Winicjusz Kossakowski – Dagome Iudex – Panie kieruj mną (odpowiedź na artykuł z National Geografic)

Winicjusz Kossakowski – Dagome Iudex – Panie kieruj mną

Mieszko I

Dagome Iudex  – Panie kieruj mną.

W odpowiedzi
na artykuł   zamieszczony w National Geographic Nr 2 (luty) 2012r .

Proszę mi wybaczyć, że pisząc ten tekst, nie zdążam prosto do celu.
Po prostu – chciałbym być właściwie zrozumiany, stąd biorą się dodatkowe wyjaśnienia. Może i nudne, ale konieczne.
Historia, podobnie jak religia, jest narzędziem polityki. Wykorzystuje się niechęć większości społeczeństwa do używania własnego rozumu.
Łatwiej jest zjeść w restauracji odpowiednio przyrządzoną dziczyznę podaną na talerzu, niż samemu upolować dzika.
W polityce, myśliwymi są – trzymający władzę. Kucharzami – historycy i kapłani, pichcący gotową strawę zwaną  ideologią, na uczelniach i w kruchtach.
Lud, odpowiednio oświecony (czytaj wymóżdżony), jest zwykłym narzędziem i tylko narzędziem w ręku władzy. Im głupszy, tym bardziej spolegliwy. Ze spolegliwego narodu można ukuć potężne narzędzie służące do przetrwania gatunku, lub broń niszczącą.
Wszystko zależy od polityki trzymających władzę.

Poprzednik Mieszka I – Siemomysł

Tworzenie ideologi, historii, religii, przypomina pichcenie.  Porąbać, potłuc, przepuścić przez maszynkę, wysmażyć, zagotować, dodać przypraw i dodatkowych sosów, byle danie smakowało. Gdy chcemy pozbyć się wroga, częstujemy go smakowitym daniem, ale z dodatkiem trucizny.
Taki „smakowity” kąsek z dodatkiem trucizny, wysmażyli Polakom historycy Hitlera.

Poprzednik Siemomysła Lestek

Głównym daniem  był dokument, a właściwie odpis dokumentu, sporządzonego na wniosek Mieszka I, w którym polski władca i świetny polityk, aby uchronić swój naród od zagłady, przekazuje swoje państwo  „ Stolicy Apostolskiej”.
Polityka Mieszka I przypomina  politykę wilka, który czując się słabszym, nie walczy ze stadem tylko ulega i poddaje się prowadzącemu basiorowi. Manewr ten, znany i stosowany w przyrodzie, służy przetrwaniu gatunku.
Dokument odnaleziono w zbiorach Watykanu tuż po pierwszej wojnie światowej. – Dokładnej daty encyklopedia nie podaje.
Jaki kotlet z tego wysmażono, można przeczytać w internecie.
Proszę uważać na konsumpcję – zatruty.

Poprzednik Lestka – Siemowit

Główny cel dania.
Przekonać Polaków, że muszą poddać się panowaniu germańskiemu, ponieważ sami nie są w stanie  prowadzić właściwej polityki gospodarczej i zagranicznej.
Za pozór posłużyło tłumaczenie słowa  nie występującego w łacinie – D ago me, które czytane łącznie jest niezrozumiałym. Dało to podstawę „kucharzom Hitlera” do urobienia historyjki, jakoby to Mieszko I, a właściwie Męzko I (mężny), był germańskim Wikingiem, który był  tak uprzejmy i Polakom stworzył państwo.
Problem w tym, że pozorne imię Dagome nie występuje w języku germańskim, ani żadnym innym.
Podobnie brzmiące nazwy możemy wyczytać w encyklopedii.

Poprzednik Siemowita – Piast (autor Eliasz Radzikowski – Strażnik Wiary Słowian)

Dagoba – typ budowli sakralnej, rodzaj monumentalnego relikwiarza na Cejlonie.
Dagomba – afrykańskie państwo plemienne powstałe w XV wieku na terenie obecnej Ghany.
Dagon, Dagan – sumeryjskie bóstwo agrarne, uważane za dawcę ziarna.
Dagobert I – król Franków z rodu Merowingów.
Panowie historycy i historyczki.
Proszę bardzo.
Macie do wyboru cztery nazwy. Problem w tym, że  żadna nie jest – Dagome.

Popiel II – poprzednik Piasta

Jeżeli przyjmiecie zasadę historyków hitlerowskich, możecie z tych nazw wybrać jedną i stworzyć, mniej lub bardziej , bzdurną historyjkę.
„Najbliższa dźwiękowo, jest nazwa – Dagomba. Wystarczy  końcówkę słowa  -ba, wymienić na -e.
Zatem.
„Murzyn Dagomba(e) przybył z Afryki i stworzył Polakom państwo. Pomimo tych dowodów historycznych,  Polacy nie wierzą, że są murzynami”.
Jeżeli historyjka się nie podoba, stworzymy następną, tym razem ze słowa „Dagon”.
„Sumeryjski bóg agrarny Dagon, przybył do Polski. Dał nam ziarno, pług i nauczył uprawiania ziemi. Nie pierwsze to bóstwo z Sumeru. Do Słowian przywędrował jeszcze naczelny bóg Sumerów An i zatrudnił się w słowiańskim panteonie, jako bóstwo nocy o czym świadczy napis na  słowiańskim bóstwie odkrytym w Prilwitz. Z miedziorytem tego bóstwa możemy się zapoznać w pracy niemieckiego uczonego Mascha. Rycina wraz z tłumaczeniem jest dostępna w pracy „Polskie Runy Przemówiły,” którą odnajdziecie w internecie.
Bóg Dagon, jako bóg, mógł przyjmować ciała jakie mu się podobały, nawet słonia. Tym razem przyjął ciało polskiego władcy.
Wniosek.
Państwo Polskie stworzył sam bóg i biada wszystkim którzy naruszą wolę bożą.”

Ta historyjka zawiera więcej „prawdy historycznej” niż historyjka historyków hitlerowskich,  przejęta przez historyków niemieckich, a w IIIRP, przez  „polskich”.

Popiel I – poprzednik Popiela II

Było znalezisko w Prilwitz ?
Było.
Masch je opisał i zamieścił miedzioryty bóstw słowiańskich, a na jednym z nich jest wymienione imię bóstwa AN ?
Opisał i zamieścił.

Leszko III – poprzednik Popiela I

–  „Kucharze ”, macie „podstawę historyczną” do wysmażenia nowej religii.
Muszę przyznać, że ta opowieść bardziej mi się podoba niż stworzona przez ekspansję hitlerowską i zawiera więcej „prawdy historycznej”.

Leszko II – poprzednik Leszka III

A teraz poważnie.
Najbliższy prawdy i moim zdaniem właściwy, jest odczyt dokumentu dokonany przez Tadeusza Millera, zamieszczony w pracy „Trzy Tysiące Lat Państwa Polskiego”, który zamieszczam niżej.

Leszko I – poprzednik Leszka II

„DAGOME IUDEX”

O nowej granicy zachodniej i północnej, po oderwaniu od Polski ziem między Łabą i Odrą, mówi dokument „Dagome Iudex” wystawiony najprawdopodobniej w 987 r. przez Mieszka I. Oto jego treść wg odpisów z archiwum watykańskiego;
„Item in alio thomosub Johanne XV papa Dagome Iudex et Ote senatrix et filii Misica et Lambertus leguntur beata perto contulisse unam civitatemin integrum que est Schinesghe cum omnibus suis pertinentiis infora hos affines sicuti incipit a primo latere longum mare fine Pruzze usque in lokum qui dicitur Russe et fine Russe extendente usque in Craaccoa ad usque ad flumen Odere
…et ab ipsa Craaccoa ad flumen…
….qui dictur….
recte in locum Alemure et ab ipsa Alemura usque in terram Milze et a fine Milze recte intra Oddera et exinde ducente iuxta flumen Oddera usqye in predictum civitatem Schinesghe”/53
Tekst ten zawiera szereg niewyjaśnionych wyrazów jak :
Dagome, iudex, Schinesghe, Alemure, senatrix – z tego powodu treść dokumentu była różnie tłumaczona. Przypuszczano, że;
Dagome- to imię chrzestne Mieszka I lub „Ego Mesko Rex(dux)”
iudex – pan
Schinesghe – Gniezno lub Szczecin
Alemure – Niemcza (gród)
Senatrix – pani
Longum mare – Zalew Szczeciński lub morze Bałtyckie
Przedstawione niżej znaczenie tych wyrazów pozwala odczytać treść tych dokumentów w nieco inny sposób.
Dagome – to skrót złożony z trzech wyrazów łacińskich;  D.- domine – Panie, ago – kieruj, me-mną.
Iudex – rozjemca
Schinesghe – scecineskie (miast i państwo).
Alemure – nazwa złożona z dwóch  słów; łac. –ala – pacha i Mure – Morawy. – zn. – Wnęka Morawska, czyli Brama śląsko Morawska.
Senatrix – dostojna.

Księżniczka Wanda – poprzedniczka Leszka I

Oto próba rekonstrukcji pierwotnej treści (w pierwszej osobie) dokumentu, biorąc pod uwagę podobne wyrażenia w innym tomie Jana XV papieża.

Krak II – poprzednik Wandy

„Panie kieruj mną , rozjemco. Polecam w bezinteresowną opiekę świętemu Piotrowi przede wszystkim Odę dostojną oraz synów naszych, Mieszka i Lamberta, jednocześnie państwo, które nazywa się Szczecińskie w całych swoich rozpostartych granicach tak jak się zaczynają – na początku Długim Morzem (Bałtykiem) aż do końca Prus, skąd od miejsca, które nazywa się Ruś i od krańca Rusi rozciąga się aż do Krakowa, a od tegoż Krakowa aż do rzeki Odry prosto w miejsce, które nazywa się Wnęką Morawską a od tej Wnęki Morawskiej bez przerwy aż do ziemi Milczan prosto środkiem Odry i następnie prowadzi blisko Odry, skąd do uprzednio wymienionego miasta Szczecina.”

Winicjusz Kossakowski

Krak I

A przed nim byli inni – których królewskie groby rozsiane są od Wisły po Wołgę. A pomiędzy nimi byli też jeszcze inni o których tutaj nie napisano – a których groby znajdujemy – choćby w Zakrzowie, czy w Jakuszowicach, czy w Pełczyskach czy w Słonowicach.

CB

 

National Geographic (2/2012)

 W tym wydaniu National Geographic polecam Sagę o polskich wikingach. Czy faktycznie Mieszko I był duńskim wodzem o imieniu Dago? Czy nasze państwo rzeczywiście organizowali brutalni najeźdźcy z północy Europy? Prowadzone w ostatnich latach na terenie Polski liczne wykopaliska zweryfikowały teorie wiążące wikingów z państwem Mieszka i Chrobrego. I pomyśleć, że na lekcjach historii przysypiałam w ostatniej ławce. Teraz w redakcji National Geographic o wydarzeniach z zamierzchłej przeszłości dyskutujemy, jakby to była najbardziej niesamowita opowieść z dreszczykiem, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji… Dobrze jest czytać interesujące książki o trudnych historycznych tematach, ale jeszcze lepiej poznawać historię jako naoczny świadek. Dziś to możliwe – dzięki rekonstrukcjom bitew z minionych wieków czy grupom kultywującym tradycje naszych przodków. Niektórzy mogliby sądzić, że dla prawnika, lekarza czy górnika wywijanie po godzinach mieczem i udawanie wikinga (piszemy o tym na str. 48) jest zajęciem niepoważnym. Ale to do nich – najlepszych znawców tematu – przychodzą wykładowcy akademiccy, kiedy chcą się dowiedzieć, jak wyglądały szczegóły uzbrojenia, albo skonsultować swoje teorie na temat możliwego przebiegu niektórych wydarzeń. A ja się cieszę, że dzięki takim ludziom nasze dzieci być może będą miały szansę nie zasypiać na wykładach z historii.
Podziel się!