Lekcja 4 – Czy Wiara Słowiańska to to samo co Wiara Przyrody? – Wielka Tajemnica Czterdzieści i Cztery

Lekcja 4 – Czy Wiara Słowiańska to to samo co Wiara Przyrody?

Ta Lekcja, czwarta z kolei jest przyporządkowana Wielkiej Czwórce i dwóm Wielkim Czwórkom: 4 oraz 40 i 4 albo 44. Będzie ona trochę długa i bardziej skomplikowana, więc zaczynajmy:

Adam Mickiewicz  Dziady

1.

Patrz! – ha! – to dziecię uszło – rośnie – to obrońca!
Wskrzesiciel narodu,
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.

2.

Nad ludy i nad króle podniesiony;
Na trzech stoi koronach, a sam bez korony;
A życie jego – trud trudów,
A tytuł jego – lud ludów;
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.

Sława, Sława, Sława

Symboliczny posąg o którym mowa w dalszej części

Dlaczego tak?

Czterdzieści i Cztery  – to nic innego jak dwie czwórki, które składają się w Pełnię (4 i 4 = 8, także 40 i 4 = 8). 8 zaś to dwa węże splecione w jedność – to Nieskończoność – Bóg Bogów – dwie zwrócone ku sobie litery SS

SS – Światło Świata, Świt Świata,Świato-Świat i Święto Świata  – 4 Postacie Boga Bogów podczas Przepoczwórzenia.

To także 40 symboli poczwórnych, których tutaj wszystkich nie wymienimy – takich jak:  Cztery Przesilenia Ziemi, Cztery Największe Tany Przyrody, Cztery Okresy Życia Ludzkiego, Cztery Stany Społeczne w Plemieniu, Cztery Pory Roku, Cztery Strony Świata, Cztery Wymiary Rzeczywistości, Cztery Kiry (Kierunki Rozwoju), Cztery Rodzaje Losu-Koszu, itd.

(Przedstawimy tych Świętych Czwórek więcej w dalszej części Lekcji 4)

Dwie czwórki to są Cztery Wejrzenia w Cztery Oblicza Światła Świata.

Przez ponad sto lat – zwłaszcza w Polsce, ale nie tylko, wielu mądrych ludzi, w tym krytyków literatury i historyków, ale także i filozofów zastanawia się nad tym zdaniem wypowiedzianym przez Adama Mickiewicza ustami Księdza Piotra w wieszczym jego widzeniu w III części wielkiej, wspaniałej , natchnionej sztuki dramatycznej – Dziadach.

Najtęższe umysły interpretują te dwa słowa, a co człowiek to zdaje się jeszcze inna możliwa interpretacja. Jak zaświadcza Seweryn Goszczyński (przyjaciel Adama Mickiewicza) napisał on te słowa w chwili wieszczego natchnienia, bez żadnego zastanowienia po prostu postawił znaki 40 i 4. Czy to umniejsza wartość tego przekazu czy ją wręcz niebotycznie  podkręca.  Żeby rozwikłać zagadkę 40 i 4 trzeba wiedzieć dwie rzeczy, bez których można stworzyć tylko kolejną z nieskończonych interpretacji , które to interpretacje (objawienia) są owszem wszystkie zawarte w tym – jakże przekrótkim kodystycznym komunikacie, ale są tylko interpretacjami a nie zgłębieniem tajemnicy i dotarciem do istoty wypowiedzi Adama Mickiewicza.

Jakież to dwie rzeczy, które wiedzieć trzeba?

Pierwsza – że Adam Mickiewicz był Strażnikiem Wiary Przyrodzonej Słowian. Być strażnikiem to znaczy znać tę wiarę, to znaczy czuć tę wiarę, to znaczy utożsamiać się z nią, to znaczy być głęboko związanym z otoczeniem, z siedliskiem – co wtedy, w XIX wieku oznaczało po prostu z Przyrodą.

Adam Mickiewicz posiadał znajomość Słowiańskiej i Litewskiej Wiary, rzeczywiście głęboką wiedzę kabalistyczną, numerologiczną, wiedzę Wiary Przyrodzonej Świata, w tym wiedzę WED, wreszcie niezbędną wiedzę okultystyczną dotyczącą zasad magii i wiedzę astrologiczną. Poznał też wróżby i uczestniczył w rytuałach szamańskich – nie tylko na Litwie, ale i na stepach Ukrainy.Osobiście uczestniczył w Dziadach – obrzędzie świątynnym, jaki opisuje. Uczestniczył też w innych ofiarach wiary przyrodzonej i rytuałach okultystycznych.

Adam Mickiewicz przeszedł długą – nie pozbawioną cierpienia – drogę rozwoju wewnętrznego. Idąc tą drogą nabierał niezbędnego doświadczenia życiowego, wiedzy duchowej, stawał się pełnym człowiekiem, uwrażliwiał się na otoczenie i płynące z niego sygnały oraz emocje.

Był wreszcie piekielnie inteligentnym człowiekiem, ponadprzeciętnym umysłem, osobą pełną energii, a przede wszystkim niezwykle wrażliwym i utalentowanym pisarzem – tj. operatorem słowa.

Był pisarzem specyficznym, bo przede wszystkim  poetą – tj. pisarzem posługującym się najintensywniej skondensowaną formą wypowiedzi, która kumuluje w słowach ładunki symboliczne i używa słów do budowania wielowarstwowych obrazów, które przez metafory i inne zabiegi poetyckie stają się wielopiętrowymi znakami informacyjnymi.

Nie każdy pisarz jest wybitnym pisarzem, nie każdy wybitny pisarz jest poetą, nie każdy poeta jest wybitnym poetą – a ten człowiek był niepowtarzalnym geniuszem. Jestem pisarzem – a jak mi powiedzieli krytycy literaccy warszawscy, osoby bardzo cenione w środowisku literackim, których nazwisk na razie nie wymienię , ale związani z kręgiem czasopisma Literatura w roku 1980 – byłem najwybitniejszym prozatorskim talentem powojennym w Polsce, najmłodszym debiutantem w prozie drukowanej – więc możecie mi wierzyć, że wiem co mówię.

Mieć talent prozatorski to nie wystarczy, żeby być dobrym poetą, może wystarczy żeby być przeciętnym . I proza na najwyższym poziomie i poezja wymaga takiego zakorzenienia w języku, w słowie, takiego czucia słowa i zrozumienia sensu słowa, że człowiek zaczyna przenikać do jego najgłębszych warstw i odkrywać znaczenia i związki, których posługując się mową na co dzień, nawet nie podejrzewamy.

Zaryzykuję stwierdzenie, że genialny poeta dotyka istoty swojego narodowego języka, a przez to dotyka samej wiary przyrodzonej, bo ona powstawała z pierwszymi wypowiadanymi przez nas słowami i przekształcała się w całych długich łańcuchach powiązanych ze sobą słów i znaczeń, które wypływają jedno z drugiego licznymi strugami i strumieniami i obejmują całą otaczającą nas Świątynię Cudu Przyrodzonego (sacrum – jądro świętości Przyrody).

Druga rzecz – trzeba wiedzieć i przyjąć to, że istnieje taki stan ducha, kiedy człowiek tworzy, który   – jest szczególnym nasileniem koniecznej do pisania weny twórczej, a który się określa jako stan „NATCHNIENIA”. Osobom, z którymi rozmawiałem, a które nie są twórcami (nie tworzą: muzyki, słowa, obrazu) trudno uwierzyć i przyjąć, że jest to stan de facto wyłączenia normalnej świadomości, stan w którym umysł się zatraca, a człowiek nie ma nad sobą prawie kontroli.

Druga więc rzecz, którą trzeba zaakceptować i uwierzyć to to że taki stan jak wena i jej szczególna forma –  natchnienie – to jest stan faktycznie istniejący i  że jest to jest po prostu „odmienny stan świadomości”. Jest to stan utraty poczucia czasu, utraty kontroli nad zapisem, jest to stan raczej transmisji modulowanej świadomością niż świadomego układania sensów i znaków.

Transmisji czego?

Otóż to – to jest transmisja wizji powstałej z przetworzonej przez umysł informacji. Informacji zgromadzonej w mózgu, skumulowanej przez pewien czas, płynącej z „bycia”, z istnienia w rzeczywistości – czyli z otoczenia, w efekcie interakcji ze środowiskiem. Poeta, pisarz (innego rodzaju twórca) w takim momencie „wyrzuca z siebie” „boski zapis”, zapis złożony z przetworzonych zasobów wiedzy (ale nie tylko tej książkowej, wyuczonej, rozumowej, lecz tej codziennej, nagromadzonej przez współoddziaływanie ze światem, przez każdą myśl i uczucie, przez każde najdrobniejsze doświadczenie).

Dlaczego można użyć określenia, iż to jest „zapis boski”? Bo współtworzą go wszystkie struktury mózgu – te które już Freud, w latach dwudziestych ubiegłego wieku powiązał ze sferami takimi jak : Świadomość, Podświadomość i Nieświadomość. Współtworzą go wszystkie formacje mózgu, w tym te najstarsze rządzące wyłącznie instynktami i emocjami. Powiązanie ich wszystkich w jedność, następująca potem ekspresja i werbalizacja, wyrzucenie na zewnątrz „komunikatu” i jego precyzyjny zapis, pozwalają nam zajrzeć w strukturę CZWARTĄ – w NADŚWIADOMOŚĆ, czyli świadomość boską – także w nadjęzyk. Wiedza przekazywana takim zapisem – w stanie natchnienia – w procesie tworzenia jest ubierana w artystyczną formę, jest kształtowana według  pewnej idei (wzoru, dramaturgii). Tej formy się samemu nie wybiera. Właściwa forma narzuca się sama, ona jest niejako nadrzędna, jest nam dana jako Ludziom – jako tworom Matki Ziemi i Jej Przyrody, jest związana organicznie z naszą fizyczną konstrukcją (muzyka, pieśń, wiersz, opowieść, rzeźba, obraz – to coś co siedzi i gra w naszych duszach, to coś organicznego). Ta idea nadrzędna organizuje przekaz i steruje doborem środków wyrazu, w każdej sekundzie procesu twórczego.  W tym sensie genialne dzieło (natchnione dzieło) niesie boski przekaz – wyraża istotę człowieczeństwa powiązanego z Macierzą-Przyrodzoną (Wszechbytem, Wszechświatem). Artysta nie wybiera formy wypowiedzi, forma narzuca się sama.

Oczywiście są utwory natchnione i utwory wykoncypowane. Te drugie nie są mniej wartościowe, ale nie miejsce tutaj o nich mówić, ani o tym – choć to ważne – jak je odróżnić od tych natchnionych. Komunikaty natchnione, wybitne – niosą w sobie nieodłączny pierwiastek religijny, atomy wiary – nie mamy świadomości jako odbiorcy w jaki sposób to działa, ale doświadczamy piorunującej mocy takich komunikatów. Mówiąc krótko – jak najłatwiej odróżnić wybitne dzieło natchnione od przeciętnego lub wykoncypowanego: Jeżeli nas zadziwia – jakimkolwiek elementem, jeżeli nami wstrząsa emocjonalnie, jeżeli potrafimy się w jego odbiorze zatracić i ocknąć nagle zdziwieni gdzie to byliśmy – To jest właśnie to.

(W dziale „sztuka” – komunikaty kodystyczne na tym blogu jest komunikat który nazywa się „pod” i jego analiza znaczeniowa – to najprostsza ilustracja, zajrzyjcie tam – bo to jest dzieło natchnione)

Mój wykład na temat weny i zasady powstawania komunikatu artystycznego (bo to są komunikaty informacyjne pisane językiem sztuki, językiem ludzkiej intuicji) był nieco przydługi i skomplikowany. Chciałem jednak być precyzyjny, nie wiem na ile się to powiodło, ale jedno jest pewne, żeby dobrze i do głębi odczytać sens słów Adama Mickiewicza te dwie rzeczy trzeba zrozumieć i przyjąć za pewnik.

Pisał w natchnieniu więc przemawiała przez niego sama boska Matka Ziemia, przemawiała Przyroda Wielkiej Polski, przemawiała Przyroda Krain Słowiańskich, przemawiał Rod – Duch Narodu, Istota Dziejowa, przemawiał Łado – Ład Świata (jego dzieje) i Makosz – Los (osobisty i narodowy), i Dziewanna – Najwyższe Uczucie, a  wreszcie przemawiał przez niego i Najwyższy – Bóg Bogów – Wszechświat.

Woda – jeden z Czterech Głównych Żywiołów – Bogini Wody w interpretacji Korolkowa.

Bo Żywioły to także 4+4 – Cztery Główne i Cztery Dopełniające (Skośne – 45 stopni), z którego to przesunięcia bierze początek znak Swastyki i od której to czwórki wywodzi się Zodiak

Co powiedzieli o Czterdzieści i Cztery  mądrzy ludzie. Mówili dużo i powiedzieli wiele. Na przykład (z portalu wiedzy Wiem):

“Czterdzieści i cztery”, symbolika liczby wykorzystana w funkcji szyfru cyfrowego w charakterze “imienia”. Nazywa tak przyszłego obrońcę, zbawcę Polski, wskrzesiciela narodu ks. Piotr: “Z matki obcej: krew jego dawne bohatery, / a imię jego będzie czterdzieści i cztery”, widząc kibitki wywożące na północ polską młodzież gimnazjalną i akademicką (część III Dziadów A. Mickiewicza). Tajemniczością i niezwykłością szyfr ten poruszał wyobraźnię czytelników kolejnych pokoleń i obrósł w bogatą literaturę komentarzy filozoficznych i filologicznych.

  1. Kleiner widział w “czterdzieści i cztery” kabalistyczny szyfr imienia Adam – przyszły zbawca będzie nosił to imię dopiero po spełnieniu misji, jest to zatem zaszczytny tytuł. W. Weintraub uważa, że Mickiewicz najprawdopodobniej liczbę tę przejął z mistyki L.-C. Saint-Martina, zafascynowany jego spekulacjami o mistycznym znaczeniu cyfr wywodzących się z kabały (kabalistyka). Poeta posłużył się więc w Widzeniu ks. Piotra cyfrowym szyfrem po to, aby stworzyć wokół tekstu aurę Bożej Tajemnicy; sam z katedry Collège de France (1844) ogłosił, że mężem opatrznościowym jest A. Towiański (wcześniej, na łamach Biesiady – 1841 – siebie samego nazwał Mesjaszem, mężem opatrznościowym Polski, narodu wybranego). Przyjaciel poety S. Goszczyński relacjonował, że “był to efekt niezwykłego natchnienia w trakcie pisania Dziadów, bez żadnego świadomego rozmysłu położył liczbę 44, nie wiedząc, dlaczego tę a nie inną, położył, bo mu sama nastręczała się w chwili natchnienia”. Ten zapis wg Z. Sudolskiego, to najwłaściwsze wyjaśnienie.”

” 44 – w kabalistyce – najwyższa liczba mistrzowska”

„Osoby z tą wibracją posiadają jeszcze większą moc i zdolność do osiągania sukcesów i władzy, niż osoby z wibracją 22. Są to ludzie wielkich czynów, szczególnie na płaszczyźnie materialnej. Mają szansę zajścia naprawdę wysoko i osiągnięcia władzy, uznania na wysoką skalę, oczywiście jeśli w odpowiedni sposób wykorzystają dany im dar. Wibracja 44 daje dużą wyobraźnię, umiejętność perspektywicznego myślenia, wytrwałość, systematyczne dążenie do celu, nie zrażanie się przeciwnościami losu, łatwość pokonywaniu przeszkód. Ponadto wyróżniają takie osoby, wspaniałe zdolności organizacyjne, kreatywność, genialne rozwiązania, profesjonalizm w wybranej dziedzinie. Nawet w kryzysowych sytuacjach odznaczają się opanowaniem i mocnymi nerwami.”

To tylko ułamek tego co powiedziano.

Nie przytaczamy tutaj opinii na temat wieszczości daty Powstania Warszawskiego – tej wielkiej ofiary krwi polskiego narodu, która także jest w znaczeniach tych cyfr „44” zawarta. Poniżej w opracowaniu T. S. Marskiego przytoczonych zostanie kilka związanych z numerologiczną 44 zdarzeń historycznych.  To, że wydarzenia o określonym charakterze pokrywają się z numerologicznymi zestawami dat, jedni uznają za przypadek i będą próbowali wytłumaczyć teorią prawdopodobieństwa, inni uznają za ingerencje „Palca Bożego”. Trzeba jednak przyznać, że nagromadzenie pewnego typu zjawisk wokół pewnych dat zaprzecza rachunkowi prawdopodobieństwa – można oczywiście powiedzieć że zapisane datami – w wypadku Polski 1000  lat, to nie tak jeszcze wielka statystyczna próba.

Światłogońce – Pomocnicy Kirów

To są te właśnie różne interpretacje,  które można mnożyć i mnoży się je, ale które nie sięgają głęboko, bo nie są oparte na wiedzy, którą wyłożyłem powyżej. Czterdzieści i Cztery to symbol słowiańskiego pogańskiego boga – Światła Świata – Świętowita, boga cztero-twarzowego, boga symbolicznego, boga uosabiającego Wszech Świat.   To symbol Pełni w najgłębszym magicznym i numerologicznym znaczeniu, który w swojej istocie nie wynika z wykoncypowanych, wymyślonych czyichś ubzdurań, lecz wynika z tysiącleci obserwacji i współodczuwania Wszechświata przez Ludzi i ma charakter uniwersalnej prawdy – prawdy Wierzenia (nie naukowej, a mistycznej, intuicyjnej) powtarzanej przez wszystkich niezależnie od kultury – przez Chińczyków, Słowian, Żydów, Persów, Hindusów, Greków, Rzymian, Majów i Tolteków, Egipcjan, Sumeryjczyków, plemiona Czarnej Afryki i ludy Mikronezji oraz Wyspy Wielkanocnej.

Myślę, że na tym etapie możemy już odpowiedzieć wstępnie twierdząco: Tak Wiara Słowiańska to Wiara Przyrody – to jest jedno i to samo. Bo język nasz wypłynął z naszej przyrodzonej egzystencji, ukształtowały go zjawiska przyrodnicze, wypowiadał on pierwsze ludzkie „zadziwienia” nad zjawiskami takimi jak ogień, woda, błyskawica, niebo, słońce, ciepło, zimno, mróz, drzewo, rzeka, morze (skąd ta nazwa morze – powiązana tak powszechnie z morzyć, umierać, marznąć – a więc z Morem i Marzaną nazywaną też Moreną?). Język polski i wszystkie języki słowiańskie, zawierają w sobie całą nieskończenie bogatą Mitologię Słowian, język zawiera w sobie wszystkie najpierwotniejsze opowieści. Poprzez język i związki słów możemy dotrzeć do najpierwotniejszych tanów i rytów Wiary Przyrodzonej, poprzez język, poprzez pamięć starego języka i ślady starych słów w nowym języku możemy nadać właściwy dzisiejszy – pełny i rozwinięty kształt Wierze, którą chciano zniszczyć i zatracić. Język ukrył i przechował wszystko. Nic innego a właśnie język – bo język ludzki jest to język Przyrody zakodowany w człowieku – czyli w jej Stworzeniu-Wytworze, stworzeniu inteligentnym, posiadającym pamięć, myślenie symboliczne i zdolność przekazywania kodów informacyjnych.

Gdyby wiedzieli o tym ci niezliczeni misjonarze Chrześcijan, którzy włożyli tyle trudu w zniszczenie wszelkiego śladu Wiary Przyrodzonej, to być może darowali by sobie cały ten trud, zbyteczny, zbędny, bo do niczego nie prowadzący , niczego, ale to dosłownie niczego nie wymazujący.

Może dlatego jedynej szansy zaczęli w końcu upatrywać – owi głosiciele pustynnego judeo-chrześcijańskiego objawienia –  w odebraniu nam języka – zastąpieniu go swoim? Na przykład niemieckim? Na przykład wcześniej greką i łaciną – mową uniwersyteckich wykładów i Kościoła. Rosyjskiego – czyli rusyfikacji można się mniej obawiać, bo tam słowa znaczą prawie to samo, ale i to jest groźne bo język polski jest najczystszym i najbliższym pierwotnego praindoeurpejskiego (słowiano-isto-skołockiego, słowiano-indo- scytyjskiego). Przez język polski i pokrewne słowiańskie, przez język perski, przez języki hindi i pali można bez trudu odtworzyć całą Starożytną Słowiańską Baję (i całą Wiedę), której częściowym zapisem, a właściwie wendyjską – południowo-azjatycką wersją,  jest indyjska Weda.

Także i teraz trwa próba odebrania nam języka, zamazania go, napompowania kolejnymi obcymi (obecnie anglojęzycznymi) zwrotami. Uważajmy zatem, bo to jest bardzo wrażliwe miejsce. Nie pozwólmy odebrać naszym słowom znaków słowiańskich, nie pozwólmy na żadne manipulacje z ortografią. Język uratował nas przez 1000 lat Ciemnych. Jeśli pozwolimy wyrugować język polski i zastąpić angielskim – to stanie się z nami dokładnie to samo co jest ze Słowianami na Węgrzech i w Niemczech – 0ni nosząc w sobie słowiańską krew haplogrupy R1a1a1 myślą o sobie, że są 100% Niemcami czy Węgrami, mało tego potrafią być bardziej zajadle antypolscy niż rodowici Niemcy – przykład Gustaff Kossina (Kosina).

I znów kłamstwa i przekręcenia, które nieustannie trzeba prostować:

TO Mit rozgłaszany specjalnie, że przetrwaliśmy dzięki Kościołowi Katolickiemu, że on nas wszystkiego nauczył, że z nim cywilizacja, że on wybronił naród od zagłady – nie Kościół Katolicki ocalił nas przed komunizmem i innymi plagami tego świata – ale Język Polski – język, który nie sposób zmanipulować do tego stopnia, aby nie czuło się fałszu w wypowiadanych antysłowach, w nowomowie, w propagandowych bełkotach, w pokrętnych wyjaśnieniach, w zamazywaniu sensu i znaczenia słów przyjętego od wieków.

Wdrukowane przez rodziców zaraz po urodzeniu struktury semantyczne polskiego języka i wyuczone w praktyce codziennego zastosowania znaczenie słów stanowi niezawodną tarczę ochronną Umysłu przed kłamstwem, fałszem. Fałsz i kłamstwo rozpoznajemy po sygnałach werbalnych i niewerbalnych. Słowo zastosowane inaczej niż powinno razi nasze uszy i wzbudza czujność, a w ślad za czujnością buduje się odporność na perswazję i niechęć do wygłaszającego fałszywe komunikaty osobnika.

Język i pamięć pokoleń –  a nie KK – przeniosły wiedzę o Katyniu, każda z rodzin pielęgnowała tę wiedzę – której nie wolno było zapisać. Nie przypominam sobie z dzieciństwa i młodości aby w KK organizowano wystawy katyńskie, albo żeby ksiądz pozwalał o tym mówić na lekcjach religii – to się stało bardzo późno dosłownie w latach 80-tych XX wieku, że Kościół się włączył w kwestie społeczno-polityczne i historyczne. Wcześniej myślał o własnych racjach, własnym przetrwaniu – jak wszyscy. Kiedy bito i wsadzano za kratki w 1968 i potem kiedy robiono fikcyjne procesy hippisom polskim KK milczał.

Język polski – w każdej rodzinie i pamięć, pamięć zwłaszcza MATEK – tych (prze)kazicielek wiedzy i wiedy (wiedźm, wiodących, wiedzących – które palono i zabijano, jako pierwsze wprowadzając nową religię w 966 roku) przekazały nam wiedzę o II Rzeczpospolitej, o tym jak wyglądała gazeta Kurier, jak wyglądały demokratyczne wybory, kim był Piłsudski – którego Kopiec teraz za socjalizmu nagle się nazywa Kopcem Wyzwolenia – jakiego wyzwolenia, jak o wszystkim decyduje Moskwa? – pytałem matkę. Ten przekaz nienaruszony przetrwał przez 50 lat, a mógłby przetrwać i 1000 – bądźmy tego pewni – mimo zakazu używania pisma. W całym PRL aż do końca istnienia Cenzury w 1989 roku nie padło w oficjalnym obiegu słowo Katyń – a II Obieg podziemnej literatury trwał raptem ostatnich 10-15 lat.

Kir Nocy (ten sam który jest związany z zamieraniem i morzeniem – a w nauce z oddziaływaniami słabymi – promieniotwórczymi siłami rozkładu materii)

Co mówi właściwie Taja Siódma o Czterech Obliczach Światła Świata?

Słowo o czterech obliczach Swąta i jego piątej postaci (Taja 7)

Bóg Bogów Swąt ma cztery twarze. Każda z nich odpowiada jednej jego Stronie – jednemu obliczu. Każda patrzy w świat szeroki, w jednym z czterech kierunków. Takie też są wszystkie przedstawienia Najwyższego z Bogów.

Jego pierwsze oblicze zostało objawione wraz z Pierwszym Dziełem, Pierwszym Działem i Pierwszą z Rzeczy Pierwszych. Ukazał je w pierwszym Dziewiątym (lub siódmym) Dniu Stwarzania Świata, ale przebywał w owej postaci od Początku (poczęcia) do owego Pierwszego Dzieła. Wiąże się ona z najwcześniejszym okresem jego bytu, czasem, który Pierwszy Dział wieńczy i zamyka. Chwila owego działu była jednocześnie chwilą Pierwszego Przepoczwórzenia (Przepotworzenia) Swąta. Odtąd osiągnął on nowy stan i inny poziom własnej istności – drugą postać.

Pierwszą postać i pierwsze oblicze ukazał również Bóg Bogów nieco później, opuszczając Kłódź po raz pierwszy, kiedy rozsądzał pierwszy spór i zabił Potwory na końcu Wojny o Bułę-Bytę. Jego działanie było wtedy stanowcze, lecz łagodne, a odpowiedź na wrogie światu działania bogów pobłażliwa i wyrozumiała.

To jego oblicze jest skierowane twarzą ku wschodowi, objawiło się o wschodzie stworzenia. Pierwsza twarz Swąta odpowiada pierwszemu okresowi – jego dzieciństwu, i pierwszej postaci, Światłowiłta (Światłowita). Jest ona okrągła, gładka, usta ma zamknięte, ale uśmiechnięte, a oczy szeroko otwarte, jakby w zadziwieniu. Rysuje się na niej wyraz radości i zachwytu. Bije z niej otwartość i łagodność.

Ta postać objawia Swąta jako Światło Witalne (czyli żywe), Światło Wiłte, Łowcę Światła. Jest to oblicze Samozaródzi posiadającej możności stwórcze, moc samozalęgu, zdolności dowolnego przekształcania wewnętrznego oraz swobodnego kształtowania rzeczy zewnętrznych. Oblicze owo odpowiada stanowi Pierwni i jest związane z Niebem Dalekim, zaraniem Ziemi, jarunną porą Weli oraz Założną Nawią Zaświatów – skąd dusze wracają wcielone w kolejne postacie żywych istności. Pierwsza postać Swąta pokazuje drogę „ku sobie”, czas rozpoznawania samego siebie, wewnętrznego kształcenia, poznawania świata i własnych możliwości działania oraz dokonywania zmian.

[komentarz: Pierwsza twarz Swąta-Świętowita odpowiada dokładnie Kirowi Wschodu – Jarunie-Jaryle. Jest tak ponieważ Kirowie są dokładnie „Ćwiartkami” Pełni (Pełnia 4+4 = 8, Kirowie 4 x 2 głowy-postacie-formy = 8).

Nie Działowie-Kaukowie są bezpośrednimi – niejako rozszczepionymi emanacjami i kontynuacjami, przedłużeniami Pełni-Wszego Świata. Czarnogłów i Białoboga reprezentują czertę 6 – ich narodziny wiążą się wciąż z kolejnymi wcieleniami tej samej Pierwnicy – która ukształtowała samego Swąta – Światło Świata) .Kaukowie to Dzieci Swąta, ale z jakichś względów ich sfery istnienia i działania – poprzez związek z Nicą – mają zupełnie niematerialne wymiary.

Najnowsze ustalenia fizyki i astronomii mówią, że Wszechświat zbudowany jest w zaledwie 4% z Widzialnej Materii, a w 23% z tak zwanej Ciemnej Materii. O Ciemnej Materii niewiele wiemy, dopiero zaczynamy ją poznawać. Nie odbija ona światła przez co była niewidzialna, nie wywiera ciśnienia na materię widzialną – „przesnuwa” się przez nią , a wiadomo że jest, bo obserwuje się efekty grawitacyjne jej istnienia. Pozostała część Wszechświata wcale nie jest PUSTA – wypełnia go bowiem w 73% CIEMNA ENERGIA – O KTÓREJ NAUKOWCY W OGÓLE NIE WIEDZĄ CZYM MOŻE BYĆ I JAK DZIAŁA, poza tym że przyspiesza rozszerzanie się Wszechświata. Ciemna Materia i Energia – to w naszym intuicyjnym języku wierzeniowym, religijnym  – Pierwszy Dział, a właściwie obserwowany przez Człowieka współcześnie  uboczny efekt jej istnienia – można powiedzieć dowód jej istnienia – dowód iż ten dział nastąpił po Stworzeniu.Dla nas to właśnie ów Czarnogłów i Białoboga – Byty-Istoty Działu Działów, Pierwszego Działu, który się dokonał u zarania a jest obecny w każdym najmniejszym współczesnym działaniu – swoim efektem pierwotnym i całą obecną mocą oddziaływania.

Pierwszym Działem i w ogóle wpływem Działów-Dzięgli na Rzeczywistość i Wszech Świat zajmiemy się innym razem , bo jak powiedzieliśmy to domena czerty 6 – o której poniżej kilka wzmianek możecie przeczytać. Trzy Święte Szóstki są znane powszechnie, tak samo jak fakt że 6 = Narodziny, Początek, Czysta Karta, dwie złamane łodyżki albo przerywana – słaba linia we wróżbach burtniczych i w chińskim I Cingu.

Właśnie Bogowie Kiru – czyli Stron Świata – Przestrzeni, Pór Świata – Czasu, Kirów Świata – Kierunków Rozwoju, i Ciągłości Świata – Rozciągnienia i Ciążenia, są kontynuacją czystego Swąta – kontynuacją Świata Widnej Materii.

Zwróćmy uwagę, na wielką subtelność powyższego opisu, który powiada że to Pierwsze Oblicze ukazał Swąt na koniec pierwszego tygodnia stwarzania świata a więc kiedy Świat był już zapoczątkowany – Objawił się jako Dzieło. Wcześniej Swąt ma jakąś postać której nie objawił – to znaczy tę samą, ale jak to opisuje Taja 20, Ukrytą w Jaju Świata-Wogóle-Wokule-Kłódzi.

Zwróćmy też uwagę, że Pierwsze Oblicze Swąta odpowiada  Kirowi Jaruny – „Orzemu”, Jarzęcemu Życiu zawartemu w Jądrze, w Punkcie, w zarodku. Odpowiada więc – mówiąc językiem nauki Wielkiemu Wybuchowi. Lecz te siły stwórcze i kierujące początkowym rozwojem nie tyle są związane z Promieniowaniem Tła (które uważa się wciąż za pozostałość właśnie Wielkiego Wybuchu), ale z rozciąganiem i ciągłością „w wymiarach”, z kierunkami i rozwojem  „w czasie”, z powiększającą się lub falującą, pomniejszającą się przestrzenią. Tak więc my Wierni Wiary Przyrodzonej Słowian i Wiary Przyrody Matki Ziemi tę pierwszą Twarz Świata wiążemy z czymś, co naukowa znana z fizyki Teoria Unifikacji widzi jako – grawitony i Grawitację.

Teoria Unifikacji widzi tylko cztery rodzaje Oddziaływań we Wszechświecie i Cztery rodzaje odpowiedzialnych za nie cząstek – z których 3 dotychczas doświadczalnie odkryto.

1.Oddziaływanie Słabe – z którym związane są bozony, a co potocznie określamy jako promieniowanie (siły promieniowania)

  1. Oddziaływanie Silne  – z którym związane są cząsteczki nazywane gluonami, czyli siły jądrowe, jąder atomów, objawiające się przy syntezie atomowej (np. jako świecenie Słońca)
  2. Siły Elektromagnetyczne – z którymi związane są fotony – widzialne jako fale, jako światło, albo inaczej zależnie od długości fali .
  3. Siły Grawitacji  – z którymi związane są grawitony – a której efekty obserwujemy jako siłę ciążenia, ale, której cząstek nie widać.

Uczeni znaleźli bozony, gluony i fotony – czyli cząstki podstawowe.

Nie odkryto tylko tej czwartej cząstki, czyli tej , która odpowiada za Wielkie Bum – Początek, a którą – według Wiary Przyrody – jest Pierwsza Twarz i Pierwszy Kir – Jarunny – Grawitacja i jej cząstka grawiton.

Czy zatem Wiara Przyrodzona Słowian jest Wiarą Przyrody?]

Światłowiłt, Światuwiłt, Światowid, Świętowit

Z powodu czworoistności Boga Bogów, a właściwie jego wszechobejmującego bytu, wszystkie wyobrażenia boskiej postaci wykonuje się jako czwórgraniaste, trójpoziomowe posągi lub słupy-kumiry (kapy). Cztery ściany kumirów odpowiadają czterem obliczom, twarzom i postaciom Swąta, zaś trzy poziomy trzem światom (Niebu, Ziemi, Zaświatom-Weli) obejmowanym wejrzeniem trzygłowych bogów Działu (Dzięgli-Kauków) – Białobogi i Czarnogłowa. Wschodnia ściana posągów pokazuje na najwyższym poziomie pierwsze oblicze – gładkie, dziecięce, łagodne, niepłciowe. Postać obrócona w tym kierunku dzierży w dłoni Pierścień albo Jajo – Zalążek Świata. Na drugim poziomie tej ściany znajduje się figura kobieca, pierwsza z ludzkich postaci połączonych poprzez inne ściany w tańczący krąg – święte koło obrzędowego tanu. Postacie tego poziomu obrazują następstwo pór roku i bogów Kiru oraz życie Ziemi. Wschodnia jest Jaruną-Jaryłą. Na trzecim najniższym poziomie uwidaczniającym Welę – Zaświaty, przedstawieni zostali Kaukowie-Alkowie – Dzięgle, postacie Trzygłowych, którzy nie opuszczają Weli i sprawują nad nią nieprzerwanie pieczę. Ten poziom odzwierciedla Podziemne Moce związane z kręgiem księżycowym i świat zmarłych – Nawie. Postać podtrzymująca w Nawi Założy Ziemię i Niebo klęczy zwrócona ku południu – następnej Nawi, następnej porze roku, kolejnemu kierunkowi bytu niebieskiego, ziemskiego, zaświatowego.

[Komentarz:

Te trzy poziomy to także inaczej ujmowane pojęcia Jawi, Prawi  i Nawi. Te trzy poziomy to Domena Bogów Działu – Trzygłowych. Przy czym Jaw, Praw i Naw oznaczają tutaj: Praw/Prawię – Niebo-Welę – domenę Bogów i Boskiego Prawa (Świat Ognisty – sił atomowych), Jaw/Jawię – Ziemię, czyli Byt Prawdziwy (Świat Widzialny – fotonowy, elektromagnetyczny) oraz Naw/Nawię – Zaświaty, Miejsce Bytów Umarłych i Podziemnych Władców Zaświatów (Świat Promienisty). Jednakże taki podział nie wyczerpuje do końca symboliki posągu Świętowita, bo jest w nim zawarty symbol Czwartego Poziomu Świata – to Jajowata Czapa, albo Jajo z Otokiem – tak zwany Wogół-Wokuł – Jajo Świata – jednoczące wszystkie symbole umieszczone poniżej – Wieńczące Całość, Wierch Świata, Świat Światów – Święć. Ten świat Święć – można tez nazwać Jednią. Zatem mamy tak naprawdę Cztery Poziomy Świata – kolejną ze Świętych Czwórek: Jedń, Jawię, Prawię i Nawie]

Kiedy wraz z Pierwszym Dziełem dokonało się pierwsze z przepotworzeń Swąta, Bóg Bogów przerodził się w Światłoświata (Światłoświta) – Światło Świata (Światło Świtu). Ta jego postać trwała aż do Drugiego Działu. Dopiero podczas owego Działu Bóg Bogów ukazał ją światu – w drugim Dziewiątym (Siódmym) Dniu Stwarzania. Pokazał ją również potem, wychodząc po raz drugi z Kłódzi, kiedy rozsądzał spór wynikły z Wojny o Krąg.

Tak więc ujawnienie drugiego oblicza wiąże się z chwilą Drugiego Działu, powołaniem do życia bogów Kiru i Drugą z Rzeczy Pierwszych. Drugi Dział był drugim przepoczwórzeniem-prze(po)tworzeniem Swąta, chwilą, w której osiągnął on trzecią postać.

Podczas rozsądzania drugiego sporu działanie Swąta było nie tylko stanowcze, ale i surowe. Ukarał wielu bogów, wielu odebrał ich niwy, wielu zepchnął w Ciemności.

To jego oblicze jest skierowane twarzą w stronę południową i odpowiada drugiemu okresowi – jego młodości. Twarz ta ma rysy dorosłe, ale tak samo gładkie, jak poprzednia i owalny kształt nawiązujący do żeńskości lub młodzieńczości. Usta ukazują lekki uśmiech, ale spojrzenie jest czujne, zamyślone.

Rysuje się na niej wyraz uwagi i zastanowienia, chytrość i surowość. Ta postać pokazuje Swąta jako Światło Świata, Świt Świata, Leże-Łoże (Łożysko), Siedlisko, konieczne do wylęgli życia, Zewnętrze, Byt, Łono. Jest to oblicze żeńskiej strony Działu posiadającej moc płciowego pomnażania bytów i ich karmienia, powodowania wzrostu i rozwoju. Oblicze owo odpowiada stanowi Głębi i jest związane z Niebem Głębokim, południem Ziemi, rujną porą Weli oraz piekielną Nawią Zaświatów. Druga Postać Swąta pokazuje drogę „w sobie”, ku własnej głębi, całkowitemu opanowaniu i umocnieniu możliwości, ku zrozumieniu posiadanych mocy.

Południowa ściana kumiru pokazuje na najwyższym poziomie drugie oblicze – gładkie, młodzieńcze, żeńskie, przebiegłe, surowe. Postać obrócona w tym kierunku dzierży w dłoni Róg –Naczynie Płodności, napełnione życiodajnym płonem. Na drugim poziomie tej ściany znajduje się figura kobieca w tańczącym kręgu świętego koła. Obrazuje ona Ruję-Rajka i lato Ziemi. W górnym rogu, obok kobiecej postaci, znajduje się mała postać ludzka, dziecko – owoc płodności, nowe życie. Na trzecim poziomie postać Trzygłowa podtrzymującego w Nawi Piekła Ziemię i Niebo, klęczy zwrócona ku południowi swoją drugą twarzą.

Wraz z zakończeniem Drugiego Dzieła, kiedy dokonało się drugie przepotworzenie Swąta, przybrał on swoją trzecią postać – Światowida (Światowieda). Oblicze to ukazał Bóg Bogów wraz z Trzecim Działem na trzeci Dziewiąty Dzień Pierwszy. Swąt pokazał ją także wiele później, wychodząc po raz trzeci z Kłódzi, kiedy rozsądzał spór wynikły z Wojny o Taje.

[Komentarz:

To Drugie Oblicze Swąta jest jednocześnie obrazem i kontynuacją bezpośrednią Boga Bogów znajdującą swój wyraz w postaci Boga Kiru – Ruji-Rujewita, nazywanego też Gaikiem-Gają albo Maikiem-Mają. Ta postać wiąże się z siłami które w Teorii Unifikacji nauka fizyki określa jako Oddziaływania Silne – To Siły Wzrostu – gluony, jak się nazywa te cząsteczki. To ten rodzaj cząstek, który powoduje przemianę, powoduje że zarodek rośnie i dojrzewa – są to siły jądrowe, objawiające się w syntezie atomowej]

Tak więc objawienie trzeciego oblicza wiąże się z Trzecim Dziełem, powołaniem do bytu Buły-Byty – trzecią z Rzeczy Pierwszych. Chwila dokonania Trzeciego Działu była jednocześnie czasem trzeciego przepotworzenia Swąta. Z tą chwilą osiągnął on ostatnią, czwartą postać.

Podczas rozsądzania trzeciego sporu działanie Boga Bogów było surowe, straszne, okrutne. Swąt zamierzał wtedy, wiedziony wielkim gniewem, zniszczyć bogów i ludzi, ale powstrzymał się, dając swemu światu jeszcze jedną możliwość ułożenia.

To jego oblicze jest skierowane twarzą ku zachodowi i odpowiada trzeciemu okresowi – jego dojrzałości. Twarz ta ma rysy stateczne, jest pobrużdżona i smagła, męska, okryta zarostem. Usta są zacięte, a wzrok gniewny. Jest to oblicze zatroskane i jednocześnie waleczne.

Na tej twarzy Swąta widać zdecydowanie, odwagę i męstwo, moc i gniew. Jest w niej ogień wojownika i okrucieństwo, a zarazem mądrość i zasmucenie. Pokazuje ona Swąta jako Wiodącego Świat, Wiedzącego i Widzącego Świat. To oblicze Wieszczego Dawcy Praw, Wojownika, Istności, Wnętrza i męskiej strony Działu posiadającej moc płciowego pomnażania bytów, zdolność nadania kształtu wyobrażeniom i przedmiotom oraz zdolność unicestwiania. Twarz owa odpowiada Wysokiemu Niebu – Kopule Niebios, zachodowi Ziemi, Jeszowej porze Weli oraz rajskiej Nawi Zaświatów.

Trzecia postać Swąta pokazuje drogę „ku pełni”, ku zewnętrznemu światu, który należy przekształcić własną mocą i zmusić do uległości, a gdyby to się nie powiodło, zmienić go mądrością tak, by nie zniszczyć ani jego, ani siebie. Jest to oblicze osoby pewnej swego działania i zdecydowanej.

Zachodnia ściana kumiru pokazuje na najwyższym poziomie trzecie oblicze – dojrzałe, męskie. Postać obrócona w tym kierunku dzierży w dłoni Miecz – Narzędzie Walki i Sądu i dosiada biegnącego wierzchowca – Wichrza, na którym Swąt przybywa rozdzielać walczących, rozstrzygnąć spór lub bitwę. Na drugim poziomie tej ściany znajduje się figura męska, w tańczącym kręgu świętego koła. Obrazuje ona Jesza i jesień Ziemi. Na trzecim poziomie postać Trzygłowa podtrzymującego w Nawi Raju Ziemię i Niebo klęczy zwrócona na południe swoją trzecią twarzą. Jest ona odwrócona plecami do północnej, czwartej ściany – ku życiu, tyłem do śmierci.

Zakończenie Bitwy o Bułę, czyli o panowanie nad Światem widzialnym, kończy okres powstawania Trzeciego Dzieła Światowida, czyli Trzeci Dział i rozpoczyna Dział Czwarty. Jest to chwila trzeciego przetworzenia Swąta, narodzin czwartej postaci Boga Bogów noszącej miano Światowita (Światuwiłt, Światuwit, Światpowit, Światłowiłt), jako że świat został wtedy ostatecznie uwity.

[Objaśniam:

Trzecie oblicze ma kontynuację bezpośrednią pod postacią Boga Kiru – nazywanego Jessą-Yeszą lub Jasieniem-Jesienią. To w Teorii Unifikacji siła Elektromagnetyczna reprezentowana przez cząsteczki  nazywane fotonami, poruszające się z prędkością światła (prawie). To energia oświetlająca, ale nie dająca wzrostu, ani dojrzewania – to stan objawiający się jako  – dojrzałość i stałość.]

Narodzeni w owej chwili ludzie i Gałęzowie są uważani za czwarte Dzieło Swąta.

[komentarz: Tak dochodzimy do Czterech Dzieł Swąta i jego Czwartego Oblicza]

W to Ostatnie Święto Stworzenia Światowit ulitował się nad Upadłymi Bogami, swymi synami Zniczami i odczarował ich, uwalniając z gwiazd Powłoki. Wtedy też przydzielił ludziom zmarłym Nawie Weli, zbudował trzemy, tumy i tyny boskie na welańskich niwach, przydzielił bogom Taje, a Umorom wyznaczył pracę polegającą na przewożeniu dusz zmarłych. Od tej chwili Moce są związane z Człowiekiem, tak jak Żywioły z Siedliskiem, Kirowie z Głębią oraz Czasem, zaś Kaukowie-Alkowie z Działami Pierwni.

Tego oblicza Swąt jeszcze nigdy nie pokazał światu. Kiedy to uczyni, wszystko zostanie zniszczone, znikną Ziemia, Niebo i Wela – to będzie koniec wszego świata i koniec wszelkiego życia. Ocaleje tylko Ostatnia Łódź uczyniona z Kłódzi, która wyniesie z pogromu jedynie ziarno tego, co było w tym świecie najlepsze.

Czwarte oblicze Boga Bogów jest skierowane twarzą ku północy i odpowiada czwartemu okresowi – jego starości. Twarz ta ma rysy starcze, jest poorana głębokimi zmarszczkami. Rysuje się na niej obraz obojętności i rezygnacji. W oczach Swąta widać smutek i ból. Usta są otwarte w ostatnim okrzyku. Dobyty z nich głos obróci świat w perzynę.

Jest to Oblicze Sędziego, Sędziwego Starca, Pełni (poprzedzającej upadek), Wiekowości, Wieczności oddalającej się od życia. To twarz osoby bez płci, bez pragnień, obraz schyłku. Twarz owa odpowiada Niskiemu Niebu – Sklepieniu Niebios, północy Ziemi, kostromnej porze Weli oraz otchłannej Nawi Zaświatów.

Czwarta postać Swąta pokazuje Pełnię, oddalenie od życia, stopienie się w jedność ze Światłem, śmierć, która jest wlaniem się w ciało Boga Bogów, ponownym zamknięciem Kręgu Przemian.

Północna ściana kumiru objawia na najwyższym poziomie czwarte oblicze – starcze, zniszczone. Postać obrócona w tym kierunku ma puste dłonie, nie posiada niczego, żadnej rzeczy ani narzędzia, bo nie są jej one potrzebne. Nic nie jest potrzebne, gdy nadchodzi śmierć. Na drugim poziomie tej ściany znajduje się figura męska w tańczącym kręgu świętego koła. Obrazuje ona Kostruba-Kostromę i zimę Ziemi. Na trzecim poziomie nie ma żadnej postaci. Znajduje się tutaj Krąg -Ośmioszprychowe Koło obrazujące Żywioły Świata. Krąg umieszczony jest w górnym rogu poziomu i sąsiaduje ze ścianą wschodnią, wiosenną, co jest znakiem nadziei na ponowne odrodzenie z bezistnienia, z Otchłani.

Jest jeszcze jedna, piąta postać Boga Bogów, której obraz stanowi, we wszelkich kumirach, wieńcząca je Kopuła-Kołpak-Czapa, obwiedziona jednoczącym Otokiem-Kręgiem. Ta postać to Jedń, w której zlewają się wszystkie cztery poprzednie oblicza, to całość, istota wszechrzeczy, prawda prawd, taja taj, piąta strona świata i piąty kir –Środek, Jądro – Bóg Bogów – Świętowit.

[Objaśniam:

Czwartemu Obliczu Swąta odpowiada Kir widzialny pod postacią Boga nazywanego Kostromą-Kostrubonkiem, Koladą-Kolędą, Kraczunem-Krakulicą, Kukierem-Kukavicą. Ta siła w Teorii Unifikacji jest identyfikowana z Oddziaływaniem Słabym i cząstkami nazywanymi bozonami, które odpowiadają za promieniowanie materii, jej rozkład promieniotwórczy, czyli „śmierć materii”]

Czterem obliczom Swąta, czterem stronom Świata, czterem porom, czterem Kirom -kierunkom zalęgowi i dzieciństwu – Jarunie, młodości – Rui, dojrzałości – Jeszy, oraz starości i pełni –Kostromie) odpowiadają w świecie ludzi cztery stopnie dojrzewania, jak również cztery stany społecznego położenia, na jakie, wzorując się na boskim porządku, podzielili swe plemię Zerywanie.

Osiągnięcie wszystkich tych stopni, a także przyjęcie do stanów, czci się obrzędami będącymi odpowiednikiem i przypomnieniem boskich świąt wieńczących narodziny każdego z Dzieł Swąta.

Pierwszy okres ludzkiego żywota-dzieciństwo kończy się z chwilą osiągnięcia płciowej dojrzałości. Zerywanie, a za nimi kolejne pokolenia ludzi czczą je obrzędem Postrzyżyn chłopców i Siuda-Baby dziewczynek. Obrzędy owe kończą dzieciństwo i zaczynają młodość, która trwa aż do Zaślubin- Wesela. Obrządek Weselny oznacza przejście osoby do stopnia dojrzałości, chwilę, w której może ona założyć nową rodzinę i przejąć rolę gospodarza w nowym domu. Zaślubiny zawsze odbywano latem lub jesienią. Kolejnym stopniem jest objęcie roli głowy rodu, czyli przywództwa zadrugi lub plemienia – dojście do godności starosty. Obrzęd objęcia starostwa miał miejsce zawsze jesienią. Ostatni stopień nadchodzi z chwilą, gdy stary gospodarz i gospodyni usuwają się oddając gospodarstwo swym następcom, osiągają wtedy ostatni szczebel – starość. Jest to uroczysty dzień, który dawnymi wieki wiązał się z Odejściem Starców – szli oni w świat dokonać Żywota lub zostawali jako osoby bez prawa głosu (podobnie jak dzieci)15. Działo się to zawsze zimą. Ten krąg zamykają śmierć i obrzędy związane z ciałopaleniem oraz pogrzebem. W najdawniejszych zerywańskich czasach śmierć czczono najuroczystszymi obrzędami.

Stopniom dojrzałości i kolejnym obliczom Swąta odpowiadają w plemieniu ludzkim poszczególne stany. Pierwszemu obliczu przyporządkowano wolnych chłopów-gospodarzy, czyli wieśniaków (kmieci), których rolą jest karmienie plemienia. Drugiemu obliczu przypisano wojów (wytędzów, gardziców, bohatyrów), których rola polega na obronie plemienia i łowach. Trzeciemu obliczu odpowiadają wodzowie (królowie, książęta i guślarze-kapłani). Ich rolą jest rządzenie plemieniem. Czwarty stan to ludzie niewolni, ci, którzy nie przeszli obrzędów wtajemniczenia (postrzyżyn, wianowania, zaślubin, zakładzin gospodarstwa, powicia potomstwa, starostwa, przekazania), ci, którzy zostali pojmani jako wrogowie, a także starcy i dzieci. Ci wszyscy wykonywali różne czynności służebne – z nich pochodzą rzemieślnicy i słudzy.

Z przynależnością do odpowiednich stanów, zmienianych wraz z przekraczaniem odpowiednich progów dojrzałości i spełnianiem kolejnych obrzędów przejścia, wiążą się odpowiadające im przywileje plemienne. W każdej świątyni, dworze, grodzie są trzy wejścia, trzy bramy – jedna dla kniaziów i kapłanów, druga dla wojów, trzecia dla wieśniaków. Trzy są rodzaje sum zastawnych –tym niższa suma, im wyższy stan. Niewolnym nie przysługuje żadna brama do świątyni ani żadne z głównych wejść do dworu. Cztery są za to rodzaje napojów odpowiednich dla stanów: wino dla kniaziów i kapłanów, piwo dla wojów i miód dla wieśniaków, dla niewolnych zaś woda.

Cztery rodzaje narzędzi zrzucili z Nieba bogowie, a ten tylko mógł być zerywańskim królem, kto je wszystkie podniósł. Były to: Czara-Dzban (dla kniaziów i kapłanów), Topór-Siekiera (dla wojów), Pług-Radło (dla wieśniaków) i Jarzmo-Dyby (dla niewolnych). Czterech bogów przedstawia sobą cztery rodzaje praw, jakim podlegają ludzie, zależnie od stanu, w jakim się znajdują, i od stopnia dojrzałości, jaki osiągnęli. Swąt-Światowit ma dla kapłanów i królów prawa boskie – przed nim oni odpowiadają i przez niego tylko mogą być sądzeni. Perun daje swe prawa wojownikom i on ich sądzi ręką króla lub kapłana. Prowe daje swe prawa wieśniakom i sądzi ich ręką wojownika, króla albo kapłana. Przepląt panuje niepodzielnie nad niewolnymi i jest ich jedynym dawcą praw oraz sędzią, który karze ich ręką panów.

Cztery oblicza Boga Bogów odzwierciedlają również cztery rodzaje bytu (istnienia we wszechświecie): byt wyobrażony (potencjalny), byt zewnętrzny (przedmiotowy), byt wewnętrzny (podmiotowy) i byt pełny (duchowy, boski).

Boski Krąg (Koło Bogów) nie przedstawia też nic innego w swych zstępujących od środka ku dołowi szczeblach, jak właśnie owe cztery oblicza. Pierwszy Krąg zajmują w nim bogowie Działu Działów, Drugi Krąg bogowie Kiru, Trzeci Krąg bogowie Żywioły i ich dzieci Mniejsze Żywioły, Czwarty Krąg bogowie Mocy i ich dzieci Małe Moce. Dalsze kręgi to już byty półboskie, ludzkie i przedmiotowe.

[komentarz: mamy tutaj kolejnych kilka Świętych Czwórek: Cztery Stopnie Dojrzałości i Cztery Obrzędy Dojrzałości, Cztery Stany Społeczne, Cztery Rodzaje Napojów – które są ziemskimi wcieleniami Czterech Rodzajów Boskiej Krwi, Cztery Rodzaje Istnienia (Bytu), Cztery Sądy Boskie, Cztery Kręgi Boskie, Cztery Święte Narzędzia – zrzucane z Nieba. A nie tutaj mowy o jeszcze innych sprawach – jak na przykład Cztery Rodzaje Śnieci Żywota  – do wyplotu Boskiej Baji, cztery rodzaje charakteru człowieka, cztery Stany Skupienia Materii, Cztery Rzeczy Świata- Rzeczy Pierwsze, Rzeczy Wtóre, Rzeczy Trzecie i Rzeczy Czwarte – będące tworami Swąta-Świata itp..]

Vilāsa Bhikkhu dodaje: czwarta postać Swąta

z Ośmioszprychowym Kołem – to nic innego jak postać wyrzeczenia

mnisiego, oraz porzucenia „ja” – rozpłynięcie się wszystkiego. Nibbana
to to co pozostaje gdy wszystko inne się rozpuściło, gdy człek
odpuścił wszystko. To dlatego postać nie trzyma nic! szlachetna
Ośmioraka ścieżka w buddyzmie reprezentowana jest właąnie poprzez
takie ośmioszprychowe koło.

Radogost – rzeźba Albina Polaszka, dobra ilustracja Wogółu, chociaż w tym wypadku trzyma on Ziemię nad głową.

[Objaśniam linijka po linijce:

Adam Mickiewicz dwa cytaty z Dziadów:

1.

Patrz! – ha! – to dziecię uszło – rośnie – to obrońca!
Wskrzesiciel narodu,
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.

Dziecię które uszło. Uszło czemu?! – zagładzie. Jakie dziecię – Pierwotna Wiara, dzika wiara – wiara dziecięca. I rośnie – rośnie w obrońcę – Wskrzesiciela Narodu.

„Z matki obcej” – wydaje się trudne ale jest proste bo matką Boga Bogów jest PIERWNICA – Pierwe Nic – Obce.

„Krew jego dawne bohatery” – oczywiste, bo bohaterowie w Wierze Przyrodzonej są nosicielami boskiej krwi i mają boskie pochodzenie – są nie tylko naznaczeni przez Boga ale pochodzą wprost z jego krwi.

Imię czterdzieści i Cztery – wyjaśniliśmy powyżej na tysiąc sposobów.

2.

Nad ludy i nad króle podniesiony;
Na trzech stoi koronach, a sam bez korony;
A życie jego – trud trudów,
A tytuł jego – lud ludów;
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.

Sława, Sława , Sława

„Nad ludy nad króle podniesiony” – jest oczywiście Bóg Bogów

„Na trzech stoi koronach, a sam bez korony” – Czyli na Trójgłowych Bogach Działu – a więc Najwyższy Bóg Bogów – Czterotwarzowy. Bo Trzykoronowani stoją na Dwukoronowanych (Kirach), a Dwukoronowani stoją na Jednokoronowanych (Mogtach i Żywiołach), a na Trzykoronowanych stoi Czterokoronowany – Najwyższy. Tak, sam jest bez korony – ponieważ jego wieńczy Wogół-Wokuł – Czapa-Jajo Świata – Jedń.

„A życie jego – trud trudów, a tytuł jego lud ludów” – tak – bo to Bóg Bogów, Pan Panów, Ojciec Ojców, Władca Władców, życie Żyć , Świat Światów, Światło Świateł, Świt Świtów – Trud Trudów, Lud Ludów.

„Z obcej matki…” – z Pramaci z Nicy – Nicość jest odwrotnością Bytu, a Światło Świata – Swąt zrodził się z Pierw Nicy – pierwotnego niczego.

„krew jego” – jak powyżej

Imię – jak powyżej

Czy potrójne – jak trzy korony – Sława, Sława, Sława – trzeba tłumaczyć???]

Trzykoronowani – symbol Trójgłowych Bogów Działu Działów – trzy księżyce, albo litery C, układają się w cztery półkoliste trójkąty

Przytoczę jeszcze materiał o Wogóle-Wokule jako, że jest wielce przydatny dla ułożenia sobie kwestii   związku dwóch Czwórek ze Swątem, i ładnie pokazuje Obcą Matkę (Nicę, Pierwnicę), a także 4 Poziom – Jedń – Wogół oraz nawiązuje do 4 Największych Tanów, o których trochę dalej.

Jeszcze o Wogóle-Wokule, czyli Jaju Swąta-Świata (Taja 20)

Na samym początku była tylko Pierwnica, czyli pierwe nic, a ponieważ nic być nie może, przeto, pierwym co naprawdę było, był Swąt, który się w Pierwnicy samozalągł.

Jak powiedziano w Tai Pierwszej miał postać Kłody-Płody – plennego pnia, piennej pleni – świtlistną i pałającą. Jego byt był Pierwnią – Pierwbytą, jako że poza nim nic jeno było.

Z pustki, którą poczuł w sobie i na około siebie, wywiła się Nica.

Jednako są i tacy, którzy prawią, że ona przybywszy Znikąd (z Pierwnicy), przybiwszy ku jego czołu, niczym czółno do świetlistego brzegu, otoczyła go i wniknęła weń. Ci wierzą, iż jest ona córą pierworodną Pierwnicy Niebyły.

Jeśli jednak wyszła z Niego, z Jego własnej pustoty i psoty i skłonności do psowania, to wychynęła z członów lub z czoła Jego, i takoż otoczyła go czule, jakby to uczyniła przybywając z Zewnątrz, bo samym czuciem jeno była i niczym więcej, a może i czucia w niej nie było.

Narodziny Świata – Światłowiłt i Nica

Kiedy zaczęła nań napierać, Swąt starł się z nią, a z tego starcia i tarcia zrodzili się ogniści, świetliści, srebrzyści, sprężyści, Sierpętowie-Zniczowie-Sreprzyce. A z nimi przyszli do bytu ich przyszli pomocnicy Spętowie-Wężoduchy – Ażadachy-Uzłowie.

Lecz Świat wciąż jeszcze nie został powity. Wpierw Ojciec Ojców powiódł Serprzyców w Przedmorze, Przedziemie i Przedniebiosa i tam ukazał im obraz Pierwbaji, a w nim odbicie swego stworzycielskiego zamysłu. Dopiero potem zawił się w Kłodź, by dokonać stworzenia.

Swąt zawił się w Kłódź-Kłodę po to by się oddzielić od Nicy, a także aby mieć przestroń do tworzenia, i tę zawarował w onym Owalu. Tak Kłoda stała się zawiłtkiem warownym i ośrodkiem zalęgu wszego co miało powstać.

Kiedy Swąt wypoczywał w owej Kłodzie-Warze, Samoswoim Jaju, został napadnięty przez Zniczów. Pokonał ich wzbudzając prawdziwy Postrach i ukarał przez ugwiazdowanie, to jest zamienił ich w płonące gwiazdy-gniazda. Dopiero później z onej Kłódzi wyrzucać począł rzeczy Pierwsze i Wtóre i tym sposobem stwarzał Świat.

Zniczowie Zamienieni, pomiędzy gwiazdami – końcami Nieci Żywota Lelija , tlącymi się na Weli

Jak powiada Taja Druga, Srodzy Zniczowie (Sierpętowie-Srebrzyce-Serprzyce) zrodzili się z jaj zalęgłych w Jamie Nicy, a z potrzaskanych skorupek tychże jaj powstały Żnuje i Smoki, czyli ród Spętów-Ażdachów (Wężoduchów).

Część z nich dobyła się z Górnej Jamy Nicy – ci byli letcy, a część z Dolnej Jamy Nicy – ci byli ciężcy.

Z nich wszystkich przetrwały dolne ciężkie Smoki i górne, lekkie Żnuje.

Żnuj

Sierpętowie-Znicze zostali przez Swąta porażeni, gdy próbowali uciąć mu głowę swymi sierpami, następnie przemienieni w gwiazdy, a potem odczarowani przez Litościwego Ojca. Bóg Bogów przeistoczył ich po obcięciu pewnej liczby łbów w Strasze – Orły Welańskie.

Smok (żartobliwie) – Łukasz Ortheza Matuszek

Świat powity zatem został z Jaja-Kłódzi, w którym zawiłty był Swąt – Zaląg Wszego Świata: Zoranie – Świt Jego, Zorzewie  – Światło Jego, Uwiłcie  – Świłtość Jego i Stworzenie – czyli  Jego Święto. Z owego jądra wyłaniały się jedna po drugiej wszystkie Rzeczy i wszystkie Stworzenia, a też i On sam we wszystkich kolejnych Wcieleniach-Postaciach.

Ci, którzy powiadają, że Kłódź miała wygląd pnia mylą ją z Pierwnią – pniem plennym, który był też pienną plenią. Pierwnia owa miała postać pnia-korzenia kiełkującego w Nicość, ale także wyraz spienionej fali-pleni – płyni-pełni, istoty wszystkiego, a więc była przemieszaniem Swąta z Nicą, jakoby Swątem przed oddzieleniem zeń Pustoty.

Owal- Jajo Świata – Oko Boga

Choć pojąć to trudno powiadają najważniejsi kołbiowie z najstarszych kapiszt Kolibańczyków, że Pierwń była twardym pniem i wiotkim płynem, skrzystym pyłem i ognistym płonem jednocześnie. Stąd zresztą wywodzi się pełń srebrzysta i krasz krwisty i juchor błękitny – a też jeden (spleciony w Warkocz – wrczich, zwany też Wrzichem-Wrzosem) ist szczerozłoty – czyli wszystkie płyny wiecznożywe bogów splecione w jedni.

Prawdziwym Jajem Świata, jego zarodkiem, z którego wzięły się wszystkie rzeczy jest zatem Kłódź. W ten sposób prawdę prawią ci wszyscy, co powiadają o Jaju jako początku Świata, tyle że będąc początkiem Świata, jego zalążkiem, nie było owoż Jajo początkiem Swąta.

Sam Swąt to Skra samozalęgu w Pierwnicy, a Świat to jedna z czterech jego późniejszych postaci-wcieleń. W istocie więc Swąt był zaczątkiem Świata, zaś Pierwsze Jego Wyjście z Kłódzi i Pierwszy Dział, czyli Pierwsze Dzieło powołało widność, czyli światło widzialne, czyli Świat jaki widzimy.

Kłódź, o czym prawi Taja Dziewiąta ma postać potrojonego zawaru – zamyku trójkolistego, a właściwie Trójowalu.

[Uwaga: Mamy tutaj kilka potwierdzeń poczwórności w innym jeszcze ujęciu i aspekcie Stworzenia. Zwracam uwagę na Trójowal-Jajo Świata i fakt, iż sprawę Kłódzi – Jaja Świata omawia taja 9. Trójowal wyraźnie nawiązuje do systemu czert 3,6,9]

Odwzorowanie wzorów Świata ze Ścian Kłódzi przeniesione na symbolizujące Jajo-Świata Pisanki Noworoczne Słowiańskie – tutaj pisanki czeskie

Jej pierwsza ściana to Ściana Zamyku – twardsza niż żelazo i kamień, zwana Gorącym Wałem z powodu swej pałającej postaci. Tę kołbiowie Burów-Czarnosiermiężnych zwą Skorupą Zamyku lub Brązową Ścianą Zamyku, albo Czerwoną Ścianą.

Drugą ścianę stanowi Ściana Tweru zwana Parzącym Wałmurem z powodu swojej gorącości. Bije od niej biały opar i blask i jest nazywana również Białą Ścianą, Ścianą Bieli albo po prostu Ścianą Srebroskrzystego Tweru Swąta.

Trzecią zaś jest Ściana Waru – zwana Wałem-Murem Ognistym. Tę nazywają też Złotą Ścianą lub Żółtą Ścianą, a kołbiowie ludu Burów mówią o niej, że jest ścianą graniczną Złotego Waru Swąta.

Pierwsza ze ścian powstała z Pierwej Baji, czyli Pierwbaji. Pierwbają została przykryta Brązowa Ściana Kłódzi , a gdy się Ściana rozgrzała Pierwbaja wtopiła się w oną rozpaloną do czerwoności skorupę. Tym samym wzory przeniosły się na skorupę i po dziś dzień na niej pozostają, a ponoć będą tam nawet i po Końcu Świata.

Zatem na pierwszej ścianie swątowego zamyku znajdują się wszystkie ważne wzory świata. Nie można tam jednak dostrzec ani tego co było, ani co jest, ani też co będzie, a więc kształtów zdarzeń. Zobaczyć można jedynie kształty bytów. Dzieje każdego jednego bytu i jego sploty z innymi bytami, widać wyłącznie na Materii Świata.

Pisanki białoruskie

Na Pierwbaji znalazły się obrazy, które Swąt pokazywał na samym początku Zniczom-Srebrzycom, jako przyszłą Rzeczy Istność. Z tymi rysunkami i rytami nie mają nic wspólnego Źrzebowie, którzy jako jedyni uwijają na Baji prawdziwy obraz RZECZY W ISTOŚCI.

Można zatem rzec, iż Swąt w Kłodzi występuje jako jedń w trzech bytach: Zamyku, Twerze i Warze.

Trzy mamy istności Swąta jako Jedni. Poza wymienionym wyżej obrazem Kłodzi, występował on też jako Jedń-Zaląg przed okresem rozdzielenia z Nicą. Dokładnie wtedy miał postać zwaną Owalem (Uwalem – kształtu uwiłtego, wijącego się i wywijającego, wyjawiającego się Pnia-Pleni).

Pisy – Wzory z Jaja Świata na pisankach litewskich

Trzecia istność Swąta-Jedni to Wogół – Otok (Wokół), zwieńczenie czterech twarzy Światowita w jedność – Świętowita. Również Wogół ma jajowatą postać owalu.

[komentarz – Swąt jako Jedń  – czyli w postaci przedwidzialnej ma Trzy Obrazy: Owal-Uwal, Wokuł-Okuł-Kłódź i Wogół-Wokół-Otok. Są tutaj też trzy twierdze w Kłódzi i inne symbole trójkowe]

Pisanki litewskie

Oto dlaczego Jajo jest w obrzędach wielce ważne. Owal, Kłódź-Wokuł i Wogół to Trójca Boskich Jaj, istów po trzykroć poczynających trzy różne postacie Wszego Świata.

Jeszcze jedno litewskie Jajo Świata

Każde jajo ziemskie naśladuje i jest jednocześnie obrazem doskonałego Jaja Kłódzi przez wielomastną, wzorzystą skorupę, białe białko i złote żółtko-zarodek w ośrodku.

Zapisy na pisankach czysto rosyjskich (to jest nie ukraińskich, białoruskich, smoleńskich, bałtyjskich, królewieckich, czy innych z terenów I Rzeczpospolitej Szlacheckiej  Obojga Narodów – Polski i Litwy)

Stąd ku pamięci i czci oraz ku przekazaniu w jedyny dozwolony święty sposób wzorów z Pierwbaji, które są obrazem taj świata, a na które nałożono ZakaZ, ZapaZ, ZaraZ i ZałaZ, krasi się świętymi znakami świąteczne jaja i jaja owe są OkaZem boskich znaków i ObraZem zawarowanych znaczeń, okrytych mocą świętości, a też OpaSem, czyli świętą karmą i obejmą oraz ObłaZem, czyli obejściem, przepustem ku tajemnicy.

Pisanki czysto-rosyjskie

Jaja kraszone i pisane są Słowem Pana Panów i stąd ich obecność we wszystkich obrzędach Wszej Słowiańszczyzny związanych z narodzinami czegokolwiek, jakąkolwiek budową, a zwłaszcza w Święto Świata – Nowy Rok, Nowe Poczęcie Żywota, czyli w Wielką Noc, noc przesilenia ku życiu – Noc Wielkiej Bitwy, a także w Święto Światła, czyli w Noc Narodzin Bożej Skry – Bedrika, która jest Nocą Wielkich Łowów.

Rosyjskie pisanki z bardzo dosłownie przeniesionymi wzorami Rzeczy Świata z Pierwbaji Jaja Świata

Jako, iż narodziny wiążą się ze śmiercią i odrodzeniem duszy z Zaświatów, jajo i pisanka, wiąże się także z obrzędami grzebalnymi i świętami Pamięci Zmarłych – Babami oraz Dziadami. Pisanki kładzie się umarłym do mogił, a na stypach i bdynach spożywa się jaja stłuczone i zmieszane – w postaci jajecznicy.

Jajo, czyli Ja zdwojone w świętym zawołaniu, jest obwieszczeniem istnienia – zaczątkiem i końcem wszystkiego.

[komentarz: Ważne jest tutaj określenie wstępne dwóch Największych Tanów z czterech – co do istoty obchodu oraz określenie związku symbolu – jaja z obrzędami Wiary Przyrodzonej Słowian]

Czterej Kirowie o podwójnych obliczach (Taja 7)

Kirowie, przez pomieszczenie w jednym ciele dwóch przeciwnych przyrodzeń, nie potrafią dojść do zgody w sobie, choć łatwo im przychodzi godzenie innych zwaśnionych. Nieustannie też podążają za sobą, jeden za drugim, i wciąż się z jednej strony odpychają, a z drugiej przyciągają. Podobno mieli być doskonalsi od wciąż skłóconych Kauków-Dzielnych i zdolni do pomnożenia boskiego potomstwa. Ale to się Swątowi nie udało, bowiem dwa przyrodzenia znalazłszy się w jednym ciele okazały się niemal bezpłodne. Kirowie wydali na świat wielu inogów, a także Miesiące, ale całe ich potomstwo nie posiada mocy umysłu ani siły ducha mogącej postawić je w rzędzie Bogów, a przy tym wszystkie ich dzieci mają dziwaczne kształty i usposobienie.

Według jednych, dwie głowy Kirów są zrośnięte potylicami, poza tym całe plecy mają wspólne, tak że nigdy się wzajem nie widzą. Według drugich, zrośnięci są jednym bokiem, lecz zwróceni w tę samą stronę, a jeszcze podług innych, zrośnięci są bokiem, ale w taki sposób, że jedno patrzy do przodu, drugie zaś do tyłu. To ostatnie stwierdzenie może być prawdziwe, bo kiedy Wiosna-Jaruna jedną ręką trzyma się jeszcze Zimy-Kostromy, to drugą już chwyta Ruję-Lato.

Na posągach i kumirach obrazuje Kirów środkowy poziom, gdzie przedstawione są dwie postacie żeńskie i dwie męskie, złączone rękami we wspólne koło. Obraz ten objawia ich dwupłciowość, dwie strony tej samej osoby, a jednocześnie zamknięty krąg następujących po sobie pór roku i zamknięte koło czasu.

Kirowie dawniej niepodzielnie władali czasem. Dziś, poprzez swoje Światłogońce, czuwają już tylko nad połową dorocznych dni świątecznych oraz nad różnymi rodzajami (kierunkami) upływających miar i nad ćwiartkami Koła Godów. Przez cały czas kształcą osobiście rozmaite pory mijającego roku i jego czas. W Wojnie o Krąg stracili Miesiące oraz poszczególne pory dnia na rzecz Żywiołów i Mogtów.

Tak więc kiedy jedna głównia Kostromy-Kostruba przygląda się wieczności, to druga chwili, gdy jedna twarz Jaruny-Jaryły zwraca się ku kołwiekowi, druga widzi godziny, kiedy jedno oblicze Rui-Rajka baczy na gody (roki), to drugie sprawdza dni, a gdy pierwsze oczy Jeszy-Jesienia przypatrują się Miesiącom, drugie wyglądają niedzieli.

[To bardziej szczegółowe rozwinięcie istoty działania Kirów, których co do powiązania ze zjawiskami Przyrody, czy jak kto woli natury, i opisu naukowego istoty tejże natury odnieśliśmy się przy omówieniu Czterech Obliczy Swąta]

O czasie Ziemi, Weli i Nieba oraz Wieczności – Czasie Czasów

Dzień Niebiański jest najdłuższy, Dzień Welański Średni, a Dzień Ziemski jest najkrótszy. Pierwszy jest Dniem Swąta, drugi Dniem Bogów, a trzeci Dniem Człowieka.

Dzień Ziemski składa się z jasnego dnia i ciemnej nocy i jest pod opieką bogini Daby-Pani Dnia. Podług miary słonecznej ma 24 godziny19. Dni Ziemskie składają się na niedzielę (tydzień). W Miesiąc Ziemski wchodziły trzy niedziele po dziewięć dni i święto na koniec miesiąca lub cztery niedziele po siedem dni i święto (według miary księżycowej). Miesiąc Ziemski miał więc 28 dni i święto. God (rok) Ziemski tworzyło 13 miesięcy (trzynastu Braci Miesiąców), licząc wcześniejszą i starszą miarą księżycową. Teraz obejmuje on 12 miesięcy, a liczy się go miarą młodszą i późniejszą, słoneczną. Na Pełne Koło, czyli Wiek (Kołwiek), to znaczy jeden Obrót Ziemskich Lat, składa się 48 godów (roków). Jest to zatem 17 484 Dni Ziemskich albo 2496 Niedziel Siedmiodniowych (1872 Niedziele Dziewięciodniowe + 624 Święta), albo 624 Miesiące Księżycowe (576 Miesięcy Słonecznych). Dokładnie tyle czasu, według Miary Ziemi, czyli miary ludzkiej, zajmuje jeden Pełny Obrót Ziemskiego Koła Godów-Kołwiek. Każdy rok Kołwieku jest pod opieką jednego z czterdziestu ośmiu Małych Bogów – dzieci boskich Żywiołów i boskich Mocarzy.

Najdłuższą miarę tworzy Koło Kół (Koło Kołwieków). Wieki znajdują się pod opieką Białobogi i Czarnogłowa. 28 wieków (czyli 28×48 godów) to jeden pełny obrót tego Koła. Czternaście wieków znajduje się pod opieką Białobogi, a czternaście posiada Czarnogłów, ale rządzą oni wiekami w porządku naprzemiennym, przekazując sobie Buławę Czasu co siedem wieków. To ostatnie koło nazywa się też Kołoczasem – Wiecznością.

Według tej samej miary (ludzkiej, ziemskiej) jeden Dzień Welański trwa cały kołwiek Ziemi, czyli 48 ziemsich roków, albo 624 ziemskie miesiące, czyli 17472 dni ziemskie. Niedziela Welańska składa się odwiecznie z dziewięciu Dni Welańskich, a Miesiąc Welański z trzech Niedziel i jednego święta Welów, czyli z 28 Dni Boskich. Kołwiek, pełny obrót welańskiego Koła Wieków, trwa 48 Godów (roków) Weli. Zatem jedna Niedziela Bogów trwa 432 lata ziemskie, Miesiąc Weli obejmuje 1344 lata ludzkie, Rok Boski mierzy 17472 lata Ziemi, Kołwiek zaś, czyli jeden Wiek Welański, biegnie przez 838656 godów człowieka. Koło Kołwieków trwa zatem dla Welów 23 miliony 482 tysiące 368 godów czasu człowieka.

Z kolei jeden Dzień Niebiański trwa tyle co pełny obrót koła godów Weli, liczy więc on sobie 838 tysięcy 656 lat Ziemi. Jedna Niedziela Swąta trwa zatem 7 milionów 547 tysięcy 904 lata ludzkie. Jeden Miesiąc Swąta ma 23 miliony 482 tysiące 368 lat ziemskich. Jeden Rok Niebiański biegnie 305 milionów 270 tysięcy 784 lata Ziemi. Pełny Obrót Niebieskiego Koła Godów, czyli jeden Niebieski Wiek – Wiek Swąta, trwa 14 miliardów 625 milionów 997 tysięcy 632 lata człowieka.

Jak więc widać z najnowszych wyliczeń wędyjskiej świątyni Rujewita, dokonanych przez oglądy niebiosów w pomorskich Kamiennych Kręgach Nieba, a także z nurskich wyliczeń świątyni Jesse-Jesza, wykonanych dzięki baczeniu na ruchy Słońca, Księżyca i gwiazd na szczytach Kopców Mogilanów znad Wisły, zanim dokonał się Pierwszy Dział i Swąt na Pierwszy Dziewiąty Dzień ze swych Dni Stwarzania wyrzucił z Kłódzi Pierwszą Rzecz, upłynęło, podług miary ludzkiej, 7 milionów 547 tysięcy 904 lata. Kiedy zaś skończył tworzenie, wydając na świat Ludzi w ostatnich chwilach dwudziestego dziewiątego niebiańskiego dnia – dnia własnego odpoczynku i kąpieli, minęły 24 miliony 321 tysięcy i 24 lata20.

Ziemskie Koło Godów – Wiek – dlatego trwa tyle, co jeden Dzień Weli, że tyle czasu rosły na równi Swątowe Wiechcie, z których wylęgli się Zerywanie-Ludzie. Kolejnego dnia Weli Zerywanów strącono na Ziemię w ich ziemską Kolibę.

Tyle dokładnie czasu trwało stwarzanie Ludzi przez Swąta – czyli krótka chwila-mgnienie, gdy Bóg Bogów obtarł się Wiechciem i rzucił go za mury zamyku Kłódź .

[Istotna uwaga:

Taja 7 – nie podaje jeszcze jednej miary – Najwyższej. Mamy tutaj opisany Czas Ziemski – najniższy, czas człowieczy, Czas Welański – Boski, Czas Niebiański – Swąta. Lecz możliwy jest 4 rodzaj Czasu – Czas Jedni, który byłby jednocześnie Czasem Ducha – Czasem Nieskończonym, albo o stopień wyższym jeśli idzie o miarę, niż Czas Boski.

Istnieją współcześnie naukowe teorie, które różnicują czas – są to jednak zaczątki naszej wiedzy, daleko odbiegające od jakichkolwiek jednoznacznych rozstrzygnięć czy istnieje Wieczność i czy czas jest uniwersalny, czy tylko czasoprzestrzenny (związany z grawitacją)]

44 w Taji 22 (fragment)

Lichotyn-Lichota, czyli Płaskowyż Cichoszy-Lichoszy w Krainie Księżyca i Taja L oraz  Taja C

Powiadają żrecy i wróżowie Kącin Wschodu i Zachodu, że sposród wielu tajemnych miejsc Weli aż czterdzieści i cztery znajdują się w Niwie Ksnów, zwanej Krainą Księżyca. Dla wyznawców Wiary Przyrody i posiadających wiedzę wiedunów czy kudawów nauki jest oczywiste, że to musi być prawda, ponieważ Chorsowie zostali przez Swąta po Wojnie o Taje obrani na Władców Wiedzy Tajemnej i stali się posiadaczami klucza do wszelkich taj, który odziedziczyli po Przeplącie. Ci, którym  nie wystarczy taka przesłanka jak bajne wierzenie, powinni się przekonać o Prawdzie po innym wskazaniu. Liczba 44 oznacza bowiem czertę 8 a ta jest czertą Pełni – czyli także Pełnej Wiedzy. Bardziej dociekliwi mogą prześledzić szereg innych drogowskazów i śladów, które ich o słuszności takiego rozumowania przekonają, lub może po prostu wystarczy im odczytać z Księgi Wied wywód 26 Wiedy Czwórksięgu…

Cztery Tany NAJWIĘKSZE i Tan Tanów

Kto nie wie czym są Największe Tany powinien wejść na stronę Księga Tanów na naszym Blogu.

Cztery największe tany obejmują wiele obrzędów, które się na nie składają, ich charakterystyczną cechą jest to że są poświęcone wszystkim 89 bogom, ale także równocześnie bogom wybranym szczególnie związanym z datą, kiedy są one obchodzone i z symbolami tejże daty – z jej treścią, sensem i rytem – rytuałem.

Cztery Największe Tany to:

Kupalia

2. Święto Światła – 20 – 26 czerwca – Święto Światła Światłoświata (Świętowita)

Kupalia – to przede wszystkim święto Dziewów, ale także święto Prowów,  i Bogów Domu oraz Gospodarstwa. W to święto także obchodzone są Dziady i Święto Przyrody oraz Roda. To więc  święto Rodów, Ładów, Chorsów, Wodów, Ognia, Ziemi – święto wszechstronne.

Przede wszystkim jest to jednak Święto Światłoświata (Światłoświta) – Światło Świata (Światło Świtu). Ta jego postać trwała aż do Drugiego Działu. Dopiero podczas owego Działu Bóg Bogów ukazał ją światu – w drugim Dziewiątym (Siódmym) Dniu Stwarzania. Pokazał ją również potem, wychodząc po raz drugi z Kłódzi, kiedy rozsądzał spór wynikły z Wojny o Krąg.

Jest to oczywiście  święto Wody i Sporu-Sporzenia (zalęgu) ale także święto Ognia i Gaja-Rujewita.

„..

To jego oblicze jest skierowane twarzą w stronę południową i odpowiada drugiemu okresowi – jego młodości. Twarz ta ma rysy dorosłe, ale tak samo gładkie, jak poprzednia i owalny kształt nawiązujący do żeńskości lub młodzieńczości. Usta ukazują lekki uśmiech, ale spojrzenie jest czujne, zamyślone.

Rysuje się na niej wyraz uwagi i zastanowienia, chytrość i surowość. Ta postać pokazuje Swąta jako Światło Świata, Świt Świata, Leże-Łoże (Łożysko), Siedlisko, konieczne do wylęgli życia, Zewnętrze, Byt, Łono. Jest to oblicze żeńskiej strony Działu posiadającej moc płciowego pomnażania bytów i ich karmienia, powodowania wzrostu i rozwoju. Oblicze owo odpowiada stanowi Głębi i jest związane z Niebem Głębokim, południem Ziemi, rujną porą Weli oraz piekielną Nawią Zaświatów.”

Bogowie Pór Roku według Korolkowa

3. Święto Świata – 20 – 26 września – Święto Świata Światłoświata (Świętowita)

W to święto także obchodzone są Dziady i Święto Przyrody oraz Roda. Jest to święto Ziemi, Perunów, Ognia i Wiatru. jest to święto Jeszy-Jesieni, a także obecnie mocy takich jak Rgłowie, Chorsowie, Rodowie, Ładowie i Podagowie.

Jest to przede wszystkim święto trzeciej postaci Swąta- i trzeciego jego oblicza:

„… Na tej twarzy Swąta widać zdecydowanie, odwagę i męstwo, moc i gniew. Jest w niej ogień wojownika i okrucieństwo, a zarazem mądrość i zasmucenie. Pokazuje ona Swąta jako Wiodącego Świat, Wiedzącego i Widzącego Świat. To oblicze Wieszczego Dawcy Praw, Wojownika, Istności, Wnętrza i męskiej strony Działu posiadającej moc płciowego pomnażania bytów, zdolność nadania kształtu wyobrażeniom i przedmiotom oraz zdolność unicestwiania. Twarz owa odpowiada Wysokiemu Niebu – Kopule Niebios, zachodowi Ziemi, Jeszowej porze Weli oraz rajskiej Nawi Zaświatów.”…

Kraczun – Bóg Czwartego Kiru dlatego to święto ma czwarty numerek. Uosabia też Mora-Morozko, który wtedy przynosi dary – nie śmierci ale odrodzenia do życia

4. Święto Świtu – 20 – 26 grudnia – Święto Świtu Światłoświata (Świętowita)

Święto (Świtu) Światła, czyli Noc Narodzin Bożej Skry – Bedrika, która jest Nocą Wielkich Łowów. Bywa z tego powodu obchodzone jako nowy rok, zwłaszcza od czasu przejścia na słoneczne miary czasu z kalendarza księżycowego. To Nowy Rok Światła Świata – jego narodziny pod postacią Świetlistej Bogini – Nieistniejącej – tzw 89 – Swątlnicy-Wedricy-Starzęśli. W to święto także obchodzone są Dziady i Święto Przyrody oraz Roda.

To również święto Przyrody Rodżany i Roda oraz Dziadów.

Jest Świętem Panów Światła (Dnia, Jasności) – Dażbogów i Panów Zmiany czyli Wiatru – Strzybogów a także Panów Zmiany innego rodzaju : od życia i ku życiu (Morowie), oraz ode świata żywych ku światu umarłych (Welesowie). Co ciekawe ostatnimi w tej trójcy Mocy Tumu Kostromy – bo to także jej święto – są Podagowie – Panowie Drogi (Podag) i Weni – Ptaków (Wozicieli dusz w zaświaty) oraz Czasu – bo Pogoda jest nie tylko Matką Ptaków ale też Czisłobogą.

Jest oczywiście świętem Kostromy.

Jest także świętem – czwartej postaci Boga Bogów noszącej miano Światowita (Światuwiłt, Światuwit, Światpowit, Światłowiłt)

i Czwartego Oblicza Swąta:

„…

Czwarte oblicze Boga Bogów jest skierowane twarzą ku północy i odpowiada czwartemu okresowi – jego starości. Twarz ta ma rysy starcze, jest poorana głębokimi zmarszczkami. Rysuje się na niej obraz obojętności i rezygnacji. W oczach Swąta widać smutek i ból. Usta są otwarte w ostatnim okrzyku. Dobyty z nich głos obróci świat w perzynę.

Jest to Oblicze Sędziego, Sędziwego Starca, Pełni (poprzedzającej upadek), Wiekowości, Wieczności oddalającej się od życia. To twarz osoby bez płci, bez pragnień, obraz schyłku. Twarz owa odpowiada Niskiemu Niebu – Sklepieniu Niebios, północy Ziemi, kostromnej porze Weli oraz otchłannej Nawi Zaświatów.

Czwarta postać Swąta pokazuje Pełnię, oddalenie od życia, stopienie się w jedność ze Światłem, śmierć, która jest wlaniem się w ciało Boga Bogów, ponownym zamknięciem Kręgu Przemian.”…

Mor- Moroz – jedna z symbolicznych postaci grudniowego Święta  – postać dwuznaczna, bo Morowie dają Zagładę, Zapomnienie i Choroby ale i Uleczenie i Odrodzenie-Zdrowie

1. Święto Świąt – 20 – 26 marca – Święto Świąt Światłoświata (Świętowita)

Nowy Rok, Nowe Poczęcie Żywota Przyrody-Rodżany, czyli w Wielką Noc, noc przesilenia ku życiu – Noc Wielkiej Bitwy. To jest święto uważane za nowe narodziny Przyrody, a więc Nowy Rok Gospodarzy – Rolników, Pasterzy ale także wojów. To święto oczywiście Jaruny-Jaryły jako Boga Kiru i Wiłów – bogów Boru i Wodów – Bogów Wód, ale także Mokoszy, Przeplątów i Kupałów-Dziwieniów (czyli 3 koszych bogów) – Ci trzej koszy bogoqwie w wyniku przejścia na kalendarz słoneczny przesunęłi się następnie na lato i obecnie są związani także z Kupaliami.

Generalnie to święto jest Świętem Pierwszej Postaci i Pierwszego Oblicza Swąta – jego Postaci:

„… Światłowiłta (Światłowita). Jest ona okrągła, gładka, usta ma zamknięte, ale uśmiechnięte, a oczy szeroko otwarte, jakby w zadziwieniu. Rysuje się na niej wyraz radości i zachwytu. Bije z niej otwartość i łagodność. Ta postać objawia Swąta jako Światło Witalne (czyli żywe), Światło Wiłte, Łowcę Światła. Jest to oblicze Samozaródzi posiadającej możności stwórcze, moc samozalęgu, zdolności dowolnego przekształcania wewnętrznego oraz swobodnego kształtowania rzeczy zewnętrznych. Oblicze owo odpowiada stanowi Pierwni i jest związane z Niebem Dalekim, zaraniem Ziemi, jarunną porą Weli oraz Założną Nawią Zaświatów – skąd dusze wracają wcielone w kolejne postacie żywych istności…”

Rodżana -Przyroda – jest czczona we wszystkich Czterech Największych Tanach

[tu jako Brzeginia Rodzanica, ale to bez znaczenia dla naszej recepcji tej bogini]

Święta Jesienne i Zimowe są jednocześnie świętami Czarnogłowa a święta Wiosenne i Letnie – Białbogi

Dalej o Czwórce i Czwórkach

Mój Wpis z 13 maja 2010 w artykule o Krzyżu – pogańskim znaku wiary przyrodzonej , czyli znaku Czteroramiennym i jeszcze innym aspekcie Czwór-znaczenia
13 wpis 13 maja 2010
13+13  a więc 26=8 albo 4 i 4 = 8
oraz maj – 05 i rok 2010 = 3, czyli 8
8 i 8 = 88, a zarazem 8 + 8 = 16,
a więc 7. Czy to coś znaczy? Tylko jeśli się potrafi czytać.
8 – to Pełnia,

a 4 i 4 to dwie połówki pełni, a zarazem 4 – to Pełne Oblicze Światowita, Pełnia Najwyższego Kręgu (to także słynne Mickiewiczowskie, jakże tajemnicze czterdzieści i cztery, czyli 4 i4, 40 i 4, ale przede wszystkim to  44 – połowa Pełnego Panteonu czyli Pocztu Bogów Wiary Rodzimej, dwie połowy tego Panteonu tworzą Jego Pełnię. Ale przecież jest jeszcze Ukryta Bogini. Co z nią i po co ona? O Tym w Księdze Wiedy). 88 znaczy szczęście – tylko czy Świat ma być Szczęśliwy czy Pełny? To wszystko dla jednych tylko symetria i geometria bytu, dla innych Święta Geometria i Mistyka Czert, dla jeszcze innych Kabała, a dla jakże wielu po prostu dziwaczny Przypadek.

Lecz jak wielu przypadków musi doświadczyć niedowiarek żeby uwierzyć?  To pytanie retoryczne, mimo że Nauce – Współczesnej Świątyni Która Głosi Boga Bezosobowego i wyznaje Doktrynę Fizyki Teoretycznej, w Liturgii Wysokiej Matematyki i Nieuklidesowej Geometrii- wystarczy by eksperyment się jeden raz powtórzył z identycznym wynikiem w innym laboratorium, aby uznać to za dowód.

88 – Starosłowiańska Świątynia Światła Świata, suma dwóch 8 – daje 7 = Szczęście, suma trzech 8 = 6 czyli Życie.

[Każda z tych dwóch ósemek jest podzielona na pół przez co tworzą one nie tylko dwie litery S splecione w 8, czyli razem Cztery litery S, ale także Cztery Czwórki. ]

Osiemdziesiąt osiem (88) jest symbolem szczęścia i powodzenia. W języku znanych ze znawstwa taj Ku-Tajów słowo 8 brzmi podobnie do słowa Fa (发, co oznacza szczęście, 发财 lub majątek, w mandaryńskim). Cyfra 8 jest uważana za najszczęśliwszą liczbę ze wszystkich w chińskiej kulturze. Kult cyfry 8 jest posunięty tak daleko, że w Chinach w supermarketach często można znaleźć ceny zawierające wiele 8 (patrz numery w kulturze chińskiej). Igrzyska Olimpijskie w Pekinie w 2008 r. otwarto 8/8/08 o 8 wieczorem.

Podstawą Zodiaków jest Wielka Czwórka

Przytaczam fragment artykułu na ten temat – 12 prac Heraklesa – Ewolucja Zodiaku ze strony : Racjonalista.pl

4. Słoneczny Młyn

Pierwotny zodiak wykazuje znaczne podobieństwo zarówno z zodiakiem babilońskim jak i chińskim (o rodowodzie najprawdopodobniej bliskowschodnim). Znaczącej zmianie znaczeniowej uległy jedynie znaki najbliższe równonocy wiosennej w epoce Barana oraz związane z równonocą jesienną, leżące im naprzeciw. Skorpion podzielony został na dwie części tworząc kosmiczną wagę o ramionach w Krabie (przesilenie letnie) i Koziorożcu (przesilenie zimowe).

W przypadku zodiaku chińskiego zastąpiono niemal wyłącznie znaki ‚ludzkie’. Bykołaka zastąpił Szczur, Wojowniczkę Królik, Strzelca Koń, Rybołaka Kogut. Powódź zmieniła się w Małpę. Pozostałe znaki występują w identycznej kolejności, co nie może być przypadkiem.

Zodiak Babiloński Proto-Zodiak Zodiak Chiński 12 Prac Heraklesa Pora roku
Baran Pies Pies 12. Cerber z Hadesu Wiosna / Ziemia
Byk Dzik Dzik 5. Dzik Erymantejski
Bliźnięta Bykołak Szczur/Mysz 7. Byk Kreteński
Krab Koń Wół 8. Klacze Diomedesa Lato / Ogień
Lew Lew Tygrys 1. Lew Nemejski
Panna /Isztar Wojowniczka Królik/Zając 9. Pas Amazonek
Waga + Skorpion Smok Smok 11/10. Złote jabłka Jesień /Powietrze
(Wąż) Wąż Wąż 2. Hydra Lernejska
Strzelec /Ninurta Wojownik Koń 3. Ptaki Stymfalijskie
Koziorożec Kozica Koza 4. Łania Kerynejska Zima / Woda
Wodnik Powódź Małpa 6. Stajnie Augiasza
Rybołak Rybołak Kogut 10/11. Stado Geryona

Jeśli przyjrzymy się pierwotnej symbolice zodiakalnej zauważymy podział na cztery wyraźne grupy: znaki chtoniczne (Pies, Dzik i Bykołak), ogniste (Koń, Lew, Wojowniczka), związane z powietrzem (Smok, Wąż, Wojownik-Strzelec) i w końcu trzy znaki wodne (Koziorożec, Powódź, Rybołak). Podział ten pozwala na skorelowanie zodiaku z porami roku, a przez to na określenie daty jego powstania, a w każdym razie okresu, do którego się odnosi — początek Ery Byka.

W oparciu o tradycje Starej Europy możemy przyjąć, że cztery znaki wyznaczające równonoce i przesilenia (Dzik, Lew, Wąż oraz Powódź), mają dla danej pory roku charakter kulminacyjny, nie początkowy. Taki system stosowali m.in. Celtowie, u których główne święta wypadały w tzw. dni ćwiartkowe, występujące w połowie drogi pomiędzy danym przesileniem, a równonocą. Obecnie taki sposób dzielenia pór roku przetrwał w krajach nordyckich, gdzie np. święto przesilenia letniego zwane jest Midsummer (środek lata).

Najważniejsze święta celtyckie dotyczą następujących dni:

— 1 listopada obchodzono Samhuinn — początek pory zimowej, święto zmarłych.

— 1 lutego Imbolc — święto agrarne związane z boginią Brygidą, na wyspach brytyjskich 14 lutego obchodzono święto powrotu ptaków, zmienione później na dzień św. Walentego.

— 1 maja wypadało celtyckie święto ognia Beltaine, związane z bogiem ognia Belenusem, zwiastujące początek pory letniej, Noc Walpurgii, do której nawiązała pierwsza Międzynarodówka ustanawiając na ten dzień Święto Pracy.

— 1 sierpnia — Lughnasadh — święto boga Słońca Luga oraz Matki Ziemi, święto żniw, pierwszych owoców. Tego dnia kończyły się również „próbne małżeństwa”, zawierane na rok i jeden dzień. Pary, które chciały nadal z sobą być pobierały się, inne rozchodziły.

Poszczególnym znakom zodiaku przyporządkowane zostały odpowiadające im prace Heraklesa. jeśli rozpoczniemy tablicę od pierwszej pracy, Lwa, zauważymy wyraźny układ symetryczny. Cztery znaki mające charakter kardynalny zostały wyróżnione, pozostałe następują po sobie w określonym porządku. Jednocześnie potwierdza się wcześniej przyjęte założenie, że zdobycie złotych jabłek poprzedzało uprowadzenie stada Geryona.

Zodiak Babiloński Proto-Zodiak 12 Prac Heraklesa Pora roku
Lew Lew 1.Lew Nemejski Lato / Ogień
Lato / Ogień
Panna /Isztar Wojowniczka — > 9. Pas Amazonek
Waga + Skorpion Smok — > 11/10.Złote jabłka /Ladon Jesień /Powietrze
(Wąż) Wąż 2.Hydra Lernejska Jesień /Powietrze
Jesień /Powietrze
Strzelec /Ninurta Wojownik — > 3. Ptaki Stymfalijskie
Koziorożec Kozica — > 4.Łania Kerynejska Zima / Woda
Wodnik Powódź 6.Stajnie Augiasza Zima / Woda
Zima / Woda
Rybołak Rybołak — > 10/11.Stado Geryona
Baran Pies — > 12.Cerber z Hadesu Wiosna / Ziemia
Byk Dzik 5. Dzik Erymantejski Wiosna / Ziemia
Wiosna / Ziemia
Bliźnięta Bykołak — > 7. Byk Kreteński
Krab Koń — > 8.Klacze Diomedesa Lato / Ogień

Można zauważyć, że kolejne prace dobrane były przez twórców mitu w takiej kolejności, by utworzyć na kole zodiaku lewoskrętną swastykę, precesyjny „słoneczny krzyż” — „więzienny młyn”, w którym zakuto „ciężko pracujące” Słońce:

Podstawę swastycznego krzyża tworzą cztery znaki: Dzik, Lew, Wąż oraz Powódź (Żywioł Wody, Sztorm), wskazując — poprzez przesilenie wiosenne — na Erę Byka (wcześniej Dzika — indoeuropejskiego symbolu mądrości) jako na okres, w którym to albo nastąpiło opracowanie treści mitu, albo też pojawiła się, lub raczej rozwinęła koncepcja zodiaku.

Znaki te zawierają ponadto najjaśniejsze gwiazdy pasa ekliptyki, tzw. gwiazdy królewskie: Regulus (Lew), Aldebaran (Byk), Fomalhaut (Wodnik) oraz Antares w Skorpionie obok Węża, tworzące niebiański krzyż.

Konstelacje te były na tyle ważne, że doczekały się odrębnych wzmianek w mitologii.

Z artykułu T. S. Marskiego – publikacja czerwiec 2010 u nas – a u niego już dawno bardzo:
(fragment dotyczący 40 i 4 oraz samego Adama Mickiewicza – jako strażnika Wiary Przyrodzonej Słowian)  – całość patrz: Historia Kurgany

KS Piotr

Módl się, bo strasznie Pańska dotknęła cię ręka.

Usta, którymiś wieczny Majestat obraził,

Oby ci policzone były za pokutę.

Obyś o nich zapomniał

KONRAD

Już są tam ~ wykute.

  1. PIOTR

Obyś, grzeszniku, nigdy sam ich nie wyczytał,

Oby cię o znaczenie ich Bóg nie zapytał ~

(….) widzenie ks. Piotra

(władca ~ namiestnik niebios, przymiotniki opis ~ mąż straszny, wskrzesiciel, obrońca narodu, krew jego to dawne bohatery, trójoki twórca kościoła sławy, atrybut to tajemnicza księga, podnóże to trzy stolice i stoi na trzech koronach, lecz jest bez korony, nad ludami i królami jest wyniesiony, życie jego trud trudów, tytuł lud ludów, imię 44, ślepy lecz ma trzy źrenice, trzy twarze, trzy oblicza (Trygław), prowadzony przez pacholę ~ bóg)

Patrz! ~ ha! ~ to dziecię uszło ~ rośnie ~ to obrońca!

Wskrzesiciel narodu, ~ Z matki obcej; krew jego dawne bohatery, A imię jego będzie czterdzieści i cztery.

(….)

Patrz oto żołdak Moskal z kopiją przyskoczył

I krew niewinną mego narodu wytoczył

Cóż żeś zrobił, najgłupszy, najsroższy z siepaczy!

On jeden poprawi się, i Bóg mu przebaczy.

(……)na koniec słychać: <<alleluja! Alleluja>>

Ku niebu, on ku niebu, ku niebu ulata!

I od stóp jego wionęła

Biała jak śnieg szata ~ Spadła, ~ szeroko ~ cały świat się w nią obwinął.

Mój kochanek na niebie, sprzed oczu nie zginął.

Jako trzy słońca błyszczą jego trzy źrenice,

I ludom pokazuje przebitą prawicę.

Któż ten mąż? ~ To namiestnik na ziemskim padole.

Znałem go, ~ był dzieckiem ~ znałem,

Jak urósł duszą i ciałem!

On ślepy, lecz go wiedzie anioł pacholę. Mąż straszny ~ ma trzy oblicza

On ma trzy czoła.

Jak baldakim rozpięta księga tajemnicza

Nad jego głową, osłania lice.

Podnóżem jego są trzy stolice, końce świata drżą gdy on woła.

I słyszę z nieba głosy jak gromy:

To namiestnik wolności na ziemi widomy! On to na sławie zbuduje ogromy; swego kościoła! Nad ludy i nad króle podniesiony, na trzech stoi koronach, a sam bez korony: A życie jego – trud trudów. A tytuł jego – lud ludów. Z matki obcej, krew jego dawne bohatery, A imię jego czterdzieści i cztery. Sława! sława! sława!(…)

Każdy zauważył, że z ”Dziadów” Adama Mickiewicza wypisaliśmy sobie pewien wątek, ten według nas najważniejszy, ponadczasowy i nawiązujący do pism-księgi którą Mickiewicz spalił, tak tajemniczą księgę która miała być Biblią-Koranem-Bhagawadgią Słowian spalił, bo przecież co chciał Adam M. to dość jasno wyłożył w tym zamieszczonym powyżej tekście, zamierzenia jego to stworzenie kościoła zbudowanego na sławie, oraz stworzenie teokratycznego państwa Słowian, kierowanego przez namiestnika o nadludzkich ~ boskich cechach.

Krew jego dawne bohatery, na czyjej sławie zbudować chciał Adam swój kościół? Co to za dawne bohatery? Na tej sławie która była choć przeminęła w naszej Słowiańskiej, Lachskiej przeszłości dlatego mamy tu Moskala (jedyna cecha która go odróżnia od Niemców i Austriaków to jego słowiańskość), istotna dla Polaka-Słowianina Mickiewicza, Moskal ten poprawi się, bo też będzie należał do kościoła zbudowanego na Sławie. Dlatego 1844r Towiańczycy wysłali list do Cara by ten zjednoczył Słowiańszczyznę. Datę tę Towiańczycy wybrali nie przypadkowo, 44 rok dziewiętnastego wieku nawiązuje do imienia wyżej opisanego proroctwem wskrzesiciela narodu ”czterdzieści i cztery”, a skąd Mickiewicz wziął tę liczbę? Wziął ją z naszej historii i nadjęzyka, czwartek to dzień Gromowładcy, Thursdey dzień olbrzyma, Słowianie byli w zasadzie monoteistami ”(…) Uważają bowiem, że jeden tylko bóg, twórca błyskawicy, jest panem całego świata i składają mu w ofierze woły i wszystkie inne zwierzęta ofiarne.(…)”pisał Prokop z Cezarei.

Więc czwórka to magiczna liczba Gromowładcy, jeśli otworzymy historię Polski to mamy takie daty jak (według datacji czasu chrystian), 1424r narodziny późniejszego Władysława Warneńczyka(1434r koronacja), co prawda 1444r ponosi klęskę pod Warną ale było to 10 listopada pod koniec roku, wcześniej po zwycięskiej kampanii zawarto korzystny pokój, a i IX i X miesiąca tego roku odniesiono wiele sukcesów militarnych, jednak sam sprzyjający czas nie załatwi za nas wszystkiego, obok króla Lediańskiego (polskiego) było tylko koło pięciuset Polaków, gdyby jak pisał później kardynał Oleśnicki, podesłano królowi pod Warnę kilkanaście tysięcy polskich kopijników, zwycięstwo było by po naszej stronie (i w domyśle nie mieli byśmy z Turkami problemów w następnych wiekach), był to jedyny wypadek od kilkuset lat by król Ledianin toczył walki na Bałkanie (od czasów najazdów Słowiańskich na Bałkany, kiedy to stworzono Słowiańszczyznę południową). Wyraźniej te znaki czasu występują w wojnie z heksoidalnym zakonem (krzyżackim), 1440r powstanie Związku Pruskiego, 1454r Związek Pruski poddaje Prusy Koronie Polskiej, wybucha tam antykrzyżackie powstanie, 22 II 1454r Polska ogłasza inkorporację ziem pruskich, jednak trzynastoletnią wojnę z Krzyżakami kończy pokój pod auspicjami heks z 19 X 1466r który ratuje Zakon Triheksa przed ostateczną klęską. Liczba 666 w nadjęzyku jest imieniem Boga Zła i heks – czarownic i był to czas sprzyjający jego sługom. Mówi się o znakach czasu ‘signum temporis’, czy to nie te znaki, są wydarzenia ludzie i dzieła zdaje się przypadkowo noszący te znaki, ale czy na pewno przypadkowo.

Jednak dla poety są one oczywiste i dlatego Mickiewicz użył tego znaku w swym dziele, czas wysłania listu 1844r do cara świadczy, że chodziło tu o znak czasu, jeśli zaczniemy liczyć czas Polski od 966r kiedy to Sędzia(iudex~tyran) Polski(Dagome) Mieszek I dokonał swego chrztu i tzw. chrztu Polski, rok tego chrztu nie był najlepszym (eufemizm) jego omenem, jednak niewątpliwie zaczął wtedy płynąć nowy czas dla Polski, gdy dodamy do 966r liczbę 44 otrzymamy 1010r miedzy 1007-1013r trwała druga wojna polsko-niemiecka zakończona odzyskaniem Łużyc przez Chrobrego więc korzystna dla Polski. Jeśli dodamy do 966r liczbę 66 otrzymamy rok 1032r osobistą klęskę Mieszka II jego okaleczenie, podział i upadek Królestwa są te wydarzenia wokół 66r czasu Polski licząc od chrztu, a były to wydarzenia korzystne dla Niemiec. Jeśli zaś dodamy do liczby 966r liczbę 444 czyli 444r czasu Polski otrzymamy datę 1410r, czyli rok bitwy pod Grunwaldem i rok ten przyniósł największą klęskę heksoidalnego zakonu, wydarzenie niekorzystne dla Niemiec. Znów jeśli do daty 966r dodamy liczbę 666 to otrzymamy rok śmierci Zygmunta Wazy 1632r (króla heksoidalnego urodzonego w 1566r), jest to też data obrania królem Władysława IV Wazy, króla który mówił, że wydaje więcej na kurwy niż na wojsko i jednocześnie szykował się do podboju Turcji, a który praktycznie sprokurował powstanie Chmielnickiego. Znów 06. 12. 1656 roku mamy tzw. pierwszy w dziejach traktat rozbiorowy Polski w Radnot na Węgrzech, 1666r mamy krwawą bitwę pod Mątwami, daty te są jak heksoidalny taniec wrogiej mocy o imieniu 666. Nie tylko u Mickiewicza mamy to nacechowanie czasu, mamy też u Słowackiego moment początkowy wieku kiedy to demony kreują tych którzy będą tworzyli historię nadchodzącego wieku.

To są znaki czasu, jest ich znaczne więcej związanych też z liczbą ’999′ dziewięć to liczba nowa-dziewicza narodzin ale i śmierci (imię nawów-zmarłych np. 999r ustanowiono na soborze święto zmarłych, ’999′ to imię Allacha, oraz też u indoeur. ’9′ jest trójkrotnością trójki liczbą sakralną, doskonała doskonałość, liczba dewów-książąt), nie wiem czy to przypadkowa zbieżność dat i nacechowania wydarzeń (rachunek prawdopodobieństwa się kłania), czy też może świadczy to o interwencjach sacrum (jak i jego istnieniu) w historię.

Jednak tak czy inaczej dla poety jest to kod języka symbolicznego i podświadomego czyli nadjęzyka jest on subtelny niejednoznaczny, który niekiedy wprost kpi sobie z języka formalnego, para wyrazów król ~ królik, bóg ~ istota wszechpotężna, bug ang. insekt, robak), bog’ey ~ straszydło, bog’us ~ nieprawdziwy ~ zmyślony, choć wynika to pierwotnie z słowotwórstwa bóg ~ bóstwo ~ bożek.

Podsumowując z tego języka wziął imię 44 wskrzesiciela narodu Mickiewicz, jedyny z naszych poetów który coś rozumiał z naszej burzliwej historii Mardów, Mortuzów, HarWatów, Hormanów, Rusów, Morusów, Ledian, Ljadów, Lachów, zgłosił pretensje do spuścizny naszej bohaterskiej Słowiańskiej historii chciał naprawić co zniszczono i zepsuto, dotykał ”czegoś nie z tego świata, wadził się z tym” lecz przecież ostatecznie odstąpił od walki i spalił swą Księgę, zostawiając to proroctwo z swoich ”Dziadów”, wyznanie wiary, że Polska matka Ludów zmartwychwstanie jako Słowiańszczyzna jednocząc ją ”Kościołem Sławy”.

Czego się Mickiewicz wystraszył, że spalił Księgę Kościoła Sławy? Dlatego, że rzucała wyzwanie niebu. Walka której chciał się podjąć musiała stać się walką nie tyle z ‘Bogiem’ co ‘Chrystanizmem’ to znaczy z jego ziemskim ”obszarem państw”, nie uzyskał pozwolenia-namaszczenia nieba, a bycie samozwańcem rodziło wątpliwość czy nie jest się bluźniercą-potępieńcem, a przecież według chrystian wszelka władza pochodzi od boga, nawet władza uzurpatorów, więc czegóż się bać, nie przesądza też tego zasada ”bunt który zwycięża ma rację,, który przegrywa nie ma racji”, bo kiedy się naprawdę przegrywa?

”Jeśli ja będę bluźnierca, Ja wydam Tobie krwawszą bitwę niźli Szatan… bo strzelę przeciw Twej naturze; Jeśli jej w gruzy nie zburzę, To wstrząsnę całym państw Twoich obszarem… (słowa prowokacji czy wypowiedzenia wojny) Usta, którymiś wieczny Majestat obraził… (słowa, groźby wojny) Już są tam ~ wykute… Obyś, grzeszniku, nigdy sam ich nie wyczytał, Oby cię o znaczenie ich Bóg nie zapytał…”

Bohaterowie buntu często przegrywają ponosząc często męczeńską śmierć, zwyciężają ich idee czy epigoni, choć czy prawdziwie zwycięża prawda, kiedy przez całe wieki uznawany za prawdę był fałsz, ułuda, złoty cielec, fałszywe bóstwo, bożek, boguś (ang. bogus nieprawdziwy ~ zmyślony).

I myśl legnie zamknięta w duszy mojej cieniu, Jako dyjament w brudnym zawarty kamieniu.

(wstaje i pisze węglem z jednej strony:)

D.O.M. GUSTAVUS OBIT M.D CCC. XXIII CALENDIS NOVEMBRIS (z drugiej strony:)

HIC NATUS EST CONRADUS M.D. CCC. XXIII CALENDIS NOVEMBRIS (wspiera się na oknie ~ usypia)

Jaka to myśl spowodowała, jego powtórne narodziny, jako kogo? Buntownika, wojownika jakiej idei, jedna logiczna odpowiedz, idei imperium, etnicznie i językowo słowiańskiego, a którego matką była Polska, w jego wersach wyraźnie widać, że wiedział o przeszłości Lachów ~ MoRusów ~ Anteli z Empirium Heramu Świętych Gór czyli Upiornych Strażników Królewskich Grobów, miał problemy z pseudoawarską bandą czyli greckimi kłamstwami, ale na pewno zrekonstruował częściowo naszą historię w swych spopielonych księgach.

Dlatego wierzył w nawrócenie Moskala, dlatego Towińaczycy wystosowali swój list 1844r do cara, by ten zjednoczył Słowiańszczyznę pod swym zwierzchnictwem. Co wywołało w Moskwie zadowolenie ale i milczenie, trudno o inną reakcję w środowisku, które było niedojrzałe do podjęcia tej idei, bo to był w najlepszym razie ”wielkorusko” ~ prawosławny zaścianek (Co oni tam wiedzą o Rusach), traktujący panslawizm instrumentalnie, choć założona przez Lachów Moskwa (rzeka Moskawa jest przecież w Poznańskim), jest też przecież Moskwa etnicznie wymieszanym przerośniętym miastem w lasku iglastym na granicy stepu i tajgi ze skłonnością do egoizmu, separatyzmu i wyprzedaży interesu słowiańskiego, podlanego sosem greckim, tatarskim i ikonodulstwem, jeśli w Moskwie nie uświadomią sobie tego, że państwo Moskiewskie to tylko połowa Słowiańszczyzny, to ich pansłowiańskie deklaracje będą zwykłym pustosłowiem.

Możliwe jest imperium tylko Słowiańskie, cóż nigdy małpowana po Bizancjum moskiewska idea trzeciego Rzymu, nie będzie dla prawdziwego Słowianina atrakcyjna, bo to Słowianie zniszczyli ten biurokratyczny niewolniczy więzień jakim był ten pierwszy Rzym, a co robiono w Petersburgu ówczesnej stolicy Rosji, ”papugę, parę pistoletów i dziesięciu chłopów (krestjan) sprzedam” (ogłoszenie z prasy petersburskiej), obłudne i perfidne Bizancjum ze swym duchem, ustrojem i wiarą przyszło, i zamieniło Krestojan w niewolników, Rosja była niewolniczym piekłem dla samych Rosjan, ale czy mieszkańcy piekła mieli tego świadomość, raczej mieli stąd wielkie bunty i sukcesy Dymitrów, a samo niewolnictwo w Rosji zniosło przecież dopiero nasze powstanie styczniowe.

Powtórzmy – tylko państwo mające na celu wspólny interes Polaków, Ukraińców i Rosjan ma rację bytu, Sowiety które masowo wysiedlały setki tysięcy Polaków na zatracenie na Syberii i Kazachstanie będą dla Polaków zawsze koszmarem i słowiańskim piekłem, a nie wymarzonym mlekiem i miodem płynącym ”wielkim silnym państwem słowiańskim”, że Sowiety bezrozumnymi decyzjami ekonomicznymi i nieudolnymi działaniami zbrojnymi wytraciły dziesiątki milionów Rosjan i Ukraińców świadczy, że rządy idiotów są zawsze zbrodnią z samej definicji i nie jest to dla nas żadnym wyjaśnieniem czy usprawiedliwieniem ich polityki czystek etnicznych wobec nas na ziemiach nam zabranych zbrojnie przez Moskali wspólnie z Niemcami, a które zostały przyłączone do Królestwa Polskiego przez ludność tych ziem w procesie demokratycznego wyboru ich sejmików w XVI wieku, a wcześniej wyzwalaliśmy Ruś z tatarskiego i litewskiego jarzma. Choć sama idea imperium Słowiańskiego jest jedyną rozumną ideą dla Słowian o tym świadczy cała nasza historia.

Największa różnica między językiem Polskim i Rosyjskim to różnica alfabetyczna, gdybyśmy pisali w tym samym alfabecie, to bez przygotowania moglibyśmy czytać rosyjskie teksty, rozumiejąc je tak jak rozumiemy gwary śląską czy kaszubską z którymi po prostu trzeba się osłuchać, jest więc to różnica dialektyczna, a nie językowa, jeśli ktoś uważa, że to inny język to niech spróbuje zrozumieć coś z fińskiego czy hiszpańskiego, rosyjski wystarczy transliterować na polski alfabet by bez trudu odczytać co w nim jest zapisane ”Sobranie drevnikh gramot i aktov gorodov minskoi gubernii, pravoslavnykh monastyrei, tserkvei i po raznym predmietam,” dla porównania wiersz polszczyzny sprzed 550 lat ”Ten yest dzen yenzse boog uczinil yest, dsisa boog nagabane luda sfego wesrzal yest, iposlal od kupene”, czyli eliminując różnicę alfabetyczną znosimy największe odpodobnienie między dialektami języka Słowian, który bezsprzecznie jest, choć nie ma formalnego jednego języka literackiego, choć bezsprzecznie język Słowiański ma kilka sformalizowanych dialektów literackich.

Odczuwają to podświadomie wszyscy, ostatnio były głosy o jakichś projektach przejścia na alfabet łaciński na Ukrainie to pojawiły się też obawy przed polonizacją Ukrainy gdyby użyto polskiej wersji fonetycznej alfabetu łacińskiego, (a co by się stało gdyby Ukraińcy przeszli jeszcze na katolicyzm, ajaj hakanie by nie pomogło staliby się laszkami niedolaszonymi), same te dialekty użytkownicy ich postrzegają jako coś śmiesznego zależnie od tego jakiego dialektu używają na co dzień, bo Czesi uważają że Polacy mówią po czesku tylko seplenią jak małe dzieci, my słuchając Czecha zaczynamy się śmiać do rozpuku, bo dla nas język czeski jest śmiesznym językiem ale na pewno nie obcym, Ukraińcy hakają, a Rosjanie ajają i śpiewają zamiast mówić, dla nas język Słowacki jest podobny do Ruskiego, a dla Słowaków to Polski jest podobny do Ruskiego itd.

Rosjanie tak jak Tatarzy nazywają pogardliwe Ukraińców chochłami, tylko, że chochoły – strachy – lachy to my nie przez przypadek śpiewamy ”a Chahary żyją… z góry spoglądają…” (autocenzura unikamy  tu nawiązania do cechy normańsko ~ sklawińsko ~ ruskiej czyli pijaństwa), sami są nazywani przez Tatarów k’acapami od k azap – cep w znaczeniu warkocza Słewskiego choć sami się nazywają Rusami co od Chorwatów, nas nazywają Ljadami, Lachami. Widać z tego, że to pomieszanie z poplątaniem wynika z tego, że zapomniano już pierwotnego znaczenia tych imion my nazywamy ostry szyszak ruskim Rusini nazywają ten sam szyszak lackim bo to szyszak Chorwacki ~ Hormański, a termin ”ruski szyszak” pojawił się u nas w polszczyźnie z optyki wielkopolskiej, dla Weletabów czy Wielkopolan, Małopolanie byli do XIII wieku Rusami, a dla Polan Kijewskich ci sami Małopolanie byli Lachami bo te imiona Lach i Rus to synonimy stąd ten sam szyszak, nosi dwie nazwy zależnie od miejsca powstania frazeologii, która odnotowała w swym słowotwórstwie fakt posługiwania się ostrym szyszakiem przez rycerstwo Chrobacji – Rhuteni czyli Białochorwackie.

Samo istnienie Chorwatów ~ Chrobatów, którzy byli najczystszą etnicznie i najbardziej świadomą narodowo, populacją Słowińską jest kwestionowane i dziś w ogóle się jej nie pamięta, a nawet perfidnie neguje jej istnienie.

Czy istnieje Naród Słowiański? Jeśli konwersja prawosławnego Rusina na katolicyzm wywołuje jego polonizację, a przejście Polaka na prawosławie wywołuje jego zgreczenie, to dowodzi to tego, że konfesjonalizm przeważa tu nad poczuciem wspólnoty etnicznej, a w tym konkretnym przypadku działa jakiś dodatkowy mechanizm konwersji etnicznej i asymilacji, jest to świadomość narodowa słowiańska bo zmiana języka jest bardziej zmianą gwarową przekracza się granicę która jest płynna i nie jest to zmiana języka, a raczej pewnego zasobu słów, rodzaj żargonu, nabrania pewnej maniery językowej, a faktyczną narodowość Słowiańską podświadomie ją uznając, nazywa się dziś tylko Duszą Słowiańską.

Bo co jeszcze dla nas tragiczniejsze, a śmieszniejsze dla naszych wrogów, Rusin Jarema Wiśnowiecki syn prawosławnej dewotki Rainy i prawosławnego magnata kresowego Michała Wiśniwieckiego, potomek kniaźa-kozaka Dymitra-Bajdy(wajdy) Wiśniwieckiego który za Zygmunta Starego ufortyfikował i założył Sicz, a zginąć miał jak Janosik powieszony na haku w Stambule, więc potomek kniaźa-kozaka kniaź Jarema jest polskim bohaterem narodowym, a jego syn Michał Korybut Wiśniowiecki został naszym królem, Jarema który jest przezywany przez historyków ‘pograniczników’ ”niedolaszkiem zlaszonym” (Ukrainiec historyk o bardzo zlaszonym nazwisku Wacław Lipiński), za to mają ‘pogranicznicy’ bohatera Chmielnickiego (sądząc z wąsa półtatar), a który z powodu tego, że mu Laszki(?) za żonę odmówiono wszczął bunt kosztujący województwa ukrainne 50% strat ludności, głównie gentis Rusinów ok. 3000 000 (trzech milionów) ludzi, tyle kosztował nas Słowian ten bunt bo tzw. ”ruina” ziem ukrainnych trwała do ich podziału 1667 roku traktatem Andruszowskim.

Dialekt ukrainny jest leksykalnie dość bliski polszczyźnie gdyby nie brak w nim wymowy ‘g’ niewiele by się różnił w widmie dźwiękowym od gwary kaszubskiej, bo ‘polane kijowscy’ pochodzą od polan z pierwotnej Kujawii (Kujawy, Pomorze Gdańskie, Mazowsze) i to tylko kaprys słowotwórstwa ‘nadjęzyka’ i procesów polityczno religijnych nad Wisłą i Dnieprem sprawił, że ludzie ukrainni nie nazywają się dziś Poljakami, a my którzy w swej większej etnicznie masie jesteśmy pochodzenia przeworskiego czyli Białochorwackiego alias Morawskiego ~ Lachskiego ~ Obrskiego ~ Moruskiego więc pierwotnie Ruskiego, ironia losu i historii sprawia, że dziś pierwotnie nasze imię Rusin budzi negatywne skojarzenia z imperializmem Moskiewskim (Wielkoruskim), ale jak mówią Kroniki Ruskie Wiatycze i Radymicze którzy założyli Moskwę pochodzą od Lachów-Rute’nia co związane etymologicznie z laga-laska-ruzga.

Bez komentarza – pełna zgoda z mojej strony.


Wreszcie ostatni już tekst na temat znaczenia Czwórki akurat o Swastyce – świętym symbolu słonecznym – materiał nadesłany mi właśnie dzisiaj – 17. 01. 2011 [czyli = 4], kiedy piszę tę Lekcję  – przez Tomasza Strejczyka – jakby zadziałał jakiś szósty [nie 4 ] zmysł – bo wcale o ten materiał nie prosiłem, a wstrzeliwuje się w temat doskonale.

Artykuł opublikowany w roku 2008 – na temat swastyki w :Historia.Gildia.Pl

przez Huberta Kuberskiego

Na początek jednak ważna uwaga. Większości osób myli się znak ognia ze znakiem Słońca – czyli znakiem Światła. Swastyka nie jest żadnym znakiem ognia, możemy ją traktować jako znak ognia wtórnie – ale jej podstawowe znaczenie to Światło Świata – Swastyka (co umieściłem zresztą w Kole Bogów na wklejkach do wszystkich wydań Księgi Tura) – jest znakiem Swąta – Światła Świata. To dwa złożone czteroramienne krzyże – tak jak powyżej widzieliście to w artykule o zodiaku.
4+4 Żywioły = 8 Pełnia – Bóg Bogów.
4 Żywioły Główne na OSI PÓŁNOC-POŁUDNIE I WSCHÓD-ZACHÓD: Niebo, Ziemia, Woda i Ogień
oraz
4 Żywioły Dopełniające (dynamiczne, skośne): Drzewo (Wiłowie), Błyskawica, Zaczyn (Wyspa, Bagno) i Wiatr.

Swastyka to nie wyklęty znak Słońca , bo Słońce to Swarożyc – syn Swaroga Ognia Niebieskiego, a to jest znak Światła, Jasności, Dnia- Znak Dażboga, którego ateistyczni interpretatorzy na podstawie jakichś swoich arbitralnych rozstrzygnięć i jednego zapisu kronikarskiego uznali za jedno bóstwo ze Swarożycem, synem Swarożym. Im zawsze było za dużo tych bogów i nigdy nie wiedzieli jak ich poukładać z sensem. Sima połączyli z Rgłem, Us-łada (czyli męskiego Ładę – Boga-Oś Uładzenia i tym samym Wojny, która ład przywraca) usunęli bo się z niego naśmiewał Bruckner że niby Wąs Złoty, człowiek zasłużony, lecz opętany manią niemiecką, czyli „poprawnością naukową”, co może w 1920 roku było uzasadnione. Dażboga połączyli ze Swarożycem, a Welesa – Boga Zaświatów i Strażnika Przysięgi (bo złamanie było karane śmiercią) w redukcjonistycznym opętaniu połączyli z Wołosem – Bogiem Zwierzęcego Sporzenia, Bogiem Bydlęcym, Dawcą Jurności Byków i mnożności Krów. Tylko dlatego że jeden i drugi ma rogi. Naprawdę – to godne pożałowania, do czego prowadzą rozważania ateistów lub katolików w dziedzinie Wiary Przyrody.

Zwracam uwagę na datę publikacji w porównaniu z data nadesłania mi materiału: Publikacja = 8, przesyłka = 4.

Swastyka – wyklęty znak słońca

Data publikacji artykułu: 15 września 2008
Autor: Hubert Kuberski

Jak mogło stać się, że symbol słońca i jego życiodajnej energii został znienawidzony przez międzynarodową społeczność. Mowa oczywiście o swastyce czczonej od tysiącleci na Wschodzie. Niefortunne zainteresowanie się jej kształtem przez nazistów wypaczyło przesłanie znaku solarnego.

Nazwa „swastyka” pochodzi od sanskryckiech słów: su (dobrze), asti (on jest), svasti (powodzenie) svastika (tworzący dobrobyt). Ten prastary i rozpowszechniony symbol o ramionach zwróconych w prawo uosabiał szczęście i ochronę przed złymi demonami. Na początku był związany z kultami solarnymi wielu pierwotnych kultur. Przedstawiał słońce, wskazując na jego ruch po nieboskłonie lub koło rydwanu boga-słońca. Dlatego też oznaczał światło, płodność i powodzenie. Jego przeciwieństwem była lewoskrętna sauvastika.

I w tym momencie stykamy się z jungowskim procesem synchroniczności. Zgodnie z nią marzenia senne posiadają powszechne obrazy i motywy, które można znaleźć nie tylko w bardzo odległych miejscach na całej (jakże maleńkiej) Ziemi, ale też w różnych okresach rozwoju rodzaju ludzkiego. A poza tym prawdziwy symbol wskazuje poza siebie, ku wyższemu poziomowi świadomości. To stamtąd czytelne symbole i pierwiastki duchowe spontanicznie dostają się do świata autentycznej duchowości (oblicza zbiorowej nieświadomości).

foto: Marcin Klocek, www.traveller.pl

Dlatego wiele kultur Wschodu przyswoiło swastykę do własnych symbolik. Przez wiele tysięcy lat znak ten był używany przez ludy starożytne i nowożytne: na Dalekim Wschodzie, w Azji Środkowej, Indiach, Mezopotamii, Mykenach, Troi, u Etrusków, w ptolemejskim Egipcie, u Celtów, Germanów, w przedkolumbijskiej Ameryce (u Nawahów i Majów) oraz sztuce chrześcijańskiej.

W Indiach swastykę znały ludy doliny Indusu, gdzie kojarzono ją z Wisznu i Siwą. Wielokrotnie wykorzystywali ją dżajniści, zdobiąc nią rzeźby w świątyniach. Była też atrybutem boga Ganesi, tworzącego i usuwającego przeszkody. Specyficzne skrzyżowanie patyków na wzór swastyki pozwalało też rozpalać ogień wg Andrzeja Niemojewskiego: „Twasti (Cieśla) uchodzi za twórcę Swastyki (Krzyża), narzędzia do dobywania ognia za pomocą wiercenia. W otworze na skrzyżowaniu, który się zwie „matką”, „macicą” mieszka bogini Maja. Gdy za pomocą wiercenia świdrem „Pramanta” dobywa się ogień, Maja rodzi Boga Agni (Ogień), którego ojcem niebieskim jest Bóg Savitri, a ziemskim Twasti”. Niemojewski zauważał tutaj analogie w stosunku do Jezusa, Marii i cieśli Józefa (z którego zdjął Bóg… hańbę). Swastyka ponadto przypominała o czterech możliwych miejscach odrodzenia się duszy (w świecie zwierzęcym lub roślinnym, w piekle, w ludziach na Ziemi lub w świecie duchów). Wyznawcy Dharmy uznawali swastykę za „klucz do raju” i wyobrażenie Koła Prawa obracającego się wokół nieruchomego Centrum. Symbolizowała też serce Buddy, w którym mieszczą się wszystkie myśli. W Chinach swastyka (wan) była pierwotnym emblematem taoistów i można ją ujrzeć w ręku Lao-Cy, symbolizującą boską potęgę. Omawiany znak też trafił do Japonii za pośrednictwem buddyzmu i występuje na wizerunkach wielu bóstw.

Europejskie zainteresowanie swastyką datuje od starożytności i średniowiecznych inskrypcji zbliżonych formą do krzyża. Z Cesarstwa Rzymskiego do barbaricum eksportowano artykuły codziennego użytku oznaczane swastyką. W ten sposób czczono słońce jako uniwersalny symbol życia i źródło wszelkiej pomyślności. Jeszcze w okresie przedchrześcijańskim swastyka pojawiała się u Prasłowian jako element kultu Słońca. Umieszczano ją na wyrobach ceramicznych, ozdobach i broni. Tym znakiem posługiwano się w pierwotnych obrzędach religijnych. Swastyka potrafiła odżegnywać upiory. Później symbol sporadycznie pojawiał się w ikonografii kultury Zachodu. Co ciekawe swastyka została zaadaptowana jako swarga, będąc symbolem pomyślności na weselnym pieczywie i prezentach dla nowożeńcow. Dopiero wiek XIX i narastające nacjonalizmy na Starym Kontynencie przypomniały sobie o przedchrześcijańskim symbolu, odnoszącym się do plemiennych korzeni Europy. Początek zainteresowań swastyką dały odkrycia archeologiczne Heinricha Schliemanna (amatora-archeologa, który odkopał Troję). Jako, że wyspy greckie, w tym Kreta i Cyklady, leżały najbliżej barbarzyńskiego Wschodu antycznego. Zaś później trafiła do świata skandynawskich mitów, opowiadających o młocie Mjölnirze, którym to Thor obronił Asgard.

 
foto: Dawid, picasaweb.google.com

Kolejnym entuzjastą swastyki był Michał Żmigrodzki. Ten polski bibliotekarz o antysemickich poglądach upowszechniał wiedzę o „Znaku Rodowym Ariów”. Płomień europejskiej nietolerancji rozpalał się systematycznie, podsycany enuncjacjami pseudo-naukowców i szowinistów, m.in. ze Stowarzyszenia Thule. Natomiast dla młodopolskich literatów i ekscentryków (Tadeusz Miciński, Stanisław E. Radzikowski) swastyka stawała się znakiem sekretności i katharsis. Dlatego ten symbol pojawiał się często na okładkach modernistycznej literatury, a nawet na obelisku, upamiętniającym śmierć Mieczysława Karłowicza. Używali jej Mariusz Zaruski i Stanisław Witkiewicz. Swastykę chętnie wykorzystywano w Tatrach, gdzie istniała pod postacią „niespodzianego krzyżyka” wywodzącego się od krzyża św. Andrzeja. Przed II wojną jej prawoskrętną wersję nosili górale. Dzięki generałowi Andrzejowi Galicy swastyka w połączeniu z gałązką jedliny widniała od 1919 roku na kapeluszach i patkach kołnierza. Podhalańską korpusówkę w formie „góralskiego krzyża” nosili żołnierze na kołnierzach munduru jednostek DPG. Swastyka widniała w odznakach pułkowych słynnych strzelców podhalańskich czyli żołnierzy polskich 21. i 22. Dywizji Piechoty Górskiej (21. górski pułk artylerii polowej oraz 2., 5 i 6. pułki strzelców podhalańskich). „Wyklęty znak” pojawił się też na sztandarach pułkowych, orkiestrowych płomieniach do fanfar i fartuchach do werbli. Jedynie 6. pułk posiadał swastykę lewoskrętną, pozostałe jednostki miały odznaki zwrócone w prawo. Takimi emblematami posługiwali się podhalańczycy do 1939 roku. Co ciekawe przywilej ten zachowali oficerowie strzelców podhalańskich w niewoli niemieckiej.
Później była noszona przez żołnierzy 1. pułku artylerii motorowej (wywodzącego się z 1 pułku artylerii górskiej), walczącego na zachodzie, jak w po reaktywowaniu jednostki w Polsce powojennej, do przełomu 1946/7 roku.

   

Godłem, powstałej w 1927 r., Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny była swastyka. Organizacja skupiała na zasadach federacyjnych związki byłych wojskowych o charakterze piłsudczykowskim, zrzeszając do 1939 r. trzydzieści siedem organizacji kombatanckich, liczących łącznie ponad 300.000 członków. Godłem Federacji jest biała swastyka na czarnym okręgu, którą zatwierdził rozkaz MSW nr. 24, poz. 285 z roku 1929. Zaś granatowa swastyka widniała na odznace LOPP w latach 1928-1939. Nosiło ją przed wojną 1,5 miliona członków. Można stwierdzić, że znak słońca był popularny w II Rzeczpospolitej.

Do dalszych wywodów na temat współcesnego użycia i przykładów w odznaczeniach i symbolach bojowych odsyłam na powyższą stronę Gildii

Wreszcie Summa Lekcji 4

Wszystkim – Wierzącym i Nieprzekonanym polecam krótki filmik na You Tube: Wycieczka przez Rzeczywistość

Filmik oddaje doskonale Istotę Rzeczywistości, istotę Wszechświata i powiązań oraz geometrii Wszechświata. Filmik ten pomija dwie teorie. Pomija – jeśli przyjąć którąś z tych dwóch nie przedstawionych do końca – sam aspekt „stworzenia” owej Rzeczywistości.

A.

Pomija możliwość zaistnienia Rzeczy Istności (Rzeczywistości) jako boskiego aktu osobowego. Tak mówią religie-wiary widzące akt stwórczy jako czyn Istoty-Boga oraz tak twierdzi część fizyków teoretycznych, czyli część NAUKI – fizyki widząca akt stwórczy Wszechświata w działaniu Boga-Istoty.

oraz

B.

Pomija koncepcję Wszechświata Bez Boga – bezbożną Rzeczy Istność. Tak mówi część fizyków teoretycznych, czyli część fizyki i nauki widząca początki Naszego Wszechświata w nieskończonej pętli wszechświatów równoległych.

Filmik oddaje jedną koncepcję

C.

Czyli boski, lecz bezosobowy akt stworzenia. Tak powiada religia-wiara identyfikująca Boga z samą Rzeczywistością, a więc ze Wszechświatem.

Jeżeli nie jesteśmy ateistami, czyli wyznawcami „nauki” (bo dowodów naukowych oczywiście nie ma – to tylko alternatywna koncepcja) o Wszechświatach równoległych  i nieskończonej pętli ich początków i końców (powtarzających się Wielkich Wybuchów),
jeżeli wierzymy iż Bóg-Istota stworzył Wszechświat dając mu Prawa Wszechświata,
albo
jeżeli wierzymy, iż Wszechświat jest Istnością (Istotą) Integralną(Bytem Integralnym – Jednią)
to jesteśmy wyznawcami Wiary Przyrodzonej, Wiary Słowiańskiej, Wiary Przyrody.
Wiara ta nie jest żadnym objawieniem w rodzaju judeo-chrześcijaństwa czy islamu – jest jedynie próbą zrozumienia Wszechświata i  Przyrody i próbą takiego ułożenia własnego życia, ażeby się ze Wszechświatem-Przyrodą zharmonizować (uładzić się ze Sobą Samym i z  Otoczeniem Ludzkim, z Siedliskiem – Ziemią, z Planetą-Matką  w duchu Praw Wszechświata) i żeby działać na rzecz owej Przyrody, tej Przyrodzie-Wszechświatowi (Bogu Bogów) służyć swoimi działaniami.

Wiara Przyrody nie ma misji nawracania. Żeby ją przyjąć trzeba do niej DOJRZEĆ. Trzeba być człowiekiem świadomym, i pewnym, że wszystkie decyzje w życiu musimy wziąć na siebie. Nie ma żadnego „dobrego siwego Pana”, któremu można się wyspowiadać z błędów, szalbierstw, oszustw, pomówień, działań krzywdzących ludzi i przyrodę, zbrodni i otrzymać od Niego przebaczenie. Zrzucić z siebie bagaż Przeszłości i zacząć życie od nowa z wymazaną Kartą Uczynków.

Trzeba przyjąć też, że nie ma „dobrego wujka – Opiekuna Niebieskiego”, który „da” nam: sławę, pieniądze, miłość, potomstwo, bogactwo, nieśmiertelność, zdrowie, wieczną młodość, dobre spokojne życie, pracę, urodę, mądrość.

Jest Bóg Bogów – Wszechświat, który ma to WSZYSTKO w sobie,  wszystko co przed chwilą wymieniłem, jest jak otwarta Skarbnica, ale musimy sobie To WSZYSTKO sami wziąć – być aktywnymi, pracowitymi, świadomymi własnego celu, bardzo chcieć –
Chcieć to naprawdę móc!

Chcemy żyć w pięknym, bogatym kraju, którego każdy będzie nam zazdrościł, w którym każdy będzie się chciał osiedlić, w którym każdy będzie chciał pracować i rodzić dzieci, w kórym każdy znajdzie swoje miejsce, w którym będzie dostatnio i spokojnie, którego zasady i prawa każdy z radością przyjmie za swoje, którego WZOROWE prawa i zasady obejmą w posiadanie cały Świat, czyniąc wszystkich ludzi na Ziemi Słowianami – Więc uczyńmy ten kraj takim. Zmieńmy go.

ZMIEŃMY… od zaraz!!!

Jeśli się za to zabierzemy od dzisiaj, każdy na swoim małym podwórku, i uczynimy to z WIARĄ, z WIARĄ PRZYRODZONĄ i WIARĄ w końcowy SUKCES, to prędzej czy później ten cel osiągniemy
Jak?!
Słowiańska Wiara Przyrodzona – jest nieustającym doskonaleniem siebie i otoczenia, jest nieustającą ZIELONĄ REWOLUCJĄ, jest nieustającym dążeniem Do LEPSZEGO Świata. Jest poszanowaniem każdego życia, jest poszanowaniem Przyrody, jest podporządkowaniem całego systemu praw Świata, prawa danej ziemi, Praw państwowych, Praw Plemiennych (Moralnych) nadrzędnej wartości: Dobru Matki Ziemi i Wszystkich Istot które ją zasiedlają.
Jak to zrobić?!
Nie trzeba się natężać do czynów ponad siły. Wystarczy na swój własny użytek żyć w zgodzie – czyli w ułożeniu, w ładzie, w ładności z PRAWAMI WSZEGO ŚWIATA – i pokazywać wszystkim na około, że tak żyć można i że się powinno.
Jeszcze – jak to zrobić?
Przełożyć Wiedę, czyli opowieści Ksiąg i ich zrozumienie na WŁASNE POTRZEBY i WŁASNE praktyczne działanie.
Temu ma pomóc Starosłowiańska Świątynia Światła Świata, ale uczynić to musi każdy sam na własny użytek – we własnym domu, szkole, miejscu pracy. To nie ma być wojowanie, a sposób życia. Codziennie, codziennie, codziennie. Trudne? Wiem, najtrudniejsze.
Najtrudniejsze jest żyć z podniesioną głową – codziennie, codziennie, codziennie – Być dumnym z tego że jestem Polakiem, być dumnym z tego że jestem Poganinem, być dumnym z tego że Wyznaję Wiarę Przyrody, być dumnym z własnego domu, być dumnym z tego co każdego dnia robię dla Sprawy. Być dumnym z Siebie, być dumnym i szczęśliwym, że ma się w życiu wciąż coś do zrobienia.
Pomoc to wskazanie drogi – nie jest pomocą to co ONZ robi w Afryce od 70 lat.  „Dawanie” rzeczy „gotowych” to w istocie zabijanie, zabijanie bardzo powolne, z wydłużoną agonią, a nie żadna pomoc.
Starosłowiańska Świątynia Światła Świata daje tylko prawdziwą pomoc. To nie są dobre rady, ale wskazówki.
Praktycznie uczyńcie 4 kroki do Wielkiego Celu:
  1.  

Każdy z nas musi mieć JEDEN jasny dalekosiężny cel. Ten cel należy sobie codziennie powtarzać: rano w południe  i wieczorem.

Niech tym celem będzie stworzenie z Polski kraju podporządkowanego Wierze Przyrodzonej, Wierze Przyrody: to znaczy, po prostu Przyrodzie – czystej, nieskażonej, naturalnej,  to znaczy Przyrodzie zdrowej, samoodtwarzającej się, silnej, bujnej, to znaczy Przyrodzie z gospodarką czystą, ekologiczną, z ekologicznymi uprawami.

A więc każdego dnia powtórzmy sobie:

CHCĘ, JA CHCĘ
żeby Polska była krajem Wiary Przyrodzonej i żeby była czysta i ekologiczna, żeby jej gospodarka nie brudziła i nie niszczyła Ziemi, żeby ludzie szanowali Ziemię i Przyrodę!!!
  1. Praktyczny krok drugi:

Na każdy dzień każdy z nas musi mieć swój własny osobisty ekologiczny cel, cel który o krok przybliży nas do realizacji Idei z Kroku 1. Nie ponad siły, prosta rzecz typu:

dzisiaj wynoszę puszki po piwie do dzwonu na metal. Albo od dzisiaj oddzielam papier od śmieci organicznych i raz na jakiś czas niosę do kontenera. Albo od dzisiaj myję garnki w zatkanym zlewie, bez środków chemicznych. Albo po prostu myję bez środków chemicznych. Albo powieszę bajorki, wstążki, na gałęzi świętego drzewa, w świętym gaju … niech inni wiedzą że tu się modlimy, że Jesteśmy. Albo … tematów jest nieskończona ilość, nieskończenie małych, wcale nie heroicznych – jak przypinanie się do drzew, które idą na ścinkę-śmierć.

Tej wiosny zasiało mi się drzewko w donicach na balkonie, mogłem odpuścić i wymarzło by w zimie, gdybym go nie przesadził. To nic wielkiego zwyczajna olcha, chwast nie drzewo – Dzisiaj rośnie w parku, obok mojego domu, nad rzeczką, jest obudowane patykami, przetrwało jesień i początek ostrej zimy – może będzie rosnąć dalej. Nie załamię się jeśli jakiś ziomal po sześciu piwach wyrwie je i wrzuci do rzeki. Będę dalej robił swoje.

  1. Nie poddawajmy się zwątpieniu i złemu nastrojowi – spuszczasz głowę podnieś ją do góry, łapiesz się że opadły ci ramiona (opadły skrzydła) – SKRZYDŁA Do GÓRY – jeśli coś idzie nie tak – Nie poddawać się – Do końca, do końca, zawsze do końca. Powtarzaj sobie zawsze, każdego dnia tak samo jak Duży Cel i mały cel: Jestem zdrowa(y), Jestem silna(y), Jestem, JESTEM, JESTEM I BĘDĘ – Do końca.
  2. Jeśli stać cię na więcej nie odpuszczaj, zrób o jedno Więcej. Jeśli stać cię na więcej raz na jakiś czas, zrób to co jakiś czas. Nie odpuszczaj. Jeśli stać cię na bardzo dużo – zrób tyle ile potrafisz. Zrób to – nie mów, że możesz albo mógłbyś-mogłabyś.

To wszystko. Nic nie da nam zmiana jednego garnituru polityków na inny – oczywiście należy ich zmieniać, jeśli dostrzeżemy takich których cenimy i którym wierzymy – pomóżmy im osiągnąć ich cel. LECZ PRZEDE WSZYSTKIM MUSIMY dążyć do zmiany SYSTEMU

Bo ten – jaki jest każdy widzi.

Słowiańska WIARA PRZYRODZONA to nie jest jakieś uprawianie zabobonów i czczenie drewnianych słupów.
TO JEST oparta na głębokich filozoficznych podstawach, poparta nauką i jej wynikami WIEDA WszechŚwiata – Najbardziej postępowa religia Współczesnego Świata – jedyna która ma sens i która może uratować Ziemię dla Ludzi i Ludzi na Ziemi. Tylko ona może sprawić, że wiedza naukowa o tym co dzieje się w Przyrodzie będzie w sposób usankcjonowany wcielana w praktykę codzienną i będzie priorytetem, zagwarantowanym prawem, przy planowaniu rozwoju kraju.

Dążyć do zmiany systemu, który wydaje się być nie do zmiany?!!! Wierzyć, że w końcu przyjdzie dzień, że powiedzmy 60% Polaków zechce żyć w czystym, nieskażonym kraju, z czystą nieskażoną wodą i czystą niezmutowaną żywnością.To oszołomstwo i szaleństwo?

To mówiono Mahatmie Ghandiemu już bardzo bardzo dawno – 100 lat temu – kiedy cała władza była w rękach Anglików, a niemal cały naród był niepiśmienny i bez elektryczności. Zobaczcie gdzie są dzisiaj Indie? Za chwilę nam odlecą i to daleko. To tacy sami ludzie jak my, nasi współbracia, nawet ta sama krew – My nie potrafimy?

Jesteśmy gorzej położeni? Czyż można było być gorzej położonym niż pod buciorem angielskim i niż na granicy komunistycznych Chin?

Czy byliśmy wystarczająco źle położeni żeby obalić Mur Berliński i doprowadzić do Upadku Komunizm oraz Trzech naszych Zaborców – w ciągu 150 lat? Jeśli wam ktoś mówi, że to NIE MY – a tylko tak się umówił Gorbaczow z Reganem i Papieżem, to możecie mu pokazać żeby się postukał w czoło – Zrobili to Polacy, Rosjanie, Węgrzy, Czesi, Ukraińcy  – zrobili to wszyscy razem, odmawiając wykonywania poleceń, nie wykonując „zadań” z dzienniczka partyjnych sekretarzy, doprowadzając tym samym gospodarkę tych krajów do zapaści – zrobił to każdy mały człowiek w całym tym OBOZIE ZAGŁADY w jakim nas zamknęli „mędrcy tego Świata” – „Wielcy Nieomylni”.

1. Wiara Przyrodzona Słowian jest Wiarą Przyrody
Wiara Przyrodzona Słowian to nie objawiona religia lecz próba zrozumienia Wszechświata i jego Praw oraz życia w zgodzie z tymi Prawami ku własnemu szczęściu i wspólnemu dobru a nade wszystko ku pożytkowi Matki Ziemi i Przyrody.
2. Słowiańska Wiara Przyrodzona – Wieczne dążenie do doskonałości
Słowiańska Wiara Przyrodzona – jest nieustającym doskonaleniem siebie i otoczenia, jest nieustającą ZIELONĄ REWOLUCJĄ, jest nieustającym dążeniem Do LEPSZEGO Świata.
3. Dawanie
Dawanie rzeczy gotowych to nie jest pomoc. Pomoc to wskazanie drogi do osiągnięcia celu.Praktyczne drobne kroki pozwolą osiągnąć Wielkie Cele.
4. Tajemnica 40 i 4
Czterdzieści i Cztery to symboliczny wyraz Słowiańskiej Wiary Przyrodzonej, przekazany nam nie tylko przez wiedę  i naukę na przykład o geometrii Wszechświata, czy o jego Czertach (liczbach), ale także przez ludzi, przez wieszczów takich jak Adam Mickiewicz, przez Strażników Wiary przekazujących jej prawdy od tysiącleci.
Czterdzieści i Cztery to symbol Boga Bogów Wszystkich Wiar Przyrody Matki Ziemi. Bo Wiara Przyrodzona jest jedna dla wszystkich. Ma tylko wiele form wyrazu dostosowanych do potrzeb Środowiska, z którego wyrasta i w którym dana społeczność żyje.
To była Czwarta Lekcja i jej Cztery Prawdy Wiedy.

 

komentarzy do “Lekcja 4 – Czy Wiara Słowiańska to to samo co Wiara Przyrody? – Wielka Tajemnica Czterdzieści i Cztery”

  1. Nie sposób polemizowaźć z tak obszernym materiałem.Dlatego poprzestanę na tym co jest ewidentnym”zawracaniem kijem Wisły”.A.Mickiewicz był przede wszystkim wieszczem narodowym,u którego chrześcijaństwo(konkretnie katolicyzm)było wyssane z mlekiem matki.Dał temu wyraz w całej twórczości.Geneologia wątków zaczerpniętych ze strosłowiańskich obrzędów i wierzeń,nie jest potwierdzeniem jego pogańskiej wiary lecz znajomością historii obrzędowości etnicznej.Tłumaczenie sensu słów włożonych przez niego w usta ks.Piotra jest conajmniej śmieszna.Czterdzieści i cztery należy czytać jako 404 i jest to znaczenie w żywocie wiecznym a nie w życiu wiecznym lub tym bardziej ziemskim.Zawiera ono tajemnicę Ojca Wybranych i jest pochodzenia biblijnego a nie pogańskiego.Trzy korony to władza nad trzema formami istnienia:Istoty,byty i stworzenia.W powyższym artykule jest całkowite pomieszanie porządku rzeczy,dlatego nie można tego poprawić.Coś takiego wymagałoby conajmniej 10-ciokrotnie dłuzszego tekstu.Dla przykładu:Nie ma Boga Bogów choć jest Bóg bogów.Nazywanie Absolutu Pełnią nie powoduje deteologizacji Boga.Jest to daremny trud zwodzicieli.Pogaństwo na Ziemi było erzacem który podawano ludziom szukającym Boga.Kto to czynił?.Ci przed którymi uszło to dziecię.Jan Chrzciciel i Jezus nazywali ich :”Plęmię żmijowe” lub „plemię przewrotne i wiarołomne”.Kto to jest?.To niewidzialny okupant ludzkich rozumów i świadomości,cenzor myśli i ich tłumacz sensu.Kto nie wyzwolił się od ich „opieki”(grzech),nie może nawet pojąć co się do niego mówi,bo tak jak powiedział Jezus:<…gospodarz nie pozwoli się włamać”.

    • Od pewnego czasu mamy do czynienia z zaciekłym atakiem teologów katolickich na nasz blog. Używając metody jezuickiej prowadzenia dyskursu (symulującej dyskusję merytoryczną podczas gdy jest to tylko pozór) czepiają się słówek jak tonący brzytwy, jedynie po to by manipulować prawdą i gmatwać, zamiast wyjaśniać. Powyższy tekst jest typowym przykładem takiego ataku i należało by przejść nad nim do porządku – bez komentarza – ale jednak publikujemy go, żeby czytelnicy i zwolennicy Świątyni Światła Świata mieli okazję dotknąć żywego przykładu i poczuć z kim w istocie mamy do czynienia.

      Po pierwsze autorzy tych tekstów nigdy nie przedstawiają się z imienia i nazwiska. Co śmieszne przybierają pogańskie pseudonimy – typu Wojwit czy Wisznu. To charakterystyczne.

      Po drugie zamiast odnieść się krytycznie do artykułu po prostu go opluwają konstruując zakamuflowany ciąg inwektyw. Czynią to oczywiście z pozycji wyższościowej – Wszystko Wiedzącego, Który Wie, bo Tylko On Wiedzieć Może. My to znamy dosyć dobrze i cytujemy w różnych miejscach przy różnych okazjach paragrafy ich „wiary” łącznie z Biblią, z których tę zasadę „wojowania” i niszczenia wszystkiego co nie jest Ich biorą. Prawdziwą Wiarę i Wróżbiarstwo mogą uprawiać tylko kapłani i to nie wszyscy, tylko ci natchnieni – czyli czytaj: wyznaczeni przez Kościół do roli wieszczów. Dla każdego innego kto głosi Wiarę lub uprawia wróżbę Kościół przewidział odpowiednie sankcje – stosowane od starożytności, kiedy zdobył władzę w Rzymie, aż do XIX wieku – jest to spalenie na stosie. Islam , który wszak jest tylko wariantem religii opartej na Biblii – pali na stosie do dzisiaj i wróżbitów i tych którzy chcieliby od niego odejść.

      Co płynie z tego przeświadczenia o własnej nieomylności wiemy choćby z przykładu słynnego aliansu jednego z papieży z Adolfem Hitlerem – oni twierdzą że samo dobro dla Polski. W wyniku tejże polityki Polska jest dzisiaj o 1/3 mniejsza niż przed II Wojną i wymordowano 10 mln jej obywateli (puszczono przez komin albo wystrzelano jak psy). To tylko jeden z licznych przykładów owej polityki wynikającej z uznawania Siebie Za Lepszych – Jedynych Którzy Wiedzą.

      To to przekonanie prowadzi do nazizmu, faszyzmu, komunizmu, realnego socjalizmu – słowem każdego zamordyzmu i zbrodni na skalę masową.

      Zamiast argumentów używają języka który jest mieszaniną kabały, ezoteryki teozoficznej i bełkotu zaprawionego cytatami z tzw „autorytetów”, przy czym autorytetem bywa Jezus, Święty Jan Chrzciciel, albo wieszcz, o którym tylko oni wiedzą wszystko co chciał powiedzieć. Tak i w tym tekście.

      Drogi Wisznu – Adam Mickiewicz tak samo wyssał z piersi matki chrześcijaństwo jak i ja. Skutki widać. To że były czasy w których można było upowszechniać „innowierczy” punkt widzenia tylko posługując się frazeologią katolicko-chrześcijańską, bo co innego byłoby dla zindoktrynowanego ludu bożego niezrozumiałe i nie do przyjęcia, a dla głoszącego swoje poglądy śmiertelnie niebezpieczne – to wszyscy wiemy. Widać ty tego nie wiesz, że Braci Polskich których kościół katolicki uznał za groźnych odszczepieńców z Polski po prostu wygnano, majątki im zarekwirowano, wiernych pomordowano, świątynie spalono. To nie działo się w średniowieczu, a kara banicji za odstępstwo od katolicyzmu obowiązywała w kodeksach w Polsce aż do Rozbiorów! Dopiero obce państwa innowiercze – niekatolickie – zniosły te przepisy prawa.

      Może przyjmij do wiadomości Wisznu, że to my lepiej wiemy co wyssał z piersi matczynej wieszcz Całego Narodu – a nie tylko twojego szczepu. Albo zechciej łaskawie przyjąć że możemy to wiedzieć tak samo dobrze jak i ty.

      Dla rodziny mojej żony Mickiewicze to bardzo bliska rodzina kolego Wisznu skoligacona przez Klemensiewiczów i Tillów (co można znaleźć w genealogii Minakowskiego), naprawdę bliska i może więcej im wiadomo niż wyczytałeś z dziesiątków podręczników pisanych w duchu Kościoła.

      Zatem ten argument merytoryczny oczywiście nie jest, jak i argument o frazeologii chrześcijańskiej.

      Polemika z powyższym wpisem jest bezsensowna – wystarczy przytoczyć kilka zbitek: „nie ma Boga Bogów – jest Bóg bogów”, „jest 404″ a nie 40i4 lub 44.”Pełnia nie jest Absolutem”, „żywot wieczny – a nie życie wieczne” itd. Dla kogo nie ma Boga Bogów – dla was chrześcijan? Dla kogo nie ma życia wiecznego – dla was chrześcijan?

      Owszem Adam Mickiewicz cała swoją twórczością potwierdza iż głęboko wierzył w Boga. Nic w tym dziwnego bo Bóg jest jeden – tylko kościołów jest wiele i nie wszystkie muszą być katolickie, a już na pewno ten mickiewiczowski katolickim nie był. Tak jakoś się składa że bliżej mu do Teozofii, Masonerii i Towiańskiego, do Okultyzmu niż do katolicyzmu, a cała jego twórczość jest przepojona Wiarą Przyrody – po prostu pogaństwem, etnicznością a nie rzymskim chrześcijaństwem. Zresztą rzymskie chrześcijaństwo jest tak nasycone w obrzędowości i teologii pogaństwem, że trudno odróżnić w nim co jest czym, prosty człowiek na pewno się nie połapie – choćby dopiero co przeszłe wielkie Święto Narodzin Światła Świata.

      Wreszcie na koniec doskonale wiadomo co to Żmijowe Plemię – to Słowiano-Indo-Ariowie (Scyci i Kuszanie-Kszatrijowie) i ich Wiara Przyrody. Doskonale wiadomo kto to największy wróg chrześcijaństwa – Ich Bóg Bogów – Światło Świata – Luciferus.

      Informuję wszystkich czytelników, że tego typu dyskursu więcej publicznie prowadzić tutaj nie będziemy. Autorzy podobnych wpisów powinni podać swoje prawdziwe dane do weryfikacji, bo to podstawa uczciwej dyskusji.

      Księża udający Wisznu to naprawdę już zbyt makiaweliczne i zwirtualizowane żeby prowadzić dyskusję. Bierzmy odpowiedzialność za własne poglądy w Internecie. Dosyć wojny z cieniami, języka nienawiści, bezkarności za wygłaszane treści i szkalowanie kogokolwiek.

      więcej tego typu wpisów zamieszczać nie będziemy. Ten blog nie jest platformą propagandy Kościoła Katolickiego i nią nie będzie.

      Z całym szacunkiem dla Wisznu

      CB

    • jest pochodzenia biblijnego a nie pogańskiego.”-a Biblia jest pochodzniea jakiego?Boskiego? ????
      Chrześcijaństwo budowano na gruncie pogańśtwa,wszystkie”objawione”religie tak powstały.

  2. 1. „…istnieje taki stan ducha, kiedy człowiek tworzy, który – jest szczególnym nasileniem koniecznej do pisania weny twórczej, a który się określa jako stan „NATCHNIENIA”. Osobom, z którymi rozmawiałem, a które nie są twórcami (nie tworzą: muzyki, słowa, obrazu) trudno uwierzyć i przyjąć, że jest to stan de facto wyłączenia normalnej świadomości, stan w którym umysł się zatraca, a człowiek nie ma nad sobą prawie kontroli.” – Człowieczy mózg ma zdolność przetwarzania informacji nawet we śnie. Obudziłam się z gotową „Nową litanią narodu polskiego” i zapisałam ją jak automatyczna sekretarka.

    2. http://www.inteligentny-projekt.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=20&Itemid=8

    3. Neptun wsadzi Ci trójząb w zęby za tę Boginię Wody. A może nie, bo śliczna i się z nią sparzy?:)MF

  3. Hmm jedną rzecz chyba w tym tekście pomyliłeś. Wartość numeryczna imienia Adam w hebrajskim to nie 44 ale 45. w transliteracji na łaciński alfabet imię to wygląda tak: ADM, A-1, D-4, M-40, po dodaniu wszystkiego wychodzi 45. Możesz wytłumaczyć skąd ci się wzięła taka wartość tego imienia? Ogółem tekst bardzo ciekawy, podobał mi się.

    • Koncepcja czytania 44 jako imienia Adam poprzez Kabałę nie jest moja – d=4 i M=4 Kto zna się trochę na ezoteryce i numerologii i potrafi wyliczyć wibracje ten może się w to wgłębić.

      44 najwyższa wibracja Mistrzowska

      • Domyślam się że ta koncepcja nie jest twoja, jest to konkretnie tradycja gematrii która jest powiązana z kabałą, ale ten kto wymyślił że bierze się pod uwagę tylko wartości liter d i m pomylił się- licząc wartość słowa bierze się pod uwagę jakimi literami jest zapisane, więc „zapomniał” o literze Aleph której wartość wynosi 1, i tym samym dostajemy wartość imienia 45.

  4. Pingbacki: Crux gammata – “wirujące słońce” | Mistyka Życia Edytuj
    • Wysłany 25.11.2012 o 8:57 | W odpowiedzi na Crux gammata – “wirujące słońce” | Mistyka Życia.

      Ponieważ czas nagli prostuję tutaj znaczenie symbolu figury płaskiej swastyki i znaczenie jej nazwy, a co za tym idzie jej przypisanie konkretnej Sile Świata. Oto znaczenie jak się je objaśnia dotychczasowo:
      “Słowo “swastyka” ma swój źródłosłów w sanskrycie (języku praindoeuropejskim), oznacza “przynoszący szczęście” dokładnie su = dobrze, szczęście i asti = jest; swasti = dosłownie: dobrze jest według skrupulatniejszego tłumaczenia, jako złożenie słów “su” – bóg, “asti” – plus przyrostek “ka” – istota dobra. Słowiańska nazwa tego świętego znaku to Świaszczyca / Swarzyca / Świąszczyca. Nazwy germańskie – Hakenkreuz – hakowaty krzyż, lub Sonnenrad; nazwa grecka – gammadion – złożenie czterech liter gamma, nazwa celtycka – fylfot. Bywa również nazywana Krzyżem Ognia, Krzyżem Thora, czy Dyskiem / Kołem / Wirem Słońca…”
      mówi się też iż: …” http://www.swastika.cba.pl/indie.htm

      Swastyka oglądana we właściwy sposób okazuje się złożeniem dwóch części będących swoim przeciwieństwem.

      Na naszych ziemiach rzekomo nosiła też nazwy swarzyca lub świaszczyca albo kołowrót. Oprócz Słońca swastyka symbolizowała również ogień, ciepło, witalność i rozrodczość. Dla Słowian swastyka jest symbolem Swaroga lub też jego syna Swarożyca, zależnie od interpretacji, w niektórych plemionach Swarożyc i Swaróg byli jednym bogiem, natomiast niektórzy uważają, że Swarożyc to nie bóstwo, lecz właśnie sama swastyka.

      http://www.wykop.pl/ramka/1125481/polska-i-slowianska-swastyka-albo-kolowrot-i-przeklety-krzyz/…”

      Z zebranych tutaj określeń widać wtórność różnych nazw tego znaku i brak zrozumienia Przekazu Wiary Przyrodzonej z przeszłości atlantycko-hiperborejskiej. W przytoczonym odczytaniu znaczenia słowa pominięto to co jest ISTotą Świa-Styki. Próby odczytania znaczenia które wciąż wywodzą to znaczenie z innych języków niż słowiański muszą być chybione w tym sensie, ze odkrywając różne znaczenia w tym słowie zawarte prawidłowo – tak jak powyżej – nie docierają do ISTOTY, bo te języki nie zawierają już ISTOTNYCH głosek. Powyższe głoski wymawia się tylko w języku słowiańskim i najbliższych mu – np. języku Indusów-Widjuszów- Koszatyrsów (Kszatrijów).

      Swarog – Kowal Niebieski – Ogień Niebieski – Wielki Ogień Niebieski – to nie Słońce – to Słońce WELI – Prawi. Inny wymiar Ognia- Ogień Niebieski, Ogień Bogów, Ogień Jaźni i Jaśni – Eter. SuARAg-SawaRAg-SowoRAg-SwARAg-Swarog.

      Swarożyc – Syn Materialny Ognia Niebieskiego – Prowadzący Słońce – SuaRAGić-SawARAżicz-SwaRAżyć-Swarożyc.Ogień Jawi.

      Swatyka – Świastika – Świaszczyca – Światło Świata – Światłostyk – świaszcyzca – Swiatło-Łyszcząca – Światło-Szcząca więc Bóg bogów – Świadomość Nieskończona – Jaśń Jaźni i Jaźń Jaśni.

      Kto dociekliwy dostrzeże – że 4 Joty złożone wokół Rdzenia ISTU to dwa skrzydła Wiru – swastyki.

      Powtarzam że Słońca Stanie (SS) 20-23 12 2012 – i każdego roku – to symboliczne i faktyczne, trzydniowe Trwanie Słońca i Trwoga Słońca, okres oczekiwania Materii – na odrodzenie się Światła Świata, a nie Słońca, ani nawet Słońca Weli – Jądra Wszechświata, chodzi o Rdzeń-Ist Światła Świata – Jaźń Jaśni i Jaśń Jaźni.

      Powiemy o tym szerzej w artykule 12 12 2012.

  5. Pingbacki: Trochę linków… « corobie Edytuj
  6. Już kiedyś i gdzieś napisałem : 44 może być sumą 11+33 lub 22+22 proste i logiczne ,ale o co chodzi ?? To też są liczby mistrzowskie i wg mnie 44 może być połączeniem dwóch osób (kobieta i mężczyzna) ,przy czym oboje mają mistrzowskie liczby i są „Mistrzami” . Każdy kto choć trochę ma do czynienia z numerologią , wie co mam na myśli.

    • Żeby rozpoznać właściwie czym jest 40 i 4 trzeba wziąć pod uwagę proces tworzenia o jakim tutaj piszemy. Świadek tego procesu powiada, że Mickiewicz napisał dwa znaki: 40 i 4. Nic więcej, tyle i to pod wpływem impulsu niekontrolowanego. Nie jest to 44 tylko 40 i 4. Nie było to 22 ani 22+22, ani 11+ 33. Nie ma tu żadnego szyfru. 40 i 4 jest związane wyłącznie z głęboką interpretacją Wiary Przyrodzoney Słowian. To przede wszystkim 40 przyrodzonych 4. Poczwórność jest cechą tego systemu, a numerologia jest jego częścią tak jak magia, okultyzm i nieprzekręcona Ku-Była (kabała), Ku-Byta (Czwarta z Rzeczy Pierwszych Buła-Byta), Ko-byta (wróżka), Kobyła (koń wróżebny), kobić – wróżyć z koła, ko-ło – oś i obrót, kołatka – instrument magiczny, kobiec – ptak wróżebny kołujący, koba – znak, taja, czerta, reza, skobek – czara (czAR RA) = dzban liturgiczny = Kłoda = Kłódź = Koda (miejsce zawiłcia Światła Świata – jego Ist – Jestestwo i Dom-Byt). 40 = 12 (Mocy) +8 (Żywiołów) x 2 działy (męskie + żeńskie), zaś 4 – to Cztery Kiry – Kierunki Czasu, Strony Świata, Pory Roku, Kierunki (Rodzaje) Rozwoju-Zwoju. Wszystko to tworzy w sumie Jedność = Nieskończoność (8).

  7. To mój najbardziej ulubiony ze wszystkich wpisów, nawet bardziej niż lekcja 7. Tematyka słowiańska to dla mnie zupełna nowość, dlatego przez pewien czas dziwnie się czułam na tym blogu, jakbym przysiadła się do stolika obcych ludzi w restauracji. Obcych, ale na pewno nie mówiących innym językiem :). Jestem obecnie w trudnym momencie życia, trafiłam tutaj „przypadkiem”. Taki splot zdarzeń, który przywiódł mnie tutaj na ten blog i na kilka tekstów, w których znalazłam słowa dodające mi sił, potwierdzające moje odczucia i wyjaśniające to, co się mi przydarzyło. W których także odnalazłam wskazówkę, jak postąpić. Jest mi dzięki temu łatwiej przetrwać i czekać na Słoneczko. To miłe, że ktoś tak zatroszczył się o mnie, żeby mi pomóc. Koncepcja bliskości czy nawet jedności z Naturą jest mi bliska. Nie znam wierzeń słowiańskich, ale to że wiara może być oparta jedynie na wiedzy jest jak najbardziej moje. Było jednak złem, że wiarę oddzielono od wiedzy, bo to jedna z przyczyn oduczających ludzi myśleć, blokujących świadomość. Tak uważam. Pozdrawiam Autora bloga i Wszystkich, którzy tutaj zajrzą.

    • Dziękuję. Cieszę się, że Wieda – Wiara Przyrodzona Słowian pomaga zrozumieć. Temu ma służyć wiara. Opisywać i wyjaśniać to co materialne i co jest pozamaterialne, a czego nie może potwierdzić nauka, która jest skazana na obracanie się wyłącznie w świecie materializmu.To sposób na lepsze, głębsze, bardziej udane życie, i to nie tylko dla siebie ale też dla innych ludzi i wszystkiego co żywe. Pozdrawiam i życzę zdrowia, dobrobytu i szczęścia.

      • Napisałam o tym oczekiwaniu na Słoneczko, a następnego dnia rano miałam sympatyczną historię. Ujrzałam jego promień czy promienie w mojej duszy. To jakby wizja (obraz i odczucie). Wizja tego, że są, i głos wewnętrznej wiedzy/uczucie, że od teraz wszystko zaczyna się zmieniać. I w tym momencie patrzę w okno, a na domu z przeciwka odblask promieni słonecznych, jakby na potwierdzenie. Być może nie pojawił się w tej akurat chwili, ale jak spojrzałam, to ten odbijający się blask słoneczny był. I współbrzmiało (brakuje mi tu lepszego określenia) to z moją wizją. To był dzień pochmurny, ale w tym momencie, w którym miało, Słońce dla mnie zajaśniało. Jesteśmy jednością z Naturą.

         

Lekcja 3

Lekcja 5

Podziel się!