Erazm Majewski (1858 – 1922) – Strażnik Wiary Słowian

425px-Erazm_MajewskiErazm Majewski (ur. 2 czerwca 1858 w Lublinie, zm. 14 listopada 1922 w Warszawie) – polski archeolog, biolog, socjolog, filozof, ekonomista, etnograf i powieściopisarz. Tworzył podwaliny archeologii w Polsce; był pionierem w dziedzinie ochrony zabytków archeologicznych na ziemiach polskich i twórcą „dekalogu” archeologa.

Był członkiem Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, Międzynarodowego Instytutu Socjologii oraz korespondentem zagranicznego Towarzystwa Antropologicznego, w czasach II Rzeczypospolitej był prezesem Państwowego Grona Konserwatorów Zabytków Przedhistorycznych, w 1919 roku mianowany kierownikiem katedry archeologii prehistorycznej UW. 27 września 1908 roku utworzył ze swoich zbiorów pierwsze Muzeum Przedhistoryczne w gmachu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych.

Pierwsze naukowe zainteresowania dotyczyły przyrodnictwa. Napisał pracę pt. Neuroptera Polonica, która była pierwszym systematycznym opisem owadów żyłkoskrzydłych, Słownik nazwisk zoologicznych polskich, w którym uporządkował i wzbogacił terminologię przyrodniczą. Dopiero ok. 1891 roku zainteresował się etnografią i archeologia. Około 1906 roku pod wpływem rewolucji rosyjskiej z 1905 roku zwrócił uwagę na problemy socjologii.

Choć studiował na Wydziale Przyrodniczym Uniwersytetu Warszawskiego, w dziedzinie archeologii był samoukiem, który swą wiedzę opierał na książkach. Dokształcał się także podczas podróży, wtedy też starał się pozyskiwać zabytki drogą kupna lub wymiany. W archeologii jego zainteresowania przejawiały się w zgłębianiu podstaw teoretycznych i metodyki archeologii, a także studiami nad epoką kamienia i Słowianami. Prowadził badania z dziedziny filozofii kultury, łączył prehistorię z antropogenezą i teorią kultury, którą określał cywilizacją. Tworzył liczne prace, które zamieszczał we Wszechświecie, Gazecie Polskiej i Wędrowcu. W ten sposób chciał rozbudzić w społeczeństwie zainteresowanie archeologią. W 1899 powołał do życia rocznik Światowit poświęcony archeologii prehistorycznej i słowiańskiej (było to czasopismo na europejskim poziomie). Napisał czterotomową Naukę o cywilizacji:

  • Prolegomena i podstawy do filozofii dziejów i socjologii, 1908
  • Teoria człowieka i cywilizacji, 1910
  • Nauka o cywilizacji-kapitał, 1914
  • Narodziny i rozwój ducha na Ziemi, 1923 (wyd.pośmiertne pod red.prof.M.Massoniusa)

Napisał także dwie powieści fantastycznonaukowe:

  • Doktor Muchołapski, 1890
  • Profesor Przedpotopowicz, 1898
 er majewski1 er majewski2 er majewski3er majewski4

Majewski Erazm (1858-1922), przyrodnik, archeolog, ekonomista, socjolog. Nie posiadał formalnego wykształcenia akademickiego, dzięki niezależności finansowej poświęcał się różnym dziedzinom wiedzy, wspierając ich rozwój z własnych funduszy, m.in. w latach 1892-1921 zgromadził prywatną kolekcję około 30 tys. eksponatów, obecnie w większości znajdujących się w Państwowym Muzeum Archeologicznym w Warszawie.1899-1905 wydawca i redaktor pisma Wisła, 1899-1913 założyciel, wydawca i redaktor Światowida. Rocznika poświęconego archeologii pradziejowej i badaniom pierwotnej kultury polskiej i słowiańskiej. Od 1908 członek Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. Od 1919 kierował formalnie katedrą Archeologii Przedhistorycznej UW. 1920-1921 prezes Państwowego Grona Konserwatorów Zabytków Przedhistorycznych. Przyczynił się do uporządkowania polskiej terminologii przyrodniczej.Jako socjolog domagał się stosowania metod nauk przyrodniczych w badaniu społeczeństwa, zwolennik darwinizmu społecznego i liberalizmu gospodarczego. Jako archeolog koncentrował się na epoce kamienia, badając narzędzia krzemienne pochodzące np. z mezolitu.Autor m.in. publikacji: Słownik nazwisk zoologicznych i botanicznych polskich (t. 1-2, 1891-1898), Nauka o cywilizacji (t. 1-4, 1908-1923), Powiat stopnicki pod względem przedhistorycznym (Światowid, t. 3-5, 1901-1904, t. 7, 1906), Hipoteza Kossinny o germańskim pochodzeniu Indoeuropejczyków a prawda w nauce (Światowid, t. 6, 1905).

ERAZM MAJEWSKI

NAUKA O CYWILIZACJI

III

(ze strony prawia.org)

NARODZINY i ROZWÓJ DUCHA NA ZIEMI

WYDANIE POŚMIERTNE

POD REDAKCJĄ
PROF. M. MASSONIUSA
Placet? Pare.
Non placet? exi.
SENECA.
Nil sciri siquis putat, id quoque nescit, an sciri possit, quoniam nil scire fatetur.
LUCRETIUS IV 470.

DO CZYTELNIKA
Oddając do druku ostatnie dzieło męża mego i rozstając się z rękopisem, nad którym zmarły pracował niemal do ostatniej godziny, do ostatniego tchu, poczuwam się do obowiązku podzielenia z czytelnikami następującą jeszcze informacją.
W notatkach ś. p. Erazma Majewskiego, w stosach raczej tych nieprzeliczonych notatek, jakie zmarły przy każdej swej pracy naukowej nagromadzał, znalazłam na jednej kartce tyczące się właśnie ostatniego dzieła polecenie: „Najlepszemu i najserdeczniejszemu przyjacielowi Marjanowi Massoniusowi poświęcam tę ostatnią pracę”. Ponieważ uczony ten, profesor Uniw. Stefana Batorego w Wilnie, podjął się najłaskawiej mozolnego trudu ostatecznego układu dzieła i przygotowania go do druku, przeto korzystam z okazji, aby najwierniejszemu druhowi i przyjacielowi ś. p. Erazma, oddanemu mu całą duszą i całem sercem, powiernikowi wszystkich planów i myśli, wszystkich ideałów współwyznawcy, prof. Massoniusowi, jeszcze raz wyrazić słowa najgłębszej wdzięczności za wszystko, co przez tyle, tyle lat dobrego i zacnego ś. p. mężowi memu wyświadczył, wytrwale i niezłomnie podtrzymując w latach ciężkiej i bezlitosnej choroby Jego ochotę i zapał do pracy, krzepiąc Jego wiarę w życie, w ludzi, w wiedzę, w prawdę i piękno. Oddając drogocenny dla mnie rękopis w ręce prof. Massoniusa, gorąco dziękuję Mu za to, co tak już rzadko spotyka się w dzisiejszych czasach, za szczerozłote uczucie silniejszej nad miłość przyjaźni.
L. MAJEWSKA

PRZEDMOWA
„Narodziny Ducha na ziemi” stanowią w porządku chronologicznym czwarty, w porządku logicznym trzeci tom głównego dzieła ś. p. Erazma Majewskiego p. t. „Nauka o Cywilizacji”.
Ta czterotomowa całość jest dziełem i wynikiem jego życia. Zawiera w sobie to, co swemu Narodowi i ludzkości miał do powiedzenia. Inne, liczne, różnej, a nieraz wielkiej wartości jego prace, bardzo różnorodne, tworzone w znojnym trudzie, z niesłychaną sumiennością, na podstawie rozległej erudycji, – są w części wysoko cennemi przyczynkami do nauki, w części pracami systematycznemi, niekiedy nawet nowe otwierającemi widnokręgi, w części wreszcie pracami, popularyzującemi wiedzę. To dzieło jest słowem jego życia, jest ziszczeniem celu, dla którego żył.
Porządek logiczny jest taki: I „Prolegomena”, II „Teoria człowieka i cywilizacji”, III „Narodziny Ducha na ziemi”, IV „Kapitał”. Chronologicznie „Kapitał” (1-sze wydanie 1914) poprzedził „Narodziny Ducha”.
Po wyjściu z druku „Teorji człowieka i cywilizacji” autor zdawał sobie wyraźnie sprawę z tego, że dzieło nie jest ukończone. Ale plan jego dalszego ciągu nie przedstawiał mu się wyraźnie. Widocznem dla niego na razie było tyle, że chodzi o filogenezę człowieka, Jako istoty duchowej, (ale nie człowieka jednostkowego, jeno człowieka jako części społeczeństwa), o psychologię filogenetyczną społeczeństwa, czyli właściwie narodu.
W pierwszych dwóch tomach problemat społeczno-psychologiczny był traktowany w większej mierze statycznie, w mniejszej tylko dynamicznie. Z konieczności dynamicznego ujęcia tego problematu w całości autor zdawał sobie sprawę od początku, i częściowe wywody psycho-filogenetyczne są w obu tych tomach obficie rozsiane. Ujęcie ich w systematyczną, spójną całość miało być zadaniem tomu następnego.
Zadanie takie siłą rzeczy skazywało ten tom następny na pewną ilość powtórzeń tego, co było w dwóch pierwszych. Powtórzeń tych nie uważał autor za żadne szczególne niebezpieczeństwo – i, jak sądzę, miał słuszność. Chodziło tylko o to, aby wszystko ująć w całość organiczną.
Zaraz po wyjściu z druku „Teorji człowieka i cywilizacji” (1912) zabrał się Majewski do pracy przygotowawczej nad tomem następnym. Praca ta, jak to było w jego zwyczaju, polegała początkowo na gromadzeniu luźnych narazie notatek, zawierających w sobie częściowo materjał do całości syntetycznej, częściowo poprawki i uzupełnienia do pierwszych tomów.
Tymczasem okoliczności społeczne i polityczne – coraz wyraźniej zarysowujące się symptomy głębokich zmian ekonomicznych – zmieniły plan jego pracy pod względem chronologicznym.
Rodowód i krytyka struktury społecznej, ujęte ze stanowiska jej podłoża ekonomicznego, już w pierwotnem założeniu miały stanowić część końcową jego dzieła. Nowe okoliczności skłoniły go do przesunięcia w czasie, do zajęcia się teraz zaraz tem, co miało pierwotnie iść po tomie III-cim. Wynikiem tego przebyło opracowanie tomu, który pod tytułem „Kapitał” ukazał się w I-szem wydaniu w 1914 r. i który tym sposobem stał się chronologicznie III-cim, zamiast być, jak to z jego treści wynika, IV-ym.
„Kapitał” zdobył znaczne powodzenie i miał za życia autora 5 wydań. Każde ż nich wymagało ze strony Majewskiego czynnego spółdziałania. Po jego wyjściu z druku w 1-szem wydaniu Majewski powrócił do przerwanej niemal w samym początku pracy nad tomem w zasadzie III-cim, a który teraz stawał się IV-ym, i któremu nadał tytuł: „Narodziny Ducha na ziemi”.
Od pracy tej odrywały go potrosze nowe ciągle wydania „Kapitału”, tak, że szła ona w tempie wolniejszem tego, któreby odpowiadało żelaznej i rzadkiej w naszym Narodzie pracowitości Majewskiego. Niebawem jednak przyszło coś bez porównania gorszego: W r. 1918 nastąpił ciężki atak sercowy, który zdrowie jego podkopał radykalnie, i którego ciężkie skutki przetrwały do końca jego życia.
Fizycznie był Majewski zawsze dość wątłym, a od bardzo wczesnej młodości pracował, jak olbrzym. Siebie nie żałował i nie oszczędzał nigdy. Krótkie chwile wypoczynku, które sobie skąpo wymierzał, w jego własnych oczach usprawiedliwiały się tylko tem, aby tego narzędzia, za jakie siebie w służbie Ojczyźnie zawsze uważał, nie popsuć przedwcześnie. Do nadmiaru pracy doszły jeszcze głębokie wstrząśnienia tej „chwili wielce osobliwej”, która z początkiem wojny nastała: Nastąpiła katastrofa.
Katastrofa ta w niczem nie osłabiła jego umysłu. Jego potężny, twórczy i ścisły rozum do ostatniej chwili życia pozostał równie jasnym i sprawnym, jak nim był zawsze. Ale bardzo już osłabione zdrowie uniemożliwiło mu dotychczasową intensywność pracy i znacznie zwolniło jej tempo. To sprawiło, że praca nie została skończona. Była już w chwili śmierci autora dość blizką końca, i niewątpliwie, gdyby Majewski, w tym nawet, w którym był, stanie zdrowia, rok jeszcze przeżył, toby ją skończył.
Ale Bóg zrządził inaczej. Wdowie autora, która jest zarazem spadkobierczynią jego puścizny literackiej, nie pozostaje nic innego, jak wydać ją w tym stanie, w jakim po jego śmierci pozostała.
Zresztą niewykończenie pracy sprowadza się niemal wyłącznie do tego, że nie została ona ostatecznie uporządkowaną. Oprócz powtórzeń niezbędnych, w naturze rzeczy leżących, są, wcale zresztą nieliczne, takie, które mogłyby być i prawdopodobnie byłyby przez autora usunięte. Są, również nieliczne, miejsca, których związek z resztą nie został do zupełnej i ostatecznej jasności doprowadzonym. Są drobne luki i opuszczenia. Braki te ujmują cokolwiek przejrzystości i jednolitości dziełu, ale zasadniczej jego wartości nie zmniejszają. Teza naczelna jest wyrażona z dostateczną precyzją, zgromadzone na jej poparcie dowody doprowadzone do wyraźnej postaci, ilustracje i wyjaśnienia obfite i przejrzyste.
Jest ośm rozdziałów, które stanowią niezbędną część całości, ale których miejsca nie zostały przez autora dokładnie wyznaczone. Zostały one wyodrębnione z tekstu i stanowią Il-gą część niniejszej książki. Znajduje się pomiędzy niemi i jeden z najwyżej wartościowych nietylko tego tomu, lecz i całego dzieła: „Tajemnica artyzmu przedhistorycznego”.
Niektóre drobne wyjaśnienia, które wydały się niezbędnemi, znalazły miejsce w umieszczonych pod tekstem dopiskach redakcji. Od przypisków autora wyróżniają się one przez wzięty w nawiasy znak: (Red.).

Tak w tym tomie jak i w poprzednich, niema żadnej dążności metafizycznej. Tytuł „narodziny Ducha” nie znaczy wcale, aby autor chciał kogoś przekonać albo sam mniemał, że „Duch” jest wytworem takich lub innych faktów biologicznych. Cel dzieła jest ściśle i wyłącznie naukowy: chodzi o wykazanie tych warunków naturalnych, w których pojawienie się na ziemi i rozwój istoty, zwanej „homo sapiens”, jest możliwe i konieczne. Chodzi o wykazanie przyczyn, dla których nie istnieje na naszej ziemi i istnieć nie może „elephas sapiens”, „canis sapiens”, ani „apis sapiens”, a dla których „homo insipiens” musiał przekształcić się na „homo sapiens”. Nic ponadto. O „istocie” Ducha, o jego ostatecznem pochodzeniu, o jego transcendentalnym stosunku do materji – niema tu ani słowa.

Jak z zamieszczonej na czele tego tomu notatki pani profesorowej Erazmowej Majewskiej widać, książka ta miała być mnie dedykowaną. Nie próbuję wyrażać uczucia, które we mnie ten zamiar autora budzi. Chciałbym, aby niniejsza przedmowa i moja czynność redakcyjna były, choć bardzo słabym i nikłym, wyrazem mego bezgranicznego przywiązania dla ś. p. Erazma i bezgranicznej czci dla jego wielkiego dzieła i jego bohaterskiego życia.
Marjan Massonius.
Wilno, w Czerwcu 1923.

SŁÓWKO WSTĘPNE
Nie znajdując nigdzie należytego, a dodałbym: należycie szczerego traktowania kwestji działalności i genezy człowieka, jako człowieka, jako jestestwa zupełnie wyjątkowego na ziemi, charakteryzującego się żywotem w społecznej formie bytu i w cywilizacji – odważyliśmy się na próbę badania samodzielnego, poczynając od podstaw. Postanowiliśmy zapomnieć o dotychczasowych próbach wyjaśnień i pójść własną drogą, obierając za jedyne narzędzie badania metodę analityczną, która oddała już naukom przyrodniczym tyle usług, jak żadna inna, i to usług wprost nieocenionych.
Zastosowanie tej metody odsłoniło nam rzeczy nieobojętne dla nauki. Wynik poszukiwań złożyliśmy w dwóch tomach „Nauki Cywilizacji”, a poniekąd nawet i w tomie trzecim. Jednak rozległy temat nie został tam wyczerpany. Gdy wiec czas pozwolił nam dostrzec to i owo wyraźniej, pragniemy tu cześć poruszonych tematów rozwinąć, pozostawiając resztę, wiążącą się w osobną całość, do następnej pracy. Dotkniemy tu niektórych punktów ponownie, lubo bez krępowania się dawnym biegiem myśli. Chodzi nam bowiem o uzupełnienie badania przez poruszenie tematów, wcale tam jeszcze nie dotkniętych.
E. M.

CZĘŚĆ PIERWSZA
I. ZAGADKA WŁADZ DUCHOWYCH CZŁOWIEKA
Od głębokiej starożytności człowiek był przedmiotem podziwu dla samego siebie. Przenikliwe umysły, pomimo nieznajomości anatomji i fizjologji ciała, dawno dostrzegły, że te władze psychiczne, ten rozum, te umiejętności, te przerozmaite dążności, które cechują samego tylko człowieka na ziemi, nie mogą być wyprowadzane z samego ustroju cielesnego, na wzór zwierzęcych. Spostrzeżono, że, choć organizacją ciała i uposażeniem zmysłowem równiśmy mniej więcej zwierzętom, jesteśmy czemś dużo więcej.
Najrozumniejszym tedy wnioskiem, jaki się nastręczał logicznemu umysłowi na gruncie spostrzeżenia tej nienaturalności albo nadnaturalności władz duchowych i dążeń ludzkich, musiała się stać koncepcja obcego ciału pierwiastku metafizycznego, który wstępuje w ciało w chwili narodzin lub poczęcia.
352x500Powieść fantastyczna

Doktor Muchołapski: fantastyczne przygody w świecie owadów

Autor: Erazm Majewski

Doktór Muchołapski: fantastyczne przygody w świecie owadów / przez Erazma Majewskiego; ozdobione licznemi rysunkami Juljana Maszyńskiego.

Polski wkład w powieść przygodową, zresztą słabo znany. Książką Majewskiego zafascynowany był w młodości Czesław Miłosz: „Doktór Muchołapski pomógł mi w moim sprzeciwie wobec dorosłych, którzy zamiast cenić zajęcia poważne, jak na przykład kolekcjonowanie owadów, wolą robić głupie miny do osób płci odmiennej i przewracać oczami. Muchołapski złożył dowód, że służy swojej pasji. Wprawdzie miał poślubić pewną panienkę i nawet ślub przygotowano, ale kiedy nadszedł dzień uroczysty, na próżno szukano pana młodego, aż wreszcie znaleziono go we fraku na drzewie celującego właśnie cylindrem w rzadki gatunek muchy”.
„Doktor Muchołapski” to pozytywistyczna pochwała nauki. Przypuszczam, że po lekturze książki Majewskiego nie tylko Miłosz chciał zostać dzielnym entomologiem, ale też każdy chłopiec marzący o życiu pełnym przygód. Kto nie chciałby zostać zmniejszonym do rozmiarów ważki i trafić do tajemniczego świata owadów? A wszystko to w celach naukowych.
Przygoda w „Doktorze Muchołapskim” ma charakter nie tyle drugorzędny, co pomagający przyswoić czytelnikowi wiadomości z zakresu nauki. Kiedy tytułowy badacz spotyka przedstawiciela jakiegoś gatunku owadów, Majewski podaje rzetelną charakterystykę stwora umiejętnie wplecioną w fabułę. Także przygody doktora na łące w polskich Tatrach, gdzie trafia zmniejszony za pomocą tajemniczego wynalazku, mają charakter popularnonaukowy. Muchołapski, który potrafił zapomnieć o ślubie uganiając się za muszkami, również własną miniaturyzację potrafi wykorzystać dla lepszego poznania owadów. Nic dziwnego, że Miłosz zachwycał się jego radykalną postawą badacza poświęcającego własne życie dla prawdy.

352x500xx

Profesor Przedpotopowicz

Autor: Erazm Majewski

więcej informacji

7 (1 ocen i 0 opinii)

Napisana z wielkim rozmachem powieść „geologiczna” (1896), inspirowana zapewne Podróżą do środka Ziemi J. Verne”a, ale o znacznie rozleglejszych ambicjach edukacyjnych. Majewski kreśli przed oczyma czytelników nie tylko dzieje geologiczne Ziemi, prowadząc go w najodleglejsze ery, ale także dzieje prehistoryczne i historyczne ludzkości aż po nakreśloną pod koniec utopię nowego świata, nawiązującą do koncepcji pierwszych utopistów, Bacona i Campanelli. Bohaterowie, profesor paleontologii Przedpotopowicz, entomolog doktor Muchołapski (bohater poprzedniej powieści Majewskiego, Doktor Muchołapski) i ekscentryczny lord Puckins przedsiębiorą ryzykowną podróż w rejon Krasu w Bośni, gdzie powstała szczelina geologiczna — sami wkrótce przez Wrota Piekielne dostają do wnętrza Ziemi i tak krok po kroku, przebywają całe epoki w dziejach skorupy ziemskiej i potem ludzkości, napotykając dawno wymarłe gatunki zwierząt, w tym dinozaury, stykając się z dawnymi społecznościami od czasów wspólnot pierwotnych po współczesność i przyszłość. Podróż obfituje w liczne niebezpieczne przygody, odsłaniając różnice między dawnym i współczesnym światem. Majewski snuje przy okazji refleksje nad kondycją moralną człowieka, zwieńczone wspomnianą utopią przyszłości, w której wszyscy wiodą życie godne, pokojowo współistniejąc między sobą i zwierzętami. Warto odnotować, że ta budująca wizja przyszłości, z którą Przedpotopowicz styka się w Muzeum Starożytności Północnych (tu m.in. profesor ze wzruszeniem odnajduje eksponat — połamaną tablicę z pomnika Kopernika), wygląda niezbyt zachęcająco: ludzie żywią się potajemnie (bo to czynność krępująca) i syntetycznie, zatracili podział na płeć, zwierzęta dawno wyginęły, emocje spłowiały. Kraina Powszechnej Miłości nie przedstawia się ciekawie. Majewski chyba był tego świadom, bo na koniec budzi Przedpotopowicza — cała wyprawa okazuje się tylko snem, częściowo koszmarem wywołanym omdleniem. Ale jednak pouczającym, bo profesor postanawia jeszcze energiczniej oddać swe siły nauce i narodowi. Majewski, wybitny naukowiec, specjalista wielu dziedzin, w swojej powieści dał wielkie malowidło historii materialnej i duchowej świata przedstawionej jako jedność, które — mimo literackiej niedoskonałości — może nadal zaciekawiać.

Źródło: http://pl.shvoong.com/books/495559-profesor-przedpotopowicz/#ixzz1SXqP2nym

er m

Podziel się!