29 06 2013: ZOBACZ! Czesław Białczyński “Słowiańszczyzna a Wielka Zmiana” – Harmonia Kosmosu ,Niezależna Telewizja Warszawa

 

Po usunięciu NTV z YouTube tylko pod tym linkiem w NTV:

https://niezaleznatelewizja.pl/index.php/aiovg_videos/slowianszczyzna-a-wielka-zmiana-czeslaw-bialczynski-xi-harmonia-kosmosu/

http://www.youtube.com/watch?v=BT8dHjlic_Y&list=UUqCGGi7HtqbaTh5iLSwXjCw

© by Czesław Białczyński

CZESŁAW BIAŁCZYŃSKI „Słowiańszczyzna a Wielka Zmiana” – Harmonia Kosmosu, Niezależna Telewizja Warszawa

 

28-30 czerwca 2013 roku

 

Pole namiotowe nad Zalewem Sulistrowice

Masyw Ślęży k/Wrocławia

 

Imprezy towarzyszące 30 czerwca:

Seminarium autorskie Klausa Dony z Austrii

oraz XVII UFO forum

 

XI Zlot Wolnych Ludzi

Harmonia Kosmosu

Nazywam się Czesław Białczyński.

 

Proszę państwa, przygotowałem sobie tutaj tekst do przeczytania, bo mamy pół godziny tylko, a chciałbym koniecznie powiedzieć to, co mam do powiedzenia, żeby nie zdarzyło się coś takiego, że powiem połowę i będziemy musieli zakończyć, więc pozwolicie państwo, że przeczytam to.

 

Szanowni państwo. Kim jestem, o tym nie będę mówił, bo to można wyszukać w internecie. Może niektórzy wiedzą, kto nie wie to sobie to znajdzie . Muszę jednak powiedzieć wam odkąd zajmuję się Słowianami, ich pochodzeniem oraz mitologią. Otóż t trwa od dzieciństwa. Złotą Gałąź” Frazera dostałem, kiedy miałem10 lat.  Mity Greckie Gravesa kupiła mi matka, kiedy złapałem szkarlatynę w wieku 14 lat, w 1967 roku. Co jeszcze? Może ważne jest to, że jestem poganinem od urodzenia, rodzimowiercą.

 

Mój młodzieńczy bunt to był okres ateizmu. Ateizm, materializm – zbuntowałem się nie przeciwko kościołowi katolickiemu, do którego nie chodziłem, ale przeciw rodzimowierstwu moich rodziców. Jestem racjonalistą. Racjonalistą, to znaczy empirykiem, człowiekiem, który wierzy przede wszystkim w to, co widzi, co przeżył, co przemyślał osobiście, a nie w to co jest napisane w książkach. Ateizm jest, według mnie, formą niedowartościowania, z której wynika głupia pewność siebie człowieka prowadząca do bardzo złych skutków.

 

My dzisiaj wiemy, na przykład, że wszechświat w 95% wypełnia tzw. ciemna materia. Ciemne, bo niewidzialne, tak jak postulowany niegdyś eter. My wiemy, ale materialista, ateista nie uznaje tego, bo nauka dzisiaj tych substancji nie widzi i nie mierzy. Śmiem więc twierdzić, że niedoinformowanie materialistów, którym się wydaje, że to czego nie widzą, nie istnieje, nie działa, jest conajmniej 95%.

 

Przez te 4 tygodnie ze szkarlatyną, przeczytałem wiele książek, trzy razy od dechy do dechy mity greckie i jeszcze raz od nowa Frazera i dziwiłem się, że tyle wiemy o mitach Greków, a tak mało o swoich. I wtedy to się zaczęło, a na serio w roku 1980. To było po tym całym moim buncie lat 70-ych – hipisi, rock & roll, trawka i tyle rzeczy. Więc od 1980 roku studiowałem już wyłącznie mitologię Słowian. Pierwszy tom mojej pracy wydałem w 1993, a Księgę Tura, tę czerwoną – było inne wydanie, jeszcze pierwsze, w roku 2000.

 

Żeby to spotkanie miało sens, musimy wpierw powiedzieć o Wielkiej Zmianie. To jest bardzo rzadkie połączenie: Słowiańszczyzna a Wielka Zmiana. Co to ma wspólnego w zasadzie, można by się zapytać. Uczynię to skrótowo, bo te pół godziny mnie tutaj wiąże, a temat jest na pół życia. Dlatego niechętnie występuję publicznie, bo przez pół godziny niewiele można na ten temat powiedzieć.

 

Kiedy ostatnio trzymałem mikrofon w ręku, to był rok 2000. Występowałem na Festiwalu Reklamy, Międzynarodowym Festiwalu w Krakowie, w kinie Kijów. Mówiłem do 1000 osób. Byłem wtedy dyrektorem produkcji w Agencji Krak Film, produkcji filmowej teatru telewizji, reklama. Byłem zupełnie innym człowiekiem. Ta osoba, która tam wtedy przemawiała, nie istnieje. Mam nadzieję, że to jakoś widać.

 

Proszę państwa, wtedy w tamtym czasie, jeszcze wciąż nie wyrzekłem się wielu pragnień. Wciąż towarzyszyły mi i kierowały mną te wdruki, które każdy z nas otrzymuje i które od dzieciństwa w jakiś sposób go kształtują. Zapamiętajmy może to słowo: WDRUK. Każdy z nas, o czym uczy psychologia, posiada takie różne wdruki, które wchłania jako dziecko z przekazem od najbliższej rodziny, a także nabywanym poprzez instytucje, takie jak kościoły i szkoły. Wdrukowywuje się w nas oficjalny obraz świata, jaki nam te instytucje narzucają. Te wdruki, proszę państwa, jest niesłychanie trudno z siebie wyrzucić, przełamać. To jest oprogramowanie naszej świadomosci. Podświadomy wdruk plus obraz, emocja, plus obraz i ten wdruk powstaje w głębokim dzieciństwie, do 10-go roku życia najdalej. Z tego budujemy sobie swój świat, w którym do końca żyjemy.

 

To, czego uczą szkoły dzisiaj, to jest obraz świata ukształtowany przez naukę od połowy XIX wieku, do połowy XX wieku mniej więcej. Tego uczą. Aktualny obraz świata jest przed ludzkością skrzętnie ukrywany. Na przykład, w laboratoriach wojskowych, które od pięciu lat dopiero puszczają farbę na temat, że odmienne stany świadomości jednak istnieją, że świadomość działa inaczej niż nam do tej pory to wdrukowywano, że istnieje czytanie w myślach, wpływ obserwatora na wynik eksperymentu, jasnowidzenie, że samoleczenie nie jest niczym niezwykłym. Więc to wszystko nie są żadne cuda, tylko coś w stosunku do czego wojsko od lat 60-ych XX wieku uprawiało medialną dezinformację, ale czy tej nowej wiedzy – o jasnowidzeniu na przykład – uczą teraz w szkołach? Nie. Zanim to znajdzie się w podręcznikach, minie 50 lat. Muszą wymrzeć profesorowie materialiści, którzy w to nie wierzą, potem ktoś napisze podręcznik, potem ktoś go zatwierdzi – minister jakiś, itd.

 

I taka sama propaganda, dezinformacja, proszę państwa, dotyczy również Słowiańszczyzny, przeszłości Słowian, ich dziejów, tego skąd się wzięli i w co mają swój wkład, np. w cywilizacji starożytnej. No, podobno Słowianie w starożytności nie istnieli w ogóle. Urodziłem się w 1952 roku, proszę państwa, w świecie który był lity jak skała, stały. Właśnie w tym świecie twierdzono, że Słowianie spadli z nieba, razem z chrztem się narodzili jakoś w 966 roku, z Mieszkiem I, wcześniej ich nie było.

 

Proszę państwa, urodziłem się w rodzinie zasiedziałej za murem letniej rezydencji Kazimierza Wielkiego, na Krakowskim Łobzowie. To jest ten król od Esterki, który rzekomo usypał jej kopiec. Ten kopiec stał dosłownie 200 metrów od naszej chałupy. To nieprawda, że on usypał kopiec Esterce. To był kopiec Matki Ziemi, który już za jego czasów tam stał.

 

Urodziłem się w rodzinie ogrodników służących na dworze Piastów i potem Jagiellonów, więc kocham drzewa i kwiaty. I to jest kolejny wdruk – wdruk w geny. Czasy się zmieniały. Mój dziadek nie mógł się utrzymać z uprawy ziemi, więc zaczął uprawiać murarkę. Zatrudnił się przy budowie kościołów i tak poznał się ze Stanisławem Wyspiańskim i całym towarzystwem z Bronowic. Poznał się z nimi przy montażu słynnych witraży w jakże pogańskim kościele Franciszkanów. Wnętrze tego kościoła projektował poganin Wyspiański. To ten kościół obok słynnego okna Jana Pawła II, z którego papież kiwał do ludzi. Obok stoi ten kościół pełen masońskich symboli, z grobem Kochanowskiego w środku, ezoteryka i z pogańskimi rozpasanymi witrażami z kwiatów i słońca. Czy to dziwne, że moja rodzina od dawna jest pogańska? Sądzę, że nigdy nie była inna, bo polski katolicyzm jest formalny, w duchu pogański.

 

Urodziłem się 7 lat po zakończeniu II Wojny Światowej, która kosztowała Słowian 35 milionów ofiar – głównie Rosjan i Polaków i Żydów. Kim byli ci Żydzi? Do końca nie wiemy. Wiemy, że woleli mówić po hebrajsku i chodzić do synagogi, ale na ile byli obcy Polakom, a na ile byli ludem tutejszym, hazarskim, aryjsko-semickim, powstałym z niewolników Scytów królewskich, czyli z niewolników pra-Słowian, Ario-Słowian – tego nie wiemy. Na ile sami pochodzili z genów i krwi Ario-Słowian, ci pomordowani – tego nie wiemy. Nikt tego nie zbadał do tej pory. Wiemy, że wśród Żydów współczesnych jest wciąż 10% ludzi o krwi słowiańskiej, czyli haplogrupy R1a.

 

Zmiany, proszę państwa, następują cały czas od tysiącleci, ale Wielka Zmiana jest tylko jedna. My jako ludzie wolni, absolutna czołówka ludzkości, musimy sobie naprawdę dobrze zdawać sprawę z realiów. A co to są za realia? O jednym fakcie już powiedziałem, że to co dzisiaj mówię to jest wiedza wczorajsza, nieaktualna, że nasza wiedza to nie wiedza lecz, wdruki, że prawdziwy holocaust dotyczył Słowian. Zginęlo ich 35 milionów. Druga Wojna Światowa była wojną antysłowiańską. No i może jeszcze ten, że Polacy, że polscy katolicy to półpoganie. Po wojnie cały czas trwała zimna wojna, nadal antysłowiańska i była ustanowiona w Niemczech żelazna kurtyna, która odgradzała nas Polaków od tzw. Normalnego świata. Odgradzała informacyjnie, edukacyjnie, systemem gospodarczym, który czynił z ludzi niewolników jedynego pracodawcy, jakim była władza, czyli państwo.

 

To był system skrajnie niewolniczy, taki sam jaki dzisiaj panuje w Korei Północnej. Skazali nas na to tzw. Alianci Polski, ci z zachodu, skazali nas, bo byliśmy przecież tylko Słowianami, ludźmi drugiej klasy. Po II wojnie świat wkroczył w epokę bardzo szybkich zmian. Wkrótce stało się jasne, że żelaznej kurtyny nie da się utrzymać nawet przy pomocy zagłuszarek radiowych, a radio było do1960 roku głównym środkiem przekazu. Proszę zdać sobie sprawę z tego, zwłaszcza młodzi tutaj – musicie uruchomić całą wyobraźnię, żeby to ogarnąć, że radio było jedynym środkiem przekazu wiadomości z zagranicy, a granice stanowiły mury, czołgi, rakiety, zagłuszarki. Do tego Polska była wielkim składem pocisków atomowych, o czym nikt tutaj nie miał pojęcia, ale nic to nie dało.

 

Represje, żelazna kurtyna, brak komunikacji, czołgi na ulicach – nic to nie dało. Tak samo teraz nie da się zatrzymać Wielkiej Zmiany, bo postęp był i jest tak olbrzymi, że kraje za żelazną kurtyną nie mogły stać w miejscu, a teraz wszystko się dzieje, jeżeli nie 1000 razy szybciej, to na pewno 100 razy szybciej. Świat na naszych oczach przestał być stały i lity i stał się ulotny. W latach 1967-1972 zeszłego wieku nadeszła Wielka Rewolucja w dziejach – rewolucja hipisowska, ogólnoświatowa na wszystkich możliwych poziomach egzystencji człowieka. Rewolucja od muzyki i ubioru, od filozofii i sposobu bycia, do stosunku do religii, zwierząt, ludzi odmiennych ras, roli społecznej kobiet, sposobu żywienia, zdrowia, patriotyzmu, stosunku do przyrody, do ziemi, do seksu, itd.

 

To była rewolucja prawdziwa, trwała, miliony ofiar, narkotyków, HIV. Miałem 15 lat, kiedy to się zaczęło i rzuciłem się w tę rewolucję jak ktoś kto wyrwał się z więzienia. Wszyscy Polacy, wszyscy Słowianie, proszę państwa, wyrwali się wtedy mentalnie z więzienia.

 

Założyłem rodzinę w 1972 roku, wciąż jeszcze w czasach kamiennego, litego, trwałego świata, który był tuż za progiem tej rewolucji, a właściwie jeszcze nie do końca. Trwał niemal bez zmian od czasów, kiedy moi pradziadkowie służyli u Kazimierza Wielkiego. A teraz mamy świat płynny, gazowy.

 

Nauka ukształtowała się w Europie w XIX wieku – proszę sobie uświadomić, że to jest czas, kiedy Polski nie było na mapie, kiedy żyliśmy w obcej niewoli. Tzw. nauki humanistyczne kształtowały w tym czasie obraz przeszłości dowolnie – od Darwina i całej biologii, od początków człowieka, czyli antropologii, przez naukę historii powiązaną z archeologią, itd. Kto kształtował wtedy naukę, ten nadawał kształt obrazowi świata, jaki wykłada się dzisiaj w szkołach i w kościołach.

 

Nie ulega wątpliwości, że kształtowała go tzw. cywilizacja zachodu, która narzuciła swój obraz rzeczywistości całej cywilizacji ziemi. Kto prym wiódł w tej nauce, ten kształtował dowolnie obraz przeszłości. Jak to się mówi: „Historię piszą zwycięzcy” –  to  nie jest tajemnicą. Obraz starożytności, migracji plemion, rozwój języków, odczytywanie skorup budowli, alfabetów – to wszystko kształtowała nauka germańska, proszę państwa, anglosaska. Byli też w niej Polacy. Jeżeli chcemy ich wymienić, to możemy, ale myślę, że starczy nam jednej ręki, żeby wymienić tych wszystkich, których wkład był rzeczywiście duży w rozwój nauki.

 

Jak mogło być inaczej, proszę państwa, skoro w 1914 roku 80% Polaków to byli analfabeci, a w 1945 wciąż było  50% analfabetów, więc kk, który przedstawia się jako twórca naszej słowiańskiej cywilizacji, przez 1000 lat nie nauczył tych ludzi pisać i czytać. Czy mało było czasu 1000 lat? Za to komuna, nasz śmiertelny wróg, zrobiła to w 10 lat.

 

Proszę państwa, powiem coś, co może niektórym się bardzo nie spodobać. Religia zniewoliła ludzkość na 1000 lecia. Religia i jej kapłani utrzymywali ludzi na świecie świadomie w otumanieniu. To, co się działo od czasów starożytnych Indii, Egiptu, Mezopotamii, wszędzie i bez przerwy. Teraz to zaczyna się zmieniać. Jak to możliwe, skoro wszystko, całą naszą cywilizację jako Słowianie, jako Polacy, uzyskaliśmy dzięki kościołowi, dzięki Watykanowi, dzięki chrztowi Polski w 966 roku – ja to powtarzam za szkolnymi podręcznikami – tego nadal uczy się w szkołach, prawda?

 

Jak to możliwe, że przez 1000 lat ten kościół, który tyle zrobił dla Polaków, nie nauczył ich czytać i pisać? Zastanówmy się teraz jaką naukę wkładano do głowy tym Polakom, którzy umieli czytać i pisać. Do 1918 roku uczono w szkołach wyłącznie po niemiecku i rosyjsku – jaka to była historia, archeologia, antropologia, etymologia słów, itd? Czy to była nauka Polaków, czy zwycięzców? To są wdruki, schematy myślowe, myślokształty, które otrzymujemy do dzisiaj od rodziców jako dzieci, a potem chłoniemy je poprzez kościół, a potem przez szkołę. Wdruki typu – kościół dawca cywilizacji, Rzym i Niemcy – dawca światowej cywilizacji, plemiona nad Wisłą, takie jak Wandale czy Goci to Niemcy, twórcy koła to jacyś pra Niemcy.

 

Mówię to skrótem myślowym, a że to jest skrót odpowiadający prawdzie, a nie fałszywy, wystarczy taki przykład. Dzisiaj, kiedy się okazało, że coś takiego jak Germanie to tylko mieszanina genetyczna ludności celtyckiej o haplogrupie R1b, której Walijczycy mają 80% i słowiańskiej R1a, której Polacy i Łużyczanie mają prawie 70% oraz staroeuropejskiej, zupełnie niearyjskiej haplogrupy. Dzisiaj, kiedy się to okazało, niemiecka strona poświęcona genetyce: eupedia.de podpisując na mapach zasięgu haplogrupę I – staroeuropejską, niearyjską, pierwotną w Europie, przed wejściem Indoeuropejczyków, podpisuje te mapy: proto Germanic+ Illyric. Możecie to państwo sobie sprawdzić.

 

Jeżeli to, co oni piszą jest prawdą, to z tego wynika, że oni w ogóle nie są Aryjczykami. Oczywiście, to jest kłamstwo. Uprawiają nadal propagandę, którą wdrukowano im. Jest to propaganda skażona niemieckim nacjonalizmem i oni nie robią tego złośliwie, tylko nie potrafią wyjść poza wdruki, jakie otrzymali od dziadków, od rodziców, ze szkoły. Pogubili się w tym wszystkim i nie wiedzą sami, co mówią.

 

Dopiero dzisiaj nauka zaczyna prostować ten zdeformowany obraz świata. To jest obraz jednak anty słowiański i nic w tym dziwnego. Był kształtowany przez tzw. cywilizację zachodu, przez Germanów, przez nacjonalizm. Nie ma i nie było w nim nic, co narzuciliby Słowianie, a tym bardziej nic, co narzuciliby niepiśmienni ludzie. Proszę państwa, to cud prawdziwy, że przy tej skali indoktrynacji zorganizowanej, nowoczesnej, sterowanej przez te państwa i przez kościół, czyli przez najpotężniejsze instytucje niewolące człowieka, siedzimy tutaj dzisiaj i  mówimy sobie po polsku.

 

Ten cud to nie jest zasługa religii katolickiej, bo za mojego dzieciństwa msze odbywały się jeszcze po łacinie, ani pruskiego drylu, ani na pewno rosyjskich wywózek na Sybir. To cud, że wśród największych odkrywców możemy wskazać w ogóle Polaków, jak chociażby Mikołaja Kopernika czy Marię Skłodowską.

 

To nie sarmatyzm, ani sobie państwo zabiło I Rzeczpospolitą obojga narodów. To kontrreformacja ją zabiła. Zniszczyła ona więzi między wieloma kulturami tego olbrzymiego tworu, jakim była I Rzeczpospolita. To była masa różnorodnych kultur. Rzeczpospolita zajmowała całą Europę środkową aż po Smoleńsk, tuż pod Moskwą. To doradcy watykańscy i wdruki, jakie otrzymał król polski rodem ze Szwecji spowodowali, że nie powstała Rzeczpospolita trojga narodów i wielu religii – gigantyczny kraj Słowian.

 

Nauka współczesna prostuje fałszywy obraz przeszłości świata, jaki dostaliśmy w spadku po epoce XX – wiecznej dezinformacji. Szanowni państwo, genetyka tzw. genealogiczna, czyli ta badająca pochodzenie poszczególnych ludów, to jest jeden z najnowszych przewrotów w wizji świata. Genetyka przewraca obraz przeszłości człowieka tak, jak fizyka kwantowa przewraca nasze pojęcie o wszechświecie. Pierwsze informacje z genetyki przewracające ten obraz ogłoszono w listopadzie 2009 roku, więc chwilę temu zaledwie. Dotyczyły one nie Słowian, tylko oczywiście Germanów i Celtów, czyli haplogrupy R1b. Potem pojawiły się dalsze, a  największe rewelacje w 2011 i 2012 roku – te rewelacje dotyczące Słowian.

 

Wielka Zmiana, o której tyle wszyscy mówimy, ma teraz tempo liczone w miesiącach, a nie w dziesięcioleciach. Z każdym rokiem uczestniczy w niej więcej ludzi. Zmiany w oglądzie rzeczywistości, w

wiedzy jaką dysponujemy są gigantyczne. Nie możemy sobie pozwolić na ich przegapienie w żadnej dziedzinie, zwłaszcza na przegapienie zmian w obrazie naszej własnej przeszłości, w odkryciach dotyczących naszych prawdziwych korzeni cywilizacyjnych.

 

Słowianie mają do odegrania w tej Wielkiej Zmianie niesłychanie ważną rolę z wielu powodów. Chociażby dlatego, że jądro tej zmiany leży w sercu świata, a serce świata to Polska, a Ślęża to serce Polski, ale to jest wielki temat na osobny wykład o sercu świata. Jest dla nas Słowian – Polaków bardzo ważne, żebyśmy mieli należyte wyobrażenie o własnych korzeniach, o pochodzeniu i o naszej roli w dziejach i o wyzwaniach, jakimi musimy sprostać w przyszłości. Żeby to było możliwe, trzeba oczyścić ziemię i własne umysły z brudu, propagandy, z kłamstwa i fałszu XIX – wiecznej nauki, z tego co odziedziczyliśmy po kalijudze jako schematy i wdruki, jako nieprawdziwy obraz przeszłości i teraźniejszości. Co można zbudować na krzywym fundamencie? Krzywą wieżę cywilizacji sięgającą do nieba?

 

Ten fałsz dziejowy, z jakim mamy do czynienia prostowany jest przez te książki, które tutaj mam za sobą, które stoją obok mnie. Dzieje Słowian – opisują one dzieje Słowian i słowiański Olimp. Jest prostowany ten obraz przez fizykę kwantową i przez nowoczesną filozofię, choćby paradygmat kwantowski o zwierzchności świadomości nad materią – jest prostowany przez genetykę genealogiczną, jest prostowany przez astronomię.

 

Dlaczego mam czelność, dlaczego mam odwagę włączyć te książki do kanonu Wielkiej Zmiany? Dlatego, że zostały obie napisane wcześniej niż genetyka i naukowcy ogłosili swoje rewelacje. Pierwsza została napisana w 2000 roku, a druga w 2010. Mówią teraz dokładnie to samo, co naukowcy mówią dzisiaj, ale weźmy inny przykład z astronomii. Proszę państwa, urodziłem się 61 obrotów ziemi dookoła słońca temu. Co to znaczy właściwie? Ziemia pędzi ze słońcem z prędkością 107000 km/h przez galaktykę, razem z całym układem planetarnym i słońcem porusza się mniej więcej z tą samą prędkością.

 

Uświadommy sobie, że słońce i ziemia nigdy, przenigdy nie były tutaj gdzie są teraz, a my ludzie na pewno już tutaj nigdy nie byliśmy, w tym miejscu przestrzeni. Czy są dowody naukowe na Wielką Zmianę? Może niektóre można tak potraktować. Na przykład, jest taka rzecz, o której bardzo mało się mówi. Ostatnio prędkość układu słonecznego w tej podróży przez galaktykę bardzo znacznie się zmniejszyła. Zacytuję tutaj wiadomość na ten temat: szybkość ruchu układu słonecznego względem otaczającej go przestrzeni w ciągu ostatnich 15 lat spadła o ponad 10%. Są to wyniki pomiarów wykonane przez astronomów z NASA. Pomiary zostały wykonane w 1993 roku na pokładzie sondy Ulisses i powtórzone w roku 2009.  10% to się równa 10000 km/h. Takie zmniejszenie prędkości całego układu słonecznego nastąpiło. Zmienił się też kierunek jego ruchu o 4 stopnie, jeżeli tak można powiedzieć ku północy, czyli ku równikowi galaktyki.

 

Zmienna kierunku ruchu atomów helu międzygwiezdnego oznacza, że może się zmienić i geometria pola magnetycznego układu słonecznego i równowaga ciśnień w nim, ponieważ on cały hamuje. Spróbujmy sobie to wyobrazić takie hamowanie – w 15 lat ziemia hamuje o prawie 900 km na rok. To daje 2,5 km dziennie. Taka jest prędkość tego hamowania. Ta sprawa to jest jeden z aspektów Wielkiej Zmiany, jeden z dowodów. Tak sądzę. Innym jej aspektem w płaszczyźnie życia  społecznego czy polityki, jest kwestia Słowiańszczyzny i jej ulokowania na mapie świata współczesnego i przeszłego.

 

Miejmy świadomość, że nasza rola w przeszłości, rola Słowian, jaką odegraliśmy w dziejach cywilizacji, jest inna niż ta przypisana nam przez XIX – wieczną naukę. Z Wielką Zmianą jest związane obalanie mitów historycznych i politycznych. Nauka odsłania też przed nami obecnie prawdę o pochodzeniu wszystkich ważniejszych systemów religii świata starożytnego. Religie te uformowały się najwyraźniej z jednego pradawnego źródła umieszczonego gdzieś w miejscu, które nazywamy umownie Atlantyda, w obszarze nieistniejącej, upadłej cywilizacji. Tylko, że była to cywilizacja  najprawdopodobniej północy , a nie jakiegoś lądu na zachód od słupów Heraklesa.

 

Wszystkie tzw. wielkie religie monoteistyczne mają wspólne korzenie. Jest na to wiele dowodów i wskazówek. Tak jak jest wiele dowodów i wskazówek etymologicznych, że język słowiański jest prastarym językiem, najbliższym wspólnego języka Indo-Europejczyków. I tak dochodzimy do języka prasłowiańskiego, bo tych ludzi, którzy mówili tym archaicznym, wspólnym satemowym językiem, gdzie cyfrę 100 wymawia się /sto/ /stan/, a nie /centum/ /kentum/ nazywamy Ariami albo Ario-Słowianami. Możemy ich nazywać Scyto-Słowiano-Hindusami, możemy ich nazywać pra-Słowianami.

 

Naukowcy odkrywają, że ludność Polski, Indii oraz Iranu i wielkich połaci północnej Azji to w dużej mierze ludność o haplogrupie R1a. Ludność o haplogrupie R1a oraz ta o haplogrupie I wspólnie gospodarowały w Europie już 10000 lat temu i wspólnie kształtowały swój język na obszarze od Adriatyku przez Dunaj, Odrę, Wisłę, Wołgę, po jezioro Bajkał i Himalaje.

 

To dziedzictwo wspólne sięgało nad Indus i Ganges. Tego wszystkiego możecie się państwo dowiedzieć z tych książek, które tu stoją. Są tam dowody twarde i miękkie. Na przykład, Scytowie Starożytni, których królów znajduje się w kurhanach na stepach Ukrainy i Azji, mają haplogrupę R1a, taką jak my Polacy. Okazało się, proszę państwa, że ta ludność R1a w Indiach stanowiła 90% najwyższej kasty społecznej, która przyniosła ze sobą 1800 lat przed naszą erą Wedy, ukształtowaną  religię, jaka tam ma miejsce i wyrastającą z Wedy, w pewnym sensie wyrastającą z Wedy filozofię buddyjską i system filozoficzny Chin, a więc i Japonii.

 

Okazuje się, że ta ludność przyniosła tę Wedę z północy, że po drodze sprzedała ją w jakiejś zmienionej formie Persom, że ta ludność wyszła z północy do wielkiego marszu i że wyszła znad Odry i Wisły właśnie. To Weda, jako wspólna religia oraz wspólny język ukształtowały cywilizację Hindusów, Persów i Słowian, czyli grupę językowo-kulturową Ario-Słowian. Chodzi o wspólne pojęcia takie jak: koło, wóz, zboże, słońce, niebo, gwiazda, miesiąc, światło, krowa, koń, cały system nazwy liczb czy imiona bogów. Nie mam dosyć czasu, żeby podać naprawdę setki dowodów i przykładów na tę wspólnotę. Piszę o tym w moich książkach i w internecie. Przede wszystkim, w tych dwóch wielkich księgach, które tutaj widzicie, które nazywam mitologią Słowian.

 

To są dwa pierwsze tomy z obrazami Jerzego Przybyła przedstawiającymi słowiańskich bogów. Omawiam tu podstawowe mity i pojęcia i określenia z naszego języka – języka polskiego, słowiańskiego, słowiano-aryjskiego. Są tu określenia bóstw i sił kosmicznych, i zjawisk przyrodniczych, i bytów astralnych. Te byty są tylko uosobieniem fizycznych sił przyrody, czyli przyrodzonych sił wszechświata, żywiołów i mocy jakim podlega wszechświat, jakie oddziaływują na ziemię i na nas ludzi.

 

Te holistyczne zależności da się opisać tylko symbolicznym językiem, językiem obrazowym. To uczyniono tysiące lat temu i to przechowali w sobie ludzie, niepiśmienny lud, zwykli prości ludzie. Przechowali podania i obrzędy, a jeśli nie udało im się przechować podań i obrzędów, to przechował je ich język, którego używali, bo nawet nieświadomie powtarzali te same słowa przez tysiące lat. I te słowa to przechowały, co do joty. Słowa Słowian, którzy sławili świat, którzy wysławiali to, co widzieli.

 

Głosu tych niepiśmiennych ludzi nie uwzględniała nauka w swoim opisie świata. Stara wiara Słowian nigdy nie umarła, jest więc obecna przez cały czas. Tę współczesną wiarę przyrody, przyrodzoną wiarę Słowian, żywą dzisiaj, której przechowanie zawdzięczamy polskiemu chłopstwu, niepiśmiennym, najprostszym ludziom i kilkudziesięciu strażnikom wiary. Ja tutaj opisuję to w tych książkach. To są dowody oparte o kilkaset źródeł naukowych, a nie jakaś fantazja, ale odtworzenie, nie coś wyssanego z palca, ale rzecz oparta na dokumentacji, oparta o nowe odkrycia nauki.

 

Te księgi mają obie po ponad 500 stron każda. Myślę, że dają one podstawy do tego, żeby zrozumieć kim jesteśmy my – Polacy, my – Słowianie, czym była przyrodzona wiara starożytna, że była to wiara oparta na obserwacji świata przyrody, że był to system naturalny, że to z niego wywodzą się te wszystkie późniejsze religie, które niestety zboczyły z naturalnej ścieżki. Ustanowiły, przede wszystkim, pośrednictwo kapłanów i tym samym wypaczyły się, stały się religiami służącymi utrzymaniu tej kasty i utrzymaniu aż do dzisiaj systemu społecznego niewolnictwa, systemu pan-niewolnik, systemu post-rzymskiego.

 

I to się właśnie zmienia. Zmienia się cały system pan-niewolnik. To jest ta Wielka Zmiana. Ten system upada. Zaczynamy w czasach dzisiejszych obcować z bogami, czyli z energiami wszechświata, z siłami kosmosu, z wiedzą świadomości nieskończonej, ze źródłem wszystkiego, z ojcem ojców, czy jak wolicie Bogiem bogów, bez pośredników. Każdy z nas ma Boga w sobie, dysponuje kanałami mocy i poprzez siebie i przez te kosmiczne kanały, możemy mieć kontakt z ową nieskończoną siłą, z tą energią, która napędza wszystko dookoła nas – to co widzimy i czego nie widzimy. Możemy ją nazywać tak albo inaczej, ale ona istnieje i działa. I to jest optymistyczny akcent na koniec, bo doświadczamy tej Wielkiej Zmiany na pewno i doświadczamy jej wszyscy.

 

Dziękuję państwu bardzo za uwagę. Chciałbym jeszcze może jedno zdanie tylko dodać – kto chce porozmawiać ze mną, to tutaj obok mamy takie stoisko i ja tam razem z przyjaciółmi przez jakiś czas jeszcze będę. Można tam nabyć książki i także kwartalnik, który wydaliśmy właśnie i który nosi tytuł „Słowianić”. Są tu ze mną redaktorzy tego kwartalnika: Joanna Maciejowska, Piotr Kudrycki i Marek Wójtowicz. To jest redakcja tego kwartalnika. On ma aż 200 stron – to jest 200 stron myśli słowiańskiej. Dziękuję bardzo.

Podziel się!