Jest to fotoreportaż z cyklu dokumentacji spotkań z bogami. Myślę, że uzmysłowi on wszystkim oglądającym kolosalną różnicę między budowanymi przez ludzi przybytkami, które w gruncie rzeczy izolują ich od bogów, a Świątyniami Przyrodzonymi, które w naturalny sposób wzmacniają tę łączność i potęgują efekty kontaktu/pracy/ współdziałania z bogami/energiami RzeczyIstności , ze Świadomością Nieskończoną.
Spotkanie 30 października 2011 roku rozpoczęło się od całkowicie pochmurnego nieba bez śladu słońca. Mimo tego było przepięknie. Spokój i absolutna cisza.
Modlitwa/medytacja/czary/kontemplacja/łączność z bogami w takich miejscach to pełna gama przeżyć zmysłowych. estetycznych i duchowych i bezpośredni kontakt z niesamowitą energią nusso-novą, która przeszywa naszą planetę od Jądra WszeIstności Materialnej i Rdzenia Świadomości Nieskończonej poprzez Okno-Słońce, poprzez Filtr Niebieski (magnetosfery i jonosfery) do samego jądra Matki Ziemi. Z tej energii korzystamy, z tej świadomości czerpiemy, z Nieskończonego Spichrza ReczyIstności. Oddaję głos fotografiom.
Droga na Wzniesienie Nielepickie
Na wzgórzu – mgły, zaczyna się rozjaśnienie i przepływ energii (3 obroty w prawo)
Sad – 3 obroty w prawo
Święty dąb miejsce modlitw – 3 obroty w prawo
Pojawia się skrawek niebieskiego nieba (3 obr pr)
Od brzozy widok na Skawinę, 3 obroty w prawo
Święta jabłoń, 3 obroty w prawo
Święty Gaj Nielepicki. Widok na kępę brzóz i święte buki – droga na Wzgórzu Nielepickim za miejscem modłów, 3 obroty w prawoŚwięty Gaj
GłogiWidok na Bramę SkawińskąZamiast kamiennych rozet
Nie „motywy roślinne”, tylko prawdziwa przyroda
Srebro i złoto – kolory i faktury
Z takiej świątyni w ogóle nie chce się wychodzićPolichromie
Wołanie Słońca i jego wyjście w koralowej poświacie. Od tej chwili niebo rozjaśniało się coraz bardziej – to jest godzina 12.07 – 30 października 2011.
Gaj Świętych Buków – przejaśnienie postępuje
Tym razem nie było drapieżnych ptaków, ale nadleciał jeden sztuczny. Natomiast w chwilę później na szczycie zobaczyliśmy powoli sunącego sobie przez trawy lisa, ale był za daleko żeby go „złapać komórką” i za szybko się to działo, chwilę stał w prześwicie trawiastej drogi.
Na dowód, że drapieżne ptaki pojawiają się w tych momentach, gdy łączymy się z bogami, inne zdjęcie, z innego czasu, ale z tychże samych Nielepic – 17 września 2011, godzina 12. 14 (niestety komórka nie ma teleobiektywu więc powiększcie ile dacie radę i zobaczcie – to jastrzębie)
Bolo i jego super kelnerska kita od fraczkaCzarny Bolo – 2 obroty w prawo (dlaczego 2?)
Przeświecające słońce malowało święte buki na niebiesko – po prostu bajkaNiebieskie buki zastępują kamienne kolumny – światło słońca przesiane – 2 obroty w prawo
Święty Gaj bukowyGłówny Niebieski Filar Świętego Gaju – 12 kolumn – gigantyczna energia miejsca
Żadne motywy roślinne na kamiennych kolumnach nie dorównują tym tutaj
Światło światło, światłoSrebro i złoto
Zamiast złotych kielichów i monstrancji Niewyobrażalny Kielich Pełen Złota
Polichromia Świątyni Światła Świata
Motywy ozdobne z Zielonego Złota
Gra w kolory – nie będę was dalej zanudzał liczbą obrotów, w prawo, czyli spadkami i wzrostami natężenia energii, przepływów nussonów, tej informatycznej „pustki”, która wypełnia świat pomiędzy cząstkami materii, a przekazuje jej wzorce form i treści. To wzgórze rozsadza po prostu energia, ono eksploduje nieustannie i faluje w ciągłych sekwencjach podświetlnych, w nieustających wybuchach. 3 obroty (momentami 2) to prawie tyle samo co na Ślęży.
Bolo pod Świętą dziką Jabłonią – różne postacie materii i formy świadomości
Złote Jabłko Królewskie – odbyliśmy „komunię”, czyli żertwę tym jabłkiem, było przesłodkie, ani trochę nie cierpkie, po prostu boskie – smak jakich dzisiaj już nie ma. Część oddaliśmy bogom, Przyrodzie – głównie ogryzek i nasiona. Bolo też się załapał, to pies wszystkożer, lubi śliwki, jabłka, brzoskwinie i winogrona.
Światło i cień – boski kontakt czuje się najgłębiej sercem – ono jest naszym łącznikiem i przekaźnikiem Mocy. Ściany Świątyni Światła Świata są zbudowane z żywego złota.
Jasność i ciemność – nieustanna gra światła – to nie świece, ani żarówki elektryczne – to nieujarzmiona energia Oka Naszego Świata, przyswojona dla nas przez Matkę Ziemię i Panią PowietrzaNawłocie w różnych fazach – kiedy poznasz tę świątynię głębiej, możesz nie tylko nazwać każdy jej szczegół, możesz też skorzystać z jego dobrodziejskiej, ukrytej mocy. Każdy z tych detali pełen jest specyficznych składników. Niektóre potrafią mocno oszołomić, inne sprowadzają dzikie wizje, jeszcze inne słowotok, a niektóre przenoszą człowieka poza czas i przestrzeń.
Biel pnia – łącznik między czernią a błękitem.
Brzoza – o tej porze roku nic z niej nie wydobędziesz, ale to co daje na wiosnę, to jeden z tysięcy boskich nektarów, a przecież jedyny w swoim rodzaju i sposobie działania. Nie do zastąpienia czymś innym.
Szmaragdowy iście królewski dywan wprowadza nas na samo Święte Nielepickie Wzgórze. Po lewej widzicie Święty Dąb – miejsce modłów/medytacji/spotkań z bogami/energiami Wszechświata/RzeczyIstności
Tutaj spotkaliśmy lisa – szedł niespiesznie przez łąkę od świętego dębu w stronę lasu po prawej. Popatrzyliśmy sobie prosto w oczy i rozeszliśmy się, w swoje strony
Był w połowie wzniesienia – przemierzał trawy z lewej w prawą.
Nagle pojawia się mglista kurtyna – jest jakieś 100 milionów razy delikatniejsza od muślinu
Ściemnienie – brakuje mi tutaj tego co było naturalne gdy jeszcze byłem dzieckiem – główek maku i ciemnozielonych łanów konopi. Policyjne państwo, cywilizacja nakazów i zakazów, przykazań i kar ziemskich i zaziemskich, odciska się pięścią także na naturalnym krajobrazie i przyrodzie
I rozjaśnienie – Kto dał im prawo wątpić w rozum każdego pojedynczego człowieka i w jego zdolność do wyboru właściwej drogi? Oni wiedzą lepiej? Odebrali wolność ludziom i przyrodzie, wszystkim żywym istotom.
Ku błękitom – Tak, mimo wszystko. Nasza świadomość wywołuje słońce, gasi i rozświetla przestrzeń, sprowadza i usuwa chmury. To nie fantazja tylko rzeczywistość.
Nie jesteśmy tutaj nigdy sami, z nami są miliony mieszkańców tego miejsca – bez żadnej przesady setki milionów, jeśli nie miliardy, żywych istot. Kto uwierzył – ten wie- Kto wie, ten ma moc sprawczą w sobie.
W pół godziny, od ciemności i burzowych kłębów do słońca i światła i błękitu. I tak ponad 400 razy, od czterech lat.
Ku czystemu Niebu
Niebieściej, niebieściejAż doszliśmy do jasnego błękitu. Nie zawsze udaje się nam aż coś takiego, ale myślę, że widzieliście tutaj na tym blogu, w innych jego miejscach, sporo podobnych akcji (choćby z Żegociny, Tyńca, ze Ślęży czy z podkrakowskich Piekar, albo z innych miejsc opisanych w reportażu-dokumentacji z „zimowych wołań Słońca 2012”). Słońce udaje się wydobyć zawsze, choćby na sekundy, nawet z najczarniejszej czerni. To wszystko odbywa się we współpracy z Mocami/Żywiołami/ Energiami Ziemi i Kosmosu. To „zwyczajność” i misterium. Oczywiście nie każdy jest szamanem Słońca – znamy szamanów Księżyca, Deszczu (wody) i Piorunów, znamy szamanów Ognia, Ziemi i Wiatru.