Post jest w formie listu otwartego. Dedykowany jest wszelkiej maści językoznawcom i wykładowcom uczelni, co to bzdury do głów studentów wkładają, a potem wymuszają powtarzanie głupot na egzaminach, by zaliczyć uczelniany sezon. Dedykowany jest również studentom, szczególnie polonistyki, lingwistyki i wszelakich filologii, by poza uczelnią, w której zmuszani są do bezmyślnego powtarzactwa w zamian za bezużyteczne dyplomy, usiedli i pomyśleli, co tak naprawdę studiują.
Nazwa “student” oznacza osobę “wnikającą”, a “studiować” to znaczy “zgłębiać temat”, więc jak macie czelność się tak nazywać, to chociaż spróbujcie wniknąć i zgłębić temat, który ponoć “studiujecie”, nawet z kolegami przy studenckim piwku. Inaczej bezmyślnie powtarzacie utarte głupoty, które z nauką mają tyle wspólnego, co środa z maścią na komary. Jeśli uważacie, że Wasz śmieciowy dyplom wart jest okłamywania innych oraz samych siebie, to nie czytajcie dalej.
Artykuł zainspirowany komentarzem użytkownika R. A. (o ryciu i skrobaniu) pod jednym z wcześniejszych artykułów oraz użytkownika Tomassus, który zacytował studentkę-ignorantkę o ksywce Lotta.
Do wszystkich czytelników: Jeśli gdzieś w necie widzicie jakieś pseudomądre komentarze bez żadnego sensu, a z papką pod publiczkę jakich to my głupot tu nie wymyślamy, a jedyne ich dowody przeciw naszym tezom to: “OOO, ale się uśmiałem”, “Co za głupoty” czy “Ten autor wyssał wszystko z palca” – a konkretów jak zawsze żadnych. Wklejajcie wtedy link do tego właśnie artykułu. Tych oszołomów raczej nie zmienimy, ale pod każdym ich postem będzie link do tego artykułu, gdzie każdy kto zobaczy ich komentarz może sobie sobie kliknąć i się ocknąć. Będzie to takie “jeb z dzidy” dla zagubionego umysłu poszukującego prawdy.
List nie jest miły, bo nie ma być miły. Ma być dosadny na tyle, by dotarł do jak największej rzeszy ludzi. Najlepiej usiądź wygodnie, zrelaksuj się i dopiero czytaj!
UWAGA! Istnieje kontynuacja tego artykułu: Językoznawco, Szach Mat!
I jak tu nie obić ryja?
Każdy z nas kiedyś dostał po ryju. Prawda? Wtedy na pewno głęboko ZARYCZAŁ… bo Ryczenie od ryja się wywodzi. Ryj nie po to jest ryjem, żeby sobie tylko ryczał… spełnił przecież wiecznie niedocenianą rolę w społeczeństwach… ale jaką? To się zaraz dowiecie!
Otóż jak już wiemy… Ryj poza ryczeniem, służy głównie do RYCIA… po to świnia ma ryj, by nim ryć w ziemi i szukać trufli… i stąd też jest RYJÓWKA, bo ryje sobie norki w ziemi… Człowiek też ryje ziemię, ale nie ryjem… no chyba, że zaraz po nokaucie… człowiek wynalazł sobie narzędzia, które w zasadzie ryją za niego…
Najbardziej pierwotnym ryciem człowieka jest chyba ORANIE (Ryć → Orać)… Jak dodamy O do jakiegoś polskiego słowa to uzyskamy ciągłość zdarzenia (często również okrągłego) np. Kleić → Okleić, Grodzić → Ogrodzić, Biec → Obiec, Grzać → Ogrzać (ogrzać to z każdej strony, a grzać to punktowo) itd.
O-o
Co bardziej spostrzegawczy użytkownicy zaraz zauważą, że “dziwnym zbiegiem okoliczności” litera O czyli kółko i jej polskie znaczenie czyli robić coś w kółko są tożsame. Oczywiście nie jest to zbieg okoliczności… otóż by wymówić O, należy ułożyć usta w kółko, stąd skojarzenie tej litery z czynnościami robionymi “w kółko”.
Rany i Runy
Jak taki człowiek ZAORA sobie skórę, to powstaje mu RANA (jak ORANIE), jeśli zaora jakieś zabudowanie, to powstaje mu RUINA, a jeśli zaora kawałek drewna lub kamienia, to powstaje mu… RUNA!
Co na to fałszerze ze słownika etymologicznego?
Słowo Ruina wyprowadzają z… Łaciny?!?! Bo tam znaczy to samo i pochodzi od Ruo czyli “psuć, walić się”… czyli po polsku “Zryć”.
Natomiast słowo Runa, to już jest majstersztyk…
Runa z niemieckiego Rune (Tajemnica), a to z gotyckiego Runa (Tajemnica), a to z wymyślonego “pragermańskiego” Runo czyli Szept, Tajemnica.
No to zaraz… u nas słowo oznacza, coś wyrytego i ma pokrycie w dziesiątkach słów pokrewnych (czyli zapożyczeniem NIE JEST), a po germańsku znaczy SZEPT i TAJEMNICA i brak jest słów pokrewnych i tam to jest źródło?!? Zastanówmy się nad znaczeniem SZEPT i TAJEMNICA, bo nie są przypadkowe… Jak nazwie człowiek, taki Germanin, który po raz pierwszy zobaczył znaki (ale ich nie stworzył) i zobaczył, że inni coś z tego rozumieją, a on nie? No właśnie nada temu słowu znaczenie: “Tajemnica”! Co znaczy, że sami germanie ukryli w znaczeniu słowa to, że jest ono ZAPOŻYCZENIEM ze słowiańskiego. A znaczenie SZEPT? Otóż jak zobaczyli, że Słowianie potrafią to przeczytać, to nadali obiektowi znaczenie tego, co przy tym obiekcie zobaczyli… ludzie przy tych runach mówili, stąd znaczenie Szept!
I takich właśnie bzdur uczą Was drodzy studenci… a to dopiero początek!
Pismo gotyckie
Skąd runy w ogóle się wzięły u Germanów?!? Ano od Gotów! A skąd Ci Goci są, to przedstawia poniższa mapa:
Goci
Oczywiście jak zajrzymy do encyklopedii, to znajdziemy tam cóś takiego:
“Goci – jedno z największych i najważniejszych plemion wschodniogermańskich, mówiące językiem gockim.” Zdanie to nie jest fałszywe, a jedynie zmanipulowane. Przeciętny czytelnik nie wie, że jeszcze 1000 lat terminem Germania określano Słowian, co bardziej szczegółowo opisuję w artykule: Niemcy nie są starsze od USA.
To, że język gocki i biblię gocką wymyślono i sfałszowano opisuję w tym samym artykule. Niemcom chodziło tylko i wyłącznie o uhistorycznienie swojego narodu kosztem sąsiedniego narodu słowiańskiego. Do XVI wieku nikt o czymś takim jak język gocki i biblia gocka nie słyszał. Jedyne dwie kopie biblii gockiej (czyli właściwie wszystkich dowodów na istnienie narodu pragermańskiego) odnaleziono w cudowny sposób w XVI w. w Essen i w Wolfenbuttel czyli na terenach, gdzie NIGDY GOCI NIE MIESZKALI! Goci przypomnę, mieli swoje państwa w Polsce i na Ukrainie skąd pochodzili oraz po podbiciu Rzymu na terenie Włoch i Hiszpanii. Co niby biblie gockie robią w Niemczech i dlaczego poza Niemcami nigdy żadnej nie odnaleziono, tego nie wie nikt.
Przypomnę może, że badania genetyczne potwierdzają, że Polacy mieszkają w Polsce od CO NAJMNIEJ 10 000 lat! To skoro Goci są z Polski i przywędrowali stąd 1500 lat temu (a jak nie potraficie liczyć, to jest to mniej niż 10 000 lat), to GOTAMI są POLACY! A NIE NIEMCY!
Jakby jeszcze komuś zostały jakieś wątpliwości, to może sprawdźmy tytuł Bolesława Chrobrego. Można go znaleźć np. tutaj: http://www.wikiwand.com/en/List_of_Polish_monarchs.
Otóż Bolesław Chrobry używał tytułu: Regnum Sclavorum, Gothorum sive Polonorum. Na polski tłumaczone jest to jako: Król Słowian, Jadźwingów i Polan. To ja się kulturalnie pytam, od kiedy łacińskie Gothorum oznacza Jadźwingów? A od kiedy łacińskie Sive znaczy I?!? Gothorum to są GOCI!!! A SIVE to ma DWA ZNACZENIA, jednym z nich jest ALBO, a drugim z nich jest CZYLI!!! Od nas wymagacie wiecznego udowadniania, że nie jesteśmy garbaci, a sami nawet nie potraficie zajrzeć do najprostszego słownika?!? Pozwólcie, że Was wyręczę: https://pl.glosbe.com/la/pl/sive. Jeśli byłoby tam I to po łacinie użyto by słowa ET, albo dołączano by QUE do kolejnych słów! Ale to chyba drodzy językoznawcy powinniście wiedzieć, w końcu latami studiujecie te języki, a to chyba absolutna podstawa co?
Więc jego tytuł po polsku, bez Waszych chorych manipulacji brzmi: “Król Słowian, Gotów czyli Polaków“. A to chyba diametralnie zmienia znaczenie tych słów, bo tu wyraźnie jest napisane, że Słowianie, Goci i Polacy to jest TEN SAM NARÓD!!! I co teraz, hę?