Mezamir Snowid – Pogański Rytuał, ciąg dalszy

 © copyright by Mezamir Snowid

 „Prawda Absolutna to cokolwiek o czym zdecydujesz że nią jest, sens doświadczenia zależy od Twojej interpretacji tego doświadczenia.” – Serge Kahili King

 

Cztery Ścieżki Mądrości

1.Polegaj na nauce, a nie na nauczycielu.

2.Polegaj na znaczeniu, a nie na słowach.

3.Polegaj na głębi, a nie na powierzchowności.

4.Polegaj na mądrości, a nie na koncepcjach

MĘDRCY CAŁEGO ŚWIATA

byli i są zgodni co do tego,

że prawidłowy rozwój człowieka

następuje tylko wtedy

jeśli przebiega równolegle

trzema drogami:

I. ROZWÓJ ŚWIADOMOŚCI

– o sobie

– o innych

– o świecie zewnętrznym

II. ROZWÓJ WRAŻLIWOŚCI I INTUICJI

– w stosunku do siebie

– w stosunku do innych

– w stosunku do świata zewnętrznego

III. ROZWÓJ WOLI I ODWAGI

– aby realizować swoje cele życiowe

– aby innych inspirować do działania

– aby zmieniać świat zewnętrzny

Zatem wszelkie systemy opisujące życie i „prawdy”, są arbitralnie wymyślone w oparciu o określone decyzje co do przyjęcia określonych interpretacji doświadczeń.

Naprawdę liczy się więc nie to czy jakiś system jest prawdziwy(pojęcie arbitralne)lecz to jak dobrze działa dla Ciebie.

Każdy pogański system uważa się za równie arbitralny co inny, dlatego nie przedstawia się go jako Prawdę Objawioną

lecz jako zbiór hipotez które pozwalają praktykować pogańskie/szamańskie rzemiosło. Z tego też powodu pogaństwo nie jest, nie było i nigdy nie będzie misyjne.

Hipotez pogańskiej filozofii nie przedstawia się jako dogmatów i dlatego nie trzeba ich bronić czy narzucać komuś posiadającemu własne hipotezy.

Jeśli zasady/system, wg których żyjesz i postrzegasz świat sprawdzają się, używaj ich; jeżeli nie, stosuj coś innego.

Mądry szaman nie ma oporów by zgodnie z własną wolną wolą zmienić system stosownie do danej sytuacji.

(np. pomagając ludziom różnych wyznań, innych niż jego własny system)

Wniosek ten dopuszcza również wiele tolerancji dla innych systemów ponieważ nie postrzega się ich jako przeciwstawnych ani stwarzających jakieś zagrożenie lecz po prostu jako odmienne punkty widzenia.

 

1Szamanizm Bon (bon znaczy Słowo)

Duchy Żywiołów


Przedstawiciele wielu kultur pozostających w bliskim związku z Ziemią są świadomi, że naturalne żywioły mają również wymiar duchowy, że nie są tylko surowymi substancjami ale stanowią środowisko które zamieszkują bóstwa oraz wyższe i niższe duchy.

W każdym żywiole żyją czujące istoty.

W szamanizmie uznaje się że oddziałujące na nas moce  istnieją na zewnątrz nas a nie w naszych ciałach czy umysłach.

Według nauk szamanistycznych siły natury są czymś żywym-rzeki,drzewa,skały,góry,wodospady,ogniska,planety,niebo,doliny,jaskinie itd.

zamieszkałe sa przez duchy. Duchy te związane są z pięcioma zewnętrznymi żywiołami w taki sposób w jaki nasze wewnętrzne doświadczenia wiążą się z naszymi ciałami. Bez względu na to jaką mamy filozofię zazwyczaj doświadczamy siebie jako przebywających w ciele. Podobnie jeziora, drzewa i skały są ciałami, w których żyją duchy.

W szamanizmie nie uważa się, że byty te stanowią projekcję naszego umysłu, lub że ich istnienie jest wątpliwe.

Są one autonomiczne i same o sobie stanowią.

Owe nie mające ciała fizycznego istoty z którymi mamy kontakt, mogą być albo neutralne w stosunku do nas albo też przeszkadzać nam

lub nas wspierać.(wszystko zależy od nas i tego jak traktujemy świat i jego mieszkańców – przypisek Mezamir)

Kiedy kupujemy dom lub kawałek gruntu,czujemy niekłamane zadowolenie z tego że posiadamy „swoją” ziemię

ale teren ten zamieszkały jest już przez wiele istot które nie uczestniczyły w transakcji zakupu nieruchomości.

Przebywa na nim wiele niefizycznych istot, których nie widzimy jak również wiele widzialnych (których postępowe społeczeństwo „rozwinięte i cywilizowane” jakoś nie zauważa – przyp. Mezamir) takich jak owady, ptaki, zwierzęta zamieszkujące drzewa czy kopiące nory w ziemi. One również są właścicielami tego gruntu.

Podobnie jak my walczą z przedstawicielami swojego gatunku aby zachować swój teren i bronić jego granic, a mimo to wkraczamy na ich ziemię i niszczymy ich domy, wycinamy drzewa które mieściły ich gniazda, wyrywamy rośliny będące ich pożywieniem, niszczymy ich jaja i młode.”-Tenzin Wangyal

 

kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy.”

 

Najgroźniejszy wynalazek świata!

http://www.youtube.com/watch?v=ZUAsazwL0IM&feature=related

 

„Kilka słów od rdzennego Amerykanina”

http://www.youtube.com/watch?v=PPnhiVe9B0A&feature=related

 

 

 

„Jak zareagowałbyś gdyby jakaś istota nagle zajęła twój dom, przeniosła lub zniszczyła twoje rzeczy lub pod warstwą betonu spaliła twoje domostwo?

Taką właśnie krzywdę wyrządzamy innym istotom które widzimy oraz tym które są dla nas niewidzialne.

W zależności od naszego stosunku do Ziemi i istot ją zamieszkujących, miejscowe duchy albo będą nam utrudniały pracę albo wspierały nasz wysiłek. Mogą nam przeszkadzać wywołując choroby, problemy w pracy lub w związku, wpływając na nasze umysły i utrudniając duchową praktykę oraz oddziałując na naszą energię tak abyśmy czuli się zmęczeni, przygnębieni, zdenerwowani lub zmieszani.

Z drugiej strony mogą zwiększać nasze siły witalne, chronić nas oraz usuwać zakłócające niesubstancjonalne energie w naszym środowisku, pomagać koncentrować umysł na duchowej praktyce, leczyć oraz tworzyć z nami harmonijny związek.

W języku tybetańskim istnieje słowo sa-dag (sa bdag),które związane jest z żywiołem ziemi a oznacza ducha ziemi a dosłownie „pan ziemi”.

Tybetańczycy proszą o pozwolenie ducha ziemi za każdym razem gdy chcą w jakikolwiek sposób wykorzystać ziemię-uprawiać rośliny, budować dom czy drogę.

Tybetańczycy mówią o „ośmiu klasach istot”:

sin po (srin po),

ma mo (sman mo),

re rak sza ( ‚dre rak sha),

tsen (btsan),

dzialpo (rgyal po),

dud (bdud)

lu (klu),

Lu-podziemne duchy związane z żywiołem wody ,mogą być bardzo inteligentne i kontaktować się ze światem ludzi.

W tradycji Bon uważa się że Lu są często odpowiedzialne za choroby i inne przeszkody w życiu ludzi(LU-dzi? hehe to że Lu są odpowiedzialne za choroby ludzi nie wynika ze zła LU. To raczej zło LUdzi jest powodem LUdzkich chorób-przyp. Mezamir)

Wyznawcy Bon wierzą również że nauki Dzogczen (oraz inne) były udzielane w świecie Lu oraz że możemy od tych istot otrzymywać nauki stale.

Tsen-duchy związane ze skałami, zazwyczaj przedstawia się ich jako czerwonoskórych ludzi(„Indianie”?? – przyp. Mezamir) jeżdżących na czerwonych wierzchowcach, czasami z czerwonymi flagami (nie, jednak komuniści haha 😉 – przyp. Mezamir)

Dzialpo (nazwa kojarzy mi się z Dzadami – przyp. Mezamir)-klasa duchów będących niegdyś potężnymi istotami ludzkimi, które umarły i odrodziły się jako dzialpo co oznacza król. Czasem duchy te przyjmują postać ludzką lub zwierzęcą (czyżby chodziło o Zwierzęta Mocy, Totemy??-przyp. Mezamir)

czasem nie podobne do niczego.

Istnieją też duchy zamieszkujące drzewa i zielone pola, jak również obszary o silnej energii np. centralne punkty dużych, płaskich przestrzeni.

Niektóre duchy mieszkają również na skrzyżowaniach dróg. Istnieją też duchy przestrzeni(w tej klasyfikacji nie zaliczane do żadnej z ośmiu klas)zwane Namtel, o których wiadomo że są bardzo owłosione.

W płn. Tybecie duchy często staja się strażnikami wiosek lub pojedynczych ludzi-takie związki trwają przez całe wcielenia.

Często pojawiają się one w snach z wiadomościami dla tych których chronią.

Ponieważ duchy mogą mieć zarówno pozytywny jak i negatywny stosunek do ludzi(nie wynikający z ich, duchów, zła lub dobra – przyp. Mezamir)mądrze jest zachować ostrożność w wykonywaniu praktyk które przywiązują praktykującego do jakiegoś ducha.

Obecnie są popularne odbywane przy dźwiękach bębnów podróże w wyobraźni, których celem jest znajdywanie duchów-strażników, zwierząt mających moce(tak sądziłem – przyp. Mezamir) i tym podobnych.

Chociaż zazwyczaj takie praktyki są pożyteczne a przynajmniej nie szkodliwe, naprawdę istnieją istoty z którymi nieliczni mogą wejść w kontakt. Z niektórymi mało kto jednak chciałby mieć związek.

Niektórzy ludzi nie przywiązują wagi do tego kim jest dana istota, takie praktyki mogą być niebezpieczne.

Niektórzy ludzie większą ostrożność przejawiają w doborze partnera w interesach czy współlokatora, niż obierając niematerialną istotę za przewodnika lub strażnika.

W tradycji tybetańskiej kontaktujemy się z określonymi bóstwami i duchami które już zostały rozpoznane w naszej tradycji.

Kiedy  zatem rozpoczynamy praktyki, wchodzimy w już istniejący związek z duchami, nie tworzymy nowego.

Zdaję sobie sprawę że wielu ludzi może mieć problem z traktowaniem duchów w sposób  jaki opisałem.

W tybetańskich tekstach wymienia się wiele duchów które związane są z określonymi miejscami w Tybecie.

Nie jestem pewien czy dla mieszkańca Nowego Jorku ,Tokio czy innego zachodniego miasta pomocne okaże się nawiązanie z nimi kontaktu.

Zamiast myśleć o duchach zamieszkujących g górskie przełęcze czy jaskinie, łatwiej zapewne będzie wam uznać istnienie duchów, które przemierzają ulice wywołując gniew i poruszenie u kierowców. Kiedy zatem mamy do czynienia z agresją na drodze, dobrze jest uspokoić oddech i rozluźnić się, w przeciwnym razie możemy nawiązać kontak z ulicznymi demonami! 😉

Tak czy owak dobrze jest rozwijać wrażliwość na istoty zamieszkujące żywioły i poprosić je o pozwolenie i okazanie dobrej woli zanim zaczniemy zmieniać ich środowisko.

Po przeprowadzeniu zmian powinniśmy podziękować istotom które z tego powodu ucierpiały. Jesteśmy wszakże przedstawicielami jednego tylko gatunku stworzeń, otoczonymi przez niezliczone czujące istoty różnych rodzajów, które również chcą być szczęśliwe i  pozbyć się cierpienia jak my. Rozbudzenie wrażliwości i współczucia stanowi część naszego rozwoju i krok na drodze uznania że nasza planeta jest czymś żywym i świętym a żywioły nie są tylko surowcami do wykorzystania ale podstawowymi aspektami żywego wszechświata.(to właśnie jest główny powód dla którego odrzucam podział na „złe i dobre” istoty, wszystkie mają prawo do życia i obrony go gdy czują się  atakowane przez nas -przyp. Mezamir)

Praca z żywiołami w przyrodzie to proces kontaktowania się z zewnętrznymi żywiołami i uwewnętrzniania  ich właściwości.

Prowadzi to ostatecznie do połączenia się z istotą żywiołów, która na ścieżce szamanistycznej uważana jest za część duszy.

Na szamanistycznym poziomie nauk połączeni z żywiołami jest równoznaczne z uzdrawianiem.

Kiedy udajemy sie w miejsca gdzie ziemia pozostaje w nienaruszonym stanie: na pustynię, w góry, do dżungli czy na otwarte równiny,

jesteśmy poruszeni. To co na nas oddziałuje  to nie tylko fizyczne piękno które postrzegamy oczami.

W takich chwilach reaguje całe nasze ciało, często nie uświadamiamy sobie owych głębszych reakcji

ale praktykując możemy się nauczyć uwewnętrzniając energię żywiołów przyrody w celach leczniczych i regeneracyjnych.

Nawet gdy nie znajdujemy się w bezpośredniej bliskości z dziką naturą, jesteśmy w kontakcie z żywiołami.

Dlatego też tego rodzaju praktyki są zawsze dostępne.

Indiańska Starszyzna

http://www.youtube.com/watch?v=RM8buuZJXGI&feature=related

Praktyka Odzyskiwania Energii Żywiołów.

Ta część zawiera wskazówki dotyczące praktyki Odzyskiwania Istoty Żywiołów.

Odzyskiwanie duszy to skomplikowany i niezwykle głęboki rytuał, którego należy nauczyć się bezpośrednio od mistrza.

Praktyka opisana tutaj to odzyskanie energii żywiołów, można ją wykonywać samodzielnie w przeciwieństwie do rytuału odzyskiwania duszy

ale oczywiście można ją też dedykować dla dobra kogoś innego.

Zarys praktyki:

9 Oczyszczających Oddechów

Guru Joga

Zaproszenie i połączenie się z czterema grupami gości

Dziewięć Oczyszczających Oddechów

Siadamy w pozycji 5-cio punktowej (skrzyżowane nogi, prosty kręgosłup, broda nieco niżej, głowa cofnięta, otwarte ramiona, lewa dłoń położona na prawej, a kciuki naciskają podstawy palców serdecznych).

Od miejsc ok. 10cm poniżej pępka i wewnątrz ciała wyobrażamy sobie niebieski kanał centralny grubości świecy, biegnący do szczytu głowy, otwarty na zewnątrz. Na dole jest on połączony z dwoma kanałami bocznymi (u kobiet prawy kanał ma kolor czerwony, a lewy kolor biały, u mężczyzn odwrotnie), które wędrują do góry, przechodzą przez mozg, zakręcają pod czaszka i łączą sie z nozdrzami. Kiedy wdychamy i wydychamy, czujemy jak kanały boczne otwierają się.

* Pierwsza seria 3 oddechów *

Unosimy rękę znajdującą sie po stronie białego kanału bocznego i palcem serdecznym zamykamy nozdrze po tej samej stronie. Robimy delikatny i głęboki wdech, wyobrażając sobie, ze wciągamy energie (esencje) czystego elementu w kolorze jasnozielonym. Rozchodzi sie ona po całym ciele, wnika szczególnie w miejsca chore, oczyszcza je i uzdrawia . Następnie tym samym palcem zamykamy nozdrze po drugiej stronie i robimy silny wydech wyobrażając sobie, ze wyrzucamy negatywna energie w kolorze jasnoniebieskim, związana z potencjałem męskim i przeszłością.

Cały cykl powtarzamy 3 razy.

* Druga seria 3 oddechów *

Wykonujemy w taki sam sposób jak powyżej trzykrotnie cykl wdechu i wydechu, używając przy tym drugiej reki (po stronie kanału czerwonego bocznego); w momencie wydechu wyrzucamy negatywna energie w kolorze różowym, związana z potencjałem żeńskim i przyszłością.

* Trzecia seria 3 oddechów *

Trzy ostatnie wdechy i wydechy robimy przez oba nozdrza. W momencie wydechu wyrzucamy z kanału centralnego przez szczyt głowy negatywna energie w formie ciemnego dymu, związana z nagami (duchami wody, które mogą nas prowokować) i teraźniejszością.

Różnice pomiędzy oddychaniem przez nos a oddychaniem ustami (źródło – jak w poscie wyżej.)

Oddychanie nosem i ustami daje odmienny efekt energetyczny. Oddychanie nosem jest optymalne – przy wdechu doprowadza właściwą ilość tlenu do płuc oraz prany (energii życiowe), przy wydechu równocześnie wyprowadza „zużytą” energię (oczyszcza). Podczas wdechu nosem prana jest pobierana do szczytu nosa i tam wchłaniana przez ciało energetyczne, przy wdechu ustami jest asymilowana znacznie mniejsza ilość prany .

Kombinacje oddechów:

* wdech i wydech przez nos – energia pozostaje na tym samym poziomie

* wdech przez nos, wydech przez usta – więcej energii jest dostarczanej niż wydalanej, energia wzrasta

* wdech przez usta, wydech przez nos – więcej energii sie odprowadza niż dostarcza, poziom energii spada

* wdech i wydech przez usta – utrzymuje energie również na stałym, ale niskim poziomie.

Stosując różne sposoby możemy regulować poziom energii w naszym ciele.

Źródło

http://forumezo.pl/viewtopic.php?f=25&t=459

Guru joga to podstawowa praktyka we wszystkich tradycjach Tybetu,

Jeżeli nie otrzymałeś jeszcze wskazówek dotyczących określonej formy tej praktyki,

możesz wizualizować wszystkie oświecone istoty i nauczycieli z którymi jesteś związany, modląc się do nich.

Rozluźnij ciało i otwórz serce, wzbudź poczucie oddania i wdzięczności. Ze szczerego serca poproś ich o pomoc i wsparcie na duchowej ścieżce a szczególnie w praktyce którą będziesz wykonywał.

Centralną postacią w wizualizacji może(nie musi)być Budda lub twój nauczyciel.

Jeżeli otrzymałeś odpowiednie inicjacje albo przekaz, możesz wizualizować męskie lub żeńskie bóstwo (Swaróg, Mokosz)

http://www.youtube.com/watch?v=zOGea8S_faY&feature=player_embedded

Film ciekawy ale wniosek dziwny 😀 ,czyżby ktoś promował ideologię że lepiej nie robić nic bo co ma być to będzie?

Z tym zgodzić się nie mogę, jedyne z czym się zgadzam to to że mistyczne zdolności w rękach osób niedojrzałych to zły pomysł.

Jednak dzięki temu że objawiają się one u tych którzy rzeczywiście rozwijają się duchowo i etycznie, powinno się nad nimi pracować by wiedzieć czy idziemy we właściwą stronę czy stoimy w miejscu.

Cztery Grupy Gości

Pierwsi goście to buddowie(oświeceni)strażnicy oraz bodhisattwowie, nauczyciele linii z którymi jesteś związany

(czyli dla Słowian będą to wszystkie te duchy z którymi mamy związek, nie chodzi o to że Słowianin praktykujący np. Dzogczen wypiera się własnych korzeni i modli do cudzych bogów. Dzogczen jest uniwersalny i używa słowa „oświecony” w stosunku do każdej oświeconej istoty w dowolnej tradycji ale o tym później) oraz bóstwa z którymi wiążą cię tantryczne zobowiązania.

W skład pierwszej grupy gości wchodzą również świetliste boginie żywiołów.

Bogini Przestrzeni jest biała, Bogini Powietrza – zielona, Bogini Ognia – czerwona, Bogini Wody – niebieska a Bogini Ziemi – żółta.

Poproś je o pomoc w usunięciu wewnętrznych i zewnętrznych przeszkód, o odzyskanie utraconych i uszkodzonych właściwości duszy.

Poproś o błogosławieństwo, moc, wsparcie i przewodnictwo.

Miej świadomość o co prosisz, są to oświecone istoty i choć same wykroczyły już poza samsaryczny zamęt(czyli uwolniły się od konieczności reinkarnowania w kolejne ciała)to reagują na naszą motywację i potrzeby niosąc pomoc.

Poproś je o uzdrowienie dla siebie i wszystkich istot które go potrzebują.

Jeżeli nie wierzysz w duchy spróbuj połączyć się z wyższymi mocami.

To nie jest kwestia wiary, wszyscy wszakże doświadczamy istnienia wyższych mocy.

Tutaj nazywamy je i staramy się zrozumieć w taki sposób w jaki są one rozumiane i doświadczane w tradycjach starożytnego Tybetu.

Jeżeli skupisz się i połączysz z  tymi mocami(uniwersalnymi, nie zarezerwowanymi tylko i wyłącznie dla Tybetańczyków)

bez względu na to jakie nadasz im imię (Weles czy Waruna) będziesz mógł czerpać z tego związku pozytywne właściwości.

Druga Grupa Gości

To pełni mocy opiekunowie i strażnicy nauk, bogowie i boginie oraz istoty, które są gwiazdami i planetami.

Poproś je o moc uzdrawiania siebie i innych, o usunięcie przeszkód i złagodzenie zaburzeń.

Poproś też aby pobłogosławiły cię swoimi pozytywnymi właściwościami.

Trzecia Grupa Gości

Jest to osiem klas istot oraz goście karmiczni. To duchy związane z miejscami-górami, wodą, drzewami i polami, moce które możesz odczuć w rozmaitych miejscach, dobroczynne lub wrogie. Poproś je by cię wspierały i nie niepokoiły cię.

Poproś je by poprowadziły cię do czasu i miejsca gdzie zostały utracone, skradzione lub uszkodzone twoje energie i właściwości.

Połącz się z duchami które zabrały ci energię i poproś aby ci ją zwróciły. Ofiaruj modlitwy w ich intencji.

Czwarta Grupa Gości

Goście Współczucia. To istoty słabsze od nas oraz takie których podobnie jak ciebie, dotykają trudy dnia codziennego

w jakimkolwiek nie przebywałyby świecie. Wyobraź sobie że ofiarujesz im wszystko czego potrzebują aby cieszyć się szczęściem i zdrowiem. Dając, rozwijaj szczodrość. Poproś te istoty aby pomogły ci uzdrowić duszę i silę życiową oraz zwróciły energię jaką zabrały.

Przekształcanie Ciała

Zaintonuj mantrę MA KHAM trzy, pięć, siedem razy. W jednej chwili z nieskończonych odległości rozległej przestrzeni

zaczyna płynąc w twoją stronę mnóstwo świetlistych żółto-złocistych sylab MA KHAM.

Promieniują czystym, żółtym światłem żywiołu Ziemi, światło to obmywa cie na zewnątrz i od środka.

Sylaby gromadzą się nad twoją głową ponad czakrą ciemienia a potem opadają.

Kiedy wpływają do twojego ciała poczuj czubek głowy, w momencie w którym go dotykają całe twoje ciało w jednej chwili przeistacza się w Boginię Ziemi. Wizualizuj, ale, co ważniejsze, poczuj zmianę.

W lewej ręce trzymasz wazę pełną uzdrawiającego nektaru żywiołu Ziemi, w prawej zaś trzymasz swastykę z ramionami zwróconymi przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, symbolizującą niezmienną, wieczną prawdę.

Następnie zaśpiewaj mantrę bogini KHAM LA SZI KJE LE DU podczas otrzymywania jej błogosławieństw

wzbudzając doświadczenie pozytywnych właściwości żywiołu Ziemi w ciele.

Na koniec trwaj w przekształconym stanie śpiewając mantrę wszystkich połączonych żywiołów.

A JAM RAM MAM KHAM DRUM DU

To przypieczętowuje praktykę, przekazuje moc i stabilizuje doświadczenie.

Praktyka odzyskiwania żywiołów składa się z pięciu części dla każdego żywiołu.

Powyżej opisana część odnosi się do Bogini Ziemi. Pracując z innymi żywiołami i innymi boginiami, zmień kolor, mantrę, przedmioty i organ

i spróbuj poczuć właściwości danego żywiołu.

na końcu każdej praktyki poświęć  płynącą z niej zasługę dla dobra wszystkich istot. Twoją motywacją powinna być zawsze chęć pomocy innym, nawet uzdrawiania siebie powinieneś się podejmować z myślą o tym żeby w doskonałym zdrowiu i całym sobą moc lepiej służyć pomocą innym.

Panteon Bon można znaleźć tutaj

http://forum.e-budda.pl/viewtopic.php?f=96&t=9158

2Tantra

 

„Według filozofii tantry ewolucja kosmosu przebiega w etapach i podlega działaniu 36 podstawowych zasad kosmicznych, zwanych tattwami. Decydują one o funkcjonowaniu naszego wszechświata. Rozwój rozpoczyna się od najsubtelniejszych aspektów rzeczywistości – informacyjnych, natomiast ukształtowanie gęstego świata zwartej materii dokonuje się na końcu. Pierwotnie wszystko było jedną całością, która podzieliła się na wiele części dając bogactwo różnorodnych istot żywych i obiektów nieożywionych. To, że wywodzimy się z pierwotnej jedności, jest dla Europejczyka myślą niezwykłą.
W tradycji hinduskiej istnieje diagram medytacyjny – Śrijantra,  na którym zobrazowano cały proces ewolucji kosmosu.

Ruch ze środka ku peryferiom odpowiada ewolucji, od peryferii do środka – inwolucji. Śrijantra ilustruje jednocześnie indywidualny rozwój człowieka, jako że w ujęciu tantrycznym makrokosmos (wszechświat) i mikrokosmos (człowiek) są względem siebie analogiczne. Ułożone promieniście warstwy Śrijantry odpowiadają różnym czakrom, punkt centralny (bindu) – sahasrarze, a kwadrat swastyki otaczający Śrijantrę – muladharze. Proces ewolucji wszechświata prowadzący do powstania indywidualnego „ja” i ciała fizycznego rozpoczyna się w punkcie, w którym wszystko skupione jest w jednej całości (centrum Śrijantry).

Punkt ten odpowiada niezróżnicowanemu stanowi kosmosu, w którym nie istnieje jeszcze dualizm, lecz jedno Wyższe Ja – zasada twórczości przenikającej cały wszechświat, Paramasiwa złączony w jedną całość z aspektem żeńskim, potencjalną energią tworzenia – Siakti. Ową wyższa forma świadomości jest niczym nie ograniczoną wolnością i siłą, stojącą ponad i poza wszelkim działaniem, ani męską, ani żeńską  . Pierwotny stan wyższy określany jest także jako mahabindu i porównywany do nasienia, z którego wyrasta drzewo (nasz wszechświat). Podobnie jak nasienie zawiera w sobie przyszłe drzewo (choć oko człowieka nie dostrzega drzewa w fazie nasienia), tak mahabindu zawiera w sobie cały wszechświat. Nie chodzi tu bynajmniej o coś podobnego do rysunku technicznego czy projektu stworzenia makro- i mikrokosmosu, lecz o zarodek, który kiełkując wyrasta na wszechświat. Nie ma tu więc mowy o Stwórcy działającym jak inżynier, stwarzającym atomy i molekuły, planety i galaktyki.”


Fajdysz Eugeniusz – „Karma a urazy psychiczne”

„W tantrze żywioły występują głównie w postaci energii życiowych w ciele. Nie należy ich pojmować tylko jako energii biologicznych czy psychicznych, chociaż oba te rodzaje stanowią manifestację energii życiowych.

Żywioły w tantrze uznaje się za święte, podstawowe energie egzystencji przejawiające się w energetycznej sferze człowieka. Dostęp do nich uzyskuje się nie tak jak w tradycji szamańskiej poprzez surowe żywioły natury czy związek z istotami niematerialnymi, ale przez ciało praktykującego w którym występują one w formie kanałów, energii prany, istoty nasienia i świętych sylab nasiennych ciała energii.

W tantrze praktyki z energią w ciele prowadzą ostatecznie do osiągnięcia „ciała bóstwa” co nie jest celem w szamanizmie.

Tantra nie wyklucza jednak szamanistycznego poglądu.

Tantra Matki mówi np. że jeśli kimś zawładnęła jedna silna emocja, to prawdopodobnie prześladują go demoniczne moce.

Jeżeli sporadycznie doświadczamy negatywnej emocji przyczyną tego jest zazwyczaj nierównowaga energetyczna.

Jeżeli zaś w ogóle nie znajdujemy się pod wpływem negatywnych emocji, oznacza o że energie żywiołów są zharmonizowane.

W tradycjach tybetańskich, praktyki szamanistyczne i tantryczne łączą się więc ze sobą.”-Tenzin Wangyal

http://www.youtube.com/watch?v=ss3nVf8lPsQ&feature=player_embedded

 

 

Tantra hinduistyczna

 

Termin „tantra” jest wieloznaczny i często źle rozumiany. Odnosi się do całej różnorodności ruchów mistycznych, ezoterycznych i duchowych praktykowanych w Indiach i całej Azji południowej i wschodniej, wiążących się z religiami takimi jak hinduizm, buddyzm, taoizm, shinto, dżinizm, bon, sufizm. Na Zachodzie jest często brany za „sztukę uprawiania miłości” w Indiach zaś za „czarną magię”. Zarówno jeden jak i drugi stereotyp jest błędny, spłycony i mocno niekompletny. Warto zatem napisać coś więcej na ten temat, aby przybliżyć całe spektrum nurtów tantrycznych. W tym artykule skupię się głównie na tantrycznej tradycji hinduistycznej, która i tak jest bardzo złożona, niejednorodna i rozbudowana.

Co to jest tantra?

„Tantra” znaczy w sanskrycie dosłownie „sieć”, „osnowa”. Jest to nazwa nadane na zbiorczo traktowaną grupę nurtów duchowo-religijnych, które miały swe źródło w Indiach północnych, rozprzestrzeniły się na obszar himalajski, do Tybetu, i całej Azji środkowej oraz wschodniej. Nurty te także się często określa jako „tantryzm”, spotykana jest też nazwa „tantrycyzm”. W obrębie religii hinduistycznej występowały i występują formy tantry w prawie wszystkich nurtach mianowicie w śiwaizmie, śaktyzmie, wisznuizmie, ganapatyzmie i suryzmie (te ostatnie niestety są już praktycznie nie do odtworzenia).

Początki tantry

Początki nurtów tantrycznych są trudne do wyśledzenia. Zachodnia pseudo-indologia wyznacza je czasem na około połowę pierwszego tysiąclecia e.ch. Ta data jest jednak znacznie późniejsza niż powinna być. Tantra w formie zorganizowanego ruchu religijnego sięga już znacznie wcześniej (III-II wiek p.e.ch.), przykładem są grupy takie jak pańczaratrowie (nie mylić z Pańczatantrą!). Tradycja tantry ma jednak znacznie dawniejszą historię – wywodzi się od głównych Bóstw hinduizmu i został przez nich przekazany swym uczniom. Tantra opiera się na pismach ezoterycznych zwanych „tantrami”. Jednym ze znanych tekstów tantrycznych – głównym reprezentantem tantry śiwaickiej jest Mahanirwana-tantra. Inne ważne teksty tantryczne to „Widźniania-bhairawa-tantra” czy „Brahma-samhita”.

Podstawy filozofii tantrycznej

Według tantry cały wszechświat jest emanacją sił twórczych Brahmana. Widać tutaj wyraźne wpływy adwajtyjskie. Nic co jest częścią tego świata nie jest złe samo w sobie – wszystko jest dobre bo jest manifestacją Brahmana.

Świat składa się z dwóch elementów: purusza (ducha) i prakryti (pramaterii), czyli Brahmana i Maji przedstawianych jako Bóstwa: Śiwa i Śakti lub Kryszna i Radha. Tu się zaznacza natomiast silny wpływ filozofii sankhji. Tantryzm jednak sprowadza je wszystkie do przejawy jednych sił kreatywnych, nie oddziela ich od siebie, jak to ma miejsce w sankhji. Brahman jest bierny, pasywny, a Maja nieustannie aktywna. Ani jeden ani drugi nie może istnieć bez siebie. Ta koncepcja ma swój wyraz w wizerunku Kali stojącej nad leżącym Śiwą.

Według tantry te dwie energie – męska i żeńska – występują także wewnątrz każdej osoby. Celem duchowości powinno być zjednoczenie ich ze sobą i w pełni odczuwanie tego zjednoczenia. Wypracowano w tym celu system praktyk polegających na rozbudzaniu energii kundalini i otwierani czakr oraz kanałów energetycznych (naadi). Gdy najwyższa czakra zostanie otworzona i energia przez nią przepłynie wtedy osiągnie się Wyzwolenie. Mapa czakr i kanałów energetycznych jest ściśle powiązana z psychologią, lecz jest także w pewnym sensie odbiciem całego wszechświata.

Inny ważny element filozofii tantrycznej to klasyfikacja natury, wszechświata i wszystkiego co istnieje jako składającego się z trzech gun – sattwy, radżasu i thamasu. Tutaj można dostrzec kolejny wpływ sankhji. Doktryna o trzech gunach jest akurat właściwa dla całego hinduizmu i ma swe źródło w tekstach wedyjskich.

Trzy guny:

1.        Sattwa – kolorem tej guny jest biel. Wiąże się ze wszystkim, co święte, czyste i wzniosłe. Rozwijanie tego stanu umysłu prowadzi do najwyższych stanów duchowych.

2.        Radżas – kolorem tej guny jest czerwień. Dotyczy silnej energii, aktywności, emocji takich jak złość, gniew czy namiętność. Powoduje kompletną stagnację duchową.

3.        Thamas – kolorem tej guny jest czerń, ciemność. Wiąże się z negatywnymi emocjami takimi jak nienawiść czy gniew w ich najbardziej zdegradowanych formach, a także z apatią i ospałością oraz strachem. Powoduje szybki upadek duchowy.

 

http://ganesh1008.webs.com/tantra.htm

 

 

Kim są Dewy?

 

* W tradycji wedyjskiej dewa to mieszkaniec niebios (loka), bóstwo o dobrym, łaskawym charakterze, i dużej mądrości.

Również istoty będące podmiotami wedyjskich ceremonii.

* Najbardziej znanymi dewami panteonu hinduistycznego jest trójca bogów: Brahma, Wisznu i Śiwa.

* Wyróżnia się dziewięć kategorii czy sfer niebiańskich bytów zamieszkujących Dewaczan (Królestwo Światłości). Mitologia indyjska opisuje też istoty półboskie czy półanielskie określane mianem upadewa.

Przeciwnikami dewów (bogów), zwanych inaczej surami, są istoty zwane asurami (demony).

* Według Śrimad-Bhagavatam Brahma, stwórca wszechświata, stworzył osiem rodzajów wyższych rodzajów istot:

1. półbogów,

2. przodków,

3. asury, czyli demony,

4. Gandharwów i Apsary, czyli anioły,

5. Jakszasów i Rakszasów,

6. Siddhów; Ćaranów i Widjadharów,

7. Bhutów, Pretów i Piśaców,

8. istoty nadludzkie, śpiewaków niebiańskich.

W zaratusztrianizmie Dewy to złe duchy na usługach Angra Mainju (Arymana). Do tej kategorii zaliczane są automatycznie wszystkie obce bóstwa innych religii.(„Bogowie starej religii stają się demonami nowej” – przyp. Mezamir)

 

Dewa dewanagari देव , trl. deva ) w buddyzmie jeden z wielu typów nieludzkich bytów bardziej potężnych, długowiecznych i żyjących w większym zadowoleniu niż przeciętny człowiek.

Synonimy w innych językach tybetański lha, chiński tiān (, koreański chǒn, japoński ten, wiet. thiên.

Inne określenia używane w buddyjskich tekstach nawiązują do takich nadprzyrodzonych bytów jak devatā (bóstwo) i devaputra (Pāli: devaputta) „synowie bogów”, choć różnica pomiędzy tymi terminami jest niejasna.

 

„W wielu kulturach całego świata spotykamy przekonanie, że oprócz zewnętrznego piękna wodospadu,

drzewa, czy kwiatu, możemy dostrzec sfery ich wewnętrznego życia; różny od zewnętrznego wymiar ich

egzystencji. Wierzono, iż owe energie przyjmują kształty subtelnych ciał, które nader trudno jest

zauważyć, a które często wyczuwamy intuicyjnie. Te eteryczne istoty nazywano rozmaicie: aniołami,

duchami natury, wróżkami, sylfami, czy też – jak w sanskrycie – dewami („dewa” znaczy: „świetlisty”).

Dewy można zdefiniować jako formy, wyobrażenia bądź też wyrażenia, przez które przekazywana jest

istota i energia Stwórcy czy Wielkiego Ducha. A inaczej mówiąc – są to formy, przez które, w określonym

celu, przekazywany jest specyficzny rodzaj energii Ziemi czy też siła życiowa.1

Zarówno ludzie, jak i dewy są kanałami, przez które przepływa ta energia, jakkolwiek nazwiemy jej źródło.

Chociaż, jak sądzimy, dewy kroczyły ścieżką ewolucyjną odmienną od ludzkiej, to ich droga rozwoju

wydaje się być do ludzkiej analogiczna. Dewy, tak jak my, wybrały Ziemię jako swój dom; mogą tu żyć,

pracować oraz gromadzić wiedzę i życiowe doświadczenia.

1 W najstarszej tradycji wedyjskiej dewy to dobre duchy, bóstwa ożywiające przyrodę, rozweselające i

dostarczające człowiekowi dobrodziejstw, (przyp. tłum. za: F. Comte, Najsłynniejsze Święte Księgi Świata,

tłum. E. Bekier, OPUS, Łódź 1994.)

Ślady ludzkiego postrzegania obecności dewów w świecie istnieją w najwcześniejszych zapisach

historycznych. Dewy zyskały różnorodne wizerunki w Koranie, Biblii, Wedach i Bhagawad Gicie, w mitach

i legendach starożytnych: Grecji, Rzymu, Meksyku, Chin, Japonii, a także w pradawnych historiach Afryki i

Oceanii. Starożytni postrzegali dewy jako posłańców, członków niebiańskich zastępów, pomocników,

wojowników, źródło mocy uzdrawiania, aniołów stróżów oraz duchowych przewodników.

Dewy określano też jako świetlistą energię, zasadę wszelkich zjawisk, kierującą ewolucją życia, zarówno

na Ziemi, jak i we wszechświecie.

Wśród dewów panuje ogromne zróżnicowanie: od najdrobniejszych driad polnych kwiatów po

najpotężniejszego archanioła solarnego, a sfera bytu dewów jest rozległa jak sam kosmos. W Indiach

uważano dewy za pierwsze odbicie Jedynego Nieskończonego Boga, źródła wszelkiego stworzenia we

wszechświecie. W literaturze wielkich tradycji religijnych oraz pismach ezoterycznych odnajdujemy opisy

najpotężniejszych dewów, takich jak archanioły solarne, o niewyobrażalnych mocach i rozmiarach. Kierują

one ewolucją systemu słonecznego oraz rozwojem poszczególnych planet. W literaturze Zachodu

bogowie Słońca zyskują rozmaite miana: Aloah va Daath (Kabała), Apollo i Helios (Grecja), Ra, Horus i

Ozyrys (Egipt), Baldur (mitologia germańska), Lugh, Dagda i Hu (mity Celtów). W tradycjach

Wschodu spotykamy natomiast boginię Amaterasu—oko-mi-kami (wczesne wierzenia Japonii), solarnego

archanioła zwanego Tamanuitera (u Maorysów), a w Wedach – Surję, „ jedno oko, którego spojrzenie

wypuszcza światy: niebo, ziemię i wody”.

Archaniołom solarnym towarzyszą archaniołowie planet, którzy otaczają opieką poszczególne planety

Układu Słonecznego. Są oni niejako syntezą wszystkich archaniołów, aniołów i duchów natury, które

istnieją na danej planecie. Tutaj, na Ziemi, archanioła planety nazywano rozmaicie. Najczęściej spotykane

określenie to „Matka Ziemia”, czyli Gaia w mitologii greckiej, Czo-molungma w tradycji tybetańskiej,

Paczamama u Inków, Rinda w mitologii germańskiej, Tailtiu u Celtów.

Z kolei archaniołom planet towarzyszą aniołowie połączeni z ewolucją czterech pierwotnych elementów:

ognia, ziemi, powietrza i wody. Owi wielcy aniołowie „pierwotnych elementów” wspomagają dewy

czuwające nad ewolucją wszelkich gatunków roślin, zwierząt oraz każdego rodzaju skał i minerałów. Te

kategorie dewów można by skojarzyć z okultystycznym pojęciem „duszy zbiorowej”, stymulującej instynkty

oraz inteligencję wszystkich gatunków zwierząt. Na przykład, w wypadku pszczół, to właśnie dusza

zbiorowa determinuje instynkt latania, zdobywania pożywienia, samozachowawczy, utrzymania ciągłości

gatunku, budowania pszczelich gniazd czy też tworzenia jedynej w swoim rodzaju organizacji społecznej.

Inny typ dewów związany jest z ludzkimi ugrupowaniami religijnymi. Dewy te wspomagają wyznawców

i towarzyszą im na drodze duchowego rozwoju. Święte księgi wielkich religii (włączając Biblię, Wedy,

Popol Vuh, Koran)

Potężnym archaniołom towarzyszą pomniejsze anioły, przypisane konkretnym obszarom Ziemi. One

właśnie kierują się tam, gdzie zaistnieje potrzeba duchowego czy religijnego wsparcia. Udzielają duchowej

pomocy bez względu na rodzaj wyznania i miejsce: w kościele, synagodze, meczecie, schronisku dla bezdomnych, przy domowym ołtarzu czy w trakcie obrzędów na cześć nadejścia wiosny.

Dewy stają się przekaźnikami miłości, mądrości, zdrowia i duchowej inspiracji dla

spragnionych tych darów wyznawców wszelkich religii.

Często też wykazuje się istnienie dewów, z których każdy panuje nad innym narodem świata. Właśnie te

dewy przekazują niezwykłą energię „fundamentalnych idei” każdego z narodów. Wspomagają tych, którzy

wybrali konkretną nację jako arenę gromadzenia życiowych doświadczeń. Są to również aniołowie miłości,

wolnej woli, harmonii, mądrości, wiecznego ruchu, budowania i niszczenia, muzyki, piękna i zdrowia. Na

przykład, w tradycji chrześcijańskiej najlepiej znanym z uzdrawiających mocy jest archanioł Rafał.

W Brazylii natomiast, wyznawcy Candomble czczą siłę uzdrowicielską Omolu. Z kolei w mitologii hinduskiej,

bogiem pierwszego porządku, mahadewa (wielkim bogiem) jest Sziwa, u którego akt destrukcji służy

możliwości regeneracji na wyższym poziomie egzystencji.

Niejednokrotnie pisano, iż archaniołowie stymulowali rozwój ludzkiej cywilizacji w ramach wielkich epok

historycznych, przekazując społeczności ziemskiej wyjątkowo korzystne energie.

Oprócz dewów zajmujących wyższe poziomy w anielskiej hierarchii, istnieje ogromna różnorodność

dewów połączonych z naturą. Te właśnie dewy najczęściej i najbliżej współpracują z ludźmi i dlatego też

zostaną szczególnie wyeksponowane w niniejszej książce.

Wielu specjalistów ustanawia opozycję miedzy dewami i duchami natury, wskazując na istniejące różnice

– tak pod względem konstytucji, jak i funkcji spełnianych w naturze. Michaelle Smali Wright, założycielka

Perelandra Garden w Wirginii, określa dewy jako bardziej „uniwersalny, dynamiczny” aspekt świadomości,

kreującej i organizującej – niczym architekt – formy natury. Natomiast duchy natury to według pani Wright:

„poziom świadomości w obrębie natury, współpracujący z poziomem dewów, odpowiedzialny za

utrzymanie i przelanie energii w odpowiednie formy fizyczne. Duchy natury są istotami lokalnymi,

przynależnymi określonym obszarom „.

Większość naukowców kwestionuje jednak to stanowisko, powołując się na fakt, iż dewy także są

powiązane z określonymi miejscami. W pracach The Kingdom of the Gods oraz Clairvoyant Investigations

Geoffrey Hodson opisuje dewy jako istoty przypisane konkretnym drzewom, górom, formacjom skalnym

czy parkom. (Jedna z najbardziej interesujących historii dotyczy wydarzeń w Nowej Zelandii. Dewy parku

w Auckland przesyłały energię do pobliskiego szpitala, wspomagając nią zarówno pacjentów, jak i lekarzy.

W swej książce Hodson napisał: ,,Lekarze, którzy byli wystarczająco otwarci na energię dewów

otrzymywali od nich rady w formie podpowiedzi instynktu czy zwielokrotnionej intuicji. Owe duchowe

‘porady’ najczęściej koncentrowały się wokół stanu zdrowia pacjentów danego lekarza”.)

Chociaż zaznaczone wcześniej różnice są ważne i wielce wartościowe z naukowego punktu widzenia, nie

będziemy się nimi zajmować. W wielu wypadkach terminy

„dewy” oraz „duchy natury” będą stosowane zamiennie. Obydwie formy bytu zawierają się bowiem w

boskiej świadomości, a naszym celem jest połączenie ze wszystkimi członkami sfery anielskiej, którzy

przyjmą naszą miłość, szacunek oraz chęć współpracy. Jak zobaczymy później, subtelne istoty natury

mają różne funkcje i moce; mogą wspomagać swe działania na najrozmaitsze sposoby.

Potężnym dewom połączonym z wielkimi pasmami górskimi towarzyszy zazwyczaj ogromna liczba

pomniejszych dewów, harmonijnie ze sobą współpracujących. Niektóre z nich moglibyśmy sklasyfikować

jako „elementarne”, funkcjonujące na poziomie podstawowym, a asystujące większym dewom niemal tak,

jak pszczoły robotnice asystują swej królowej.

Jeżeli spotka nas zaszczyt współpracowania z subtelną istotą natury, znaczy to, że jesteśmy w stanie

odbierać jej energię. Tak więc, niejako „przyciągamy” istotę odpowiedniego rodzaju, zgodnie ze stopniem

naszej otwartości, poziomem energetycznym i rodzajem pracy, jaką zamierzamy wspólnie wykonać.

(czyli ludzie zdemoralizowani, chciwi, fałszywi będą do siebie przyciągać to co potocznie można by nazwać demonem – przyp. Mezamir)

Według mnie, nie ma znaczenia, czy kontaktujemy się z potężnymi dewami wielkiej góry, duchami

czuwającymi nad wzrostem drzew na górskim stoku czy też z drobnym, elementarnym dewem, kierującym

rozwojem kwiatka, który rośnie na górskiej ścieżce. Choć tak różne, wszystkie te subtelne istoty natury są

częściami jednej świadomości (Natury – przyp. Mezamir).

Jeśli podejmiemy próbę połączenia się z nimi w miłości i szacunku, to na

pewno przyciągniemy istotę odpowiedniego rodzaju, a nastąpi to we właściwym czasie.

Cztery podstawowe typy dewów

Ogólnie mówiąc, subtelne istoty natury można podzielić na cztery główne grupy, przyporządkowane

czterem pierwotnym elementom stworzenia.

 

Ziemia

Dewy Ziemi są połączone ze wszystkimi powierzchniami i formacjami lądu – z polami, górami, wyspami.

Istnienie tych dewów wiąże się też z procesami formowania oraz chemicznych przemian komponentów

minerałów, tworzących skorupę ziemską. Ponieważ ludzie są stworzeniami ziemnymi, najczęściej

kontaktują się właśnie z dewami Ziemi. Dlatego też duchy natury tego typu są najlepiej nam znanymi

członkami sfery dewów. Podobnie jak pozostałe rodzaje duchów natury, dewy Ziemi wykazują daleko

idące zróżnicowanie pod względem rozmiarów oraz mocy, którą dysponują. Dewy łączone z polami czy

też skalnymi rumowiskami osiągają od kilku cali do kilku stóp wysokości, podczas gdy istota czuwająca

nad ogromną górą może być nawet dwa razy większa od obiektu swej troski.

Osobną kategorię duchów natury stanowią driady, łączone z drzewami oraz innymi organizmami

królestwa roślin. Jak w przypadku pozostałych dewów, moc i siła driad zależą od rozmiarów form

organicznych, którym owe duchy towarzyszą. Oczywiście, najwyżej rozwinięte driady przypisane są

lasom, natomiast te na niższym szczeblu ewolucji czuwają nad poszczególnymi drzewami.

Woda

Duchy natury łączone z wodą nazywa się powszechnie: „wilgotne”. Można je odnaleźć we wszelkich

wodach oraz ponad nimi, a więc w oceanach, jeziorach, rzekach, strumieniach i wodospadach. Ich

rozmiary zależą od poziomu rozwoju, miejsca i życiowych zadań. Na przykład, dew wodospadu Niagara

będzie opisywany jako przeogromna, wspaniała świetlista istota, wysoka na kilkaset stóp, której blask

rozpościera się na pobliskich terenach Kanady oraz Stanów Zjednoczonych. Kultura ludowa postrzegała

dewy wody jako kobiety, choć – jak się wydaje – kategorie płci nie odnoszą się do duchów natury.

Ogień

W mitologii greckiej oraz tradycji wedyjskiej dewy ognia nazywano „salamandrami”.(w słowiańskiej Swarożycami, dziećmi Swaroga – przyp. Mezamir)

Starożytni łączyli je z energią Słońca. Duchy tego typu możemy znaleźć w miejscach silnie nasłonecznionych, przykładowo na

plażach czy pustyniach. Ponieważ dewy są swego rodzaju „szkieletem energetycznym” przypisanych im

form materialnych, salamandry najczęściej manifestują się poprzez naturalny ogień Ziemi (wulkany czy

inne miejsca geotermicznej aktywności). Jednakże możemy je też spotkać wszędzie tam, gdzie pali się

światło lub bucha ogień. I tak na przykład, w mitologii Majów bóg Kakupacat – manifestujący się poprzez

wulkan – uważany był za salamandrę na równi z bogiem Kinich-kakmo, który czuwał nad płomieniami i

każdym rodzajem ognia.

Powietrze

Tradycyjnie łączy się je z formacjami  chmur oraz aktywnością wiatrów.

Jeżeli dotrzemy do jakiegoś bardzo wietrznego miejsca (szczyt górski, dach budynku, czy też nadmorskie klify)

znajdziemy się w sferze sylfów.

W kulturze ludowej oraz tekstach ezoterycznych możemy odnaleźć wiele opisów tych istot. Podobno

mienią się wszystkimi kolorami tęczy, są wielkości człowieka i przemierzają powietrzne przestrzenie z

ogromną prędkością. Uosobieniem sylfa w kulturze chińskiej stał się bóg wiatru – Feng Po. Przedstawiano

go jako starca z białą brodą, ubranego w powiewający żółty płaszcz i czerwoną czapkę. Atrybutem Feng

Po był worek, w którym więził wiatry. Z kolei Geoffrey Hodson w książce The Kingdom of the Gods opisał

sylfy jako istoty skrzydlate. Hodson pisze też: ,,Szybując, przemierzają przestrzeń; zakreślają szerokie luki

na niebie; jasnym, wielobarwnym blaskiem rozświetlają niebne przestworza, szczególnie sfery znajdujące

się ponad torem ich lotu”.

Należy pamiętać, że dewy przypisane poszczególnym pierwotnym elementom stworzenia nader rzadko

występują samodzielnie, w izolacji od innych typów. Na przykład, przy wodospadzie można spotkać dewy

wody, Ziemi (skały, po których spływa woda) i najprawdopodobniej – dewy wiatru. Poza tym, duchy natury

wspomagają się wzajemnie, aby jak najlepiej wypełniać swe zadania.

Ponieważ duchy natury łączą się – na różne sposoby – ze wszystkimi aspektami ziemskiego stworzenia

(wiatrami, rzekami, drzewami, kwiatami, trawami, glonami, klifami czy formacjami skalnymi), ich liczba

przekracza zapewne nasze najśmielsze przypuszczenia. Nigdy nie istniał i być może nie zaistnieje „rejestr

dewów”. Naukowcy szacują ich ziemską populację na biliony. Jedno jest pewne – liczba dewów znacznie

przekracza liczbę ludzi oraz zwierząt żyjących na Ziemi.

Jak wyglądają dewy?

Wygląd dewów jest odczuciem czysto subiektywnym. Ludzie różnych kultur mogą postrzegać duchy

natury podobnego typu w całkowicie odmienny sposób. Na przykład, w folklorze irlandzkim dewy

przedstawiane są jako karły, a ludy Nowej Zelandii wyobrażają sobie duchy natury jako dawnych

maoryskich wojowników. Nasze postrzeganie dewów jest więc odczuciem wybitnie indywidualnym,

warunkowanym światopoglądem oraz wiedzą nabytą w procesie kulturowego uczenia się. Wiadomo, że

dwóch artystów malujących to samo drzewo, uczyni to w całkiem inny sposób. Także dwaj naukowcy,

którzy analizują to samo zjawisko chemiczne czy biologiczne, mogą interpretować je odmiennie. Tak

samo ma się rzecz z wyglądem dewów. Przyjmijmy więc, że uznamy za prawdziwy taki opis duchów

natury, który powtarza się w relacjach co najmniej dwojga ludzi. A i tak nie będzie to opis precyzyjny, gdyż

dewy potrafią w znacznym stopniu zmieniać wygląd, zależnie od swej woli.

 

W folklorze japońskim funkcjonuje wizerunek dewów łączonych ze świętymi drzewami śliwy.

Przedstawiano je jako piękne, delikatne dziewczęta. Z kolei w Odysei Homera odnajdujemy opis nimfy

Kalipso, ,,świetlistej bogini”, przybranej w „lśniącą białą szatę, powiewną i zachwycającą”. Synkretyczna,

afro-brazylijska religia Candomble zawiera wizerunek Oszunmare, androgynicznego bóstwa tęczy,

uosabianego zarówno przez straszliwego wojownika, jak i piękną kobietę. Żeńskie wcielenie Oszunmare

zdobią żółte korale, wielokolorowy turban oraz rytualny strój z zielonego, bogato haftowanego muślinu.

Dla porównania przytoczę fragment pracy Hodsona, zawierający próbę opisu wyglądu duchów natury:

Aura aniołów składa się z wielu warstw, a każda z nich ma własny odcień i rodzaj wibracji. Przypomina to

migoczący, lśniący kolorami kształt, jednak nie jest on stały, a raczej wydaje się być wirującym światłem,

falującym ruchem. Poprzez te… emanacje, z ich wnętrza, bije widoczny strumień promienistej energii,

najczęściej białej, oślepiająco jasnej.

Większość ludzi nie rozwinęła jeszcze umiejętności widzenia ponadzmysłowego, dlatego jedynym

sposobem doświadczania obecności dewów pozostaje poznanie intuicyjne. A w tym wypadku jesteśmy w

stanie odczuć raczej „treść” duchów natury, niż ich formę. Chociaż ujrzenie dewów w całym ich

majestacie byłoby jednym z najwspanialszych doświadczeń ludzkości, to zdolność

widzenia aniołów nie warunkuje współpracy duchów natury z człowiekiem. Jednak samo odczucie oraz

wiedza o ich istnieniu umożliwiają współdziałanie i czerpanie z tej pracy obopólnych korzyści. Przecież

elektryczności też nie widzimy, a jednak jesteśmy świadomi ogromnej roli, jaką odgrywa w naszym

codziennym życiu.

Gdzie możemy spotkać dewy?

Jak już wspominałem, dewy są nierozerwalnie związane z procesami zachodzącymi w naturze. Duchy

przyrody funkcjonują więc na terenach, gdzie nie istnieją większe skupiska ludzkie, np. w lasach,

wysokich górach, na pustyniach czy bezludnych obszarach obu biegunów polarnych. Jednakże możemy

spotkać dewy w każdym miejscu Ziemi, gdzie rodzi się życie. Odnajdziemy je również we wszelkich

osobliwych czy też – charakterystycznych – punktach planety: wodospadach, górach, wulkanach, klifach,

rzekach oraz jeziorach, bez względu na to, czy ich okolice są zaludnione, czy też nie. Poza tym, dewy

działają w parkach, zagajnikach oraz wszelkiego typu ogrodach, nawet w wielkich miastach. Obecność

duchów natury najsilniej można odczuć w miejscach o wysokiej aktywności czynników pogodowych, na

przykład wiatru. Właśnie działania dewów stoją za zjawiskami takimi jak tęcza, sztormy czy też tornada.

Na powierzchni naszej planety istnieją miejsca, które od dawien dawna uważano za siedliska

najpotężniejszych duchów natury.

Rdzenni mieszkańcy oraz przybysze wielu narodowości uważali i nadal uważają je

za „miejsca mocy”. Z wieloma łączą się mity i legendy. Dla aborygenów australijskich takim miejscem było

Uluru (Ayers Rock), świątynia Ziemi i centrum magnetyczne planety. W tradycji tybetańskiej funkcję domu

Matki Ziemi spełniał Mount Everest, a starożytni mieszkańcy Hawajów wierzyli, iż siedzibą bogini Pele jest

wulkan Mauna Loa. Hindusi natomiast otaczają czcią rzekę Ganges. Swą nazwę rzeka zawdzięcza bogini

Gan-ga, która niegdyś spłynęła wodą z dużego palca lewej stopy boga Wisznu – „Opiekuna”.

To tylko nieliczne przykłady „miejsc mocy”. Na Ziemi istnieje ich wiele, wiele więcej. Oto największe (i

najsłynniejsze) z takich miejsc: góry, wulkany, kaniony, jeziora, rzeki oraz wodospady, rozmieszczone na

różnych kontynentach:

Ameryka Północna

Góra McKinley’a-Denali (Alaska)

Wielki Kanion (Arizona)

Dolina Śmierci (Kalifornia)

Góra Shasta (Kalifornia)

Pike’s Peak (Colorado)

Wulkan Mauna Loa (Hawaje)

Kanion Coppera (Meksyk)

Wodospad Niagara (Ontario i Nowy Jork)

Crater Lakę (Oregon)

Góra Hooda (Oregon)

Góra Raniera (Waszyngton)

Gejzer Old Faithful

(Park Narodowy Yellowstone w Wyoming) Góra Logana (Jukon)

Ameryka Środkowa i Południowa

Jezioro Nahuel Huapi (Argentyna)

Góra Aconcagua (Argentyna)

Wodospad Iguassu (Brazylia i Argentyna)

Torres del Paine (Chile)

Wulkan Irazii (Kostaryka)

Wyspy Galapagos -(Ekwador)

Góra Chimborazo (Ekwador)

Machu Picchu (Peru)

Jezioro Titicaca (Peru i Boliwia)

Wodospad Angel (Wenezuela)

Europa

Stonehenge (Anglia)

Białe Klify Dover (Anglia)

Mont Blanc (Francja i Włochy)

Wulkany Eldfell i Helgafell (Islandia)

Góra Wezuwiusz (Włochy)

Naerodal Pass (Norwegia)

Góra Elbrus (Rosja)

Mer de Glace (Szwajcaria)

Azja

Wodospad Huanggouszu (Chiny)

Rzeka Ganges (Indie)

Wodospad Mawsmai (Indie)

Góra Hebron (Izrael)

Góra Fudżi (Japonia)

Wodospad Khone (Laos i Kampucza)

Annapurna (Nepal)

Mount Everest (Nepal i Tybet)

Jezioro Bajkał (Rosja)

Dolina Gejzerów (Rosja)

Afryka

Nil (Egipt)

Jezioro Wiktorii (Kenia, Tanzania i Uganda)

Góry Stołowe (Południowa Afryka)

Wodospad Tugela (Południowa Afryka)

Góra Kilimandżaro (Tanzania)

Wodospad Wiktorii (Zambia i Zimbabwe)

Oceania

Ayers Rock – Uluru (Australia)

Góra Kościuszki (Australia)

Góra Dżaja (Indonezja)

Góra Cooka-Aorangi (Nowa Zelandia)

Gejzery Rotorua (Nowa Zelandia)

Wangerei Headlands (Nowa Zelandia)

Niezliczoną ilość dewów można też spotkać na wielkich leśnych obszarach naszej planety: w

sekwojowych lasach Kalifornii, deszczowych lasach Brazylii, Ameryki Środkowej oraz Indonezji i w

rozległych iglastych lasach Alaski, Kanady, Skandynawii i Rosji.”

Nathaniel Altman – „Księga duchów natury”

Bóstwa uraniczne (z greckiego Uranos – Niebo) – bóstwa przyrody nieożywionej, władające niebem (w odróżnieniu od bóstw Ziemi, tellurycznych).

Wyróżnia się cztery typy bóstw uranicznych:

* solarne

* lunarne

* astralne

* nieba jako całości lub jego stanów; ważniejsze bóstwa należące do tej kategorii:

o bałtycki Dievs

o chiński Tian

o egipska Nut

o grecki Zeus i Uranos

o irański Ahura-Mazda

o kananejski Baal

o maoryski Rangi

o rzymski Jupiter (Jowisz)

o słowiański Perun

o sumeryjsko-babiloński Anu (An)

o wedyjski Djaus (Diw)

Kult bóstw uranicznych pojawia się w nawet najbardziej archaicznych społeczeństwach pierwotnych (np. wśród Pigmejów czy Aborygenów). Związane z tymi bóstwami mity należą do najstarszych (obok tellurycznych). Wydaje się, że wiara w niebiańską, boską istotę, która zapewnia płodność ziemi (m.in. dzięki zsyłanym deszczom) jest niemal powszechna. Poczucie religijnego znaczenia nieba jest naturalne: niebo jako wzniosłe, nieskończone, niezmienne objawia człowiekowi w bezpośredni sposób swoją transcendencję i świętość (Mircea Eliade). Niektórzy religioznawcy wysunęli teorię, według której kult uraniczny stanowi przejaw pierwotnego, pierwszego wierzenia człowieka, będącego podstawą dla pojawienia się innych postaci w religiach.

Od początku bóstwa uraniczne to bóstwa najwyższe; dobrzy, wieczni stwórcy, założyciele religii, stróżowie i twórcy prawa (piorun jawi się często jako kara za jego łamanie). Odgrywają kluczową rolę w kosmogonii, teogonii i antropogonii (często współdziałają wtedy z bóstwami ziemi i oceanu).

Jednakże w miarę rozwoju wierzeń naczelne bóstwa niebiańskie ustępują miejsca innym postaciom – kiedyś kult uraniczny stanowił centrum życia religijnego, dziś to raczej peryferie. Obserwuje się przejście od transcendentnych i pasywnych istot niebiańskich do dynamicznych, łatwo dostępnych, wyraźniej spersonifikowanych postaci – w pewnym sensie sacrum zbliża się do konkretnej, ludzkiej rzeczywistości, życia codziennego. Według M. Eliadego niektóre z tych bóstw stawały się bóstwami „oddalonymi” od spraw świata (deus otiosus). Przemiana mogła podążać w różnych kierunkach:

* część bóstw zaczęto czcić jako bóstwa najwyższe, władców świata i innych bóstw, twórców prawa, dbających o jego przestrzeganie, stanowiących wzór dla władców ziemskich. Przykładem takich bóstw mogą być: Tian, Waruna, Ahura-Mazda.

* inne bóstwa skojarzono ze zjawiskami atmosferycznymi (deszczem, burzą, gromem, wiatrem, huraganem), przypisując im w ten sposób moce zapładniające (często też dodatkowo przypisywano im atrybuty bóstwa najwyższego). Przykładem takich bóstw mogą być: Baal, Zeus, Jupiter, Indra, Thor. Prawdopodobnie nastąpiło to wskutek pojawienia się rolnictwa i kultów agrarnych. Bogowie ci to często małżonkowie wielkiej bogini tellurycznej, wiązani z kultem byka (ziemię wtedy symbolizuje krowa).

* część bóstw uranicznych została skojarzona z bóstwami solarnymi, rzadziej lunarnymi lub astralnymi (lub przez nie wyparta).

* bóstwa uraniczne, jako twórcze, wszechmocne i mądre czasem stopniowo stawały się abstrakcjami, personifikacjami pojęć tłumaczących wszechświat. Tak się stało w przypadku Iho, bóstwa czczonego w Nowej Zelandii i na Tahiti, Nzambi czczonego u Bantu, być może w ten sposób kształtowało się pojęcie brahmana.

Bóstwa chtoniczne (gr. χθόνιος chthónios ‘w, pod, poniżej ziemi’, od χθών chthṓn, ‘ziemia’[1]; odnoszący się do Ziemi; ziemski; podziemny; zrodzony z ziemi) – typ bóstw tellurycznych. Są to bóstwa ciemności i śmierci oraz ziemi i jej płodności.

Słowo „chtoniczny” nawiązuje lub odnosi się do bóstw lub duchów z zaświatów, związanych zwłaszcza z religią starożytnej Grecji.

Kulty chtoniczne znane są w większości religii. Wiążą się ściśle z kultem Matki-Ziemi, z którego prawdopodobnie się rozwinęły. Ważnym punktem jest tu utożsamienie Ziemi z łonem kobiety: człowiek rodzi się z łona matki-kobiety, aby po śmierci wrócić do łona Matki-Ziemi (śmierć widziana jako powrót do „domu”). Podkreśla to nierozerwalny związek narodzin i śmierci, który człowiek uświadomił sobie prawdopodobnie wraz z odkryciem rolnictwa i dostrzeżeniem analogii pomiędzy życiem ludzkim a życiem rośliny – kruchym, lecz nieustannie odradzającym się z łona ziemi.

Wobec tego nie dziwi powiązanie bóstw chtonicznych zarówno z wegetacją, jak i ze śmiercią. Typowym przykładem bóstw chtonicznych są:

* greckie: Demeter, Dionizos, Erynie, Hades, Hypnos, Kery, Persefona, Tanatos

* etruski Voltumna (Veltha)

* rzymska Ceres i Proserpina (a także Pluton)

* staroceltyckie matrony – symbole płodności, urodzaju, związane także ze śmiercią i światem zmarłych

* słowiański Weles/Wołos

Czasem do bóstw chtonicznych zalicza się także bóstwa wulkanów i ognia podziemnego oraz pierwsze bóstwa związane z ziemią.

Dis Pater (z łac. dives pater ‚bogaty ojciec’, dosł. Bogaty) – bóg rzymski pochodzenia italskiego; mąż Prozerpiny. W jego orszaku znajdowały się Furie i Libitina – bogini śmierci. Był bogiem świata podziemnego i bogactwa. Patronował Manom, Larwom i Lemurom – dobrym i złym duchom świata podziemnego.Identyfikowany z Veiovisem i Plutonem.

 

Veiovis, Vediovis – bardzo stare bóstwo rzymskie. Jego imię znaczy dosłownie „nie-Jowisz”.

Veiovis był bóstwem chtonicznym, związanym z trzęsieniami ziemi i aktywnością wulkanów. Szczególnym kultem otaczał go ród Juliuszy. Święto Veiovisa obchodzono 21 maja. W rzymskim kalendarzu poświęcono mu jeszcze dwa dni: 1 stycznia i 7 marca[1].

W późniejszych czasach Veiovis został utożsamiony z Apollem. Przedstawiano go wówczas jako młodzieńca z łukiem, strzałami i kozą.

 

Furie – w mitologii rzymskiej to bóstwa chtoniczne, demony świata podziemnego, wzorowane na podobnych bóstwach etruskich; boginie zemsty zrodzone z krwi Uranosa. Utożsamiane z greckimi eryniami.

Były trzy erynie:

* Alekto – (gr. Ἀληκτώ Alēktṓ) – niestrudzona

* Tyzyfone – (gr. Τισιφόνη Tisiphónē) – mścicielka, wymierzająca karę (szczególnie prześladowała zabójców)

* Megajra – (gr. Μέγαιρα Mégaira) – wroga, zawistna

Zadaniem erynii było wysłuchiwanie skarg wnoszonych przez śmiertelników na młodzież obrażającą starszych, na dzieci odnoszące się źle do rodziców, na niegościnnych gospodarzy, na właścicieli domów i radnych miejskich, którzy niewłaściwie odnosili się do petentów, przede wszystkim jednak na zabójców. Stanowiły one personifikacje wyrzutów sumienia po złamaniu tabu – początkowo tylko tabu obrazy, nieposłuszeństwa albo przemocy stosowanej wobec matki

 

Erynie (także Eumenidy, gr. Ἐρινύες Erinýes, gr. Εὐμενίδες Eumenídes, „życzliwe”, łac. Furiae, Dirae) – boginie i uosobienia zemsty (kary, gniewu) za wszelką nieprawość oraz wyrzutów sumienia w mitologii greckiej.

Należały do najstarszych bóstw panteonu greckiego. Zrodziły się ze spadłej na Gaję (Ziemia) krwi okaleczonego Uranosa (Niebo Zamieszkiwały Ereb (Ciemności Podziemia). Ich rzymskimi odpowiedniczkami były furie.

Ponieważ nie należało wymieniać ich imion, nazywano je również Eumenides („Łaskawymi”), Semnaj („Czcigodnymi”) lub Araj („Klątwami”).

Libitina – w mitologii rzymskiej bogini śmierci, patronka obrzędów pogrzebowych. W późniejszym okresie utożsamiona z grecką Persefoną.

Libitina czczona była w świętym gaju, znajdującym się prawdopodobnie w pobliżu Eskwilinu lub Awentynu, gdzie zgodnie z tradycją ustanowioną przez Serwiusza Tulliusza ofiarowywano jej monetę za każdego zmarłego. W gaju przechowywano wykazy zmarłych i wynajmowano sprzęt pogrzebowy wraz z obsługą.

Many w mitologii rzymskiej były to duchy przodków. Wyobrażenie bogów przodków (Di Manes) powstało w okresie cesarstwa. Znacznie wcześniej powstało pojęcie Lemurów, złych duchów zmarłych, upiorów. Ojciec rodziny specjalnymi obrzędami magicznymi musiał chronić swój dom w czasie nocnego święta Lemuraliów, organizowanego w dniach 9, 11 i 13 maja.

Duchy zmarłych członków rodziny czczono zwłaszcza w czasie specjalnych świąt zadusznych, były to Feralia w tym dniu zostawiano uczty dla zmarłych. Ponadto ku czci zmarłych rodziców organizowano Parentalia.

Niezależnie od tych oficjalnych świąt wieńczono groby różami i fiołkami, stawiano na nich lampki i palono kadzidła. Tego typu ofiary charakterystyczne są dla wszystkich grup społecznych, ale kult przodków rozwinął się zwłaszcza wśród rodzin arystokratycznych. Dla nich pamięć o wielu pokoleniach konsuli miała bardzo praktyczne znaczenie dla kariery politycznej potomków. Nic dziwnego więc że rodziny te z czasem zaczęły przechowywać maski przodków, które niesiono w długim pochodzie w czasie obrzędów pogrzebowych.

Larwy – w mitologii rzymskiej złe duchy, będące duszami ludzi którzy za życia popełnili ciężką zbrodnię lub nie zostali należycie pochowani.

Larwy pojawiały się jako widma lub szkielety, zsyłając na ludzi strach, choroby nerwowe i epilepsję.

Z czasem larwy zostały utożsamione z lemurami.

Lemury (łac. lémures, l.poj. lémur ) – w mitologii rzymskiej duchy (demony = geniusze) czyli dusze zmarłych. Dusze rodzą się wraz z ciałem które jest ich opakowaniem. Śmierć ciała uwalnia duszę która uzyskuje swobodę stając się lemurem. Dusze dobroczynne, strzegące rodzin i domostw, uwolnione z ciał ludzi dobrych czyli eudemonów nazywa się larami. Dusze ludzi złych nie mogą zaznać spokoju, skazane są na pokutę, niemniej ich złośliwa natura rzadko pozwala na przemianę. Szkodliwe i złośliwe dusze nazywa się larwami (larva z l.mn. larvae). 9, 11 oraz 13 maja przypadały święta lemurów czyli Lemuralia (inaczej Lemuria). Towarzyszył im nocny obrzęd prowadzony przez głowę rodziny (mężczyznę). Czyniony wtedy hałas oraz ofiary z czarnej fasoli miały jedne lemury przepędzić z domu, inne przebłagać i sprzyjająco nastawić. W swojej filozoficznej twórczości dużo uwagi demonom poświęcił Apulejusz.

Wiki

3 Dzogczen

„Najwyższą nauką tradycji Bon jest Dzogczen,  Wielka Doskonałość czy też Wielkie Spełnienie.

Dzogczen uczy że podstawą istnienia człowieka i wszystkich zjawisk jest nierozdzielna pustka(pustkę należy rozumieć jako przestrzeń – przyp. Mezamir)

Pustka stanowi esencję wszystkiego co istnieje. Oznacza to że najbardziej elementarna prawda o rzeczach  i istotach jest taka, że nie mają one podstawowej tożsamości. Na poziomie konwencjonalnym byty istnieją jako pojęciowe określenia, ich tożsamość nie jest jednak wrodzona ale zależna od sytuacji i przemijająca. Gdy warunki podtrzymujące tożsamość znikają i pojawiają się nowe, tożsamość zmienia się.

Podpalone drzewo zmienia się w ogień potem w popiół aż w końcu nie pozostanie po nim żaden ślad. Co się stało z drzewem?

Nawet nasze subiektywne poczucie „ja” jest uwarunkowane, określone pojęciowo, zmienne i nietrwałe.

Dzogczen/Świetlistość reprezentuje nasze doświadczenia zjawisk które „rozświetlają się” właśnie w naszym doświadczeniu.

Pustka i Świetlistość są nierozdzielne. Pustka jest świetlista i Świetlistość pusta.

W Dzogczen mówi się że owa podstawowa rzeczywistość ma zdolność czy też energię (tsel,tsal) wyrażającą się w nieprzerwalnej manifestacji zjawisk. Niekończącego pojawiania się i znikania niezliczonych światów i istot-które są pierwotnie puste ale istnieją jako przelotna gra świateł.

Zjawiska są przejawem podstawy wszystkiego(kunszi), niedualną manifestacją Pustej Świetlistości.

Pustka i Świetlistość to przestrzeń i światło. Pustka jest Wielką Matką a wszystkie rzeczy są jej świetlistymi przejawami, istnieją i rozpuszczają się w niej. Świetlisty przejaw to gra pięciu czystych świateł, esencji pięciu żywiołów.

Wszystkie rzeczy, istoty i elementy doświadczenia są jej(Pustki)manifestacją. To podstawa poglądu Dzogczen.”

Tenzin Wangyal Rinpocze „Leczenie forma, energia i swiatlem”

„Nauki Dzogczen nie powinny być postrzegana jako jakaś religia czy filozoficzna tradycja.

Są one raczej całościową wiedzą o „stanie bycia jednostki”, a wiedza taka znajduje się poza wszelkimi religijnymi i kulturowymi ograniczeniami.

Dzogczen nie stał się sektą czy szkoła ponieważ przez wieki zachował czystość i autentyczność przekazu,

które nie dają się pogodzić z bardziej formalnymi strukturami instytucji religijnych.

Nauki Dzogczen ze swej istoty przekraczają ich granice, tak zresztą jak inne ograniczenia stwarzane przez człowieka”.

Namkhai Norobu – „Dzogczen

Na dzisiaj to wszystko z mojej strony 🙂

Przy okazji polecam ciekawe forum o tematyce pogańskiej http://www.asatru.pl/forum/index.php

Chwała Słowiańskim Bogom! Chwała Przodkom!


http://www.youtube.com/watch?v=XcEKKOE8w2s&feature=player_embedded

„Używanie brzozowej miotełki do oczyszczania z uroków chorób, złej
energii jest prastarym, słowiańskim zwyczajem Miotełkę najlepiej jest
sporządzić w maju. Wtedy ostrożnie ścięte dolne gałązki brzozy (wcześniej należy poprosić o nie drzewo,
a po ścięciu gałązek podziękować mu), spięte w kształt niedużej miotełki wiesza się ściętymi końcami ku górze.
Taką miotełkę wykorzystuje się także w rytuale przelewania wosku, jajka, cyny.
Można również bezpośrednio oczyści nią osobę, która o to poprosi.
Do oczyszczania osoby można także użyć pojedynczych gałązek brzozowych.
Wówczas należy nimi zakreślać wokół sylwetki kształty jaja
od czubka głowy do stóp,z przodu z tyłu i po obu bokach.
Jeżeli gałązka zatrzyma się przy pewnych partiach ciała dłużej,
może to znaczyć, że w tym miejscu znajdują się energetyczne zaburzenia,
schorzenia lub ktoś bawiący się”czarną magią”wbijał w kukiełkę tej
osoby szpilki.Trzeba się w takim miejscu zatrzymać i kilkakrotnie
sczesywać gałązką powietrze wokół sylwetki, aż opór zniknie.
Przypominam, by korzystać także z zebranych w maju liść brzozy.
Można je wysuszyć i zrobić z nich poduszkę, skarpetki (na bolące nogi),
a także włożyć do schowka na pościel.
Brzozowa poduszka wyciąga z ciała choroby i ceruje zaburzenia energetyczne w ciałach subtelnych.
Podobne dobroczynne działanie mają gałązki brzozy ustawione w wazonie obok łóżka, miejsca do
relaksu i pracy. Jeśli w domu zagości choroba, to warto dodatkowo
położyć pod prześcieradło(wzdłuż miejsca, gdzie zazwyczaj znajduje się
nasz kręgosłup)jak najcieńsze brzozowe witki
a w przypadku uporczywych bólów głowy włożyć je pod poduszkę.
Dzieci cierpiące na moczenie nocne powinny mieć materac wymoszczony brzozowymi listkami
lub witkami,wówczas ta dolegliwość, podobnie jak koszmary senne, szybko minie.
Z gałązek brzozy warto też upleść swastykę i powiesić ją nad wejściem do domu
mieszkania czy bezpośrednio nad łóżkiem.Będzie ona strzegła i oddalała wszelkie negatywne energie”-autor nieznany

Podziel się!