace, co ważne, odbywały się za przyzwoleniem odpowiednich władz.Plotki o jego poszukiwaniach rozchodziły się niezwykle szybko. Jedna z nich mówiła nawet, że Bettex poszukuje Arki Przymierza i że właściwie odnalazł ją pod Bugarach. Kolejna pogłoska zakładała, że gen. Mosze Dayan, który kierował Mossadem osobiście interesował się tym przedsięwzięciem. Sytuacja taka sprawiała, że wokół prac Bettexa rosły coraz to nowe domniemania. Według jednej z wersji, Dayan osobiście prosił i przestrzegał Szwajcara przed dotykaniem jakichkolwiek znalezisk. Niektórzy łączyli to z biblijnymi szczegółami historii o Arce Przymierza, która również zabijała tych, którzy ośmielili się jej dotknąć.Bettex zwlekał długo z decyzją, co do tego, gdzie dokładnie ma rozpocząć swe główne prace wykopaliskowe. Kiedy ustalił miejsce, musiał upewnić się, że zostanie mu zapewniony spokój i dyskrecja a na miejsce nie będą wpuszczani turyści i miejscowi, których sprawa coraz bardziej interesowała. Choć przez cały czas informował on sekretarz organizacji o przebiegu prac, ich korespondencja nie była publicznie ujawniona.

Ruiny zamku Miglos, gdzie ma znajdować się wejście do systemu podziemnych korytarzy.

Wynika z niej, że Bettex poszukiwał starego korytarza, do którego wejście zostało zasypane i który znajdował się w zboczu góry. Po jego śmierci pojawiły się pogłoski, że chodziło o zasypaną kopalnie, ale w rzeczywistości była to płytka grota, która mówiąc szczerze, zlokalizowana była w bliżej nieokreślonym dziś miejscu. Pojawiła się wersja mówiąca, że wejście do podziemnego systemu korytarzy zlokalizowane było w podziemiach zamku. On sam twierdził o istnieniu pewnego związku między pewnymi śladami odkrytymi w zamku a intencjonalnie zasypanym wejściem do systemu korytarzy.W 1988 r. wszystko przyspieszyło. Bettex poinformował swoją przełożoną, że jego praca zajmie jeszcze kilka miesięcy. Choć był człowiekiem skrupulatnym i opanowanym, poinformował ją wówczas, że trafił na trop ogromnego, wręcz niewyobrażalnego odkrycia. Wskazywało to, że musiał być rzeczywiście podekscytowany wynikami swoich prac, jako że daleko było mu do maniaka. Wkrótce odwiedził Julien mówiąc jej wszystko o swoich badaniach. Do finiszu, wedle jego obliczeń, dzieliło go zaledwie kilka dni pracy. Obiecał, że powróci wkrótce z częścią skarbu, jednak trzy dni później okazało się, że w Bugarach znaleziono nieżywego Bettexa.Jak można się domyślać, pojawiło się wiele wersji jego śmierci. Jedna z nich mówiła, że zginął on w czasie eksploracji korytarza, który zawalił się. Inni wskazywali na problemy z sercem i skrajne odwodnienie. Według kolejnej wersji, był on w stanie o własnych siłach dotrzeć do jednego z ogrodów przydomowych w Bugarach, gdzie zmarł. Mówiąc szczerze, w sprawie śmierci Bettexa pewne jest tylko to, że zmarł w niejasnych okolicznościach i jeśli rzeczywiście odkrył coś wielkiego, zabrał ze sobą sekret do grobu.

Lucienne Julien

Jego zgon pociągnął za sobą reakcję władz. Lucienne Julien kilka miesięcy później zorganizowała ze swą grupą wyprawę mającą na celu kontynuację prac Bettexa. Spotkała jednak sporo trudności. Podobnie jak Bettex składała ona we francuskim Ministerstwie Kultury odpowiednie wnioski. Czyniła to kilkakrotnie, po czym otrzymała odpowiedź odmowną. Wkrótce dowiedziała się, że zabetonowano lub zasypano wejście do zamkowych piwnic, aby odciąć doń drogę wszystkim tym, którzy mogli narazić się na niebezpieczeństwa ich zwiedzania. Kilka innych miejsc we wsi spotkał podobny los. Od razu powstało też pytanie, czy tak drastyczne ograniczenia powzięto wskutek śmierci Bettexa. Francja nigdy nie była miejscem, gdzie szczególnie dbano o obostrzenia związane z bezpieczeństwem.

Ponad 20 lat od tych zdarzeń, wciąż niewiele wiadomo o śmierci Bettexa i celu jego misji. Stał się on jednym z wielu poszukiwaczy, którzy rozpoczęli swe prace, jednak nie uzyskali żadnych odpowiedzi na to, dlaczego Bugarach nazywa się „Świętą górą”. Wraz z nadejściem roku 2012, do tej sprawy przyklejono kolejną „warstwę” tajemnic, jednak nie wiadomo, czy unowocześniona wersja wyjaśni nam wszystkie tajemnice minionego okresu…

czytaj

lub Bugaracz: http://www.perillos.com/bugarach1.html

Góra Bugaracz

Koniec świata w Bugarach (Bugaracz)

14 sty 11, 13:02 Daily Telegraph
  • Henry Samuel Daily Telegraph

Burmistrz francuskiej wioski Bugarach zagroził, że wezwie wojsko, by broniło jego miejscowości przed inwazją fanatyków New Age i tropicieli UFO, którzy są przekonani, że jako jedyne miejsce na Ziemi zostanie ona oszczędzona w 2012 roku przed Armagedonem.

 

Zamieszkana przez 189 osób Bugarach to spokojna, malownicza, rolnicza wieś w regionie Aude w południowo-zachodniej Francji, leżąca u stóp Pic de Bugarach, najwyższej góry w winiarskim okręgu Corbieres.

Jednak w ostatnich kilku miesiącach tę cichą osadę najechały tłumy ekscentrycznych gości, którzy wierzą, że szczyt jest „garażem dla kosmitów”.

 

Według nich istoty pozaziemskie siedzą w olbrzymiej jamie wewnątrz skały i czekają po cichu na koniec świata, a gdy ten nastąpi, odlecą, zabierając ze sobą nielicznych ludzi, którym uda się przeżyć.

Większość wyznawców tej wizji twierdzi, że Armagedon nastąpi 21 grudnia 2012 roku, ostatniego dnia starożytnego kalendarza Majów, i wtedy też zginie ludzka cywilizacja. Inną wymienianą często datą jest 12 grudnia 2012 roku. Według osób wierzących w koniec świata Bugarach jest jedną z zaledwie kilku „świętych gór”, które zostaną ocalone przed kataklizmem.

– To wcale nie jest śmieszne – mówi „Daily Telegraph” burmistrz Jean-Pierre Delord. – Jeżeli nagle zjawi się tu 10 tysięcy ludzi, nasza dwustuosobowa wieś nie da sobie z tym rady. Poinformowałem o naszych obawach lokalne władze i jeżeli okaże się to konieczne, w grudniu 2012 roku chcę mieć do dyspozycji wojsko.

Delord dodaje, że poszukiwacze pozaziemskiego życia przyjeżdżają do jego wsi od około 10 lat – od czasu, kiedy nieżyjący już mieszkaniec napisał list do magazynu o UFO. – Utrzymywał, że widział obcych i słyszał buczenie ich statku kosmicznego wewnątrz góry – opowiada burmistrz.

W internecie można znaleźć mnóstwo sensacyjnych doniesień o tym, że na szczycie góry lądował helikopterem były prezydent Francji Francois Mitterrand, oraz o tajemniczych wykopaliskach prowadzonych tu najpierw przez nazistów, a potem przez Mossad, izraelskie tajne służby.

Burmistrz przyznaje jednak, że zainteresowanie tym miejscem dopiero niedawno urosło do niebotycznych rozmiarów. Strony poświęcone UFO radzą ludziom, by w ostatnich dniach przed Armagedonem szukali schronienia w Bugarach.

Sigrid Benard, która prowadzi miejscowy pensjonat, potwierdza, że „UFO-turyści” opanowali okolicę. – Z początku 72 procent moich klientów stanowili wędrowcy, piechurzy. Dziś 68 procent to „ezoteryczni goście” – szacuje.

Kilku „ufologów” kupiło nieruchomości w osadzie Le Linas u podnóża góry; miejscowi skarżą się, że płacą oni „niebotyczne” pieniądze i przez to windują ceny na rynku. Organizowane są dziwaczne, sekciarskie kursy, które kosztują nawet po 800 euro za tydzień. – Przedstawiają cię swojemu guru, każą ci iść na procesję, oferują chrzest i inne głupstwa, wszystko płatne gotówką – podkreśla Delord.

Valerie Austin, która pochodzi z Newcastle upon Tyne, ale osiedliła się 22 lata temu w Bugarach, uważa, że tropiciele obcych psują miejscową atmosferę. – Nie można się już spokojnie wybrać na spacer. Mamy tu piękne krajobrazy, ale teraz wszędzie spotyka się ludzi, którzy wznoszą inkantacje lub leżą i medytują.

Austin uważa wprawdzie wierzenia w kosmitów za „skończone bzdury”, ale przyznaje, że ta okolica ma w sobie „coś szczególnego”. – Tu działa magnetyczna siła, w naukowym sensie tego słowa. Można tu poczuć coś wyjątkowego, ale gdybym sama wierzyła w bliski koniec świata, przez następne dwa lata wolałabym się dobrze bawić, zamiast szukać ocalenia – mówi.

Bugarach, Francja – Ceny domków wzrosły trzykrotnie przed „Końcem Świata w grudniu 2012″

poniedziałek, 26.03.2012

Czekający nas pod koniec 2012 r. koniec świata ma ominąć francuską wioskę Bugarach u podnóży Pirenejów. Dlatego ceny domków wzrosły tu trzykrotnie.

Wioska leży u stóp dziwnej góry nazywanej „odwróconą górą” ze względu na specyficzny kształt. W latach 80. wioska zaczęła cieszyć się popularnością wśród ufologów, którzy podejrzewali, że góra skrywa rozbity latający talerz.

Moda na okolice Bugarach płynnie przeszła więc od ufologów do wyznawców  apokalipsy przepowiedzianej przez Majów. Przeciętną wartość rynkową komfortowego domku w Bugarach wyceniono na 80 tys. euro. Im bliżej rzekomego końca świata – tym trudniej kupić dom w Bugarach.

Miejscowy pensjonat teraz ma już wyprzedane wszystkie pokoje na grudzień, na kiedy koniec świata przewidują prorocy  New Age. Według kalendarza Majów 21 grudnia 2012 r. nastąpi koniec świata. Majowie uważali, że żyjemy w czwartym świecie. Poprzednie trzy skończyły się kataklizmami i  to samo czeka czwarty, po którym nastąpi piąty i ostatni.

Wiele firm próbuje zarobić na końcu świata. Amerykańska firma Hardened Structures, przedstawiająca się jako „światowy lider rynku schronów”, przygotowała ofertę dla ludzi bojących się końca świata, proponując prefabrykowaną serię Genesis. Schron Genesis pozwoli nam przetrwać wojnę jądrową, chemiczną, biologiczną, konwencjonalną, a także coś, co firma określa jako scenariusze zagłady 2012 oraz inne scenariusze załamania cywilizacji.

To stalowa konstrukcja, którą firma może zakopać na naszej posesji. Schron ma główne wejście, łatwo dostępne np. z piwnicy, i dwa awaryjne, na wypadek gdyby posesja się zawaliła po kataklizmie. Prawdziwie królewski zakup dla najbogatszych entuzjastów teorii końca świata kosztuje ok. 2 mln dol.

Niektórzy uczeni oceniają, że astronomia Majów liczy blisko 10 tys. lat, jednak nie zachowały się żadne instrumenty astronomiczne z tamtych czasów. Tylko przypuszcza się, jak mogły wyglądać. Codex Dresdensis (jeden z trzech ocalałych przed zniszczeniem przez chrześcijańskich najeźdźców dokumentów) zawiera daty zaćmień Słońca i Księżyca.

Rudolf Steiner

Podziel się!