© by Winicjusz Kossakowski
(Mapy nadesłała Lidia Czopkiewicz na dwa tygodnie przed przesłaniem artykułu przez Winicjusza Kossakowskiego)
z cyklu: „Takie sobie gadanie”
„Polscy historycy” to mają dobrze.
Najpierw pisano to, co było wygodne państwu Watykanoniemieckiemu. Do czasu, aż skatoliczonozjudaizowana arystokracja, doszła do wniosku, że jej państwo niepotrzebne i sejm Rzeczypospolitej rozdał jej ziemie sąsiadom, zapewniany przez jezuitę Skargę, że za czyn ten – dostaną ojczyznę w „niebiesiech”. Przez 123 lata Polski nie było na mapie świata. Po odzyskaniu niepodległości w II Rzeczpospolitej, historycy sięgnęli po historię z przed rozbiorów, czyli znowu watykanoniemiecką.
II wojna światowa.
Zdradzony przez sojuszników polski żołnierz walczy o ich niepodległość, a w zamian „sojusznicy” oddają Polskę sowietom.
Historycy mają znowu labę. Piszą bzdety, byle przypodobać się władzy radzieckiej.
W tej chwili, znowu wrócili do niemieckich – „prac naukowych”.
Aby się o tym przekonać, wystarczy przejrzeć oficjalne strony „nauki polskiej”.
– Najgorzej mają historycy niemieccy.
Ile muszą się nagłowić i nakombinować, by uwiarygodnić historycznie państwo niemieckie. A wszystko im przeszkadza.
– Po pierwsze – na mapach Franków z roku 900 ery chrystian, nie ma takiego państwa.
– Po drugie – wszystkie wykopaliska na terenie obecnie niemieckim, świadczą o słowiańskim osadnictwie. Nazwy rzek i starych miast, pomimo zniekształcenia, mówią językiem Słowian. Mało tego – złote i brązowe figurki odnalezione w Przylwicach – Prilwitz nad Renem, są opisane runami słowiańskimi i w języku Słowian. Jakby tego było mało, to ostatnio, nauka zajmująca się genetyką, za żadne skarby, nie może odnaleźć „germańskich” genów w narodach uznanych za germańskie. Geny obecnych „Germanów” to mieszanina słowiańsko – celtycka.
Chrobatia-Harwatia rok 843 – jak widać Bawaria zajęła część ziem Słowiańskiej AWARII (Hawarii-Harwatii)
Germańcy są, a genów germańskich nie ma.
Proszę sobie wyobrazić, jak się czuje „nauka” niemiecka i w ogóle germańska. Owe uczucie, zwane frustracją, wyraził przedstawiciel nauki germańskiej z Uniwersytetu w Lipsku, gdy natrafił na książkę „Polskie Runy Przemówiły”. Pracy nie atakował, bo nie da się jej udowodnić fałszu, ale zaatakował autora i to w dosyć niewybredny sposób.
Jedyną i wyłączną „podstawą” dla nauki germańskiej jest mapa Ptolemeusza z II wieku ery chrystian. Na terenie obecnych Niemiec i Polski widnieje napis Germanus.
Siedem wieków później, bo około dziewiątego wieku, rzymski cesarz Porfirogeneta(zrodzony w purpurze) a broniący swego państwa przed zajęciem przez Bułgarów, zauważa, że „Germanie mówią językiem słowiańskim”.
Jakim językiem mówili Germanie siedem wieków wcześniej?
Na dodatek genetycy ustalili, że słowiański gen R1a, na terenie Polski przeszło jedenaście tysięcy lat temu zmutował się w gen R1a1. Jest to dowodem, że minimum od dwunastu tysięcy lat, naród polski zamieszkuje swe ziemie.
Akurat takie dowody nie interesują „nauki niemieckiej” a za nimi i nibypolskiej. Jak ustalono – tak musi być. – Ja wol!!! Befehl !!!
W pracy Leledraga Marskiego natrafiłem na taki tekst: „W logice słowotwórstwa języków starego świata i w jego strukturze zakodowana jest logiczna informacja, religijna, historyczna, emocjonalna, która świadczy – bez wątpienia – na rzecz prawdziwej historii”.
***
Opierając się na powyższym spostrzeżeniu spróbuję wejść na drogę słowotwórstwa i odszyfrować kilka słów. Są to jedynie moje spostrzeżenia i nikt się z nimi zgadzać nie musi, chociaż było by słodko, gdyby potwierdził je prof. Miodek.
– Wrona, słowo dźwiękonaśladowcze od trzepotu skrzydeł, w gwarze – wruna, pierwotnie – fruna, fruwać, fruu…
W herbarzu polskim, który zachował nazwy dawnych rodów, mamy ród – Ślepowron, do którego przypisane jest około 200 nazwisk rodowych. Ślepowron – ptak polujący nocą, mniejszy od wrony, niekiedy zwany wronkiem. Wronki – siedziba rodowa Ślepowrończyków. Słowo wypowiadane z ruska – Wranki. Gdy wrócimy do pierwotnego „fru..”, mamy Franków. Zatem nazwa Franki, jest nazwą słowiańską.
– Mężczyzna – Jak to słowo brzmiało i co znaczyło zanim przyjęło dzisiejszą formę ?
Słowiańskie słowo „mana” wyszło już z użycia. Jego pierwotne znaczenie znamy dzięki wedom.
Mana – to boska siła przenikająca świat, jest obecna w powietrzu. Zagniewane bóstwo może, dzięki manie, zrywać dachy, łamać drzewa, wznosić niszczące fale i utrzymywać ptaki w powietrzu. Mana, ta boska siła, jest pierwszym członem nazwy „man – szczyt – zna”. Szczyt, to dawna nazwa tarczy służącej od obrony. Trzeciego słowa tłumaczyć nie muszę.
Zatem manszczytzna to silny i wyszkolony obrońca. Słowo, grzecznościowo, przeszło na każdego chłopa noszącego nogawice.
– Horwati. Wymowa wschodnia. Oznacza ludzi zwitych-związanych z górami – horami. Jeszcze czeski kronikarz Kosmas z Pragi, nazywał Polaków Horwatami.
Polacy zamieszkiwali obie strony gór a teren ich sięgał aż do morza. W wymowie zachodnich Słowian, to znaczy Polaków, wymawiamy – góra a nie hora.
Jak nazwać górali obdarzonych boską mocą – maną?
Oczywiście – Górmanami. Nie ulega wątpliwości, że to słowo czysto polskie. W wymowie wschodniej – Horwiti, w wymowie łacińskiej, nie posiadającej „Ó” – Germanus.
W ten sposób zagadka współczesnej, zakłamanej historii sama się rozwiązała.
Obecna – narodowościowa mieszanka, używa prastarych polskich imion.
Franki – wranki, wronki.
Germanie – Górmanie.
Jak nie trudno zauważyć, wszystkie klocki pasują do siebie. Już mapa Ptolemeusza nie zaprzecza wypowiedzi cesarza Porfirogenety. A wypowiedź cesarza zgadza się z najnowszymi badaniami genetycznymi. Na dodatek, wszystkie mapy Europy, poczynając od roku „0”są zgodne z mapą Franków z 800 i 900 roku. Mapy dostępne w internecie pod hasłem „Europe years 900”.
Winicjusz Kossakowski
Tollense (pol. hist. Dołęża[1], Dolenica[2] lub Tolęża[3]/Tołęża[4]) – rzeka w Niemczech (Meklemburgia-Pomorze Przednie). Wypływa z łańcucha rynnowych jezior polodowcowych Tollense i Lieps na Pojezierzu Meklemburskim (314.2-3); po ok. 68 km biegu zasila rzekę Pianę w okolicy miasta Demmin.
Dopływy:
- Linde
- Datze
- Aalbach (Malliner Wasser)
- Mühlenbach
- Kleiner Landgraben
- Goldbach
- Großer Landgraben
- Augraben
Przepływa przez Neubrandenburg, Altentreptow i Demmin.
Tereny nad środkową i dolną Tollense zamieszkiwało słowiańskie plemię Dołężan, natomiast ziemie na południe od nich (głównie okolice jeziora Tollensesee z grodem Radogoszcz) należały do wojowniczych Redarów.
Słowiańska nazwa rzeki pochodzi od wyrazu „dół” bądź „dolina” lub według innych źródeł od ług – zbiornik wodny, kałuża (zob. Łużyce)
PS
Pracowałem kiedyś z ruskim jewrejem – Mojsiem. Upierał się on, że to Żydzi dali język Niemcom i Anglikom. I że, są z nimi spokrewnieni.
Wydaje mi się, że Mojsie trochę fantazjował. Nie znam sprawy.