Wielcy Polacy – Jan Czochralski (1885 – 1953) – ojciec światowej elektroniki.

Czochralski_6Wiki:

Jan Czochralski

(ur. 23 października 1885 w Kcyni, zm. 22 kwietnia 1953 w Poznaniu) – polski chemik, metaloznawca, wynalazca powszechnie stosowanej do dzisiaj metody otrzymywania monokryształów krzemu, nazwanej później metodą Czochralskiego, podstawy procesu produkcji mikroprocesorów. Najczęściej wymieniany polski uczony we współczesnym świecie techniki.

Urodził się w Kcyni na Pałukach, będących wówczas pod zaborem pruskim[1]. Był ósmym z dziesięciorga dzieci wielkopolskich rzemieślników, Franciszka Czochralskiego i Marty z Suchomskich. Ojciec prowadził zakład stolarski, robiąc meble domowe i trumny. Czochralski zgodnie z wolą ojca ukończył Seminarium Nauczycielskie w Kcyni[potrzebne źródło], ale nie mogąc pogodzić się z ocenami, podarł świadectwo maturalne. Po otrzymaniu świadectwa, „upewniwszy się u swojego profesora, że nie podlega już rygorom szkolnym”, podarł świadectwo mówiąc „Proszę przyjąć do wiadomości, że nigdy nie wydano bardziej krzywdzących ocen”. Brak tego dokumentu zamykał mu, w określonym czasie, drogę do dalszej kariery nauczycielskiej i naukowej.

Interesował się chemią, rozpoczął pracę w aptece, gdzie prowadził eksperymenty naukowe w dziedzinie chemii. W 1904 roku wyjechał do Berlina[1] i rozpoczął pracę w aptece i drogerii dr. A. Herbranda w Altglienicke, później w AEG-Kabelwerk Oberspree. Zajmował się określaniem jakości i czystości rud, olejów, smarów, metali, stopów i ich półproduktów oraz rafinowaniem miedzi[potrzebne źródło]. Uczęszczał na wykłady chemii specjalnej na Politechnice w Charlottenburgu pod Berlinem jako wolny słuchacz. Na Uniwersytecie Berlińskim chodził na wykłady na wydziale sztuki. W 1906 roku rozpoczął pierwszą naukową pracę w laboratorium firmy Kunheim & Co, a rok później w Allgemeine Elektricitäts Gesellschaft, gdzie został kierownikiem[1] badania stali i żelaza. Na Politechnice w Charlottenburgu uzyskał dyplom inżyniera chemika. Na Uniwersytecie Berlińskim poznał późniejszą swoją żonę. W 1910 ożenił się z Margueritą Haase, pianistką pochodzącą z holenderskiej rodziny osiadłej w Berlinie[1].

W latach 1911-1914 był asystentem Wicharda von Moellendorffa, z którym opublikował swoją pierwszą pracę poświęconą krystalografii metali, a dokładniej podwalinom późniejszej teorii dyslokacji[potrzebne źródło]. Największy rozgłos przyniosła mu odkryta w 1916 roku metoda pomiaru szybkości krystalizacji metali[2], wykorzystywana obecnie do produkcji monokryształów krzemu. Według popularnej anegdoty metodę tę odkrył przypadkowo, zanurzając przez roztargnienie pióro w tyglu z gorącą cyną zamiast w kałamarzu[1]. Pomiar szybkości krystalizacji metali przynosi mu największy rozgłos.

JAN CZOCHRALSKI (8)foto ze strony: http://www.janczochralski.com/

W 1917 roku przeniósł się do Frankfurtu nad Menem, gdzie został szefem laboratorium metaloznawczego Metallbank und Metallurgische Gesellschaft AG, gdzie opracował i w 1924 roku opatentował bezcynowy stop B łożyskowy dla kolejnictwa. Stop zwany był w Polsce metalem B, produkował go Ursus. Stop powoduje rewolucje w kolejnictwie, dając oszczędności i niezawodność. Wynalazek był bardzo ważny dla gospodarki Niemiec, które objęto zakazem importu cyny. Patent zakupiony został przez niemiecką kolej (Bahnmetal) oraz liczne państwa, w tym USA, ZSRR, Czechosłowację, Francję i Anglię. Metal B był wykorzystywany powszechnie do lat 60. XX wieku, gdy łożyska ślizgowe zastąpiono tocznymi. Metal B pozwolił Czochralskiemu znacznie się wzbogacić[1]. Z wynalazku korzystają koleje we Francji, USA, Anglii płacąc sowicie odkrywcy. Głównym zadaniem młodego Czochralskiego było wprowadzenie aluminium do elektroniki, a więc pionierskie prace nad technologią produkcji blach, drutów i wyprasek aluminiowych, badanie stopów aluminium i standaryzacja badań metalograficznych. Metale i metalografia stały się odtąd pasją Czochralskiego. W 1924 został wiceprzewodniczącym, a w 1925 przewodniczącym Niemieckiego Towarzystwa Metaloznawczego. Henry Ford zaproponował mu pracę w laboratorium swojej firmy w Detroit, z czego Czochralski nie skorzystał.

W 1925 pojawiła się propozycja powrotu do Polski i objęcia katedry na Politechnice Warszawskiej. Po rozmowach m.in. z prezydentem RP, w 1928 r. powrócił do Odrodzonej Polski na osobiste zaproszenie prezydenta prof. Ignacego Mościckiego, rezygnując ze wszystkich pełnionych w Niemczech funkcji i odrzucając posadę dyrektorską w amerykańskich zakładach Forda. W 1929 roku otrzymał doktorat honoris causa i objął posadę profesora na Wydziale Chemii Politechniki Warszawskiej. Specjalnie dla niego została utworzona Katedra Metalurgii i Materiałoznawstwa, która bezpośrednio współpracowała z MSW. Katedrę wyposażono w najnowocześniejszy sprzęt MSW. Czochralski zbudował Instytut Metalurgii i Metaloznawstwa. Profesor miał prawo zatrudniać tylu ludzi ilu potrzebował. To wywołało niezadowolenie u kolegów profesorów (Witold Broniewski), które w przyszłości obróciło się przeciwko profesorowi. Instytut Metalurgii i Metaloznawstwa na Politechnice, wykonywał głównie zlecenia dla wojska[1].

Nie jest jasny powód przyjazdu do Polski, według badań Stefana Bratkowskiego, Czochralski współpracował z polskim wywiadem wojskowym, a z Niemiec wyjechał z powodu grożącej mu dekonspiracji. Zrzekł się obywatelstwa niemieckiego, by przyjąć polskie, ale zrzeczenie to nie było przez władze niemieckie uznawane[1]. Czochralski był bogatym człowiekiem. Jak twierdził, do Polski przywiózł ok. 1,5 mln. złotych. Patenty przynosiły mu dalsze dochody. Brał ogromne sumy za konsultacje w Polsce i poza granicami. Kupił piękną willę w Warszawie na ul. Nabielaka (koło Belwederu), w Kcyni budował willę Margowo, nazwaną na cześć żony, pełniącą funkcję letniej rezydencji. Fundował stypendia dla studentów. W willi na Nabielaka Czochralscy prowadzili salon literacki, profesor pisał poezję, kolekcjonował dzieła sztuki i udzielał się społecznie. Profesor wspomagał finansowo rekonstrukcję dworku Chopina w Żelazowej Woli, współfinansował wykopaliska w Biskupinie oraz prace odkrywkowe ropy w rejonie Kcyni.

Czochralski przyjaźnił się z prezydentem. W 1934 popadł w dalszy konflikt z prof. Witoldem Broniewskim, który zarzucał mu czerpanie korzyści majątkowych z „nieudolnego wynalazku”, z działalności społecznej oraz sprzedanie polskiemu wojsku i kolejom złego stopu w celu sabotażu na rzecz Niemiec. Zarzucał też, że stop B ma gorsze właściwości niż inne stopy i nie nadaje się do stosowania w komunikacji. Broniewski konkluduje, że Czochralski działa na szkodę polskiego przemysłu zbrojeniowego, a tym samym państwa polskiego. Broniewski mówi, że Czochralski „z ducha jest raczej Niemcem niż Polakiem” i dlatego nie powinien być szefem Instytutu Metalurgii i Metaloznawstwa. Czochralski nazywa Broniewskiego wrogiem państwa polskiego. Adwersarze spotykają się na pojedynku (rezultat nie jest znany), a później w sądzie. Proces przerodził się w spór nad polskością Czochralskiego. Szczególnie drażliwa okazała się sprawa niemieckiego obywatelstwa Czochralskiego. Po powrocie do Polski profesor podpisał deklarację, że z chwilą objęcia katedry zrzeka się obywatelstwa niemieckiego i złożył dokumenty. Sprawa okazała się bardziej złożona. Czochralski był słynnym naukowcem, związanym kontraktami i patentami. Ze względu na sprawy finansowe, kapitały w Niemczech i nieruchomości, jemu samemu nie zależało na przyspieszaniu procedury. Niemcy odwlekali ze zwolnieniem z obywatelstwa. Procedury z Niemcami w tych sprawach w tamtym czasie trwały od 10 do 15 lat. Utrata obywatelstwa niemieckiego oznaczała problemy dewizowe i uszczuplenie dochodów. W procesach zeznawali minister oświaty Świętochowski i prezydent Mościcki. Ostatecznie spór zakończył się w połowie lat 30. procesami o zniesławienie, które wygrał Czochralski; na jego rzecz zeznawali oficerowie wywiadu[1]. Sąd skazał Broniewskiego na dwa miesiące aresztu w zawieszeniu i 500 zł grzywny. Czochralski wygrał, lecz część środowiska akademickiego nigdy mu tego zwycięstwa nie wybaczyła.

Przed rozpoczęciem II wojny światowej Czochralski nie wychodził praktycznie z MSW. Wojna przerwała jego działalność naukową. Po wejściu Niemców podjął decyzje, które przez dziesięciolecia będą atrybutem jego przeciwników. Pod koniec 1939 roku uzyskał od Niemców pozwolenie i uruchomił w Warszawie na bazie przedwojennego instytutu Politechniki Zakład Badań Materiałów. Nastąpiło to za zgodą władz konspiracyjnych Politechniki i miało na celu ochronę pracowników uczelni i wyposażenia. W następnym okresie okupacji powstały kolejne zakłady wzorowane na zakładzie Czochralskiego. Zakład wykonywał zadania na rzecz instytucji cywilnych, a także dla Wehrmachtu. Zatrudniał wielu żołnierzy Armii Krajowej. Wykonywał też prace dla podziemia: odlewano w nim granaty żeliwne z części zbadanych fragmentów V-1 oraz części do maszyn drukarskich i pistoletów, a sam Czochralski sabotował produkcję dla Wehrmachtu oraz składał meldunki wywiadowi AK[1]. W zakładzie niszczono także przez przetopienie części elektryczne rakiet V-1 i V-2 po zbadaniu ich przez prof. Janusza Groszkowskiego. Jan Czochralski wykorzystywał też swoje osobiste kontakty z Niemcami do wydobywania ludzi z więzień i ratowania zbiorów muzealnych[3], dzięki jego interwencji zwolniono z obozów koncentracyjnych profesorów Mariana Świderka i Stanisława Porejko[1]. Pośrednikiem była jego córka Leonia, która przyjaźniła się z córką szefa Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Czochralski wyciągnął z Gestapo ok. 30-50 osób. Pomógł wnukowi Ludwika Solskiego, doktorowi Marianowi Świderkowi – ojcu prof. Anny Świderkówny. Profesor dalej mieszkał na Nabielaka – w tym czasie dzielnicy niemieckiej. Spotykał się z Niemcami, jednak w jego domu odbywały się nadal spotkania tzw. czwartków literackich, w których brali udział; Wacław Berent, Ludwik Solski, Leopold Staff, Alfons Karny, Juliusz Kaden-Bandrowski, Adolf Nowaczyński, Kornel Makuszyński.

Podczas okupacji Czochralski używał imienia Johann i był przez Niemców traktowany jako obywatel III Rzeszy. W pierwszych dniach wojny pod Poznaniem rozstrzelano brata profesora, Kornela, prowadzącego nauczanie (Czochralski dowiedział się o tym na początku 1940 r.) Po powstaniu warszawskim uzyskał zezwolenie na wyjazd do Warszawy, skąd wywoził mienie wypędzonych, a z Politechniki aparaturę[1].

Koniec wojny oznaczał dla profesora nowe kłopoty. Ówczesny prokurator apelacyjny w Warszawie wydał postanowienie o aresztowaniu. 7 kwietnia 1945 roku został aresztowany jako „niejaki Jan vel Johan Czochralski, obywatel Rzeszy, dawny honorowy profesor Politechniki Warszawskiej”, pod zarzutem „współpracy z niemieckimi władzami okupacyjnymi na szkodę osób spośród ludności cywilnej, względnie Państwa Polskiego”. Od 18 kwietnia 1945 spędził cztery miesiące w więzieniu w Piotrkowie Trybunalskim[1], do 14 sierpnia 1945. Jednak Specjalny Sąd Karny w Łodzi na rozprawie w dniu 13 sierpnia 1945 r. uniewinnił go od stawianych zarzutów[3]. W procesie zeznawał Ludwik Solski. Pomimo tego Senat (10 profesorów) Politechniki Warszawskiej odmówił przyjęcia go do pracy uchwałą z 19 grudnia 1945 roku[1]. W ten sposób wykluczono go ze środowiska i skazano na zapomnienie. Czochralski nie mógł się bronić, nie mógł też ujawnić współpracy z AK, za którą groziło kilkuletnie więzienie UB.

Wrócił do Kcyni i założył Zakłady Chemiczne BION, produkujące różnego rodzaju wyroby kosmetyczne i drogeryjne, w tym znany „proszek od kichania z Gołąbkiem”[4].

Zmarł w Poznaniu 22 kwietnia 1953 roku po rewizji Urzędu Bezpieczeństwa w jego willi w Kcyni. Przyczyną śmierci był atak serca. Został pochowany na starym cmentarzu w rodzinnej Kcyni, ale dopiero w 1998 roku na anonimowym grobie umieszczono tablicę z nazwiskiem[1].

Lata 50. XX wieku były okresem, kiedy uczeni świata zaczęli korzystać z jego najważniejszego wynalazku – metody krystalizacji. To przynosiło sławę twórcy i zainteresowanie jego osobą. Pierwsze próby rehabilitacji profesora na PW w 1984 r. zakończyły się awanturą. Przy drugim rozpatrywaniu w 1993 r., Senat PW stwierdził, że dokonania Czochralskiego są olbrzymie, ale nie widzi potrzeby i możliwości uchylenia uchwały z 19 grudnia 1945 r. Politechnika Warszawska otrzymała od prokuratur okręgowych w Warszawie, Łodzi i Wrocławiu oraz Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich informację, że nie istnieją żadne dowody na kolaborację Czochralskiego. Potwierdziły to także archiwa sądu podziemnego Armii Krajowej. W lutym 2011 r. rektor Uczelni prof. Włodzimierz Kurnik postanowił sięgnąć do dokumentów i definitywnie rozstrzygnąć spór o profesora. Pod kierownictwem prof. Mirosława Nadera wyruszono na poszukiwanie dokumentów w archiwach. W maju w Archiwum Akt Nowych odnaleziono meldunek Czochralskiego do komendy Głównej AK. Dokument składa się z dwóch kartek i nosi datę z czerwca 1944 r. Na stronie pierwszej jest napis „przesyłam informację od prof. Czochralskiego”. Druga to spisany raport do Oddziału II KG AK. Autor podaje, że na terenie zakładu są tartaki i hale kryte drewnem, co ułatwia pożar. Doradza jednak opanowanie, w stosownej chwili, tych magazynów z najrozmaitszym wysokowartościowym sprzętem. 29 czerwca 2011 roku Senat Politechniki Warszawskiej ogłosił rehabilitację Czochralskiego[1].

Zachodzi pytanie jak Czochralskiemu udawało się przekazywać meldunki do KG AK. Odnaleziony dokument potwierdza współpracę z wywiadem AK (Oddział II). Przypuszcza się, że bezpośrednim odbiorcą meldunków był prof. Stanisław Ostoja-Chrostowski, rzeźbiarz, grafik i malarz. To on kierował referatem Korweta, do którego trafił znaleziony meldunek. Ostoja-Chrzanowski i Czochralski spotykali się w saloniku prowadzonym w czasie wojny przez Czochralskich.

Upamiętnienia

Poczta Polska chcąc uczcić dokonania Polaków na świecie wprowadziła w roku 2009 do obiegu cztery znaczki. Na znaczku o nominale 1,55 zł. przedstawiono podobiznę Jana Czochralskiego[5].

Sejm RP, na posiedzeniu z dnia 7 grudnia 2012 r., przyjął uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2013 Rokiem Jana Czochralskiego[6].

DSCN6634_1In 2006 the Polish Materials Science Society, the Polish Society for Crystal Growth and the Polish Academy of Sciences joined with the European Materials Research Society to establish the International Chapter of the Jan Czochralski Award.

JAN CZOCHRALSKI – OJCIEC ŚWIATOWEJ ELEKTRONIKI

http://naszeblogi.pl/33322-prof-jan-czochralski-ojciec-swiatowej-elektroniki

2012-10-26 12:57

Kto jest jednym z najbardziej znanych na świecie polskich uczonych?Czy wiecie, którego z polskich uczonych najczęściej wymienia się w literaturze światowej?Czy wiecie, że nazwisko polskiego profesora jest prawdopodobnie na pierwszym miejscu spośród najczęściej wymienianych w publikacjach związanych z elektroniką?Czy wiecie kto to był Jan Czochralski?A znacie największych światowych wynalazców? Pewnie znacie i na pierwszym miejscu wymienilibyście  Thomasa Edisona, bez którego na pewno doskwierałby nam brak żarówki.Tymczasem był taki uczony i wynalazca, któremu zawdzięczamy niemal całą elektronikę. Bez niego nie byłoby wszystkich tych urządzeń, w sercu których znajdują się układy z krzemu – telewizorów, komputerów, telefonów, robotów, kuchenek mikrofalowych, zegarków kwarcowych i wielu innych nowoczesnych urządzeń . W dodatku ten uczony był Polakiem. Nazywał się Jan Czochralski.Czasem bywa tak, że naukowe odkrycie wyprzedza swoją epokę historyczną. Spośród plejady najbardziej znanych za granicą polskich naukowców, właśnie to dotyczy Jana Czochralskiego. Jeden z jego wynalazków dzisiaj jest wykorzystywany przy produkcji półprzewodników przez największe koncerny produkujące elektronikę, takich jak amerykańskie Intel i Motorola, IBM i AMD, koreański Samsung albo japoński NEC. Metodą wynalezioną przez Czochralskiego wytwarza się cały współczesny krzem, z którego produkuje się diody, tranzystory i czipy układów scalonych.

 

Jan Czochralski w 1916 r. został autorem genialnego odkrycia – sposobu hodowania dużych monokryształów metali. Współcześnie metodą Czochralskiego hoduje się monokryształy krzemu dla przemysłu półprzewodników. Ale ta metodyka znalazła swoje rewelacyjne zastosowanie dopiero w 50-tych latach, po skonstruowaniu tranzystora przez Waltera Brittaina, Johna Bardeena i Williama Shockleya. Za wynalazek tranzystora cała trójka otrzymała nagrodę Nobla z Fizyki w 1956 roku. Juliusa Lilienfelda pochodzącego spod Lwowa, który uważał się za Polaka pominięto….

JAN CZOCHRALSKI (6)Profesor Czochralski z rodziną (foto ze strony: http://www.janczochralski.com/)

http://www.janczochralski.com/

22 kwietnia 2012 roku obchodzona była 59 rocznica śmierci prof. Jana Czochralskiego – wybitnego polskiego uczonego pierwszej połowy XX wieku. Był on znanym metalurgiem, chemikiem i metaloznawcą oraz opracował szereg nowych metod badawczych i patentów. Dziś, w czasie rewolucji elektronicznej, prof. Czochralski jest znany przede wszystkim z jego słynnej i szeroko na świecie stosowanej metody wzrostu kryształów nazwanej „metodą Czochralskiego”, a opublikowanej 96 lat temu.

Jan Czochralski urodził się w małym polskim miasteczku – Kcyni, leżącym pomiędzy Poznaniem a Bydgoszczą. Życie naukowe spędził w Berlinie, Frankfurcie nad Menem, w Niemczech, i w Polsce – w Warszawie. Po drugiej wojnie światowej powrócił do rodzinnej Kcyni, tam zmarł i został pochowany na Starym Cmentarzu i zapomniany prawie przez wszystkich.

Na szczęście, zastosowanie jego metody pomiaru szybkości krystalizacji metali do otrzymywania monokryształów półprzewodników dało mu znaczącą pozycję w nauce i technologii. Jego nazwisko zostało na stałe przypisane do tej metody. Ale dopiero od nie tak dawna ów Czochralski znany z nazwy popularnej metody został „odkryty” jako osoba i uczony.

Mam nadzieję, że nazwisko Czochralskiego nie będzie już tylko fragmentem terminu naukowego i technicznego bez żadnego odniesienia do konkretnego człowieka.

Jan-Czochralski-i-jego-metoda-Paweł-Tomaszewski-200x286

Podziel się!

31 komentarzy do “Wielcy Polacy – Jan Czochralski (1885 – 1953) – ojciec światowej elektroniki.

    • zaganpolska, ty jak pijany caly czas umiesz ciagnac tylko to swoje blablabla…

      Czy dla ciebie tylko zmieszane jest dobre?
      Czy laczyl bys sie z kazdym tylko nie ze swoim?
      Czy to taki twoj nowoczesny internacjonalizm?
      Lubisz multi-kulti?
      Dlaczego tak nie lubisz Indoeuropejskiej/Slowianskiej Tradycji?
      Az tak jewropejskie jestes, ze ciagle uparcie propagujesz tylko anty-polska i anty-slowianska gebelsowska propagande?

      Niby taki otwarty jestes, ale jednak widac, ze bez wewnetrznych podziałów… To jest niespojne logicznie, bo uparcie probujesz nie dopuszczac do swej swiadomosci innego, pro-slowianskiego sposobu widzenia rzeczywistosci.
      To jest inny rodzaj fanatyzmu.

      Masz jakas taka swoja intensywnie skrzywiona faze na mieszanie, szkoda ze nie masz takiej intensywnej fazy na prawde.
      A co powiesz na to, tez to lubisz?

      http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/drugie-oblicze-szwecji,1,5523319,wiadomosc.html

      Drugie oblicze Szwecji

      Kolejna noc upłynęła pod znakiem zamieszek wywołanych przez młodzież na imigranckich przedmieściach Sztokholmu w Szwecji. Sprawcy podpalili już kilkadziesiąt samochodów, obrzucili kamieniami wagony metra oraz budynki szkół. Kilka osób zatrzymano. To, co dzieje się obecnie w tym skandynawskim kraju sprawia, że świat zaczyna zastanawiać się, dlaczego w tak spokojnym państwie dzieją się takie rzeczy. (…)
      Pół miliona wyznawców

      W Szwecji, według różnych szacunków, mieszka od 400 tysięcy do pół miliona wyznawców islamu. Szwedzcy muzułmanie mieszkają głównie w największych miastach kraju, takich jak Sztokholm, Goeteborg i Malmö. W stolicy z łatwością można na nich natrafić w południowych i północno-zachodnich częściach miasta, w Goeteborgu w dzielnicach północnych i wschodnich, a w Malmö w centrum miasta i w części południowej i wschodniej.

      Jednocześnie mniej liczne społeczności muzułmańskie zamieszkują także ośrodki miejskie o populacji nie większej niż 90 000 mieszkańców. Tak jak w innych krajach europejskich, tylko nieliczni muzułmanie mieszkają na terenach wiejskich.

      Rosnący niepokój

      Niespokojne noce na przedmieściach Sztokholmu wywołały w Szwecji debatę na temat integracji. Przeciwna imigrantom nacjonalistyczna partia Szwedzcy Demokraci, która od 2010 roku zasiada w szwedzkim parlamencie, wykorzystała zajścia do krytyki idei społeczeństwa wielokulturowego. Lider opozycyjnej Partii Socjaldemokratycznej Stefan Loefven stwierdził, że zajścia wiążą się z rosnącym w Szwecji rozwarstwieniem społeczeństwa.

      Mimo ogromnej tolerancji wśród społeczeństwa szwedzkiego, Szwedzcy Demokraci uzyskali ogromne poparcie, a wielu Szwedów podziela ich postulaty.

      Rzecznik Partii Demokratów powiedział w jednym z wywiadów ze szwedzką telewizją, aby „zakazać propagowania Islamu w Szwecji i deportować tych, którzy trwają w tej religii”.

      Pär Norling powiedział też w rozmowie, że nie wspiera neo-nazistowskich ruchów w Szwecji, ale zgadza się z nimi w tym, iż muzułmanie nie należą do Szwedzkiego społeczeństwa.

      – Mogą istnieć gdziekolwiek, ale nie w Szwecji – mówił rzecznik. – Jedynym rozwiązaniem jest ich deportacja – dodał.

      W Szwecji coraz częściej pojawiają się głosy o „konieczności optymalizacji polityki imigracyjnej”. Postuluje za tym także obecny minister ds. migracji, Tobias Billström. – Dzisiejsza Szwecja jest jednym z tych krajów, które przyjmują najwięcej uchodźców w całej Unii i tak dalej być nie może – powiedział minister.

      • Jestes juz wstrzasniety czy tylko zmieszany? Cos powiesz na to pro-niemiecki i pro-jewropejski medrcu?

        http://wiadomosci.onet.pl/swiat/cameron-mocne-przeslanki-ze-napasc-w-londynie-to-a,1,5523436,wiadomosc.html

        (…) Brutalny mord w Londynie

        Według świadków zdarzenia dwaj napastnicy o nieeuropejskich rysach, w wieku ok. 20 lat, nożem przypominającym maczetę lub topór rzeźnicki zaatakowali mężczyznę idącego ulicą w dzielnicy Woolwich we wschodnim Londynie. Jak podała agencja PA, obcięli mu głowę, wznosząc okrzyki „Allah akbar” (Bóg jest wielki).

        Napastnicy mieli przeciągnąć ciało ofiary na środek ulicy i tam je zostawić. Wymachując bronią palną i nożami, domagali się od znajdujących się w pobliżu ludzi, by robili im zdjęcia. „O wszystkim zapomnieli, martwili się tylko o to, czy robią im zdjęcia” – mówił jeden ze świadków.

        W nagraniu udostępnionym mediom przez świadka widać mężczyznę trzymającego nóż w zakrwawionej ręce, który mówi: „Przykro mi, że kobiety musiały być tego świadkiem, ale u nas kobiety muszą oglądać to samo”, po czym dodaje: „Nigdy nie będziecie bezpieczni. Obalcie swój rząd, nie zależy mu na was”.

        Przedstawiciel Scotland Yardu Simon Letchford poinformował, że policjanci otworzyli ogień do dwóch mężczyzn, którzy ich zdaniem byli uzbrojeni. Mężczyźni z ranami postrzałowymi zostali przewiezieni do dwóch różnych szpitali; stan jednego z nich jest ciężki. Letchford potwierdził, że zginęła jedna osoba.

        ~zwykłyRP : Może pora schować głęboko do szuflady prawa człowieka i prześwietlić w sposób bezwzględnie skuteczny wszystkie mniejszości islamskie, arabskie, afrykańskie i inne nieeuropejskie. Jeśli choćby był cień ekstremizmu w ich poczynaniach odprawić je z kwitkiem tam skąd przybyły. Zakazać budowy meczetów, ograniczyć swobody religijne jedynie do tych będących fundamentem Europy czyli chrześcijaństwa, a jeśli komuś to się nie będzie podobać to droga wolna. Pora by w końcu imigranci zrozumieli, że wybierając Europę na swój dom wybierają też jej wartości i rezygnują ze swoich. Jeśli nie podejmiemy żadnych kroków to tak jak w Londynie strach będzie wyjść na ulicę by nie „stracić głowy”, wierzący i praktykujący chrześcijanie staną się prześladowaną mniejszością, a udział w życiu religijnym będzie wiązał się z obawą o własne bezpieczeństwo. W krajach islamskich tak traktuje się chrześcijan, morduje się ich, pali świątynie, a „nasze” nowoczesne media zajmują się tylko prawami homoseksualistów do związków i ich wyimaginowaną dyskryminacją. W kraju islamskim ta imaginacja stanie się brutalną rzeczywistością.

        ~true do ~ala: Alu, bez złośliwości ale pojedź do Hamburga, Hannoveru, czy Paryża. Są tam dzielnice po których już dziś biali boją się chodzić po godzinie 18:00. Bynajmniej nie zimą kiedy jest ciemno. Przemykają wyłącznie samochodami, bo muzułmanie którym tak współczujesz chodzą całymi chordami i okradają ludzi. Biorą przy tym zasiłki dla bezrobotnych, zasiłki na jedenaścioro dzieci, bo to u nich norma i nie mają najmniejszego zamiaru pracować, bo po co. Obudź się dziewczyno, nie tylko my u nich jesteśmy ale też oni u nas.

        ~Deryl do ~Deszcz: Za każdy akt terrorystyczny bombardowanie jednego z ich świętych miejsc. A jeśli taka akcja nie przyniesie skutku zbombardowanie Medyny i ostrzeżenie, że następny akt spowoduje atak nuklearny na Mekkę. Z nimi tak się rozmawia. Najlepiej wiedzą to Rosjanie. Skutecznie spacyfikowali Czeczenię, A kiedyś jak im w Libanie porwano Rosjan i przyszedł do nich emisariusz porywaczy , to ucięli mu głowę i wysłali do szefa porywaczy. Rosjan porywacze natychmiast wypuścili i porwania Rosjan nie miały już miejsca. Z nimi się nie rozmawia do nich się strzela. To jedyna skuteczna recepta. A jak i to nie pomoże i nadal będą zakłócać spokojne życie normalnym ludziom, pozostaje ich totalne unicestwienie. Tak powinni kończyć wszyscy fanatycy.

        ~sara : Obecnie Anglia to kraj który stał się krajem z mniejszościa Anglików . Niedługo stanie sie krajem wyznawców Islamu… Każdy Arab zakładając rodzinę ma co najmniej 5 ro dzieci a anglik i europejczyk maksimum 2 dzieci no to kto będzie za 20 lat rzadził Europą ?????!!!!!Tragedia. Ogarnia mnie strach na myśl że niedługo będę niewolnica Islamu..w samej Angli jest już ich więcej niż innych emigrantów -budują sobie meczety. To koniec wolności w naszej kochanej Europie ! I nikt juz tego nie zmieni bedzie nas coraz mniej będziemy im słuzyć i będziemy gorzej traktowani niż zwierzęta…

        • Bardzo dobre przykłady podajesz „Zprowokowany”, moc dobre. A teraz zastanów się, czy aby czasem w swoich postulatach nie podążasz w kierunku osób wskazywanym w linkach?

      • P.S.
        zaganpolska said, on 22 Maj 2013 at 20:16
        „W końcu fajny tekst. Polak, z Holenderką, w Berlinie. Słowem – bez podziałów.”

        Wiesz co, tak a propos, to jakis taki bardzo zjednoczeniowo-bezpodzialowo-mieszano-postepowo-„teczowy”, ze sie tak wyraze tekst. Tylko tyle pszyszlo ci do tej twojej glowy, po przeczytaniu tego artykulu o prof. Czochralskim? Nie za plytko cos? Czy wiesz, ze bez podzialu nic by nie bylo?
        To wbrew przyrodzie, zdrowemu rozsadkowi, a wiec i logice. Nawet jednokomorkowce musza sie podzielic… Wg ciebie wszyscy powinnismy byc tacy sami, jednorodni, jak ty identyczni i kazda zaraza od razu wszystkich nas by zabila… Grecy, o ile mozna nazwac Spartan Grekami, nazywali swoich Spartan homoioi, czyli jednorodnymi, identycznymi…

        Oni juz nie istnieja. Znamy ich tylko z opowiesci. Wygineli, bo sie nie umieli dostosowac do zmieniajacych sie warunkow… Nie ewoluowali byli…Taki „czysty” tzw. darwinizm…

        • Monokulturowość lasów jest dobra, jest świetna! – do przemysłowego zastosowania, wycinek, przerabiania na panele podłogowe itd.
          Proponując monokulturowość ludzką, też chcesz ich urabiać, wyzyskiwać?
          Pradawne („słowiańskie”) puszcze to mieszanka różnych typów drzew. Ale ich mądrość jest taka, że żyją w zgodzie obok siebie, czerpią z tej współobecności dla siebie (czasem wysokie drzewo chroni te niskie, choć czasem hamuje jego wzrost -fakt). Ale te drzewa są na tyle mądre zarazem, że dąb nie krzyżuje się z sosną.
          Czujesz temat?

          • Jak zwykle kiedy pojawia się artykuł o tym jak komuchy zachowały się wobec Czochralskiego, jak się robi z Polaków IDIOTÓW, jak się robi koło pióra Żydom Lilienfeldom, którzy wymyślili sobie w zakutej pale, że są Polakami zamiast być po bożemu kim się urodzili, pojawia się temat zastępczy. I już nie ma ubeckich profesorów z Politechniki Warszawskiej ani głupiego czerwonego PRLu i jego kontynuatorów obecnych z klasy panującej w III RP. Tutaj nie chodzi o dyskusję, tylko o zmianę tematu. Na dodatek przylepianie idei monokulturowości Zprowokowanemu nie trzyma się logiki. Jak to się ma do jego wpisu, do treści artykułu? Może ja tego związku nie łapię?! Zprowokowany napisał esej o mechanizmie indoktrynacji i propagandzie, która króluje w krajach tzw. demokratycznych mających wysokie mniemanie o swojej poprawności politycznej i równouprawnieniu – jest to istotna refleksja w związku z treściami jakie ujawnia artykuł o Czochralskim. Skwitowanie dziejów tego człowieka i podejścia do jego wynalazku i jego osoby przez władców Polski wczoraj i dziś, przez Zeganpolska słowami: „nareszcie coś fajnego Polak z Holenderką w Berlinie” to nie jest płytkie stwierdzenie, nawet przedszkolak rozumie, że to nie na temat, to jest prowokacja, do zmiany tematu.

            Czy ktoś powiedział, że puszcze powinny przestać być siedliskiem różnych plemion? Bukowych, dębowych, grabowych, świerkowych, jarzębinowych?

            To nie zmienia faktu że żyjemy w faszystowskich krajach, w których gwałcone jest podstawowe prawo człowieka – przez indoktrynację od urodzenia przy pomocy kościołów, szkół, mediów, całej machiny programującej zachowania stadne „światłych społeczeństw” na rzecz umocnienia systemu Pan-Niewolnik.

      • Pytanie, czy wyznawcy i nasladowcy nie-indoeuropejskiej/slowianskiej tradycji to czuja…
        Czy ty to czujesz, ze oni tego nie czuja? Patrz – scinanie glow maczetami na ulicach cywilizowanego germanskiego przeciez Londynu… Przestan chrzanic pierdoly, zacznij myslec, bo to nie boli, w przeciwienstwie do poderznietego gardla… lub obcietej, oderznietej glowy…

        Widziales kiedys Slowianina co by scinal glowe maczeta itp?

        • Nie dziwię się strachom Anglików – Nie trza było podbijać Indii i Ceylonu, ani Czarnej Afryki – teraz Afryka z Indiami i Ceylonem oraz Sudanem (gdzie Staś tak pięknie kochał się w Nell) puka do drzwi. Ale czy my musimy tak jak oni przyjmować u siebie cały ten kolorowy świat. Oni ich okradali teraz okradani przyszli do nich po „swoje”. Czy my kogoś okradaliśmy? Wykazujemy się niebotyczną tolerancją będąc tacy jacy jesteśmy. Jeśli ktoś wmawia nam co innego to jest niespełna rozumu. Ale nie oznacza to że nie powinniśmy się doskonalić. Doskonalić w sposób rozsądny, by nie doświadczyć tego rodzaju problemów gościnności w sowim domu, albo niesprawiedliwości wobec własnych obywateli jak to prezentuje III RP, lub prezentował PRL. Mówimy o tym i przywołujemy to żeby się nieustannie doskonalić. Także by wyłapywać od razu bezbłędnie wrzaski idiotów i prowokatorów z Werwolfu typu „Śląsk tylko dla Ślązaków!”, albo „Polska niech zwróci majątki Żydom!” – Prawda jest następująca: 1. PRL był państwem zbrodniczym a III Rp jest jego karykaturą. 2. Śląsk dla Lwowiaków bo ich tam mieszka 90%!, 3. Niech Sefardyjscy Żydzi z Nowego Jorku zwrócą majątki niedobitkom Żydów Polskich Aszkenazyjskich, których „omyłkowo” nie puścili przez kominy Auschwitz rękami swoich niemieckich wykonawców Holocaustu, bowiem to oni sfinansowali całą tę wojnę.

          • Jeszcze inna refleksja: pozwalają się im osiedlać tak jak Polakom, dają im taka samą pracę, pracę służących, której sami się nie tkną, kontynuują system Pan – Niewolnik. Urządzają wojenki w krajach Niewolników, w których Polska też bierze udział jako dzielny wasal. Nic dziwnego, że narażają się na akty barbarzńskie. Piszę artykuł aktualnie na temat barbarzyństwa UE i USA – tak bo żyjemy w krajach barbarzyńskich – w ułudzie, w mayi, w faszyzmie – w mayi wywołanej indoktrynacją od urodzenia, wmawianiem nam, że jest pięknie i najdoskonalej jak może być.

          • Do Zprowokowanego

            Czytasz mi w myślach panie Zprowokowany, jakbym już częściowo opublikował twoim piórem istotną część artykułu o barbarzyństwie naszej „demokracji”.

      • Panie Czeslawie,
        dziekuje, chociaz w sumie to nawet nie powinienem dziekowac, za Panskie nieslusznie okazywane mi, … cokolwiek, bo nikomu (a zwlaszcza Panu) ani w niczym nie czytam, ani w nic nie zagladam, bo mnie to zwyczajnie nie interesuje. To taki moj slowianski totalny tumiwisizm… Szukam tylko swojego i na to tylko patrze. Ok, do czasu, jak mi ktos nie nadeptuje na odcisk… ale nawet wtedy, nie odcinam mu glowy tasakiem, (bo to byl tasak a nie maczeta, u tego maczo kolesia)… ok, jak trzeba wezme lopate… albo grabie… co tam jest pod reka… ale raczej zeby, gdzies tam cos posprzatac albo kogos przysypac… skoro sie ten ktos tak usilnie prosi o posprzatanie po nim lub przysypanie… Zreszta logiczny argument jest skuteczniejszy i bez wysilku robi dokladnie to damo… Znika delikweta i skazuje na zapomnienie, ze wstydu…

        P.S.
        Ja nic w sumie sam nie pisze, tylko cos czasem czytam i cytuje. Zrodla same sie pchaja, zeby je cytowac… tu, a nie gdzie indziej. Pan Opolczyk np. nie potrzebuje mojego wsparcia, bo sam swietnie daje sobie rade… hehehe… z tymi roznymi natretnymi i namolnymi muchami plujkami, jak to ktos tu ostatnio raczyl byl tu napisac… Ma dobra i krotka packe. Szast i pac! Head shot. 🙂

        A ze staram sie… tak mam, samo wychodzi, z lenistwa i braku czasu, pewnie… Tez nie lubie much, bo one jak wszyscy wiedza, same z siebie lubiaja przesiadywac na qpie w grupie… a potem toto lezie wszedzie i sra i srajac roznosi zarazki… Higiena to podstawa i prewencja…

      • Z przyroda i fizyka sie nie wygrywa… Oto kolejny dowod, ze po okresie zdradzieckiej anty-polskiej i anty-slowianskiej polityki, normalne myslenie powraca. Na miejscu tych roznych marksistowsko-ateistyczno-nieindoeuropejskich/slowianskich ciotek pakowal bym juz walizki… Moze metoda na tych styropianowych zdrajcow, jest oddanie ich na pozarcie muzulmanom, wspolwyznawcom tej samej ich nie-indoeuropejskiej/slowianskiej tradycji? Niech sie pozjadaja w rodzinie, a my Slowianie, jak oni kiedys wiele razy, cynicznie sie przygladajmy, stojmy z boku i robmy swoje?

        http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Od-gimnazjum-jak-najdalej,wid,15670709,wiadomosc.html?ticaid=110a64

        Od gimnazjum jak najdalej

        Padł rekord. Blisko 35 tys. internautów wzięło udział w ankiecie Wirtualnej Polski, w której pytaliśmy o powrót dawnego systemu edukacji: osiem lat szkoły podstawowej, cztery lata liceum. Zwykle w takim głosowaniu bierze udział ok. 3-4 tys. osób. Miażdżąca większość – bo aż 96 proc. użytkowników sieci – opowiedziało się za powrotem dawnego systemu. A dlaczego? O to właśnie pytam Polaków.

        ~Tomasz
        Niestety od wielu lat w naszym kraju rządzą nieudacznicy, kłamliwi politycy i miernoty ekonomiczne. Idiotyczne ich pomysły kosztują krocie i płaci za to obywatel a te bydlaki dają sobie premie za nieudolność. Stary system nauczania był dobry lecz barany postanowiły to zmienić. K*** sześciolatek do szkoły to jakiś absurd. Podstawówka, zawodówka, technikum, liceum, studia tego się było trzymać. Co roku inne podręczniki po jaką cholerę 2 plus 2 zawsze jest cztery obojętnie w jakiej książce. Tak gdzie się kończy normalność zaczyna się Polska.

        ~Ada
        Matko dwóch synów, nasze państwo funkcjonowało w dużo gorszych czasach i nie upadło! Należy zmieniać systemy, które są do niczego. My zawsze się wyrywamy, szczególnie w szkolnictwie, z wprowadzaniem nowości. Jeżeli coś dobrze funkcjonowało, to nie trzeba było zmieniać. Żal mi tylko dzieci i nauczycieli, bo to oni są nadmiernie obciążani. Natomiast dobra jest uwaga dot. wychowania. Niestety większośc rodziców się do tego zadania nie przykłada. Można dostrzec już po wyjściu z domu np. na klatce schodowej. Młodzi rodzice nie uczą dzieci podstawowych zasad kultury, nie uczą sąsiedzkich powitań. A od takich małych zachowań zaczyna się nauka szacunku do drugiego człwieka. Dalej, przykłady zachowań w komunikacjach miejskich… I tak można byłoby wymieniać przykłady w nieskończoność… A później, gdy rodzice dojrzewają wiekowo, mają wiele do powiedzenia na temat młodzieży. Jaka to ona jest zła, zdemoralizowana, niewychowana. Itd., itp. Tak dla przypomnienia młodzież jest taka, jak ją wychowamy już w wczśniejszym etapie rozwoju intelektualnego. Później możemy mieć tylko do siebie pretensje!

      • Dalszy ciag o idotyzmach wprowadzania wszedzie gdzie sie tylko da (nie tylko w UE), roznorodnosci na sile, czyli upadek multi-kulti i marksistowsko/socjalistyczno/poprawno-politycznego klamstwa, propagowanego przez internacjonalistyczne lewe najlepsze i najmadrzejsze „elyty”.

        http://natemat.pl/62609,szwecja-w-ogniu-imigranci-w-natarciu-na-europe

        Szwecja w ogniu. Imigranci w natarciu na Europę?

        Szósty dzień trwają zamieszki w Szwecji. Podpalane są co noc samochody, wybijane szyby sklepowych wystaw, demolowane budynki na obrzeżach Sztokholmu. Dzieje się dokładnie to samo, co cyklicznie przydarza się we Francji. Społeczność imigrantów nie integruje się z resztą społeczeństwa.
        W Szwecji od tygodnia trwają zamieszki na przedmieściach Sztokholmu, gdzie znajdują się dzielnice robotnicze. Zamieszkujące tam mniejszości etniczne, mikro-społeczności imigrantów wyładowują agresję narosłą z powodu wysokiego bezrobocia i, w ich mniemaniu, braku zainteresowania ze strony rządu.

        Szwedzki model państwa powoli przestaje funkcjonować. Do tej pory wieloletnie rządy socjaldemokratów doprowadziły do równowagi w zarobkach niespotykanej w żadnej innej części świata, oraz do wysokiego tzw. socjalu, z którego chętnie korzystali napływający do Szwecji przedstawiciele innych kultur. Wielu z nich uczyniło z korzystania z zasiłku sposób na życie, nie martwiąc się i nie zabezpieczając na przyszłość.

        Obecnie w Szwecji rządzi centroprawica, która zmniejszyła ilość i wysokość zasiłków i wymogła na obywatelach poszukiwanie pracy. Nie wszystkim, jak widać, się to spodobało. Niezadowolenie społeczne, które teraz można obserwować jest wynikiem braku perspektyw młodych ludzi zamieszkujących dzielnice robotnicze. Co prawda, samochody głównie podpalają nastoletnie wyrostki, co jest czynem stricte chuligańskim, ale całość przyczyn wynika ze środowiska, w jakim sprawcy się wychowują.

        Obecnie mamy do czynienia w rajach socjalnych, takich jak Szwecja ze swojego rodzaju segregacją społeczną. Mieszkania socjalne, powstałe w dzielnicach robotniczych pełne są obcokrajowców. Duży potencjał ludzki, niewykwalifikowanej siły roboczej, pochodzącej często z biednych rejonów świata staje naprzeciwko „mieszkańców kompletnie innej planety”. Frustracja, w wyniku niej agresja jest nieuniknioną konsekwencją.

        Problem dotyczy nie tylko Szwecji. Dotyczy całego świata zachodniego. Teoria dialogu międzykulturowego powoli odchodzi do lamusa. Do niedawna organizacje ultraprawicowe rosły w siłę jedynie w krajach, gdzie były lub są wysokie różnice statusu majątkowego, takich jak np. Rosja. Przykłady z krajów zachodnich, gdzie coraz częściej pojawiają się w mediach informacje o przypadkach napadów na tle rasistowskim pozwalają myśleć, że nacjonaliści czują się coraz mocniejsi w krajach Europy Zachodniej.

        Obecnie, kiedy piszę ten tekst, trwa debata na temat tego, czy Polsce grozi faszyzm. Mam uzasadnioną obawę, że uczestnicy popełniają jeden błąd. Szukają śladów faszyzmu w Polsce, zapominając o jednej zmiennej. Mnóstwo ludzi wyjechało z Polski jako tolerancyjni i otwarci na świat obywatele, a wrócą z uprzedzeniami dotyczącymi imigrantów.

        Narodowościowe zapędy pojawiają się w całej UE i są podyktowane brakiem integracji społeczeństw imigrantów z biednych rejonów świata z miejscowymi.

        A jakie jest Wasze zdanie na temat przyczyn zamieszek w Szwecji i społeczności imigrantów w krajach Europy Zachodniej?
        ……………………………………………………………………………………….

        No i co tera obroncy nie-indoeuropejskiej/slowianskiej tradycji powieta?
        Juz sie lewe lewaki boita, czy jeszcze to, co sie juz wszedzie dzieje ignorujeta?
        Gdzie wyjedzieta i wyemigrujeta?

    • zaganpolska, mieszaczu a co powiesz na to?

      http://wiadomosci.onet.pl/fotoreportaze/najbardziej-wplywowi-zydzi-swiata,5522736,0,fotoreportaz-maly.html

      http://www.ecoego.pl : Współczuję żydom z całego serca. Są najpotężniejszą rasą na świecie, ale i najbardziej nieszczęśliwą. Śladem nędzy, krwi i piekła które czynią innym ludziom, podążają rzezie, pogromy, tragedie, ból i niewyobrażalne cierpienie. Wyobraźmy sobie człowieka, który rodzi się w tej wierze i tradycji. Powiedzmy że jest to czysta karta, którą rodzina i otoczenie wypełnia wierzeniami, przekonaniami, stwarzając po latach edukacji ukształtowanego człowieka. Z punktu widzenia psychologii wolna wola to niesmaczny żart; to co małemu dziecku się wmawia, tak będzie wierzyć i widzieć świat do końca życia. Gdyby człowiek kierował się logiką, wszystko by inaczej wyglądało; jednakże człowiek to istota logiczno – emocjonalna, przy czym to emocje grają pierwsze skrzypce przy podejmowaniu większości decyzji. Emocje są w większości nielogiczne, i zbyt często wikłają nas w ogromne problemy. Przypomnę Państwu mój ulubiony, chociaż drastyczny przykład. Mamy trzech ludzi którzy widzą drzewo, zwykłe drzewo. Wydaje się że widzą to samo, więc i reakcja powinna być podobna, identyczna – tak jednak nie jest. Jeśli na coś patrzysz, pierwsze co się dzieje to emocje – magazyn pamięci jest błyskawicznie przeszukiwany, to co widzisz jest kojarzone z czymś co kiedyś przeżyłeś, a Ty czujesz jakąś emocję związaną z tym na co patrzysz. Dopiero później przychodzi intelektualna, logiczna myśl. Ludzie przeważnie kierują się tą właśnie emocją, a nie logicznym faktem.

      Ich trzech

      A więc mamy trzech ludzi, z których jednemu na drzewie powiesił się ojciec. Chłopiec go znalazł w lasku, wiszącego i cuchnącego zawartością kiszek. Wiał ostry wiatr, siąpił nieprzyjemny, zimny deszcz, niebo było skąpane w brzydkiej szarości. Trzeszczy drzewo, poruszane bujającymi się bezwładnymi zwłokami. Chłopiec woła tatę, ale ten nie reaguje, wpada więc w szok, odrętwienie, gdzie zostaje przez kogoś znaleziony – wpatrujący się godzinami w sinego, wiszącego trupa. Drugi chłopiec, pod drzewem przeżył swą inicjację seksualną. To były niezwykle emocjonujące, wspaniałe chwile. Nauczycielska rosyjskiego, mężatka, kobieta stateczna i bogobojna, rozpuściwszy włosy i czarując swym zapachem, wprawiła w uniesienie chłopca swymi wielkimi, ciepłymi szczęściami. Nie żałowała mu też swej ambrozji, w której wodospadach chętnie pląsał zawstydzony młodzieniec. W trakcie wycieczki do krainy bujnego szczęścia, uczył się słówek które wraz z energicznymi pchnięciami wykrzykiwała rozochocona nauczycielka – profesjonalistka w pracy i poza nią. Trzeci chłopiec nigdy nic nie przeżył ważnego pod drzewem. Ot, drzewo staje się kolejnym elementem dekoracji nudnej, szarej, neoliberalnej rzeczywistości.

      Różne emocje

      Gdy ci dorośli już mężczyźni spojrzą na drzewo, pierwszy z nich poczuje potworny strach, nienawiść, złość, rozpacz. Ugną się pod nim kolana, zacznie cały drżeć. Wspomnienie, może zamazane, emocjonalnie do niego wróci z całą mocą, z całą siłą. Zaleje go fala silnych, negatywnych emocji. Drugi z meżczyzn poczuje rozkoszne dreszcze na plecach, przyjemność rozlewającą się po całym ciele, drżące z pożądania uda i wspaniały humor. Trzeci mężczyzna spojrzy na drzewo, i nie poczuje nic. Gdyby mu powiedzieć o tych dwóch facetach, z których jeden cierpi a drugi się cieszy, zdziwiłby się – bo jak niby można coś czuć patrząc na drzewo? on patrzy i nic, nic się nie dzieje. Drzewo to drzewo, nieprawdaż?

      Mamy jedno drzewo, i trzy zupełnie inne reakcje emocjonalne. Pierwszy będzie chciał je ściąć w odruchu nienawiści (zabrało mu ojca, zniszczyło dzieciństwo), drugi chętnie je dotknie, rozmarzony w swych pięknych wspomnieniach, a trzeci się pod nim załatwi, w ogóle o tym nie myśląc.

      System wczesnego ostrzegania

      I teraz najciekawsze. Dziecko by coś do końca życia nienawidziło bądź uwielbiało, nie musi czegoś przeżyć. Dziecko ma tak plastyczną wyobraźnię, że można mu to wmówić, słowami, opowieściami, nawet bajkami. Zostało to dokładnie udowodnione, w bestialskim eksperymencie dr Johnsona. Zdrowym dzieciom wmawiano że się jąkają, i faktycznie – zaczęły się jąkać. Wiele z nich nie mogło się do końca życia pozbyć jąkania. Zwieńczeniem eksperymentu było odszkodowanie dla jego ofiar, które miały całkowicie nieudane życie, ponieważ wraz z jąkaniem silnie obniżyła się samoocena. Dziecko ma tak chłonny umysł, że wszystko wręcz zasysa i tworzy z tego swoją wizję rzeczywistości. Jeśli dziecko wchłonie jako jedyną prawdę że się jąka, będzie się jąkać. Jeśli wchłonie strach, będzie się bać. Jeśli odpowiednio mu się wmówi że jest kochane, szanowane i doceniane, takie właśnie będzie w życiu. Każdy z nas ma taki system kojarzenia, i jest to bezwzględnie konieczne. Widząc ogień po oparzeniu czujemy lęk, i dzięki temu się nie oparzymy. Widząc wzburzoną rzekę, wiemy że nie możemy do niej wejść bo się utopimy. Tak samo z prądem, bieganiem po lesie (patyk w oku, złamana noga w dziurze bądź zmiażdżona przez sidła) i masą innych, potencjalnie niebezpiecznych rzeczy. To wspaniały system – widząc coś co może dać Ci ból lub przyjemność, natychmiast zalewa Cię jakaś emocja. To system wczesnego ostrzegania, życiowy ABS dbający byś nie wpadł w śmiertelny poślizg. Jeśli zostałeś pobity przez dresiarzy, widząc na ulicy dres czujesz strach. To automatyczna reakcja mózgu, która jest przyczyną ciężkich fobii. Jeśli kolegowałeś się z dresiarzami i uważasz ich za fajnych chłopaków, widząc dres doświadczysz kumpelskich odczuć względem tej osoby. Zanim coś pomyślisz – pojawia się natychmiastowa reakcja emocjonalna. Dopiero później przychodzi czas na myślenie, analizowanie. Najpierw masz odskoczyć, uciec bądź walczyć – masz przeżyć. Rozum uruchamia się później. Tak właśnie działamy, a w dzieciństwie do lat czterech tworzy się osobowość dziecka – wtedy właśnie dziecku można powiedzieć wszystko, i dziecko w to uwierzy. Każdą, najbardziej nawet absurdalną tezę dziecko będzie mieć w sobie, i kierować się nią w życiu. Oczywiście, logiką gdy już dorośnie może w to nie wierzyć – ale i tak rządzą emocje. Pewnych rzeczy wcale nie musimy przeżyć, wystarczy że o nich zostaniemy poinformowani. Np. wiemy bez skakania pod pociąg, że czyn taki skutkuje w najlepszym wypadku amputacją kończyn. Podobnie ze skokami z wysoka i wieloma innymi czynnościami. A skąd o tym wiemy? ponieważ nam tak powiedziano w dzieciństwie. Oczywiście, uczenie dziecka (programowanie) jak już wspominałem, jest najlepsze do lat czterech. Ale i później można człowiekowi wiele wmówić, chociaż nie będze to już tak trwałe. Weźmy chociażby rozkułaczanie w Rosji bolszewickiej, gdzie cała wieś biła i kamieniowała kułaka, który stał się nim przez posiadanie dwóch krów. Podobnie było w Kambodży, gdzie mordowali za samo posiadanie okularów – znak inteligencji, której nienawidził Pol Pot. Ludzi można przekonać pięścią i marchewką do wielu rzeczy, ale gdy upada dyktator ludzie zmieniają poglądy – nie są tak trwałe, jak religijna (odwołująca się do najgłębszych marzeń i lęków człowieka) indoktrynacja.

      Jest sposób

      Każda organizacja chce się rozrastać, nabierać potęgi i mocy. Ona zaczyna istnieć jakby własnym życiem. By tak się stało, trzeba było wymyślić sposób by ludzie w tej organizacji chcieli być, służyć jej. Firma, nawet potężna musi płacić ludziom, ale oni mogą się zwolnić, odejść do konkurencji. Państwo zmienia co chwilę swoje granice, władców, a z czasem politykę i światopogląd. Firma więc i państwa są nietrwałe, są w zasadzie słabe biorąc pod uwagę dłuższy okres czasu. Jak więc sprawić by nie tylko nie trzeba było ludziom płacić, ale by to oni płacili organizacji, a także nie chcieli odejść i bylo wierni jej aż do śmierci?

      Mądrzy ludzie już tysiące lat temu znali ten sposób. Wykorzystano ideę Boga – stwórcy świata, strach przed śmiercią i złymi, nadnaturalnymi istotami, a także, przede wszystkim, możliwość indoktrynacji dziecka. Idea stwórcy, jakiegoś prapoczątku, wydaje się że jest wpisana w ludzką naturę, podobnie jak wiara że po śmierci ciała coś po nim zostaje. Najpierw czczono siły przyrody, wszystko to co zagrażało życiu i je utrzymywało. Czczono więc drapieżniki, słońce, owady, błyskawice, a ilość przeróżnych bogów i duchów przodków była ograniczona tylko fantazją kapłana. Były dwie wielkie postacie świata – kapłan i władca. Obie na przemian współpracowały ze sobą i się zwalczały. Władca rządził państwem, klanem, plemieniem, a kapłan był pośrednikiem między bogami a ludźmi. W dawnych czasach gdy większość niemowląt umierała przy porodzie, warunkiem przetrwania dla grupy, jej władcy i kapłana, była ilość ludzi. Im więcej tym większa produkcja, większa armia, możliwość nie tylko obrony swojego terytorium, ale i zdobywania innych. W wypadku porażki, władcę i kapłana inna grupa bezwzględnie zarzynała. Stworzono więc z płodności bóstwo, zakazano onanizmu i homoseksualizmu – facet miał zapładniać kobiety by te rodziły wojowników dla władcy a wiernych dla kapłana, a nie zabawiać sie z kolegą w szałasie. Stworzono prawa i obwołano je wolą Boga, by społeczność mogła przetrwać. Wszystko co nie sprzyjało trwałości i potędze grupy, obwołano tabu a odstępców mordowano, przeklinano i zapewniano że nie wejdą do aktualnie wyznawanej wersji pośmiertnego raju.

      Obrzezanie – kontrola nad człowiekiem

      Nie wiem czy Państwo wiedzą, skąd właściwie wzięło się obrzezanie? oczywiście, nakaz Boży i higiena, ale to nie do końca prawda. Mężczyzna który jest obrzezany, ma znacznie mniej wrażliwy członek. Ciągle obcierana i drażniona tkanka twardnieje, zmniejszając do minimum doznania seksualne. A pamiętajmy, że seks jest największą siłą napędową ludzkości. Mężczyzna nie znajdujący spełnienia w seksie, nie czerpiący z niej rozkoszy, staje się sfrustrowany i agresywny. Kochasz się, masz wytrysk, ale nie ma rozkoszy którą odczuwa człowiek nieobrzezany. I tę agresję doskonale się wykorzystywało w walce. Nakaz płodności był wspaniały dawniej, gdy ludzi było mało a niebezpieczeństw życia wiele. Ale teraz staje się powoli zabójstwem planety.

      Władca dogadywał się z kapłanem; obiecywał mu łupy z wojen i nowe terytoria, które będzie nawracał (czyli nowi wierni, majątki) a w zamian za to kapłan podjudzał ludzi zmyślonymi bajkami – że za śmierć w walce idzie się do nieba, gdzie czekają na człowieka piękne kobiety i pyszne smakołyki. Sprzedajni wierszokleci i bardowie tworzyli patriotyczne wiersze, piosenki, tworzyło się idee patrioty – bohatera, któremu błogosławi jeden z wymyślonych bogów. W ten sposób „załatwiało” się mięso armatnie, by napadać inne klany – w których zresztą robiono dokładnie to samo. Oczywista oczywistość, nie wspominało się o kosztach wojny – kalectwie, nędzy, potwornie bolesnej śmierci we własnych ekskrementach. Najczęściej piewcy waleczności i honoru, byli schowani w bezpiecznym miejscu, a ci którzy w te bujdy uwierzyli, ginęli w walce bądź zostawali kalekami. W dzisiejszym świecie mamy identycznie to samo, kiedy to dziennikarze artyści i literaci, są prostytutkami na usługach bogatych i możnych tego świata. Dla pieniędzy, kariery – napiszą, wyśmieją czy zaśpiewają wszystko. A żeby nie być gołosłownym, zacytujmy kogoś kto wie naprawdę sporo o tej branży. Oto Pan John Swinton (1829 – 1901), redaktor naczelny głównej gazety establishmentu ”New York Times”. Żegnając w przeddzień przejścia na emeryturę swoich współpracowników podczas bankietu wydanego na jego cześć w American Press Association, powiedział:

      „Każdy z obecnych tutaj wie, że niezależna prasa nie istnieje. Wy to wiecie i ja to wiem: żaden z was nie ośmieliłby się ogłosić [na łamach gazety] swoich własnych opinii; a gdyby nawet się ośmielił, zdajecie sobie sprawę z tego, że nie zostałyby one nigdy wydrukowane. Dostaję ileś dolarów tygodniowo za to, żebym powstrzymywał się od wyrażania własnych poglądów i opinii w gazecie, dla której pracuję. Wielu tu obecnych otrzymuje podobną zapłatę na identycznych zasadach. Gdyby ktoś z was był tak szalony, by uczciwie opisać sprawy, znalazłby się natychmiast na bruku. Gdybym dopuścił, by moje prawdziwe opinie zostały opublikowane w którym kolwiek numerze gazety, straciłbym pracę w niecałe 24 godziny. Praca dziennikarza polega na niszczeniu prawdy, łganiu na potęgę, deprawowaniu, zohydzaniu, czołganiu się u stóp mamony, sprzedawaniu siebie, sprzedawaniu swojego kraju i swojego Narodu w zamian za chleb swój powszedni, czy też – co sprowadza do tego samego – za swoją pensję. Wiecie to wy i wiem to ja. Cóż to więc szaleństwo, wznosić toast za niezależną prasę! Jesteśmy wasalami, instrumentami w rękach bogaczy, którzy sterują wszystkim zza kulis! My jesteśmy marionetkami! To oni pociągają za sznurki, a my tańczymy! Nasz czas, nasze talenty, nasz potencjał i nasze życie są w rękach tych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami!

      Gdy dziecko wyznawców przychodzi na świat, grupa religijna chce je w pełni przejąć dla siebie. Im więcej ma wiernych, zwolenników, tym staje się potężniejsza. Każdy lider takiej grupy chce władzy nad światem, co nazywa się zbożnym pragnieniem, by prawdziwa wiara odmieniła oblicze ziemi, tej ziemi. By tego dokonać, musi być dużo wiernych jego idei ludzi, a także ludzie ci muszą być bardzo lojalni – na tyle by płacić potężnej organizacji pieniądze, wspierać ją jak się tylko da, umierać dla niej. Wyznawcy muszą oddać dziecko organizacji religijnej, ponieważ bez ślubu w świątyni i chrztu, będzie uznawane za bękarta, wytykane palcami. Nikt tego nie chce, więc w imię dobra i moralności (i by rodzina i sąsiedzi nie gadali że satanisty) dziecko oddaje się wyspecjalizowanym kapłanom, celom zaprogramowania jego podświadomych reakcji na całe życie – czyli uczynienia z człowieka nieszczęśliwego niewolnika, związanego strachem i poczuciem winy z grupą. W tym celu grupa musi tak nastawić młody, nierozwinięty umysł, by był w tej grupie do końca życia i walczył o jej interesy – bo przecież nie o swoje własne. Człowiek przychodząc na świat w zasadzie nie jest czystą kartą. Na pewno ma pewne genetyczne ukierunkowanie przez naturę, swoje pasje i cele które odkryte, dadzą mu dużo satysfakcji i szczęścia w życiu. Jednak szczęśliwy człowiek jest nieprzydatny dla wielkich organizacji. Nie będzie chciał walczyć, umierać, iść na wojnę, oddawać majątku, i przede wszystkim nie będzie w pełni lojalny. Dlatego pod pozorem szczęścia i dobra, niszczy się człowieka wewnętrznie, deprawuje i sprawia by zagnieździł w nim się strach, negatywne emocje. Nazywa się je później czymś dobrym, ale to tylko lakierowanie powypadkowego auta. Nie liczą się słowa, tylko to co czujesz w sobie. Każdy oszust i handlarz z komisu ma pod ręką wiele pięknych słów, budzi zaufanie, chce dla Ciebie tylko dobrze a jego auto aż się błyszczy. A liczą się przecież efekty – spójrzmy więc na nie, uzbrojonym w mądrość okiem.

      Różne metody, cel ten sam

      Chrześcijaństwo postawiło na wzbudzanie poczucia winy, grzechu. Stworzono więc teorię o grzechu pierworodnym, i osobistej winie każdego człowieka za śmierć Jezusa na krzyżu. Poczucie winy rujnuje człowieka w straszny sposób, zabiera mu wszelką radość życia, czyni go niewolnikiem kościoła do końca życia – chyba że przestanie wierzyć w swoją rzekomą winę, ale wtedy jest ekskomunikowany, obrzucany klątwami. I właśnie po to od dziecka straszy się piekłem i diabłami, by człowiek się tego odrzucenia poza kościół panicznie bał. Człowiek sam z siebie, umysłem, często wie że to wszystko jest nieprawda. Ale to nie umysł rządzi, a jak jasno widać po przykładzie z drzewem, emocjonalna część człowieka nazywana podświadomością. Chcesz odejść z kościoła? natychmiast odzywają się emocje strachu, pogardy dla siebie, a Twoja wyobraźnia tworzy wizje diabłów, siarki i wiecznych mąk. Odzywa się też rodzina, znajomi i wszyscy których boli to, że przestajesz myśleć tak jak oni. Następuje silna presja z wewnątrz i zewnątrz, więc człowiek często porzuca „bluźniercze myśli”, i wraca na łono kościoła. Czasem poczucie winy za odejście i strach przed Szatanem jest tak wielki, że ma się halucynacje, potworne, przerażające wizje. Każdy sen to horror, trupy, diabły i wizje przerażającego piekła. Tak właśnie objawia się programowanie umysłu, i aktywowany system obronny gdy jeden element systemu zwija manatki. Człowiek jest zniewolony i więziony od wewnątrz, czyli znacznie mocniej niż jakiekolwiek zewnętrzne więzienie. Państwa upadają, systemy się zmieniają, można wyjść z więzienia. Z wewnętrznego, jest to prawie niemożliwe. To właśnie jest matriks, hinduska maja, iluzja. Ten system jest identyczny w każdej religii, tylko słowa i obrazki się zmieniają, tak jak je zaprogramowano. Żyd od dziecka straszony jest bezlitosnym i surowym Jahwe, katolik Szatanem, muzułmanin Iblisem – każda organizacja ma swojego diabła, i rysunki go ilustrujące. Dużo się inwestuje w pisanie i rozprawianie o diable, bo to oczywisty naganiacz do płacenia pieniędzy. I jak się już Państwo zapewne domyślają, jedyną możliwością obronienia się przed nim w kościele jest (wklejam z wikipedii):

      bliskie zjednoczenie z Bogiem

      modlitwa – szczególnie do Najświętszej Maryi Panny i św. Michała Archanioła

      post (wstrzemięźliwość od pokarmu)

      sakramenty – głównie spowiedź i Eucharystia

      sakramentalia ustanowione przez Kościół (Anioł Pański; różaniec; lektura i medytacja biblijna; droga krzyżowa; krucyfiks; obrazy Najświętszej Maryi Panny, Jezusa i świętych; medaliki poświęcone przez Kościół, zwłaszcza Cudowny Medalik św. Katarzyny Laboure oraz medalik św. Benedykta, w którego błogosławieństwie zawiera się egzorcyzm; egzorcyzmowana sól, olej i woda święcona)

      Orężem nadzwyczajnym są egzorcyzmy.

      Oczywista oczywistość, wszystko płatne. Wracając do ludzi doświadczających piekła na ziemi, po odejściu z organizacji religijnej – gdy wracają te syny marnotrawne, objawy opętania i choroby psychicznej mijają. Wtedy tacy ludzie występują publicznie, i ostrzegają przed diabłem – nazywa się to dawaniem świadectwa, które jest nagłaśniane. Tymczasem to nie był diabeł, a zwykłe, prostackie (jeśli można tak powiedzieć) programowanie umysłu – piszę że prostackie dlatego, że w bardzo podobny sposób reklamuje się proszki do prania. Zestawia pozytywne obrazy i muzykę z produktem, a Ty widząc go, odczuwasz znowu te pozytywne emocje. I oczywiście kupujesz. Dlatego zabierają się za dzieci, bo u starszych nie byłoby to już tak skuteczne. Dzieci są najważniejsze, gdyż tylko w nich, z racji na niezwykłą chłonność umysłu, da się zasiać tak duży, paraliżujacy całe życie strach i poczucie winy. Gdy zabrać organizacji dostęp do dzieci, ta zniknie w dwa, trzy pokolenia. Bez krzywdzenia i straszenia dzieci, żadna z religii nie utrzymałaby się na powierzchni. Być może właśnie te fakty miał na myśli Jezus, mówiąc „Kto by zaś zgorszył jednego z tych małych, którzy we mię wierzą, pożyteczniej by mu było, aby zawieszony był kamień młyński na szyi jego, a utopiony był w głębokości morskiej” (za biblią Gdańską). Każda organizacja religijna tak robi, bazuje na niszczeniu naturalnego piękna i niewinności dzieci. Z tego też względu religie nigdy nie prowadziły do Boga, tylko do powiększania ziemskiej potęgi organizacji.

      Mafijna jedność

      Poczucie winy spaja wspólnotę, i daje liderom kleru olbrzymią władzę nad ludźmi. Jednak żeby ta władza mogła zaistnieć, dziecko musi być po pierwsze mocno zastraszone, a po drugie ma święcie wierzyć, że jest winne męki Chrystusa. Dlatego co tydzień na mszy wyznaje swoje winy uderzając się trzykrotnie w serce, chodzi na droge krzyżową. Ogólnie grupa stara się, by człowiek nigdy nie zapomniał co zrobił dobremu Jezusowi, na jakie katusze go skazał swoją grzeszną naturą. Gdyby ludzie byli szczęśliwi i radośni, kościoły by natychmiast opustoszały, a cała organizacja się z hukiem rozpadła. To tak jak z lekami i firmami farmaceutycznymi; nie mogą człowieka wyleczyć z raka, bo wtedy skończą się olbrzymie pieniądze. Kto zrezygnuje z setek miliardów dolarów rocznie, jeśli ludzie dosłownie za grosze potrafią się mordować? Spoiwem kleru od zawsze był, jest i będzie – strach, poczucie winy. Nauki moralne, dekalog, mówienie o miłości i dobru to tylko parawan, którym się zasłania prawdziwe, diabelskie oblicze wszelkich religii. Bo jaka to dobra nowina, jak tak łatwo można iść do piekła, a tak ciężko dostać się do nieba? dlaczego nie uczy się prostych spraw – uczciwości, dobra, tylko większość czasu spędza na myśleniu o męce Jezusa, poczuciu winy? co to ma zmienić we wnętrzu człowieka? człowiek radosny jest zawsze dobry, a człowiek smutny przeważnie jest zły, sfrustrowany. Nie można być radosnym, ciągle myśląc że się skrzywdziło Boga, wspominając sztuczny obrazek męki Jezusa. W ogóle nie wiadomo czy Jezus w ogóle istniał, chociaż ja osobiście wierzę że tak. Był oświeconym mędrcem, przekazał ludziom mądrość o potędze wiary, sile miłości (do siebie a później do innych) wygonił obłudnych kapłanów ze świątyni – i zamiast to gloryfikować, zabawę, miłość, siłę wiary, piękne ideały – na ołtarzu położono cierpienie i poczucie winy. Przy czym wcale nie wiadomo, czy Jezus faktycznie umarł. Coraz więcej mówi się o Jezusie w Indiach, gdzie czczony jest jako Issa. Oczywiście każda taka hipoteza czy myśl, jest natychmiast obwoływana herezją i bluźnierstwem, a jej głosiciel ma nie dostać się do nieba, bo tak decyduje człowiek, którego inni ludzie musza odziać, nakarmić i napić. Ale dlaczego mam wierzyć w starą książkę, tyle razy zmienianą przez kler, a nie w opowieści o Issie który wcale nie umarł na krzyżu? Oczywiście, tu nie chodzi o Jezusa. Chodzi o to by człowiek, wierny, cierpiał i odczuwał poczucie winy. By był nieszczęśliwy. Tylko wtedy organizacja może być potężna i silna, spojona od wewnątrz. Bardzo możliwe że obydwie historie są wyssane z palca, w końcu nawet informacja sprzed tygodnia ulega znaczącej zmianie i przekłamaniu, a co dopiero sprzed dwóch tysięcy lat, przy barierze językowej (znaczenie słów, idiomy itd.)

      Jakość, nie ilość

      Żydzi postawili na inną technologię, poszli bardziej nie w kierunku ilości, a „jakości”. Zamiast kontrolować masy, postawili na jednostki które osiągają kierownicze stanowiska w społeczeństwie, przez co nie mając wielu wiernych, można kontrolować cale narody – media, banki, politykę, religie. Dziecku się wmawia że NIE – żyd to bydlę bez duszy, udające tylko człowieka, nazywane gojem. Cały świat nienawidzi żydów, a wszystko co goje (czyli bydło bez duszy) posiadają jest tak naprawdę ich, i trzeba to odzyskać w każdy możliwy sposób. Czyli najczęściej oszustwem, zmową, skrytobójstwem. Oczywiście jest też Bóg i jego nauka moralna – najważniejsze jest bycie uczciwym i dobrym, problem w tym że uczciwym można być tylko do ludzi, a goj człowiekiem nie jest. Sprytne! podsumujmy programy, które umieszcza się w głowie małego dziecka, mającego wątpliwy zaszczyt urodzić się w rodzinie żydów:

      1. Jesteśmy rasą Panów, najwspanialszą rasą na świecie, stworzoną do panowania nad bydlętami – gojami

      2. Strach. Goj jest jak wściekły pies. Jest głupi, ale może ugryźć, więc trzeba się ukryć udając jego nację, wierzenia, zmieniając nazwisko.

      3. Kult pieniądze i nauki. Gdy marzyciele czekają na mannę z nieba, żydzi sami organizują sobie rzeczywistość.

      Mamy więc poczucie wyższości, megalomanię, strach i nienawiść. Musi istnieć strach, gdyż sama megalomania nie wystarczy, taki człowiek byłby od razu wyszydzony i wyśmiany. Dodatek strachu sprawia, że żydzi się ukrywają ze swoimi poglądami, zmieniają nazwisko i wtapiają w obcą społeczność, udając przyjaźń a tak naprawdę nienawidząc. To jak z drzewem. Gdy Żyd widzi goja, odczuwa uczucia które mu zaszczepiono w dzieciństwie, czyli wyższość, pogardę, nienawiść i często strach. Logika mówiąca że goj to też człowiek, kompletnie się wyłącza, a emocje wykształcone w dzieciństwie przejmują całkowicie władzę. Kult nauki od dzieciństwa sprawia, że żydzi faktycznie są najmądrzejsi. Żydowski prawnik czy lekarz, to mówi samo za siebie. Gdy dziecko goja bawi się w piaskownicy, dziecko żyda uczy się talmudu. W szkole dyskutują ze sobą na abstrakcyjne tematy, wskutek czego rozwijają w niezwykły sposób wyobraźnię. Nie dziwne że żyd prawnik, jest najlepszy. Poza tym system u żydów jest taki, że dzieci w czymś się wykazujące, są bardzo wspierane przez całą gminę – tego najbardziej zazdroszczę żydom. Gdy sam w podstawówce umiałem pisać i czytać, a inne dzieci dopiero się uczyły, nauczycielka mnie automatycznie usadziła. Nauczyłem się więc, by nigdy się nie wychylać że coś lepiej umiem. To gojowskie nauczanie, pełne mściwości, zazdrości i głupoty. U żydów byłbym natychmiast wyłuskany, i pracowano by nad moim talentem. Jako dorosły działałbym na rzecz moich braci, i pomagałbym nowym, młodym talentom. Tam się wspiera talent – u nas gnoi, w strachu że dziecko będzie lepsze od dorosłego. To właśnie ta różnica sprawia, że goj pracuje w fabryce zarządzanej przez żyda. A oto Pan Menachim, autorytet moralny:

      Oddajmy głos laureatowi „Pokojowej Nagrody Nobla” (pomimo, że był znany z haniebnych zbrodni i mordów Palestyńczyków), były premier Izraela Menachem Begin. Autorytet moralny.

      „Nasza rasa jest Rasą Mistrzów. Jesteśmy świętymi bogami na tej planecie. Różnimy się od niższych ras ponieważ wywodzą się one od insektów. Faktycznie porównując je do naszej rasy, inne rasy to bestie i zwierzęta, owce w najlepszym przypadku. Inne rasy są uważane jako ludzkie odchody. Naszym przeznaczeniem jest rządzenie ponad niższymi rasami. Nasze ziemskie królestwo będzie rządzone poprzez naszych liderów za pomocą rózgi żelaznej. Masy będą lizać nasze stopy i służyć nam jako nasi niewolnicy”.
      – Menachem Begin.

      (za: Carter, Jimmy. Keeping Faith. Memoirs of a President. New York: Bantam, 1982. (Pamiętniki prezydenta Cartera)

      Żyd jest uczony że bogactwo jest Boskim błogosławieństwem, wszelkimi więc sposobami dąży do niego. Największe bogactwo w tym świecie dają banki i kontrola nad pieniądzem, więc są one własnością żydów. Władzę nad ludźmi dają media i kino, więc to też zostało w większości przejęte przez żydów. Strach jest najważniejszy, dlatego tak mocno się nagłaśnia antysemityzm i holocaust. Nie tylko dla wyciągnięcia pieniędzy, ale dla ważniejszej rzeczy – wzbudzenia strachu w młodych żydach. Dzięki temu żydzi są niezwykle lojalni wobec siebie, w obliczu wroga – goja, którym jest cały świat. Nie asymilują się z żadną społecznością w której mieszkają, ponieważ obcych ludzi nienawidzą – tak zostali uwarunkowani przez swoją tradycję. Pomagają sobie wzajemnie, są wszędzie gdzie istnieją media i pieniądze, bo to jest prawdziwa władza. Rujnując gojów, nie odczuwają żadnych wyrzutów sumienia – ponieważ wierzą że goj to bydlę z ludzką twarzą, który by ich zabił bez mrugnięcia okiem. Nawet jeśli w to nie wierzą, to i tak tkwią w tym systemie, w którym trzyma ich strach przed antysemityzmem. A ten oczywiście istnieje, trudno by nie istniał, jeśli wszędzie gdzie są żydzi dochodzi do nędzy. Np. w Polsce która przyjęła żydów u siebie, ci po wejściu wojsk radzieckich natychmiast przeszli na stronę okupanta. Wielu Polaków zabito, wielu wywieziono do łagrów – dzięki sąsiadom żydom, którzy bez mrugnięcia okiem wydawali nie tylko swoich sąsiadów, a także tych którzy ich ukrywali przed Niemcami. Zbrodnie których dopuścili się żydzi na Polakach, są kolosalne. To jest właśnie pokłosie nauk, które od dzieciństwa im wpajano – pogarda, nienawiść, strach.

      Ubój rytualny

      Ubój rytualny służy zupełnie czemu innemu niż się wydaje. Wiemy że zwierzę mordowane dłuższy czas, wiedzące że umiera i czujące mocny ból, straszcie cierpi. Organizm zwierzęcia zalewa komórki hormonami przerażenia, bólu i śmierci. Żydzi (i muzułmanie) jedzą więc mięso po którym nasilają się mocno stany lękowe. Wiemy że zwierzeta pasione między innymi na antybiotykach, dziesiątkują florę jelitową człowieka. Podobnie jest z hormonami przerażenia – one wpływają na psychikę żyda, wzmacniając jego stany lękowe. Proszę zauwazyć jak dawniej dobry rzeźnik zabijał zwierzę – rozbawiał (jeśli można to tak nazwać) i z zaskoczenia ogłuszał. Takie mięso było w zasadzie zdrowe – jednak te z uboju rytualnego, powoduje wzmocnienie wszystkich lęków. Jeśli młody żyd bał się goja, to teraz będzie bał znacznie mocniej. Obrzezany członek nie da mu satysfakcji w seksie, więc swoją frustrację seksualną (i wynikającą z tego agresję) przeleje na zdobywanie świata gojów.

      Jeśli mamy firmę gdzie pracuje tysiąc osób, wystarczy żeby dziesięć z nich miało ze sobą tajemny pakt. Każdy się wspiera, i w efekcie za niedługi czas tych dziesięciu jest na kierowniczych stanowiskach. Każdy się wspiera wzajemnie, a kto pierwszy odniesie sukces, wciąga na górę swoich pobratymców. By obcy się nie mieszali w ich sprawy i nie stanowili zagrożenia, podjudza się ich by walczyli między sobą, szarpali o rzuconą kość, a władza zostaje u naszej Grupy Trzymającej Władzę (i pieniądze). Żeby te dziesięć osób było ze sobą blisko i lojalnie się wspierało, musi być co ich wiąże – jest to oczywiście mania wyższości, strach, nienawiść.
      Ceną za ten niezwykły sukces w świecie, jest ciągły lęk, nienawiść, poczucie wyższości które jest także cierpieniem – bo co to za wyższość, jak świata mimo wszystko nie opanowali (i nie opanują) trzeba się ukrywać przed bydlętami z ludzką twarzą. Taka jest cena sukcesu, nieustające cierpienie i strach. Czy warto? proszę spojrzeć chociażby na szefa największej Polskiej gazety, Pania Szechtera który ukrywa się pod nazwiskiem Michnik (jego brat mordował AK owców, żyje spokojnie jak inni siepacze żydowscy). Agresywny, napastliwy, ciągle rozdrażniony. Nałogi (pijaństwo kontrolowane, papierosy) – które działają antylękowo. Spać nie może, zdrowie siada. Oto konsekwencje wielkiej władzy, i być może odpłata za zło które czyni.

      Sex i dzieci

      Są pewne cechy wspólne tych wszystkich diabelskich organizacji, nazwanych żartobliwie religiami. Wszystkie grupy dobierają się do umysłów dzieci i seksu. Chrześcijaństwo stawia na ilość ludzi a żydzi na jakość. W obu grupach seks jest zniszczony – w jednej seks jest grzechem, żeby go uprawiać trzeba to robić za zgodą (i opłatą) księdza, tylko w celu prokreacji. U żydów natomiast seks został zdeprawowany obrzezaniem. Pamiętajmy że tantra, to sztuka osiągania jedności z Bogiem poprzez seks. Chrześcijanin uprawiając go czuje wyrzuty sumienia, a muzułmanin i żyd bardzo niewiele czuje. Jedna ze ścieżek ku boskości, została już w dzieciństwie brutalnie przerwana. Wszystko co piękne, dobre, zostało albo zakazane, wyszydzone, albo skojarzone z czymś złym. Np. miłość cierpiąca, radość w cierpieniu, poświęcanie Bogu swego cierpienia. Czy Istota która stworzyła biliardy galaktyk, potrzebuje żebyśmy czuli się grzeszni, brzydcy, źli? żebyśmy klękali czy leżeli plackiem przed kawałkami drewna bądź kamieniem, powtarzali jakieś modlitwy? biczowali się? wątpię. Jeśli Jezus istniał (powtarzam, wiedzę w to) chciał by człowiek pięknie żył, tańczył, cieszył się życiem, i spełniał w tym co najbardziej kocha. A nie obłudnie cierpiał, licząc że za cierpienie dostanie miejsce w niebie.

      Talmud

      A oto arcydzieło geniuszu zła – Talmud. Proszę pamiętać, że Pan prezydent Kwaśniewski (prawdziwe nazwisko Stolzmann, jego ojciec mordował Polaków) szef największej gazety Michnik vel Szechter (brat mordował Polaków, ojciec skazany za bycie komunistą który rozbijał Polskę przed wojną) Pan Balcerowicz vel Bucholz i wielu, wielu innych ludzi mediów, sztuki i nauki i rozrywki, to ludzie wychowani na talmudzie. Poznajmy więc jakie zasady przyświecają tym, którzy opiekują się naszym państwem, kulturą i pieniędzmi:

      • Tylko Żydzi są ludźmi. Gojowie są zwierzętami (Baba Mezia 114a- 114b.)
      • Nawet najlepszy z gojów (niewiernych, bydląt, zwierząt) powinien zostać zabity (Abhodah zarah (26b, Tosefot))
      • Gdyby goj uderzył Żyda, to goj musi być zabity. Uderzenie Żyda to jak uderzenie Boga (Talmud-Sanhedrin 58b)
      • Żydzi mogą użyć kłamstw, żeby oszukać Goja (Talmud-Baba Kamma 113a)
      • Żyd może okraść Goja (Sanhedrin 57a)
      • Jezus jest w piekle i gotuje sie w gorących odchodach (Talmud-Gittin 57a)
      • Matka Jezusa była prostytutką (Talmud-Sanhedrin 106a)
      • Żyd nie powinien płacić gojowi za prace (Talmud-Sanhedrin 57a)
      • Kiedy Żyd zabije goja nie podlega karze śmierci. To co Żyd ukradnie gojowi może zatrzymać dla siebie (Talmud-Sanhedrin 57a)
      • Żyd jest zobowiązany do odmawiania codziennie następującej modlitwy: Dziękuje ci Boże, ze nie stworzyłeś mnie gojem, kobieta lub niewolnikiem (Talmud-Menahoth 43b-44a)
      • Ci co czytają Nowy Testament nie będą mieć udziału w świecie jaki nadejdzie (Talmud-Sanhedrin 90a)
      • Żydzi musza zniszczyć wszystkie książki chrześcijan (Talmud-Shabbath 116a)
      • Poganie są poza jakąkolwiek prawną ochroną, a Bóg wystawia ich pieniądze, aby zostały zabrane przez Izraelitów (Baba Kamma 37b)

      Przypominam Państwu, że żydzi rządzą ponieważ są najlepiej zorganizowani. nie są przyczyną zła, jeśli nie oni, to inni by rządzili. Jak wiemy Niemcy i Japończycy w czasie wojny realizowali straszne zbrodnie. Sami Polacy zafundowali sobie niewolnictwo, pod nazwą pańszczyzny a teraz darmowego stażu. Zło to zło, tylko niektórzy umieją sprawniej je wprowadzać w życie. Nie ma złych żydów, są źli ludzie. I z tego względu jestem przeciwnikiem antysemityzmu. Polacy (dziennikarze, pisarze, celebryci, ludzie sztuki) którzy im się sprzedali za pieniądze i awanse, zrobili by to dla każdego innego okupanta. Ten typ tak ma. A co do żydów, proszę zapoznać się z pracą „Wymyślenie żydowskiego narodu” Szlomo Sanda, nawet na internecie. Żydzi, co podejrzewałem od dawna, jako naród zostali wymyśleni. To idea, wirus. Prawdziwymi żydami są dzisiejsi Palestyńczycy, a prawdziwi żydzi to Chazarzy. Dlatego tak bardzo mi ich żal. To niewinne dzieci, wprzęgnięte w nieludzką, okrutną machinę, oszukane i zdradzone przez tradycję, którą uważają za własną.

      Pozdrawiam mocno.

      • Sam siebie pytasz i sam sobie odpowiadasz. Nie ważne czy chodzi o „zaganpolska” czy o innego uczestnika dyskusji. To wszystko są twoje utajone lęki. I racz mnie nie wciągać w swoje fobie.
        Zdrowia!

      • Bardzo dobry artykuł. Trzeba go było przysłać do publikacji – jako wpis się zmarnuje, a warto zapamiętać każde słowo prawdy w nim zawarte.

        Pozdrawiam

        CB

      • zaganpolska czytaj w koncu ze zrozumieniem.
        Ja nie pytam i nie odpowiadam i to nie moje leki, to w calosci cytat z cudzego komentarza z onetu…

      • Oto kolejny artykul z tego bloga, ktorego bardzo polecam.
        Jak ktos mysli, ze to tez nie na temat, to mowie, ze sie bardzo myli, bo zasady/kregoslup albo sie ma albo nie. Ok, mozna miec dziwne zasady… i dziwnie skrzywiony kregoslup… Smacznego!

        http://www.ecoego.pl/index.php/component/content/article/38/1129-srakburger

        Srakburger

        Szanowni Państwo. Czy zjedlibyście gówno? na ładnym talerzu, pozłacanymi sztućcami, kieliszkiem z wybornym winem; elegancko. Nie, oczywiście że nie. A czy taki posiłek zaszkodziłby człowiekowi? spytałem znajomego lekarza – nie, z dużą dozą pewności nie. Organizm by je strawił, zresztą dieta współczesnego człowieka niewiele się różni od wyżej opisanego posiłku – przyznajmy, szokującego; ale gdyby dodać do niego glutaminian sodu, polepszacze smaku, kilkanaście E, a uznane autorytety medyczne by zachwalały to w telewizji – lemingi by to jadły z całą pewnością. Zwłaszcza gdyby było to w ładnym, kolorowym pudełku, modnie zapakowane, z obrazkiem jak znany celebryta spożywa gówno – oczywiście, uśmiechnięty, zadowolony. Redaktor Lis zrobiłby program, gdzie autorytety wyśmiewałyby przeciwników jedzenia gówna, nazwano by ich oszołomami, ciemnogrodzianinami. Modni, piękni młodzi ludzie z kolczykami w uszach, nosie i fiucie by to jedli ze smakiem, wszyscy by jedli – stado baranów również. Byłby kolejki w sklepach. Wszystko to kwestia odpowiedniego marketingu.

        Kolacja z „tym czymś”

        Tak więc stanęło na tym, że nikt z szanownych czytelników nie zjadłby takiej kolacji. Brzydzicie się, zbiera was na wymioty, nieprawdaż? ciało buduje posiłek, a umysł informacje w które wierzymy. Np. uczymy się języka, wchłaniamy i trawimy informacje dzięki czemu umiemy mówić, porozumiewać się. Uczymy się obsługi komputera, telefonu, zasad obowiązujących w danej grupie społecznej. Człowiek więc spożywa pokarm swój codzienny, każdym swym zmysłem. Okiem, uchem, dotykiem.

        Och! ale emocje!

        Czy to nie dziwne że człowiek uważający się za eleganckiego, codziennie wchłania w siebie gówniane wiadomości? gówniane newsy, gówniane ploty? tu kogoś zabili, tu zamach, tam Żydzi chcą pieniędzy za holocaust, na bazarku poluje brutalny gwałciciel, w nocy hordy młodych grasują z maczetami na łatwe pieniądze. Och! jakie emocje! i tak codziennie. Gówno sączy się w nasze uszy i oczy, a my je trawimy i lepimy z tych informacji swój umysł, swoją osobowość. Gówna nie zjesz, a siedzieć na onecie cały dzień, czytać o wałkach, przekrętach, morderstwach, gwałtach, zamachach, zdradzie, kalectwie, nieszczęściach, chorobach – lubisz. To Cię kręci, coś się dzieje. Można narzekać, poczuć szybsze bicie serca. Ale jak posiłek buduje nasze komórki (z których się składamy) tak takie newsy budują nasz obraz świata, postrzeganie, wzorce reakcji i schematy myślowe. Ktoś codziennie sra, a my to jemy. Patrząc na świat, odzywają się w nas natychmiast newsy które czytaliśmy, czy oglądaliśmy. Idziesz ciemną ulicą? od razu przypomina się news o mordercy gwałcicielu. Przyśpieszasz kroku, nerwowo zaciskasz pośladki. Rozmawiasz z miłym człowiekiem? psychol! taki właśnie udawał miłego, a później zarzynał i posuwał zwłoki, było w telewizji! Bliski jedzie samochodem? a jak będzie wypadek? utną mu nogi? pisali o tym wczoraj czy przedwczoraj! w kościele to samo – centralna postać konała w męczarniach rzekomo za Twoje winy, więc musisz się jakoś chłopakom w czarnym odpłacić. Tak Ci powiedzieli faceci, którzy chcą od Ciebie pieniędzy byś mógł pójść do nieba. Pan Bóg jest miłością, ale jak nie będziesz chodził do budynku z cegieł, to pójdziesz do piekła na wieki. Alleluja! wszędzie karmią nas przemocą, obrzydliwościami, poczuciem winy, strachem. Gdzie nie spojrzysz, tam pająki które chcą wciągnąć Cię w swoją sieć. Najpierw wzbudzają emocje, najczęściej strach bądź poczucie winy; później wyciągają pieniądze, i żerują na Twojej reakcji. Przez newsy o korupcji i śmiesznych wyrokach dla bandytów, boisz się postawić, zginasz kark. Dzięki temu ta niewielka w sumie ferajna, może od dwudziestu lat robić z całym narodem co chce, kiedy chce, i w który otwór chce – najczęściej wybiera analny. Przez wbijanie Ci do głowy poczucia winy za grzech pierworodny i śmierć Jezusa, opłacasz się facetom którzy mianowali się sami pośrednikami między niebem a ziemią. Boisz się piekła więc bulisz, a także głosujesz tak jak Ci radzą – dzięki temu następuje miłosny związek między politykami i klerem. Kler daje głosy, polityk później ziemię, komisję majątkową i co najwyżej zawiasy dla pedofili w sutannie, zamiast bezwzględnego więzienia i kastracji. Tak to się od zawsze kręci, i kręcić będzie.

        Srakburger

        Strach. Gówno i strach, oto czym jesteśmy karmieni codziennie, w fastfoodowej, plastikowej jadłodajni życia. Tak żyją masy ludzkie, stado baranów. By wyjść z niego, musisz się stołować sam – fizjologicznie i umysłowo. Wypieprzyć telewizor, internet ograniczyć do własnych zainteresowań. Unikać toksycznych ludzi, jęczydusz którzy ciągle srają o swoich rozterkach, problemach. Jeść tylko dobre informacje, takie prawdziwe – coś co stworzyło miliardy galaktyk, kocha nas i jesteśmy częścią tej przepięknej Istoty. Świat i kosmos to jedność, miłość jest wspaniała. Umiera tylko ciało, a dusza idzie dalej ku światłu. Zamiast oglądać trupy, oglądaj piękne zwierzęta, cuda świata i architektury. Koncentruj swoją uwagę tylko na pięknie i dobru. Oni tego nienawidzą; warunkiem niewoli jest Twój strach. Gdy przestaniesz go odczuwać, wszystko może się zdarzyć.

      • „System wczesnego ostrzegania

        I teraz najciekawsze. Dziecko by coś do końca życia nienawidziło bądź uwielbiało, nie musi czegoś przeżyć. Dziecko ma tak plastyczną wyobraźnię, że można mu to wmówić, słowami, opowieściami, nawet bajkami. Zostało to dokładnie udowodnione, w bestialskim eksperymencie dr Johnsona. Zdrowym dzieciom wmawiano że się jąkają, i faktycznie – zaczęły się jąkać. Wiele z nich nie mogło się do końca życia pozbyć jąkania.

        – można także dziecko panicznie czyms przerazić – na przykład poprzez zabranie go jako uczestnika w jakimś religijnym rytiuale przyzywania „bożka” a potem wmówić mu iż się bał bo …. (tu się wybiera nację jaka ma kanalizować jego strach wzbudzając agresję)

        I nic wiecej nie potrzeba czynić za wyjątkiem utrzymywaniu w „pobożności”. Strach i pamięć o przeżyciu sama będzie mortywowała do zwierzecych zachowań skierowanych wobec kanalizujących lek nacji. Strach przed kolejnym strachem związanym z uczestniczeniem w podobnym rytuale już jako ofiara dla „bóstwa”.

        Na tym się cały judaizm opiera. I z tym eksperymentowali naziści w czasie 2WS na więzniach.

    • Oto przedstawiciele i wyznawcy nie-indoeuropejskiej/slowianskiej tradycji w akcji. Zwroccie uwage na slowa tego policjanta. Chyba wlasnie na naszych oczach konczy sie ta iluzoryczna postawa zyciowa, promowana przez klamcow roznego rodzaju, wychowanych na nie-indoeuropejskiej/slowianskiej tradycji…

      Dialektyka marksistowska, polityczna poprawnosc i typowe dla tej tradycji zaklamanie, zaczynaja byc klopotliwe, kiedy zaczynaja sie konkretne rozruchy i mordowanie ludzi na ulicach itp.
      No co tu zrobic, jak tu dac sobie z tym agresywnym islamem rade… I nagle zdrowy rozsadek powraca.
      To dobry znak. Wiecej rozruchow, wiecej mordow i bezplciowa i bezpodzialowa „klasa polityczna” zaczyna ze strachu robic w portki, bo w koncu zaczyna zrozumiec, ze oni beda nastepnymi ofiarami, swojej marksistowskiej utopi.
      Powtarzam, szkola frankfurcka zakladala, ze sciagnieci do Europy islamisci zamienia sie w marksistow i komunistow. To wszystko o „logicznej” zdolnosci rozumowania, tych swiatlych przedstawicieli, narodu co sie sam wybral… Ok, te marksistowskie oble ciotki beda sie chcialy znow przepoczwazyc, ale islamisci chca podzynac ich podwojne podgardla i scinac ich ateistyczne glowy, a nie wchodzic w alianse z tymi obojniakami.

      http://www.youtube.com/watch?v=J3o02EhpKeM
      http://www.youtube.com/watch?v=7mRljnOCHUc
      http://www.youtube.com/watch?v=-vVSn2ZbLLU
      http://www.youtube.com/watch?v=WAh7FEEsLpU
      http://www.youtube.com/verify_controversy?next_url=/watch%3FNR%3D1%26v%3DDtkp_nUumqM%26feature%3Dendscreen

      • http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Ostrzezenie-przed-grozba-zamachu-podczas-finalu-Ligi-Mistrzow,wid,15679065,wiadomosc.html?ticaid=110a68&_ticrsn=3

        Niemieckie MSW dementuje informacje o planach zamachu terrorystycznego

        Szef MSW Niemiec Hans-Peter Friedrich powiedział w sobotę, że nie dysponuje konkretnymi informacjami o planowanych zamachach terrorystycznych. O takiej groźbie, powołując się na szefa Federalnego Urzędu Kryminalnego BKA Joerga Ziercke, napisał „Der Spiegel”.

        Niemcy znajdują się od dawna na celowniku międzynarodowego terroryzmu – powiedział Friedrich, zastrzegając, że w tej chwili nie ma informacji o planach zamachów i celach takich zamachów.

        ~Cmondry
        Szef MSW Niemiec Hans-Peter Friedrich zadzwonił do terrorystów ,a oni uprzejmie go poinformowali, że zamachu nie będzie.

        ~julian kaminsky
        Ponieważ boję się przypięcia łatki rasistki oraz ksenofoba ocenię ową sytuacje po swojemu . Jeżeli nawet dojdzie do jakichś strasznych wydarzeń dokonanych przez nie europejczyków to będzie to manifest alternatywnie-pokojowy , pokazujący białej mniejszości muzułmańskie standardy !

        ~MAH3
        Drodzy przyjaciele, nie mamy czasu do stracenia. Skończmy wreszcie z tymi kłamstwami. Nie oszukujmy samych siebie. Islam nie jest religią głoszącą pokój, tolerancję, równość i jedność rodzaju ludzkiego. Przeczytajmy Koran. Spójrzmy prawdzie w oczy, nawet jeśli jest to bolesne. Dopóki będziemy utrzymywać to kłamstwo żywym i chować głowę w piasek Arabii, dopóty będziemy podsycać terroryzm. Dopóki ja czy ty nie przestaniemy nazywać Koranu niezmienną księgą objawioną przez Boga, nie możemy potępiać tych, którzy stosują zawarte w nim nauki. Tak długo jak będziemy płacić nasz Khums i Zakat, nasze pieniądze będą przeznaczane na wspieranie ekspansji islamu, a to oznacza terroryzm, Dżihad i wojnę. Islam dzieli świat na dwie części: Darul Harb (kraj wojny) i Darul Islam (kraj islamu). Darul Harb jest krainą niewiernych, którą muzułmanie powinni infiltrować, nawracać jej mieszkańców i rozmnażać się, aż ich liczba wzrośnie wystarczająco, by rozpocząć wojnę. Wówczas powinni walczyć, zabijać ludzi, zmuszać ich do nawrócenia się na islam i zamienić tę krainę w Darul Islam.

        ~emeryt
        @MAH3 ^ Powiem krótko i węzłowato. Zabrać im USTAWOWO socjal i szybko wrócą skąd przyszli.

    • Poprawnie politycznych idiotow nie sieja, oni sie sami rodza… to taka tradycja…

      P.S.
      Pewno tym niedostrzelonym zarzynaczom dadza teraz 24/7 ochrone, zydowskiego adwokata lub dwoch, full wypas obsluge itd. Bedzie cyrk jak z Abu-Quadata i wydadza z 1.000.000 funi na to wszystko, po czym odwolaja sie do praw czlowiaka itp… Cyrk na kolkach, czyli socjalistyczny burdello militare…
      Zaloze sie, ze zaczna wywiady z tymi rzeznikami robic, jak z ta matka co jej dziecko niby zostalo porwane i dziwnie jakos zginelo w Sosnowcu. Ten typ tak ma, od urodzenia jest tak szkolony na autorytety moralnego niepokoju, prawda mosci panie Michniq?

      http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Znajomy-o-zabojcy-zolnierza-chcial-go-zwerbowac-MI5,wid,15678742,wiadomosc.html

      Znajomy o zabójcy żołnierza: chciał go zwerbować MI5

      Brytyjski kontrwywiad MI5 próbował zwerbować jednego ze sprawców środowego zabójstwa brytyjskiego żołnierza, Michaela Adebolajo – powiedział w rozmowie z BBC jego znajomy. Po wywiadzie został zatrzymany.

      Według Abu Nusajbaha, 28-letni Adebolajo odrzucił propozycję MI5 w sprawie współpracy, którą służby miały mu złożyć po jego powrocie w Kenii ok. pół roku temu. – Powiedział, że MI5 go nęka – oświadczył Nusajbaha, który z Adebolajo przyjaźni się od 2002 roku.

      Brytyjski kontrwywiad chciał się dowiedzieć, czy zna on pewne osoby – opowiadał w wywiadzie Nusajbaha. – Gdy powiedział im, że nie zna tych ludzi, zapytali się, czy nie chciałby dla nich pracować – dodał.

      BBC podkreśla, że nie udało się jej zdobyć komentarza źródeł w rządzie. Stacja podała też, że po udzieleniu wywiadu Nusajbaha został zatrzymany.

      Urodzony w Wielkiej Brytanii w chrześcijańskiej rodzinie pochodzącej z Nigerii Adebolajo został zidentyfikowany jako jeden ze sprawców brutalnego zabójstwa, do którego doszło w środę w Londynie. Miał przejść na islam w 2003 r. po zakończeniu nauki w college’u.

      Brytyjski policja oświadczyła w piątek, że funkcjonariusze oddziałów antyterrorystycznych zatrzymali wieczorem w Londynie 31-letniego mężczyznę, podejrzanego o przygotowywanie lub o zamiar popełnienia ataku terrorystycznego. Przebywa na komisariacie na południu brytyjskiej stolicy.

      Scotland Yard dodał w komunikacie, że policjanci przeszukali dwa domy na wschodzie Londynu.

      Policja napisała, że działania te nie miały bezpośredniego związku ze środowym zabójstwem 25-letniego żołnierza Lee Rigby’ego we wschodnim Londynie. Dwaj mężczyźni potrącili go samochodem, gdy szedł ulicą niedaleko koszar artylerii w Woolwich. Następnie brutalnie zabili go rzeźniczym tasakiem i nożem. Zabójcy, którzy według świadków mieli wznieść okrzyk „Allahu akbar” (Bóg jest wielki), pozwalali się filmować przez przechodniów telefonami komórkowymi.

      Jednym sprawcą był Adebolajo, a drugim 22-letni Michael Adebowale. Mężczyźni zostali postrzeleni przez funkcjonariuszy i przebywają w osobnych szpitalach, ale według policji ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

      ~to my
      dopiero co był artykuł o muslimie który NOŻEM ROZCIĄŁ 8 LETNIE DZIECKO (dokładniej jego narządy płciowe) żeby „skonsumować małżeństwo” bo się mu członek w waginie (DZIECKA!!!) nie mieścił. Powiecie że w Polsce i na całym także cywilizowanym świecie też są pedofile ale u nas się ich PIĘTNUJE i WSADZA DO WIĘZIEŃ a nie jest to normą przyklaskiwaną przez społeczeństwo. Ich „kultura” i „zasady” (o ile istnieją) nie pasują do naszych. Niech wracają skąd przyszli.

      ~matka
      @to my ^ czytalam o tym, przerażające. Niech wszyscy Polacy to przeczytają, bo jeszcze wielu jest głuchych i ślepych. Jeżeli możesz daj linka do tego tekstu

      ~Hubert
      @Jerry ^ Jestes zwyklym idiota Jareczku;) Nic nie wiesz o polityce, a sie wypowiadasz. Twoj dziadek byl w AK? Tak czcisz jego pamiec? Pierdol..c lewacki belkot? Czyli jak? Kobieta ktora nosi mini prosi sie o gwalt wg Ciebie? Czlowieku, wez sie opamietaj i nie baw sie w polityke bo nic o niej nie wiesz komuszku:) Podobnie jak Ty myslal pewien hundus z ktorym gadalem na ten temat. Spytalem sie go w ten spodob: czy uwazasz ze islamisci powinni mordowac tasakami hindusow? A on mowi ze nie i niby dlaczego. A ja do niego: BO INDIE BOMBARDOWALY SWEGO CZASU PASKISTAN. A on do mnie: ale to byla wojna, ktora niby Pakistan zaczal… Tylko biedny hindusek nie rozumie, ze dla islamisty nie jest wazne kto zaczyna. Wg nich NIKT NIE MA PRAWA ZABIJAC MUZULMANOW. Nawet jesli islamisci atakuja to jest to swiete prawo nadane im przez boga i maja prawo to robic. Zeby zrozumiec islamiste i jego motywy wpierw trzeba wejsc w ich glowy i zobaczyc jak mysla. A w ich glowach jest totalny chaos i pieklo pod sztandarem polksiezyca. Fanatyk zawsze bedzie fanatykiem.

      • Mam się pobawić w kodystę, a raczej odkodowywacza? W porządku, do jakiego wywiadu próbujesz mnie zwerbować „Zprowokowany”? Bo to, że sam z jakiejś komórki wysyłasz te treści jakoś coraz bardziej mnie przekonuje.

      • Zeby zrozumiec ludzi jak zaganpolska i ich motywy wpierw trzeba wejsc w ich glowy i zobaczyc jak mysla. A w ich glowach jest totalny chaos i pieklo pod sztandarem czegostam… Ja tam nie ide, bo mnie chaos nie interesuje i wszystkim innym szczerze tez odradzam…

    • To moze cos innego, niby nie na temat, tylko czy aby na pewno nie na temat?
      Jakis kolejny blyskotliwy komentarzyk, w wykonaniu naczelnego wyrownywacza? Nie zaluj sobie, o rownoteczowy!

      P.S.
      Lepiej moze znow wszedzierownemu i innym jego sympatykom od razu wytlumacze, ze to nie jest moj tekst, ale cytat z linka ponizej.

      http://www.ecoego.pl/index.php/component/content/article/38/1090-pokosie-rze-prawdy

      Pokłosie; rzeź prawdy

      Pan Jerzy Stuhr to wielki, fantastyczny aktor. Nie ma sensu wyliczać iloma rolami zachwycał, rozśmieszał, czy doprowadzał do wściekłości. Multitalent, genialny orator, piewca doskonałości sztuki aktorskiej; oceaniczna bryza świeżości, wietrząca zatęchłe oblicze sztywnej kinematografii. I o ile jego syn, Maciej, wyraźnie odziedziczył po ojcu fizjonomię, to talentu jakby mocno brakło. Kabarety Pana Maćka nie rozśmieszały jak powinny, role w filmach dostateczne, akceptowalne, mechanicznie poprawne; ale nie porywające. Charyzmy też jakby znacznie mniej; niemniej zawsze obecność w filmie Pana Maćka, była przeze mnie sympatycznie odbierana. Nie wzbogacał emocji przeżywanych przez widza, lecz je wypełniał przede wszystkim magią nazwiska. Śmiało więc mogę powiedzieć, że zawodem Pana Maćka jest bycie zawodowym synem wielkiego aktora. To wystarczy, by być obsadzanym w każdej kasowej produkcji.

      Ludzka sympatia to zmienna sprawa; uzależniona od zachowania nią obdarowanego. Ja jako już ex sympatyk (co zapewne nie zmartwi Pana Stuhra juniora) nawet nie mam żalu że Pan Maciek zagrał w „Pokłosiu”, widocznie mu się to w jakiś sposób opłacało (złośliwi mówią, że rabbe kazał). Ale jego tłumaczenia, próby atakowania tych którzy są oburzeni i skrzywdzeni tym filmem, ukazuje w jak sztucznym, wirtualnym świecie pogardy dla Polaków żyje Pan Stuhr junior. I nie mam na myśli rażącej pomyłki z Cedynią i krwiożerczymi Polakami, którzy mieli na tarczach małe dzieciątka, która stała się hitem internetu – absolutnie nie. Każdy ma prawo źle zapamiętać, coś być może pod wpływem stresu pomylić.

      Chodzi o co innego; argumentowanie że Polacy mieli wiele ciemnych plam w historii, i trzeba to wyartykułować, rozjaśnić by nie prześladowały nas demony przeszłości. Pan Maciek zachęca nas Polaków, byśmy oddali się szczerej dyskusji na ten temat, i zerwali z gloryfikowaniem naszych przeszłych czynów. I to miałoby sens; miałoby, gdyby zachowana była pewna równowaga. Mamy bodajże setki filmów o Polskim antysemityzmie, o zdziczałych, rozszalałych w orgiach pijaństwa i rozpusty Polakach, którzy mordowali Żydów by wyrywać im obcęgami złote zęby z ust, i bezcześcić ciała. Zgoda! czasem tak było. Podobnie jak i teraz, i w każdym innym kraju, byli szmalcownicy, bandyci, mordercy. Tak zawsze było, jest i będzie, i przeznaczeniem takiej kreatury jest zawisnąć na gałęzi, niezależnie od pochodzenia. Problem w tym że po stronie Żydowskiej leży wielka, znacznie większa od naszej wina; nie ma możliwości w pełni wyliczyć rozmiaru tych zbrodni, wspomnę jedynie że Polska jako jedyna w Europie, pozwoliła olbrzymiej liczbie Żydów osiedlić się w naszym państwie, ponieważ wszędzie byli wypędzani. W zamian za ten wspaniałomyślny gest, gdy zostaliśmy zdradziecko zaatakowani 17 września przez ZSSR, nasi starsi bracia w wierze zgotowali nam straszny los. Tu już nie chodzi o witanie sowieckich czołgów kwiatami i bramami powitalnymi. Niedługo miał się zacząć straszny, chocholi taniec zemsty za okazaną Żydom dobroć. Polacy w olbrzymiej liczbie, denuncjowani przez Żydów, trafiali do bydlęcych wagonów i „jechali” na Sybir. Inni byli rozstrzeliwani, bestialsko torturowani, zamykani w więzieniach. Komuniści doskonale wiedzieli kogo złapać; dzięki Żydom, naszym „braciom” i ich listom w których wskazywali Polską inteligencję. W czasie wojny najgorsi dla Żydów byli właśnie Żydzi. Policja Żydowska w getcie, podlizywała się wręcz gestapo, i sama ładowała do wagonów swoich ziomków. Żaden Polak tak nie robił. Nie było żadnej dywizji niemieckiej, złożonej z Polaków. Nie złamaliśmy się, mimo potwornych, liczonych na ok. 6,7 milionów ludzi strat. To Polacy najwięcej w Europie ukrywali Żydów, podczas gdy Francuzi, sami i z własnej woli ładowali ich do pociągów podążających ku ostatecznej wędrówce, do Auschwitz. Wspomnę także o rotmistrzu Pileckim, który z własnej woli wstąpił do bram piekła obozu koncentracyjnego, i po ucieczce stworzył raport o ludobójstwie Żydów. I co zrobili bogaci Żydzi w Stanach z tą informacją? ano nic. Robili interesy z IG Farben, czego efektem był brak choćby jednego bombardowania tychże fabryk. A wystarczyłoby zbombardować linie kolejowe w obozie, by na miesiąc stanęła ludzka rzeźnia. Nie zrobiono tego ani razu. Sami Żydzi z Ameryki, gardzący biednymi wschodnimi Żydami, wydali niejako na nich wyrok. Wspomnę że w 1944 roku Himmler złożył propozycję aliantom, że za dwa tysiące ciężarówek na front wschodni (co było na rękę aliantom, ponieważ opóźniłoby Stalina w zajęciu Berlina) wypuści Żydów z obozów. była to cicha „dyplomatyczna” propozycja, z której oczywiście nie skorzystano. Tak jak na początku wojny, gdy bogaci Żydzi z USA, nie chcieli przyjąć swoich biednych braci. Żydzi zostali przede wszystkim skazani na holocaust, przez swoich rodaków. Byli dla nich robactwem. To wydaje się niewyobrażalne, jednak oglądałem kiedyś film dokumentalny, o ludziach którzy przeżyli holocaust, i umierali w nędzy. Żaden z bogatych Żydów, dodajmy że miliarderów, nie dał im nawet złamanego szekla. Gdy bogiem staje się pieniądz i władza, zanikają wszelkie przejawy człowieczeństwa. Cwani i mądrzy „biznesmeni”, po prostu ordynarnie wykorzystali tych biednych ludzi którzy przeżyli Niemieckie obozy śmierci, i na nich zarabiają pieniądze.

      Po wojnie, czołówka i władza służb bezpieczeństwa, była złożona niemalże z samych Żydów. Doły to często niepiśmienni, ciemni chłopi którym dano władzę i karabin. Dzisiejsze elity brylujące na salonach, to w większości potomstwo tychże chłopów. Żydzi w służbach torturowali i mordowali Polaków, inteligencję, często w straszny, przekraczający granice okrucieństwa sposób. Okazywali wdzięczność za to że mogli tu spokojnie, godnie żyć. Nienawidzili, i nadal z całego serca nienawidzą Polaków. Wierzą że tu będzie ich państwo, i są takie plany gdy Izrael zostanie w kolejnej wojnie rozszarpany. „Nasze” władze, np. szef największej „Polskiej” gazety, to Aaron Szechter, który zmienił nazwisko by „wejść w tłum niezauważonym” na Adam Michnik. Jego brat to sądowy morderca, którego Polsce oczywiście nie wydano. Dwukrotnie wybrany przez lemingi krajowe Pan Aleksander Kwaśniewski, to Izaak Stolzmann, a jego ojciec był masowym mordercą chłopaków, którzy w AK walczyli z Niemcami. Uwielbiał zabijać ludzi w trakcie niezwykle bolesnych, nieludzkich tortur. To im, i wielu, wielu innym Żydom (np. Bielecki, Balcerowicz) zawdzięczamy gehennę, nędzę i nienawiść w Polsce. Proszę poszukać wywiady śp. profesora Geremka z Hanną Krall. Ten uratowany przez Polskich chłopów Żyd, wyznał jej że nienawidzi Polaków. Za co? za to że im było lepiej. No cóż, argument chybotliwy, niepewny logicznie. Ale jakiś jest. Skrywał po prostu człowieka chorego z nienawiści, szalonego. Jak mówił mi kolega o swoim znajomym, który pracował w restauracji sejmu. Śp. profesor Geremek, okazywał zawsze pogardę ludziom niżej stojącym na drabinie społecznej. Nie to że musiał, po prostu lubił ten sport. I takie mieliśmy autorytety moralne. „Profesor” Bartoszewski, kolejny autorytet. Był w obozie koncentracyjnym jako młody Żyd, i dostał grypy. Przedstawił L4 i Niemcy go wypuścili z obozu. Tacy to byli dobrzy ludzie. A nasz profesor bez matury? no cóż, chodzą różne słuchy; mówi się że był konfidentem. Donosił na Polaków, Żydów, na wszystkich. Czy to prawda? nie wiem. Natomiast wypuszczenie z obozu, jest co najmniej dziwne, znając ówczesne zwyczaje – czymś niesłychanym. Wszystkie nasze autorytety, to sprzedajni konfidenci. Wałęsa, Miller, i cała reszta sprzedawczyków.

      Ale wróćmy do tematu. Z tego co wiem, nie ma ani jednego filmu, który rozliczał by się z kwestią winy Żydów. Ani jednego… kontra setki o naszej winie. To jaki to jest dialog? to jest monolog silniejszego, bo przecież wszyscy wiemy, że taki film mówiący o prawdzie, nigdy nie dostanie się do kin. Ludzie biorący w nim udział, podpisaliby na siebie wyrok śmierci społecznej, medialnej, a i możliwe że biologicznej jeśli by rozdrażnili czosnkowego potwora z bankowej czeluści. I dlatego mam wielki żal do Pan Macieja Stuhra. Że działa w imieniu oszczerstwa, kłamstw, nienawiści do nas, do ludzi którzy płacą za oglądanie go w filmach, kabaretach (o Boże…).

      Jak za okupacji, uważam że tylko świnie będą oglądać ten film, a kompletne bezmózgi nim się zachwycać. Powtarzam – rozliczenie to wyznanie win obydwu stron, a nie tylko jednej. I jeśli Pan, Panie Maćku jest Polakiem, to się Pan sprostytuował dla pieniędzy, i niechybnie wielkiej kariery medialnej, którą Pan w nagrodę dostanie od tych, którzy rządzą tym, i nie tylko tym krajem. Jeśli Pan jest, jak niektórzy mówią, Żydem (darujmy sobie papierki o chrzcie, przecież to śmieszne) to zrobił Pan dobry uczynek; ale nie dla Żydów, tylko dla cwaniaków z „przedsiębiorstwa holocaust” opisanego przez porządnego, uczciwego Żyda, Pana Normana Finkelsteina, którzy oszczerstwami chcą wymusić od jedynego honorowego (i prawie doszczętnie zniszczonego) narodu w dziejach II wojny światowej, olbrzymie pieniądze. Prawdziwym, dobrym Żydom, robi Pan wielką krzywdę. Przez takie oszczercze filmy, rośnie prawdziwy, koszmarny, bestialski antysemityzm. Kiedyś te emocje znajdą ujście w kolejnym pogromie, którym to już z kolei? i Pan ucieknie, Pana kolesie z mediów także, a co zrobią zwykli, porządni Żydzi których jest większość? straszliwa odpowiedź już została udzielona 70 lat temu. Więc ja jako Polak, Panem gardzę. I porządni, uczciwi Żydzi, nasi prawdziwi bracia, także Panem gardzą. Lubią Pana tylko cyniczni hochsztaplerzy, i za te oszczerstwa, lżenie naszej pamięci, sowicie Pana wynagrodzą. Już niedługo będziemy świadkami, cudownego przyśpieszenie i zintensyfikowania Pańskiej „kariery”, u której podstaw leży nieprawda, i kłamstwa, a także wielka krzywda ludzi, która wam zawsze pomagała, a teraz doświadcza „odpłaty”.

      Gdyby Pana sumienie drgnęło po lekturze mojego artykułu (pozwoliłem sobie na żart), to proszę spróbować swoich sił w filmie, np. o holocauście Palestyny, o strzelaniu do małych dzieci, kobiet w ciąży. O wielkim murze, którym te wypędzone przez siebie państwo mieszkające 1500 lat w tym miejscu, zamknęliście w wielkim obozie koncentracyjnym. Można też spróbować swoich sił w kręceniu filmu o bankierach, którzy przekupują rządy obsadzając je swoimi marionetkami, a te zaciągają dług, w ten sposób niewoląc całe narody. A może o Pani Julii Bristigierowej, ps. „krwawa Luna? byłby thriller, np. codzienne sceny, jak opętana szałem szefowa departamentu bezpieki, biła szpicrutą po jądrach nagich chłopców, później przytrzaskiwała im jądra w szufladach, a na koniec mordowała biciem. Ci chłopcy walczyli w AK z Niemcami, a później trafili na Panią Julię, z wiadomym skutkiem. Na koniec Pani ta się nawróciła, być może licząc że klepanie różańca zmaże jej winy; wątpię. Bardzo, z przyjemnością wątpię. To może jeszcze by taki scenariusz zrobić – Balcerowicz (Aaron Bucholz) wprowadza reformy i obiecuje bogactwo ludziom. W efekcie następuje masa smobójstw ludzi, którzy stracili majątki i dorobek życia, a walizki dolarów płyną statkami do USA ponieważ kurs dolarowy był trzymany sztywno jak mój członek na widok nóg Justyny Steczkowskiej, całe dwa lata na olbrzymi procent; sensacyjny, może nawet thriller, a dla wielu ludzi horror. Może o Bagsiku coś? Żydowskich mordercach z NKWD, którzy w Katyniu rozprawiali się z „polaczkami”? proponuję też melodramat, jak Niemcy znaleźli Żydów. Ci ukrywali się u Polskiego gospodarza, i idąc na pewną śmierć, wydawali swoich dobroczyńców. Gospodarz z dziećmi i żoną natychmiast rozstrzelany. Żydzi mogli milczeć, ale woleli by umarli też wszyscy inni. Takich zdarzeń było wiele; a wiem o tym, bo żyją jeszcze ludzie którzy to pamiętają.

      Tematów na pewno nie zabraknie. Tylko oboje dobrze wiemy, że Pan tego nie zrobi. Obstawiam depresję, kłopoty z kredytem, i samobójstwo w piątek wieczorem; a sekcja aż trucizna się rozpadnie w Pana zwłokach, w poniedziałek. Bo przecież lekarze mają weekend. I tyle. Pozdrawiam mocno i życzę dużo szczęścia w życiu.

      • Od razu znow tlumacze, ze to w calosci cytat z tego linka ponizej. (To dla tych rozumnych inaczej.)

        http://www.ecoego.pl/index.php/component/content/article/38/1125-zbiesi-si-czyli-o-marku-konradzie

        Zbiesić się, czyli o Marku Kondradzie

        Mamy autorytet, celebrytę, gwiazdę. Taka osoba ma wielu fanów, czyli ludzi którzy uważają się za nudnych i nieinteresujących, a gwiazdę wynoszą na piedestał. Ludzie chcą być jak marketingowy produkt (najczęściej gówno) opakowany w ładny, kolorowy papierek. Im więcej gwiazda ma bezmyślnych fanów, na tym większy kontrakt reklamowy może liczyć – jeśli gwiazda będzie się podcierać papierem ściernym, fani też zaczną. Jeśli będzie pić kwas siarkowy – fani też będą go pić. Bycie czyimś fanem (albo absolutnie wiernym jakiejkolwiek idei) to rezygnacja z rozumu i szacunku do siebie, na rzecz kogoś innego. Mam na myśli nie sympatię do poszczególnych artystów (sam wielu lubię) a histerię na ich punkcie, uznanie ich za kogoś idealnego. To wyparcie się siebie i wiara, że ktoś inny jest lepszy od nas. Dla mnie to upokorzenie, upodlenie człowieka, bo jeśli uznajesz kogoś za ideał, to tym samym wypierasz się siebie. To Ty masz być dla siebie ideałem, to Ty masz kreować trendy i modę, w której czujesz się najlepiej. Inni ludzie chcą od Ciebie tylko coś wyciągnąć – pieniądze, czas, podziw którego im ciągle brakuje. Ktoś może być ode mnie inteligentniejszy (niemal wszyscy), przystojniejszy (znowu niemal wszyscy), zaradniejszy (wszyscy bez wyjątku) – ale nie lepszy. Duszę mamy z tej samej kuźni, wszyscy.

        Justin jest krejzi

        Jak mam szanować człowieka, który wypiera się siebie i czci jakiegoś muzyka czy piosenkarkę? ubiera się jak on, naśladuje go – przecież to obrzydliwe, i sygnał dla mnie że skoro facet jest ze sobą 24h na dobę i się nienawidzi, to pewnie tak właśnie jest. W końcu sam zna siebie najlepiej. Podobnie z kobietami – zawsze obserwuję jakich ma idoli. Jakikolwiek by nie był, to już zdradza pewną niechęć do siebie – co najmniej. Im większe zaślepienie na idola, tym większe odpłynięcie od brzegów swojej zdrowej samooceny. Jeśli panna się nie lubi, to nigdy nie uwierzy że ją lubię czy kocham. Ślizga się po związkach uczuciowych, nigdy nie dotykając ich różowego, pluszowego jądra. Taka osoba nigdy nie uwierzy w miłość – może o tym mówić, ruszać ustami; ale nie poczuje tego. W końcu jest do niczego, a Justin Bieber jest absolutnie krejzi.

        Reklama, sprawdzian moralności naszych gwiazdorów. Np. taki Pan Kondrat, aktor którego uwielbiam oglądać. Chociażby wczoraj, w starej ale jarej „ekstradycji” – jest świetny, rewelacyjny. Ale reklamował lichwę, polecał baranom którzy go uwielbiają kredyty dla niewolnika. Ilu skorzystało, ponieważ wierzyło Panu Markowi? na pewno wielu. Może by nie wzięli, wahali się, no ale poleca swoim seksownym głosem sam Marek Kondrat – to musi być dobre, przecież Mareczek by ich nie wyprowadził na pole minowe. I to właśnie nazywam sprzedaniem się. Ludzie w niego wierzą, a on im wciska lichwę, obrzydliwą rzecz. Niechby reklamował cokolwiek, byle to nie szkodziło człowiekowi. Lichwa niszczy ludzi w sposób straszny – doprowadza do nędzy całe narody, bo niby dlaczego nacja która się tym zajmuje, była wszędzie wypędzana? wszędzie gdzie pojawiała się zmowa cenowa, bieda i następujące po tym pijaństwo i lichwa, państwo upadało a w ratunkowym wierzgnięciu wypróżniało z siebie truciznę, której to zawdzięczało. Po wypędzeniach z całej Europy przyjęto ją w Polsce, z wiadomym skutkiem.

        Zbiesił się

        Pan Marek się po prostu zbiesił. Podobnie jak śp. Pani Szymborska, która pisała peany na część Stalina, a w tym czasie katowano i mordowano Polaków. To nie jest tak, że to była miła i słodka starsza Pani. Ona i inni „literaci” oszukiwali ludzi, wmawiali im że okupacja ZSSR i masowe mordy to jest fajne, że tak trzeba. Za okupacji Niemieckiej tacy ludzie dostawali wyrokiem sądu podziemnego wyrok śmierci – ale w okresie komunizmu byli chronieni przez okupantów, a AK miało wyrywane paznokcie, rozdzierane odbyty, wydłubywane oczy, wyrywane obcęgami zęby. Ta cała hekatomba cierpienia i nieszczęść, była legalizowana przez takie właśnie miłe, słodkie Panie i Panów. Dla pieniędzy, możliwości wyjazdu na zachód, lepszych sklepów – sprzedali swoich krajan. Mówmy wprost jaka jest prawda, nie oszukujmy – są ludzie źli i dobrzy, nie usprawiedliwiajmy tych, którzy wierutnie łgali na niekorzyść zwykłych ludzi. Jeśli Panie są oburzone moimi słowami na temat Pani Szymborskiej, niech mają świadomość że w kazamatach UB męczono także Panie. Gwałcono, wydłubywano oczy, zrywano paznokcie, a na koniec bestialsko mordowano. Zabierano wyjącym matkom synów którzy walczyli z Niemcami, i w najlepszym przypadku robili z nich kaleki. To był własnie ten opiewany przez coraz większą liczbę idiotów PRL – takie były świńskie ryje tych, którzy się za pieniądze i talon na malucha wysługiwali obcej władzy. Byle bliżej władzy, blichtru, bez względu na cenę. Dzisiaj mamy to samo, ludzi sztuki i pióra którzy wysługują się władzy – ten typ tak ma, bez względu na epokę. Byłaby inkwizycja, szalały stosy? pisałby paszkwile na heretyków którzy śmią obrażać Pana Boga teoriami o kulistości ziemi. Był komunizm? walczył z imperialistami. Był nazizm? walczył z komuchami i kapitalistami.

        Podobne myśli mam w stosunku do Kominka – cenię go za dobre pióro, przyznam że imponuje mi jego podejście do pisania, praktyczność i talent. Zazdroszczę mu lekkości w wypowiadaniu swoich idei, pewnej śmiałości której mi brakuje. Ale reklamował burger kinga, czyli śmieciowe, ohydne jedzenie które robi z ludzi inwalidów. Przecież lemingi które czytają Kominka, będą żarły buły z BK dlatego że to jest fajne, że Kominek to reklamuje. Ich problem? niekoniecznie. Bycie autorytetem ma dwie strony – bycie uczciwym, i branie odpowiedzialności za baranów którzy nas uwielbiają, a także nieuczciwe – reklamowanie byle czego, i wykorzystywanie tych którzy są w nas zapatrzeni. Kominek postąpił nieuczciwie, okazał pogardę baranom, motłochowi. Przecież ci ludzie w niego wierzą, uwielbiają go – a on im poleca bułkę z drobiem, po której będą otyłymi, tępymi wołami roboczymi. Od Kominka bułek, przez poglądy Stuhrów z Pokłosia, prosto do Marka Kondrata i niewoli na 50 lat. Zaczęło się niewinnie – od pysznej buły z glutaminianem sodu w którą pryszczaty robol zwalił gruchę, przez bycie nowoczesnym Europejczykiem (nienawiść do Polaków – wiecznych antysemitów) aż do harującego jak wół wraka człowieka, który próbuje spłacić małą, śmierdzącą klitkę (apartament!) ale mu się nie udaje, bo bezrobocie straszne, zasiłków nie ma (impuls do rozwoju, jak mówią liberałowie na utrzymaniu rodziców) i kończy pod mostem. Świeże powietrze, interesujące towarzystwo, możliwość hartowania ciała niskimi temperaturami – ale tylko raz, bo jak się nie uda to game over. Wiadomo, nowoczesna i postępowa, prywatna służba zdrowia.

        Pajęcza sieć

        Niech reklamują psującego się tuż po gwarancji samsunga, wiecznie stojącego w warsztacie mercedesa, zegarki, cokolwiek – ale nie to, co potężnie uzależnia i szkodzi ludziom. To są zaganiacze do pajęczej sieci. Wszyscy oczywiście popierają PO – są zlecenia, fuchy, reklamy. Pokłosie, czyli absolutnie zmyślony gniot, sami sfinansowaliśmy, Polacy – z własnych pieniędzy którymi jakiś dowcipniś zadysponował. „Układ zamknięty” państwo nie chciało sfinansować, ponieważ ukazuje nam rzeczywistość – a ta w Polsce, mimo pisania afirmacji i czarodziejskich zaklęć, jawi się przerażająco. Jesteśmy nadal pod okupacją, nie było żadnego upadku komuny; zmieniło się tylko ubranie naszego kata, słownictwo, pojawił się nowszy zegarek, a zamiast pejcza kredyty na każdym rogu i gigantyczne bezrobocie. Np. ostatnia głośna sprawa, spalenie starszej Pani która przeciwstawiała się gangsterom wyłudzającym kamienice. Szkoda słów na to wszystko. Prawdopodobnie ją zabili, a później spalili – a być może spalili żywcem, by przestraszyć innych. Na władzę nie ma co liczyć, samemu jak się wymierzy sprawiedliwość to pójdzie się do więzienia, nie ma żadnego ratunku, żadnej ucieczki.

        Oddać mieszkania, kamienice, i uciekać z tego prywatnego folwarku. Ważne by zrozumieć – Polski nie ma. Pracujemy nie na ojczyznę a na okupantów. Lepiej pracować w supermarkecie we Francji czy Niemczech, niż w tych samych w Polsce, za kilka razy mniejsza stawkę, nie mając praktycznie żadnej ochrony prawnej. Zostając tutaj nie jesteśmy patriotami, tylko zwierzętami do zarżnięcia. Pracujemy na dobrobyt małej grupki miliarderów, a nie państwa. Sam dług jest już nie do spłacenia, będą go spłacały całe pokolenia – a gdzie się podziały te pieniądze? przecież pękające drogi jakie powstały, są płatne. Oczywiście, ta polityka by najlepsi stąd uciekli jest celowa. Najpierw wyjeżdżają stąd najinteligentniejsi, by normalnie żyć na zachodzie pracując znacznie mniej. Później ci mniej inteligentni, a na końcu spieprzą stąd wszyscy, może nawet ja – póki co nie mogę. Wtedy jak mniemam, na nasze miejsce przyjdzie ktoś inny – pozostaje się domyślać kto, ale wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że będą to krasnoludki. I wtedy właśnie Polska stanie się imperium, bardzo szybko. Chyba że do tego czasu nastąpi krwawa rewolta na wielką skalę, i znowu będzie pogrom. Wtedy zaczniemy od nowa, a za pięćdziesiąt, sto lat cała historia się powtórzy. I tak w kółko.

        Czekamy na lidera

        Naród, każdy naród – to stado baranów. Rodzą się, przyjmują to co zastają za prawdę i tak żyją. Czym tak naprawdę różnią się ludzie? tylko oprogramowaniem w głowie. Jeden się rodzi w buddyźmie, drugi w islamie, trzeci w judaiźmie, czwarty wierzy w bajki katolickie. I wszędzie ta sama śpiewka – my mamy rację a inni się mylą – za nami stoi Bóg. Nie ma walecznych narodów, są tylko niezwykle jednostki. Jak się taka trafi w społeczności, to tak pokieruje narodem że ten zyska wielkość. Umiera ktoś wielki, naród szybko upada, że wspomnę tylko Mongolię i Dżyngis Chana. W Polsce nie trzeba edukowania mas, bo to niemożliwe, tylko dyktatora którego jedynym sensem istnienia jest kierowanie własnym mocarstwem. Jako najsilniejszy pasożyt, wytnie w pień wszystkie nasze rodzime kanalie, i jak da radę, trochę zagranicznych. Musi być absolutnym psychopatą i despotą, wiedzieć że jak się da ludziom dobry poziom życia i trochę złapie za mordę, to będą go kochać i uwielbiać. Ten naród trzeba porządnie przetrzebić z kryminalistów, dać pracę, godność, wielkie marzenia. Tego nie zrobi żadna demokracja. Czekamy więc na lidera z piekła rodem. Niech odmieni oblicze ziemi, tej ziemi – wygoni obce banki, pozamyka do więzienia całą „elitę” z ostatnich dwudziestu lat, zacznie budować, tworzyć i przede wszystkim – niech uzna dług za spłacony, chociażby za zniszczenia w czasie drugiej wojny światowej, a ewentualną resztę niech spłacają „nasi” politycy. Dopóki będziemy spłacali dług zaciągnięty przez aferałów, dopóty nie będzie dobrze. Jak więc widzicie, stąd bieda – takie wybitne jednostki się stąd po prostu wykurza. Może by zrobił rewolucję, odbudował państwo, ale nie może bo wyjechał do UK w młodości nie mogąc znieść nędzy. Może być też tak jak z Wałęsą, że ludzie czekają na lidera – więc go dostaną. Prosto od okupantów. Trochę zmieni, kosmetycznie przypudruje co trzeba, ale nie zmieni zasadniczo systemu. I taki lider (albo kilku) na czas rewolucji jest na pewno przygotowany. I znowu oszukają ludzi, jak zwykle.

        Ja sam, co tu dużo ukrywać, jestem autorytetem. Takim mini, mikro autorytetem – ale jestem. I bardzo dbam o to, by ludzie mnie traktują w sposób wyjątkowy, w tym całym nieszczęściu (pomijanie siebie na rzecz mnie) coś z tego mieli dobrego. Są baranami, ale odczuwam obowiązek dbania o nie. Polecam zdrowy tryb życia, tępię nałogi, gloryfikuję radość życia. Sumienie mam czyste jak łza. A w reklamie udział bym chętnie wziął – pozytywnej, np. sprzętu do ćwiczeń, warzyw, fajnych rzeczy. Tylko że mnie nigdzie nie chcą. Ot, życie.

  1. „To wywołało niezadowolenie u kolegów profesorów (Witold Broniewski), które w przyszłości obróciło się przeciwko profesorowi. Instytut Metalurgii i Metaloznawstwa na Politechnice, wykonywał głównie zlecenia dla wojska[1].”

    – w takich historiach gdzie „jakiś oburzony rozdziera japę w obronie interesiku narodowego” należy zawsze popatrzeć w jego siusiaka czy na dorobek naukowy bo może się na przykład okazać iż niejaki Witold Broniewski był dobrze opłacanym dywersantem starającycm się przez robienie rajwachu utrącić człowieka jaki mógł pomóc Polsce w obronie przed najazdem semickiej stonki zyda Adolfa Hitlera. A jak pamiętamy i z powojennych dyrektyw żydów: „Polacy mają być tylko pachołakami i popychadłami we własnycm kraju. Mają nie mieć wzorców (wybitnych postaci) do naśladowania a jeśli takowa powstałą nalezy ją szmacic do woli w interesie Rzeszy Semickiej”. To co dziś się przyjęło okreslać „równaniem w dół” przez okastrowane, wrogie Polsce i Polakom miernoty. To co zrobiono z bohaterem artykułu się dokładnie wpisuje w te bydłoszczyńskie praktyki.

    • Cos w tym jest…
      Tu tez niektorzy nigdzie nie widza Polakow i Slowian, a wszedzie uparcie „chca widziec, wiec i widza” tylko Niemcow i innych „Germanow” itp. Mi sie to kojazy z jakimis sporymi kompleksami, chyba ze zle mysle. Pewno, ze dla nich zle mysle. Slowianin nie moze dobrze myslec, wg nich.
      Za to zydzi, chrzescijanie i muzulmanie itp. wg nich dobrze mysla… sa tacy mescy, germanscy, stanowczy, wlasciwi i zasadniczy, albo z drugiej strony niby lepsi bo nieslowianscy. Tacy rachu ciachu i po starchu, jak ten macho koles co wlasnie obcial glowe niewiernemu…

  2. Zobaczcie, ze w tych wszystkich zamieszkach Polacy nie biorą udziału, a biorą udział islamiści – ci zindoktrynowani oczywiście. UK, Szwecja, Francja widzą, ze ludzie z Europy Wschodniej, Środkowej nie zachowują się jak ci zacietrzewieni ludzie z wypranymi mózgami. Może czas najwyższy, żeby tacy Anglicy i ci inni przestali źle mówić o Polakach? Może już czas najwyższy, żeby przestali się cackać z islamistami pokroju tych, co wychodzą na ulicę, bo nas potrafią się czepiać w mediach, ale ich nie. Coś jest nie tak z traktowaniem nas i ich. Gdybyśmy my, Polacy, Słowacy, itd. robili jakieś zamieszki, wtedy chyba poleciałyby w nas kamienie – i gdzie tu logika? Mam ogromną nadzieję, że w końcu te multi-kulti rządy przejrzą na oczy, ale już tak na dobre.

Dodaj komentarz

Zaloguj się lub zarejestruj aby komentować bez podpisywania i oczekiwania na moderację (od drugiego komentarza).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.